Skocz do zawartości
Forum

serena

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez serena

  1. Hej. Oskar u mojej mamy od wczoraj. Więc jak co weekend luzik z jednym dzieckiem, ale chyba przejedziemy się bo coś w radio słyszałam że jest zlot samochodów tuningowanych tylko nie wiem czy to w ten weekend bo nie dosłyszałam, ale chyba w ten skoro reklamują. A wieczorkiem może z T się gdzieś wybierzemy poświętować bo wczoraj po dwóch lampkach szampana padliśmy oboje o 21. Ann właśnie miałam cię pytać jaka to 5 rocznica ślubu bo wiem że ty wiesz. Tosiu wszystkiego najlepszego!
  2. Witam. Freya wszystkiego najlepszego z okazji 5 rocznicy ślubu! Dużo dużo miłości na codzień. Brzoskwa śliczny Igor. Monika ja też muszę porobić porządki w ubrankach, bo co ubieram O jakąs bluzę to mała My dziś z Maćkiem po zakupach, musiałam mu kupić buty bo miał tylko sandałki i takie wiosenne z dziurami, a jednak chłodno już. Udało się kupić świetne buty w Adidasie, z goretexu, takie wysokie do kostki. Cena tylko 129 zł, wydaje mi się że ok. Bo np Bartki z goretexu to ponad 200zł.
  3. Hej. Muszę cokolwiek napisać bo znów wypadnę z obiegu. U mnie wielki zawrót głowy, wybieranie kolorow na ściany, płytek do łazienki, mebli do kuchni.... ble... wcale mnie to nie cieszy, raczej męczy. A to dopiero początek.... Ita super że Marysia się dostała do zespołu. mój O chodzi tylko na zajęcia przedszkolne, rytmika, gimnastyka korekcyjna i angielski. Ten ostatni tylko dlatego że cała grupa chodzi. Chciałam go na basen zapisać ale coś mam nie po drodze. Neta gratulacje dla Arturka. Oskar na razie nie odważył się jechać bez trzymanki(a może nie wpadł na taki pomysł), za to nauczył się hamować z poślizgiem, tak że jedzie bokiem Ania śliczne dzieciaczki. Ann brawa dla Szymka. Maciek próbuje ale ciężko mu na razie kręcić, myślę że na wiosnę już pojedzie. Justyś fajna propozycja teściowej.
  4. Witam. Monika jako doświadczona w anginach i innych tego typu ustrojstwach powiem ci na uspokojenie że niestety w takich infekcjach gorączka lubi trzymać kilka dni, wysoka gorączka. U nas jak były anginy (a O miał ich sporo) to gorączka dochodziła do 40 stopni przez 3-4 dni. Infekcje gardła mają to do siebie, że często bywa przy nich nawracająca wysoka gorączka. Mam nadzieję że szybko antybiotyk pomoże i będzie dobrze. Puszek dobrze że teść się ucieszył. A teściowa? Byłam w sobotę na dyskotece, nie pamiętam kiedy byłam ostatnio. Wybawiłam się, uśmiałam. Rewelacyjne wyjście, wróciłam o 3.
  5. witam. bedzie w wiekszosci bez polskich liter i wszystko z małej bo maciek trzyma moja lewa reke, chyba zasypia. Sliffka nie pomogę bo moje dzieci nie szczepione ani na meningo ani na pneumokoki. ja sie staram nie rozłozyć, gardło boli mniej ale drapie mnie okropnie. w nosie troszke mniej kreci, bo katar sie puscił. mam nadzieje ze chlopaki nie zlapia ode mnie.
  6. Ania nie miałam takiego zamysłu by ci "dowalić", sama wiem że czasem jak człowiek wpadnie w taką pętlę wyszukiwania "czegoś" u swojego dziecka to ciężko się przestawić. Czasem dobrze jak ktoś dosadnie zwróci uwagę, bo a nuż dotrze i wyluzujesz. Rozumiem że masz okazję się napatrzeć na różne nieszczęścia, ale trzeba być dobrej myśli. Ja też trochę z moimi chłopakami przeszłam, jak okazało się że oboje mają wady nerek, też czytałam, szukałam.... ale w końcu wyluzowałam, słucham lekarza który mówi że taka ich uroda, choć będą musieli o te swoje nerki bardziej dbać. Ale DR Kubuś jest fajny chłopak, a takie rzeczy jak napięcie czy jakaś asymetria naprawdę da się naprawić. Będzie dobrze. A Oskar nie wiem czemu nie chce jechać, on taki jest Smerf Maruda, identyko, też nie lubi niczego... Niezapominajka fajne fotki!
  7. Witam. Ania rozumiem że się martwisz o synka, ale cofnij się i poczytaj swoje posty. Co chwilkę wynajdujesz coś czym możesz się pomartwić póki lekarz cię nie uspokoi. Masz superowego synka, zdrowego, fajnego. Daj spokój i nie wyczytuj w necie wszystkiego co można bo się zamęczysz. Uwierz każda z nas mogłaby w swoim dziecku wynaleźć mnóstwo "nieprawidłowości". Dobrze że czuwasz ale nie można przesadzać. Skoro widzisz że z główką jest poprawa to ćwicz Kubusia dalej, poczekaj do wizyty u pediatry i wtedy niech go oglądnie. A może podpytaj Niezapomnajki jak jeszcze możesz z nim ćwiczyć? A płacze bo przyzwyczajony jest do jednej strony, nic dziwnego że się po swojemu buntuje. A wydaje mi się że układanie główki w jedną stronę jest dość powszechne u niemowlaków. Mam nadzieję że nie obrazisz się za ton mojego posta, czasem potrzebny jest taki wstrząs. Renia fajnie że Tosia się rozgaduje. Maciuś powoli wprowadza nowe słówka, ostatnio na tapecie jest "kło" czyli "szkło" Alfik super z Rabką, nabierajcie odporności. Dziewczyny podpowiedzcie mi co zrobić. Oskar w środę ma wycieczkę z p-kola. Mają jechać do stadniny koni. Będzie karmienie zwierzątek, jazda na kucykach, pieczenie kiełbaski, zabawy na powietrzu itp. Problem w tym że O poinformowany powiedział że nie chce jechać. I to mówił ze łzami w oczach. Nie wiem co zrobić... mimo jego oporów posłać go, bo jednak wiem że będzie się dobrze bawił. Czy zostawić w domu skoro nie chce jechać? Tylko czy nie będzie mu przykro że wszystkie dzieci pojechały a on nie? Powiem wam że mam zgryza... Ja dziś mam domowy dzień, do tej pory w piżamie. Dobrze że T wziął chłopaków przed południem na rowery bo teraz pogoda już do bani i nie ma jak wyjść. Nie pozostaje mi nic innego jak czekać na meczyk. POLSKA!!!!
  8. Hej, jestem w szoku bo Maciek siedząc koło mnie zasnął ot tak, zupelnie nie w swojej porze. W wstał w miarę normalnie, po 7. Ja pisałam umowę dla p-kola. Z tymi pożegnaniami to nie zrozumiałyście mnie chyba. Ja nie z tych co to tulą i takie tam. Nawet w zeszłym roku kiedy O ryczał jak opętany nie rozczulalam się, wsadzałam do sali, krzyczałam że przyjdę po obiedzie i tyle. teraz też nie chodzi o to że ja się nad nim rozczulam, tylko nie bardzo mam pojęcie co z nim zrobić jak on mi mówi że MUSI mi coś powiedzieć. nie chcę żeby poczuł się zignorowany, choć wiem że wymyśla co tylko może żeby sobie pogadać. W ostateczności zawsze idzie, bez płaczu, ale lubi sobie pogadać. Staram się go jakoś "wepchnąć" do sali, mówię żeby biegł do dzieci, zachęcam jak mogę ale on zawsze ma coś do powiedzenia. Po prostu nie wiem jak reagować, więc go wysłuchuję i jak już sam nie wie co ma mówić to w końcu idzie. Wszystko trwa może minutę. Chciałabym żeby nas to omijało bo widzę że mu ciężko, ale nie umiem po prostu odwrócić się i odejść skoro on mi mówi że chce czy musi coś mi powiedzieć. Ania Oskar też tranu nie przełknął (nie dziwię mu się ). też mieliśmy jakiś smakowy, nawet wypiłam razem z nim. I o ile jest do przełknięcia to potem tak się yfną rybą mi odbijało że jak O nie chciał o mu nie dawałam. Oczywiście gdyby pił to bym kupiła, ale skoro nie chce to cóż zrobić. O dziwo wszelkie gorzkie syropy typu Eurespal czy jakieś antybiotyki wypij bez mrugnięcia okiem, często nawet zapomni przepić. Ale tran wyjątkowo mu nie podszedł. teraz dostaje Esberitox, koleżanka mówiła że u nich się sprawdził zobaczymy u nas. też okropne w smaku ale O pije. Monika faktycznie sporo pracy. Sił i cierpliwości.
  9. Witam. O w p-kolu. Choć ostatnio ma jakiś kryzys, nie płacze, nie marudzi że nie chce iść ani nic takiego, ale przy wejściu na salę z łzami w oczach zaczyna jakieś podchody, cały czas powtarza że musi mi coś powiedzieć. Więc jak go słucham, bo przecież nie mogę go zignorować, przynajmniej tak mi się wydaje. A ten wymyśla, a to że babcia Grażynka (moja mama) ma po niego przyjść, a to że mam przyjść z nią, to znów że mam mu Play'ka przynieś, a to rower. I wszystko to miauczącym głosem, łezki się zbierają w oczach. Pani mówi żeby nie przedłużać bo widzi że O ma trudne wejścia choć potem jest super. No ale jak mam go zignorować jak on mówi że MUSI mi coś powiedzieć? Mam odejść? Staram się zawsze szybciutko załatwić tą sprawę, mówię żeby szybko biegł do dzieci i takie tam. Chyba mały kryzysik nas dopadł. Ale i tak nie jest źle. Panu go chwali że potem jest super, bardzo grzeczny, sprząta, nawet śpiewał ładnie (choć on z tych raczej nieudzielających się). Ale tą grzeczność p-kolną potem niestety odreagowuje w domu. Codziennie mam kilkunastominutową histerię o "coś". I to taką konkretną, z rzucaniem się na podłogę, kopaniem nogami, zrzucaniem rzeczy ze stołu na przykład. Ale o dziwo nie rusza mnie to. Tzn. wynoszę go z pokoju, czekam aż się wykrzyczy (a drze się niesamowicie), jest kara, Potem przeprosiny i sprzątnie. Czasem cała akcja trwa 45 minut ale w końcu kapituluje. Normalnie takich akcji to nie miał nawet jako 2 czy 3 latek. wczoraj coś mu tam Maciek popsuł, więc najpierw go zbił, dostal karę i się zaczęła akcja. Najbardziej mi się "podobało" jak krzyczał z "kąta": Maciuś jestem na ciebie zły! Wytłumaczylam mu że miał prawo być zły na Maćka, ale nie można się tak zachowywać. Zobaczymy na jak długo zapamięta. pewnie do dziś. Dziewczyny czy któraś stosowala EsberitoxN na uodpornienie? Ita super z bratanicą. Napisz (może być na boku) jak malutka się zakliamtyzowała w domku? Dziubala ja też tylko rtęciowe. Szczerze powiem że nawet w szpitalu mi pielęgniarki mówiły że są najpewniejsze. Ja mam taki malutki rtęciowy, specjalny dla dzieci ktory w minutę już pokazuje temperaturę, chociaż ja i tak trzymam co najmniej 2 minuty. Monika wszystkiego co najlepsze!!! Idę suszyć włosy i zbieram się do mamy.
  10. Hej. Ja tak na szybko bo dziś mam wenę sprzątania, więc wykorzystalam, a teraz O już woła że chce iść spać więc muszę go wyszykować do spania. Maciuś już dziś bez gorączki, uff....
  11. Dziubala MMR (a raczej priorix bo ja tym szczepię) Maciek miał podane 7 tyg temu, zero reakcji. Zresztą do tej pory był spokój po szczepieniach. No może jakieś większe marudy, ale nigdy tak wysokiej i wracającej gorączki. A chciałam szczepienia odbębnić przed rozpoczęciem przedszkolnego sezonu chorobowego, bo pewnie jak pamiętasz w zeszlym roku w ciągu 6 miesięcy trudno było znaleźć u moich chłopaków choćby 2 tyg spokoju żeby móc zaszczepić. A że teraz tfu tfu od 3 miesięcy zdrowi to chcialam mieć szczepienia z głowy. O 8 dostał czopka przy 38,7. Po godzinie spadła do 37. O 12 już z powrotem było 38,6. Więc dostał syrop i śpi. Gorączka spadła, dużo wypocił bo owinęłam go kołderką (bo się odkrywa). Zobaczymy co będzie dalej. A tak sobie myślę że może akurat trafiliśmy na początek jakiejś infekcji? Której jeszcze wczoraj nie dało się zdiagnozować. Jak wstanie to mu zaglądnę do paszczy, może gardło?
  12. Megan nie bardzo da sobie zaglądnąć do rączki tzn. pod plasterek bo nie dał sobie go ściągnąć. od razu drze się "ała", chociaż ręką normalnie rusza więc chyba chodzi o wspomnienie szczepienia. Ale przy okazji przebierania z piżamki oglądnęłam i porównałam obie rączki, nie wygląda na spuchnięta, nie ma zaczerwienionej ani nic. A z tym rodzajem szczepionki to tak sobie pomyślałam że może od tego, bo tylko to mi do głowy przyszło. Ale z drugiej strony Pentaxim i Infanrix IPV HiB mają chyba taki sam skład, na pewno taką samą ilość "wirusów", tylko firma produkująca inna. Wolałabym Pentaxim no ale nie było. Mnie lekarka powiedziała że z tymi zmianami szczepionek to chodzi o to że jeśli się zacznie skojarzonymi to tak należy dalej szczepić, nie powinno się wracać do tych pojedynczych darmowych. No zobaczymy, mam nadzieję że szybko mu to przejdzie. teraz trochę ożył, ale tempretaura mu spadł tylko do 37. Chociaż znając jego możliwości gorączkowe to chyba powinnam się cieszyć i z ego.
  13. U nas nieciekawie.... Wczoraj byłam zaszczepić Maćka, ostatnia dawka 5w1. Musiałam szybko odbębnić póki O nie zaczął przynosić dziadów z o-kola. No i mieliśmy już opóźnienia 4 miesiące więc trzeba było. Niestety Maciuś bardzo źle zareagował na szczepionkę.... o 12 w nocy zaczął gorączkować, miał 38,5. Dałam mu Nurofen, ale tradycyjnie zamiast spadać to gorączka urosla do 39,6. Więc po godzinie dostał czopek Efferalgan. I dopiero godzinę po podaniu czopka zaczęła mu temperaura spadać.... biedaczek mój. Rano wstał z 38 stopniami i zaczęło mu rosnąć. Znów dostał czopek i dopiero po jakiejś godzince zaczął się pocić i powoli spadła mu gorączka. Kurde, nigdy jeszcze mi żaden tak nie zareagował na szczepienie... przecież 39,6 to bardzo wysoka gorączka.... trochę mnie to martwi, mam nadzieję że będzie wszystko dobrze. Może wpływ miało to że do tej pory oboje szczepieni byli Pentaximem, a teraz nie było i dostał Infanrix.... no nie wiem, zobaczymy. Mam nadzieję że dziś już mu puści a gorączka. Czy wasze dzieci też reagowały aż tak na jakiekolwiek szczepienie? Nienawidzę szczepień. Mam strasznego stresa teraz. Do tego znając tendencję Maćka do wyskoich gorączek i bardzo trudnych do zbicia mam dość już, po jednej nocy. Muszę mu podawać dwie dawki leków p.gorączkowych żeby zareagował.... Megan dobrze wiedzieć z tym spirytusem. Ja też jestem w trójce grupowej. Trochę się wrypalam niepotrzebnie bo u nas w tym roku 50lecie p0kola, będzie impreza w teatrze, dzieciaki na scenie będą występować, będzie kuratorium, władze gminy itp. Już nam dyrektorka zapowiedziała że się trzebe będzie poudzielać.
  14. Sekundko gratulacje!!! Filipku witaj na świecie!
  15. Hej. postawnowilam pisać codziennie, choćby 'coś" żeby znów nie wypaść z rytmu. Puszek u Maćka od samego początku ta szczęka wygląda tak ja teraz. On nie potrafi zagryźć zębów inaczej, nawet jak mu próbowałam wepchnąć tą dolną szczekę, nie da się. To nie tak że on ją wysuwa, tylko ona tak po prostu ma na stałe. Gdybym wiedziała od początku że tak będzie (na etapie kiedy wychodziły mu ząbki) to wtedy moglibyśmy ćwiczyć szpatułką i próbować wysuwać tą szczękę. Ale tak czy siak DR Ale pogoda do du.... wczoraj byłam z kolegą który prawdopodobnie będzie robił mi kuchnię.... cena mnie lekko zszokowała, i chyba nici z mojego upatrzonego forniru. Trudno wybierzemy jakiś półśrodek. póki co czekam na wizualizację i wycenę dokładną.
  16. Dziubala tu nie chodzi tylko o krzywy zgryz... Maciek ma tzw. odwrotną szczękę czy jak to się tam mówi. po prostu dolne ząbki zachodzą mu na gorne. Jest to o tyle niebezpieczne że może zahamować wzrost kości górnej szczęki. Ale mam nadzieję że u nas będzie wszystko ok. Na budowie powoli do przodu. A do tego p-kola chodzi też mojej koleżanki syn, od tego roku i Dorota jest bardzo zadowolona.
  17. A kuku przywoływana kilka razy do porządku, marnotrawna marcówka wraca na łono musialam poczekać na wenę, chyba nadeszła. przede wszystkim Ita kochana gratulacje!!!! Spokojnej ciąży! A stresy normalna sprawa ale wszystko będzie dobrze. u nas ok wszystko. Oskar wrócil do p-kola, bez entuzjazmu ale poszedł. Trochę mi rzeczy nie pasuje, w wolnej chwili na boku napiszę co i jak. Maciuś rośnie, zaczyna pomalutku mówić, buduje zdania po swojemu które tylko ja rozumiem. udało się tez 2 razy (słownie DWA) siknąć do nocnika ma za sobą wizytę u ortodonty i niestety wada dość poważna, do tego pani mówiła że jeśli to wada genetyczna to o wiele trudniej ja wyleczyć (ale mam nadzieję że nie jest, bo nikt u nas w rodzinie nie ma takich problemów). Niestety póki co nic nie możemy zrobić, czekamy aż będzie można założyć aparat, najwcześniej za 3 lata. Paradoksalnie mówiła też że gdyby ssał smoczek uspokajacz to mogłaby ta wada się cofnąć sama ( o ile nie jest genetyczna bo tu trudniej o wyleczenie), bo wtedy górna szczęka się wysuwa. A on gnomek mały smoczka nie chciał, mimo że mialam wszystkie możliwe na rynku. kurde tak długi mnie nie było że aż nie wiem co pisać....
  18. serena

    "wstydliwa zabawa"

    Bardzo dziękuje za szybką odpowiedź. Chyba faktycznie najbardziej zabolał mnie sposób przekazania tej informacji, bo poczułam się jakby Oskar robił coś naprawdę złego, podczas gdy "problem" ten dotyczy chyba wielu dzieci. U Oskarka nie jest to na pewno nawykiem jakimś niekontrolowanym, wieczorem czytamy i nie zaobserwowałam by w momencie zasypiania bawił się siusiaczkiem. A zasypia po czytaniu bajki albo ze mną albo z mężem więc myślę że zauważylibyśmy. Wiem że należy odwracać uwagę, nie wolno wyśmiewać, karcić itp. Ale jak reagować jak przychodzi i wręcz chwali się że ma dużego siusiaka? No śmiać mi się chce z niego wtedy, i szczerze Pani powiem nie mam pojęcia co mu wtedy mówić?
  19. serena

    "wstydliwa zabawa"

    Witam. Kolejny raz proszę panią o poradę, Pani Agnieszko (choć od ostatniej minęło już ho ho ) Specjalnie dałam taki tytuł, i specjalnie w cudzysłowie. A chodzi o nic więcej jak o zabawę siusiakiem. Do dzisiejszego dnia nie uważałam tego za problem. Oskar owszem, zdarzało się że bawił się siusiakiem, zazwyczaj bezwiednie np. przy oglądaniu bajki. Czasem przychodził też i z nieukrywaną dumą mówił do mnie "patrz jaki mam wielki siusiak"(oryginalna wymowa), widać więc było że coś majstrował. Ale jak już wspomniałam nie było to jakoś nagminne, więc nie stanowiło to dla mnie problemu (a może powinno?). Uważałam że w ten sposób poznaje swoje ciało. Aż do dzisiejszego dnia kiedy w p-kolu gdy odbierałam Oskarka jego nauczycielka poprosiła mnie na bok, i oznajmiła konspiracyjnym szeptem że musimy w domu pilnować Oskara, kategorycznie nie zostawiać go samego w pokoju jak usypia bo jak to właśnie określiła "lubi bawić się siusiakiem" jak kładą się do drzemki w przedszkolu. Hmm i tu jest pies pogrzebany. Czy jest tak jak mówi jego pani i to już jest PROBLEM, czy to normalne? Szczerze powiem że trochę mnie zmartwiła reakcja przedszkolanki a jak sobie przypomnę jeszcze ten konspiracyjny szept.... Jakby rzeczywiście mówiła o czymś bardzo wstydliwym. Nakazała pilnować, odwracać uwagę itp. Ale czy rzeczywiście to nienormalne zachowanie 4 latka?
  20. GRATULUJĘ!!!! Witamy kolejnego "marcówka"!
  21. Witam. Ann dziękuję za smsa. Podczytuję was, przyznaję bez bicia. Tasik, P gratulacje! Szymonku witaj na świecie!
  22. Witam. U nas święta trochę chorowite, ale nie najgorzej było w sumie. Wczoraj Oskarek dumny chodził bo wiedział że ma urodzinki. Ale wyprawimy mu dopiero w ta niedzielę. Więc wczoraj bez żadnych prezentów ani tortów było. Za to był tak niegrzeczny że chyba "świętował" Zdrówka dla wszystkich potrzebujących. i nam się przyda, bo O 6 tygodni ma juz katar, Maciek trzeci tydzień. Do twego obaj kaszlą Ale Oskar normalnie chodzi do p-kola. Wczoraj za to T wieczorem wywrócił się na motorze, na szczęścię skończyło się tylko na stłuczonym kolanie i otartym motorze. Oczywiście T najbardziej przeżywa że otarł motor baran
  23. Wesołych, pogodnych i rodzinnych Świąt!!!
  24. Dziubala równie szybko jak budowa idą pieniądze.... masakra.... a gdzie tam do płytek i wszystkiego innego.... myśleć mi się nie chce nawet.
  25. skoro moja to za wiosnę, niech już zagości na dobre!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...