Skocz do zawartości
Forum

serena

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez serena

  1. Hej. Ann faktycznie sporo obsypany Szymuś, i takie spore krostki. Ale już z górki i ospa z głowy. Dziubala okna mamy plastikowe, początkowo chcieliśmy drewniane z Tomkiem, ale po przeanalizowaniu stwierdziliśmy że potem dużo roboty z nimi, trzeba co jakiś czas je odnawiać itp. Zamówiliśmy z dwóch stron w kolorze, kolor orzech. Pasują idealnie do dachówek. Mam nadzieję że będą ok. Megan powiem ci w tajemnicy że ja też myślę o trzecim dziecku, ale myślę że to nie byłoby zdrowe dla mnie,dla mojej psychiki. W dodatku T jest na nie, więc pewnie na myśleniu się skończy. Ale co tam, pomyśleć można nie? oskarek już ok, wrócił do świata żywych. Maciek dalej ma stan podgorączkowy, jak jutro dalej będzie się utrzymywał to chyba podejdę do lekarki, bo to będzie 4 dzień, więc chyba trzeba będzie sprawdzić co to tam się kluje...
  2. Siula ja czytałam dziś, ale już nie chciałam tu pisać bo co rusz przynoszę jakieś straszne historie.... nie wiem czy czytałaś jego historię, jak ich odsyłali od szpitala do szpitala.... normalnie wyć się chce.... bo wystarczyło na czas podać antybiotyk.... i co najbardziej boli że ktoś szuka pomocy dlas wojego dziecka w szpitalu i dupa, trzeba być "mądrzejszym"od lekarza,albo wykłocać się o każde badanie, każdy lek.... jak tu ufać lekarzom do jasnej cholery.... Ann nie kupuję , no chyba że działa jak na reklamie Karola śliczny Józef, super wam strój wyszedł...
  3. Oskar własnie przyszedł i mówi że mamy plamę na dywanie ((no mamy ) i że on widział w TV taki odkurzacz, że przejedziesz do przodu, do tyłu i nie ma plamy ot, siła reklamy. A chodziło mu o mop parowy bo ostatnio oglądał właśnie.
  4. Niezapominajka ja bym dwóch na raz nie wsadziła, z jednym mam problem podobnie jak ty. Odczekałabym te 15 minut aż się rozpuści. Aleja u Maćka czopki,to dupinka mniejsza troszkę. Dziubala no nie wiem co jeszcze mogłby się wydarzyć żeby było gorzej... choć powiem ci że ja mam jakieś takie "szczęście" że gdzieś coś chcę podczytać i bach, trafiam na ciężko chore dziecko. Ostatnio wyczytałam o małej Halince z guzem, a dziś o dziewczynce z czerwca 07, do tej pory okaz zdrowia a nagle osłabła, gorączka, różne problemy i okazało się że ma ciężką białaczkę. Czymże są choroby moich chłopaków wobec takich tragedii. Fajnie że pdołogi wybrane, my w sobotę zamawialiśmy okna. A dziś robiliśmy korektę zamówienia, bo wczoraj na budowie doznaliśmy olśnienia i okazało się że jedno okno w kuchni nam w zupełności wystarczy (a przez to że je zamurujemy kuchnia się robi o wiele bardziej ustawna), do tego powiększymy okno w jadalni o 60 cm. Nie ma jak zdecydowani klienci
  5. NetaSerena po matematycznych obliczeniach wyszło mi, że ::) 38 dni temu oddałambym 1 celny strzał w moją głowe:) Dobre! Ze też ja na to nie wpadłam.... teraz to chyba już się nie opłaca, bo mam nadzieję powoli wyczerpujemy limity chorób
  6. Neta pomnóż swoje samopoczucie razy jakieś 40 dni, do tego dodaj młodszego te żchorego i mniej więcej masz obraz jak się czuję
  7. Neta i ty mnie pytałaś jak wytrzymaliśmy bez kombinezonu do stycznia? A po co nam jak my chorzy od pierwszego śniegu? Oskar w tym roku jeszcze nie był na sankach, nie lepił bałwana (nie sorki raz lepił ale to było chyba w listopadzie jak był taki dwudniowy śnieg). Ja spadł śnieg to Oskar akurat miał ospę, więc domowo było dość długo. potem oskrzela i znów dom. A teraz jelitówka.... i po co nam kombinezon?
  8. Oskar w domu. Nie wymiotuje póki co, ale wczoraj rano też był spokój a popołudniu jeszcze wymiotował, więc nie mam pewności że dziś też tak nie będzie. Nie cieszę się, bo ostatnio się ucieszyłam i się spipcyło. Co prawda wydaje mi się że zaszkodził mu wczoraj rosół, wiedziałam że nie powinien jeść ale nie potrafiłam mu odmówić jak prosił że chce zjeść.... no i nie wymiotował już długi czas to mu dałam, zjadł raptem 4 łyżeczki i potem zwymiotował (po jakiś 3 godzinach). Więc chyba o 4 łyżeczki za dużo zjadł. W nocy byłam już mądrzejsza i jak o 3 wnocy poprosił o parówkę tomu nie dałam, wredna kazałam mu jeść chleb z masłem. Marudził ale zjadł, no bałam się tej parówki żeby znów nie było jazdy. Widać że brzuszek wymęczony i nie radzi sobie jeszcze z cięższymi rzeczami, w sumie nie wiem czy parówka jest "cięższa" ale nie dałam. teraz wyprosił plasterek szynki na kanapkę, mam nadzieję że mu nie zaszkodzi. Maciek ma stan podgorączkowy teraz, 37,7. I zielony gęsty katar. Może to od tego ta "gorączka"... Na noc dostał Nurofen mimo że nie miał gorączki, ale chciałam żeby przespał w miarę noc, było w sumie ok tyle że ten katar mu zatykał nos, a nie dało się odciągnąć bo tak w górze siedział... A od rana miał 37,5, teraz urosło do 37,7 - niewiele ale skoro rośnie to dałam Nurfoen, działa też przeciwzapalnie.. Mam nadzieję że jakoś zwalczy to dziadostwo. Co mu mogę dać jeszcze dziewczyny? jakieś witaminki? syrop? nie kaszle, na katar kropimy Nasivinem. No i Nurofen. Może mu dawać tak co 8 godzin?żeby działa łprzeciwzapalnie i może się uda zwalczyć dziadostwo w zarodku. Co sądzicie?
  9. A ja rożnie. Jak jadą oboje to dla mnie nie ma już miejsca z tyłu A jak jest tylko jeden fotelik to bywa że siądę z tyłu, ale raczej z tym młodszym. Czemu? Nie wiem, samo jakoś tak przychodzi że siadam akurat z tyłu. Nie ma jakiś konkretnych powodów, ot impuls. Ale najczęściej jeżdżę z nimi sama.
  10. Pytałam o nocnik z ciekawości. U nas Oskar nigdy nie sikał do nocnika, zawsze na stojąco do ubikacji jak prawdziwy facet. Ale kupka dłuuugo była do nocnika, choć zdarzało się też do ubikacji jak nocnika nie było pod ręką. Ostatnio nocnik pękł i już musiał do ubikacji. Ale i tak woli do nocnika,bo on robi dłuugie posiadówy. Też jak prawdziwy facet
  11. A co do zbijania temperatury to ja zbijam powyżej 38. Wiadomo że każdy zna swoje dziecko i wie kiedy i jak reagować, a dzieci są różne.
  12. Tasik na szczęście nie, pije ładnie. dziś wymiotował "tylko" dwa razy, raz kupka (ale za to pół nocnika - babcia dziś kupiła dla Maćka i O sobie zażyczył na nocnik - wasze dzieci jeszcze siadają na nocnik czy już normalnie na wc?). Więc chyba bez tragedii z tymi wymiotami nie? Niemniej jest wymęczony. Chciałam go rano wziąć na sanki, bo byłw miarę na chodzie, bawił się, nie wymiotował... bardzo chciał iść, ale jak przyszło do ubierania to stwierdził że "może innym razem" więc widać że jest słabiutki skoro na sanki nie chciał a w tym roku jeszcze nie był....
  13. No i Maciek ma 38... nie chce jeść..... hmm, mam nadzieję że to coś związane z katarem a nie z jelitówką bo się załamię.... O dalej wymiotuje, dziś 2 razy. T\o już 4 dzień więc liczę że zmierzamy ku końcowi. Siula a Jaś miał długą przerwę w p-kolu? z powodu chorób czy przeprowadzki?
  14. Hej. U nas do doopy.... wczoraj było już ok,cały dzień nie wymiotował,jedna rzadka kupka... cieszyłam się że już wychodzi na prostą... w wieczorem znów zaczął wymiotować. Noc w miarę spokojna, ale rano znów wymioty i biegunka. Dziś jest tak słaby że cały dzień przeleżał w łóżku, w ogóle nie wstawał. Byłam w szoku bo do tej pory choćby nie wiem jak był chory to się bawił, a dziś nic. Biedny jest bardzo, blady, słaby....nic nie je.... ech..... Ann Maciek też miał dużo krostek na pupie i tuż pod jajkami. Nieładne się robiły, bo ten puder schodził od razu jak się zesikał. Ja smarowałam mu to grubo Sudocremem (bo on też przecież wysusza) i częściej zmieniałam pieluszkę. Rysunki Uli oglądałam z mamą, powalają U nas Dzień Babci we wtorek, mam nadzieję że Oskar pójdzie. Może tylko na występ. Jeśli będzie chciał. Jasełka mamy w przyszły wtorek, 27. Przesunięte z grudnia z powodu ospy. Mam nadzieję że dotrzyma w zdrowiu.
  15. A Sliffka zapomniałabym, umarłam ze śmiechu
  16. Nie miałam netu przez dzień. O dalej wymiotuje ale bez tragedii bo tak co 3-4 godziny mu się zdarzy... biegunkę też ma taką że woda leci z niego. Ale też co 2-3 godz siada na ubikację. Nie zjadł nic dziś, raptem troszkę marchewki gotowanej bo lubi, ale ze 3-4 kęsy. Nie zwymiotował jej więc dobry znak. Ale słaby jest bardzo, ma stan podgorączkowy cały czas. Ech, pewnie zaraz będziemy to przerabiać z Mackiem... Natka dzięki za info o Lakcidzie, T jedzie kupić. A można przy tym dawać też Enterol? Czy to się gryzie jakoś ze sobą? Tasik śliczna dzidzia. Ja myślę że to mała Tasiczka choć może podtrzymasz marcówkową tradycję że drugi chłopiec. Ale skoro Brzoskwa się wymigała to i ty możesz A macie jakieś preferencje co do płci? trusia a wy znacie płeć?
  17. Witam. Ann a kiedy Ulę wysypało. U nas tak jak u Natki równiutko 2 tygodnie po Oskarku wysypało Maćka. Oskar dziś nie bardzo chętny żeby iść do p-kola. Zaczęło się Wczoraj zaliczyliśmy udane zakupy, mamy kombinezon, buty ciepłe (pomna ostatniej zimy kupiłam tylko jesienne ale lekko ocieplane, ale w obliczu kuligu musiałam dokupić śniegowce). fajnie bo zimowe rzeczy przecenione i dużo taniej wyszło, np. kombinezon cały 70 zł.
  18. Moja!!! To za wszystkich chorowitków, niech wracają do zdrowia! Bo ono najważniejsze!
  19. Dziubala okazało się że nie mam w ulubionych. Potem poszukam bo teraz mam lekki niedoczas. Megan ja też chciałam jeszcze trzymać O w domu, ale kurde już miesiąc przerwy ma, jest całkiem zdrowy to puściłam. U Maćka na taki uporczywy 3 tyg trwający zielony katar pomogła Biodacyna - to antybiotyk. Miałam pewne obawy, ale jak zobaczyłam że działa to przeszły. No Maciuś śpi, dziś wstał o 6 więc pewnie będą dwie drzemki. Ostatnio mieliśmy już tylko jedną 12-14, nie powiem było mi wygodniej.
  20. AnnDziubalaDziewczyny, czy któraś z Was w kuchni ma między szafkami dolnymi i górnymi coś innego niż kafelki?my nie, ale kojarze ze chyba moja kuzynka robila sobie jakby blache (brzmi koszmarnie) ale przy takiej z dodatkami stalowymi kuchni fajnie wygladalo Właśnie na 99% TO.
  21. dziubala ja na 99% nie będę miała płytek. Jak skończę karmić Macka i położę go spać to ci pokażę co.
  22. Dzień dobry. O w przedszkolu, poszedł bez marudzenia. uff, bo bałam się że będzie płacz po miesiącu przerwy. Niestety T mówi że dzieci chore w przedszkolu, słyszał jak pani chciała odprawić dziecko bo kaszlało ale tata stwierdził że nie ma z kim zostawić... ech.... z jednej strony mnie nerwy trzepią a z drugiej nie każdy ma babcię która może się zająć maluchem, a w pracy wiadomo jak jest.... muszę kupić O spodnie ortalionowe bo mają kulig w czwartek. W zwykłych chyba nie bardzo nie? Dziubala mnie za niedługo czeka wykończenie domu 186 metrowego, nie mam żadnego pomysłu więc kochana, doktoryzuj się w podłogach, potem mi pomożesz. chociaż wiem tyle że w salonie będą deski a reszta panele, tzn gabinet T na dole i cała góra czyli nasza sypialnia, pokój gościnny i pokoje chłopców. Dobra i ta wiedza nie? Ale jakie panele, jakie deski - uuuu - tego nie wiem.
  23. groszko serdeczne gratulacje. Ja wczoraj byłam u bratowej, ma termin na 23 lutego. Przytyła sporo bo już jakieś 20 kg a zawsze chudzinka była. Jak ja chodziłam w ciąży to się szczyciła że ona przytyła w pierwszej ciąży tylko 9 kg, no to ją teraz "pokarało" I nagle zmienili imię małemu, cały czas był Kuba a teraz już Bartuś. Ciekawe co wymyślą do lutego
  24. Witam. Już kiedyś pisałam że u mnie w rodzinie są problemy z nerkami, nie wiem czy to przypadek....mój bratanek urodził się z dużym wodonerczem (wykryte jeszcze w trakcie ciąży) - ma usuniętą nerkę tuż po narodzinach. Moja kuzynka dziś 25 letnia w dzieciństwie miała wodonercze, przeszła operację. Teraz moje chłopaki.... nie wiem sama. Ale poszerzone UKM często występują, tak samo jak nerka podkowiasta. Najczęściej te wady wykrywa się przypadkiem, bo nie dają żadnych objawów. Poszerzone UKM to potocznie wodonercze, choć wg definicji urologicznej to poszerzenie musi wystąpić z powodu zwężonego moczowodu. U Oskara to już zostało wykluczone po ostatniej urografii. Poszerzenie może też wystąpić z powodu odpływów moczowodowo-pęcherzowych - też wykluczone u O po cystografii. Więc nasz urolog obstawia że taka "uroda" Oskara. Przecież moglibyśmy o tym zupełnie nie wiedzieć.... Teraz jeszcze 22 stycznia mamy ostatnie badanie, scynygrafię które odpowie nam na pytabie czy te nerki pracują dobrze. Mam nadzieję że tak. Tak samo z Maćkiem. On ma też poszerzenie UKM ale bardzo małe. A nerka podkowiasta występuje u 1 na 400 urodzonych noworodków, więc nie jest to jakieś rzadkie schorzenie. I też nie daje zazwyczaj żadnych objawów, więc jest wykrywane przypadkowo. Jedyne co może nas czekać to częstsze infekcje, większe też prawdopodobieństwo kamicy nerkowej. Wiadomo że mogą też zdarzyć się jakieś powikłania typu roponercze, ale o tym nie myślę. Ja osobiście uważam (i nie chodzi tu tylko o przypadek moich chłopaków) że badanie usg jamy brzusznej powinno być obowiązkowe tak jak badanie usg stawów biodrowych. Można przecież za jednym zamachem zrobić i jedno i drugie. Nie jest to bardzo kosztowne badanie (dla NFZ, a nie dla naszych kieszeni). Jeśli nie obowiązkowe to przynajmniej powinno być zalecane. A wiadomo jak jest u nas.... większość nie robi takiego badania uznając że jest niepotrzebne.... a wg mnie jest bardzo potrzebne.... dodatkowo potęguje moje wrażenie przypadek dziewczynki z Październikówek 2008 z N..... wczoraj była w Wiadomościach nawet... mimo problemów żaden lekarz nie skierował jej na badanie usg (a powinna je mieć), a kiedy matka w końcu pojechała prywatnie do lekarza okazało się że mała ma 13 cm guza w jamie brzusznej.... lekarze mówią że już miesiąc wcześniej byłoby widać wszystko. Dlatego uważam że warto. tylko nie pomyślcie błagam was, że ja straszę czy coś.... po prostu dla mnie to możliwość wczesnego diagnozowanie wielu wad i chorób i powinno być obowiązkowe i refundowane.
  25. Witam... Byłam dziś z Maćkiem na usg brzuszka. No i ofkors znów powtórka z rozrywki.... Poszerzony UKM w jednej nerce, ale na szczęście niewielkie poszerzenie, prawdopodobnie podwójne układy kielichowo-miedniczkowe. Do tego tzw. nerka podkowiasta, czyli dwie nerki połączone ze sobą tak że tworzą "podkowę" a nie dwie oddzielne. Cóż, idziemy na konsultację do urologa. Ale ponoć to takie "wady" z którymi się po prostu żyje. Ale skonsultować trzeba. Pewnie jakieś badania nas czekają.... ech, co chwilę coś..... Poczytałam trochę na necie, niby bez tragedii ale kurde czemu znowu coś?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...