
ola2710
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez ola2710
-
Dzięki Dziewczyny,już lepiej...:) Jeszcze biorę Ibuprom,bo pierś nadal tkliwa w tym miejscu,ale gorączki i bóli wszystkiego już nie mam :) Ja to sobie załatwiłam przygniatając pierś torba od wózka,musiał mi się przytulać jakiś kanalik,choć nie było czuć guzka (może jakiś mały). My kąpiemy różnie i to jest problem,bo od 2 dni był dzień brudasa (z rana biorę ciepła przegotowaną wodę i i tak obmywam wacikami w strategicznych miejscach,wiec brudny nie jest,ale wykąpać jednak trzeba). Zwykle kąpiel była o 20,ale teraz widzę że zasypia lekko po 19,wiec musimy zacząć kąpać szybciej.
-
Marja,tak. Głównie rączki,czasem jak przez przypadek złapie pieluszkę tetrową lub część ubranka/poduszki (zabawek jeszcze nie łapie za fajnie,więc gryzaków mu nie daję jeszcze). A ja mam zapalenie piersi,teraz po tabletkach mam mniej niż 38 stopni,ciekawe co będzie w nocy... pierś boli,ale nie mam tam poza obrzękiem nic (guzków itd). Gorączka i boli wszystko jak przy grypie...brrr...
-
Mae,to kiedy wracacie do kraju? W jakiej części Polski teraz będziecie mieszkać (o ile to nie tajemnica)? Tadziu też jakiś czas temu zaczął śmiać się w głos,też śmiesznie "gada",zwraca uwagę na innych,jak leży na macie to trąca rączkami zabawki (odkrył do czego służą). Poza tym ślinianki działają ostro też od jakiegoś czasu,zaraz będę pewnie wyciągała śliniaki,bo zdarza się mu coraz częściej miec od tego mokrego bodziaka. Odkąd byliśmy na krótkich wakacjach w górach i tam byliśmy wszyscy na basenie,Tadziu podczas kąpieli rusza nóżkami jak wtedy,czyli rozchlapuje mi wodę po całej łazience i się cieszy :)
-
Tak,też pamiętam,że kardiolog osłuchiwała dziecko i robiła zwykłe usg. Co prawda byłam tam z siostrą i jej synkiem z 9 lat temu,ale chyba dużo się nie zmieniło w tej kwestii
-
Ja jeszcze nie mam wybranych strojów dla małego na chrzest. Czekam na ostatnią chwilę,bo on rośnie tak,że też jak Xyza ubieram już go w 68-74,a nie wiem co będzie za miesiąc z kawałkiem:/ pewnie zaczne się rozglądać na początku października...
-
W kwestiach dziecięcych mąż mój się odblokował i sporo pomaga,swoje zdanie zawsze też wypowie. Ale też ma wstawki typu "nie noś go tyle,bo nauczysz jak starszego"-starszego nosiłam,bo się wydzierał i inaczej nie chciał,a młodszego noszę tylko do odbicia i też w wyjątkowych sytuacjach (np jak po tym szczepieniu). Nie dogodzisz;) w sumie odkąd mam chustę i w ten sposób go "noszę",to się nie odzywa:) i sam też go nosi chetniej,bo mały się śmieje na głos do niego i tym go kupił;) Angelika,planujemy chrzest,dziś mamy w planach pojechać do księdza załatwić formalności. Chcemy zrobić 21 października.
-
Xyza,u gina ok. Wszystko w porządku,tzn mam jakąś torbiel w jajniku i mam się zgłosić za około pół roku na kontrolę (chyba że wcześniej dostanę okres,to wtedy szybciej-ale sam gin stwierdził,że na okres się nie zapowiada). Plus mam nadżerkę,ale to mam od zawsze i w zasadzie to był taki mniejszy,ale zawsze kolejny powód,dla którego teraz zdecydowaliśmy się na Tadzia-gin mi przy wizycie kiedyś zasugerował,że można to zlikwidować wreszcie,ale byłoby lepiej,gdybym potem już nie chciała mieć dzieci:)i teraz mam zamiar z tym zadziałać. To wyglądają nasze dzieci podobnie :) ale kiedyś im to zniknie ;)
-
Dobra,mam chwilę spokoju,to napiszę;) Dałam paracetamol,po pół godz pomógł,ale mały chciał być noszony tylko w pozycji jak do odbicia,przy innych znowu krzyk...a przy jego wadze noszenie go od godziny 18 do zaśnięcia (jakaś 21.30 była...) to masakra dla rąk i kręgosłupa...:/ Ale teraz obaj moi synowie ładnie śpią,ja wykąpana,jutro do ginekologa (dopiero na wizytę po połogu idę...),a po nim zaraz mam dentystę. Starszy syn idzie pierwszy dzień od ponad 2 mięsiecy do przedszkola,szał;) Martusia...my nadal się tak usypiamy... najczęściej jest tak,że zasypia mi przy piersi,ale czasem przy tej piersi świruje(pręży się,krzyczy). I czasem jak go odbiję,to jest już ok; czasem jednak chce jeść dalej,ale chodząc właśnie po domu i kołysząc go...już mam mocne bóle w kręgosłupie(i czuję jakby mi przechodził tam prąd,plus w gratisie piecze...). Marja, niemożliwe,a jednak z tą waga mojego "małego";) urodził się z wagą 3950 i taki spory jest nadal;) nie chce tu wstawiać zdjęć za bardzo,ale wyobraź sobie jak wygląda caly,skoro jego policzki zwisają mu jak u chomika;))) Angelika,tak,na samej piersi. Nie bardzo chce mi jeść z butelki nawet moje mleko,a co dopiero mm... Właśnie czekam na przesyłkę z inną butelka niż mam teraz,wracam od października do szkoły,tzn co któryś weekend będę się musiała jednak na uczelni pokazać i musi coś jeść podczas mojej nieobecności... Xyza,z tego co pamiętam Twoja mała też mała nie była od urodzenia,jak mój synek. Dlatego nie ma chyba się co dziwić ich wagą:) zresztą mam w rodzinie takich "małych" osobników,nie mieli problemów z siadaniem czy chodzeniem. Tylko wyglądają na "dobrze wypasionych" hehe;) Jeśli chodzi o spacerówkę,to ja przy starszym synku przesadziłam go około 5 miesiąca. Właściwie o siedzeniu nie było mowy,bo mały nie siedział jeszcze;) poprosiłam o spacerówkę na prezent na chrzest od chrzestnej i kupiła Graco taką prostą (modelu nie pamiętam),ale jest fajna,bo można w niej prawie na prosto położyć dziecko i tak właśnie starszak jeździł. Ale miał frajdę,a ja spokój,bo on nie akceptował w ogóle gondoli(również dlatego,że nie mógł sobie poobserwować świata).
-
Xyza,to ładnie waży Twoja mała:) mój dokładnie tyle samo,z tym że mój ma 2 miesiące z kawałkiem dziś;) Byliśmy również na szczepieniu,dla nas pierwszym po szpitalu. Już po 17 podawałam paracetamol,lekarka kazała podać mimo braku gorączki jeśli będzie niespokojny. A był bardziej niż niespokojny,z płaczu aż bordowy...
-
Angelika,no nie jest to takie podniesienie nóżek jak właśnie w kangurku,ale też nie zwisają sobie bezwiednie. Jak pytałam dziewczyn noszących już długo i po kursach na grupie na FB pokazując zdjęcia,to jest ok to co robie. A w ogóle jeśli chodzi o chusty,to poczytałam książki Zawitkowskiego i generalnie żadna pozycja "taka sama non stop" nie jest ok dla dziecka (i tu myślę-jakis autorytet z pana jest i chyba oszaleję,że coś źle robię...),ale nie dajmy się zwariować...i tak raz dziecko jedzie w wózku i leży,raz na boku polezy podczas zabawy,trochę na brzuszku,a w chuście też nie jest cały dzień (i też nie codziennie).
-
Ja umiem w miarę tylko kieszonkę,więc w to wiążę. Widziałam teraz w ośrodku,w którym byliśmy,że dziewczyna miała maluszka zawiązanego tak,że leżał-ja niestety tego nie ogarniam... Ale plecki ma zaokrąglone,nóżki na żabkę,główkę tak że mogę dać buziaka w czoło,wtula mi się między piersi i zasypia:)
-
Marja, możliwe,że jesteśmy bardziej wyluzowane:) a na pewno jestem w pewnych kwestiach-np przy starszym chodziłam z pieluszką tetrową na ramieniu,bo może uleje. Teraz jak młodszy uleje troszkę na ubranko czy na mnie,to nie lecę do szafy,bo wiem,że to zaraz wyschnie (a to jest np kapka 1 cm na 1 cm...). Nie lecę też na pierwsze zawołanie małego; jasne,że nie robię akcji czekania "aż się wyplacze",ale przy starszym to ledwo jęknął,a ja rzucałam wszystko i leciałam. Teraz czekam aż zawoła drugi raz,wtedy dyskretnie patrzę o co mu chodzi :) Co do chusty to ja też chciałabym się wybrać na jakieś spotkanie z profesjonalistką,póki co czekam aż będzie jakieś następne. Choć dziś wróciliśmy z gór,tam wiązałam znowu małego i szło mi całkiem ok-sprawnie i mały dobrze wyglądał pod względem pozycji. I najważniejsze-prawie od razu zasypiał w chuście :) Właśnie-wrociliśmy niedawno,zahaczyliśmy w drodze powrotnej o centrum handlowe. Próbuje uśpić małego,mąż składa nowe klocki LEGO ze starszym,a ja mam tonę prania i ogarniania tego. Jutro idziemy na szczepienie wreszcie,zobaczymy jak to będzie...plus do poradni ze starszym i to od samego rana,także mamy intensywny dzień...
-
Marja,tak,wrzuć na luz,to minie :) Ja tak samo jak Mae miałam z pierwszym synkiem,teraz młodszy jest zupełnie inny...mogę powiedzieć,że jest odwrotnością swojego brata z czasu niemowlęcego:) Starszy nie akceptował wózka (dopiero jak podrósł do spacerówki,to było nieco lepiej),smoczka (miałam wszystkie możliwe rodzaje chyba,różne kształty i materiały),butelki (ooo...zapomnij,że cokolwiek podasz...chyba że musiałam np do dentysty czy innego lekarza na cito,to coś wypił po długich akcjach darcia swojej małej twarzy...),niekapków (z twardym czy miękkim ustnikiem,różne rodzaje...nie i już; jak podrósł,to coś wypił z butelki lovi 360,a potem z kubka z gumową słomką). Jeśli chodzi o zachowanie,to u nas było: zapomnij,że go odłożysz do spania (od razu oczy jak 5 zł i darcie),usypiał przy cycku albo jak był bujany na rękach (patrz punkt że wózka nie akceptuje,więc nawet go nie wkładaj...to mialam nieco gorzej niż Ty;). Na cycku wisiał cały czas,nie mogłam nic zrobić... obiadów nie robiłam prawie nigdy (zresztą mieszkaliśmy wtedy w jednym pokoju,w domu z babcią,która na bakier jest z higieną nawet teraz,więc wolałam nie prosić jej o pomoc w pilnowaniu małego),do wc szłam z małym sadzając go w bujaczku albo w huśtawce. A,i jeszcze od wszystkich słyszałam,że sama sobie zepsułam dziecko, bo przyzwyczaiłam do noszenia i w ogóle mam przestać karmić piersią,bo to,że się budził czasem po kilkanaście razy (!) w nocy,to przez moje słabe mleko i mam podać mm... Jeśli masz choć troszkę podobnie,to powiem Ci,że to mija :)) a następnie dziecię będzie grzeczniutkie jak mój Tadziu :)
-
Martusia,my przebieraliśmy ostatnio na masce auta ;) w środku mamy tak wyprofilowane siedzenia, że młody od razu by się sturlał do oparcia,w ogóle nie widzę przebierania w aucie. Zostało nam albo na masce,albo w bagażniku;) mam taki fajny podkład z fp, kładę na nim młodego i we dwójkę z mężem dajemy radę:) Nie wiem czy to wpływ pełni,czy co,ale mały od 3 dni ma w nocy pobudki na stękanie co chwilę...jestem nieprzytomna,w domu bałagan,a starszy synek też jeszcze w domu,a nie w przedszkolu i np obiad muszę zrobić. Tylko mocna kawa mnie ratuje...
-
Angelika,ja póki co się nie cieszę jeszcze,bo u nas za 2 tygodnie to szczęście:) 3go jedziemy na krótki wypad do Karpacza,wracamy i następnego dnia starszy ma wizytę w poradni psychologiczno-pedagogicznej; dlatego u nas to będzie dopiero 10go :)
-
Mrja,tak,trzyma Tadziu główkę jak leży na brzuchu. Oczywiście minuta-dwie i olewa;) ale jak go kładziemy na brzuszek,to leży ładnie. Ja chętnie bym się wybrała na jakiś kurs,u nas kursów jako takich nie widziałam,ale są spotkania z mamami chustującymi w pobliskim mieście,takie "chustokawki",może się wybiore. Na szczepieniu nie byłam,jestem do jutra na antybiotyku. Jako że zaczął mi mały robić zielone kupki mimo podawania probiotyku,nie chcę go dodatkowo obciążać teraz szczepieniem i pójdziemy za 2 tygodnie niecałe (trochę odczekam,u nas szczepienia są w środy i czwartki,w najblizsze te dni jeszcze nie chciałabym iść...). U gina na kontroli też jeszcze nie byłam,może uda się w przyszłym tygodniu,choć do środy mąż w delegacji i muszę kombinować kto z dziećmi by został...
-
Tak, cenowo i jakościowo są sensowne. My bioderka mamy 10.wrzesnia dopiero,planuję jutro wybrać się na szczepienie,ale to się okaże jeszcze,bo dziś wyrwali mi zęba i możliwe,że czeka mnie antybiotyk...a jak antybiotyk,to nie chcę dziecka narażać jeszcze w tym czasie na szczepienie...
-
Angelika,ja właśnie po poleceniach kupiłam tę z Little Frog (można na stronie nawet kupić taniej chustę drugiego gatunku,tzn np taką,w której jakaś nitka jest zaciągnięta. W niczym to nie przeszkadza,a kosztuje mniej). Moja siostra kupowała chustę z Lenny Lamb,też jest ok.
-
Mae,mam taką: https://littlefrog.shop/product-pol-6120-Chusta-tkana-Little-Frog-Jasny-Euklaz-4-6-m.html Okazała się na szczęście cieńsza od tej, którą mam od siostry. Nie bardzo idzie mi motanie jeszcze niestety,wczoraj po raz pierwszy spróbowałam na misiu starszego synka,potem Tadzia zabrałam do sklepu w chuście-zasnal w mig:) więc podlałam jeszcze kwiatki na dworze i trawnik :) a dzisiaj byliśmy na wycieczce ponad 100 km od domu-chodziliśmy po górach (troszkę niskich rzecz jasna;) byliśmy w 2 miejscach,Tadziu ciągle spał w tej chuście. Jeszcze mi brakuje wprawy w tym,no i opanowałam tylko wiązanie "kieszonka"(na to kiedyś motałam starszego,ale to było dawno i na badziewnej chuście). Jak siostra wróci z urlopu,to mi pomoże to ogarnąć (ona chodziła długo na spotkania z doradczyniami chustowymi). Ale masz rację-w upały nie ma co wyciągać chusty,my się dzisiaj spociliśmy strasznie;) Ja się jeszcze nie umówiłam do gina,nie mogłam też się dodzwonić,spróbuję w poniedziałek. A na szczepienia też idziemy w przyszłym tygodniu,już zaczynam się stresować...
-
Jestem i ja:) Pampersy-my już kończymy 2,które nam zostały i mam już kupione 3 (po kilku akcjach w nocy,że przesikał/zakupkał pampersa i ubranko stwierdziłam,że już czas). Połóg-moze tak być,że krwawienie ustanie,a potem znowu wraca. Ale lepiej zawsze to skonsultować z lekarzem. Szczepienia-my jeszcze nadal nie byliśmy,szykuję się w przyszłym tygodniu... Hemoroidy-ja niestety mam...już miałam po starszym synku,a teraz od porodu się z nimi bujam...położna poleciła mi tabletki cyklo 3 fort (właśnie je biorę,ale trudno powiedzieć czy jest poprawa,bo dopiero od 2 dni,no i tabletki działają na te wewnętrzne części hemoroidów) i maść procto eze czy jakoś tak (ale maści nie ma nigdzie póki co,moja ciocia pracująca w aptece sprawdziła i podobno nie ma nigdzie żadnej sztuki i nie będzie,bo nie ma jakiegoś składnika nigdzie...). Dlatego maść używam po prostu procto glyvenol... Zobaczymy co będzie jak skończę kuracje tymi tabletkami.. Szybki poród-gratuluje szybkiego godzinnego porodu :) sama jednak miałam teraz taki prawie 4.5godzinny i już to było dla mnie za szybko,tzn wydaje mi się,że za intensywnie;) U nas też chłodniej,da się wreszcie żyć:) i mąż wreszcie na jednej stronie domu póki co zamontował te naklejki na okna i jest spora różnica! Czekam na chustę,zamówiłam sobie przez internet,ma być cieńsza od tej, którą mam od siostry. Jak przyjdzie,to będziemy mogli sobie pojechać gdzieś w Polskę pochodzić,z wózkiem nie wejdziemy w wiele miejsc niestety.
-
Kurczę...i ja mam problem z uchem,ale raczej nieco inny...w płatek ucha mnie jakiś robal ugryzł w nocy,mam je ogromne i czerwone. I coś mnie boli w środku,nie wiem czy tam coś nie wlazło,czy po prostu infekcja (choć nic nie widać)... zakropię sobie zaraz,mam jakieś krople dla dzieci...ech..
-
Martusia,jak tam? Odpuściło? Jak nie,to faktycznie jak pisze Angelika-nie męcz się, zwłaszcza w te upały,bo można się wykończyć nawet będąc zdrowym... Angelika,jak zastrzegła środku dokumenty,to powinno być ok:) może ktoś znajdzie i odda:) wierzę w ludzi odkąd w zeszłym roku siostra zgubiła portfel z dokumentami w Gdańsku na wycieczce. Zastrzegła dokumenty,ale i tak miała tam rzeczy o wartości sentymentalnej (plus portfel dostała ode mnie,tani nie był,bo taki sporej wielkości i od T.Hilfigera)-i odezwała się do niej dziewczyna z Gdańska,że znalazła i odniosła na policję. Nic nie było ukradzione,gotówka cala też była :) Kolejny dzień upałów przed nami,sprawdzałam długoterminową pogodę i tak ma u nas być cały sierpień...dopiero we wrześniu ochłodzenie.
-
Hehe...a ja wczoraj (chyba z tego upału już mi rozum odjęło) przez pół dnia karmiłam małego z lewej tylko piersi... aż się zorientowałam około 18,że mnie prawa pierś boli jakoś...patrzę,a ona ogromna i twarda;))) jak dałam ją małemu,to się oczywiscie krztusił...
-
Ja rano wyszłam na dwór podlać trawę (bo zdycha przy tych upałach) i po 9 było już 27 stopni...chłopcy od rana tylko w pampersie i majtkach,okna pootwierane,wiatrak chodzi...ledwo zjemy śniadanie i pewnie szybko pójdziemy do domu rodziców... Mae,to może masz zapalenie piersi i stad ta gorączka? Zdrówka życzę!
-
Oby było odczuwalne,bo to jest już patologia jakaś...obaj synowie śpią nago obok mnie (młodszy tylko w pampersie),przy otwartym oknie (na oścież; do pozycji uchylonej domykam je około 1 w nocy i z takim śpimy do rana). Jak się budzę o 6 rano,to latam po domu i otwieram wszystkie okna dachowe,zeby świeże chłodne powietrze troszkę wleciało,bo jak wstaniemy o 8-9,to zaczyna się nagrzewać... Angelika,a dużo odciągasz przed karmieniem? Bo jak tylko do uczucia ulgi i nie przed kazdym karmieniem,to chyba nie powinno rozbudzić laktacji aż tak...