-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez karola_ba
-
SowkaC Guniu z całym szacunkiem, ale wydaje mi sie, że Ty już nawet nie czytasz tego co my piszemy, tylko o tej swojej pracy ciągle piszesz , no i nie bardzo mnie interesuje, ze Ty do wc chodzisz na 40 min.No i jeszcze jedno- co Ty sie w tym swoim naczelniku podkochujesz czy co, ze tak ciągle o nim piszesz? Sorki za szczerość, ale tak myśle, a ze dziś jestem wściekła to mam odwage to napisać: Guniu a co u Piotrusia słychać, jak przygotowania i podejście do przedszkola ???
-
no kobietki fotki ze spotkania z Sówką już wstawione podziwiajcie i zazdrośćcie Tusiu i Asiu, widzę że wystarczyło kilka dni wspólnego postowania i już was magiczne siły do siebie ciągną. Super nie siedzicie same na forum. Magda piekne zdjęcia, oj kiedy moja Basieńka będzie taka duża. czemu się dziwicie rumuńskiej wycieczki ? dosłownie tak wyglądam jestem zapakowana po sam dach jakbym na bazary handlować jechała, masakra, i po co mi lusterka jak trzeba głowę przez okno wystawiać, żeby cokolwiek zobaczyć. Asiu oj, odwyk odwykiem, czasami się przydaje, choć wolę jak jest bo mu przynajmniej małą po południu oddam. Jak wyjechał to się spakowałam na wieś , jak wrócił przyjechałam do domu i już wściekła chodzę bo dziś się okazało że od poniedziałku do Krosna jedzie i nie wiem na ile, wcześniej chcieli go wysłać na 3 tyg do Wa-wy na kontrakt więc już jutro by pojechał, tak przynajmniej do poniedziałku posiedzi. My już uprani, teraz najgorsze prasowanie, nie chcę myśleć, lektura mnie dziś ominie i trzeba się za deskę zabrać, jakoś nie lubię chodzić w ciuchach nieuprasowanych, a prasować przed założeniem to bym się chyba przy Baśce zarąbała.
-
hej dziewczynki nadrobiłam zaległości w czytaniu choć dużo tego nie było i już jestem na bieżąco tusiu i asiu dzięki za podtrzymywanie naszej stronki, było co czytać po powrocie. ja jeszcze na praniu, czekam by powiesić i zaraz biorę się za książkę, strasznie mnie wciągnęła lektura na tej wsi i chyba wpadłam w nałóg. a urlop minął nam spokojnie, młody trochę się nudził, bo go prababcia poganiała z TV a nic innego nie miał do roboty, za to Baśka nawdychała się. Pierwszy dzień był kiepski bo musiała przystosować się do nowego miejsca ( takie maluchy chyba tak mają bo dziś po powrocie też była niespokojna i cały czas płakała, nawet miałam problemy z usypianiem). Ale później już wszystko dobrze. Zmieniła rytm dnia, i pobudkę mi robiła 7.30 - 8 ( dla mnie masakra bo ja jestem śpioch jak asia) za to kąpanie o 20 i przed 21 już śpi. Z Sówką widzieliśmy się w sobotę, bo wcześniej a to pogoda nie taka a to inna przypadłość ale wreszcie się udało, trochę się bałam że Olo będzie marudził że mu się nudzi przy mniejszych kompanach, ale wygłupiali się rewelacyjnie, później koniki i spacerek. Sówko,ślicznie dziękujemy za gościnę i oczywiście za pyszne ciasto (podziękuj babci przy okazji), szkoda że nie zajechaliście choć na chwilkę, ale tak to bywa ostatniego dnia więc rozumiem brak odwiedzin, mam nadzieję że nalewka smakować będzie a może przy okazji uda wam się z M zmajstrować małego bejbiszka, bo Oli już się chyba przekonał. Tusiu fajnie że Mati już czuje się lepiej i super że organizujecie sobie takie atrakcje, aż ci zazdroszczę bo ja teraz mam okres pieluchowo - cycany. A tak by mi się przydały takie wycieczki. Asiu i jak z tym urzędem??? nie za bardzo rozumiem o co dokładnie chodzi ?? to jest zasiłek z jakiejś przyczyny czy zwrot podatku ??? Devachan oj przykro, przykro, czasami tak bywa w relacjach damsko męskich, jak na mój gust to nic z tego waszego związku nie będzie, choć jak czytam co piszesz to przypomina mi się moje podejście do M, spróbuj zmienić nastawienie, podejście może on nie jest taki zły, czasami, karta się odwraca i wszystko się układa i tego wam życzę. A jak na razie pilnuj Matiza jak M przyjedzie, żebyś nie miała powtórki z rozrywki (mnie osobiście to auto nie pasuje) ale najważniejsze że ci się dobrze kieruje. Nasz kombiak trochę obdrapany, ale jeszcze pociągnie, a później trzeba będzie zmienić na coś większego bo przy naszej 4 i psie, jakikolwiek wyjazd to rumuńska wycieczka. Magdaloza trzymamy kciuki za poprawę, ćwiczcie ćwiczcie wszystko wróci do normy. oki zmykam do jutra
-
MELDUJĘ POWRÓT DO DOMU I DO WAS OCZYWIŚCIE reszta później bo pierwsze co zrobiłam jak weszłam to zajrzałam do was, a rozpakowywania mam kupę.
-
hej kobietki my już spakowani i wręcz zapakowani do auta, to co najpotrzebniejsze szybkim ruchem wskoczy jutro, i zmowu będziemy wyglądać jak rumuny zapchani po dach w samochodzie, masakra, chodziłam z tymi betami kilka razy. Jutro wyjazd koło 10 rano więc pewnie już do was nie zajrzę a jak tylko dojadę od razu kontakt z sówką jak tylko będę miała mozliwość zaglądam - obiecuję, a póki co wstępnie wracamy w niedzielę, chyba że będzie mi tam bardzo dobrze to dam znać smskiem trzymajcie się dziewczynki cieplutko, odpoczywajcie i bawcie się dobrze
-
tusiu jestem, jestem choć niedługo was na dłużej opuszczę, bo niestety na wsi do netu dostępu brak nie jeszcze nie jesteśmy spakowani, M pewnie dziś a my spokojnie jutro wieczorem, Olo oczywiście jedzie ze mną, do końca wakacji raczej już się nigdzie nie wybieramy, spokojnie mamy tego roku. Zmykam bo Baśka zjada tatcie palce, a poza tym jakoś nie mam weny do pisania, odezwę się później.
-
Devachan nic się nie martw tym netem, łączymy się z tobą myślami a jak tam układy z M ??? uspokoiło się coś ??? czy nadal cię "zaskakuje" ??? Tusiu fajnie że wam się udało spotkanko, i nawet przygodę podróżną mieliście mam nadzieję że Mati ma już się lepiej i końcówkę wakacji uda wam się jeszcze miło i przyjemnie wykorzystać Asiu będzie dobrze z kupkami, potrzebuje mała czasu a co do nocek to gratulacje ogromne. U nas totalna zmiana planów. M jednak nieodwołalnie w poniedziałek wyjeżdża pod niemiecką granicę naokoło 10 dni, więc ja się pozbieram i chyba we wtorek przeniosę się do mamy na wieś, mała trochę sobie pooddycha powietrzem a i ja będę odciążona bo babunie będą bawić. I widzisz sówko jak nam się trafiło być przez tydzień tak blisko siebie, okazało się że od mojej mamy do rodziny sówki jest jakieś 5-10 minut jazdy autem. A że zalew blisko to może być wesoło i na pewno się spotkamy.
-
Sowkaczesć dziewczyny, tutaj tuska ;) jestem u sowki i postanowilsmy do was skrobnac. Spotaknie całkiem miło nam przebiega, chłopaki się bawią, a w przerwach między zabawą tłuką się po głowach... Niestety zabawę trochę popsuła choroba Mateusza - dostał dziś gorączki i kaszle Rano poszłyśmy na spacer i plac zabaw, ale musiałyśmy się szybko zebrać przez tę gorączkę. Pozdrawiamy was serdecznie, myślimy o was, buziaki!!! no to na fotki czekamy, Sówko a ty dasz znać co z naszym spotkaniem ???
-
asica :) karola jak Basieńka?dalej z pomoca czy juz sama? sama, sama, wczoraj zrobiła kupkę sama
-
asica :) karola PS.podziwiam ze masz sile na pranie i prasowanie tetrówek.pracochłonna czynność,pamietam je z czasów kiedy urodzil sie moj bratale lepsze dla pupki dziecka podobno. Asiu tetrówek mam zaledwie 20 sztuk i używam na ulanie przebranie, itp, przy Olku używałam tetrówek na co dzień i pamiętam to pranie i prasoawanie, teraz już się wycwaniłam i lecę na pamperach
-
puk puk jesteście ???? dziewczyny, zmówiłyście się czy co ????
-
jak mnie nie było tak teraz nikogo zastać nie mogę dzień dobry kobietki mam nadzieję że spałyście dobrze, ana poranek kawusia dla wszystkich
-
oj skarby właśnie wasze posty doczytałam, nadrobiłam zaległości i ślicznie dziękuję kobitki że tak o mnie pamiętacie i myślami popędzacie do jakiegokolwiek wpisu. już będę się pojawiać obiecuję, ale ostatnio jakoś czas mi między palcami ucieka. No dobra, zmykam do tego prasowania bo do rana nie skończę Słodkich snów kochane,
-
Sowka Karola i jak po rozmowie z młodym, zrozumiał coś? A jak Basieńka i jej brzuszek, kupka była? Zapomniałam Ci rano napisać, ze wybieram sie prawdopodobnie w piątek po południu w kieleckie do babci mojego M i będe tam przez tydzień.Moze wpadniesz nad jeziorko któregoś dnia ? To niecała godzinka jazdy od Kielc.No i moze jak Olo zmieni na troche klimat to troche wyluzuje Rozmowy wieczornej nie było, sama z nim pogadałam jak byliśmy na spacerze, chwilowo jest okey ale zobaczymy jak długo, widzi że jak jest grzeczny to mu się to bardziej opłaca, a u Baśki kupki brak, jak pomogłam jej w niedzielę, tak do dziś znowu nic, prężyła się płakała i znowu miała przerywany sen, serca nie miałam i znowu tyci tyci pomogłam dalej już sobie poradziła i kupkę normalną zrobiła. Zastanawiam się czy nie przesadzam bo niby nie pomagam jej cały czas ale żeby się nie nauczyła że robi się tylko z termometrem. Co do waszego przyjazdu to chętnie, napisz tylko gdzie jedziecie, dla lokalizacji, może gdzieś blisko mojej mamy ??? A to przyjeżdżacie już w te piątek ??? Ja się właśnie wzięłam za pracowanie, bo pranie to jedyna rzecz jaką mogę spokojnie wykonać. Niestety później się zbiera i zmusza mnie brak czystych uprasowanych mięciutkich tetrówek. A dzisiejszy dzień, cóż dzień jak co dzień, w kółko spanie karmienie przewijanie i spacery, planowałam dziś umyć okno w kuchni bo już się za nie zabieram od dobrych 3 tygodni, ale M dziś niestety wrócił po 20.00, a przy małej umyłam tylko część futryny i miałam pobudkę więc wszystko olałam i poszłam na spacer. Udało się jednak wieczorem wprawdzie ale widzę wreszcie kawałek świata. A M dziś padnięty, w pracy go wykończyli, kumple nie zdają sobie sprawy że człowiek chce szybko pracę wykonać ido domu wrócić, tylko jak pół dnia dyskutowali o pierdołach nad jedną dziurą tak później trzeba było nadrabiać i taki efekt.
-
oj sówko to jest raczej bunt młodzieńczo - zazdrosny, mimo że rozmawialiśmy tyle razy o zamianach w domu jak będzie rodzeństwo to chyba znalazł sobie taki sposób by zwrócić na siebie uwagę, tyle że w drugą stronę to działa bo zamiast z miłością to wszyscy nerwowi po domu chodzą. Dziś znowu głupia wymiana zdań o konieczności jazdy na rowerze w kasku, on jest najmądrzejszy i koniec, wytłumaczyć się nie da bo zaraz pyskówka i awantura, poranek skończył się chęcią pakowania torby do domu dziecka, sam chce się wyprowadzić. M nerwowo podchodzi do takiej sytuacji i zawsze staje po mojej stronie więc jakikolwiek telefon do taty kończy się jeszcze większym płaczem. W każdym bądź razie dziś czeka nas poważna rozmowa przy stole po kolacji.
-
właśnie prowadzę nocny dyżur przy starszaku, Olo był dzisiaj z tatusiem na rekonstrukcji wydarzeń AK i odbicia więzienia w Kielcach i spać bida nie może bo mu się wojna śni. a muszę wam powiedzieć, że aż wstyd ale nie pochwalę tego mojego syncia, straszny się zrobił: w piątek aż się popłakałam tak mi się przykro zrobiło, pyskuje okropnie a jak mu zwróciłam uwagę to myjąc się puścił mi taką wiązankę przekleństw (pod nosem do siebie ale pod moim adresem i nie dość cicho bym nie słyszała) od najgorszych aż wstyd cytować, i pierwszy raz dostał ode mnie pasem po dupie bo się jeszcze wykłócał. oj my rodzice to mamy przerąbane z tymi naszymi pociechami. Ale to środowisko zewnętrzne tak z dzieciaków robi, M miał mu dać szlaban nie wychodzenia na dwór do kolegów do końca wakacji, ale wszystko przycichło i w końcu ten mój klaps był karą. A tak mocno je kochamy
-
hej dziewczynki no i wreszcie nie byliśmy na poprawinach, wcześniej zadzwonił M brat i chciał zobaczyć Baśkę w końcu, i pojechaliśmy do nich na przedmieścia, Baśka poleżała pod brzózkami i powdychała trochę świeżego powietrza i już nie chciało nam się jechać tylko na godzinę. Tym bardziej że okrutnie duszno i na dodatek Basieńka marudna. Bida moja ostatnio kupkę robiła w piątek i nie zapowiadało się na dziś, więc była niespokojna, jak usnęła to zaraz coś w brzuszku przeszkadzało i pobudka gotowa, więc jak tylko wróciliśmy to zaraz pomocny termometr. Jaka była radość, M kwikał i dopingował małej a ja chichotałam bo czułam się jak na porodówce (cały czas w kółko mamrotał trzyamając za rączkę, kochana jeszcze troszkę, no mocno, już niedługo ....) . A kupka taka gęsta jak po niezłym słoiczku, wcale się nie dziwię że nie mogła się załatwić. I taka była szczęśliwa że o 21 już smacznie spała. Basiu my się chyba nie znamy, więc witam Cię serdecznie i życzę częstszego postowania. Sówko nie ma to jak swoje sprawdzone miejsca kąpielowe, ale fajnie że M w końcu się zdecydował, ja się już odzwyczaiłam od takich miejscówek, a teraz taka wyprawa z Baśką w taką pogodę jest raczej niemożliwe. Oj jj zazdroszczę . Rozgryzłaś już tego mojego doniczkowego????? tusiu zazdroszczę wam tych basenów u mnie w naszym M2 na balkonie można większą miednicę postawić a i tak wszystkie okna na południe, więc skwar cały dzień. a rodzicom pozazdrościć nie ma to jak pojechać w jeszcze większy skwar, choć tam to przynajmniej wielbłądy mają. Devachan no proszę arsenał zabawek i innych gadżetów boski- sama bym się pobawiła, i na dodatek tort gruszkowy, pycha. a powiedz kochana bo już się gubię wy jesteście teraz w PL czy nie ? a ten szczeniaczek beagle to piesek czy suczka???? Guniu a ty gdzie się prażysz na słoneczku? pewnie działka?, zaginęłaś gdzieś po relacji pielęgniarskiej .
-
hej dziewczyny popołudniem i już zdaję relację, weselisko odbyło się w sadzie jakiejś ciotki na wsi, jakieś 150 osób, katering z grillem i sałatkami i jakimś barszczykiem, ale generalnie każdy jak był głodny to sobie podchodził i sam brał co chciał, na początku mieliśmy miejscówkę pod namiotem z ławami ale szybko się przenieśliśmy na nasz kocyk pod czereśnię a z ławki zrobiliśmy stolik, oprócz tego koncerty znajomych i luźna muza . Jakieś atrakcje dla dzieciaków. W sumie to całą imprezę odebrałam jako wielki piknik rodzinno- koleżeński. Fajny pomysł i ekonomiczny bo jak ma się taki ogród to niewiele to kosztuje, szczególnie gdy znajomi puszczają muzyczkę lub dają koncert, spanie pod namiotem jak ktoś sobie przywiezie ma zapewnione, jedynie co to katering - ale zdecydowanie mniej kosztuje jak serwuje się grilla z dodatkami i wypożyczenie wielkich namiotów i ławek, no i napoje chłodząco rozgrzewające. A dziś pojedziemy na lajtowe poprawiny, bo w domu nic na obiad nie ma. Mam kilka fotek to wrzucę Wam później.
-
dziewczynki sorki że dziś was nie przeczytam z tych kilku dni, ale zabiegana jestem, M mnie już pogania, o 12 mamy ślub i wesele znajomych: podobno ma być super- wyjątkowo inaczej: w skrócie na polu namiotowym, każdy ma zabrać ze sobą taki namiocik do spania, my wracamy do domu. Ale więcej po powrocie. Zmykam się szykować i całą ekipę przy okazji. Buziaki dla was i udanego słonecznego weekendu.
-
SowkaKarola a czemu, to M tak wysyłają na tyle czasu? Co Ty biedna sama poczniesz? Jak dziś nasza pannica? judnak nie jedzie szef go wczoraj zawołał i powiedział że jak ma inż. to nie będzie jechał na takie tematy, tylko zostanie w Kielcach i będzie robił prawdopodobnie badania geologiczne pod osiedle razem z całą dokumentacją, co go przeraża bo nigdy dokumentacji nie robił. A nad może raczej też nie pojedziemy, z kasą krucho i szkoda nam sią do końca wypłukać a i Basieńka za mała na takie wycieczki.
-
Abigailmam na imie asia mam 42 latka i czworke wspanialych dzieci moj najstrszy syn ma 22lat corka 16 lat mlodszy syn 3latka i najmlodsza coreczka 2 miesiace mieszkam od trzech lat w niemczech czasami chetnie poplotkuje jak moje mlodsze skarby mi pozwola pozdrowienia witamy witamy i na posty czekamy SówkaKarola jak ma sie Basieńka? Zasypia już sama,czy nadal przy cycku mamusi? A ciężko ta kobitkę rozgryźć aż czuję się jak niedoświadczona mamuśka która nie wie co jest z jej dzieckiem, generalnie jest różnie wczoraj średnio i przy cycku, w końcu kobieta zmienna jest a do tego bliźniak zodiakalny to już w ogóle. Sówka Wykombinowałaś już wolny czas a 15 sierpnia? Jakie plany, jedziecie nad morze,czy zostajecie? Raczej będziemy, M w przyszły poniedziałek wysyłają na 2 tyg pod niemiecką granicę, bosko
-
viktorku samej radości, miłości, uśmiechu na buzi, przyjaciół, i pokoju pełnego zabawek
-
oj widzę śpiochy lub pracusie że pora na mnie z kawusią i jeszcze przegryzka Baśka już wstała więc zmykam i życzę wszystkim słonecznego dnia
-
Sówko M się nie boi za stary chłop na takie pierdoły, Olo siedzi pod blokiem z kumplami i się wygłupiają a później ja ponoszę konsekwencje tych głupot
-
tuśkahej, jestem, jestem ale pisać mi się przez ten upał nic nie chce ... Kompletny bark weny piśmiennej U mnie lepiej, złe nastroje minęły, z m też już ok. Przepraszam wass, ale odezwę się więcej wieczorkiem, bo naprawdę nie jestem w stanie nic konkretnego napisać. Buziaki, paaaa tusiu dawaj te swoje smutki, coś poradzimy