-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez karola_ba
-
HEJ KOBITKI JUŻ JESTEM, A RACZEJ JESTEŚMY Z WAMI kilka fotek właśnie wrzuciłam do galerii więc zapraszam- podziwiajcie Tusiu ślicznie dziękuję za bieżące info dla dziewczyn, spisałaś się rewelacyjnie jak na foremkę, a przy okazji dodatkowe dzięki za wsparcie, miło czasami pogadać o tych wstrętnych szpitalach i lekarzach. ale o tym powolutku napiszę , bo jak wiecie teraz tylko cyc ( a wielkie wymiona strasznie- od dziś nawał). Z tego wszystkiego nie wiem czy do ciebie dzwoniłam już po wszystkim czy nie. No dobra zmykam, M przewinął kolejną kupę i trzeba niunię nakarmić. A jeszcze starszy prosi o umycie uszu.
-
Ps. suwaczek faktycznie pasuje do rzeczywistej sytuacji
-
a was się tutaj wczoraj pojawiło, jak grzybów po deszczu ja nocka nieprzespana, poszłam spać koło 4 rano, juz zgłupiałam czy to bóle krzyżowe czy nie bo jak usnęłam to spałam spokojnie także ustaliliśmy z M że jak rano będzie tak samo to nie będziemy się spieszyć, a rano cóż cisza torby naszykowane, M z psinką na spacer poszedł także zaraz jednak ruszamy do szpitala. dziewczyny wy się módlcie żeby mnie na weekend bez sensu nie położyli. Żegnam się z wami na jakiś czas. Tusiu jesteśmy w kontakcie, będę informować na bieżąco (między skurczami). ale mi się będzie za wami tęsknić
-
Tusiu jak urodzimy w nocy (którejś ) to smska wyślę rano.
-
guniu - gratuluję zapału, tak to jest jak przyjdzie nowicjiusz do pracy i wszystko załatwia, życzę żebyś tam została, jak zobaczą jak pracujesz to masz bardzo duże szanse. aneczko - tak to jest z tymi facetami, pierd... można dostać, u nas w domu też jesteśmy na odległość bo M cały czas w delegacjach, a jak przyjeżdżał to 3 dni góra z min wytrzymywałam teraz jest od początku maja, siła wyższa, i póki co jest ok, ale to chyba wina moich hormonów bo pewnie jakbym nie była w ciąży to by mnie to denerwowało. Cóż takie przyzwyczajenia słomianej wdowy. a gdzie pozostała ekipa foremek. ja dziś przespałam pół dnia, chyba po to żeby mi czas szybciej zleciał, później wzięłam się jeszcze za okno u młodego w pokoju, odkurzyłam, wyszłam z psinką na spacerek, i tak się szwendam po chałupie, ale przeraża mnie fakt tego jutrzejszego wyjazdu rano do szpitala, podobno po dawce oxytocyny nie chcą wypuszczać do domu, bo można nie dojechać z powrotem, a mnie się nie uśmiecha leżenie tam bezsensu, w momencie jak mnie nie weźmie. Generalnie bardziej mnie przeraża to leżenie na oddziale niż sam poród. A tak chciałam mieć zapasowe 2 godziny organizacyjne jakby mnie bóle w domu złapały. Jak to życie płata figle. Mam nadzieję że pójdzie szybko. A dziś juz M zapowiadam pieszczotki od rana, może coś ....... i pojedziemy wcześniej.
-
tusiu, ja mam o tyle dobrze że Olo jak wstaje głodny to sam do lodówy drepcze po przegryzkę, i z reguły rano pełno opakowań po kanapkach mlecznych leży. ale zacznie się , zacznie no tak jak kawy nie piję wcale, ale dla ciebie wyjątkowo
-
aneta1808 a ten ZLASOWANY BEZMOZG W LONDYNIE..... anetko, widzę że si ostro za skórę zalazł
-
oj anetko chyba się już pogodziłam za faktem że moja córka płata figle, co za różnica dziś czy jutro, wczoraj za to myślałam że wszystkich rozszarpię piłą, no miałam tych ludzi po prostu dość, najgorsze że to nie rodzinka tak się dopytuje tylko te pośrednie kuleżanki, sąsiadki, emerytki,
-
u nas nocka spokojnie, nic szczególnego się nie działo, zresztą cóż się dziwić, i chyba faktycznie skończy się tym że jutro pojadę na przyspieszenie. M śpi, olo już do szkoły podreptał a ja się zaraz wezmę za jakąś robótkę (może na drutach ) bo z tej bezczynności to zaczynam po domu bezsensu chodzić, a niestety sen odpada. widzę że mój suwaczek już nie odmierza, ciekawe jak będzie jutro,
-
marudź ile wlezie, my tu załatwiamy równieź problemy z M, D, i takie tam różne wywody, więc spoko nie zamęczasz nas.
-
anetko trafiłaś , jestem jestem
-
aneta1808KAROLA BA-kochana nie denerwuj sie wiem ze takie sms sa najgorsze tez tak mialam co chwile telefony albo sms juz urodzilas??? o rany myslalam ze kazdego pogryze....co do wywolania to ja bylam dostalam kroplowke 6mg.oxytocyny co bylo bardzo nie zdowe dla dziecka lekarze mi mowili ale moja pani profesor oddzialu powiedziala ze mam urodzic juz i koniec,a ja zwialam po kroplowce do domu no i na drugi dzien wieczorem pojechalam juz rodzic chyba z radosci ze odpoczelam w domu psychicznie bo mialam dosc... anetko ja mam nadzieję że jeżeli będę musiała pojechać do szpitala w piątek to szybko urodzę nie mam zamiaru wracać jeszcze do domu. To już ponad moje nerwy. buziaczki kobietki, dzięki za miłe słowa dla was wszystkich, obecnych i nieobecnych, no niestety nie zawsze jest tak jak się chce, w każdym razie do piątku przeżyję jakoś. ps. ja rodziłam 19 godzin Olka
-
hej kochane tak kontrolnie, spokojnie, zaglądam z informacją że już wścieku d...y dostaję, masakra co ta dziewucha wyczynia. jestem tak zestresowana że najlepiej jakby nikt nie podchodził, a jeszcze te telefony i sms-y, po prostu najgorsze jest to że wcale mi się nie uśmiecha jechać tak na wywołanie, wolałabym swoje w domu odczekać i pojechać na końcówkę. Może będzie tak jak z Olkiem, podobnie tyle że złapało mnie dzień przed ze strachu.
-
hej kochane nocka spokojnie choć wszyscy spali dzisiaj lekkim snem nawet młody się budził i chodził po domu, i tak się zastanawiałam wczoraj czy nie lepiej teraz jak mnie złapie w nocy bo M niby na miejscu ale robią odwierty pod słynne lotnisko w Obicach i awaryjny dojazd by mu trochę zajął. Dziś odprawiłam chłopaków do swoich obowiązków a tu M powrót zrobił, załatwił sobie z chłopakami że oficjalnie jeździ ale normalnie siedzi w domu do końca tygodnia. Więc super. jak byłam w ciąży z pierworodnym to się odpędzić od M nie mogłam, a teraz odwrotnie trzeba się prosić i tylko słyszę: nie bo dziecko w brzuchu, bo kobitki są nieatrakcyjne w ciąży a w rezultacie bo on już jest stary i mądrzejszy- także seksik na finiszu odpada. asiu masuje się sutki żeby obniżyć szyjkę macicy i przyspieszyć poród a przy okazji podobno idzie szybciej sówko nie ma to jak dodatkowa kaska na kobiece wydatki, oj jak bym teraz pochodziła po sklepach, ale cóż ja mogę przymierzyć mają 109 w pasie. U mnie znowu na odwrót M co jakiś czas przynosi dodatkową kaskę i na szczęście nie kitra tylko oddaje w całości, tyle że wydatki inne. A już po zakupach, co planujesz zakupić kochana ???? Guniu co u ciebie, jak palec i obowiązki ??? Devachan witamy, witamy, pisz a my czytać będziemy no dobra dziewczynki zmykam co nieco porobić w tej chałupie, miałam plany w łóżku przeczekać dzień na M, ale teraz nie ma co się oszczędzać. I POMYŚLEĆ ŻE W SOBOTĘ JUŻ BĘDZIECIE FORUMOWYMI CIOTECZKAMI
-
już jesteśmy po kontroli zaczynam od początku, Baśka waży 2800g i ma stopę od pięty do palca włącznie 7,28 cm girka niezła rozwarcie na 2 cm, główka nisko i parcie na pęcherz płodowy, generalnie wody mogą mi pójść już w nocy bo jest bardzo silny ucisk (wiem jeszcze że nie stracę wszystkich wód na raz - hura) ale jak nie urodzę do piątku to mam iść do szpitala. ginek powiedział że nie dotrwam do piątku boże a dziś dopiero wtorek. a wiecie jaki jest sposób na przyspieszenie i obniżenie szyjki macicy ??? nie mycie okien czy chodzenie po schodach trzeba sobie w relasie masować sutki a ja się tyle namęczyłam
-
z aktualnych wieści dzwoniłam do ginka, żeby ustalić ilość kobitek w poczekalni, i kazali przyjechać tak 19-19.30 więc szczegółowe informacje o Baście wieczorem buziaczki
-
OJ KOCHANE łatwo mówić, my już nawet telefonów nie odbieramy, bo się po prostu wszyscy rzucają, suszy ich więc może to dobra przepowiednia. jeszcze cisza Baśka jak na złość pokazuje charakterek " bliźniaków" i M, choć ten też już traci zmysły czekam na chłopaków jak wrócą z treningu szybki obiadek i jedziemy do ginka bez zapowiedzi tak jak kazał, mam nadzieję że się tam nie nasiedzę jak głupia bo czasami to takie opóźnienia że szok, a jeszcze jak nie mam umówionej wizyty to już w ogóle będą się ciężarówki rzucać. M każe dopakować torby i zabrać do bagażnika, nie uśmiecha mi się to wcale żeby wcześniej kisić się w szpitalu więc się postawię, najwyżej podjadę i się spokojnie dopakuję. a tym czasem zmykać kończyć obiad, dam znać co i jak po powrocie.
-
aneta1808Czesc dziewczynki.....niestety nie odsypam bo nie mam kiedy zawsze jest cos w domu do zrobienia albo zakupy albo spacerek juz sie przyzwyczailam do takich rannego wstawania,NIKOLA od urodzenia tak sie budzi i trzeba wstawac nakarmic no i bawic sie z nia bo sie zlosci,wytrzymuje jak narazie heheh.... anetko tak czytam twojego posta i zaczyna do mnie docierać fakt że mnie to czeka już niedługo i pewnie będę miała tego serdecznie dość w niedalekiej przeszłości, ale na razie mój organizm działa w drugą stronę i już nie mogę się doczekać. Także trzymaj się cieplutko guniu cieszę się że z palcem już lepiej, ale z tym żołądkiem uważaj, nie ma to jak syf antybiotykowy, łykasz jakieś tabletki zabezpieczające florę żołądkową? tusiu dziękuję za trafne określenie "DWUPAK" przyjęło się rewelacyjnie sówko gdzie się podziałaś kochana ??? asiu Baśka, nieusłuchana na maxa, już wszyscy w brzuch pukają a ona tylko pośladki wypina i nie pomaga nic, podłoga po co już chłopy błoto nanieśli, chodzenie po schodach skończyło się tylko zakwasami łydek, dziś jestem po umyciu okien w kuchni i w dużym pokoju- zobaczymy. a tak przy okazji okien to mam pytanie dziewczyny macie jakiś sprawdzony sposób na paskudztwa które doprowadzają mnie do szału - mowa o muchach i ewentualnie komarach, tak żeby nie zaszkodziły małym dzieciom?????? M kupił ostatnio naklejki na okna (coś jak lep) wściekła byłam bo będę miała wystawę w oknie, a już nawet nie mogę na te france patrzeć, dzisiaj przykleiłam i nie dość że żadna nie siadła to mi jeszcze zapaskudziły umytą szybę.
-
aneta1808wszystkiego najlepszego dla dzieciaczkow tych na swiecie i tych w brzuszkach-buziaczki anetko w imieniu wszystkich bąbelków dziękujemy
-
dzieciaczkom dużym, małym, najpiękniejszym, najmądrzejszym, czystym, brudnym, a przede wszystkim najszczęśliwszym, dużo słodyczy, radości, miłości w dniu Waszego Świętano i dla Was mamusie i tatusiowie bo my przecież też dużymi dziećmi jesteśmy dla naszych rodziców, i małymi przy naszych pociechach.
-
a stronka przyszła dla wszystkich niecierpliwców takich jak ja
-
oj Tusiu w domu, w domu niestety jeszcze i już zgłupiałam do reszty, bo tu zakłuje, tu zaboli, ale żadnych konkretów nie ma. szlag mnie trafia do tego stopnia że wybaczcie ale nawet nie mam głowy komentować waszych problemów. M dziś skończył pisać pracę i właśnie popija sobie piwko, nic po jednym w razie czego też pojedziemy, choć się nie zapowiada jeszcze, baśka chyba chce nas jeszcze po kosztach pociągnąć bo we wtorek do kontroli. A wszyscy tylko, uspokajają bo jak mi się teraz nudzi to jeszcze pożałuję że tak chciałam szybko, jak będę nocki zarywać i skończy się błogi spokój w domu. zmykam do wyrka to mi może jakoś ten czas szybciej zleci, życzę wszystkim spokojnej nocki,
-
hej dziewczyny pozdrowienia z domu cicho sza, nic się nie dzieje, no dziś trochę kucia podburza czuję ale żadnych szczególnych skurczy, nic. Jak się do wtorku nie rozłożymy to mamy kontrolę u ginka, bo tak to nawet nie wiem czy coś wewnętrznie się coś dzieje. M wściekły bo nawet hoka urodzinowego się napić nie może. najgorsze jest to że padam z nudów, łeb mnie boli od tego nieróbstwa, a tu nawet na spacer wyjść nie można bo pogoda do bani. no i oczywiście po ubzduranym schodowym spacerze mojego wieżowca jedyne co odczuwam to masakryczne zakwasy łydek. SZOK oki zmykam- jesteśmy w kontakcie
-
no niestety jeszcze w dwupaku cicho sza Baśce za dobrze w moim opakowaniu
-
hej tak na chwilkę jest 10 i jeszcze nic się nie dzieje zmykam na spacer schodowy