Skocz do zawartości
Forum

Polinka

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Polinka

  1. Emwro - dziękuję. Rozumiem Cię. Wiesz, teraz dopiero od niedawna mam tak,że dzieci mogą mieć swoje pokoiki. Gdy urodziła się moja Córeczka, to też miała tylko kącik w naszej "sypialni" a ta sypialnia to tak naprawdę było coś w rodzaju maleńkiego pokoiku oddzielonego ścianką z kartongipsu od reszty pokoju dziennego :) Ale to nie jest ważne. Mały i tak na początku wyląduje z łóżeczkiem i przewijakiem w pokoju w którym my śpimy, dopiero później przeprowadzi się do swojego lokum. Super,że już jesteś spokojniejsza o sprzęty dzidziusiowe. Ja z materacem też nie kombinowałam. Córcia wyspała się na zwykłym, synek też da radę ;) Co do czkawki, to podobnie jak u Ciebie. Ale jak byłam w szpitalu, to lekarze mówili,że to bardzo zdrowy odruch, więc nie niepokoję się. Ja mam dokładnie ten sam stan co Ty - "rozmemłanie" to jest świetne określenie. Jak nie masz siły- to odpuszczaj - słuchaj organizmu.
  2. Cześć Mamusie :) My nadal Dwupak ;) U mnie dziś rano lało, teraz troszkę słoneczko wyglada, no ale zimno jest. Wszystkim z Was które mają zaplanowane jakieś plenerowe eskapady (choćby do ogrodu na grilla) życzę ciepełka i ładnej pogody. Beacia Marina jeździ na hulajnodze już dawno lecz swojej do tej pory nie posiadała jakoś tak wyszło. Również na rowerku bez bocznych kółek już dawno. Najlepsze jest to,że pewnego dnia stwierdziła,że ona potrafi jeździć bez bocznych kółeczek i że tatuś ma jej te kółka odkręcić. Tłumaczyliśmy jej,że to nie takie proste a tymczasem ona tak się tego odkręcenia domagała,że w końcu mąż odkręcił i co? wsiadła i...po prostu pojechała Także niekiedy dzieci wiedzą lepiej ;) Życzę udanego grilla :) Dziubala dziękuję za info o pasie pooperacyjnym. No u mnie w szpitalu po pierwszym porodzie był absolutnie negowany. Natomiast usłyszałam gdzieś bardzo pozytywną opinię na temat jego stosowania - oczywiście tak jak piszesz nie non stop tylko na jakiś czas w ciągu dnia - no i postanowiłam tu u nas zapytać. świetnie,że jednak pojechałaś na spotkanie oraz,że tak miło było. Niedługo jak Maluszki bedą na świecie, to już będzie trudniej się spotkać ze znajomymi, więc tym bardziej fajnie,że jednak pojechałaś. Fiolek mój mąż czasem też kiepsko się domyśla...dlatego ja już przyczepiłam taką karteczkę na lodówkę na której to punktuję rzeczy do zrobienia ;D czasem trzeba bardziej wprost Dziś odwiedziła mnie Koleżanka,która pięknie szyje. jakiś czas temu poprosiłam Ją o uszycie jakiejś malutkiej firanki do pokoiku Synka. To jest pokoik na poddaszu i jest tam małe okienko, więc nie chcę go zasłaniać by nie zabierać światła. No i jak mi się uda wstawić zdjęcie to Wam pokażę jak to wygląda - bo dziś mi właśnie tę firaneczkę przywiozła i założyła. (pokoik jeszcze nie skompletowany nadal brak tam przewijaka i jeszcze kilku szczegółów, ale czekam z tym do czasu jak już Bruno będzie z nami) Miłego popołudnia Mamusie :)
  3. No to ja chciałam Beacia powiedzieć,że ja nie znałam tej strony..... i rzeczywiście to jest ZUO !!! Dostałam ślinotoku jednym słowem ;) Gratuluję poprasowania ubranek :) Ja dziś sprawiłam sobie przyjemność i...zakupiłam torebkę! Taką typu listonoszka ale mniejsza. Kocham torebki...Najbardziej duże do ręki. Ale z doświadczenia wiem,że przy Maluszku potrzebne są koniecznie na pasku typu "przez ramię" no więc sprawiłam sobie :) powiedzmy,że na imieniny...które mam dokładnie w Dzień Matki xDDDD ale co tam - podciągnę ten zakup pod tę okazję ;) A! dla mojej Córci zakupiłam hulajnogę to będzie prezent powitalny od Brata dla Marinki ;) No nic Mamusie...kolejny dzień udało się zakończyć w dwupaku oby i kolejną noc... Słodkich snów o serniku Beaci wszystkim życzę ;)
  4. Właśnie zjadłyśmy obiadek - dziś na skróty to co łatwe : pierś z kurczaka, sałata z pomidorami i jogurtem naturalnym i ziemniaczki (mam takie swojskie bez nawozu od kuzynki która ma gospodarstwo :) ) Pojedzone a teraz leżanko. Później obiecałam Córeczce lody, więc malutki spacerek do pobliskiego sklepu...chociaż teraz malutki spacerek to jest dla mnie ogromna wyprawa tak naprawdę. Mały dziś jest spokojny no i rusza się ale to raczej wiercenie jest i rozpychanie niż jego tygryskowe brykanie. I przyznam,że jak przeczytałam to co Mela30 opisywała, to taki stres. Mela - bardzo się cieszę,że Malutka się jednak odwinęła! To co opisywałaś a zwłaszcza słowa tego ordynatora ("jeśli jeszcze żyje") zmroziły mnie nie mniej niż Beacię. Kurcze chcę już urodzić. Szczęśliwie urodzić zdrowego Synka. Moja mantra.
  5. Dzień dobry Mamusie:) My nadal w dwupaku! Noc przespana, choć wybudzał mnie ból (podbrzusze,pachwiny,uda) no ale przetrwałam. Dziś 1.maja...jeszcze trochę. Wszyscy mówią/piszą o majówkach, też z chęcią bym się wybrała, ale myślę że wyląduję na mojej huśtawce ogrodowej w pozycji leżącej i będę i tak szczęśliwa z książką i Córcią bawiącą się obok. Gdyby tak jeszcze obiad chciał się sam ugotować A mi po głowie chodzi kiełbasa z grilla...choć nigdy specjalnie nie przepadałam Werka - super,że czujesz się lepiej. Leżenie pomaga tylko...ileż można ;) Nie przejmuj się wyprawką - byle wszystko było dobrze, to ze wszystkim spokojnie zdążysz. Odnośnie terminu cc - w poprzedniej ciąży (nie tak problemowej jak ta...) na cc dostałam skierowanie gdy byłam w 38tc urodziłam córcię w 39. Do szpitala mam...ponad 100km. Na szczęście udało się dojechać na spokojnie ze skierowaniem na izbę przyjęć - bez skurczy. I tym razem mam ogromną nadzieję,że również zdołam dotrzeć tam bez akcji porodowej. Emwro - z tym pakowaniem toreb, to wszystko zależy od szpitala i tego co zapewnia oraz od porodu. Ja do szpitala z racji tego,że jest daleko (100 km) i nie wiem ile czasu w nim spędzę od przyjęcia do porodu (jeśli pójdzie planowo) musiałam wziąć trochę więcej zapasu np jeśli chodzi o bieliznę, koszule, kosmetyki. Tak samo musiałam wziąć swój kubek i sztućce - szpital tego nie zapewnia - zresztą i tak wolę mieć swoje. Poza tym podkłady poporodowe (szpital zapewnia, ale ograniczoną ilość, majtkami jednorazowymi (o ile pozwolą je zakładać) to wszystko się pokrywa tzn rzeczy na przed porodem i po. Do cesarki i tak dostaje się koszulę szpitalną i się w niej jest do czasu pionizacji :) Ja z doświadczenia już wiem,że im mniej tym wygodniej. W dzień porodu jeśli wszystko pójdzie dobrze, to mąż będzie w szpitalu. Tam gdzie ja rodzę On nie może wejść na blok, czeka pod na Maluszka. Gdy Dziecko się urodzi - tatuś odprowadza je na "noworodki" i tam położnym przekazuje rzeczy dla Synka (pieluchy, chusteczki do pupy, krem do pupy, pieluszki tetrowe kilka, rożek, kocyk, ubranka) które to są przyczepione do tego łóżeczka pleksi. Jak mnie po porodzie przeniosą już z sali pooperacyjnej na salę w której będę już z dzieckiem, to wtedy potrzebuję rzeczy na "po porodzie" czyli staniki do karmienia koszule do karmienia, podkłady. Nie ma sensu więc od razu zabierać wszystkiego. Ale to każdy przypadek jest inny i pakowanie trzeba sobie przemyśleć i dostosować do syt. A mam pytanie dziewczyny - zwłaszcza do tych które już rodziły - czy używałyście pasów pooperacyjnych na brzuch (nie wyszczuplających!) ??? MadzixD - leżakuj U nas podobnie jak u Was pieniążki zamiast w bardzo drogi materac zainwestowane będą w coś innego (w naszym przypadku szczepionki) Inga - zaczął się maj...dla niektórych byćmoże miesiąc porodów ;) Strach ale i ekscytacja i radość,że wreszcie (oby nie za szybko) Dziewczyny życzę Wam miłego dnia:)
  6. Cześć Dziewczyny :) Przetrwałam noc i kolejny dzień. Przyznaję się,że na maksa się oszczędzam i leżę kiedy tylko mogę. W nocy nie spałam za dobrze ale to chyba z tego poddenerwowania...i tak od 3 do ok 5 miałam z głowy spanko. No i Synio się aktywował więc on też nie spał z mamą. Odczuwam bardzo nisko napieranie i ból, ale skurcze mam nieliczne, żadnej niepokojącej wydzieliny...więc liczę każdy dzień i oby dotrwać do 12.05 i na spokojnie dojechać do szpitala a tam już będę pod fachową opieką. Dziubala - moja Córeczka dziś przeciwnie do Twojego Synka miała bunt i nie chciała do przedszkola, ale jakoś tak zmieniła zdanie i poszła. Co do rzeczy dla Synka - wszystko zakupione, wyprane, wyprasowane a także zapakowane już do szpitala. Moja torba od dawna też, teraz doszły do niej rzeczy potrzebne na czas poporodowy, ale bez przesady ilościowej, jakby co naszykowany zapas który mąż będzie mógł dowieźć. Generalnie jestem już tak ogarnięta w tym pakowaniu do szpitala,że bardzo ładnie się ogarnęłam i zmieściłam w torbę o wymiarach bagażu podręcznego :) Mały zapakowany oczywiście osobno. Karta Rossnę przy kasie w Rossmanie, trzeba ją jeszcze zarejestrować. Teraz jest na niej 3% rabatu, po urodzeniu dziecka, trzeba zmienić swój status i wtedy wskoczy 10% rabatu. Ja też skorzystałam z promocji na pampersy i paczkę 78 sztuk New Born (2-5 kg), która normalnie kosztowałaby 54,99 - kupiłam za 42,82 zł (promocja rossmana 11,00 i rabat rossnę 1,17) no więc było warto:) Dbaj o siebie z tymi pachwinami. Szkoda,że jednak nie udało Wam się wyjechać, bo często mówisz o smogu w Krakowie, no ale w syt. gdy taki ból Cię łapie to faktycznie siedzenie w hotelu to średnie. Emwro Co do pozycji do spania - ja sie staram przekręcać, ale to jest tak bolesne i trudne. Poza tym moja lewa noga jest obrzęknięta i moja Gin kazała mi sie raczej na prawym bolu lokować...no ale ile mozna... Tez mam tendencję do rozstępów, ale na udach i pośladkach oraz na piersiach. Brzuszek przed pierwszą ciążą miałam płaski, w ciąży bardzo duży był ale ani jednego rozstępu - stosowałam wtedy zwykłą oliwkę. Po ciąży znów wróciłam do płaskiego, teraz z synkiem znów jest spory, ale puki co ani jednego rozstępu nie mam. Używałam Bio Oil, później AA Mama i ja ale skóra coraz bardziej rozciągnięta i sucha. Ostatnio odkryłam,że bardzo dobrze działa na nią Mleczko aksamitne mojej Córeczki z Nivea i sobie podkradam Beacia super tak usłyszeć od sąsiada miłe słowa:) No i ekstra,że prezent od Niemęża trafiony. Ty masz 150 par kolczyków a ja mam fioła na punkcie bransoletek... :) Tyle,że mój K. jest bardzo "ciężki" w robieniu prezentów. Tzn. w sensie niespodzianek. On się zawsze zasłania tym,że boi sie ,że nie trafi mi w gust...No więc ja często mówię " O! jaka piękna rzecz" a on i tak tego nie zapamiętuje i później ma dylematy i jak przychodzi co do czego to mówi :"wiesz...ja wiem że byś wolała niespodzinakę, ale ...może jednak sama wybierzesz." Przywykłam już do tego przez te...12 lat ;))) Werka Uważaj na siebie i nie przemęczaj się. Inga :) wolałabym jednak tych szlaków nie przecierać, ale co ma być to będzie. Nastawienie mam takie,że dobrze będzie. Właśnie wiem,że wrazie czego to podają sterydy na szybszy rozwój płucek, no ale jednak wolałabym jakoś przetrwać do czasu gdy Maluch będzie już w miarę bezpiecznie mógł sie rodzić. Zobaczymy. Skupiam się na tym by dotrwać do 12.05 i nie zacząć rodzić wcześniej. Później może tydzień lub dwa w szpitalu? zobaczymy co powiedzą na mój stan obrzękowo- żylakowy. Ufam że wszystko będzie dobrze :) A ja ostatnio zostałam w banku poproszona o wyjście z kolejki i podejście do osobnej kasy o.o! a następnie w Rossmanie w kolejce przepuściły mnie dwie nastolatki :) MadzixD Super,że jesteście w domku. Tak jak Ci zalecili - leż! Dla mnie na oddziale szpitalnym zawsze takim fajnym momentem było jak na salę pooperacyjną położne przywoziły maluszki w tych plastikowych "kołyskach"...nie ukrywam,że wyczekiwałam na to, żeby sobie popatrzeć na dzidzie :))) U mnie też "gzik" mówi się na twarożek. Mela super,że wyprawka skompletowana :) Zdecydowanie nie chcę nikogo wyprzedzać, wolę czekać na swoją kolej, ale jak nie będzie innej rady no to cóż...głową muru nie przebiję. Uśmiałam się z syt. Twojej u Gina. Mała ma charakterek, co jej będą przeszkadzać jak sobie śpi Zuch dziewczynka! No nic pora znów się położyć. Poczytam sobie. Mam nadzieję,że noc przetrwam i prześpię? Zobaczymy. :) Oby do jutra Dziewczyny:) Spokojnych snów!
  7. ancia-p :) ja miałam kilka razy to samo co Ty - rozpisałam się, uważnie poodpisywałam Dziewczynom a tu jakieś kliknięcie i cały post skasowany WRRRRR! Na myśl przychodzą mi niecenzuralne słowa, których w tamtej chwili z chęcią bym użyła...no ale cóż przyszłej mamie nie wypada? chyba... xD Dzięki za słowa wsparcie! Tak jak piszesz - ostatnia prosta.
  8. Emwro - ja mam taki ból - zwłaszcza spojenia łonowego. Czuję to tak jakby ktoś zmiażdżył mi kości tam. I takie napieranie. Brzuszek - czy raczej jego opuszczenie możesz sprawdzić w ten sposób,że pomiędzy piersi a brzuszek wkładasz dłoń. Jeśli zmieści się płasko cała dłoń, to oznacza,że brzuszek jest już niziutko. Jeśli natomiast wchodzi tam sam - nie wiem jak to określić- rant ten z kciukiem dłoni, no to brzusio jest wciąż wysoko.
  9. ale cyrk z tym logowaniem... Dziewczyny, ale jakoś tak spokojnie do tego podchodzę muszę Wam powiedzieć. Jestem gotowa na przyjęcie Maluszka. Teraz już nie boję się tak jak wtedy gdy trafiłam do szpitala z podejrzeniem płynących wód...wtedy się martwiłam i to solidnie - to był 27 tydz. Teraz jeśli przetrwam te 2 tyg to będzie 36. Mój Synio w 30 ważył prawie 1700 g, więc nie boję się,że będzie bardzo mały. Mam nadzieję,że płucka mu będą dobrze pracowały...Musi być dobrze. Choćbym miła poleżeć w szpitalu, to na tym etapie wolę już tam być i nie stresować się,czy zdążę dojechać (szpital ponad 100km od domu) Mój mąż już załatwił sobie urlop, więc 11.05 będzie w domu. Emwro - szybko zleciało prawda...Ja teraz nad komodą Synka też mam takie przemyślenia,że właściwie nie wiem kiedy ten czas przeleciał. Dziubala - Mam nadzieję,że ból ustąpi - doskonale rozumiem jak się czujesz. Naprawdę nie wiem co się takiego stało,że tak przyspieszył...Tak, jest szansa, że poród będzie później i mam nadzieję,że tak właśnie będzie. Tusia - mnie wczoraj też zamurowało! Szczerze powiem,że psychicznie jestem nastawiona już na wszystko :) Co ma być to będzie - dobrze będzie:) K. już ma załatwiony urlop od 11.05, poza tym nadgodzinami wypracował sporo wolnego, więc jakoś damy radę mam nadzieję. Nawet jeśli Majóweczko to i tak sercem Czerwcówką jestem :) Ty mi tam trzymaj się mocno...przykro mi,że Twój Mąż musiał wyjechać akurat teraz, ale ...dacie radę. Mocno w to wierzę. Dobrze,że masz cudownych Rodziców. Wszystko się wtrybi i ani się obejrzysz gdy Twój Mąż do Was przyjedzie. MadzixD - trzymaj się cieplutko. Alex ładnie sobie waży. Grunt,że trafiłaś pod fachową opiekę. Kasia88 - no i poród to jest takie właśnie zdarzenie, którego ni w ząb zaplanować się nie da Ja też czuję dyskomfort z tego powodu, bo również jestem osobą, która wszystko lubi mieć poukładane. Pipi00 bardzo się cieszę,że u Ciebie wszystko wychodzi na prostą. Cudownie,że Dominik nigdzie-przynajmniej narazie się nie wybiera :) Tak trzymajcie! MartaTM5 - Najlepsze życzenia dla Twojej Córci :) Moja 6 lat skończy w październiku...też ciągle nie mogę się nadziwić kiedy mi te lata zleciały przeciez dopiero co szykowałam małe różowe bodziaczki do szpitala... Beacia - bardzo spóźnione ale bardzo szczere życzenia - Wszystkiego najlepszego! A zmywarka- to mój ulubiony sprzęt domowy ;) No i cóż...teraz idę leżakować- Synek trenuje w moim brzuszku i to trochę boli...zwłaszcza na dole, ale niech się rusza. Miłego popołudnia Wam życzę :)
  10. Dziewczyny ja tylko na chwilę...jestem właśnie po wizycie i... dostałam skierowanie do szpitala...wciąż jeszcze jestem w szoku lekkim. Do porodu Dziewczyny. W każdej chwili coś się może zacząć dziać ale jeśli uda mi się przetrwać to najpóźniej 12.05 2014 mam się pojawić na izbie przyjęć. ... Wygląda więc na to,że moje drogie Czerwcóweczki ja i mój Synuś będziemy ...majowi. Mówię Wam Dobranoc, jutro jak ochłonę to napiszę
  11. Cześć Dziewczyny:) O rany jak ten dzień mi minął ekspresowo! Moja Córcia ma wolne od przedszkola żeby nacieszyć się obecnością Taty, który już w niedzielę nas opuszcza :| i przyznam się Wam,że coraz bardziej zaczynam się tym denerwować... Dzisiaj zakończyłam układanie wyprasowanych rzeczy Maluszka w komodzie. Mam więc z głowy i w syt. gdyby coś nieplanowo się zadziało, to wszystko jest "na gotowo" i nikt niczego nie będzie musiał szukać czy szykować. Moj K. skręcił dziś łóżeczko i przewijak (przyjedzie dopiero tuż przed porodem dlatego już ) Oczywiście łóżeczko stoi "na surowo" bez pościelek i rozłożonego materaca co by się nie kurzyło. Dziewczyny w szpitalu w którym ja będę rodziła w przypadku cesarskiego cięcia paznokcie trzeba mieć bezwzględnie bez lakieru. Jeśli chodzi o poród naturalny, to nie jest to tak przestrzegane i widziałam,że mamy sn miały pomalowane nawet ciemnym kolorem, ale to się zdarzało gdy przychodziły rodzić " z ulicy" bo jeśli trafiały do szpitala planowo to proszono je o zmycie lakieru. Jeśli chodzi o położną do porodu, to ja mam mieć cc, więc jakby mnie nie dotyczy. Ale wiem,że w szpitalu w którym będę rodziła nie wolno mieć swojej położnej. Są te które akurat mają dyżur, pracują w szpitalu - koniec kropka. Co szpital to obyczaj. Również mam problemy ze spaniem. Znów wstawanie na siusiu jak w pierwszym trymestrze. Maluszek naciska mi na pęcherz i ledwie zrobię siusiu, to często za chwilę znów mi się chce... A sprzedam Wam patent. Nie wiem, czy to wiecie, ale przez ucisk dzieciaczków pęcherz często nie opróżnia się do końca, dlatego też po tym jak zrobi się siusiu bardzo szybko znów czuje się parcie. Więc siedząc na toalecie robiąc siusiu należy pod koniec odchylić miednicę do tyłu, można też dłońmi lekko unieść brzuszek i wtedy pęcherz opróżni się do samego końca. To rada położnej - sprawdzone przeze mnie;) Dziubala strasznie mi przykro z powodu Twojej pachwiny :/ Mam nadzieję,że w końcu to minie, tym bardziej,że Syn ma Turniej. No ale jeśli nie to na następny mecz pójdziesz. Emwro Oj te kolanka i łokietki a od czasu do czasu dupka malutka plus bonusik i głowka w pęcherzu... Super,że mocz wyszedł ładnie! Werka ja też mam problemy ze spaniem. Jestem ciężka i jak wreszcie przełoże się na jeden bok, to pomijając fakt,że mam wrażenie przy przekręcaniu,że nogi mi odpadają, to za niedługi czas budzi mnie ból boku jak odleżyny jakieś czy coś...No i kości ,mnie bolą...i jęczę jak stara babcia wiem... Wgl ćwiczę sobie wstawanie z łóżka bez pomocy mięśni brzucha -> po cc niezbędne. Miałam jeszcze tyle napisać, ale padam ze zmęczenia... Idę pod prysznic i spać...bo kilka razy w nocy trzeba będzie znowu wstać xD Dobrej nocy Mamuśki ;) Niech Wam Maluszki dadzą pospać, wbrew tym wszystkim niedogodnościom, niedługo będziemy myślały w ten sposób: jak to lajtowo było gdy się narzekało na jakieś tam problemy ze spankiem ;)
  12. Cześć Mamusie:) Oj u mnie też ciśnienie niskie i spada. Co prawda słoneczko świeciło a teraz trochę za chmurami, ale duszno jest niesamowicie i tak jakby na burzę się zbiera. A co za tym idzie, mimo,że jest wcześnie ja już mam stopy jak dwa baloniki...:/ Dziubala ja też byłam przekonana,że mam No-spę w domowej apteczce a się okazało,że brak i K. jechał do dyżurnej apteki w święta:) Moi Teściowie mają dom w sąsiedztwie, ale oboje są za granicą i przyjeżdżają tylko na święta, więc bardziej są gośćmi nawet w swoim własnym domu. MadzixD super,że z pracą do przodu :) Ja też jeżdżę z Córcią do Zoo do Wrocławia, tylko,że ja mam ponad 10o km :) A teraz moja Marina marzy o wizycie w planetarium i chyba też we Wrocławiu jest najbliżej. Tusia Mój mąż jeszcze w domciu. Do niedzieli, więc narazie jestem spokojna, że wrazie W jest na miejscu. Później musi jakoś Synkowi przetłumaczyć,żeby numerów nie robił ;) Teraz K. jak pojedzie to przyjedzie dopiero w okolicach 01.06 ... :| Mam nadzieję,że wszystko pójdzie zgodnie z planem. Ale wiecie jak to jest człowiek planuje, a życie...weryfikuje po swojemu. Btg Urosła Ci Córcia :) No to witaj wśród cesarkowych Mam. Chociaż może Malutka jeszcze się przekręci, wiesz moja córcia odwróciła się z poprzecznego na główkę na kilka dni przed porodem. Wiem,że się denerwujesz, ja mam to samo. A tak wgl powiem Wam,że jestem o g r o m n a :) Mam dużachny brzusio i ... na plusie 14 kg. Ciekawe ile mój Synek przybrał od ostatniego badania. No i mam wielką nadzieję,że te dodatkowe moje kg, to przez obrzęki a nie że jakieś zapasy tłuszczowe mi się porobiły. Bo wiecie ja naprawdę nie jem dużo. W święta mało co naprawdę a na co dzień również. Po prostu nawet jakbym chciała to nie bardzo mogę bo Synek gniecie mi żołądek i naprawdę niewielkie ilości mi się tam mieszczą a dodatkowo ja mam ochotę w zasadzie na same zdrowe rzeczy. Zobaczymy jak to będzie. Jeszcze sporo czasu do rozwiązania- czasu w którym najwięcej się przybiera a ja w założeniu miałam max 15 kg, ale to mi się nie uda na bank. Miłego dnia Wam życzę:)
  13. Cześć Dziewczyny :) Witam Was bardzo cieplutko. Ostatnio nie miałam za bardzo czasu by tu zaglądać, ale poczytałam by nadrobić zaległości. Święta upłynęły mi spokojnie. Miałam gości więc także trochę szykowania...i z tego chyba powodu w niedzielę dostałam skurczy. Powiem Wam,że zrobiłam przegląd torby (tej do szpitala) bo wesoło nie było. Miałam regularne skurcze, bardzo bolesne z częstotliwością już nawet co 10 min... Położyłam się, wzięłam magnez, No-Spę, piłam dużo wody i jakoś powoli skurcze zaczęły ustępować...uff. Następnego świątecznego dnia już głównie leżałam. Maluszek rusza się jak zwykle (czyli intensywnie) tyle,że się odwrócił i teraz Jego plecki mam po lewej stronie a stópkami atakuje mnie po prawej. W przyszły poniedziałek mam wizytę, więc sobie obgadam to wszystko z moją Gin. Pipi Bardzo mocno trzymam za Was kciuki. Dobrze,że jesteś w szpitalu, który jest przygotowany na przyjęcie Maleństwa i roztoczenia fachowej opieki. Z całych sił przesyłam Wam jak najlepsze fluidy. Modlę się o każdy dzień dla Was. Zapewne dają Ci taki preparat by Dzidziuś przybrał na wadze. Wierzę,że Maleństwo pozwleka jeszcze z przyjściem na świat. Musi być dobrze :) Wzięłam sobie do serca Twoje słowa, plus te moje skurcze ostatnio i dziś cały dzień piorę rzeczy dla Synka...Różnie bywa. Inga witaj wśród Czerwcowych Mam. Ufam,że ten trymestr minie Wam gładko :) Werka jeśli zbyt wiele zrobię w ciągu dnia, a teraz coraz mniej już mogę, to również pobolewa mnie w dole brzuszka, nie mówiąc już o twardnieniu, skurczach...Dlatego teraz coraz częściej trzeba jednak odpoczywać. Co do usg, p. Profesor prowadząca moją ciążę (poprzednią również) nie jest zwolenniczką zbyt częstego. Uważa,że jeśli wszystko przebiega prawidłowo, to wystarczy, że to badanie odbędzie się 3 - 4 razy w ciągu całej ciąży. Ja do tej pory miałam 3 razy takie zlecone przez moją Gin, a z racji tego,że trafiłam dwa razy do szpitala , to tam za każdym razem również, więc w sumie 5 razy. Tusia trzymaj się cieplutko. Wiem,że teraz nie będzie dla Ciebie i Twoich Bliskich zbyt fajny czas...bo rozłąka, ale jak mus to... Ja to rozumiem jak nikt - wiesz o tym. Mój mąż jest ode mnie 850 km i ja mam tylko wielką nadzieję,że mój Synek nie przyspieszy swojego przyjścia na świat. Że wszystko będzie planowo, czyli cc w wyznaczonym czasie. W przeciwnym razie będę zupełnie sama, bo ja nie mam już Mamy, a moja najlepsza Przyjaciółka mieszka 300 km ode mnie. ALE! Później pojedziesz do swojego J. i będziecie już razem i będzie git :) Dziubala moja Córeczka dzisiaj też bardzo dużo na dworku była, bo u mnie również pogoda była super, dopiero wieczorem trochę burzowo się zrobiło. ancia_p Witaj wśród Czerwcówek :) Pati Trzymaj się dzielnie :) Spokojnego wieczoru Mamusie, idę wyciągnąć ubranka Malucha z pralki.
  14. Cześć Czerwcowe Mamusie :) Ja dziś mówię wielkie ufff - zwyciężyłam gada! Czuję się naprawdę dobrze. A zapowiadało się bardzo kiepsko i myślałam,że dziś będę pędziła do lekarza i może nawet na jakimś antybiotyku wyląduję...a tymczasem....Beacia do stóp Twych padam z wdzięczności za rady z wodą utlenioną! Zdziałała cuda :) (plus syrop prenalen, rutinoscorbin, rumianek, sok malinowy, herbata z cytryną, mleko z masłem i miodem, czosnek) Taki zmasowany atak plus łóżeczko i dziś szczęśliwie mogę powiedzieć że jest GIT! Ponieważ ja też odczuwam to co Wy, czyli skurcze, twardnienie brzuszka po wysiłku - dziś zamknęłam "wyprawkową listę", żeby już nie chodzić później i zwyczajnie się nie męczyć. Twardnienie brzuszka zdarza mi się różnie. Kiedy sporo sie namęczę odpowiednio bardziej i częściej twardnieje. I przyznam,że nie jest to takie całkiem bezbolesne. Niepokoję się, gdy twardnieje i do tego dołączają bóle jakby menstruacyjne, bo to niezbyt dobrze wróży. Na szczęście nie bywa tak zbyt często w ciągu dnie, po kilka razy. Czasem bywa nawet gdy w najlepsze sobie leżę i odpoczywam. Co do kopniaczków Synusia. Jego stópki kopią mnie po lewej stronie z boku, a czasem obkopuje mi żebra. Jego kolanka (najprawdopodobniej) często wypychają mi się w okolicach pępka. Dupka wierci się wysoko, w pobliżu żołądka, plecki robią mi górkę po prawej stronie brzuszka a główka niestety atakuje mi pęcherz:) Czasem jest tak,że odbija się stopami od lewego boku a plecy wybijają się po prawej, wtedy mam wrażenie,że cały mój brzuch huśta się na boki. Muszę przyznać,że mój Mały Krwiopijca jest tak silny,że kiedy zaczyna swoje mocne harce to porusza całą moją sylwetką ;D Misiulinka uważaj na siebie. Trzymam kciuki żeby wszystko było dobrze. Alhena jak ja Ciebie rozumiem. Moja Przyjaciółka mieszka 300km ode mnie, więc nie widujemy sie często. Pozostaje tel, ale wiadomo tel to jest tylko namiastka kontaktu oko w oko. MadzixD Gratuluję zdanego egzaminu! Tusia ja robię ćwiczenia mięśni Kegla. Przede wszystkim by utrzymać w normie TE mięśnie, ale pomaga to również na problemy z trzymaniem moczu, który może się pojawić po porodzie. Też sobie myślę,że dieta (prowzrosthemoglobiny) zawsze coś da, choćby w moim przypadku jakąś namiastkę, ale lepiej ona niż jej brak. Nawet jak łykam naprawdę spore dawki żelaza to nie mam problemu z zaparciami. Super,że Twoje wyniki moczu dobre. Oby usg też super wyszło. Mela30 ja przychylam się do opinii Beaci,że masz Mistrza Roztargnienia Obierki w pralce. No mój mózg zadziałał tak,że brudne rzeczy niosłam do kosza na śmieci zamiast do kosza na brudne pranie...ale Twoj wyczyn jest niezły Prześlicznie jest w pokoiku Twojego Maleństwa! Śliczne kolory i jak sobie popatrzyłam na te zdjęcia to aż mnie w dołku ścisnęło. Cudnie! :) Ależ u mnie gradobicie! A w domku cieplutko i milutko. Popijam herbatę z cytryną, moja Córeczka pod kocykiem oglada bajki. Mąż pojutrze będzie w domu, więc jeszcze chwila. Miłego wieczoru Wam wszystkim życzę i zdrowia i siły.
  15. Dzień dobry Dziewczyny w słoneczny niedzielny poranek. Beacia dziękuję Ci za radę z wodą utlenioną - moje gardło o wiele wiele lepiej. Czuję jeszcze lekkie podrażnienie, ale mogę przełykać i mówić. Trochę boli mnie ucho, ale wszystko na dobrej drodze tak myślę :) Blan Bardzo się cieszę,że badanie było takie wzruszające dla Was, ale przede wszystkim,że wszystko z Malutką dobrze. A co do wagi mój Synek w 30 tc ważył prawie 1800, i kiedy na wizycie powiedziałam swojej Gin,że jest duży, ona powiedziała,że z tą wagą dzieci to teraz jest bardzo różnie - bo bardzo przyspieszają, a później przez jakiś czas "stoją" z wagą - różnie z tym przybieraniem jest. Najważniejsze że Malutka jest zdrowa :) Super,że remont ma się ku końcowi. Trudno,że przed majówką nie - ważne,że przed narodzinami Malutkiej ;) Werka ja też mam problemy ze spaniem...z dnia na dzień coraz gorzej mi znaleźć wygodna pozycję do spania. Moja Gin mi powiedziała,że jeśli chodzi o ułożenie na wznak, to żeby nie uciskać żyły głównej, to pod prawy pośladek warto podłożyć poduszkę, by choć trochę przechylić ciało na lewą stronę. No nie da się cały czas na lewym boku, ważne by wypracować nawyk zmian pozycji. Ale to nie takie łatwe ... Miłego dnia Mamusie:)
  16. Beacia xDDD padłam! Tekst Twojego Nemęża - bezcenne No tak chyba lepiej zapier...i mieć w domu Bóstwo, niż zapier... i mieć zapuszczoną mytłychę! A do Ciebie szacun z tymi paznokciami i tu i tu. Ja to sobie muszę rozkładać na raty jednego dnia tu drugiego dnia tam. A niedługo to te tam ledwo widoczna zza góry brzuszka chyba jednak będę musiała oddać w specjalistyczne ręce ;) Dziękuję za radę z wodą utlenioną! Tego jeszcze nie próbowałam. A z jaką częstotliwością można to stosować? 2 x dziennie? 3 x dziennie? Zapomniałam jeszcze napisać,że i ja skusiłam się na Pepco i tanią koszulę za 19,90 - moja jest szara w czarne kropeczki z jakimś napisem z przodu. Już wyprana i spana i naprawdę bardzo fajna no i za te pieniądze.
  17. Cyranka zdrowiej! Ja poleguję, bo boję się by mi się bardziej nie rozwinęło choróbsko. Zwykle przeziębieniowo to miałam straszny katar i już. A teraz ból gardła- taki którego nie mogę się pozbyć :/ Bardzo dobrze,że Twoja szyjka twarda i niech sobie taka zostanie aż do odpowiedniego czasu. A ja chciałam się czymś podzielić, to jest taki drobiazg ale... Wczoraj leżę taka schorowana i dzwonek do drzwi - listonosz. Przynosi mi paczkę. Szukam w myślach co ja takiego zamawiałam,ale uświadamiam sobie,że przecież ostatnio nic. Otwieram a tam... zabawki! hahahhaha Zabawki dla Synka. Zestaw firmy Smiki - taka "wierza" z plastikowych bajecznie kolorowych kółeczek do nakładania na taki patyk i zestaw kolorowych kubeczków od najmniejszego do największego do układania lub wkładania jeden w drugi. Wygrałam to w konkursie smsowym kiedyś tam z czasopiśmie Mamo to Ja.Wartość tej zabawki to ok 50 zł. I zapomniałam. Wgl ja mam szczęście w takich konkursach, kiedyś wygrałam torebkę Batycki ;D Wiecie co, przy tym całym chorowaniu to był bardzo fajny aspekt dnia. A i jeszcze coś co mnie bardzo ucieszyło- reakcja mojej Córeczki: " Mamuniu, jaka śliczna zabawka, czy mogę ją podarować Braciszkowi?" Tak więc drogie Mamuśki - mam pierwszą zabawkę dla Malucha ;)
  18. pipi ja miałam Fridę przy córeczce i zdecydowanie nie potrzeba nie wiem jakiej mocy by oczyścić dziecku nosek. Robi się to bardzo delikatnie. Jak przeczytałam o tym odkurzaczu to mnie to przeraziło :) Odciąga się katarek bardzo łatwo i delikatnie. Zbiorniczek przytyka się delikatnie do otworku noska i pociąga lekko, w tym zbiorniczku zajmuje on miejsce na samym brzegu. Są tam filterki. Nie ma szans by wciągnąć katarek do wężyka. Wszystko jest wymienne. Po użyciu wystarczy dokładnie umyć i wygotować. To jest naprawdę bardzo łatwe w obsłudze i bardzo bardzo pomocne :)
  19. Dzień dobry Dziewczyny :) Ja i moja Córeczka dopiero wstałyśmy! Mój Synek w brzuszku smacznie śpi, ale...w nocy figlował sporo. Wczorajszy dzień minął mi pod znakiem łóżka, a moja Córeczka dołączyła do mnie z czego się cieszę, bo bardzo trudno ją tam zagonić gdy jest niezdrowa. Dziękuję Wam bardzo,za życzenia zdrowia. Dziś jest już lepiej choć gardło nadal mnie pobolewa. W nocy przeżywałam horror z poceniem się - przebierałam się chyba z cztery razy... Na szczęście moja Córeczka ma się o wiele wiele lepiej i to mnie bardzo cieszy. Teraz popijam ciepłą herbatkę. Poza tym robię co mogę tym bardzo ograniczonym arsenałem leków w ciąży. pipi00 wspołczuję bardzo bólu. A co do planów, to ja mam tak,że nie umawiam się do kosmetyczki...to głupie może, ale za każdym razem gdy się umówiłam...bach szpital xD teraz ogarniam się sama, a do kosmetyczki pofatyguję się tuż przed terminem ;D... A i torbę do szpitala też mam spakowaną. Ostatnie awaryjne pakowanie mnie przez kilka osób zakończyło się tak,że w torbie zabrakło mi podstaw takich jak np bielizna na zmianę, dodam,że szpital oddalony ponad 100km od domu. Dlatego wolę być przygotowana i spakowana po swojemu. Co do butelek poprzednio ( karmiłam intensywnie piersią ) miałam dwie, 125 ml i 250 ml Avent Philipsa. Teraz również takie same zamierzam mieć. Mimo,że nie odciągałam pokarmu tak w celach karmienia, mała butelka służyła mi do wody ew. jakiejś herbatki na brzuszek. Dużą kupiłam na wrazie w, no bo oczywiście przed porodem nie wiedziałam czy będę miała pokarm czy uda mi się małą karmić naturalnie, dlatego wolałam być przygotowana. Ta 250 ml tak naprawdę przydała mi się dopiero później...dużo później. Beacia Twoje sny są niezłe, ale ja dziś też miałam jakiś durny! Śniło mi się,że byłam w kościele a tam było strasznie gorąco - jakieś rzeźby podziwiałam a moja córeczka zaczęła rzucać jabłkami i ja taka zdezorientowana co robić...nieporadnie z brzuchem zaczęłam zbierać te jabłka i było mi coraz bardziej gorąco i...obudziłam się mokra cała. xD Ten sen ni przypiął ni przyłatał nie wiem z czym to powiązać... Ktoś mnie będzie kusił jabłkiem ???? xDDDDD hahahahahahah z pewnością! Super,że Iza łagodniej Ciebie traktuje, mój Synek znów sie aktywował na całego, ale wolę to niż Jego bezruch. Super,że remont za Wami. Uważaj na siebie i na Brzuszek! Co do bólu w okolicach spojenia łonowego, to jak byłam w pon. na wizycie to też pytałam o to moja Gin, a także o takie dziwne uczucie w pachwinach. Bo gdy przewracam się z boku na bok, to mam nieraz takie wrażenie,że nogi mam przyczepione na takich sznurkach do miednicy i boli. Boli spojenie łonowe i pachwiny - tak jakby wszystko miało mi poodpadać... Gin powiedziała,że choć to jest nieprzyjemne, to po prostu organizm sie przygotowuje do porodu. MadzixD Powodzenia na egzaminie! A! i uważaj na stacjach benzynowych...bo wiesz ;) xD KaSiA88 ja uwielbiam morze, więc ten Twój spacer sprawił,że się rozmarzyłam. Ja niestety mieszkam w Centralnej Polsce, więc nad morze też mam bardzo daleko :/ Zwykle w wakacje jeździliśmy z Córeczką, ale w tym roku Maluszek będzie i chyba nam się nie uda... Werka Mój M. pracuje za granicą, wyjeżdża na 3 tyg, później jest w domu ok 10 dni plus święta plus urlop. Teraz już bardzo długo Go nie było z uwagi na nieplanowy zjazd (ja musiałam iść do szpitala) więc plan zjazdowy się pokićkał, a "odkładamy" Jego wolne na czas przyjścia Synka na świat, by mógł być wtedy w domu jak najdłużej. Wiec rozumiem wszystkie pary żyjące w mniejszej lub większej rozłące. I uważam,że jest to bardzo trudne. Łykaj witaminki i super,że z Malutką wszystko dobrze :) Dziubala bardzo dobre wiadomości po wizycie u Hematolog. Jestem zaskoczona nie mniej niż Tusia informacją dotyczącą diety (wołowina i cała reszta) W sumie to ja się pocieszyłam, bo byłam troszkę przybita gdy ostatnio okazało się że hemoglobina była u mnie mniejsza, a teraz z tego co tu napisałaś wynika,że mogło tak się stać ponieważ chwilę wcześniej miałam robione badanie krzywej cukrowej, gdzie pobierano mi krew trzy razy później jeszcze raz do badań. Mam pytanie jaką dawkę tego leku przyjmujesz? dwa razy dziennie tak? ale ile? No i napisz jak po wizycie :) Miłego dnia Dziewczyny...ja idę jakiś czosnek albo coś...Trzeba o obiedzie pomyśleć ale kompletnie nie mam pomysłu.
  20. Fiolek co do dni bez sił...to też tak nieraz mam. Bywa,że energia (bez kawy i słodyczy ) mnie rozpiera, a bywają też takie,że po prostu sił na nic nie mam. Chciałam jeszcze coś napisać, ale obawiam się,że nie mam mocy sprawczej i chyba muszę się położyć w łóżku...:/ Miłego i przede wszystkim zdrowego dnia Dziewczyny
  21. Dzień dobry Dziewczyny, No i niestety wirus mojej Córeczki dopadł i mnie, plus swoje zrobiło chyba zmoknięcie... Całą noc się męczę z bólem gardła, a na ustach zimno :c Mam tylko nadzieję,że szybko uda mi się to wszystko opanować i że wgl mi się uda. Werka83 Witaj wśród Czerwcówek :) Gratuluję drugiego synka. Ja też będę miała synka i moja córeczka nie wyobraża sobie innego imienia dla niego jak właśnie Maksymilian ;) A Mąż chce by miał na imię Bruno. Puki co stanęło na Bruno Maksymilian , ale zobaczymy :) Ja miałam cc planowane poprzednim razem. W przypadku planowanego wyglada to tak,że dostajesz skierowanie do szpitala z kilkudniowym wyprzedzeniem. Na miejscu robią Ci wszelkie potrzebne badania. W dzień poprzedzający cc zjadasz sobie na obiad zupę, później możesz jakąś lekkostrawną przekąskę ale raczej dieta. W dzień porodu dostajesz szpitalną koszulkę i proszą Cię byś miała wydepilowaną okolicę spojenia łonowego (można poprosić położną o pomoc jakby co) Robiona jest lewatywa, następnie zakładany cewnik, po czym proszona jesteś by się położyć i podłączają Cię pod kroplówkę oraz ktg. Następnie gdy kroplówka się skończy zawożą Cię na blok operacyjny. Tutaj wszystko nabiera bardzo dużego tempa. Podają Ci znieczulenie do kręgosłupa. Trzeba bardzo przygiąć się do przodu by można było to zrobić. To dosyć nieprzyjemne ale nie boli. Natychmiast po tym jak podane zostaje znieczulenie tracisz czucie od pasa w dół. I wszystko się zaczyna. To trwa może 15 min? Po czym Twoje Maleństwo jest na świecie. Jeśli wszystko z Dzidziusiem jest dobrze, to przynoszą je do Twojej głowy ( bo jesteś za takim parawanem) i przytulają do Ciebie, a następnie zabierają na pomiary a Ciebie szyją. To trwa już dłużej. Następnie Maluszek jedzie na oddział noworodków a Ty na salę pooperacyjną. Jesteś tam podłączona pod urządzenie monitorujące pracę Twojego serca, oraz podają Ci kroplówki uzupełniające płyny, odżywiające oraz środki znieczulające. Po pewnym czasie przywiozą Ci Maleństwo, ale będziesz wtedy jeszcze zbyt słaba by się nim zajmować. Poza tym musisz płasko leżeć- nie wolno unosić głowy. Stopniowo odzyskujesz czucie w poszczególnych partiach ciała. I wreszcie czujesz olbrzymią ulgę gdy możesz poruszyć palcami u stóp. W międzyczasie położne myją Cię, ponieważ nie jesteś wstanie zadbać o siebie sama. Po 12 godzinach trafiasz na normalną salę i powinnaś się spionizować. Im wcześniej tym lepiej, ale łatwe to nie jest. Bo pierwszemu podniesieniu się towarzyszy ogromny ból rany. Kiedy uda Ci się wstać - usuwają Ci cewnik i powinnaś się samodzielnie załatwić. Później w zależności od szpitala przywożą Ci Twoje dzieciątko i ...musisz się już nim sama opiekować. Jeśli wszystko jest dobrze z Tobą i Maluszkiem po kilku dniach wychodzisz do domu. Szwy są różne w różnych szpitalach - ja np miałam szycie nićmi rozpuszczalnymi, więc nie miałam czegoś takiego jak ściąganie szwów. Udało mi się również i rana ładnie i dość szybko się wygoiła. Tylko później przez długi długi czas utrzymywało się takie nieprzyjemne uczucie zdrętwienia dookoła miejsca cięcia. Moja blizna to cieniuteńka nieco jaśniejsza kreseczka o dł. mniej więcej 10cm. Niewidoczna nawet przy bardzo wykrojonym bikini ;) Po wygojeniu smarowałam maścią Cepan. Teraz przeczytałam gdzieś że podobno są specjalistyczne plastry silikonowe, które niwelują nawet dziesięcioletnie blizny, ale nie wiem ile w tym prawdy. uff. nie wiem czy wyczerpałam temat. Dodam,że tak to wszystko wygląda w Łodzi. Ale wiem,że różne "procedury" mogą wyglądać troszkę inaczej w zależności od szpitala.
  22. Dziubala ja dziś przeżywałam ten sam stres, tzn związany z ruchami mojego Synka- nie ruszał się długo i ...zaczęłam się denerwować. I to samo - zjedzenie słodyczy nie pomagało ... Dopiero gdy usiadłam w pozycji, w której on zwykle się buntuje pomogło...ale byłam konkretnie wystraszona- tym bardziej,że właśnie wczoraj o tych ruchach pisałyśmy. Dlatego też z niecierpliwością czekam na to co powie Twój lekarz i bardzo Ciebie proszę byś się tym tu z nami podzieliła.
  23. Cześć Mamusie, u mnie bardzo nieładna pogoda - szaro buro i zimno - gdzie ta wiosna ja się pytam... Co za pogodą idzie to moja ospałość i moich dzieci: Córeczki i brzuszkowego Synka też. Co do dolegliwości takich,że twardnieje brzuszek i ból jakby menstruacyjny, to również czasem tego doświadczam. Zwłaszcza gdy się przeforsuję, albo zdenerwuję. Powiedziałam o tym Gin na poniedziałkowej wizycie. Powiedziała mi,że mam na to uważać i zawsze zwracać uwagę czy czasem nie ma regularności i nasilania. No-spa doraźnie. Na szczęście po badaniu wszystko było ok. Coco gratuluję Córeczki :) pipi00 Jeśli chodzi o płyn do płukania Lenor, to mimo,że jest napisane sensitive, to nie poleca się stosowania takich płynów przy pierwszych praniach rzeczy dla noworodka. Po prostu skóra nowonarodzonego dzieciątka jest bardzo wrażliwa. Ubranka najlepiej prać ( w specjalnym proszku/ płynie dla niemowląt ) z opcją dodatkowego płukania, a jeśli chodzi o miękkość, to gdy będziesz je prasowała to wtedy staną się bardziej miękkie. Tak przynajmniej mnie uczyła położna przed narodzinami mojej córeczki i tak sama robiłam :) No i też mam nadzieję,że tym razem - jeśli chodzi o poród - będzie lepiej, ale wolę się nastawić na tę gorszą wersję ;) btg Wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy! Dużo dużo miłości, zrozumienia i kompromisów :) fiolek ja też oglądałam ten program! Na początku ciąży oglądałam początkowe losy tych par, bo było ich kilka. A teraz co tydzień będą dalsze losy poszczególnych. Wczoraj też bardzo się wzruszyłam. Tak bardzo dobrze ich rozumiem. A gdy chłopcy się urodzili - płakałam jak nie wiem :) Tusia Super wieści po wizycie:) Oby tak dalej. Trzymam kciuki za Twoje nerki. Miłego dnia Dziewczyny :)
  24. Mela30 dziękuję za życzenia zdrowia :) Co do perfekcyjności i samowystarczalności, to wiem co czujesz. Z tego powodu ograniczenia jakie mam będąc w ciąży, często wywołują u mnie irytację. Moja nieporadność. Co do porodu...CC jest trudne pod tym względem właśnie, ale nie dołuj się, na nic nie ma reguły. Nie raz już widziałam dziewczyny które po cc bardzo szybko sobie radziły. Trzeba nastawić się psychicznie,że łatwo nie będzie. Ja przed moim pierwszym porodem (także cc) wyobrażałam sobie,że jak tylko urodzę i odleżę ile trzeba będzie, to natychmiast w blasku macierzyństwa w uniesieniu nad pleksi kołyską zajmę się przewspaniale moją córeczką i...wielkie rozczarowanie. Poród zniosłam źle, po porodzie byłam b. słaba i nie mogłam do siebie dojść. Hormony wystrzelone w kosmos. Myślałam tylko że mam tego wszystkiego dość, że jest koszmarnie i że nie daję rady. Jako kobieta- młoda matka czułam się jak jakaś wybrakowana obserwując śmigające przy swoich dzieciach inne mamy. A ja ledwie rękę mogłam podnieść. Powoli jednak wszystko się unormowało, wygoiło. Z każdym dniem było łatwiej. Najgorsze są pierwsze 2 tygodnie. Teraz nastawiam się na bardzo trudne chwile. Wiem co mnie czeka i wiem,że po prostu muszę przez to przejść. Będzie trudno, ale...będzie dobrze i nagroda! Bezcenna :)
  25. Dzubala ja też nie znoszę tego typu snów, a niestety bywają...a po przebudzeniu takie niemiłe uczucie jest. Z tym ruszaniem się dziecka, to mój Synek jest bardzo energiczny tam w brzuszku (oj...bardzo ) Dlatego gdy ma okresy odpoczynku i wyciszenia, to ja natychmiast zaczynam się niepokoić. Wogóle mam z tym problem, tzn z ruchami Malucha. Tzn jak je klasyfikować, bo Ginka mówi - monitorować ruchy dziecka, pilnować czy nie rusza się za mocno, albo czy nie rusza się zbyt słabo... No właśnie i niekiedy z moim przewrażliwieniem zdarza mi się wpadać w lekką panikę...czy czasami nie ruszał się zbyt bardzo, albo on sobie śpi po gimnastyce a ja i moja paranoja...oj czy aby nie za spokojnie tam....
×
×
  • Dodaj nową pozycję...