Skocz do zawartości
Forum

serena

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez serena

  1. Starletka nie przejmuj się zupełnie upomnieniami! Najważniejsze żeby Nati była zupełnie zdrowa. Ann jakoś powoli nam idzie ostatnio. Generalnie góra gotowa, podłogi położone, pomalowane. Dół na razie bez podłóg, czekamy na schody. Bez tego ani rusz, łazimy po drabinie na górę, więc ani mebli wnieść.... aaa i jeszcze łazienka gotowa, na razie jedna, druga musi poczekać. Haniu, Alicjo wszystkiego najlepszego!
  2. Hej. U nas już w sumie pochorobowo. Oskar przywlókł jakiegoś dziada z p-kola i zaraził wszystkich, Maćka, mnie, moją mamę, tatę.... masakra chłopcy strasznie kaszleli, katary dosłownie w mega ilościach. Ale już jesteśmy na prostej, kaszle ustępuje, katary się kończą. I co najważniejsze bez antybiotyku. I oby jak najdłuzej bo się moje chłopaki już nażarły w swoim życou dziadostwa. Dzoana witaj! Niezapominajka to już tuż tuż spotkanie z drugim synkiem.... zleciało strasznie szybko. Dziubala my mieliśmy plan na kulki ale nie wiem co O na to, bo to taki typowy smerf maruda "nie lubie nieczego". I on urodzi nie chce normalnie co za egzemplarz. Ale na pewno jeśli będziemy robić to z p-kola będzie raptem 2-3 osoby bo Oskar "nie ma kolegów, nikogo nie luci i z nikim się nie bawi" choć o dziwo ostatnio wspomniał że bawi się z Zosią i Nikolą a to rzadkie bo zazwyczaj jest taka relacja jak napisałam. Tasik, Starletka, Ania zdrówka dla dzieciaczków. uciekam bo kończy mi się bateria w lapku. aaaaa jeszcze Mru przypomnisz mi nazwisko twojej homeopatki? Może być na pw.
  3. Hej. Strasznie muli mi net, więc nie popiszę zbyt wiele, tym bardziej że muszę zbierać się do lekarza z M. Ale chciałam przekazać wam wieści do Todinki bo nie wiem czy zaglądacie na Noworodka, a przydadzą im się nasze ciepłe myśli bo Kamyk leży w szpitalu z podejrzeniem zapalenia opon mózgowych. trzymajmy kciuki
  4. Mru witajcie w domu! Czekam na fotki i na relację, jak starszaki zareagowały? I jak w szpitalu, był C z nimi? Neta parasolka parasolce nierówna. Ja co prawda miałam/mam równocześnie dwa wózki, jeden w typie Graco i parasolkę. O dziwo Oskara wolałam wozić w parasolce a Maćka w tym większym. Ita ale wysyp, super. Ile babcia ma już prawnucząt? Moja doczekała 8, na więcej się nie zanosi Ania nawet jeśli to ZUM to niekoniecznie musi oznaczać wadę ukł. moczowego. Dla swojego spokoju zrób potem to usg. Zresztą to badanie które naprawdę warto zrobić, i powinno być obowiązkowe i refundowane jak usg bioder. Oskarek nam się rozchorował. Już w piątek pokaszliwał, w sobotę już się rozkaszlał na maksa. Do tego katar, kichanie, łzawiące oczy i 37,5. Podałam mu Mucosolvan ale tylko zaszkodził, nasilił mu bardzo kaszel, a nic się nie odrywało. Więc zmieniłam na Rubital póki co, jak zacznie się coś odrywać to włączę z powrotem Mucosolvan. W nocy zagorączkował 38,5. Dostał Nurofen bo nie mógł zasnąć.... i teraz o 17 wróciła gorączka. Na razie tylko 38 więc nie daję nic, ew. na noc dam żeby się nie męczył. Ale tydzień domowy nam się szykuje.
  5. Hej. Ann o matko, pamiętam ten nasz spacer..... jejku, ile to już lat..... szok.... Ania trzymaj się, może akurat od temperatury te wyniki takie złe. Niestety źle jest jak kilku lekarzy dziecko leczy, sama wiem co przeżywałam zeszłej zimy..... kilku lekarzy, każdy jakieś "swoje" racje a w środku tego ja z dziećmi. Ale niestety moje dzieci postanowiły chorować w weekendy bądź dni świąteczne kiedy przychodnia nieczynna..... zdrówka dla Kubusia i bądź dobrej myśli. Brzoskwa ja wózek spacerowy kupiłabym raczej nowy jeśli masz taką możliwość. Chyba że kupisz wózek który możesz spróbować, dotknąć itp. Jednak wózki spacerowe zazwyczaj są bardziej zużyte, nawet nie chodzi o wygląd. Ja kupiłam dla rocznego Oskara parasolkę z BebeConfortu, ale mi chodziło głównie o wagę wózka (6,5kg), a miał wszystko co trzeba czyli sztywne plecy, rozkładała się do leżenia, regulowany podnóżek (tu Ann dobrze podpowiedziała, ważna rzecz!). Ale nie każdy lubi parasolki. Może w sklepie dasz radę zobaczyć na żywo te Graco, może coś wam wpadnie w oko. Wiecie co chyba nie pisałam wam głównej wiadomości z tego mojego usg jamy brzusznej, jakoś skupiłam się na tym co dobre. poprosiłam panią by zwróciła uwagę na mój układ moczowy i nerki z racji tego że obaj moi synowie mają wady ukł. moczowego. I mamy winowajcę najprawdopodobniej mam podwójny UKM w jednej nerce, żeby to potwierdzić trzebaby by robić bardziej szczegółowe badania ale skoro przeżyłam tak 30 lat bez żadnych konsekwencji to mam nadzieję że kolejne nie przyniosą nic nowego. T się śmiał że gdyby wiedział to wybrałby inną "samicę"
  6. Hej. Byłam dziś u Mru i Rafałka. Malutki śliczny, aż się zachciewa takiego maluszka.... troszkę jeszcze rytmu karmień złapać nie mogą, bo Rafałek jak na faceta przystało najchętniej czas spędzałby przy cycku ale słodzizna z niego jest. Mru też jak na wczesny połóg nieźle wygląda. Monika ja co prawda z żółtaczką nie miałam do czynienia, ale wielokrotnie czytałam czy słyszałam że właśnie odstawienie od piersi pomaga się pozbyć dziadostwa. Odciągaj mleko regularnie, potem nie powinno być problemów z laktacją. Oby szybko bilirubina spadła.
  7. Dzień dobry. Mru raz jeszcze gratuluję, tym razem tu. Muszę się pochwalic że Maciek zadebiutował dziś w p-kolu. Ponieważ zawsze był problem z wyjściem z pkola od Oskarka postanowiłam spróbować zapisać go. To prywatne p-kole, raptem 5 dzieci (bo świeżo otwarte), 2 panie. Do tego pani znana mi bo wynajmuje budynek pod p0kole od nas, więc kilka razy miałam z nią przyjemność, sama ma dwójkę malutkich dzieci więc wydaje mi się że będzie fajnie. Dziś oczywiście nie płakał ani nic takiego, choć był onieśmielony. Ale że teoretycznie miał wszystko przećwiczone to powiedział pa-pa i poszłam. Oczywiście zastanawiłam się jak mu tam idzie, ale wyobraźcie sobie jak poszłam po niego po 1,5 godz to jak mnie zobaczył schowal się do namiotu i krzyczał do mnie papa mama. Mendka mała. Oczywiście zdaję sobie sprawę że może mu się odmienić, szczególnie jak p-kole mu się opatrzy ale może akurat uda się.
  8. Witam. U mnie lekka masakra zębowa. Od wczoraj zaczęłam leczenie zęba, który niestety nie został w porę zauważony przez lekarkę (a może nie dało się zauważyć). Ale tak mnie ćmił niekiedy, z zewnątrz wyglądał zdrowo.... niestety cała masakra wyszła na jaw jak się ukruszył..... psuła się franca od środka..... niestety wszystko doszło już do miazgi, nie wiadomo czy da się go uratować, na pewno trzeba będzie go odbudować protetycznie bo tak duża plomba się nie utrzyma. Wściekła jestem. Do tego wczoraj nie mogłam szczęki otworzyć taki ból, dziś lepiej..... zrobiłam prześwietlenie, czeka mnie leczenie kanałowe.... super. Alfik to masz ząbkujące dziecko gratulacje. Mojej koleżanki synek jest młodszy od naszych dzieciaków o 4 miesiące i też już jakiś czas temu mu jedynki dolne wyleciały. W szoku byłam że tak szybko. Ja myślałam że koło 7 lat zaczynają wypadać.... Mru czyżby? Jakby CO, to napisz mi smska, bo wiesz że się wybieram poznać człowieka o pięcioliterowym imieniu Monika dziewczyny ci już wszystko napisały. Ja dodam ze swej strony że doskonale wiem jak trudne potrafią być te pierwsze tygodnie..... ja nie potrafiłam długo znaleźć tej radości podwójnego macierzyństwa...... A Maćki to chyba tak mają że smoczków nie chcą, ja miałam wszystkie możliwe jakie znalazłam w sklpeie - nie złapał ani jednego. Niektóre typy tak mają po prostu. Z żółtaczką nie pomogę niestety bo nie mieliśmy. Trzymaj się.
  9. Hej. Podczytuję, podczytuję, w końcu czas napisać, tym bardziej że okazja taka piękna. Megan gratuluję serdecznie!!!! Mru uśmiałam się z C i jego przygotowań do porodu. Myślisz że u niego też będą skurcze? oczywiście jak za długo nie piszę to potem ciężko się znów wciągać, zawsze obiecuję sobie że będę pisała a potem dupa. Jakis dół się trafi i już się odechciewa wszystkiego. U nas nawet ok, chłopcy kończą katary, mam nadzieję bo to już koniec drugiego tygodnia Ja też lekko zasmarkana. Na budowie powoli leci, cały dom wymalowany, w połowie położone podłogi..... teraz czas w końcu zamówić schody bo bez nich ani rusz, biegamy po drabinie tam i z powrotem. Ale wnieść na górę jakieś meble czy coś, nie da rady po drabinie, muszą być schody. Cały czas niestety wychodzą buble, "fachowcy" się popisali, jak w większości przypadków. Przysłowie "pierwszy dom buduje się dla wroga itd..."u nas sprawdza się doskonale. Ale ciągniemy dalej i zobaczymy. Mam nadzieję że nie będzie tak źle. ale czeka nas trochę poprawek wiosną. Dziewczyny czy wasze dwulatki są już całkowicie odpieluchowane? Maciek w dzień już bez pieluch, ale na noc jeszcze musi mieć bo pije w nocy no i na wyjścia bo nie wiem ile potrafi wytrzymać a wolałabym żeby na mrozie nie chodził z mokrymi spodniami. no i kupka na razie tylko do pieluchy..... jak przetrzymujemy go to zazwyczaj kończy się zatwardzeniem i płaczem więc póki co trzyma dokąd nie ma ubranej pieluchy na przykład ze spaceru jeszcze.... próbuje siadać i robić ale jednak ma jakąś blokadę.... niby udało się dwa razy zrobić do wc, ale to już jak kupka była "na ostatnim zakręcie" i nie zdołał powstrzymać. No zobaczymy, mam nadzieję że to nie będzie jakiś duży problem i się przekona do robienia kupki do wc. Idę szykować się na urodziny mojego bratanka, pierwsze. A potem na 18 urodziny kuzyna T. Nie bardzo mam chęci na imprezy, ale cóż, może się rozkręcę.
  10. Ann Ula wymiata normalnie, rewelacyjna jest!
  11. Witam. Nie odzywałam się troszkę, bo nie miałam netu kilka dni a dodatkowo przez ostatnie 4 umierałam.... nie wiem co się dzieje ale tak mnie bolał żołądek że myślałam że zejdę.... nic nie jadłam praktycznie 3 dni, ledwo jakąś kanapkę na siłę, bo po jedzeniu od razu masakryczne skurcze żołądka. T mi przywlókł jakieś krople z Pabialginą ale gó..o pomogło. Nic nie pomagało. Nie dość że bolało to z braku jedzenia byłam słaba, śpiąca... masakra. Dziś jeszcze czuję cały brzuch, taki obolały ale już normalnie zjadłam obiad.... najgorsze że od jakiegoś czasu mam takie bóle, tzn. nigdy aż tak. Najwyżej jeden dzień pobolało.... a teraz się wystraszyłam nie na żarty.... idę na usg w poniedziałek, niech popatrzą czy wszystko tam w porządku, niby się nie boję ale wiadomo to co w człowieku siedzi? Mam nadzieję że nic tam nie odnajdą czego być nie powinno. A jak bóle się powtórzą to trzeba będzie już do lekarza i szukać przyczyny..... tak mnie to wymęczyło że szok, schudłam 2 kg przez te 3 dni, a brzuch normalnie jak przyklejony do kręgosłupa. Maskara.... Katja witam wśród nas. Na orbitreka mam sama chętkę tylko nie wiem czy znajdę motywację Starletka zdrówka dla Dominika. Ann, Dziubala wspólczuję problemów z kolanami. Oby szybko wszystko wróciło do normy. Dziubala super fotki, Maciek wyrósł. Wygląda na dużego, ile miał na bilansie dwulatka? U mnie jeśli chodzi o zachowanie Oskara to w p-kolu anioł, panie nie mogą się go nachwalić. Ostatnio dostał nawet nagrodę za grzeczność bo zgłosił się do sprzątania po obiedzie, znosił jakieś filiżanki czy coś. Generalnie panie mówią że owszem czasem broi z chłopcami ale jest bardzo grzeczny, uczynny, aktywny - zgłasza się do wielu zadań. Cóż, w domu to przeciwieństwo. W sumie nie jest najgorzej, najbardziej wkurza mnie to że nie chce po sobie sprzątać i to że bije Maćka. Nie ma żadnego sposobu żeby go tego oduczyć a ta moja mała bida co chwilę płacze przez niego.... mam nadzieję że z tego wyrośnie, tylko kiedy? Bo my z bratem się laliśmy równo póki się nie wyprowadził czyli ja miałam 16 a on 20 lat A Maciek typowy bunt dwulatka, żeby cokolwiek osiągnąć to najlepiej mówić odwrotnie. Np. ostatnio oglądałam coś w TV a on mi co chwilę wyłączał. Więc krzyczałam żeby nie wyłączał, że nie wolno i takie tam. Ale jemu w to graj. Super zabawa. Więc wzięłam się na sposób i kazałam mu wyłączyć. Powtórzyłam to z 5 razy, on za każdym razem wrzeszczał NIE. I miałam spokój No taki to czas nastał, a co więcej wiem że 3,4, czy 5 latek wcale nie jest łatwiejszy w obsłudze, często nawet jest coraz gorzej. Więc nie narzekam. Zdrówka dla wszystkich chorowitków, nie pamiętam kto chory bo nadrabiałam parę stron. Ale wszystkim dużo zdrowia. U nas tfu tfu wciąż ok. I oby tak dalej.
  12. Monika, Maciusiu witajcie! Monika dobrze dziewczyny piszą, dasz radę ze wszystkim. Będą ciężkie momenty ale na pewno ogarniesz wszystko. Zobaczysz.
  13. Witam. Dziś znów O nie mógł wstać do p-kola. Ubierałam go na pół spiąco w łóżku bo było już późno. już wiem co przeżywała moja mama, bo Oskar ma to ewidentnie po mnie Ann ja się poczułam dokładnie tak samo, jakby czas cofnął się o 5 lat Kura witaj. Miło że zajrzałaś. Wracając do porodówto mój drugi zdecydowanie szybszy niż poród Oskarka. W sumie od pierwszych bolesnych skurczy 2 godzinki. No ale to wywoływany to się nie liczy Idę ogarnąć chałupkę, dać Maćkowi coś do jedzenia i zmykamy do fryzjera bo mi chłopak zarósł. Tak mu szybko włosy rosną że szok.
  14. Monika wielkie gratulacje! Szybciutko się uwinęłaś koleżanko. Ann dziękuję za smska.
  15. Miałam jechać do mamy, ale jakoś rozmemłana jestem, walnę sobie kawkę może się zbiorę do kupy. Do tego chyba muszę na budowę podjechać.....
  16. Monika oby to był poród! Będę czekała na smsa od Ann, no i w końcu mam nadzieję dowiemy się jak ma na imię twój lokator Trzymam kciuki za szybki poród.
  17. Dzień dobry. Rozleniwiliśmy się przez te wolne dni, spaliśmy sobie do 9 a tu dziś trzeba było wstać i 7 i masakra, nie wstaliśmy. Nie było siły żebym się zwlokła z łóżka. Oskar pojechał po śniadaniu dopiero do p-kola, na 9. Mam nadzieję że jutro będzie lepiej. Maciek wstał tuż przed 9, ale coś niespokojnie spał w nocy, nosek mu się przytkał i oddychał buźka a co za tym idzie pokaszliwał od suchego powietrza. A ja oczywiście schizy mam że zwymiotuje bo czasem niestety mu się zdarzy zwymiotować prze sen jak kaszle. Ale na szczęście pod tym względem ok. Teraz też dobrze, kataru nie ma, nie kaszle. Miłego dnia
  18. Puszek dziękuję choć ostatnimi czasy to kiepsko z pisaniem. Kiedy robisz badanie z krwi? Będę trzymała kciuki! Pamiętam moje badanie sprzed trzech lat prawie.... i rozmowa z Itą o wynikach.... ech kiedy to zleciało.... Kupiłam chłopcom piżamy, takie pajacyki bez stópek. Z nadrukami StarWars. Na tym nieszczególnie mi zależało ale były połowę tańsze niż te z Zygzakiem. I okazało się że miecz który tam jest świeci w ciemnościach. Oszołomy przed spaniem "naświetlali" piżamki żeby dobrze świeciły. Myślałam że padnę jak ich zobaczyłam stojących przy lampie i wypinających brzuchy. Maciek oczywiście nie bardzo kumał o co chodzi, no ale skoro Oskar tak robił to on też.
  19. Witam w Nowym Roku. Szymonku wszystkiego najlepszego!!! My w Sylwestra rozlokowaliśmy dzieci u babć i razem ze znajomymi spędzaliśmy ostatni dzień roku w knajpce na Kazimierzu. Super było, wybawiłam się z T fantastycznie (w ogóle ostatnio tfu tfu jakoś lepiej jest).... wczoraj pojechaliśmy kupić buty Oskarowi bo niestety te z zeszłego roku mimo że dobre jeszcze zaczęły przemakać na śniegu. O dziwo fajne buty znaleźliśmy w Bartku, o dziwo, bo byłam nastawiona już na NIE jeśli chodzi o tą firmę. Ale z racji przecen mogłam jakoś znieść ostatecznie Bartki (bo 240zł za buty na pewno był nie dała powariowali ). Potem zaglądneliśmy już bez dzieci do Bonarki, żadna rewelacja. Ale kupiłam kurtkę na narty więc choć tyle dobrego. Od wczoraj testuję ją w ekstremalnych warunkach zjeżdżając na sankach z dzieciakami. Oskar zadowolony jedzie na sankach ciągniętych przeze mnie i mówi: "Noooo, to jest życie!" Ogólnie Nowy Rok wita mnie spokojem w sercu, w domu, zdrowymi dzieciakami - bardzo się cieszę bo zeszły był wprost przeciwny, dobrze że już się skończył Monika oby w takim razie malutki szybko zdecydował się wyjść. I dużo spokoju życzę. Neta u nas też białe szaleństwo codziennie.
  20. Witam. Reniu wszystkiego najlepszego! Puszek gratulacje. Ania może nie będzie tak źle z pracą. Ita cudowne wieści, a maluszek śliczności! te pierwsze zdjęcie z usg są niesamowite Monika w sumie to mały już donoszony więc można rodzić, ale chyba lepiej jednak styczeń niż tak sama końcówka grudnia. Już on tam wie najlepiej kiedy wyjść
  21. Hej. U nas Maciek wstał z zapaleniem spojówek u niego niestety zazwyczaj oznacza to jakąś grubszą infekcję. Ostatnio zapalenie spojówek okazało się zwiastunem szkarlatyny, ciekawe co teraz Oskar też pierwszy raz w życiu miał zapalenie spojówek, ale dużo mniej mu oczka ropiały, chodził do p-kola normalnie. Zobaczymy, mam nadzieję że nawet jeśli zachoruje to do świąt stanie na nogi grunt to pozytywne myślenie. Dziubala a Dorotka pracuje jeszcze w tej firmie? Nieraz przejeżdżam i zastanawiam się czy wstąpić do dziewczyn.... myślałam że one z Kasią dalej pracują razem dlatego dziwiłam się że nie kojarzy no chyba że to Kaśka nie pracuje. Albo obie nie pracują. Sporo możliwości Megan nie dziwię się wzruszeniu, piękne chwile.... Tasik oby tempka była od zębów. Ps. nie śmiejcie się z antytalencia kulinarnego, ale te matjasy to ile się mają moczyć?
  22. Dziubala na pewno Dorotka skojarzy, Kasi Lipińskiej córeczka, Adrianna - Ada. Nie ma siły żeby nie kojarzyła Ann oby leki pomogły szybko. My po bilansie dwulatka dziś, 92 cm i 13-300 gdzieś, czyli spory chłop
  23. Tasik ja pamiętam naszą rozmowę z parku Jordana, dokłądnie 13 lipca 2005, 9poznałyśmy wtedy Ann i siebie nawzajem) kiedy to Pawełek już potrafił pić z butelki a Oskar nie... i wtedy brałam przykład z ciebie, kiedy mówiłaś mi że trzeba czasu, że codziennie dawałaś Pa herbatkę i w końcu załapał. I tak zrobiłam i z jednym i z drugim. Tyle że najpierw uczyłam pić herbatkę. Mleko Maciek dostał jak miał 9 miesięcy dopiero, od T pił początkowo bo ode mnie nie chciał. Bywało że nie wypił, ale po kilku razach załapał. A O miał chyba z 6-7 miesięcy. A Szymek potraf pić np. soczek czy herbatkę? Czy kompletnie nie kuma? Może najpierw herbatką go poić, powinien załapać. Współczuję, bo ja wiem jak to jest, też miałam doły że Maciek nie chce pić z butelki a przecież nie miałam parcia bo nie wracałam do pracy. Życzę szybkich sukcesów. Ania dobrze że szybko czas leci.
  24. Dzień dobry. W KrK wreszcie mrozik, mam nadzieję że wymrozi te padalce wszystkie. O co prawda od wczotaj wieczorem z katarem, ale dałam Euphorbium, dziś do tego Sinupret i mam nadzieję że będzie szybko po katarze. Ania trzymam kciuki za pierwszy dzień w pracy. Justyś no tak to jest z pożegnaniami. Ja pamiętam jak płakałam przy pożegnaniu z mamą jak wyjeżdżałam do Londynu. A przecież wracałam szybko. trzymaj się. Megan powodzenia na egzaminach. Super rodzinne święta się szykują. U mnie zawsze takie były, po 17 osób na Wigilii. Ostatnie dwa lata spędzaliśmy święta tylko w 6, tzn. my i teściowie. Najpierw Maciek był malutki i byliśmy w domu jakoś, kolejny rok miała być wielka wigilia u mojego brata w nowym domu ale wszyscy moi mężczyźni mieli ospę a moja bratowa była w ciąży więc znów domowa wigilia. Teraz nie ma jeszcze planu, ale może uda się zgromadzić wszystkich razem, byłoby 12-13 osób. Prawie jak za dawnych lat.... Dziubala jak tam Adaś? Był na turnieju? Widzialam w DP zdjęcie, mojej koleżanki z byłej pracy córeczka była na nim. Może kojarzysz od Dorotki z pracy, Kasia z księgowości, ma córeczkę Adę. idę ogarnąć chatkę i zmykam do mojej mamy z Maćkiem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...