Skocz do zawartości
Forum

serena

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez serena

  1. Dziubala na E siedzieliśmy właśnie na meczu ze Skonto. Porównując to zdecydowanie lepsza atmosfera jest na G. Tyle że tam trzeba stać cały mecz, podobnie jak u "wariatów". Tasik no nie ma jak urlopik z dwójką dzieci nie My chyba jeszcze pojedziemy się gdzieś wygrzać we wrześniu. Nad morzem mieliśmy kiepską pogodę, więc musimy nadrobić. A to ostatnia szansa póki O w zerówce, bo potem szkoła to już taki wrześniowy wyjazd będzie niemożliwy.
  2. Karola ciekawe kto to, 3 córki powiadasz... pozdrowienia dla wszystkich. Dziubala to może się spotkamy bo my z T też idziemy. Ostatnio na Litex nie poszliśmy więc oglądaliśmy w domku z piwkiem. A na Skonto też byliśmy na stadionie. Muszą wygrać, no nie ma opcji. My siedzimy na sektorze G, naprzeciwko "wariatów". T wczoraj z głupa podjechał zobaczyć czy są bilety i wyobraź sobie były ze zwrotów. Zero kolejki. A ludzie po 5 godzin stali... masakra. no głupi to ma zawsze szczęście.
  3. Hej. Ja na szybko przeleciałam ostatnie strony. Renia gratuluję!!!! Ann trzymam kciuki za chłopaków. My wczoraj z Mackiem wyszlismy ze szpitala po badaniach. I okazało się że Maciek ma przerost flory bakteryjnej i nietolerancję laktozy. Więc niestety musimy przejść na dietę, wyleczyć florę bakteryjną i potem pomału wprowadzać znów wszystko. Zobaczymy ile laktozy Maciek przyswaja bez dolegliwości.
  4. Starletko szok! Normalnie nie do wiary.... zdrówka!
  5. Witam. Święta, święta i po świętach. Pogoda była do bani, całe święta domowe. Maciek niby lepiej choć jeszcze kaszle. Za to Oskar się rozkłada. Kaszle strasznie, praktycznie non stop. Popołudniu idę z nim do lekarki, niech go osłucha bo ostatnio tak kaszlał w grudniu i miał zapalenie płuc. Mam nadzieję że tym razem nie będzie tak samo, ale sprawdzić muszę. Pochwalę się jeszcze że Maciek nauczył się jeździć na dwóch kółkach zajęło mu to dosłownie pół godziny. Dumna jestem jak paw.
  6. Wiedziałam że muszę zaglądnąć. Alfik gratulacje!!! WESOŁYCH ŚWIĄT !!!! My w sumie w lesie ze świętami, gdyby nie teściowa byłabym w czarnej d.... a tak to tylko w lesie. Niestety Maciejka mi mi się rozłożył, w sumie to nie wiadomo co mu jest. Byłam u lekarza we wtorek bo Maciek od poniedziałku gorączkował. Nie było naszej niestety. Lekarka stwierdziła że ma czerwone gardło i przywaliła antybiotyk. Ale postanowiłam się wstrzymać bo wg mnie gardło ma blade gorączka wracała co parę godzin ale "tylko" 38,5 a nie 39,5 jak pierwszego dnia. Myślałam że daje sobie radę organizm sam. A tu nagle znów 39,5, masakryczny kaszel (jest potwornie zaflegmiony - mam nadzieje że to nie jakieś zapalenie płuc). Włączyłam więc antybiotyk, inhalacje z Mycosolvanu i tfu tfu od wczoraj bez gorączki. Ale przez to święta raczej domowe, nawet jutro ze święconką pójdzie pewnie tylko Oskar z tatą, choć pewnie Mackowi będzie przykro.... no zobaczymy. jeszcze raz Wesołych Świąt!
  7. Dobry wieczór. Daaawno nas nie było. Dziękujemy za życzenia. Od nas również zaległe życzenia dla wszystkich. U nas w sumie ok, chłopcy chodzą do p-kola, ja do pracy.... wieczorem jestem tak padnięta że padam o 21 zaraz po chłopakach.... masakra. Do tego w pracy była masakra, teraz będzie luźniej to może będzie czas by zaglądnąć. Bo w domu nie miałam komputera, teraz dopiero podpięliśmy. Na razie tyle, uciekam, ale mam nadzieję że wpadnę niebawem na dłużej.
  8. Hej. Ja leżę w łóżku, wokoło mnie błoga cisza.... Maciek u mojej mamy na noc, Oskar z T na basenie.... gdyby mnie tak głowa nie bolała to byłoby bosko. A tak jest prawie bosko. no jeszcze gdyby "koty" nie wołały do mnie z każdego kąta, ale udaje że nie słyszę. Tak jak deski do prasowania. Wszystkim życzę poprawy nastroju. Pogoda nie nastraja optymistycznie, ech, gdyby zechciało zaświecić słonko....
  9. Hej. Ann rekrutacja trwa do końca kwietnia, więc trochę się podenerwujemy najgorsze że potem nie będzie już czasu by pokombinować gdzie indziej Dziubala na razie meldunek mam ja i dzieci bo T nie może znaleźć swojej książeczki wojskowej a bez tego go nie przemeldują. W wojsku nie był, książeczkę gdzieś ciepnął po komisji i nie ma. Musi wyrobić duplikat. Co do pkola to niestety tutaj jest inaczej niż w Krakowie, tutaj gmina ustala co i jak. Nawet formularze są zupełnie inne, zawierają tylko dane dziecka i rodziców, miejsca pracy, kto może odbierać i tyle. Do tej pory nie było problemów, raczej był niedostatek dzieci, jak to na wsi. Jak zaczęła napływać ludność z Krakowa zaczęło być tłoczno, ale jak mi powiedziała pani w sekretariacie raczej przyjmowali do tej pory wszystkie dzieci zameldowane w gminie. Niestety w tym roku nie wiadomo jak będzie bo przez cholerną reformę muszą przyjąć przede wszystkim pięciolatków nie wiadomo ile takich dzieci jest w gminie, ile z nich już chodzi do p-kola a ile siedzi w domu. Stąd też trudno ocenić ile zostanie miejsc dla innych kategorii wiekowych. Cóż, musimy czekać i tyle. Dopadło mnie przesilenie wiosenne, zasypiam wszędzie...
  10. Dobry wieczór. Przede wszystkim sto lat dla wszystkich 6letnich Jubilatów! Ja dziękuję za życzenia imieninowe. U nas jakoś leci, chłopcy chodzą do p-kola, ja do pracy. Powoli przymierzamy się do ogrodzenia i kostki, zresztą w domu cały czas jest coś do zrobienia. Ostatnio mieliśmy weekendową parapetówkę, masakra, 6 dzieci, sami chłopcy w podobnym wieku - póki nie popadali ok. 23 myśleliśmy że zwariujemy. Nazajutrz znajomi się śmiali że pewnie im wstawimy rachunek za zniszczenia, ale nie było tak źle. Pochwalę się jeszcze że od dwóch dni jestem prawowitym mieszkańcem wsi. mamy meldunek więc spokojnie mogę składać papiery do p-kola, mam tylko nadzieję że Maciek się dostanie tu, bo nie wyobrażam sobie ich wozić w dwa osobne miejsca.... a jednak do 4 latków jest gorzej się dostać. No nic zobaczymy. Nuchna życzę wam dużo siły, trzymam kciuki za wasze zdrowie. Trzymajcie się ciepło. Tasik ło matko ale masz z tymi zatokami. Zdrówka.
  11. Hej. Nuchna Oskar miał badanie w Zakładzie Medycyny Nuklearnej w Krakowie, nazywało się scyntygrafia. Tyle że badanie dotyczyło nerek, oceniano ich pracę. Wyglądało to tak że podano O kontrast (czyli te izotopy) dożylnie, potem pod maszynę i leżał tam 40 minut bez ruchu a maszyna pokazywała jak nerki pozbywają się tych izotopów. U nas to wyglądało mniej więcej tak. Tyle że sprawa tyczyła się nerek, i nazwa badanie trochę inna, może przez to właśnie że tyczy się nerek. Nie wiem. Sama nazwa instytutu budzi grozę (ja jak to przeczytałam na skierowaniu Oskara to prawie padłam) ale będzie dobrze. Uciekam do pracy, bo ledwo weszłam a już na marcówki.
  12. Hej. Zaległe życzenia dla naszych 6 latków! Marysiu, Natalko, Arturku STO LAT! Mam nadzieję że nikogo nie pominęłam. Tasik zdrówka. Byliście u dr Górniaka? Nuchna trzymam kciuki za Bartka, niech znajdą przyczynę i szybko wyleczą. Możecie puścić kciuki, jak zwykle nie zawiodły: MAMY ODBIÓR!!! Jeszcze tylko meldunek i będziemy pełnoprawnymi mieszkańcami wsi. Mało mam czasu bo siedzę codziennie w biurze, dodatkowo brak netu w domu. Ale musiałam zaglądnąć
  13. hej. Przeczytałam cały wątek, bo zaintrygował mnie tytuł (wcześniej nie widziałam, ma sie ten refleks ). Powiem szczerze że u nas w pkolu też zdarzają bzdety typu batonik na drugie śniadanie, ale widzę że to częsta praktyka. Ale ogólnie jedzenie jest bardzo urozmaicone i powielę wypowiedzi poprzedniczek że moje dzieci zjadają w pkolu rzeczy na które w domu nawet nie spojrzą (typu żółty ser, pomidro, kapuśniak i wiele wiele innych). Szczerze powiedziawszy nie wiem czy u nas dają parówki, czytam menu ale jakoś nie pamiętam. Ale my w domu jemy parówki więc aż tak bardzo mi to nie przeszkadza. Ale z ciekawości będę sprawdzała. Mamatwins u nas owoce są po obiedzie i dzieci zawsze dostają je do domu jeśli nie zjedzą.
  14. Wszystkiego najlepszego dla Ali i Hani! Pamiętacie dziewczyny jak nasze maluchy miały po kilka miesięcy, śmiałyśmy że będzie nasze forum istniało i istaniało, że będziemy pisać o szkole, o wypracowaniach itp. Wtedy wydawało się to praktycznie nierealne, a tu proszę, zaraz szkoła się zaczyna a my jak byłyśmy tak jesteśmy, może w deko okrojonym składzie ale jesteśmy (zresztą i tak jest nas dużo porównując do innych wątków). To co, teraz idziemy na rekord długości trwania wątku? Czekamy na pierwszego marcówkowego wnuka?
  15. Hej. U nas dziś szaro i ponuro.... dobrze że mamy park wodny w hotelu to jest co robić. Zresztą całe ferie są tu super zorganizowane, codziennie inne zajęcia dla dzieci, jest plac zabaw - trudno o nudę. Choć teraz chłopcy mają "karę" i zamiast na placu zabaw są w pokoju bo nie zjedli obiadu. Oskar na nartach coraz lepiej sobie radzi, nauczył się hamować - a to najważniejsze. Maćkowi się narty nie spodobały, po 15 minutach skończył. Ale instruktor mówił że takie dziaciaki to maks pół godzinki i koniec. Sliffka ja taką ospową zimę miałam 2 lata temu, też najpierw Oskar a potem po 2 tyg równo T i Maciek. T dość łagodnie przeszedł, żadnych powikłań nie miał (choć oczywiście przeżywał bardziej niż dzieci, bo swędzi, bo smaruj mi itp itd - jak to facet) - my nawet po tyg od wysypu poszliśmy na Sylwestra do lokalu - T miał już wszystkie krostki zaschnięte, niektóre strupki już poschodziły - lekarka pozwoliła byle nie wyłazić na pole o pólnocy. Ja za to bardzo proszę o kciuki do końca lutego, robimy odbiór domu, mam nadzieję że telefon będzie milczał do tego czasu bo to będzie znak że odbiór będzie gotowy.
  16. Hej. Zdrówka dla wszystkich potrzebujących. moi też zasmarkani, kaszlą - ale to standard. Nie wiem kiedy ja zaszczepię Oskara, prawie rok zaległości od wczoraj jesteśmy w Wiśle, postanowiliśmy wyjechać na ferie - trochę po feriach ale co tam, teraz póki p-kole to można naciągac terminy, potem już w szkole będzie mus. Póki co mamy plan posłać Oskara na narty, on chętny zobaczymy jak długo bo raczej ma słomiany zapał. Maciek też chce ale chyba jest za mały.... zobaczymy co powie instruktor. Neta my jechaliśmy ok. 14-15 i było luźno, dopiero w Wiśle lekki korek. A co to za róznica czy warszawiacy czy kto inny na stoku? jak ferie to tłum. Oskar dostał zaproszenie na dni otwarte do szkoły rejonowej naszej, tzn. tej gdzie do niedawna mieszkaliśmy. Napisane było że jest sporo zainteresowanych posłaniem 6 latków i planują otworzyć dwie klasy 6 latków. A u nas na tapecie zapisy do szkolnej zerówki. Niestety dowiedziałam się że zapisy są do 18 lutego, ale umówiłam się z panią z sekretariatu że przyjdę w poniedziałek. I co mnie zasmuciło, niestety zerówka ma zajęcia w szkole, a nie jak pisało na stronie w budynku pkola. Tzn. jest jedna grupa w p-kolu i chyba to ta kontynuująca pkole, a dodatkowo są jeszcze dwie w szkole. I O raczej tam będzie. Cóż, trudno. mam nadzieję że będzie ok. Uciekam do spania.
  17. Hej. Wracając do tematu filmu "bez mojej zgody) to był naprawdę pięknie zrobiony, muzyka po prostu sama wyciskała łzy (ryczałyśmy z koleżanką w kinie ) ale całkiem zmienione zakończenie mnie wkurzyło, bo film przez to stał się taki przewidywalny. A książka przecież swoim zakończeniem powaliła mnie. Jak chcecie to wam napiszę jak się skończył, tyle że nie chcę psuć komuś być może "niespodzianki" Dziubala a powiedz mi Kingę Rusin warto przeczytać? Pytam bo wiem że kupowałaś? Karola ja też mam za sobą pierwszą część Millenium. Oskar wczoraj powiedział mi że nie miał czapki na polu bo zapomniał ubrać, a pani nie widziała mówił że miał kaptur, ale mu spadał co chwilę. Nosz..... wkurzyłam się. Pani za to twierdzi że miał na pewno bo sprawdzała wszystkim dzieciom. Nie mam powodu nie wierzyć Oskarowi bo powiedział to całkiem spontanicznie, a pani jest nie z jego grupy (teraz w ferie łączą ich w jedną grupę i panie się zmieniają) i myślę że zwyczajnie w świecie skłamała mi w żywe oczy....łatwiej przecież skłamać i stwierdzić że to dziecko kłąmie niż się przyznać do błędu. Oczywiście dziś O już kaszle więcej zn.ów.... mam nadzieję że to przypadek a nie konsekwencje spaceru bez czapki.... no szlag człowieka może trafić....
  18. Ann super balowicze! Neta, Karola dołączam do miłośniczek Jodi Picoult. Ja czytałam właśnie ostatnio "Krucha jak lód", niesamowita książka. Ale chyba najbardziej w głowie utkwiła mi "Bez mojej zgody". Tylko film mi się nie podobał bo zmienili całkiem zakończenie....
  19. Dziubala co tam te 4 tygodnie w domu z dziećmi. Bywa gorzej, wierz mi. Ktoś mi rzuci przepis a ciasto na pizzę Itowego M? Mam chyba ale w starym komputerze a on w starym domu.
  20. Witam. Karola zdrówka! U nas poranek bez gorączki i oby tak dalej!
  21. oczywiście że potrafią mojego starszego syna zazwyczaj boli brzuch jak wchodzimy do p-kola a młodszy podłapał i zawsze go boli jak ma sprzątać zabawki. Na szczęście potrafię rozpoznać kiedy udają
  22. Dziubala gratulacje dla Adasia! szybko się uwinął z ząbkiem. U Oskara drugi się kiwa, ale już ze 2 tyg, więc pewnie jeszcze ze 2 przed nami. I ospy chyba też gratuluję co? w końcu się doczekałaś. U nas też 2 tyg było odstępu miedzy Oskarem a Maćkiem i T (ich wysypało dokładnie w Wigilię, więc pamiętam też datę zachorowania O - 10 grudzień) Nas przedsatwienia ominęły w grudniu. Wczoraj Pani chwaliła Maćka że już umie po jednym dniu cały wierszyk dla babci, że mówi najładniej z grupy, najgłośniej, pani go stawia na środku sali. Szkoda tylko że w domu nie chce mówić. Ja znam ten wierszyk ale jak tylko zaczynam mówić to Maciek się drze że ja nie mogę. A on nie chce. ciekawe czy na występach będzie mówił.
  23. Hej. Puszek przykro mi z powodu dziadka. Dziubala nie tak łatwo wyrwać takiego zęba. U Oskara nawet jak się mocno kiwała, praktycznie mógł ją wygiąć prostopadle do drugiej jedynki i chcieliśmy wyrwać to mocno siedziała. Dopiero jak już praktycznie "na włosku" wisiała to dał jej radę. Ja też myślałam że to hop siup, ale życzę wam żeby szybko wypadła. Tasik poprawy życzę wszystkiego co się psuje. U nas też nieciekawy początek roku. Wczoraj nam koleś wjechał na światłach w tyłek. Niby nic nas to nie będzie kosztowało bo jego wina, ale jednak auto rozwalone (jego bardziej ) Nas głowy bolały bardzo od uderzenia w zagłówki (okazało się źle ustawione ) Dobrze że jechaliśmy bez chłopców. Na szczęscie to było auto takie "zapasowe" więc żadne z nas nie zostało bez auta bo nie wiem jakbym funkcjonowała bez auta tu. Masakra.
  24. hej. Dziś też tylko 25 minut do p-kola. Jesteśmy w pkolu wcześniej niż jak mieliśmy 7 minut drogi. Ann ja wstaję kolo 6 (brrr środek nocy). Chłopców budzę ok 6:40. wczoraj Oskar wstal wcześniej sam, dziś był brutalnie budzony. Normalnie śpią do ok. 9. Więc taka 6:40 to dla nich też środek nocy. Puszek nie było, ale się poprawię. Dziubala u nas jedynka kiwała się dłuuugo, myślę że od pierwszego objawu kiwania to jakoś ze 3 -4 tyg. Nawet jak byliśmy u dentystki i pokazywałam że się kiwa to mi powiedziała że jeszcze z miesiąc nim wypadnie. A ja myślałam że to kilka dni. Potem jak już tak naprawdę ledwo co się trzymała to ją Oskar sam sobie wyrwał. myślę że z drugą pójdzie mu szybciej bo teraz się bał. Ale dumny chodził potem że szok. Kurcze Oskar kaszle. Niby po tym zapaleniu płuc mu kaszel jeszcze został ale wydaje mi się że coraz bardziej. A chciałam go zaszczepić w końcu
  25. Dobry wieczór! Wszystkiego dobrego w Nowym Roku! Jeśli chodzi o stan uzębienia to u nas jedna jedynka już wyleciała, rośnie stała. Druga jedynka si kiwa, a szóstki dwie dolne na wierzchu, jedna cała już, a druga wykiełkowała. Sylwester nawet udany, choć chyba zeszłoroczny podobał mi się bardziej a w ogóle marzy mi się domowy Sylwester, a my co roku gdzieś łazimy. Może kolejny będzie domowy. Dziś pierwszy raz jechaliśmy rano do pkola stąd. Nie było źle, tylko 25 minut. Ale nie było korków, a zazwyczaj są dwa. Niestety musimy się pomęczyć jeszcze pół roku. A Oskar rano pyta, mamo czemu my wstajemy jak jest ciemno? Biedne dziecko, nigdy tak nie wstawał. Sliffka a jeździł Przemek na łyżwach? Ja chciałam iść z Oskarem, ale oczywiście mam nie po drodze. Zresztą O ma słomiany zapał, więc pewnie po 5 minutach się podda.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...