Skocz do zawartości
Forum

Polinka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Polinka

  1. Cześć Dziewczyny :) Dziś piszę bardziej spokojna i ogarnięta a przede wszystkim wyspana. Wczoraj byłam z Córcią u lekarza. Na szczęście osłuchowo czysto, więc choć kaszel nieładny i wydawał się taki oskrzelowy to infekcja typowo wirusowa i obyło się bez antybiotyku, który zresztą nasza pani doktor przepisuje bardzo niechętnie. Marina wczoraj wieczorem jeszcze jakiś lekki stan podgorączkowy, ale noc spokojna, a co za tym idzie - obie jesteśmy dziś wyspane :) Wczoraj było u mnie bardzo słonecznie ale też duszno, więc na wizytę z Mariną pojechałam w samym sweterku...po czym nie wiadomo skąd nagle tak się rozpadało. Dobrze,że miałam w samochodzie parasol. Co prawda zanim z parkingu doszłyśmy do domu p. doktor, to ja byłam kompletnie przemoczona... Po powrocie akcja pt gorąca herbata i ciepły prysznic. Teraz mam nadzieję,że jednak nic z tego nie wyniknie oraz wielką nadzieję,że wirus Córki jednak mnie jakimś cudem ominie. MadzixD Cieszę się jak nie wiem,że Twoje przeziębienie słabnie. A co do chorego męża, to ja również podpisuję się pod tym,że przychodnie lepsza ;D Chory mężczyzna jest taki... delikatny xDDDDD! Marcosia powodzenia w pomniejszaniu bluzy :) Co do takich malutkich rozmiarków to ja swojemu brzuszkowemu Synkowi kupiłam dwupak dresowych spodni (czaderskie są ) jedne są szare a drugie taki dżinsowy kolor (F&F), a do tego udało mi się dobrać bluzę z Reserved - też taki ciemnoniebieski kolorek - wszystko w malutkich rozmiarach. Więc będzie się mógł wystroić "na luzaka" ;) Złapałam się na tym,że wchodząc do sklepu na dział z ubrankami dla maluszków, odruchowo idę w strefę ubranek dla dziewczynek. Oglądam a po chwili uświadamiam sobie,że przecież teraz inna kolorystyka! A jak tam fotelik ? :) Dziubala dziękuję za życzenia zdrowia dla Marinki. Już widzę ,że jest lepiej :) Co do terminu cesarki, to jeśli nic się nie wydarzy, to nie będę jej miała wcześniej. Normalnie w terminie tzn 11.06, ale na wcześniej mam się szykować na oddział - myślę,że skierowanie dostanę na 2.06 (pon). Tak też było poprzednio - w szpitalu znalazłam się z mniej więcej tygodniowym wyprzedzeniem. Co do manicure, to też z chęcią bym się wybrała;) A najlepiej na jakiś masaż albo zabieg pielęgnacyjny związany z twarzą...oj rozmarzyłam się :))) emwro Szczęściaro! ja niestety...cała jestem spuchnięta xD Od początku ciąży mam zatrzymanie wody w organizmie. a teraz wieczorne obrzęki stóp to już norma...o upałach nie chcę myśleć :) Co do sterylizatorów - ja również nie posiadałam i nie zamierzam kupować. Jestem tego samego zdania co Dziubala, nie ma co przesadzać ze sterylnością. No na początku owszem, ale później dziecko musi budować sobie odporność. Miłego dnia Mamusie:)
  2. Zalogowałam się! jupi :) Dziewczyny - padam na twarz. Dziś w nocy nie spałam do 4! Moja Córeczka jest chora jak nie wiem i walczyłam z gorączką dodam,że taką na granicy 39 stopni. Mamy dziś prywatną wizytę u naszej pediatry. Teraz moja Córeczka odsypia i dobrze, bo trochę sie zregeneruje a ja z kubkiem kawy - rozpuszczalnej z mlekiem, zagladam do Was. Boję się położyć bo chyba bym się nie obudziła, a niedługo trzeba ogarnąć Małą i siebie i jechać na wizytę. Tu zaraz wypowiem się co do termometru - tak samo jak Dziubala wypróbowałam wiele, i...pozostałam przy rtęciowym - najbardziej jak dla mnie miarodajnym. Dla Maluszka mam taki pikacz z miękką końcówką z Canpolu, ale i tak jakoś najbardziej wierzę rtęciowemu. I jeszcze apropo choroby i kataru to nawiążę do tematu gruszki do nosa. Gruszkom mówimy stanowcze NIE ;) To samo co Dziubala - położne i lekarze zdecydowanie odradzają gruszki. Nie dość,że końcówką można uszkodzić błonę śluzową w nosku dziecka, to jeszcze podczas odsysania wytwarza się ogromne podciśnienie. A poza tym...jak wysterylizować wnętrze takiej gruszki??? U nas cudownie sprawdził się aspirator do noska - NoseFrida - polecam. Miałam dać znać co po wizycie. Więc tak - wczoraj byłam się zbadać i wszystko w jak najlepiej. Synusiowi serduszko pięknie robiło puk puk. Macica miękka, szyjka mocno zamknięta. Co do wyników, to tak: test obciążenia glukozą - super. Morfologia - co prawda spadek ale niewielki i P. Profesor powiedziała,że jak na moje możliwości to naprawdę nie jest źle. Także żelazo mam sobie nadal brać plus dodatkową dawkę B12 oraz kwasu foliowego - tak jak było. No i Femibion swoją drogą. Co do moczu - uspokoiła mnie, powiedziała,że nic się nie dzieje i że są to wyniki jak najbardziej "normalne" u kobiet w ciąży. Mam dużo pić, żurawinka a do pochwy globulki tak profilaktycznie. W związku z moją historią z "płynącymi wodami" dała mi testy (niedostępne w aptece - chciałam sobie kupić ) żebym w syt. zwiększenia się wydzieliny sama mogła na pierwszy strzał sprawdzić odczyn tej wydzieliny i zobaczyć czy to wody czy też nie. Ucieszyłam się nie powiem, bo bałam się że w razie powtórki z rozrywki będę znów w kropce. Jeśli chodzi o moje żylaki pochwy, sromu, oraz pachwiny i lewej nogi...które są straszne z wyglądu, to mam kontyn. przyjmowanie Diosminexu, który bardzo mi pomaga i przynajmniej pomijając aspekt,że strasznie to wygląda, to przynosi mi ulgę zdecydowaną w bólu, który przedtem był nieodłączny, męczący i codzienny. W 34 tyg. mam odstawić Luteinę. A do szpitala na cc mam się szykować w okolicach 1 czerwca jeśli wszystko - odpukać pójdzie dobrze. Termin pozostaje niezmiennie na 11.06 :) Ufff, no to temat wizyty wyczerpany do cna. Czytam sobie Dziewczyny wasze wpisy i tak sobie myślę, czy by też nie zabrać się za jakieś pranie malutkich rzeczy - muszę przyznać,że bardzo dopingujecie ;D Ja komodę mam już złożoną, tylko,że stoi w naszej sypialni narazie, ale jest wykorzystana na składowanie rzeczy zakupionych dla dziecka. Ja się przyznaję,że mam spakowaną torbę dla mnie do szpitala, ale chyba już Wam o tym mówiłam i jest tak przez moje historie szpitalne. Co do pokoiku, to jest pomalowany i ...tyle. Ale czekam na M. jak przyjedzie to wyciągnie z garażu i złoży łóżeczko i przewijak. Co do ozdabiania pokoiku to jeszcze nie mam planów, ale inspiracji mi nie brakuje więc jak przyjdzie czas, to będzie rada :) MadzixD zdrowiej! Beacia prześliczny brzuszek ! :) Jeny ja miałam tyle jeszcze napisać, ale zupełnie nie mogę się skoncentrować z niewyspania...Wybaczcie. Idę szykować Córcię do lekarza no i siebie. Dziewczyny boję się,żeby się od Małej nie zarazić bo bedzie kaplica:/ Śliczna pogoda jest, bardzo fajnego dnia Wam życzę :*
  3. Dziś po południu zapadłam w sen ponad godzinny :) Obudziłam sie taka otumaniona a teraz żywczyk jestem i sobie do Was zaglądam :) Dziubala świetnie,że rocznica się Wam tak udała :) Co do lodów w ciąży przepadam za sorbetami...taki truskawkowy...mmm :) Co do wyników- drżę o nie, no i oczywiście dam znać jak sie sprawy mają. A Twój synusiowy brzuszek śliczny :) pipi trzymajcie się cieplutko. Życzę Ci jak najlepszych wieści i zdrówka :) Margi super,że Twój Rysio ma się dobrze. No i jeśli masz super rehabilitantkę, to chyba lepiej masaż niż tabletki. Beacia nic nie mów o szybkim męczeniu się...:/ ja ten stan mam od początku ciąży, a teraz na tej ostatniej prostej to ... moja nieporadność mnie załamuje Dobijają mnie moje wspinaczki na piętro do sypialni...czasem to już ciągnę te nogi ledwo ledwo i coraz częściej zastanawiam się czy się nie ulokować na kanapie w salonie ( na tym samym poziomie co łazienka xD ) Jestem duża i ciężka i bardzo odczuwam moje +12kg i.....marudzę fiolek udanych zakupów weekendowych :) Ja też borykam się z opuchlizną. Nie noszę już pierścionków. Najgorzej jednak przedstawia się u mnie syt ze stopami i łydkami. No i cóż. Biorę sobie teraz książkę wtulam się i może zasnę jakoś... aaaa! jesli chodzi o sny Mnie też się śnią takie mega dziwne i zwariowane i wyraziste i ...Ostatnio śniło mi się,że urodziłam zbyt wcześnie...dziewczynkę. Była tak maleńka,że mogłam ją sobie włożyć do kieszonki w bluzce jak kwiatek do butonierki i tak ją nosiłam...żeby nie zmarzła. A kolejny sen z serii dziwnych to taki,że znów rodziłam za wcześnie, znów okazało się,że to dziewczynka, a gdy ją wyciągnęli (cc) i powiedzieli,że waży zaledwie 1300g, to kazałam ją włożyć spowrotem,żeby jeszcze urosła bo jest zbyt mała...;) Wiem,że te sny są wynikiem paraliżującego lęku w związku z pobytami w szpitalu. A co do płci w poniedziłek lekarz znów powiedział,że na 200% chłopiec, no i tak jak Dziubala mam zdjęcie potwierdzające ten fakt ;) No dobra, zmykam. Spokojnych snów Wam życzę Mamuśki:) Dobranoc:)
  4. Cześć Mamusie :) Ale u mnie pięknie! Niedawno wróciłam z laboratorium i zakupów. Dziś dwa razy przepuszczono mnie w kolejce :) szok! Niestety do jutra muszę żyć w niepewności co do wyników, ponieważ w laboratorium coś się stało z systemem i normalnie byłby już dziś po południu, a będą dopiero jutro rano...Trudno. Nie mam kompletnie pomysłu na obiad dziś...poza tym syn ugniata mi żołądek i albo mi jest niedobrze, albo kompletnie nie chce mi się jeść, albo jak już jem to mogę tylko trochę - tak na raty. Moja córcia nadal przeziębiona, ale wszystko na dobrej drodze więc myślę,że w poniedziałek pójdzie sobie do przedszkola, puki co przetrzymuję ją w domu żeby nic się nie rozkręciło ze zwykłego katarku. Dziś mamy wyjście na urodziny do kuzyna Marinki - on również z katarem zatrzymany w domu taj jak moja M. Załamany,że nikt nie będzie świętował jego urodzin. No więc my idziemy żeby choc namiastka świętowania była, bo impreza dla kolegów nie wypaliła. :))) (Na marginesie...tort śmietanowy z truskawkami będzie ) Dziewczyny czuję się taka nieporadna. Dziś nie mogłam wysiąść z autka - musiałam się tak "rozbujać" xD Beacia super wieści po wizycie. Twoja Córcia ładnie rośnie ;) Na obrócenia ma jeszcze czas :) A ta Twoja Iza to mała żartownisia - pępowiną sobie macha a co! Mamusi trochę ekstremalnych przeżyć dostarczyła - nie może być nudno ;D Co do stron z ubrankami to przez internet kupuję na Allegro, a w sklepach internetowych to głównie w Smyku i Reserved. Zagladam też na DaWanda ( zakochuję się tu często, bo piękne rzeczy są, tylko,że ceny bywają wysokie ) Marcosia super,że udały się okazyjne zakupy:) W tej właśnie chwili to ja mam Twój stan rozmemłania ( od wczoraj uwielbiam to określenie ) Mała jeszcze się obróci! A wiecie, moja Marinka była ułożona główką w dół - długo, później ok 36 tyg ułożyła się poprzecznie by później na dzień przed wyznaczoną datą porodu (cc) znów ułożyć się główką w dół. Ale to co się wtedy ze mną działo gdy ta moja Babicha zmieniała pozycję...dobrze,że już byłam w szpitalu bo myślałam,że rodzę! :) Ja też mam kłopot w ogarnianiu się "od pasa w dół" Nogi jeszcze jakoś tam daję radę. Stopy na raty też. Ale depilacja okolic intymnych to jest jakiś hardcore. MadzixD Ja też bardzo chcę zobaczyć literki :) Też kupiłam zestaw bodziaków z F&F w Tesco. Ta bawełna jest bardzo fajna i bardzo ładne są. Trzy bodziaki za 18 zł oraz dwupak malutkich dresikowych spodenek za ok 20 zł. Gdzie np w H&M jedna para dresików to jest cena ok 49 zł. Też mam torbę dla Malucha, ale kupiłam na Allegro. Powodzenia w pisaniu pracy magisterskiej :) No nic- idę improwizować do kuchni w temacie obiadu xD
  5. emwro Super,że wizyta udana,że morfologia dobrze. Bądź dobrej myśli w związku z mieszkaniem. Uważaj na siebie. Ja tez coraz bardziej boję się sama jeździć (tzn. z córeczką, ale to tym bardziej) ale nie mam wyjścia:/ Ja mimo,że kupuję już z jakąś wiedzą i doświadczeniem mamy, to też ciągle przeglądam garderobę synka i raz wydaje mi się ,że jest ok a kiedy indziej,że to czy tamto przydałoby się dokupić...Ale w sumie tak naprawdę nie trzeba, tylko te słodziachne pajacyki małe spodenki dresowe tak działają...;)kup mnie kup mnie.... I nie martw się - miłość przede wszystkim a rzeczy to rzeczy, jak zapomnisz dokupisz. Ja kupiłam laktator ręczny - poprzednio. Nie użyłam go ani razu. Wgl mi się nie przydał. Tylko,że ja byłam z dzieckiem non stop, więc nie było potrzeby np odciągania pokarmu na zapas np. Więc tu również hasło Dziubali : " Każdemu wg potrzeb"
  6. Cześć Dziewczyny :) Właśnie usiadłam sobie do kawy i ! pączka i przy okazji tego relaksu zaglądam do Was. Dziubala Pierwsze co, to życzę dziś miłego rocznicowego świętowania. Koniecznie ściągnijcie teściową, lub załatwcie jakąś opiekunkę i nie odpuszczaj tego kina. Wiesz, że niedługo wyprawa do kina będzie jeszcze trudniejsza :) Fajnie, że zakupy Wam się udały. Ja ostatnio zakupy internetowe, co jest dość kłopotliwe, bo rozmiarówka w różnych firmach jest taka różna,że czasem mam spore dylematy jaki rozmiar kupić - chodzi o moją Córcię. Powyrastała mi z ubrań moja pięciolatka, nie mówiąc o butach...A teraz ta pora przejściowa, czyli raz ciepło raz zimno, więc sporo tego potrzebowałam kupić i przed monitorem irytowałam się, że nie mogę wejść do sklepu sprawdzić dotknąć i przymierzyć. No ale jakoś dałam radę ;) Staram się nie zarazić...jakaś woda w nosie mi się dziś pojawiła, ale mam nadzieję,że to od zimna - bo u mnie dziś mimo,że słonecznie to zimno. Marinę ratuję puki co domowymi sposobami i oby sie udało. MadzixD u mnie podobnie jak u Ciebie. Brakuje mi kosmetyków dla Maluszka, pampersów, aspiratora do noska. Dla mnie staników do karmienia. I finał, chyba,że coś mi się jeszcze przypomni, albo wyniknie w trakcie. Też jestem przeciwniczką chodzików. Jeździka Marina nie posiadała, za to rowerek biegowy owszem i polecam :) Beacia super wizyty:) Napisz koniecznie po co i jak :) Cieszę się,że katar Ci mija. A co do wargi...wiesz...niektóre kobiety robią sobie zabiegi na pełne usta xDDD a Ty masz za free ;D Agaa uważaj na siebie i naprawdę nie przemęczaj się, bo nie ma żartów z łożyskiem. Mam nadzieję,że szybko wszystko wyremontujecie. No i oczywiście,że w związku z zajęciami pójdą Ci na rękę. Miłego dnia Wam życzę :)
  7. Cześć Dziewczyny:) Dziś również słonecznie u nas, chociaż chłodniej niż wczoraj. Ogarniam sobie domek- jakąś taka energię dziś mam, więc powoli coś tam robię. Moja Córcia została dziś w domu, bo jakaś "niewyraźna" . Pół przedszkola choruje, a Marina zaczęła coś kichać i chrypieć, więc zostawiłam ją i powalczę domowymi sposobami z przeziębieniem. Oby się nic nie rozkręciło i obym ja się nie zaraziła. Bia ja jestem taką osobą,że też najczęściej martwię się - najczęściej na wyrost, choć raczej duszę w sobie i staram się nie pokazywać tego. W syt, w jakiej bylismy- nie było łatwo i masz rację - co nas nie zabije to wzmocni. A język mojego synka na usg - słów mi brak - rozbroiło mnie to Mela30 Ja Ciebie rozumiem, bo też zawsze drżę podczas badania... Wczoraj naprawdę odczułam ogromną ulgę gdy lekarz stwierdził,że wszystko jest dobrze. Mój synek ostatnim razem był w ułożeniu główkowym, a teraz zmienił na poprzeczne. Rozumiem Twoje zmartwienie w związku z tą pępowiną :/ Mam ogromną nadzieję,że Malutka się odpętli. Przecież mimo wszystko nasze maluszki mają jeszcze sporo miejsca na akrobacje. Rozumiem także Twój stres związany z dojazdem do szpitala. Ja do "mojego" mam ponad godzinę jazdy. Łódź teraz jest bardzo rozkopana więc korki i objazdy... Mam tylko nadzieję,że wszystko pójdzie zgodnie z planem i pojadę na poród zgodnie ze skierowaniem czyli na spokojnie i wcześniej... Trzymam kciuki,żeby u Ciebie również wszystko było dobrze. I proszę jakkolwiek to trudne staraj się zachować spokój. Mocno wierzę,że będzie dobrze- musi! A co do wagi mojego synka, to córeczka też była duża, więc jakby jestem przygotowana,że to będzie "kawał chłopa"
  8. Bia Mój synek ułożył się poprzecznie, ale jakby nie ma to znaczenia z uwagi na planowe cc. Co do Twoich zmartwień...ekonomiczno macierzyńskich... Tego się nie ominie. Po prostu to jest takie czasem przygnaitające poczucie odpowiedzialności za nowego człowieka... Ja to rozumiem. W pierwszej ciąży byłam przygnieciona syt. finansową - mój pracodawca zlikwidował działalność w czasie gdy ja byłam na zwolnieniu lekarskim...U M. w firmie szykowały się zwolnienia i nie było wiadomo czy zostanie czy go zwolnią, kredyt na dom, dziecko w drodze (ciąża zagrożona), bardzo dużo i bardzo dużych wydatków związanych z tym,że nasz dom był w stanie surowym. Mogę powiedzieć,że wprowadziliśmy się do jednego wykończonego pomieszczenia...reszta to był beton. Wiem co to znaczy dołować się.. Ale ! Będzie dobrze. Wszystko się ułoży. Najważniejsze by Dziecko szczęśliwie przyszło na świat, by było zdrowe. Dla dziecka człowiek wszystko potrafi ogarnąć. Nie martw się na zapas. Ułoży się wszystko. Na pewno:)
  9. Cześć Dziewczyny:) Ja dziś w cudownym humorze:) Dzień słoneczny i piękny, córcia bardzo grzeczna w przedszkolu zdobyła order- więc ja tym bardziej dumna i szczęśliwa z powodu jej radości i dumy:) Ale! Najmilszy aspekt tego dnia to moje spotkanie z synkiem, czyli badanie USG. Dziewczyny, pierwsze co to znów bardzo dokładne sprawdzenie wszystkich narządów Malutkiego- wszystko bardzo dobrze. Przepływy super. Łożysko super. Ilość wód - tak jak należy (co było - po ostatniej szpitalnej akcji- dla mnie bardzo istotne). A po tym wszystkim same przyjemności, czyli oglądanie mojego Maluszka. Akurat wymieniono sprzęt na jeszcze bardziej super i hiper, co początkowo mało mnie obchodziło, bo chciałam tylko wiedzieć,że z Dzidziusiem wszystko dobrze. No ale jak już się dowiedziałam,że z nim dobrze, to nie powiem - bardzo doceniłam walory obrazowe tego nowego super i hiper :) Synusia było ślicznie widać- ma słodkiego pysia, przepiękny mały nosek i usteczka. Machał swoją małą rączką, uśmiechnął się i na końcu pokazał mamie język ;D Dziewczyny jestem taka rozemocjonowana jakbym pierwszy raz miała zostać mamą. Nie wiem...zalała mnie fala czułości - tak mogę to określić. A! Mój mały szkrab waży 1630g.- nieźle przybiera ufff - no to się podzieliłam emocjami Beacia Ty miałaś zdrowieć a nie! A może spróbuj maść majerankową. Pisałam już kiedyś o tamponach z oliwy, stary babciny sposób ale pomaga, no i nie szkodzi w ciąży. Dobry pomysł by listę rzeczy do kupienia nosić w torebce. Złapałam się na tym,że na zakupach myślę,że coś miałam sprawdzić,coś kupić z rzeczy listowych i nie pamiętam co. A tak wydrukowane czarno na białym i się nie zapomina:) Dziubala Dzięki za odp. Bardzo ładnie Ci ta hemoglobina wzrosła. Ja drżę jaki wynik będzie u mnie, ale to dopiero w piątek. Co do acardu, to mi go odstawili ostatnio w szpitalu - stwierdzili,że Clexane będzie wystarczający na tym etapie ciąży, tym bardziej,że planowa cesarka. MadzixD też słyszałam z opowieści rodzących naturalnie,że w chwilach bólu to wszystko jedno im było kto jest i na co patrzy. Jeśli chodzi o studentów, nie musisz wyrazić na ich obecność zgody- masz takie prawo. Ja już jestem do obecności tłumu studentów, drugiego tłumu lekarzy rezydentów i jeszcze grona profesorskiego - jestem przyzwyczajona - jeśli chodzi o badania w szpitalu. Ja wtedy studiuję budowę lamp sufitowych, staram się nie myśleć o ich obecności no i koncentruję się by odpowiadać na pytania oraz słuchać co do mnie mówią. Wychodzę z założenia,że przecież muszą gdzieś zdobywać wiedzę, same książkowe schematy nie wystarczą:) Marcosia fajna komoda :) U mnie tradycyjnie wanienka ( już zakupiona) i...tylko wanienka. Z doświadczenia z córcią wiem,że nam tylko to w zupełności wystarczy. Ale jest właśnie tak jak napisała Dziubala,że każdemu wg potrzeb. To co sprawdza się jednej mamie niekoniecznie sprawdzi się u drugiej :) Blan Łączę się z Tobą w obrzękowych bólach...:/ Kiepskie to jak nie wiem. U mnie jeszcze nie stany tragiczne, ale niekiedy wieczorami kiepsko jest, a wiem,że im bliżej końca tym bedę miała trudniej i będę bardziej "spuchnięta". Trzeba przetrwać. Oj remonty wszelkiego rodzaju, zwłaszcza łazienkowe, wykonawcy, którzy słuchają ale nie słyszą plus hormony...mieszanka wybuchowa. Z całego serca życzę by to się jak najszybciej zakończyło i oczywiście,żebyś była zadowolona. No nic pora zawołać Córeczkę na podwieczorek- galaretka z owocami (tyle było o owocach,że dziś zrobiłam specjalne zakupy;) ) Spokojnego wieczorku Mamusie:)
  10. Cześć Mamusie :) Witam Was w ten przepiękny, słoneczny i cieplutki dzień:) Dziś śniadanko na dworze - kocham wiosnę w takim wydaniu. A tu się dzieje ojojoj, czytania miałam od groma, ale bardzo się cieszę,że tak aktywnie tu u nas. Witam nową czerwcową mamę pipi00 :) I ...tyle wątków, że znów będę pisała ogólnie. Co do odwiedzania porodówek, to wiem,że jest tak,że przeważnie szpital ma coś w rodzaju dnia otwartego, czy raczej "otwartej porodówki" ;) zwykle informacja na ten temat jest na stronie szpitala ew. warto zadzwonić wcześniej i się umówić na "zwiedzanie" i zwykle nie ma z tym problemu. Warto zapytać o wymagania jakie ma szpital co do zwiedzających- najczęściej specjalne ochraniacze na ubranie- warto się wcześniej przygotować :) W temacie wycieków z piersi- u mnie cisza, ale niech tak pozostanie aż do czasu po porodzie! Dziewczyny nie wolno wyciskać nic, ani w żaden sposób stymulować brodawek, ponieważ jest to bardzo prosty sposób na to by wyzwolić skurcze. (Jeśli poród się opóźnia, to intensywne masowanie piersi oraz sutków sugerowane jest przez położne ;) ) W kwestii wiary. Ja jestem wierząca. Miałam ślub kościelny,dziecko jest ochrzczone i brzuszkowe również będzie, ale... Szanuję to,że inni wybierają inaczej.Tak samo uszanuję, jeśli kiedyś moje dzieci stwierdzą,że chcą pójść inną drogą. To jest osobista sprawa każdego czy wierzy, w co wierzy i jak wychowuje swoje dzieci. Nie podoba mi się,że rodzina bliższa czy dalsza wywiera jakąkolwiek presję w tej kwestii. Tak samo nie podoba mi się krytykowanie sposobu na podejście do wiary, czy wychowania przez ludzi z otoczenia. Każdy robi zgodnie ze swoim sumieniem, zgodnie z samym sobą. Beacia współczuję przeziębienia - zdrowiej ! Ja borykam się z zimnem...w...nosie. To jakaś masakra. W dodatku w tym tygodniu robię wyniki a przeczytałam,że przez opryszczkę mogą one wyjść bardzo niefajne:/ No zobaczymy. Co do Teściowej, to naprawdę fajnie masz, że tak się angażuje:) Bia Twoje teksty sprawiają,że wybucham śmiechem i moja córcia dziwnie na mnie patrzy Farfocel - jest cudny, ale "Dupą się nie przejmuję..." po prostu cudne! A mnie ktoś kiedyś powiedział,że " kobieta powinna mieć kawał dupy (...) taka Gloria z Madagaskaru...to jest to" xD Więc chyba nie warto sie za bardzo przejmować tymi małymi słodyczowymi grzeszkami ;) Dziubala super,że hemoglobina wzrosła, a możesz mi powiedzieć w jakim czasie od ostatniego badania? A i jeszcze mam pytanie, czy poza Clexane bierzesz jeszcze ten zamiennik Acardu? Nie jestem pewna,czy o tym pisałaś, a jeśli to chyba mi umknęło. Podczas ostatniego mojego pobytu w szpitalu odstawili mi Acard zupełnie i nie dali żadnego zamiennika - z czego nie ukrywam się cieszę. Uważaj na siebie i na pachwinę. Lżej nie będzie, a taki ból...towarzyszy mi codziennie, więc wiem co czujesz:/ Współczuję Mamusiom, które borykają się z problemami i muszą więcej czasu spędzać leżąco...na pocieszenie powiem,że już bliżej niż dalej. Trzymajcie się cieplutko, dużo pozytywnych fluidów Wam wysyłam. I oczywiście zapomniałam o zmianie czasu :) Co prawda w tel zmieniła się automatycznie, ale w kuchni zegar już "chodził" sobie po staremu A wczoraj miałam cudowny dzień- praktycznie cały czas na dworze. Miałam gości, dzieci wybiegały się w ogrodzie. Ja na ławeczce ze znajomą plus ciasto i kawa. Był także długi spacer. Tak wykołysałam mojego synka,że całe popołudnie cichutki był, za to wieczorem wariował, aż się zaniepokoiłam... Może znów zmienił pozycję? Jutro się przekonam, bo jutro usg:) Miłej niedzieli Wam życzę.
  11. Dzień dobry Mamusie :) Zamulony dzień dziś u mnie...niestety jeden z tych szaro-burych. Odprowadziłam Córcię do przedszkola i z herbatką pokrzywową w dłoni siedzę zawieszona i za bardzo nie mogę się do niczego zmobilizować ;D Mały sobie fika, choć już wyraźnie coraz ciaśniej ma, bo to już nie jest takie brykanie jak wcześniej lecz bardziej przeciąganie gdy czuję go jednocześnie w dwóch miejscach:) Bia to co piszesz o "tiku padaczkowym" Mój Synek też to ma ;)... mnie się to kojarzy z małym pieskiem albo kotkiem jak śpi i tak łapką przez sen xDDD faktycznie to takie trochę dziwne jest, ale jak byłam w szpitalu i wiele mam zgłaszało to lekarzom, to oni twierdzili,że żadnych powodów do zmartwień, że to normalne. A co do czkawki, to powiedzieli,że bardzo zdrowy odruch i niczym się nie martwić:) Piszecie o usg. Ja też jestem bardzo zadowolona. Lekarz do którego chodzę nigdy nie ma żadnego ale co do obecności osób towarzyszących. Przede mną znajduje się ogromny monitor na którym wszystko dokładnie widzę. Lekarz badanie robi powoli, odpowiada mi na moje pytania, tłumaczy...Chyba tak powinno być. Mam nadzieję,że nie zapeszę chwaląc go następnego usg które już w poniedziałek ;D nie mogę się doczekać! No nic trzeba się ogarnąć i coś zrobić, może prasowanie... Dziś znów na obiad czerwone mięso...ciekawa jestem jak moja hemoglobina, wyniki robię w przyszłym tygodniu... Miłego dnia Wam życzę, najlepiej słonecznego! :)
  12. Cześć Mamusie:) Ale ruch tu u nas. Tyle tematów i wątków,że już straciłam rachubę :) Co do mojego Dzieciątka, to on jest duży...W poniedziałek mam usg to się przekonam ile mi ten mój Synek śmignął od ostatniego badania. Data porodu wg. OM i usg tego początkowego pokrywa się idealnie tj na 11.06 , natomiast wg tego późniejszego usg termin wychodzi mi na 08.06. U nas nie działa reguła,że dziecko rodzi się duże mniej więcej takie jak rodzice...Ja urodziłam się z wagą 2700, mąż 3400 Nie jesteśmy jacyś wysocy-ja jestem drobna i niska a nasza córcia urodziła się 4000g./60cm. A synek też sobie nieźle i szybko przybiera, więc nie wiem jak to będzie, bo wszędzie czytam,że chłopcy z reguły rodzą się więksi niż dziewczynki... :) Co do czapeczki - nie przesadzałam z nią, ale np takim latem moja córeczka zawsze miała ukrytą główkę pod chusteczką albo jakimś cieniutkim kapelusikiem. Chyba jestem tu odosobniona, ale ja należę do matek chowających dziecko przed słońcem oraz przewrażliwionych na tle filtrów, może przesada a może po prostu zbyt wiele przypadków raka było w moim najbliższym otoczeniu i stąd moje przewrażliwienie. Ta skóra dziecka jest przecież taka cieniutka i nie chcę fundować dzieciom napromieniowania, teraz środowisko jest tak zanieczyszczone i słoneczko nie jest już tak bezpieczne jak kiedyś. Natomiast zgadzam się co do nie przegrzewania dzieci. Moja córeczka urodziła się w październiku, kaloryfery u nas były pozakręcane, dom bardzo często wietrzony. Mała bardzo szybko była zabierana na spacery, codzienne, bez względu na to czy jesień czy zima, no chyba że nastały trzaskające mrozy, to wiadomo nie. W domu żadnej czapki, jedynie w szpitalu, ale tam były straszne przeciągi. Co do spania dziecka z rodzicami.U mnie Synek będzie miał swój pokoik, ale na początku jego łóżeczko będzie tuż obok naszego łóżka w sypialni. Tak samo było z córeczką. Poprzednio miałam cc i teraz też będę miała i wstawanie i chodzenie do pokoiku dziecka, to ponad siły. Czy będzie spał ze mną to się okaże- może nieraz się zdarzy. Na pewno będzie przytulany i noszony na rękach jeśli będzie tego potrzebował - przez 9 miesięcy go tak noszę a teraz mam wrzucać do łóżeczka? ;))) na pewno mu tego nie zrobię. Z Córcią było tak samo. Nosiłam ją i tuliłam ile się dało, spała raz w łóżeczku raz w sypialni z nami, myślę,że dzięki temu wyrobiło się w niej poczucie bezpieczeństwa. Przed ukończeniem 2 roku pojechaliśmy kupić wspólnie ( bo w sumie sama wybrała) "duże" księżniczkowe łóżeczko i bez najmniejszego problemu Marina wyprowadziła się do swojego pokoju. Śpi tam sama od początku i nigdy nie zdarzyło się żeby protestowała albo nawiedzała nas w sypialni :) To tyle w kwestii moich doświadczeń w tej kwestii :) Beacia u mnie też działa system snu zimowego. Bliscy śmieją się ze mnie,że ja powinnam żyć w innej strefie klimatycznej- tzn w zdecydowanie cieplejszej i bardziej słonecznej ;) Ogarnęłam nareszcie wózek po Córci. Wyprałam poszycie gondoli oraz fotelika samochodowego no i wszystko założyłam poskładałam, przykryłam pokrowcami i już jest- coś do przodu:) Dziś patrzyłam na swoje okna i...zastanawiałam się czy nie zasłonić rolet...żeby nie widzieć jakie są brudne... Ale cierpliwie czekam na M. Najchętniej umyłabym je, ale boję się ryzykować,żeby znów nie wylądować na oddziale:) Dziś było tak pięknie i tak wiosennie,że kupiłam sobie ogromny bukiet składający się z 20 żonkili, teraz patrzę sobie na ich żółty optymistyczny kolor i sie uśmiecham. W nocy znów obudziłam się ok 2 i męczarnia do rana, jak dziś będę miała powtórkę to się pokroję. Postanowiłam więc się przemęczyć i położyć się później niż zwykle i może jakoś dośpię. Spokojnego wieczorku Wam życzę:)
  13. Dzień dobry Czerwcówki :) Wczoraj tak czytałam sobie o Waszych nie przespanych nocach i myślałam sobie- o jak fajnie,że ja tak padam i śpię z malutka przerwą na toaletę i dalej śpię...No i zapeszyłam Dzisiaj obudziłam się przed 3 nie mogłam zasnąć do prawie 5, gdy zasnęłam to wcześniej niż zwykle wstała moja Córeczka- bardzo głodna- więc i ja musiałam już wstać. Tym sposobem o wiele wcześniej niż zwykle jesteśmy już wyszykowane do przedszkola i ja mam jeszcze kilka chwil by tu do Was zerknąć i coś napisać :) Dziękuję za miłe słowa dotyczące mojej Córeczki... No cóż w pełni się z nimi zgadzam Była i jest cudna:))) Beacia u mnie jest słońce i jest power...ciekawe kiedy po tej mojej nie-do-spanej nocy nastąpi kryzys xD fiolek o toniku nic nie słyszałam, ale co do bananów jak już wcześniej pisałam- one są bardzo bogate w potas, którego niedobór może powodować kurcze i drętwienie łydek:) Tylko że trzeba znów wypośrodkować bo banany zapierają. Super,że wyniki masz dobre. Co do ruchów dzieciątka, to powinno ich być nie mniej niż 10 na godzinę w czasie aktywności Maluszka :) Tusia Ale fajnie,że Malutka pokazała buźkę :) Ja mam usg w przyszły poniedziałek i nie mogę się doczekać tego co mój Synuś zechce pokazać :) Ale imprez Ci się szykuje! U mnie w tym roku cisza i spokój nie licząc wesela na początku sierpnia, ale to już będzie "PO" :) Miłego dzionka Dziewczyny! Pędzę z Małą do przedszkola, a później pozałatwiać kilka spraw:)
  14. Blan jestem bardzo ciekawa, co Ci powiedzą na temat obrzęków i jak ta "terapia". Sama mam kłopot z zatrzymaną wodą w organizmie. Może nie jest jeszcze tragicznie, ale wieczorem moje stopy...oj:/ Matra trzymaj się cieplutko. Bedzie dobrze i wierzę że dasz radę,że oboje dacie radę. Oszczędzaj się. Nie martw się na zapas. Co do Twojego martwienia się o Córeczkę, która zostanie w domu w przypadku gdybyś musiała iść do szpitala - ja na swoim przykładzie oraz mojej Pięciolatki moge powiedzieć,że zniosła to zupełnie ok. Były momenty z małymi smuteczkami, ale dała radę ( No i ja też ;))
  15. Pati co do ochraniaczy ja znów przeczytałam gdzieś,że malutkie dziecko lubi gdy ma przytulnie - przyzwyczajone do ciemności i ciasnoty brzuszka mamy. Jak zwykle myślę,że najlepsza jest metoda złotego środka. Ja od początku mam ochraniacz, ale nie taki " rozbudowany" bardzo prosty, bez ozdóbek i niższy niż zwykle bywają te z kompletów pościeli - tradycyjnie zakupiony w Ikea. Nie wieszam na początku nad główką dziecka żadnych karuzelek - ono i tak nie za bardzo widzi a najlepszą "zabawką" jest dla niego pochylona twarz mamusi czy tatusia :) Co do baldachimów - ja jestem alergiczką, mam alergię na kurz. unikam więc wszelkich rzeczy które mogą go gromadzić. W pokoiku dziecka nie mam dywanu żadnej wykładziny a jedynie "chodniczki" które mogę prać choćby co kilka dni, a podłogę wtedy bardzo łatwo i wygodnie się myje :)))
  16. Mela moje ubranka zaczynają się od rozm 56. Trzeba zwracać uwagę na rozmiary i np ubranka z H&M, Cool Club (Smyk) Next są większe niż te same w rozmiarze 56 innych firm. Moja Córeczka urodziła się ze wzrostem 60 cm oraz wagą 4kg a i tak zawijałam jej rękawki pajacyka w rozmiarze 56 kupionego w Smyku- zresztą same zobaczcie. Zdjęcie w czapeczce- Marina ma kilka dni, zdjęcie bez czapeczki ten sam pajacyk ( 56 ) po miesiącu dopiero dorosła do odwiniętych rękawków, mimo,że była duża gdy się urodziła i szybko przybierała na wadze.
  17. Cześć Mamusie :) Ale dziś zimno! Odprowadzając Marinę do przedszkola, przeprosiłam się z zimową kurtką i czapką:) Tusia trzymam mocno kciuki by nerki sobie o Tobie zapomniały- a raczej dolegliwości nerkowe. Co do Waszej wyprowadzki do Niemiec...My też to rozważamy. Coraz częściej. Mój M. jest na pn, blisko Holandii. Czas pokaże - teraz najważniejsze to dotrwać do porodu. A Ty nie martw się, poukłada się. Z językiem jeśli miałaś styczność to pół biedy - myślę,że szybko nadrobisz. Bia xD rozumiem! Trzymam kciuki za remont. fiolek co do drętwienia łydek, to ja wiem, to może się tak dziać jeśli potas jest na niskim poziomie więc sok pomidorowy:) Marcosia super kareta:) btg miłego podglądania Dzidzi. Koniecznie napisz po :) Mam to samo z moim małym wierciochem - aktywuje się gdy prowadzę i proszę Go by nie rozpraszał mamy a on nic - może nowy fan jazdy rośnie i trenuje; gaz, redukcja, gaz xD Wczoraj znów byłam na zakupach internetowych:) Po prostu układałam rzeczy w szafie mojej Córki i jak się okazało, mnóstwo trzeba odłożyć bo wyrosła a co za tym idzie...trzeba uzupełnić jej garderobę. No nigdzie nie pojadę więc został mi internet- dobrze,że chociaż to. No i przy okazji wpadły mi w oko pajacyki dla synka...tak zupełnie przez przypadek - są słodkie i nie mogę o nich zapomnieć. Tyle,że myślę racjonalnie, czy naprawdę potrzebuję dodatkowych pajacyków...tzn...xD staram się myśleć racjonalnie... Miłego dnia Mamusie:)
  18. A i jeszcze jeśli chodzi o jazdę samochodem- uwielbiam! To samo jeśli chodzi o motocykl. Choć autkiem zdecydowanie jako kierowca a moto- to już raczej pasażer :) Autem jeżdżę - ale nie ukrywam,że coraz trudniej mi. Jestem jednak zmuszona - podwozić Córę na zajęcia dodatkowe no i jakieś wizyty, zakupy... Jeżdżę teraz baaaardzo przepisowo, za co często jestem "strąbiona" przez innych kierowców, ale to juz ich problem. Dziubala moim zdaniem Anatol (mocny-brązowy) smakuje lepiej niż Inka, Tzn trudno powiedzieć,że lepiej, ale bardziej jak kawa taka "prawdziwa" :) Tak się nim trochę oszukuję, ponieważ uwielbiam kawę, a staram się jej unikać.
  19. Cześć Dziewczyny :) Któraś nuciła " w czasie deszczu dzieci się nudzą..." ;D W czasie deszczu...dzieci śpią jak mopsy! Moja Córeczka dziś strasznie opornie wstawała do przedszkola a brzuszkowy Synek...leniwy jak nie wiem. Aż tak trochę się zaniepokoiłam i zaczęłam obserwować te jego ruchy a nawet...wypiłam lekką kawę (zwykłą z mlekiem) by trochę kofeiny trafiło tu i tam...Ale nic nie podziałało...więc dosyć głośno włączyłam muzykę ( ulubiony utwór mojego Synka to: " I see fire" Ed Sheeran ) i kiedy tak sobie tańczymy, to zawsze "odpowiada" . Więc już jestem spokojna ;) Dziewczyny...Obwód brzuszka u mnie 100cm, waga 67kg (tj +12 kg ) ... Będzie co zrzucać beaciaW ja mam to samo! ja nienawidzę tłumów i tych wszystkich marketów i galerii handlowych- nie cierpię. Co do poszturchiwania i dotykania przez obcych...brrrrrrr. O! Nie wiem jak Wy, ale ja strasznie jestem przewrażliwiona na tle dotykania mojego brzuszka. Nie znoszę gdy ktoś go dotyka. Tzn poza bliskimi osobami oczywiście! Jeśli chodzi o skurcze: łydki nie, ale średnio raz, dwa razy dziennie, lub gdy się zmęczę nawet kilka razy w ciągu dnia "stawia" mi się macica-czyli skurcze przepowiadające. Poza tym biorę magnez : MagneB6 i nie piję kawy oraz unikam wszelkich rzeczy które wypłukują magnez z organizmu;) Blan siły i cierpliwości Ci życzę. Co do remontu...u mnie co prawda pokój dla Małego przygotowany (czyt. pomalowany) ale nadal nie ruszona kuchnia i korytarz na dole (malowanie i zmiana paneli ) oraz nie wstawione drzwi w pokojach na górze... I nie wiem czy do narodzin Malucha będzie to zrobione, ale już przestaję się tym przejmować. A Ty obyś się tylko dobrze czuła, to wszystko sobie ogarniesz. Na pocieszenie powiem,że im później będziesz wszystko szykowała, kupowała to będzie takie świeżutkie, nowiutkie :))) Cyranka Bardzo dobrze Ciebie rozumiem, bo ja też należę do osób bardzo energicznych i kiedy teraz muszę się oszczędzać, albo po prostu organizm sam z siebie nie daje rady funkcjonować jak wcześniej to strasznie mnie to irytuje i dołuje. Musisz się z tym pogodzić nie ma innego wyjścia. Nastaw się,że z każdym dniem aż do rozwiązania bedzie coraz trudniej. No i poród i po również nie będzie łatwo i przyjemnie. Przyjmij to po prostu do wiadomości. Tak po prostu jest. Najgorszy jest pierwszy tydzień po porodzie. Jest ciężko. Ale później z każdym dniem będzie coraz lepiej. I w końcu znów będziesz śmigała jak w czasach sprzed ciąży. A później zapomnisz o tym co teraz Cię dołuje - daję Ci słowo,że tak będzie :) Mela ja również kupiłam zestaw, na który u mnie składa się: ochraniacz na szczebelki (taki "dookoła" Ikea) poduszeczka ( a raczej coś co niby jest poduszeczką a tak naprawdę to jest zupełnie płaskie ;) ) kołderka, na to poszewki i prześcieradełko z gumką. Oczywiście na początku to kołderka jest niewykorzystana- tylko schowana, a Maleństwo jest w rożku lub pod kocykiem. Albo jeśli jest bardzo ciepło pod flanelową pieluszką. Moja Przyjaciółka bardzo sobie chwali śpiworki, ja przy Córci nie używałam, więc nie wiem.
  20. BeaciaW ja też nieznoszę zakupów i tłumów i...brrry. Co prawda wolałabym pewne rzeczy dotknąć o sobie zobaczyć "na żywo", ale skoro mam się oszczędzać...to internet;) Marcosia ale słodkie te ubranka :) Bia no nie można obcinać, zresztą dla mnie przy pierwszym moim dziecku obcięcie tych małych paznokietków spędzało sen z powiek...okazało sie jednak że nie taki diabeł straszny ;) Ja właśnie dokupiłam śpioszki i kaftaniki z firmy Pinokio- bardzo fajna bawełna i niedrogo. emwro czytam, bo bardzo lubię. A wiem,że teraz mogę sobie na to pozwolić- w końcu mam leżeć i odpoczywać. Później...później (po narodzinach Maluszka) nie będzie szans na spokojną chwilę z książką- wiem to już. Bo gdy faktycznie będzie możliwość by poczytać, będzie milion innych rzeczy do zrobienia.... Marcosia z tymi paznokietkami jest tak,że one są jak...papier dosłownie, ale mają takie śmieszne szpice, obcinając je zbyt wcześnie można je na zawsze uszkodzić - tak w każdym razie mówiła położna. A co do prania...jestem przewrażliwiona na tym tle. Ja do tej pory staram się osobno prać rzeczy córeczki. A na pewno obowiązuje ostra segregacja rzeczy do prania. Nie wyobrażam sobie wyprania tych malutkich ubranek z jakimiś rzeczami domowego użytku czy np z bluzą m. No po prostu nie. Piękny był dzisiaj dzień. Teraz idę - puki mam siłę zrobić sobie coś w rodzaju namiastki domowego spa... ;D jakąś maseczkę i za pomocą pozycji z jogi może zajmę się stopami...choć nie wiem czy zdołam Spokojnego wieczoru :)
  21. Beacia ja też płaczę...piękny filmik. Bardzo się wzruszyłam.
  22. Cześć Czerwcowe Mamuśki :) Witam Nowe Przyszłe Mamy w naszym czerwcowym gronie :) BeaciaW tak jak Ty delektowałam się cudowną pogodą. Z tą różnicą,że ja na ławeczce przed domem w towarzystwie kawy (Anatol;)) ciasteczek zbożowych, kremu z filtrem oraz książki (z rodzaju łatwych prostych i śmieszących). Moja Pociecha wesoło bawiła się w tresurę tygrysa, tj. kota sąsiadów.Brzuszkowy Synek spał, po tym jak pół nocy trenował sobie na mojej przeponie... Świetny wózeczek :) Dziękuję Dziewczyny za polecenie książek. Z pewnością skorzystam. Dziubala ja również raczej "na Małysza" wszędzie, bo mam opory. No ale w przypadku znacznego osłabienia, gdy w toalecie trzeba spędzić trochę więcej czasu...te jednorazowe nakładki bywają wybawieniem. No i niestety w szpitalach bardzo często ich nie ma :/ Och jak ja Ciebie rozumiem w kwestii bólu/ciągnięcia pachwiny... Bia masz absolutną rację. Te wszystkie wydawałoby się drobiazgi, gdy się zliczy tworzą niezłą kwotę. Prawda jest taka,że bardzo często na listach rzeczy niezbednych są rzeczy zbędne, albo takie ich ilości,że ja się dziwię. Co prawda mam "sprzęty" po Córci,ale wcześniej łóżeczko i przewijak np należały do dzieci siostry M. tak więc są przez nas odziedziczone. I mimo,że córeczka była naszą pierwszą pociechą uznałam,że nie ma sensu kupować nowego skoro jest. My dziewczyny mamy to szczeście,że nasze pociechy urodzą się w porze wiosenno-letniej, więc z tymi ubrankami później też będzie luz. Bo jak już zrobi się bardzo ciepło to wystarczą jakieś bodziaki i skarpetki co by dzieci nie przegrzewać oraz flanelowa pieluszka czy cienki kocyk do przykrycia :) Blan co do Twojej irytującej przypadłości...Wiem,że pomaga jedzenie jogurtu naturalnego oraz wyeliminowanie z diety słodyczy. Ale to tak dodatkowo. A to,że tak bardzo Ci doskwiera i często również radzę skonsultować z lekarzem. No i zdrówka życzę. Moje zakupy dla Malucha ostatnio nabrały tempa, ale to dlatego,że tak bardzo wystraszyłam się ostatnio lądując w szpitalu. Wcześniej z dużym spokojem do tego podchodziłam, myśląc mam jeszcze dużo czasu. No ale nie mam siły...Robię więc jakieś internetowe zakupy lub przy okazji wizyt lekarskich badań itp. Musze sobie zakupić koszulę taką do karmienia. Do porodu dostanę szpitalną "Chanel" ;D no i jeszcze staniki do karmienia i już resztę rzeczy dla mamy posiadam. Dla Malucha poza pieluchami jednorazowymi typu pampers też sporo mam. Przez moje pobyty w szpitalu nazbierało mi się kremów i innych próbek, które tam dostawałam w "prezencie", to wykorzystam na czas pobytu w szpitalu (zajmą mało miejsca). O! jeszcze taka moja rada dla Mam na czas pobytu w szpitalu, warto sobie kupić miniaturki kosmetyków których używacie albo np pasty do zębów- pobyt w szpitalu to kilka dni, a takie miniatury (dostępne w rossmanie) zajmują mało miejsca i są lekkie a to ważne ;) Zmykam gotować obiadek :) Później wybieram się na zakupy... internetowe...ale w sumie nie umęczę się w tłumach, kolejkach...nie ma tego złego :) Miłego i słonecznego dnia Dziewczyny :)
  23. :))) Dziś mój Tato pomógł mi wydobyć gondolkę wózka po Marince z garażu. Po tym jak tu czytałam o zamówionych wózeczkach trochę się zaniepokoiłam w jakim stanie jest ten nasz. Ale jest w świetnym stanie :) Więc o to jestem spokojna. Pogoda dziś była tak piękna,że posiedziałam trochę na ławeczce. Pamiętajcie Dziewczyny o wysokich filtrach przy ekspozycji na słoneczko, bo teraz o wiele łatwiej robią się przebarwienia ;))) Tyle miałam napisać a tymczasem wątki mi sie pogubiły... Ja mam 12 kg na plusie. Ale jak spoglądam na siebie w lustrze to wydaje mi się,że o wiele więcej ! Robię się coraz bardziej okrągła a jeszcze tyle czasu,że ja nie wiem. Ostatnio bardzo szybko udało mi się wszystko zgubić,ale jak wiadomo każda ciąża inna i po każdej inaczej dochodzi się do siebie, więc zobaczymy. Co do owoców...ja ostatnio marzę o truskawkach...takich z mojego ogródka...Narazie tylko marzenia mi pozostają. Bardzo śpiąca dziś jestem i oczy mi się zamykają. Córeczka już po kolacji, za chwilę skype z mężem, później kąpanko i lulu bo już nie daję rady dziś... AAA! miałam się właśnie zapytać. Skończyłam właśnie czytać książkę i ... no właśnie możecie mi polecić jakąś lekturę? Coś lekkiego? Będę bardzo wdzięczna :) Buziaki i zmykam. Miłego wieczorku Mamuśki :)
  24. Dziewczyny w Łodzi w szpitalu również jest wielka bonanza gdy kobieta ma założone majtki- nie ważne czy jednorazowe z siateczki czy bawełniane. Ma nie mieć nic - co jest dobijające ponieważ chodzi się jak jakaś gejsza ze ściśniętymi nóżkami pomiędzy którymi trzyma się ogromny podkład... I jak się dowiedziałam nic się w tej kwestii nie zmieniło:/ Co szpital to obyczaj. Ja również będę podczas porodu sama:c . Rodzę przez cc, mąż nie może być przy mnie na bloku. Ale! Dowiedziałam się i to jest zmiana z której bardzo się cieszę,że po urodzeniu się Maluszek jest kładziony mamie na piersi. Pięc lat temu po cesarce mogłam jedynie pocałować córeczkę w stópkę i ją zabrali.
  25. Co do staników - bo pojawił się taki wątek... Uwielbiam piękną bieliznę, bardzo dbam też o biust, bo martwię się o niego z racji skoku jego rozmiarów. Jednak...w tym czasie, gdy mamy tyle wydatków nie uśmiecha mi się wydawać dużych kwot na staniki, które tak naprawdę będę nosiła chwilę, bo jak wiemy kształty i rozmiar zmienia się tu i trudno nadążyć. Przez przypadek kupiłam idealne staniki w zwykłym Lidlu, które okazały się świetnie dopasowane (sprawdzone przez moją koleżankę gorseciarkę) koszt jednego 22 zł . Dodatkowo kupiłam 2-pak w H&M również świetnie dopasowane bawełniane, lekko usztywnione, ale bez przesady, super trzymają mi mój ciężki biust- koszt 39,99 za 2 szt. Zamierzam kupić 2 zwykłe bawełniane te specjalne do karmienia, bo bez tego ani rusz. Ale przyznam,że nie znoszę ich - czuję się w nich zupełnie dennie...:/
×
×
  • Dodaj nową pozycję...