-
Postów
7 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez cichadoro
-
no niestety... było tylko kilka bodziaków, ale akurat wzory mi się nie podobały, zresztą porozdzierane opakowania i podejrzewam, że aby znaleźć do pary to musiałabym po całym sklepie szukać, może w innym koszu by było. wczoraj musiało się tam dziać ;) ale podliczyłam moje zakupy w ciuchu, dzisiaj była złotówka za sztukę i zapłaciłam za wszystko 26 zł, a normalnie jak zliczyłam ceny z metek to wyszło 150, więc udało mi się ;) szkoda, że dalej nie mam szafki na ciuszki i nie mogę już powoli zacząć prać, tylko wszystko tak leży w torbach poupychane po kątach.
-
Ja o 9 pojechalam na miasto i dopiero wrocilam. Maz zabral samochod i teraz on pojechal do dentysty, bo od rana to juz chyba zjadl cale opakowanie przeciwbolowych. Coz, jakos nie jest mi go szkoda. Jeszcze mlody zsikal mu sie w majtki jak mnie nie bylo, wiec musial sie wykazac wreszcie, szkoda ze to kupa nie byla. A sexu nie bedzie, dopoki sie nie postara zeby znowu mi sie chcialo. Trudno, najwyzej bede plakac po nocach jak bedzie wychodzil. Jesli potem sie okaze ze to nie do kolegow chodzi tylko do kolezanek to moze wreszcie mnie otrzezwi i uciekne jak najdalej. W lidlu oczywiscie nawet jedna skarpetka nie zostala... Za to obkupilam sie w ciuchu w mikro ubranka i dwa szlafroki dla siebie do szpitala. Jejku juz nie pamietam co mi sie sprawdzalo na poczatku wiec bralam wszystko co mialo maly rozmiar i nie bylo chlopiece. Skonczylo sie tak ze kupilam mase rozowych ciuszkow, ktorych mialam tak unikac ;) lepiej zeby plec sie nie zmienila ;) A no i ja sie przeziebilam, mam kaszel i straszna chrype, to kupilam ten prenalen i zaraz bede robic syrop z cebuli. I odebralam wyniki z glukozy, na szczescie idealne.
-
No to wlasnie u mnie tak jest, potem wszystko tak przekreca, ze ja czuje sie winna wszystkiego chociaz wiem ze nie ma w tym w ogole mojej winy. Teraz tak samo, odmowilam sexu rano, to uslyszalam ze w takim wypadku to on dzisiaj tez idzie do kolegow, bo on musi zawsze miec to co chce, a ja musze sie godzic. Ja akurat chyba taka silna psychicznie nie jestem, nie wiem co ze mna bedzie za jakis czas.
-
Ja tez mam kryzys patrzenia w lustro. W ogole mam kryzys. Czuje sie cholernie samotna. Oczywiscie mam synka ale oprocz tego wszyscy moi bliscy daleko. Nawet teraz niby jest moj maz ale na nim w ogole nie moge polegac, zwierzac sie, jego to po prostu nie interesuje i bagatelizuje moje sprawy. Koledzy na pierwszym miejscu, jeden telefon i leci, a ja moge prosic i prosic i zero reakcji. Juz sie nie moge doczekac az w trase pojedzie. A wiadomo jak sie wyprowadzilam z rodzinnego miasta to mi sie kontakty pourywaly, na biezaco nie jestem co u kogo i nawet nie mam tak naprawde komu sie wyplakac i wyzalic. Sama sie chyba na jakas terapie zapisze zanim moja samoocena spadnie ponizej zera.
-
Oj Mama rzeczywiscie uciekaj od tego lekarza... Dobrze ze polowkowe mialas u innego, bo ta niczego by sie nie dopatrzyla. Ojaaaaa to te ubranka od dzisiaj? A ja bylam pewna ze od czwartku :( no nic jutro podjade to moze chociaz skarpetki jakies beda :p
-
tak sobie dalej o tych imionach myślę i przypomniało mi się imię Estera. syn powiedział, że ładne, chociaż ma problem z wymową na razie, zobaczymy co mąż na to :P
-
Ja też nie mówię do brzucha, tyle co gadam z synem to chyba wystarczy, żeby mała się przyzwyczaiła do mojego głosu. w pierwszej ciąży też nie gadałam, bo było mi jakoś tak głupio, a po porodzie nie odczułam, żeby między mną a dzieckiem nie było jakiejś więzi, więc z tą olbrzymią rolą gadania do brzucha to chyba trochę przesada ;) też już powoli ogarniam po świętach. przed świętami sprzątanie, ale po jeszcze więcej. dzisiaj może do drugiego miasta do galerii się wybiorę, bo jakąś taką mam ochotę coś kupić, nie wiem czy dla siebie, dla synka, czy dla małej, po prostu muszę wydać trochę kasy baaardzo rzadko tak mam, więc skorzystam ;) i od kilku dni się strasznie gruba czuję, nawet nie chodzi o brzuch tylko twarz taka nalana mi się zrobiła, ramiona szerokie, blee, źle się czuję ze sobą. nie wiem ile przytyłam, bo nie mam wagi, za tydzień mam wizytę to się okaże, ale chyba popłynęłam.
-
Ja tez juz przezarta, dobrze ze ja malo robilam na swieta, bo nie mialby kto jesc i polowe by sie wyrzucilo. Dzisiaj na chwile rodzina meza wpadla, zaprosic na komunie, to kotlety zrobilam, bo to najszybciej. A teraz kolega meza przyszedl, syn poszedl spac to mozna spokojnie posiedziec. Ja tam dalej czuje napiecie brzucha, ale tamta lekarz mowila ze po prostu mam brac nospe i magnez. Za tydzien mam wizyte u mojej to zobaczymy co powie, ale skoro nic sie nie dzieje, z szyjka wszystko ok to innych zalecen mi nie da. Jakos to trzeba bedzie wytrzymac, a malo to przyjemne, bo mam wrazenie ze skora mi zaraz popeka
-
Ja w sobote bylam na IP bo brzuch jak skala, skurcze, wzielam dwie nospy forte i nic nie przeszlo. Ale wszystko w porzadku, dopiero w nocy mnie puscilo. Z synkiem pierwsze skurcze jakie poczulam to byly juz porodowe, a teraz powiedziala mi ze tak sie moze dziac, kazda ciaza inna. A wczoraj bylismy w warszawie u mojej babci, zawsze sie tam zjezdza cala rodzina. Obzarlam sie jak nie wiem, wszystkie ciotki narobily takich pysznosci ze z lakomstwa w siebie wpychalam a potem ruszyc sie nie moglam. Ale bylo bardzo fajnie, dzieciaki grzecznie sie bawily, ja sie usmialam, ze w pewnym momencie myslalam ze sie udusze ;) A dzisiaj juz chyba spokojnie ma byc, ewentualnie brat meza z rodzina na obiad przyjada.
-
Dzieki dziewczyny. Cisnienie nawet mi nie skoczylo, ciekawe co by musialo sie stac zeby sie podnioslo, bo mam piekielnie niskie ;) skurczy tez zadnych nie mialam. Ksiaze wrocil po 3 do domu zdziwiony o co mi w ogole chodzi i jak gdyby nigdy nic zaczal sie dobierac, chyba myslal ze rzuce sie na niego w milosnym uniesieniu, bo laskawie do domu wrocil. Dzisiaj na swiecenie koszyczka z nami nie poszedl, bo uwaga uwaga ja mam focha i on nie bedzie szczesliwej rodzinki udawal. Takze ten, jutro pewnie do mojj rodziny tez nie pojedzie, ale z tego sie akurat ciesze. Jeszcze pieke ciasta, jakas salatke na sniadanie zrobie i z glowy. Balagan zostaje jaki jest, bo ja sie nasprzatam, a ten kolegow zaprosi bo wolna chata i nie uszanuje mojej pracy. A wszystkim wam zycze wesolych swiat :)
-
Juz wiem. Rozladowal mu sie telefon i nie wpadl zeby zadzwonic od kogos innego, bo po co. Dopiero jak ja zadzwonilam do jednego kolegi to sie okazalo ze sa razem i wlasnie z warszawy wyjezdzaja, oczywiscie cali i zdrowi. Normalnie czuje sie jak idiotka, sorry ze was tak zanudzam i zameczam.
-
Juz zaczelam czyta informacje o wypadkach drogowych, bo sama nie wiem co mam myslec o tym. Ale co ja moge sprawdzac jak nawet nie wiem gdzie pojechal i z kim. Juz widze ze noc bedzie zarwana, jesli wroci jak gdyby nigdy nic to chyba sama go utluke. Az takich akcji nigdy nie mial i zaczynam sie martwic.
-
Na niego nawet juz nie czekam. Szwagier ma synka odwiezc i cos dlugo ich nie ma, pewnie sie dobrze bawi i nie chce do samochodu wsiasc. A ja siedze i rycze. Nawet wkurzona juz nie jestem, tylko zal mi siebie, a to jednak duzo gorsze uczucie :(
-
Boze zaraz mnie cos strzeli z tym moim. Pojechal rano i dalej go nie ma, telefon wylaczony, synek pojechal z chrzestnym i mialam go zaraz odebrac a tu o samochod sie nie moge doprosic. Dzisiaj to juz tak przegial ze gdyby nie to ze mi auto potrzebne to bym w ogole nie chciala go widziec. A jutro sie pakuje i jade na cale swieta do rodzicow, nie bede go blagac o zainteresowanie rodzina
-
Kurcze ja to nie pamietam jakiej firmy mialam laktator. Albo avent albo canpol reczny i u mnie sie sprawdzil, calkiem sporo udawalo mi sie sciagac. A jak moja siostra miala zastoj i nic kompletnie nie pomagalo to dorwala taki laktator ze szklana rurka i mowila ze jak ją zassalo to wszystko od razu polecialo. Tez reczny i widzialam ze mozna je dalej dostac. Ona pozyczala od mojej chrzestnej, wiec juz wiekowy ;)
-
Ja jestem tak wkurzona ze te swieta mam juz kompletnie gdzies. Pol dnia jajka gotowalam, bo mi sie zachcialo kilku kolorow i ciagle pekaly. Teraz juz leze i zostaje wszystko tak jak jest.
-
Axam jak sie okazalo ze bedzie syn to rzeczywiscie zainteresowanie i wyczekiwanie bylo. Tu nawet jakby byl syn to chyba nic by to nie zmienilo, po prostu ma te ciaze gdzies, ani razu nie zapytal co i jak po wizycie u lekarza, nie pyta jak sie czuje, czy w czyms mi pomoc. Teraz np mial na chwile do kolegi jechac a sie okazalo ze pojechal 200km dalej odebrac kogos z lotniska, na wieczor tez umowiony, a ja mam przed swietami sama wszystko robic. Juz powiedzialam ze nie chce z nim spedzac swiat, niech jedzie do kolegow ja sobie pojade do mojej rodziny. Mama_2014 no wlasnie mi tez te zdrobnienia sie podobaja. A teraz sie zastanawiam czy Eliza nie beda zdrabniac Ela, a to imie tesciowej, chyba wybuchne jak takie cos uslysze :p
-
Mama Anastazja bardzo mi sie podoba i tez tak chcialam. Maz sie nie zgodzil, a ja troche sie obawialam ze zdrabniac beda Ania. Tak samo jak wybieralam imie na bierzmowanie to chcialam Anastazja a ksiadz w ostatniej chwili mi zmienil na Anna. Ale mam chrzestna Anne wiec przebolalam ;) Moj tez chcial braciszka i sie ze mna klocil ale po dwoch dniach przeszlo i teraz sam mowi ze nie mam w brzuchu chlopczyka tylko siostrzyczke. Marla ja za to za odwrot, jakos tak blizej mi bylo do synka niz coreczki i tez troche szok przezylam na usg. Niby sie juz przyzwyczailam do tej mysli, ale gdzies w glebi nie obrazilabym sie jakby na kolejnym usg cos wyroslo ;) oczywiscie najwazniejsze zeby bylo zdrowe i bede sie cieszyc z kazdej plci, ale te mysli sa silniejsze ode mnie. No i tez wiem, ze w coreczce tez na pewno sie zakocham od pierwszego wejrzenia jak bylo z synkiem i potem bedzie mi glupio ze tak myslalam ;) Maz za to dalej nie wzruszony, ruchow to chyba jeszcze ani razu nie poczul, bo brzucha dotyka jedynie przypadkiem. Tylko raz sie przytulil jak synek rano mu kazal, zeby razem sie do malej poprzytulac.
-
Usmiechnieta on mnie zawiozl na badanie ;) sam mial polazic po rynku z dzieckiem, a ze przychodnia niedaleko...
-
Ja na ostatnie pobieranie wchodzilam z synkiem, bo oczywiscie przyszli na siusiu do przychodni i jak mnie zobaczyl to juz nie chcial isc, a tata czmychnal i nie zdazyl wrocic. Dobrze ze byl grzeczny, z ciekawoscia patrzyl jak wbijaja mi igle i krew leci ;) wiec taka to mam pomoc meza. I tak wszedzie z synkiem chodze. Ciekawe czy na porodowke tez mi go podrzuci jak zacznie mu plakac...
-
To u mnie najwieksza aktywnosc o 21 ;) i nie wazne czy cos robie czy juz leze. A rano to bardzo dlugo cisza. Za godzine jeszcze jedno pobranie i z glowy. Nudzi mi sie strasznie, troche w glowie mi sie kreci ale to chyba bardziej z niewyspania. Glodu jeszcze jakiegos duzego nie odczuwam, bardziej pic mi sie chce.
-
Ja wlasnie na glukozie siedze, cala noc nie moglam spac, tata obudzil synka o 5 rano i lezalam i probowalam opoznic siusianie zeby probke pobrac ;) Zawiezli mnie rano, spokojnie sobie w lazience pije glukoze, wychodze a tam moje chlopy stoja, bo oczywiscie jedna lza synka i tatus juz do mnie go podrzucil :/ no ale po kilkunastu minutach negocjacji zgodzil sie isc z tata kroliki na rynku ogladac.
-
Mama ja też trzymam kciuki, żeby wszystko było dobrze. Dobrze, że od razu pojechałaś do drugiego lekarza. Rozumiem, że ta operacja to w najgorszym przypadku? Jest możliwość, że samo się wchłonie? W mojej rodzinie był przypadek, że lekarz stwierdził wadę serca, wszyscy cali w stresie, a na drugim badaniu okazało się nic nie ma i dziecko zdrowe. Myślami jestem z Tobą, trzymaj się!
-
ja mojemu rok temu na urodziny takie tipi uszyłam, myślałam, że będzie szał, a teraz jest to po prostu składowisko zabawek. ogólnie fajna sprawa, bo wszystko tam wrzucam, zasłaniam i mam porządek w salonie :P a dzisiaj jakoś średnio ruchy czuję, nawet jak brzuch rozbujam, żeby mała pozycję zmieniła. mówię o tym Nikosiowi, a on mówi, że Eliza pewnie głodna, podchodzi do brzucha i się pyta 'co chcesz do jedzonka? powiedziała, że kanapkę' :P
-
Maz wymyslil ze wraca teraz do domu po syna i zrobia sobie we dwojke nocna trase na rozladunek. Powodzenia ale jak chce niech jada, Nikos bardzo chce sie pochwalic ze nie robi juz w pampersa. Zreszta zobaczymy jak sobie poradzi bez mamusi w nocy bo w koncu jak urodze to 3 doby minimum mnie nie bedzie. A tak jutro rano pojade sobie na glukoze, moze potem po sklepach pochodze, ale pewnie nie bedzie mi sie chcialo. W czwartki jest rynek a jeszcze przed swietami to pewnie beda dzikie tlumy, wiec to nie dla mnie ;)