Skocz do zawartości
Forum

serena

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez serena

  1. Neta to Buccalin. Bardzo podobny w składzie jest Ribomunyl, ale ten trzeba dawać pół roku, a te tabletki tylko 3 dni. Najpierw polecała mi mama koleżanki Oskarka z p-kola, ale jakoś nie podjęłam tematu. Teraz lekarka sama zaproponowała więc poczytałam co nie co. Wiadomo jak to jest, może pomoże a może nie. Ale spróbować warto, szczególnie w naszym wypadku. Sekundko co prawda u nas dopiero 200 przypadków świńskiej, ale ja bym nie zaszczepiła. Firmy farmaceutyczne w umowach zastrzegły sobie że nie biorą odpowiedzialności za ewentualne skutki uboczne. Dla mnie to wystarczający powód by mieć wątpliwości. Współczuję bo wiem że trudna decyzja przed Tobą. Filipek cudo!!!!!!
  2. Witam. U nas piękna pogoda ale musimy siedzieć w domu, bo Maciek jeszcze nie powinien wychodzić. Oskar też w domu, wczoraj i dziś bo kaszle od tego kataru i postanowiłam go te dwa dni potrzymać w domu, potem weekend więc może na poniedziałek będzie ok. Maciek też zaczął wczoraj kaszleć, też przypuszczam że od mega kataru, więc obaj dostają Mucosolvan i mam nadzieję że się wygrzebią jakoś. poczytałam wcozraj o tym paciorkowcu co to go Maciek najprawdopodobniej ma niepotrzebnie bo teraz schizuję. Wiem że muszę zrobić mu ASO, choć wiąże się to z kolejnym pobraniem krwi. I już mi się ryczeć chce jak o tym pomyślę, bo u niego ta akcja trwa 10 minut, z kilkukrotnym wkłuwaniem się, poszukiwaniem żyły itp itd.... no ale mus to mus, tylko wiem że się bida uryczy znów Sekundko ale na zwykłą grypę czy świńską? Na tą świńską bym nie zaszczepiła na 100%, szczepionki są nie przebadane do końca, zresztą tu w Polsce teraz cała debata o tym jest i ja całą sobą popieram naszą minister zdrowia. A na zwykłą myślałam by zaszczepić, ale zniechęciła mnie wiadomość że potem najlepiej jest te szczepienia kontynuować co rok.... zresztą nawet gdybym chciała to teraz nie znajdę takiego czasu by moi chłopcy byli zdrowi. Jak trochę wydobrzeją podam im szczepionkę na odporność którą sprowadzałam z Austrii, ma dobre recenzje, mam nadzieję że i u nas pomoże. Ann oby gorączka nie wróciła. Ania zdrówka dla twoich maluchów. Puszek a z ciekawości jak długa to podróż?
  3. Puszek wow, super wakacje!!! Ann zdrówka dla Uli. Opowiem wam jeszcze jaka dziś była akcja z tym cholernym Pulmicortem. Byłam w aptece w przychodni i z ciekawo,ści pomyślałam że zapytam ile u nich kosztuje. Laska mówi że to lek bezpłatny. Ja jej że nie mam recepty na przewlekłe, ta oczy na mnie, i mówi że w takim razie 89 zł. Myślę sobie i tak lepiej niż 100. Ale podziękowałam na razie. Odchodzę a kobieta za mną krzyczy, momencik bo okazuje się że na receptę zwykłą też jest refundacja, tylko nie cała, ale lek kosztuje 28 zł więc już wogóle rewelacja. No to ja jej że kupuję. Ta wbija tam tą receptę, coś tam patrzy i mówi że jednak musi coś jeszcze sprawdzić. Myślę sobie, oho, to się pochwaliła. A ta mi wraca i mówi że mają jakąś promocję, że nawet na zwykłą receptę lek jest za darmo. Nie wnikałam już co to za "promocja" bo coś podejrzane to, ale jak dają to biorę nie? I w ten sposób mamy lek z free. Już nie będę wykorzystywać NFZ-tu
  4. Tasik tak zapytałam, u nas O brał, M nie. To lek przeciwwirusowy, niektórzy stosują, inni nie. Mam nadzieję że u was ospa minie bez żadnych potem atrakcji, u nas 3 lekarzy potwierdziło że jest wielce prawdopodobne że ten potworny spadek odporności w zeszłym roku u chłopaków to wina ospy. Ale na szczęscie nie zawsze tak jest, czego wam życzę. No my po lekarzu. Wieści super, najpierw zadzwoniłam na oddział zakaźny, tam rozmawiałam z lekarką która badała Maciusia. Wyniki badań krwi wykluczyły świnkę, bo wszystkie wskaźniki "zapalne" były w normie, gdyby miał zapalenie ślinianek byłyby podwyższone. Pytała jak się czuje teraz, jak objawy itp. Powiedziałam jej że wczoraj zeszła mu skóra z rączek. Odpowiedziała żebym się nie martwiła bo nawet jeśli to szkarlatyna to i tak brał 10 dni antybiotyk więc jest dobrze przeleczony. Ja jej na to że przecież nie brał penicyliny, a ona mi że owszem najczęściej przepisuje się Ospen na szkarlatynę, ale amoksycylina też działa na paciorkowce bo to pochodna penicyliny. Życzyła powrotu do zdrowia, kazała potrzymać go w domu jeszcze kilka dni żeby tych węzłów nie przeziębić. I uprzedziła że niestety szkarlatynę można przechodzić kilka razy. Potem poszłam do mojej lekarki, powiedziałam jej jakie były wyniki krwi, ale nie wspomniałam co mówiła lekarka, postanowiłam skonfrontować Znów zadałam pytanie czy jeśli to była szkarlatyna na co wskazują objawy, to ten antybiotyk cokolwiek pomógł? Odpowiedziała identycznie jak poprzedniczka, że amoksycylina jest pochodną penicyliny więc pomaga. Obejrzała Maćka dokładnie, węzły owszem powiększone, ale tak może być po takiej infekcji (zresztą Oskar po każdej anginie miał powiększone węzły chłonne jak teraz pamiętam, może nie aż tak). Na razie potrzymać jeszcze w domu, ale powinny się zmniejszyć już. Gardło czyste, osłuchowo czysto - nie ma powodów do obaw. Więc skoro dwie niezależne lekarki powiedziały to samo to mam nadzieję że się nie mylą. Odetchnęłam. Ale i tak w smoim zakresie za jakiś czas zrobię Maćkowi wymaz z gardła czy nie ma paciorkowca, jeśli będzie to najbliższą anginę przeleczymy penicyliną. A niestety może być i tak podobno że będzie nosicielem paciorkowca. Cóz, najważniejsze że się wyjaśniło na plus dla nas.
  5. Witam. Reniu, Natko wszystkiego naj! Tasik sił.... ospa cholerstwo straszne, ja przeklinam tę chorobę od zeszłej zimy, bo mimo że łagodnie chłopaki przeszły to potem była jazda jak nie wiem.... . Dostaliście Heviran? Dziubala nie każdą anginę się leczy penicyliną, chyba.... teraz Maciek zażywał amoksycylinę. Natomiast czytałam ostatnio jakiś artykuł i pisało tam że nawet paciorkowce teraz można leczyć innymi antybiotykami, ale już nie pamiętam co i jak bo dużo tego czytałam, począwszy od świnki, po szkarlatynę itd.... zresztą co jeśli ktoś jest uczulony na penicylinę? Nie ma możliwości wyleczyć się? Musi być jakaś alternatywa. Ale z tego co czytałam to niestety nie jest to amkosycylina więc chyba na darmo ten antybiotyk był. wszystko okaże się za niedługo na wizycie.
  6. Witam. U nas sprawa wyjaśniona. Maćkowi od dziś schodzi skóra z paluszków u rąk więc miał jednak szkarlatynę a nie anginę ropną. A to co teraz się dzieje to najpewniej powiklanie po nieleczonej szkarlatynie, bo niestety ten antybiotyk który zażywał 10 dni chyba nie działa na paciorkowca. Szkoda. Jutro pójdę do lekarki sama i zapytam co teraz.
  7. Neta gdzieś dziś wyczytałam że niestety mimo że teoretycznie raz przebyta świnka uodparnia organizm nie można wykluczyć że może zdarzyć się tak że osoba ktora już chorowała jeszcze raz zachoruje. Wtedy ponoć choroba ma przebieg bardzo łagodny. No ale nie sądzę żebyś była aż takim ewenementem żeby 4 razy mieć świnkę chociaż kto wie W sumie dodam jeszcze że Maciek w weekend miał tzw. malinowy język, który wskazywałby że przeszedł szkarlatynę, do tego kilka dni wcześniej miał jednodniową wysypkę na buzi, jeśli dołożyć do tego gardło, naloty na migdałach, temperaturę to może to wskazywać na szkarlatynę. Więc teraz czekam na to czy mu zejdzie skóra z rączek i nóżek, jeśli tak to wtedy wiadomo że była błędna diagnoza (a to częste mylić szkarlatynę i anginę). Może być niestety tak że to co teraz jest to powikłanie po nieleczonej szkarlatynie, bo mimo że mieliśmy antybiotyk to niestety nie ten który działa na paciorkowca który wywołuje szkarlatynę. A może wywołać niestety takie powiększenie węzła chłonnego. Z drugiej strony gdyby Maciek miał szkarlatynę to chyba Oskar by się zaraził nie? Bo to przecież zakaźna mocno choroba.... Na pewno w swoim zakresie pojdziemy na wymaz z gardła żeby przekonać się czy ten paciorkowiec tam jest. Jeśli tak to pewnie trzeba będzie włączyć penicylinę. Niestety to kolejny antybiotyk ale wolę się go pozbyć gdyby co. Ale to jeszcze długa droga. póki co Maćka roznosi energia, nie wygląda na chorego choć dalej spuchnięty. Nie wiem kiedy mogę zrobić wymaz, bo dopiero skończył antybiotyk, ale brał taki który nie działa na paciorkowca (chyba) więc to bez różnicy chyba nie? Mam nadzieję że uda nam się to szybko wyjaśnić. Póki co czekam na wyniki bada krwi, cały czas obserwuję i jakby co uderzę do lekarza.
  8. Neta a to nie to samo? Przecież świnka to potoczna nazwa "nagminnego zapalenia ślinianek".
  9. Witam Ja od rana jeżdżę po lekarzach i szpitalach. Maciek wstał rano i pokazywał że ała ma w uszko. Ja szok, bo przecież dziś wziął ostatnią dawkę antybiotyku więc skąd by się wzięło zapalenie ucha? Patrze a on cały spuchnięty. No to biegiem do przychodni, a lekarka mi mówi że jej to wygląda na świnkę ja jej że przecież był szczepiony! Ale powiedziała żebym pojechała na oddział zakaźny do szpitala i tam skontrolowała czy to świnka i czemu mimo szczepienia zachorował. Więc pojechałam. Po badaniu okazało się że to nie świnka jednak, a powiększony węzeł chłonny. Nie wiem gdzie miałby tą świnkę złapać jak ostatnie 10 dni siedzieliśmy w domu z anginą. Pobrali mu krew na wszystkie badania i mam dzwonić we czwartek jak wyniki. Mam nadzieję że nie stanu zapalnego żadnego. póki co mamy siedzieć w domu żeby tego nie przeziębić i tyle. Normalnie w drodze do tego szpitala przeklinałąm cholerne szczepionki ktore nic nie dają. Mam nadzieję tylko że lekarka wie co mówi i to nie świnka. Choć wygląda na świnkę. Ania ja cię poniekąd rozumiem. Ja jestem mamą dziecka które nigdy nie odezwało się do nikogo, zapytane o wiek, imię nic nie mówi. Nigdy nie podaje ręki, muszę ludziom tłumaczyć czemu tak jest bo się dziwią..... też niejednokrotnie było mi i wstyd i przykro jakoś, że to nie jest fajny, rezolutny dzieciak który z każdym znajdzie wspólny temat, ktory powie dziękuje gdy coś dostanie, do widzenia jak wychodzi itp. Nie dlatego że nie wie że tak trzeba, ale dlatego że się wstydzi, twierdzi że nie lubi itp.... naprawdę czasem miałam doła strsznego przez to.... aż kiedyś przeczytałam gdzieś zdanie że " matka musi nauczyć się kochać nie to dziecko o którym marzyła, ale to które ma"... i powiem trafiło to do mnie. Ja wiem że to inny problem zupełnie, ale tak mnie naszło właśnie na wspomnienia.... ps. ale ostatnio przeżyłam szok bo Oskar podał rękę naszemu instruktorowi na basenie, pierwszy raz w życiu podał rękę komukolwiek!!! widać albo dojrzewa do tego albo mu pan podeszdł. Bo potem w basenie razem szaleli, a ja eliminowałam błędy w pływaniu pod okiem pana instruktora.
  10. Neta odpowiem za Ann najlepiej przed postawieniem baniek żeby lekarz osłuchał dziecko bo nie zawsze można stawiać, ale my stawialiśmy przy mokrym kaszlu. Przez 3 dni zakaz wychodzenia z domu plus ciepłe ubranko na plecy (zalecenie pielegniarki), a do p-kola po tygodniu.
  11. Neta ależ ja jestem wyluzowana, nie widziałaś tej uśmiechniętej buźki na końcu mojego posta. Niepotrzebnie się unosisz. Zapewniam cię że jestem oazą spokoju. Zakończmy dyskusję dot. recept bo nie dojdziemy do porozumienia. na szczęście póki co problem się rozwiązał dzięki Reni. Dziubala o właśnie bo sobie przypomniałam. Nie wiem czy coś da ten Pulmicort w sensie że Maciek nie będzie już tak chorował, przecież miał już inhalacje z niego w szpitalu, do tego jeszcze Berodual. A i tak potem jeszcze ze 2 razy miał krtań. Tasik ło matulu, zdrówka dla chłopaków i dla ciebie sił. Ja zawsze przy chorobach obu mam osobne rozpiski powieszone na lodówce.
  12. Neta proszę cię nie dorabiaj jakiś wyższej ideologii do tego.... wiesz kto pierwszy zwrócił mi uwagę czemu nie mam "specjalnej" recepty? Pani w aptece. Dlatego się tym zainteresowałam. I mało mnie interesuje czy że ktoś oceni mnie tak a nie inaczej, że chcę naciągnąć, oszukać czy Bóg wie co jeszcze. To jaką kto dostanie receptę wynika z interpretacji lekarza. Jedni traktują zapalenie krtani jak wstęp do astmy inni nie. Cóż, cieszę się że stoisz na straży moralności Polaków.
  13. Neta przecież nie napisałam nigdzie że nie kupię leku, chyba że tak odczytałaś to że napisałam że nie mam leku, ale bynajmniej nie chodziło o to że go nie kupię. Natomiast co do recept.... jeśli takie masz podejście że ci się nie należy to ok, ja mam inne i tyle. I uważam że skoro można taką receptę zniżkową dostać to czemu niby miałabym nie skorzystać? Bo co? Naciągnę NFZ? proszę cię Neta... przecież nie żądam od lekarza wypisywania każdej recepty na lek z jakimiś cudownymi zniżkami i teraz też nie żądałam, ale zapytałam dziewczyn i każda z nich dostała taką receptę, więc byłam pewna że to standard.
  14. Starletko wiem że nie można oszczędzać. I bynajmniej nie zamierzam. Wkurza mnie tylko że jedni lekarze mogą wypisać recepty (i robią to nawet bez żadnych sugestii ze strony rodziców) a inni nie mogą. Gdyby rzeczywiście było tak że żaden lekarz nie może przepisać to ok, przecież bym nie nalegała. Ale skoro wiem że można bo wszystkie dziewczyny tu u nas miały właśnie takie recepty to zwyczajnie w świecie wkurza mnie to że muszę zapłacić 100 zł zamiast 3 zł. Na szczęscie mam na to pieniądze, co nie znaczy że nie wolałabym ich przeznaczyć na coś innego, tym bardziej że wydatków jest sporo.
  15. Dzień dobry. Neta ale z czym mnie nie rozumiesz? Bo teraz to ja nie rozumiem ciebie Dziubala nie byliśmy u alergologa. Ale chyba na nic nie jest uczulony.... do tej pory nie było żadnych oznak alergii na cokolwiek.... no prócz tej cholernej krtani. Ale nasza pediatra ani słowem nie wspomniała o możliwej alergii. Renia
  16. Dziękujemy za życzenia. Matko to już dwa lata.... ale mam duże dzieci.... aż żal trochę Kurde byłam wczoraj z Maćkiem do kontroli. Gardło jeszcze czerwone, ale mam nadzieję że do wtroku przejdzie, wtedy kończymy antybiotyk. Ale zapytałam ją o ten Pulmicort, czemu nie wystawiła mi na choroy przewlekle recepty a ona mi na to że nie może, bo tylko dzieciom chorym na astmę się należy. Dziwne, inni wypisują a ona nie może. Wkurzona jestem bo nebulizator kupiłam, a leku nie mam.... nie uśmiecha mi się wydawać 100zł na leki które starczą na jedną infekcję jego, kiedy on ma takich 5-6 w roku. A gdzie inne leki? Normalnie dupa i tyle. Wkurzona jestem.... nie mam innego lekarza który by mi wystawił receptę.... Ech, zawsze coś musi wyskoczyć.... Z tego wszystkiego kompletnie nie pamiętam co komu.... Monika trzymam kciuki za was, niech mały siedzi jeszcze kilka tygodni tam gdzie jego miejsce póki co.
  17. Sliffka bardziej właśnie chodziło mi o to by któraś lala przypilnowała dzieci żeby się ubrały, w razie konieczności pomóc troszkę bo jednak rajtki ciężko ubrać. A jeszcze O pierdoła nie poprosi o pomoc. Ale dziś sam się ubrał w kalesony, powiedział że zobaczył gdzie metka, dał do tyłu i ubrał. Tasik oby alergolog pomógł. Ann śliczna ta biżuteria. Uciekam na llegro kupić kibelek.
  18. Karola a widzisz a mnie nigdy nikt książki nie kupił, a to taki "łatwy prezent" jak ktoś tak lubi czytać jak ja, czy ty. Ja tam bym się nie obrazila na książkę na rocznicę bo nie dostalam nic no ale rozumiem, miało być romantycznie.... to choć romans mógł ci kupić Ann e tam ciągnie się, wszak cały tydzień Maciek był zdrowy toż to przerwa jak ta lala mama wyszla od fryzjera dopiero więc pójdzie prosto po Oskarka. Maciek śpi, obiadek się gotuje. A ja na neciku nadrabiam zaległości
  19. Hej. Jestem u mamy od kilku dni, miałam plany pospacerować, pospotykać się z ludźmi, wspólne zakupy z mamą itp itd i oczywiście wyszła z tego dupa. W piątek Maciek wstał z zapaleniem spojówek, a że u niego oznacza to jakąś grubszą infekcję to postanowiłam poszukać. I znalazłam, piękne naloty na jednym migdałku. Ale że nie gorączkował to postanowiłam poczekać, bo myślałam że to może być to co miał O, czyli wirus i obeszło się tylko z tantum verde. I to był mój błąd, bo już w nocy zaczął gorączkować, w sobotę już cały czas ponad 39 i naloty zmieniły się w ogromne czopy ropne. Trzy dni wyjęte z życiorysu, cały czas na zmianę Nurofen i Paracetamol a tempka i tak pow 38. Na szczęście od wczoraj gorączki już nie ma, dziś zajrzałam w gardziołko i zostały tylko małe kropeczki. I on już całkiem inny, je, bawi się... no ale antybiotyk trzeba utrzymać przez 10 dni. Coż, mus to mus. Do tego jeszcze doszedł mega katar, ale taki gęsty i klejący że nos był zatkany i nie mogłam ani odciągnąć nic, ani on wydmuchać. Chciałam kupić Mucofluid bo kojarzyło mi się że Dziubala polecała na taki katar, ale niestety ponoć tylko na receptę. więc kropiłam Nasivinem i po 2 dniach się odetkał nos, ale mówię wam co mu wyleciało stamtąd to byłam w szoku, normalnie twarde takie, nic dziwnego że nie dało rady tego ruszyć. I przez ten katar dwie noce nie spałam, bo Maciek się normalnie dusił, nie umie oddychać buzią bo podwija jakoś dziwnie język (świeciłam latarką i patrzyłam co on tam wyprawia ) do góry i tak ciągnie powietrze i zaczyna się przyduszać i się wybudza, otwiera buzię normalnie, kilka oddechów spoko i znów zaczyna z tym językiem. I tak w kółko. Więc oboje chodziliśmy na rzęsach. Ale już ta noc w miarę. Oskar do przedszkola za bardzo nie chce chodzić. Dziś miał być w rajtkach na sali, chłopcy w jego grupie tak chodzą, on w maluchach też zresztą chodził. Ale dziś był bunt, zaczął płakać że on tak nie chce i mama musiała lecieć drugi raz ze skarpetkami i spodniami. Nie dziwię mu się, mnie też się to nie podoba. Ale jak usłyszałam od niego że na spacer wyszedł w cienkich spodniach dresowych tylko, to mnie potrzepało. Specjalnie ma kalesony żeby mu któraś ubrała Przecież w takich szerokich i naprawdę cienkich spodniach dresowych i skarpetkach chyba za zimno jest. I dlatego postanowiłam że trudno niech wygląda bądź jak ale przynajmniej mu ciepło będzie na spacerach. I stąd te rajtki. A tu bunt. Kazałam mojej mamie powiedzieć pani że mają mu ubrać kalesony. Ta twierdzi że dzieci zawsze mają ubierane rajtki ale wydaje mi się że Oskar mówił prawdę. Zobaczymy co będzie dziś, dałam nowiutkie kalesony to będę widziała czy śmigane. Zdrówka dla wszystkich potrzebujących. Mru nie miałam okazji pogratulować choć na N czytam was czasem, ale coś się nie mogę zalogować, muszę pokombinować. Destina witaj. Kuba wielki chłop, a ja myślałam że Oskar jest duży
  20. Sekundko co tam 8 kg jak wyglądasz bosko Ita co do ginów to czy koleżanka ma jakieś preferencje odnośnie szpitala? albo rejonu Krakowa gdzie miałaby gin przyjmować? Ja zmieniłam teraz gin, ale tylko dlatego że do tej u której prowadziłam obie ciąże mam godzinę drogi w korkach (bo tam zawsze są korki), a do aktualnej 5 minut. Moja bratowa prowadziła ciążę ( niełatwą bo zagrożenie przedwczesnym porodem w 17 tc, poród w 36) u dr Pyry, ja ją poznałam przy moim porodzie, i poleciłam bratowej bo szukała kogoś blisko. Ieraz kiedy przyszedł czas na zmianę poszłam do niej. Na mnie zrobiła dobre wrażenie, i kilka lat temu w szpitalu i teraz. Moja bratowa też zadowolona. Do tego pani doktor pracuje w obecnie chyba najlepszym krakowskim szpitalu. A to też plus gdyby koleżanka zechciała tam rodzić.Tyle że pani doktor ma gabinet w Nowej Hucie, więc zależy gdzie koleżanka mieszka, ale może być daleko. Ja mogę polecić.
  21. Sekundko cudo! A Ty naprawdę wyglądasz kwitnąco! Śliczna mama i śliczne dzieciaczki!
  22. Witam. My siedzimy w domu choć mielimy plan jechać do mojej mamy, ktora na nas czekala. Ale niestety Oskar dostał karę i nie jedziemy. A kara za to że uderzył Maćka głową. Więc plan była ale się zbył, kisimy się w domu. Sekundko pokazałabyś Filipka Tasik O też miał robione wymazy z gardła i za każdym razem nic, a łudziłam się że jakieś cholerstwo tam siedzi i że jak się go pozbędziemy to będzie ok. Jeszcze nie puściłam O do pkola. Bo nie chcę żeby mi się rozchorował na wszystkich świętych. Więc pójdzie w środę dopiero. 2 i pół tygodnia w domu, o 2 za dużo
  23. Witam nocną porą. Ja niestety z przerażającą opowieścią.... doświadczyłam dziś kolejnego bezdechu Maćka (Maciek ma tendencje do zanoszenia się, jeden bezdech z sinieniem już był), niestety tym razem praktycznie z utratą przytomności.... zderzyli się z Oskarem, jeden biegł i drugi, wylecieli na siebie zza rogu i bach, Maciek się wywrócił. Uderzył głową w podłogę ale nie jakoś bardzo mocno. Ale niestety tak się zaniósł płaczem że kilka sekund kompletnie nie oddychał i zaczął tracić przytomność. Normalnie głowa mu odleciała do tyłu, przelewał mi się przez ręce, oczami przewracał.... ja byłam w szoku, autentycznie, myślałam że on umiera.... ale że stałam przy balkonie po prostu wybiegłam z nim na świeże powietrze, tam zimno i wrócił mu oddech od razu, wyglądało to tak jakby się obudził z tego. Już nie płakał, tylko tak cichutko popłakiwał, leżał na mnie, blady.... po kilkunastu minutach zachowywał się już w miarę normalnie..... co prawda zaraz po chciał spać ale przez 2 godziny mu nie pozwoliłam. teraz śpi spokojnie..... mówię wam dziewczyny jakie to okropne uczucie jak widzisz swoje dziecko lejące się przez ręce, tracące przytomność.... cala się trzęsłam jeszcze kilkanaście minut potem.... najpierw myślałam że może ma wstrząs mózgu ale to nie było mocne uderzenie, a on nie stracił przytomności zaraz po upadku tylko po chwili zaczął odpływać, jak się zaniósł płaczem... poczytałam w necie i ewidentnie to afektywny bezdech..... wszystko się zgadza.... mniej więcej już wiem jak postępować, ale w sumie w takich chwilach traci się zimną krew. Niestety prawdopodobnie czeka nas wizyta u neurologa i kardiologa, by wykluczyć przyczyny ze strony serca i mózgu (takie bezdechy mogą by padaczkowe). Ja jestem dobrej myśli i raczej jestem przekonana że z tego wyrośnie, ale nie chcę zaniedbać niczego i chyba dla świętego spokoju sprawdzimy to. Najpierw jednak pójdziemy do naszej lekarki i zobaczymy czy nam każe iść gdziekolwiek z tym.... normalnie cały czas mam przed oczami to co się znim działo.... przerażające.... ale wiele dzieci tak ma z tego co czytałam. Niezapominajka musiałaś mieć wpisane przewlekłe bo mi powiedzieli 90 zł, a to spora różnica. Czyli idę i niech zmienia.
  24. Witam. Dziękuję dziewczyny za odpowiedź w sprawie Pilmicortu, czyli powinnam pójść i zmienić receptę.... mam tylko nadzieję że mi wpisze to cholerne P.... bo pawie stówka to drogo, a biorąc pod uwagę że on ma tych zapaleń kilka w roku to zbankrutuję... Ania szkoda że dopiero pod koniec listopada termin. Normalnie masakra jakaś.... przecież do tego czasu to mu może zejść albo co gorsza powiększyć się.... ech, służba zdrowia.... My sami w domu siedzimy.... buuu..... T w pracy, teściowie pojechali na cmentarz sprzątać.... ogarniemy hausik, ugotujemy obiadek, poprasujemy.... jakiś plan jest tylko czemu mi się tak nie chce
  25. Natka wow, super stroiki! Zdrówka dla Wiki. Ania śliczny Kubuś, oby szybko krostki poschodziły. A to nie jakiś trądzik niemowlęcy? Karola czytasz czy "czytasz"? I czy coś z tego "czytania" będzie ? Powiem wam że czuję jesień, byłam u naszej pediatry w pon, wt, śr, czw i pt.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...