Skocz do zawartości
Forum

nikawa

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez nikawa

  1. Zapytałam się mojego 10. Letniego siostrzeńca, czy zna 'wojnę'. Zna! Grał latem z kolegami! :) Podobnie jak ja używa do tego piłki. I tak samo odbiera ziemię, teraz mi przypomniał. Osoba, która zwycięży, stawia swoją stopę na polu przeciwnika i ją odrysowuje. Dzięki temu zabawa trwa dłużej, bo jakby się zabierało tyle pola, ile jest się w stanie zaznaczyć, to szybko mogłaby się skończyć :)
  2. Katarzyna1234, a ile ma Twoja córcia? Ponoć, gdy dziecko ma pieluchę do 3r.ż. to się mieści w normach. Spokojnie, na pewno się uda! Jak już sama szuka nocnika, to jest juz sukces. Nawet wie, że trzeba się podetrzeć. Podstawy już ma ;) Latem będzie ciepło, to chętniej wyskoczy z pieluszki. Po za tym, jak zobaczy piękne klorowe majteczki, to od razu zrozumie, że to jest najwłaściwszy wybór dla niej :) Ulla, Twoje dziecię chyba było już bardziej mobilne, jak posadziłaś, co? Jak nie chce siadać, to chyba na razie nie ma sensu. Chyba, że spróbujesz posadzić kiedyś, jak już będzie szło...i może się nie zatrzyma ;) Wbrew pozorom podchodzę do tego na luzie. Tzn. jak już zaczęłam wysadzać, to chcę być konsekwentna i nigdy nie mówię, że "nie chce mi się, niech robi w pieluchę" (nigdy, będąc w swoim domu). Ja to traktuję, jako urozmaicenie czasu ;) a jak przy okazji coś z tego wyniknie, to będę dodatkowo się cieszyć. Klapa dla dziecka, to też fajny pomysł. Znam dzieci, które nocnika nie widziały, zaczynały od dziecięcej klapy na kibelku dorosłych. Mój synek też ją bardzo lubił.
  3. Margeritka, to daj zabawkę :) u nas mała siada, gdy już jest bardzo widoczna potrzeba. Po zajęciu miejsca od razu coś się pojawia ;) przez chwile jeszcze rozmawiamy, czytamy bajkę "Lalo gra na bębnie" i ją ściągam. Pupa pod kran i ta sama pielucha, jeśli była sucha :) Wczoraj po raz pierwszy od długiego czasu kupa była na plecach...brrr...niech to choróbsko się skończy, bo syropy nam nie służą :/ na szczęście dziś babcia widziała w oczach wnusi blahalne spojrzenie i wszystko było na czas :) Anna Kępa,, a w jakim wieku jest Twoje dziecko? Ja polecam najprostszy z możliwych nocniczków. Bez muzyki. Choć znam osoby, które chwaliły sobie dźwięki, gdy zaczęły odpieluchowywać dzieci w okolicach 3 r.ż. Jednak do mnie te dźwięki nie przemawiają. Powodzenia!
  4. Domi, opisałam jedną grę, tak jak zapamiętałam 'tydzień ma 7 dni'. Mam nadzieję, że opisałam ją wystarczająco przejrzyście. Jkaminska, mam fajnych sąsiadów, jakoś damy radę zatrzymać dzieciaki na podwórku.
  5. Przede wszystkim stosuj się do zaleceń lekarza. Wśród moich koleżanek, wiele z nich miało problemy z twrczycą. Zarówno niedoczynność, jak i nadczynność. Wszystkie mają zdrowe, wspaniałe dzieciaki. W ciąży brały dodatkowe leki, ale o tym dowiesz się od lekarza. Na pewno odezwą się tu dziewczyny po podobnych przejściach. Ja Gratuluję i życzę pięknych 9. miesięcy...już nawet mniej ;)
  6. I tu się z Tobą w pełni zgadzam :)
  7. Zmieściłam się w oktawie Twego Święta...zatem Wszystkiego Najlepszego!
  8. 42 lata? Jakie 42 lata? Pomyśl ile Cię ten maluszek teraz odmłodzi, przynajmniej minus 10 ;) Gratulacje Młoda Mamo :) Życzę dla Was zdrówka!
  9. Ja wodziła, wzrok córci za czarnym telefonem komórkowym ;) Zdecydowanie widziała go szybciej niż przedmioty innego koloru. Później bawiłam się w wydruki :)
  10. Zuzunieczka, obyś się myliła. A przynajmniej nie będzie to dotyczyć naszego podwórka :p
  11. Nie da się jakoś czegoś wepchnąć do środka?? Lub wypchnąć ze środka ? :) Nie myślałaś o bidonie ze słomką? Słomki są wymienne. I za nieduże pieniądze.
  12. Bettyy, syn sąsiadki też nie chciał się przebierać. I ostatecznie kilka lat z rzędu był "piłkarzem" :) W tym stroju zawsze czuje się dobrze. Mój syn też nie przepadał za strojami, ale chyba w tym roku coś mu się odmieniło. Jest tylko bardzo stanowczy jeżeli chodzi o malowanie twarzy. Mówi zdecydowane NIE :)
  13. domi81 nikawa domi81 oj wiesz tak dziwnie trochę bo widziałam Was jako nicki postacie z napisami i rękami hehehe Koleżanka potrzebuje pójść na odwyk :p Ale to chyba nie był koszmar? Bałaś się? Może to znak, że każda chciała Cię wyłaskotać ;) a to też pewnie dlatego że cały czas zastanawiałam się nad tym Twoim bożkiem eh Oj, to dobrze, że nie obudziłaś się zającem :p
  14. Gra w gumę 'tydzień ma 7 dni'. Najprostsza z możliwych, często w nią graliśmy podczas przerw. Często skakali z nami koledzy :) Poziomy trudności: I - nogi w lekkim rozkroku II - nogi złączone, pozycja na baczność III - jedna noga Po za tym: kolana, uda, pas, pachy, szyja, ręce uniesione nad głową (guma trzymana w dłoniach). Dwie osoby stoją w gumie, a jedna skacze mówiąc "tydzień ma 7 dni" (w sumie na każdej wysokości wychodzi po 4 skoki) Wchodzi się jedną nogą do środka, dajmy na to prawą, druga, czyli lewa, jest na zewnątrz, czyli jedna częśc gumy jest między nogami, należy tak skoczyć, by prawa była na zewnątrz, a lewa w środku). Jeżeli nie ma skuchy, to tak samo na wysokości kolan, ud i pasa. Na wysokości pach i rąk wchodzi się do środka. Ręce rękami nad gumą, właściwie pod własnymi pachami i trzeba było skakać i obracać się twk, żeby zawsze ręce były nad gumą i wtedy wyliczało się dni tygodnia: poniedziałek, wtorek...czyli 7 takich obrotów. Oczywiście gdy ktoś skusił, to stawał w gumie i kolejny gracz miał szanse poskakać, zaczynając od wysokości i poziomu, na którym skończył. Ale fajnie się to wspomina...ach! Jakby to nie zabrzmiało: kumpel godzinami stał w gumie :p
  15. Ależ znalazłam wspaniałą stronkę: http://zabawy.zrodla.org/zagraj/ :)
  16. Znalazłam opis całej gry, z patykiem :) teraz już wszystko jasne. Nie mogę się doczekać lata! :) PAŃSTWA MIASTA, czyli WOJNA Gra dla conajmniej 4 uczestników, ale maksymalnie tylu graczy, by po podziale kuli ziemskiej, wyłoniły się na tyle wystarczające terytoria państw, by grający mogli ustać na swoim polu. Niezbędne akcesoria: patyk na tyle duży, aby łatwo było nim rzucać, kreda lub miękki kamień do narysowania kuli ziemskiej i granic państw, jeśli gramy na betonie (lub patyk jeśli gramy na ziemi), tekst dowolnej wyliczanki. Reguły gry: Uczestnicy zabawy rysują na ziemi wielkie koło (co namniej 3 m średnicy) i dzielą je na tyle równych części, ilu jest uczestników (podział promieniami od środka koła). Promienie koła to granice państw. Każdy zawodnik przyjmuje nazwę wybranego kraju i wpisuje w swoje pole. Zabawę rozpoczyna uczestnik wybrany w drodze wyliczanki. Stojąc w kole i trzymając w ręku patyk mówi głośno tekst: "Lemoniada, oranżada, wywołuję wojnę przeciwko..."(tu wymienia nazwę państwa, które wzywa do walki) np. Chiny!. W tym momencie wyrzuca patyk jak najdalej przed siebie i zaczyna uciekać w odwrotnym kierunku. Wszyscy uczestnicy rozbiegają się, ale za patykiem musi pobiec tylko wywołany przeciwnik. Gdy znajdzie i przydepnie lub podniesie patyk krzyczy: "STOP!" - wtedy wszyscy muszą się zatrzymać. Teraz uczestnik wywołany do wojny (Chiny) wybiera państwo, któremu chce wywołać wojnę, mówiąc: “Wywołuję wojnę przeciwko Rosji”. Teraz musi ocenić swoją odległość do wybranego przeciwnika, aby znaleźć się jak najbliżej i dotknąć go patykiem. Odległość wyznaczają kroki: - tzw. słoniowe (jak największe kroki), - normalne, - stópki (przykładamy piętę prawej stopy do czubka palców lewej i tak na zmianę), - parasolki (obrót wokół własnej osi). Uczestnik, który trzyma patyk musi i głośno podać, ile jakich kroków wykona (np. 10 słoniowych, 3 parasolki i 7 stópek) i zaczyna iść w kierunku przeciwnika. W trakcie pozostali gracze liczą razem z nim kroki, pilnując by ten nie oszukiwał i ciągle wykonywał kroki jednego rozmiaru - nie można zmniejszać np. słoniowych im bliżej celu. Oznacza to, że jeśli przeszacował, minie Rosję. Po wykonaniu wszystkich kroków zatrzymuje się. Jeśli z tej odległości dotknie przeciwnika patykiem (przed grą ustalamy, czy patyk można rzucić, czy trzeba stać na prostych nogach), ma prawo zabrać część jego terytorium. Jeśli nie zdoła dotknąć, to przeciwnik zyskuje część terytorium. ZABIERANIE TERYTORIUM: Czynność tę należy wykonać stojąc na swoim terytorium obiema nogami i maksymalnie się wychylając, kolistym ruchem narysować patykiem nowe granice swojego państwa. Po tej czynności zawodnik, któremu "zabrano" ziemię, zaczyna kolejną rozgrywkę. Z gry odpadają uczestnicy, którym nie pozostanie nawet skrawek własnej ziemi. Dopuszczalne jest wspaniałomyślne dzielenie się posiadanym terytorium ale wtedy wyłonienie zwycięzcy trwa dłużej.
  17. Te część, którą opisałaś pamiętam. U nas to było tak, że się rzucało piłkę jak najwyżej. Wywoływało się państwo. Osoba ta musiała zlapać piłkę. Reszta uciekała. Gdy ta osoba złapała piłkę krzyczała STOP. Wszyscy musieli się zatrzymać. I do tego miejsca pamiętam zabawę ta osoba z piłką miała (chyba)prawo do kilku kroków, ale nie pamiętam od czego ta ilość zależała. Wybierała więc osobę, która była najbliżej. Następnie w nia rzucała piłką. Później wszyscy wracali. I trzeba było zrobić kreskę na polu przeciwnika łączą ten fragment z naszym polem. Ale jakie duże połacie można było odebrać? O to pytałam :) bo nie pamiętam.
  18. Niestety nie pamiętam, jak to było z odbieraniem pól :/ przypomnij, proszę. Zagramy latem :) My rysowaliśmy na ulicy koło kredą :) bardzo mało ruchliwa to była droga ;)
  19. Ja gralam, ale bez patyka. Nie rzucaliśmy się patykiem, tylko piłką :)
  20. domi81 oj wiesz tak dziwnie trochę bo widziałam Was jako nicki postacie z napisami i rękami hehehe Koleżanka potrzebuje pójść na odwyk :p Ale to chyba nie był koszmar? Bałaś się? Może to znak, że każda chciała Cię wyłaskotać ;)
  21. Ja wysadzam tylko na dwójeczkę. W tym tygodniu mamy 100% skuteczność. Ale jak byliśmy u babci, to było słabiej. Babcia ma za duży dom ;) Ale babcia również nauczyła się rozpoznawać 'ten' moment i też ją wysadza. Na samo siusiu to jej nie sadzamy. U nas jest jedno do dwóch posiedzeń dziennie. Metoda sprawdzona na starszaku. Kryzyz był jeden. Gdy skończył rok, to nie chciał siadać, wtedy odpuściłam. I po tygodniu sam szukał nocnika. Muszę pomyśleć nad zakupem nocnika turystycznego. Znacie? W ubiegłe lato widziałam, jak mamy starały się odpieluchować dwulatki w piaskownicy. Wysadzały właśnie na takie nocniczki. Składa się je, wygladają jak normalne, tylko, że w środku jest dziura, na którą zakłada się worek :) Stały trzy nocniczki, jeden obok drugiego, oczywiście jak jedno chciało...niesamowite widoki ;) Dla synka nie szukałam takich wynalazków, bo z chłopcem łatwiej, gdyż na stojąco. Z dziewczynką mam obawy, żeby nie posikała siebie i mnie, dlatego ten nocnik, to może być fajne rozwiązanie.
  22. Hehe, tak, tak dziewczyny poradziły sobie z zagadką :) Cieszę się, że chciałyście poznać odpowiedź. Dziękuję za dociekliwość! :* Jeżeli chodzi o relacje bóstw, to Mitologia przypomina mi 'Modę na sukces', a może twórcy serialu wzorowali się na Antyku....można się pogubić
  23. Tak, coś takiego było, ale czy to nie były czwórki?
  24. hadriewyn Nikawo, zaintrygowała mnie Twoja zagadka i zrobiłam poszukiwania internetowe. Już wiem, o kogo chodzi, ale oczywiście nie zdradzę tu odpowiedzi:-) Pozdrawiam! Dziękuję :*
  25. Jeden z synów Zeusa i pewnej Nimfy (E.), był więziony, pilnował go wąż o sympatycznym imieniu Ofion. Kochał się w bogini, której syn nie namalował, ale narysował drzewo. A drzewo składa się z części, którą nazywamy imieniem jej córki :) Gdy ten z trójzębem dowiedział się, że się do siebie kochankowie zbliżyli, to uniósł się gniewem i zamienił kochanka w ZAJĄCA. Napisałam, że miała być kobieta płacząca. Też bym płakała, gdyby mi kochanka w zająca zamienili :) Jej z chwili uniesienia zostały bliźnięta, a Jemu....chyba marchewka :) No i jeszcze wskazówka taka ' Ponoć zapoczątkował misteria Wielkich Bogów na Samotrace.' Chyba już wszystko jasne ?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...