-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez serena
-
Witam. Wczoraj zadzwoniłam do mojej lekarki, powiedziałam że Oskar ma naloty z jednej strony i że wysoko gorączkuje. Zapytałam czy mam przyjść po receptę na antybiotyk. Ale ona stwierdziła że woli go zobaczyć więc się szybko zebraliśmy i pojechaliśmy. I faktycznie naloty były, ale malutkie i raczej nie wyglądające na anginę ropną. No i gorączka wracała po 8-10 h więc spore przerwy. Przy poprzednich anginach wracała maks po 2. Więc powiedziała że na razie nie da antybiotyku, samo Tantum Verde. Jakby gorączkował to znów przyjść. I w sumie gorączka wróciła dopiero wieczorem, 38,8. Rano byłam do kontroli z Maćkiem i wzięłam też O bo i tak nie miałam co z nim zrobić. Naloty zniknęły, gorączki nie było. Dopiero teraz wrócił stan podgorączkowy, więc mniemam że ma się ku lepszemu. Mam nadzieję. Dobrze że nie wcisnęłam mu tego antybiotyku, bo na darmo. To było raczej jakieś wirusowe zapalenie gardła. Boże, mam tylko nadzieję że nie zapeszę i nie wstanie jutro z gorączką Maciek jeszcze lekko chrypi, rano nie zauważyłam że O wylał wodę w łazience i Maciek wlazł w to skarpetkami i tak chodził chwilę (bo pantofle ściąga notorycznie). Bałam się czy kurde mu to nie zaszkodzi, i jak wstał z drzemki (3,5 godzinnej, siłą zakończonej) to wydawało mi się że bardziej chrypi. ale może zasugerowałam się tym że mogło zaszkodzić. Zobaczymy. Mam nadzieję że to koniec chorób, przynajmniej na jakiś czas. Mam pytanie odnośnie Pulmicortu. Dostałam dziś receptę na Pulmicort w ampułkach (nebulkach). Mam dawać jedną ampułkę dwa razy dziennie, tzn. do inhalacji. Polazłam do apteki i tam kobieta mi mówi że nie mam na recepcie wpisane że to choroba przewlekła, i koszt tego to 90 zł. Czy wy (Tasik, Karola, Niezapominajka) kupujecie w jakiś ampułkach czy normalnie w buteleczce? I czy macie na recepcie że to choroba przewlekła żeby było taniej? I jaki jest koszt tego leku?
-
Tasik poczytałam teraz te linki które podałaś. W sumie to nie wiem jakie Maciek ma te zapalenia, bo u Pa chyba łatwo zdiagnozować że ma te gorsze, czyli to "podgłośniowe zapalenie krtani". A Maciek bardziej pasuje mi do tego drugiego. I o ile to pierwsze wywoływane jest przez wirusy o tyle to drugie przez bakterię... hm.... czyli zgłupiałam już i nie wiem co Maciek miewa... Do tego w dwóch linkach pisze żeby dziecko w chłodzie trzymać, a w jednym żeby nad ciepłą wodą go poinhalować a potem do ciepłego pomieszczenia ale nawilżonego. Można zwariować I jeszcze dodam że zeszłej zimy Maciek miał ewidentnie zapalenie krtani i tchawicy (wtedy właśnie byliśmy w szpitalu, prócz tego jeszcze zapalenie gardła). Wtedy właśnie miał ataki suchego kaszlu w nocy, kiedy to wymiotował samą flegmą. Przynajmniej wiem co mu było.
-
Tasik właśnie tym się cieszę najbardziej że Maciek lepszy, w nocy nie wymiotował, wyraźnie mniej pieje jak mówi. Cieszę się bo biorąc pod uwagę że zaczął piać we wtorek to naprawdę szybko się poprawia.... Niezapominajka u nas od zeszłego roku (czyli odkąd zaczęliśmy przygodę z krtanią) nie grzejemy wogóle u Maćka w pokoju, przed snem wietrzę godzinkę więc jest naprawdę chłodno w pokoju. A czy ważne jest nawilżanie powietrza? Może powinnam stawiać wrzącą wodę niech paruje? Albo rumianek? A to że Szymek nie ma tych zapaleń krtani (bo faktycznie 2 to nie dużo) to efekt tego że od razu zaczynasz inhalacje tym Pulmicortem?
-
Witam. U nas niestety kluje się dalej. Oskar bardzo wysoko gorączkuje (39,5) więc zaglądnęłam w paszczę i niestety na jednej stronie już naloty ropne, czyli jednak angina. Za niedługo będę dzwoniła do mojej lekarki bo jest od 14 i zapytam ją czy mam przyjść z Oskarem czy wystarczy jak sama przyjdę po receptę na antybiotyk. Bo chyba bez się nie da..... nie chcę czekać do jutra (bo na jutro mamy przyjść do kontroli) żeby mu bardziej nie zaatakowało tych migdałów.... w nocy płakał że go boli gardło.... w ogóle jazdy były, nie spałam całą noc tylko kursowałam między jednym a drugim. Jak tylko Maciek zakaszlał to leciałam do niego żeby nie zarzygał łóżka, potem wracałam do Oskara bo miał jakieś jazdy, śniły mu się dinozaury, potem coś mamrotał o wódce szok i winie, że coś mu na ręce wyszło (rano pokazał mi, chodziło o żyły) rano byłam nieprzytomna, głowa mnie nawalała ale kawa pomogła. Na szczęście moja kochana mamusia przyjechała z odsieczą, to chłopaki się nie nudzą przynajmniej. Tyle dobrego że chociaż u Maćka jest już poprawa, tzn. mniej szczeka. Idę wypuścić psa bo drapie i wracam.
-
Ita miał 17 przy normie podobno do 15. Czułam wasze myśli dziś, to bardzo miłe ze ktoś prócz mnie się martwi też. Ściskam.
-
U lekarza ok, uff. Wyniki Oskarka ok, tylko lekko podwyższone Ob. Więc lekarka sądzi że to jakiś wirus, który O próbował zwalczyć ale poległ. Teraz mamy tylko Tantum Verde używać i Bioaron na wzmocnienie. I tyle. Uff, naprawdę mi ulżyło. Pogadałam z nią o tym Pulmicorcie dla Maćka i powiedziała że jak najbardziej. I w ogóle że przy tycj jego zapaleniach krtani nebulizator byłby super. Więc decyzja podjęta, kupujemy. Dziś popatrzę jakie są i kupię. A w piątek dostniemy recepty od lekarki. Dziś chciała już wypisać ale i tak nie mam jeszcze sprzętu więc wezmę pojutrze. Niezapominajka a które zapalenia są ciężkie? A które lżejsze? Te bez duszności? Bo kiedyś na wiosnę jak Maciek stracił głos, no zupełnie szeptem mówił, a nie miał żadnych innych objawów typu kaszel czy gorączka to jak pojechałam z nim do dyżurnej przychodni to lekarz jak go usłyszał powiedział że to ciężkie zapalenie krtani, dał zastrzyk i dodatkowo Encorton do domu. Ja myślałam że ciężki to takie z dusznościami czy coś.... Tasik mój brat wyrósł w wieku 4 lat z krtani, a łapał non stop. Przede mną i Maćkiem jeszcze więcej niż przed Tobą i Pa, takie pocieszenie. A ja o krtani nie czytałam, nie wiedziałam że to może być astmowe.
-
Tasik ale skoro Maciek ma zapalenie krtani to chyba można? No bo jak działa przeciwzapalnie .... zapytam dziś moją pediatrę i o Pulmicort i Berodual. Chociaż może powinnam tzrymać się tego lajtowego leczenia czyli prawoślaz, wapno i Claritina? bleee, już mi się odechciewa tej francowatej zimy i jesieni....
-
Dziubala współczuję kolana Oskar zasnął w namiocie swoim. Ma taki namiot auto, siedział tam w środku a ja z mamą i T na kanapie. Nagle patrzymy a Maćko zasnął u mojej mamy na kolanach, a że Oskar nie było słychać dłuższą chwilę to zaglądnęłam, a tam ta bida śpi na złożonym ręczniku.
-
Hej. Oskar dalej gorączkuje, obstawiam anginę albo zapalenie gardła... jeśli wogóle to się czymś różni. Ania Oskar ma jakieś 117cm, może nawet więcej, więc jest dość wysoki. Ale ma po kim po ja mam 177 a T 190cm. Jeśli Martynka rośnie proporcjonalnie cały czas, tzn. jeśli wzrost się nie zatrzymał to myślę że nie ma obaw, może być taka drobna, a może jeszcze wyskoczyć w górę. Niezapominajka a czy Szymek miał duszności przy krtani? Pytam bo Maciek na razie nie miał (a to już chyba 5 albo 6 zapalnie), ale sama się zastanawiałam nad tym Pulmikortem, czy aby mu nie robić nebulizacji z tego. Tylko czy to można ot tak, przy takim zapaleniu jak on ma, bez duszności itp? Czy to przy cięższych zapalniech? Chociaż chyba każde zapalenie krtani jest niebezpieczne... Wiem że duszności mogą przyjść jeszcze (oby nie), do tego on naprawdę się męczy, jak zaczyna go kaszleć to rzyga. A ten Pulimicort to steryd jest? Bo wiem że Maciek dostawał w szpitalu jakiś steryd wziewnie, ale nie wiem czy to właśnie Pulmicort czy Berodual.... bo dostawał oba. W ogóle muszę kupić nebulizator bo już w zeszłą zimę miałam kupić ale jakoś przeszło bez echa. Możecie polecić jakiś?
-
Tasik u nas Maciek dostawał Pulmicort tylko w szpitalu, wtedy oprócz tego dostawał też Augmentin dożylnie, ale on prócz zapalenia krtani miał wtedy zapalenie gardła i wszystkiego co się może zapalić. U nas noc do dupy. Maciek oczywiście wymiotował z kaszlu, bida tak się trząsł nad tą miską..... ciężko było mu złapać oddech po tych wymiotach... Ale potem już w miarę przespał noc. Z kolei Oskar gorączkował w nocy, koło 6 rano miał 39 i dostał Nurofen. Teraz ma cały czas ok 37,5, zajrzałam mu w paszczę i wygląda mi to na zapalenie gardła.... bo ma brzydkie. A jeszcze w pon było ok. Czyli rozwijała się angina.... może organizm próbował zwalczyć i dlatego ta gorączka tak znikała.... no nic, idziemy popołudniu do naszej lekarki, zobaczymy na wyniki i na to gardło. Monika współczuje.... i życzę sił. Oskar miał taki zeszły rok, choć zaczął tak poważnie chorować po ospie. W końcu zrobiłam mu aż miesiąc przerwy, mimo że był zdrowy i dopiero po tym zaczął w miarę chodzić do p-kola. Złapał jeszcze parę infekcji ale już nie aż tak. Teraz szykuje mi się trzeci tydzień w domu z nim.
-
Ann był taki pomysł ale on nie wiedział że jutro ma iść do p-kola, nie mówiłam mu. poza tym gorączka wróciła więc już całkiem zgłupiałam,....
-
Dziewczyny teraz to ja zwariowałam!!!! Przywiozłam go rozpalonego, przysypiał mi w aucie więc wniosłam go do domu i położyłam na łóżku. Przykryłam kocykiem i po 15 minutach nie ma gorączki!!!!! Normalnie ja nie wiem co się dzieje..... na razie śpi, jest chłodny. Macie jakiś pomysł???? Zastanawia mnie dlaczego mu ta gorączka wychodzi u mamy mojej? Czy to możliwe że to wynika z różnicy temperatur? My mamy w domu raczej chłodno, moja mama bardzo ciepło..... ale żeby przez to gorączka?
-
jestem załamana.... Oskar miał jutro iść do pkola. Moja mama zadzwonila że ma gorączkę.... do tego NIC nie zjadł od rana. Dosłownie pól kanapki, dwie łyżki zupy i kęs pieroga... wczoraj u lekarki wszystko było ok. Gardło czyste, osłuchowo ok.... katar mały już, kaszel mija..... co mu jest? czemu nie je nic? I skąd ta wracająca co jakiś czas gorączka? Zaczynam schizować. Ciekawe jak jutro wyniki badań...
-
Hej. U Maćka wykluło się co miało się wykluć. Rano wstał pięknie zachrypnięty. Czyli zaczęliśmy sezon na krtań. Ale plus że przestał gorączkować sam, wczoraj jeszcze temperatura wahała się od 37,5 do 38,3 ale nic nie dostał i sama spadła. Dziś już nie ma gorączki. Ale pieje. Byłam u lekarki i dostał syrop prawoślazowy, calcium, Rutinaceę i na noc Claritinę. I w piątek do kontroli. Mam nadzieję że mu przejdzie. Starletko bardzo mi przykro.
-
Witam. Ja tak na szybko. Byłam z chłopcami u lekarza. Oskar kompletnie zdrów, lekarka pojęcia nie ma skąd gorączka. Wczoraj miał 38, nic nie dawałam bo za niska by zbijać i sama mu spadła jak zasnął i się wypocił pod kołdrą. Osłuchowo czysty, gardło czyste. Nie wiadomo skąd temperatura. Jutro mamy zrobić komplet badań, pełna morf, mocz, ob, crp. Bo to drugi weekend kiedy ma jednorazową gorączkę. U Maćka też nic nie wiadomo bo gardło czyste i osłuchowo też ok. Od wczorajszej nocy kiedy dostał Nurofen do teraz ma temperaturę w ok. 37,5 więc mam nadzieję że zwalczy sam tego dziada co go trawi. W środę mamy przyjść się pokazać. Neta kupiłam w Quadri Foglio w M1 u nas. Kurtka ocieplana jakimś specjalnym czymś (na ulotce cała instrukcja co to i dlaczego), dodatkowo ma takie ciepłe i milutkie futerko pod spodem. Naprawdę fajna, ponoć odporna na wiatr i deszcz. No zobaczymy. Czekałam na kurtki w Decathlonie, ale dopiero mają przyjść. Do polecanego ReKidsa nie dotarłam. Ita super że Pati już w waszej rodzinie nawet na papierze, bo w sercach już pewnie daaawno.
-
Tasik ewidentnie wirus bo właśnie moja mama zadzwoniła że Oskarek też ma gorączkę.... cóż, zaczęło się....
-
Witam. My po weselu, było bardzo sympatycznie. Tym bardziej że młodzi postanowili przy swoim stole posadzić znajomych w tym nas więc było wesoło. Ale niestety koło 0:30 dostałam telefon że Maciuś ma gorączkę i zmyliśmy się do domu. Miał 38,4 więc dostał Nurofen. Gorączka spadła i pospaliśmy sobie do 8:30. Maciuś wstał i poszedł do babci a ja poleżałam do 10 Koło południa znów się mały zaczął robić ciepły, ale miał tylko 38 więc postanowiłam dać mu szansę, niech sam powalczy. Niestety w ciągu pół godziny miał już 38,8 więc postanowiłam nie dopuścić do wyższej gorączki bo potem jemu ciężko zbić a wciąż mam w pamięci te ponad 40 stopni kiedy wylądowaliśmy w szpitalu. pojęcia nie mam co mu jest bo prócz zaczynającego się kataru nie ma objawów. Nie kaszle, no kurde skąd znów jakiś dziad? Mam nadzieję że to nie angina choć przychodzi mi do głowy.... Najlepsze życzenia dla świętujących!
-
Tasik a ile tych zastrzyków? Pamiętam jak w szpitalu gdy pielęgniarka po raz któryś z kolei wkłuwała się Maćkowi w poszukiwaniu żyły a on biedny tak płakał że aż wymiotował, powiedziałam jej że podziwiam ją że daje radę psychicznie wytrzymać płacz dzieciaczków.... i właśnie ona odpowiedziała że tylko myśl że robi to dla ich dobra ją trzyma w pionie. Anna zdrówka dla was.
-
Karola gratuluję! Mnie ostatnio wzięło żeby swoje uzupełnić studia bo mam tylko lincencjat ale stwierdziłam że to jeszcze nie TEN czas. No bo to dwa lata nauki i dopiero prace trzeba pisać.... za długo... ale może, kiedyś.... Tasik biedny Szymuś.... kurde, zastrzyki są bardzo bolesne takie. Pamiętam jak koleżanki mojej córka brała, tyle że starsza już była, ale nie chciała brać antybiotyku doustnie. I taką miała traumę potem że na dźwięk domofonu zaczynała histeryzować. Na szczęście Szymonek zaraz zapomni bo malutki jest, ale bida się wycierpi. Tyle że to dla jego dobra, ech.... Jutro idziemy na wesele. Właśnie teściowa pytała mnie czy naszykowalam Tomkowi na jutro koszulę, spodnie itp czy oddałam jego garnitur do czyszczenia i takie tam. Zapytałam ją czy T jest upośledzony że nie może sam sobie oddać rzeczy do czyszczenia i wybrać koszuli tip. A ona mi na to że to ja się będę wstydzić bo jak to może być żeby żona nie wyszykowała męża no chyba ją pogięło. Powiedziałam jej że ja będę czysta i wyszykowana więc się wstydzić nie będę a jak T ma brudny garnitur to sam się będzie wstydził a nie ja. Matko jedyna czy to ona ma jakieś archaiczne poglądy czy to ja jestem inna? Polazłam dziś na pazury a potem na zakupy, odstresować ostatnie nieporozumienia z T. Jak zobaczy konto to zemdleje. Ale w końcu chłopaki mają kurtki zimowe, świetne, jedyne które naprawdę zrobiły na mnie wrażenie ciepłych i porządnych. Szkoda tylko że po 180zł, no ale wolałam dopłacić niż mieć szmatę po dwóch praniach. Kurka przekichane tak razy dwa kupować wszystko, jeszcze ja z moją manią ubierania ich tak samo no ale co zrobię jak mi się tak podoba.... do tego zaglądnełam do h&m więc i tam troszkę zostawiłam, potem jeszcze kurtka dla mnie i tak mi zeszło popołudnie,. Jeszcze tylko buty dla O muszę upolować i będzie super.
-
Witam. Kompletnie nie mam weny, ani nastroju.... wszystko się sypie ale to nie miejsce na to by opisywać co i jak. Tasik zdrówka dla Szymonka. Mam nadzieję że zastrzyki szybciutko pomogą mu wrócić do zdrowia. Może posmęcę na boku, ale też muszę trafić na wenę. Akurat mam Oskarka w domu, co chwilę mnie męczy żebyśmy grali w coś
-
Witam. pogoda do du... normalnie chciałabym przespac jesień i zimę. O zaczął kaszleć, chyba od kataru ktory trwa od drugiego tygodnia września. Nie przechodzil (w sumie nic nie dostawal) i zaczął zalegać. Ale daję Mucosolvan i mam nadzieję że mu to pomoże odkrztusić. Do tego włączyłam Esberitox, i tak miałam dawać od poniedziałku znów. Pojechał do mojej mamy na noc, a my z Maciusiem sami w domku, T na budowie (choć powoli powinnam pisać "w domu"), teście teraz do niego pojechali. Tasik zdróweczka dla Szymka. Maciek miał podawane wapno jak miał miesiąc, wtedy dostawał 1,5ml. Ale nie wiem jaka dawka dla Szymka byłaby teraz odpowiednia. Niezapominajka dużo spokoju i oby do 19 października.
-
Tasik współczuję przeżyć. Dexaven dostał? Bo Maciuś własnie miał zastrzyk z Dexavenu przy krtani. Sliffka ja też mam w domu takiego rozrabiakę. No stół wchodzi regularnie, krzyczy "baba" i jak moja teściowa wejdzie do kuchni to każe się ściągać. u nas nie da się tego zablokować bo przy stole stoi taki kuchenny narożnik więc nie ma jak. Grzebanie w palnikach też przerabialiśmy, drze się przy tym " niuniu ała", że niby wie że nie wolno i czym to grozi. Szkoda tylko że ma to w nosie. Ale hitem było jak przysunął sobie krzesło do okna i stał na parapecie otwierając je. Spuszczony z oka dosłownie na chwilkę, ale cały czas go słyszałam więc myślałam że się bawi. teściowa prawie zawału dostała jak go zobaczyła. Od tamtej pory okna zabezpieczone Dodam że akurat pod tym jednym oknem jest wjazd betonowy do garażu i jest dość wysoko, bo większość okien jak to w domu wychodzi na trawnik i jest raptem 1,2m wysokości. A on wybrał akurat tamto.
-
witam wieczornie. Pisze po ciemku na lapku, ledwo widzę klawiaturę. Tasik pocieszę cię że mój brat jak był maly właśnie tak łapał krtań non stop. Zaczął wyrastac właśnie koło 4 roku życia, więc może już niedługo. Czego życzę, bo przecież mój Maciek też krtaniowiec chociaż tfu tfu nigdy jeszcze nie miał duszności, jedynie szczekający kaszel albo utrata głosu. Moja mama mi opowiadała jak ona leczyła Darka, te 35 lat temu nie było za dużo opcji. Jak zaczynał się "dusić" w nocy to grzala szybko rumianek i robiła mu inhalacje. Masakra, ale tak wtedy kazali. Nie wyobrażam siobue czekać w nocy aż mi się rumianek zagotuje jak mi się dziecko od kaszlu dusi....
-
Witam. U nas też szaro buro, nic dziwnego że Maciek spał do 9. Ja dołączyłam dziś do "ryczących trzydziestek" matko, ale czas zaiwania, przecież nie tak dawno miałam naście Dziubala Maciek mój taka gada z moją mamą. Karola oby termin był już ustalony. Ja pamiętam jak ustalali mi mój i walnęli mi na 13-go. Ale obroniłam na 5 czyli szczęśliwa 13-stka.
-
o moja. to jak tak małżeńsko troszkę, za wszystkie małżeństwa, niech trwają, szczęśliwe, zgodne i pełne miłości!