-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Polinka
-
Cześć Mamusie :) Mada Pomada ja też borykam się z bólem głowy..To chyba ta pogoda i spadek ciśnienia...Nie znam żadnego magicznego sposobu...chyba tylko przespać się,ale nie zawsze się da...;) Dziubala Paryż to inna Czerwcowa Mama :) Ja jestem w Polsce:) Mój Mąż pracuje za granicą-dokładnie w Niemczech. Taki system,że jedzie tam na 3 tygodnie a później jest w domu ok 10 dni. Chyba że są święta-wtedy dłużej,lub urlop :) A na co dzień radzę sobie sama,a mam co robić gdyż zajmuję się moją pięciolatką :) Dziś pogoda dobijająca. Dziewczyny jak się czujecie? Ja w miarę tylko ból głowy i senność,ale to chyba nie tak źle. Nie ma więc co narzekać:) Moja mała dziewczynka też w kaloszkach maszerowała dziś do przedszkola i ja też:))) Dziubala mój Mąż przyjeżdża w tę sobotę i będzie aż do końca pierwszego tygodnia stycznia. To jest bardzo trudne takie życie na odległość...przyznaję,że bardzo ciężko jest. Ale skupię się na tym,że już niedługo będzie i Obie z Córeczką bardzo już na jego przyjazd czekamy:) A! w przyszły poniedziałek,czyli 16.12 mam kolejną wizytę i chciałabym przyspieszyć czas;) a najlepiej tak do czerwca.......
-
Dzień dobry Czerwcowe Mamusie, witam zwłaszcza nowe Koleżanki:) Tusiaa1 ufam,że tym razem przejdziesz ciążę jak burza-nie ma innej opcji:) Dziubala ja już czuję symptomy uzależnienia ...;) nie no przesadzam,ale nie ukrywam,że lubię tu do Was Dziewczyny zaglądać. Dziubala,przykro mi z powodu niepowodzeń-ja też mam za sobą dwie straty...rozumiem wiec. Ale wierzę i z całego serca życzę by tym razem wszystko poszło gładko-oby do czerwca :) Jak opisywałaś swoje podróże od smaku do smaku, od produktu do produktu-to jakbym czytała o sobie W tej chwili ( 13 tc i 3 dzień) zachcianek brak. Po prostu rano głód i muszę zjeść cokolwiek-choćby chleb z masłem. Generalnie mdłości brak ale np jak myślę sobie co zrobić na obiad, to o czym bym nie pomyślała-to takie "łee nie tego nie" i właściwie wszystkiego nie ... więc nie wiem czy to niechęć do jedzenia, czy raczej do gotowania ;) Jestem Dziewczyny zmęczona. Nie wiem czy to jest wina tej pogody za oknem i niskiego ciśnienia a ja jestem niskociśnieniowcem,czy mojego wypełnionego dnia. Staram sie oszczędzać,ale z racji tego,że mąż w pracy za granicą,a ja tu sama-pewnych rzeczy nikt za mnie nie zrobi... Bardzo brakuje mi...słońca-jakoś tak dołuje mnie to co za oknem,a cudowna energia która pojawiła się jakis czas temu...gdzieś mi się ulotniła. Wybaczcie mi ten marudny ton dziś.
-
;) nie ma sprawy. Ja nie mam jeszcze tej kreski,ale nie tęsknię za nią. A co do piersi-żyły mam widoczne ale Skarbek mój rozmiar zmnienił się z ledwie 75B na więcej niż 80C ... :)))
-
Skarbek ja też mam takie odczucia-takie ciągnięcie-z ciążą u mnie jak narazie wszystko ok,więc wnioskuje,że to macica która się rozrasta.Co do śluzu-taki przeźroczysty czy mleczny,nawet leciutko żółtawy jest ok. On bedzie od drugiego trymestru obfitszy i ja pamiętam w poprzedniej ciąży jak się często denerwowałam na tę wodnistą postać wydzieliny-zwłaszcza w późniejszej ciąży-stres miałam czy tak powinno być czy to np wody sie nie sączą...ale było wszystko ok:) Skarbek nie masz co przepraszać za otwartość ;) Piszesz przecież o bardzo ważnym aspekcie dla każdego kochającego się Związku. Ja i mój Mąż niestety mamy post -a to dlatego,że ciążę mam zagrożoną. Jeśli jednak ciąża przebiega prawidłowo-nie ma najmniejszych przeciwwskazań. Słyszałam,że nawet jest lepiej-jeśli chodzi o doznania kobiety;))) ~Blan bardzo się cieszę,że Twoje dolegliwości minęły. Też nie mogę się doczekaż usg w 20 tyg-jest cudownie wtedy,bo Dzidzia wygląda jak Dzidzia,bo teraz to...trochę jeszcze tak...no wiecie:) ~Blan uważaj na siebie tam w tych zimnych portach. Wiesz...zdałam sobie sprawę z tego,że Twoje Maleństwo jeszcze się nie urodziło a już jest Wilkiem Morskim :))) Miłego popołudnia Mamusie!
-
Nie zgodzę się,że następna ciąża jest najlepszym lekarstwem i nie zgodzę się,że najszybciej jak się da. Ja straciłam ciążę dwukrotnie,również miałam krwiaka. Przed kolejnym zajściem postanowiłam zrobić wszelkie możliwe badania-wybrałam się również do specjalisty. Pani profesor uświadomiła mnie jakim wysiłkiem dla organizmu jest poronienie i że naprawdę wiele ryzykuje się zachodząc bardzo szybko w kolejną ciążę.Powiedziała że najbezpieczniej odczekać pół roku. Najważniejsze jednak jest to,by zagoiła się rana w sercu... Życzę Ci dużo spokoju i szczęścia.
-
Może tak być dotie,ale może być również tak,że do tego stopnia przeżywasz syt. swojej córki, a także jej ciążę,plus Twoje pragnienie by sama zostać jeszcze mamą,że psychika płata Ci figle i masz symptomy ciąży,w której byćmoże wcale nie jesteś.
-
Dziewczyny wspólczuję Wam bólu zatok-sama się z nim często borykam i ...wiem,że to koszmar. Jeśli chodzi o badania-nie prosiłam specjalnie o jakieś skierowania-mam 33 lata,więc włąsciwie 2 lat mi brakuje do wieku gdy są one obowiązkowe. Zarówno jednak Pani Profesor,która prowadzi moją ciążę,jak i lekarz,który wykonywał badania-jednoznacznie stwierdzili,że chodzi o ustalenie prawdopodobieństwa wystąpienia wad u Dzidziusia,co nie znaczy,że takie wady faktycznie wystąpią. Poza tym lekarz dodał,że jeśli faktycznie okaże się,że Dzidzia ma jakąś wadę co może wykazać tak naprawdę dopiero amniopunkcja,to w Polsce nie za wiele się z tym robi. Tu naprawdę nie wiem co miał na myśli-czy że niby usunięcie,czy że leczenie w łonie? Nie chciałam nawet w to wnikać. Wiem jedno-kocham moje Maleństwo i co ma być to będzie. A na marginesie widziałyście wywiad w telewizji śniadaniowej z aktorką Dominiką Figurską,która opowiadała jak z badań wyszło,że jej synek bedzie chory,a okazało się,że urodził się zupelnie zdrowiutki? Więc nie martwmy się na zapas :) Zdrowiejcie mi tam!
-
Justynuska ten ból wieczorny może mieć związek z rozciąganiem się macicy,może mieć także związek z osłabioną perystaltyką i tym,że Twoje organy są poprzesuwane i pościskane. Najlepiej jednak zapytać lekarza na najbliższej wizycie :) Ale spokojnie. Wieczorem po całym dniu ja najbardziej odczuwam wszelkie takie niedogodności związane z brzuszkiem.
-
Cześć Mamusie! Ja dziś w wybitnie dobrym nastroju. Najważniejsza wiadomość dnia-> wreszcie usg genetyczne doszło do skutku:) Moje Maleństwo rozwija się prawidłowo -przezierność karkowa: 1,3 mm,kość nosowa widoczna,przepływ przez zastawkę prawidłowy,przepływ w przewodzie zylnym prawidłowy,brzuszek,żołądek,pęcherz moczowy,kończyny prawidłowe. Serduszko biło miarowo 140/min. A długość ciemieniowo-siedzeniowa całe 6,94 cm ! :)))))) Wybaczcie te wszystkie szczegóły,ale tak bardzo się cieszę :)))))) Dziś Dzidziuś był spokojny choć pomachał rączką i raz tak podskoczył-ale to coś w rodzaju takiego ruchu jaby się chciało przełożyć z boczku na drugi boczek :)))) Ufffffffffffffffff !!!!! Po tym badaniu dostałam takiego ataku głodu-bo wcześniej niczego nie czułam.No i co-frytki...nic nie mówcie. Kupiłam dziś pierwszą ciążową spódnicę! A wczoraj miałam strasznie niemiłą sytuację w sklepie H&M,gdzie spotkałam się ze straszna nierzyczliwością kobiety! w stosunku do prawie mdlejącej kobiety w ciązy (mnie) w kolejce. Na szczęście w H&M panuje rygorystyczny regulamin jeśli chodzi o obsługiwanie kobiet w ciąży-nawet wczesnej (lecz już widocznej!) :))) Pani sprzedawczyni była bardzo miła i inni ludzie-mężczyźni-o dziwo również,natomiast kobieta którą grzecznie poprosiłam o przepuszczenie w kolejce-zwyzywała mnie i zarządała żebym jej pokazała kartę ciąży-bo skąd ona ma wiedzieć czy rzeczywiście w niej jestem...ja łzy w oczach i taka dezorientacja,masakra-na ten atak nie wiedziałam jak się zachować. Straszny niesmak. Za to dziś osłoda wszystkiego. p.s. Co do witamin i preparatów-jeśli odżywianie jest różnorodne i zróznicowane nie ma sensu karmić się chemią :) takie moje zdanie.
-
Dzień dobry Mamusie:) Jak przyjemnie obudzić się gdy ciemno za oknem i leje deszcz, Córcia pociąga nosem... ale za to! samopoczucie ok i można nawet zjeść śnieadanie :)))) ;) Co do badań-HIV obowiązkowy do porodu od tego roku. Masz emwrorację-ceny badań...brak słów. Ja chodzę na wizyty prywatnie...w tamtym miesiącu na badania,leki,wizyty-prawie 1000 zł. Wszystkie zlecone laboratoryjne-podobno z rabatem-256zł... No ale nic-liczyłam się z tym. Dziewczyny ja najpierw przytyłam 5 kg-szok ale tak- 5! a później 2 się gdzieś ulotniły. Więc moja waga "startowa" 55kg -jakiś tydzień temu 58 kg-ciekawe jak jest teraz. Mój Brzusio wyglada okazale...no ale ja borykam się z problemem zaparć,który częściowo udało mi się zmniejszyć,ale wciąż nie jest tak jak być powinno. Wzdęcia...mało budujące ale prawdziwe. A ostatnio ktoś mi powiedział,że kobiety tego nie robią,że co najwyżej puszczają "chmurki o zapachu waty cukrowej" xDDDDD ciekawe... ~Blan tak jak mówisz: ŚLICZNE I ZDROWE i niech to się stanie naszą mantrą Dziewczyny ;)))) Co do łazienki-nie ma sprawy. U nas również aspekt marnowania wody miał duże znaczenie. No i jeszcze zapomniałam dodać-moja Córcia to żywe srebro-a powierzchnia brodzika to zdecydowanie mniejsza powierzchnia do ogarniania rozbrykanego dziecka niż takiej wanny Pasztetów i podrobów nie wolno-po pierwsze z uwagi na bardzo wysoką zawartość witaminy A-która na początku ciąży jest bardzo bardzo niewskazana,plus mieli się tam rzeczy o których lepiej nie myśleć:) Skarbek nie denerwuj się na zapas-mówi Ci to kobieta,której Panika-to drugie imię ;D Ale poważnie-naprawdę z tego co piszesz nie masz się czym denerwować. Luteinę teraz bardzo często dostają kobiety tak jakby to określić " profilaktycznie" Nasze organizmy są słabsze niż naszych Babek czy Mam , więcej chemii w środowisku-więc różne takie wspomagacze. To o czym mówisz-te bóle i napinanie brzuszka to może być to,że Twoja macica się rozciąga a ponieważ jest to Twoja pierwsza ciąża to odczuwasz to bardziej dotkliwie. Najważniejsze że Maleństwo fika Ci koziołki więc jest ok :))) Co do zakazanych potraw-tu na forum pojawił się wątek ananasa-zakazany. Trzeba uważać na surowe jajka-np w kremie tiramisu i deserach często, na zioła-bardzo zdradliwe. A tak na marginesie...my kobiety mamy naprawdę "słodko" w ciąży cała lista rzeczy zakazanych do jedzenia,z których rezygnujemy bo nie mamy innego wyjścia,to co nam zostaje...często nie da rady tego przyjąć-mdłości i wymioty,a jak nie to zaparcie i wzdęcia,a jak już się urodzi...karmienie piersią...no wtedy to dopiero ograniczenie ale...wystarczy jeden uśmiech dziecka i wszystko idzie w niepamięć-matka natura jest bardzo sprytna ;)))
-
emwro to zrozumiałe,nawet jak jest planowane to często nie dociera...a nawet jak przyjdzie juz czas rozwiązania i zobaczysz swoje Dzieciątko to...nie zawsze jest tak,że dociera i zalewa nas fala błogiej miłości. Ja powiem Wam,że po urodzeniu Córeczki to w głowie jakąś burzę miałam-najpierw ulgę-gdy usłyszałam że płacze,jeszcze większą ulgę gdy lekarze powiedzieli że 10/10 i że jest zdrowa,później żal,że już nie jest taka moja "na wyłączność" , później zadziwienie "To Ty mnie tyle czasu kopałaś?" ,później straszna niepewność a w końcu po 2-3 dniach,gdy karmiłam Malutką i popatrzyłyśmy na siebie...fala uczucia nie dająca porównać się z niczym-taka świadomość,że dla Niej dałabym się poćwiartować MartaTM5 dobrze będzie:) Mam nadzieję,że macica Ci się jednak samoistnie naprostuje i nie bedziesz musiała się fatygować do żanych szpitali. Odpoczywaj-wygrzewaj się,mało możliwości mamy jesli chodzi o walkę z przeziębieniem,ale pij dużo ciepłego-mleko ciepłe jeśli dasz radę,syrop może Prenalen...byle do czerwca:) Skarbek witaj :) Coco powiem Ci,że w pierwszej ciąży ja też praktycznie nie miałam ciążowych objawów,ale...każda ciąża jest inna:) Ciesz się,że jesteś w grupie tych szczęściar,które nie muszą się borykać z tymi wszystkimi "atrakcjami" -mozesz spokojnie cieszyć się rozwijającym Maleństwem.
-
Witaj emwro, ja do Mojego Męża ostatnio: nie mieszczę się w spódnicę-tę duuużą. On do mnie: Ty Grubasku...tzn...taka ponętna teraz jesteś:) hahhahahahahaha gdyby mój wzrok mógł razić prądem-to pewnie by go trochę posmyrało;) ale w sumie może mówić jak chce-dumna jestem z tych krągłości bo one oznaczają wyczekane Maleństwo:)
-
Witaj MartoTM5,mam nadzieję,że wizyta wypadła pomyślnie :) ~Blan ja też cieszyłam się zbyt wcześnie-wczoraj mdliło mnie strasznie. Mam od jakiegos czasu tak,że budzę się ok 4 nad ranem idę do toalety i już nie mogę zasnąć...męczę się ok godziny czasem dłużej i jak wreszcie oczy zaczynają mi sie kleić-to jest to pora by wstać i szykować Małą do przedszkola...:) Dziś strasznie boli mnie głowa-tak zatokowo:/ Normalnie wzięłabym ibuprom zatoki-ale w ciąży absolutnie nie wolno...więc się męczę. I taki bonus od losu w postaci pojawinia się żylaka-w pachwinie. W poprzedniej ciąży miałam straszne żylaki w pachwinach i nieco wyżej z przodu,które pojawiły się ale ok 8-9 miesiąca,a teraz już...lekko się załamałam,bo to naprawdę bardzo bolesne.No nic trzeba przetrwać:) ~Blan,jeśli chodzi o remont,to ja Ciebie rozumiem-bo u mnie on trwa-teraz przerwany-miało być malowanie,ale ja w pierwszym trymestrze byłam,nie mam się dokąd ewakułować z Córcią,więc nie bardzo wąchać te farby...no i stop. Co do wanny w łazience... Zarówno ja jak i mój Mąż nie przepadamy za leżeniem w wannie-wolimy prysznic. Zanim urodziła się Mania,staliśmy przed dylematem,czy może jednak nie wanna ze względu na dziecko. Wybraliśmy opcję z największą kabiną i głębokim brodzikiem. Pod prysznicem naprawdę łatwo jest umyć starsze dzicko-bez schylania się;) A! polecam wanienkę z IKEA. Jest mniejsza niż standardowe wanienki i ma podgumowany spód oraz gumeczki na dnie-wanienka stabilnie stoi na podłożu i Dzidzia w wanience się nie ślizga (kosztuje 19 zł) Ta wanienka zajmuje niedużo miejsca i super mieści sie w brodziku jak juz dziecko jest starsze i np siedzi,a później łatwo wylać wodę i umyć. No to taki mój pkt widzenia-poparty moimi doświadczeniami:)))
-
Córeczkę rodziłam 5 lat temu w Madurowiczu. Cesarskie cięcie. Przed porodem OCP-bardzo dobrze,poród i opieka zaraz po wspominam bardzo dobrze. Na Oddziale noworodkowym-tragedia. Położne...słow brak. Czy Ktoś ma jakieś "aktualne" informacje na temat tego szpitala?
-
Witam Mamusie, które do nas dołączyły :) KasiaUla ze zmęczeniem to raczej tak jest i bedzie:) Ja też strasznie się męczę. Przed zajściem w ciążę-mój tryb zycia to ciągły bieg i to z przeszkodami, również aktywność fizyczna a teraz ciąża zagrożona-więc ćwiczenia zabronione,zabroniony także większy wysiłek. To nagłe spowolnienie zadziałało tak,że kiedy wchodzę na piętro do pokoju dziecka to czuję się jakbym wdrapała się na wieżę jakąś ;))) A gdzieś przeczytałam,że jeśli Mamusia była aktywna przed zajściem w ciążę - powinna nadal uprawiać sport-oczywiście odpowiedni dla kobiet w ciąży- bo organizm reaguje głodem na brak ruchu:) KasiaUla ja mam córeczkę- 5 lat. Poprzednim razem,też ciąża zagrożona,ale w drugim trymestrze funkcjonowałam już normalnie i tak samo jak Ty-objawy...jakie objawy? Niedobrze zrobiło mi się może kilka razy,zachcianki...może raz czy dwa, wygląd super-promieniałam. A tym razem-to jakiś kosmos wgl xD pierwsze tygodnie walka z nudnościami,z nadwrażliwością na zapachy,z kamiennym snem, z wielkim głodem,który wyrzucał mnie z łóżka w środku nocy. Wygladam...ja nie wyglądam ;))))) ~Blan dziękuję Ci za Twoje słowa.Cieszę się,że mogę czytać Twoje wypowiedzi,bo nawet nie wiesz jak one uspokajająco na mnie działają. Niestety zawsze miałam naturę raczej panikary,walczę z tym,ale zawsze przejmuję się na zapas-zupełnie niepotrzebnie :) Masz rację! Moje dzieciątko też jest silne,zdrowe i śliczne i JUŻ ;) Na badanie w poniedziałek pójdę z nastawieniem,że...miło będzie znów Je zobaczyć :) Bia Tobie też dziekuję za ciepłe słowa. Macie rację Dziewczyny,nie ma sensu denerwować się na zapas. Bia xD Pasożyt????? Jak możesz! hahahhahahahahhahaha Ale Olbrzym- całe 3 cm-to już jest coś :)))) A ja dziś oficjalnie zakończyłam I trymestr. Czuję się dobrze i jakby więcej energii mam. Mam ochotę coś robić,gdzieś wyjść. Czekam teraz na przyjazd Męża i chciałabym zabrać Moją starszą Pociechę np do kina na jakąś bajeczkę żeby Jej wynagrodzić trochę ostatnie tygodnie. Co do mojego brzuszka,to wiecie-zaokrągla się o wiele szybciej niż poprzednim razem:) Nie mieszczę się w wiele swoich rzeczy i zmuszona byłam do zakupu obszerniejszej kurtki:) Tak na marginesie-te ciążowe ubrania mają niezłe ceny...na szczęście kurtkę znalazłam nie w sklepie z ubraniami ciążowymi,ale miała fajny fason-w sam raz na roznący brzuszek. A teraz jeszcze tak dla uśmiechu przytoczę Wam rozmowę mojej pięcioletniej córeczki Marinki z jej sześcioletnim kuzynem Borysem. Dzieciaki bawiły się i jako,że temat Dzidziusia jest teraz tematem gorącym... "Borys: Mania...a wiesz,że Ty też będziesz rodziła jak będziesz duża? Kobiety rodzą,faceci dają geny. Marinka: Daj spokój Borys-ja się tego boję-wolę dać geny. B: Nie możesz dać genów-bo nie masz nasionek.Ale możesz sobie wziąć dziecko z domu dziecka. M: Borys...ja mam problem...nie wiem gdzie jest najbliższy dom dziecka... B: pomogę Ci znaleźć-chodź się bawić teraz. " Z cyklu poważne rozmowy Małych Ludzi ;))) Miłego dnia Wam życzę Mamusie :)
-
Bia miałam mnóstwo wrażeń,bo ja się bałam bardzo no i niepokój jest nadal bo w sumie badanie jako takie nie doszło do skutku. Na szczęście wczoraj rozmawiałam z Koleżanką która mi opowiadała jak pojechała 100km do specjalisty by zrobić to badanie dokładnie w tym samym czasie ciąży co ja teraz i odesłano ją z kwitkiem mówiąc że to za wcześnie i ma przyjechac za tydzień. Dzięki tej informacji dziś byłam spokojna. W przeciwnym razie pewnie jak znam życie kręciłabym sobie już filmy w głowie,że pewnie coś jest nie tak. Bia zdziwiłabyś się-ja sie bardzo zdziwiłam jak Maleństwo się rusza. Ono się przeciągało i tak prężyło jakby było takie rozespane :) A co do wymiarów,to Doktor zaczął sprawdzać Maluszka powiedział że wszystko prawidłowo jeśli chodzi o długość ciemieniowo-siedzeniową,budowę główki,rączki nóżki (nie podawał jednak wymiarów) i sprawdził pracę serduszka-oraz kość nosową i chciał zmierzyć ten zbiorniczek z płynem na karku ale się nie dało-więc przerwał badanie i powiedział,że musimy sie spotkać za tydzień. Nie dostałam ani zdjęć ani opisu-więc dokładnie nie wiem jak duże jest moje Dzieciątko :/ Ale plus jest taki,że widziałam moje Maleństwo i jakoś tak optymistyczniej patrzę na to badanie w przyszły poniedziałek. Badanie wykonywał mi przez brzuszek,ale jak sie starał tam zmierzyć przezierność, to drogą "dolną-wewnętrzną" też badał.
-
Witam:) Ja również oczekuję drugiego Dziecka. Moja pierwsza Pociecha-Córeczka ma 5 lat. Już od dawna dopominała się rodzeństwa,ale jakoś tak nie udawało się a teraz jestem w 12 tygodniu. Córeczka dowiedziała się niedawno-ale nie powiedziałam Jej tak dosłownie-z uwagi na wczesną ciążę. Powidzieliśmy Jej z Mężem,że "złozyliśmy zamówienie" na Braciszka dla Niej lub Siostrzyczkę. Moja Córcia codziennie rano przychodzi do mnie,i przykłada uszko do mojego Brzuszka i nasłuchuje ;) Myślę ,że dla tak małych dzieci czas jest pojęciem abstrakcyjnym,więc wytłumaczenie teraz kiedy Dzidziuś "przyjdzie" jest skomplikowane:) Ta ciąża jest zupełnie inna od poprzedniej. Nasilone objawy,zachcianki i inaczej wyglądam. Również mam sporo obaw jak sobie poradzę,ponieważ nie mam w pobliżu nikogo do pomocy a Mąż pracuje za granicą-więc w codzienności jestem najczęściej zdana na siebie. Ale dam radę-nie ma innej opcji ;)
-
Bia to jest po prostu USG tylko że 4D i już. U mnie Dzidziuś był za mały by mozna było zbadać objetość tego płynu na karku i dlatego za tydzień znów idę.
-
Cześć Dziewczyny :) Własnie zaległam w celach odpoczynku-od rana gdzieś pędziłam i teraz ufff pora odpocząć,zwolnić. Bia cieszę się,że czujesz się lepiej-oby tak dalej. A ztym mlekiem i jego pochodnymi spróbuję,choć odkryłam-przez przypadek że całkiem nieźle działa na mnie woda z miodem:) A teraz dobre wiadomości! Jestem po badaniu USG. No i teraz tak-badanie przezierności karkowej nie zostało wykonane,bo okazało się,że jest za wcześnie i mam przyjść za tydzień.ALE! Dziewczyny widziałam moje Maleństwo! Ma już wygląd Maluteńkiego dziecka i całe jest ładnie ukształtowane. Serduszko ładnie i miarowo biło. Przyznam,że łezki mi leciały gdy widziałam jak się przeciąga,pręży by w końcu przekręcić się na boczek jakby chciało powiedzieć: Tu się śpi-nie przeszkadzać! Za tydzień idę znów. Bia to badanie potocznie jest nazywane "USG genetycznym". Powinno być wykonane przed upływem 13 tyg. i 6 dnia ciąży. Warunkiem jest odpowiednia długość ciemieniowo-siedzeniowa Maleństwa. To badanie ma na celu wstępną ocenę wszystkich narządów Dzidziusia oraz ocenę ryzyka wystąpienia najczęstrzych chorób będących skutkiem wad chromosomalnych (zespoły Downa,Edwardsa,Pataua) Ogladane jest dokładnie Maleństwo: główka,tułów,rączki nóżki,mierzona długość od czubka głowy do pośladków (CRL) Oceniane narządy wewnętrzne.Oceniane jest serduszko i jego praca. Sprawdzane jest czy Dzidzia posiada kość nosową (zależność z Zespołem Downa). Sprawdzany przepływ krwi w przewodzie żylnym-nieprawidłowy przepływ jest charakterystyczny dla dzieci z wadami serca i zespołami genetycznymi. To badanie określa tylko statystyczne prawdopodobieństwo wystąpienia chorób-jest po to by w razie niejasności mozna wszystko zbadać bardzo szczegółowo podczas badań prenatalnych.
-
Blan - Twoja wypowiedź mnie rozbroiła bo dosłownie jakbym widziała siebie xDDD Ja też jestem szatynką i od bardzo ługiego czasu farbowałam na blond,co spowodowało,że naturalne jeszcze bardziej ściemniały,plus zimową porą też zawsze są ciemniejsze...no to ta "ścieżka" odrostu przez głowę...no porażka. Generalnie->Tobie współczuję bo pracujesz,więc styczność z ludźmi. Ja akurat w domu z dzieckiem. No ale odprowadzam Małą do przedszkola,czy na zajęcia dodatkowe-więc też jakby moja kobieca próżność tu wyłazi i chcę jakoś wyglądać. Co prawda około 7-8 tygodnia (apogeum mdłości) było mi naprawdę wszystko jedno, ja nie funkcjonowałam. Teraz jednak zaczynam patrzeć bardziej szczegółowo na swoj wygląd. Też czytałam gdzieś w jakiejś gazecie-chyba "M jak Mama",że farbowanie po pierwszym trymestrze i dobrymi farbami-tzn bez amoniaku. Jednak wezmę sobie do serca to co Tobie Blan powiedziała Pani Doktor i zafarbuję dopiero przed świętami.Jeszcze ciekawa jestem jak to wyjdzie-bo słyszałam,że hormony obecne w organiźmie Mamy w innych proporcjach mogą sprawić,że efekt farbowania no może się okazać nie dokońca taki jak tego się oczekuje lub jak zwykle wychodziło. No a teraz sprawy poważne. Jak się czujecie??? Macie domysły dotyczące płci Waszego Maleństwa? W poprzedniej ciąży-od początku przeczuwałam że urodzi mi się Córeczka-wbrew wszystkim,bo wszyscy twierdzili,że to bedzie chłopak,że wyglądam "na chłopczyka" Mam córeczkę. Teraz moja intuicja śpi;) Wgl. wiadomo,że zdrowie Maleństwa jest najważniejsze i to jest priorytet-nie płeć Dzidziusia,ale jesteście ciekawe? Będziecie chciały poznać płeć gdy już będzie możliwe by to podejrzeć??? Jutro mam badanie usg- przezierność karkowa. Bardzo się denerwuję i najbardziej to chciałabym żeby już było jutro i po. Dużo zdrówka,siły i dobrego samopoczucia Wam życzę:)
-
Dorka-bardzo dobre podejście:) Dzidzia najważniejsza. A na marginesie-ja nie pracuję-ten stan przeciągnął się od czasu gdy urodziłam córcię.Mąż wyjechał do pracy za granicę,więc ja zostałam już w domu by opiekować się dzieckiem. Gdy byłam w poprzedniej ciąży w trakcie zwolnienia lekarskiego-mój pracodawca zlikwidował działalność,. W finale wiedziałam,że nie mam po porodzie pracy a bonus miałam taki,że ZUS skrócił mi w nagrodę wypłatę macierzyńskiego o 2 tygodnie. Takie rzeczy tylko w Polsce;) Mam komfort,że praca Męża wystarcza by nasza Rodzinka spokojnie się utrzymała no i świadczenia- ale oczywiście nie krajowe bo tu szkoda gadać jeśli chodzi o troskę o rodziny.
-
Cześć Dziewczyny:) Ja wkroczyłam kilka dni temu w magiczny 12tc, zakończenie tego tygodnia to dla mojej głowy przekroczeni takiej granicy ogromnego ryzyka. Chociaż wiem,że tak naprawdę niepewność nadal będzie mi towarzyszyła to mam nadzieję,że teraz trochę mniej. Jeśli łudziłam się ,że mdłości przeminą....łudziłam się! :) Jest ich mniej ale są. Współczuję zwłaszcza tym z Was,które muszą wypełniać swoje obowiązki zawodowe. Tobie Blan,że jesteś daleko od Bliskich. Moje sposoby na mdłości to...staram się by ciągle coś było w żołądku. Nie jest to łatwe z uwagi na fakt,że czasem sama myśl o zjedzeniu czegoś tam wywołuje falę niebezpiecznego samopoczucia i czuję jak wszystko mi rośnie w żołądku. Ale zawsze ustawiam sobie taki "zestaw ratunkowy" obok łóżka-woda i jakieś sucharki. Zanim wstanę,to jem tego suchara ostrożnie i zauważyłam,że jesli nie dopuszczam do pustki w żołądku-to paradoksalnie jest o wiele lepiej. Poza tym niedobrze robi mi się w zbyt ciepłych pomieszczeniach. Unikam też intensywnych zapachów. Dziewczyny mam za to straszny ból piersi. Okropny. Ja już się zastanawiam czy nie spać w staniku,bo czuję się jakby mi tam zaszyto jakieś implanty dosłownie...:/ No i problem z załatwianiem się...a to dopiero początek ciąży a co bedzie dalej. I staram się jeść pełnoziarniste pieczywo,rzeczy bogate w błonnik, no porażka u mnie w tym względzie-może znacie na to jakieś sposoby? Dodam,że muszę jeść Biofer folic-ze względu na anemię i to też przyczynia się do zaparć,więc nie wiem juz jak sie ratować. I jeszcze mam pytanie-farbujecie włosy? W poprzedniej ciąży nie farbowałam,a teraz mam jaśniejsze i te odrosty i ziemista cera...fatalnie. Nie wiem co zrobić. Na pewno poczekam jeszcze jakieś 2 tygodnie tak dla pewności,ale...nie wiem. Co myślicie na ten temat?
-
Poronienie - jak przeżyć - i co dalej?
Polinka odpowiedział(a) na karen657 temat w 9 miesięcy, ciąża
Przeżyłam dwie straty. Dokładnie tak samo->ciąża obumarła. Zarówno pierwszą stratę jak i drugą przeżyłam strasznie. Ciężko było fizycznie i psychicznie. Niestety nie mogę powiedzieć,że było "lajtowo". Choć w szpitalu miałam naprawdę bardzo dobrą opiekę-łącznie z psychologiem gdybym sobie tego zażyczyła. Każdy z nas-tak Każdy-bo nie tylko matka przeżywa stratę Maleństwa,ale także ojciec,musi to sobie poukładać na swój sposób w głowie i w sercu. Czas jest najlepszym lekarstwem. Trzeba dać sobie czas na opłakanie Dzieciątka. A gdy to sie stanie to.... "Dzieci nie odchodzą...One przychodzą w innym czasie" -
alternativ z ciążą to jest tak,że rady i doświadczenia innych ciekawie poznać,ale każda z nas musi po prostu wsłuchiwać się w swój organizm. Dbaj o siebie i Maleństwo. Będzie dobrze;) KaSiA88 nawet nie wiesz jak się cieszę! Trzymam kciuki i oby do przodu Dziewczyny :) Wszystkim życzę miłego wieczorku,bez atrakcji w postaci mdłości czy innych nieprzyjemnych aspektów naszego odmiennego stanu:) Niech Dzidzie rosną nam jak na drożdżach.
-
Moja córeczka ma na imię Marina. Imię to w naszym przypadku jest połączeniem imion Maria Rena i Paulina -po babciach i mojego-taki pomysł męża;) Marinka,Maniulka,Mania tak zdrabniamy. Teraz nie znamy płci maleństwa jeśli będzie to dziewczynka myślałam o Liliance,Antosi,Matyldzie jeśli chłopczyk- Bruno albo Leon:)