ola2710
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez ola2710
-
Jak najbardziej można korzystać z takiego prawa tylko na podstawie oświadczenia pracownicy. Nie trzeba mieć zaswiadczenia od lekarza (dla mnie jako dla pracodawcy żadne to potwierdzenie,że kobieta karmi,bo lekarz zapisuje,że karmi,ale nie ma daty do kiedy...). I mamy takie prawo,że otwiera furtkę dla oszustek w tym przypadku...
-
Angelika, jak byłam jeszcze w szpitalu i przychodziły te położne laktacyjne do mojej sąsiadki (do mnie też,ale u mnie było ok,bo poród sn i bez problemów z laktacją),to mówiły,że można laktatorem,ale pomocniczo,bo nie pobudza laktacji tak jak dziecko. A w ogóle dziecko powinno być w tych pierwszych dniach i tygodniach przystawiane co najmniej 8 razy dziennie do piersi i to wychodzi mniej-więcej raz na 3 godziny. Mała mojej sąsiadki też potrafiła sobie przysypiać i nie obudzić się na karmienie (ze wzgl na niską wagę urodzeniową taki leniuszek),więc polecały wybudzać dziecko na karmienie. Teraz nam się to ustawia,więc jak najbardziej może być tak,że zmniejszy się podaż mleka ze względu na brak nocnych karmień. Ale może zapytaj też swoją położną...ja takich sytuacji nie znam z autopsji,wszystkie dzieci czy moje,czy siostry wstawały na karmienie,a moje to w ogóle wiszą na cycku... Sylma,bierzesz coś na tą infekcję?bo na anemię pewnie przepisali ci żelazo..? Ja dostałam zalecenie przy wypisie ze szpitala,by brać DHA,mąż mi dziś kupił. Mam jeszcze witaminy z ciąży i nie wiem czy mam je brać...zapytam położnej w poniedziałek.
-
No właśnie Dziewczyny,same widzicie jak to z tymi szwami jest...niby tak fajnie,że mają się rozpuścić,a to nie do końca tak jest... póki co ja jestem tam tak opuchnięta,że się zastanawiam czy to w ogóle minie (choć jak się podmywam kilka razy dziennie,to może nie czuję różnicy,bo siedzi się lepiej z dnia na dzień..). W poniedziałek przyjedzie położna,zapewne też będzie chciała mnie obejrzeć,więc powie co o tym myśli. Sylma,oj tak,też polecam wietrzenie krocza.
-
Dzisiaj wychodzimy:) nie minęła co prawda 3 doba życia synka,ale wszystko i u niego,i u mnie w normie,więc po 13 będzie wypis:) już czekam spakowana;) Angelika,mi wyciągał gin takie szwy rozpuszczalne,które się już wrosły..bolało. Nie możesz do swojego dr podejść?czy do szpitala,w którym rodziłaś? Bo takie opcje osób/miejsc,gdzie mi to mogą ściągnąć,słyszałam...
-
Mi podczas porodu położna mówiła,że te szwy rozpuszczalne są teraz robione z jakiegoś materialu (nie zakodowałam niestety...),który jest do d...y,dlatego często się zdarza,że się nie chcą rozpuscić. A że mają się rozpuścić z założenia,to czekają z ich ewentualnym ściąganiem...Angelika,ty masz te rozpuszczalne?? Mae,mój też dzisiaj ostatni dzień do przedszkola,lipiec w domu (bo przedszkole zamknięte,a nie chce wozić go do wioski obok- nie będzie mi się chciało,a przede wszystkim był tam w ubiegłym roku i nie podobają mi się tamte panie przedszkolanki),sierpień też(!)-bo u nas widzę trzymają się nowego rozporządzenia minister,że w okresie wakacyjnym przedszkole jest tylko dla tych dzieci,których oboje rodzice chodzą do pracy...damy radę:)
-
Angelika,ja poprzednio też miałam rozpuszczalne,ale dr mi sciagał po ponad 10 dniach. Czuję,że teraz może być podobnie... koleżanki,które miały "normalne" szwy,też w okolicach 10-14 dni szły ściągać (cc).
-
Angelika,mi na szczęście nie chciało się kichać,ale kilka razy musiałam kaszlnąć...masakra,ból okropny w wiadomej okolicy,aż "śmiesznie",bo mnie zgina w kolanach i muszę się czegoś trzymać,żeby nie paśc na ziemię... ale kiedyś przejdzie,i tak jest lepiej niż wczoraj:) Nie wiem jeszcze kiedy wychodzimy do domu,póki co mały dostaje żółtaczki. Jeśli jest fizjologiczna,to wyjdziemy pewnie. Poki co pobrali mu krew żeby to sprawdzić. Marja,to odpoczywaj:) z czasem bedzie lepiej. Położna mówiła nam,że od jakiegoś czasu nie oczyszcza się dzieci z wód płodowych i wiele dzieciaczków ma potem problem z jedzeniem. A co do niespokojnosci to "przyczyną" nie wiem co jest,ale stwierdziły panie położne w moim szpitalu,że wszystkie dzieci w pierwszych dniach tak mają...
-
Mae,wszystkiego najlepszego :) Super,że synek tak fajnie przybiera. My się karmimy piersią,ale to dopiero 1 dzień życia,mały nałykał się wód płodowych i troszkę mniejszy miał apetyt. Teraz troszkę zje,odbije i zasypia. Czekamy na pierwsze siku,jeszcze nie zrobił ...kupkę już 2 razy mu się zdarzyło... Co do szwów to przy pierwszym dziecku miałam mniej,ale za to zszyli,zrobił się krwiak,rozszywali,wyjmowali krwiaka i znowu zszywali...potem te szwy rozpuszczalne nie chciały się rozpuscić...wiec nieciekawie. Teraz rozcięli mnie z drugiej strony,dość mocno zaszalała położna,bo i Tadziu spory...w dodatku wyszły mi hemoroidy wielkości opuszków palców,na tych hemoroidach mnie pani dr zszywała..."poezja" po prostu...nie wiem jak mam siadać,leżenie też nie bardzo,bo boli jak leżę za długo...może przejdzie niebawem:)
-
Angelika,ja mam chyba milion szwów...(godzinę mnie zszywała pani dr), nacięli mnie i pękłam też troszkę. Jak to stwierdziła położna-mam mocne krocze,takie mało elastyczne,więc wyszło jak wyszło. Plus widzę w naszym szpitalu od razu mówią,że przychodzi ktoś pomóc-żeby się nic nie stało po drodze do wc. Oj,babka nie zauważyła,a można się pomylić jak się jest kilka dni dopiero po porodzie...staraj się tym tak nie przejmować:) ja będę miała podobnie na pewno na mojej małej wsi;)
-
Marja, również gratuluję! :) odpoczywajcie teraz ładnie:) mamy synków podobnych gabarytów. Urodziłaś 26go czy dziś? Ja przespałam się godzinkę,na oddziale robi się coraz większy ruch,więc raczej nie pośpię więcej...około 10.00 będą mnie pionizować...
-
Ja już po;) Tadziu urodził się o 4.25,poród sn,3950 g i 57 cm-nikt nie spodziewał się,że taki "kolos" :) Poród cięższy od poprzedniego,darłam się i nie wiedziałam momentami co robię,ale to już za nami ;) Marja,jak u Was?
-
To nie jadę jutro po skierowanie,od godziny odchodzą mi wody. A że to nocka się zbliża,to powoli jedziemy z mężem do szpitala,niech zobaczą co i jak; sądzę,że już tam zostanę,choć skurczy nie mam póki co. Wreszcie :)
-
Marja,daj znać jak będziesz już po,trzymam kciuki:) Ja jutro jadę po skierowanie do szpitala do swojego lekarza,mój mały uparciuch nie wychodzi mimo sprzątania w domu,zamiatania podwórka czy seksu... Także póki co nie pogadam sobie z Wami o problemach z mlekiem,piersiami itp;)
-
Angelika,jeszcze tego nie przerabiałam na własnej skórze,ale założyłam sobie już profil zaufany i poczytałam trochę o rejestracji dziecka w usc przez internet. Nie wiem jak szybko się go dostaje,ale możesz dostać w wersji elektronicznej albo zażyczyć sobie go do domu pocztą tradycyjną,albo sama go odebrać w usc. Dla mnie nawet wersja elektroniczna jest ok,bo można mailem wysłać do pracy (tam i tak potrzebują tylko kopii przecież). Mae,fajnie że synek nie zdradza objawów zazdrości jakichś większych; a to,że chce więcej uwagi,to chyba taka norma... Marja,jesteś już bliżej :) pociesz się,że zaraz to będzie za tobą,masz chociaż jakieś skurcze i coś działają w szpitalu:) ja póki co obżeram się czekoladą na poprawę humoru;) ten balonik boli...?tak z ciekawości pytam,może mnie też to czeka... Już nawet mąż z pracy wydzwania z pytaniami czy nie rodzę...rano się wkurzał,że on wie,że jestem taka szalona że sama bym do szpitala pojechała;)więc dzwoni...no oszaleć można;)
-
Marja,trzymam kciuki:) daj znać co i jak.
-
Dokładnie tak jest jak pisze Kelis
-
Angelika,to Wam ma się podobać imię,a nie rodzinie...;) mi osobiście się Łucja podoba,mam jedną koleżankę o takim imieniu i dobrze mi się kojarzy. Mae,ja się bardzo relaksuję,mam dzień lenia dziś. Po obiedzie padłam,tzn zasnęłam na siedząco...chyba jestem już zmęczona;) Jak jutro nic się nie będzie działo,to pojadę na zakupy jeszcze. Plany są,a denerwować się nie ma powodu-takie w ogóle mam nastawienie odkąd się jako przejmujaca się wszystkim nastolatka nabawiłam nerwicy (układu pokarmowego-wrzody itp). Wiadomo,że nie da się nie denerwować wcale,ale staram się ograniczać takie sytuacje :)
-
Angelika,może "standardowo" bilirubina za wysoka i boją się lekarze Was jeszcze wypuścić z żołtaczką,bo może chcą naświetlać... ? Będzie dobrze,ważne że jesteście pod opieką na miejscu
-
Marja,to już niedługo będziesz po,właściwie na godziny możesz to liczyć:) Dziewczyny,to macie głodomorki:) moj pierwszy syn pamiętam nie chciał jeść przez pierwszą dobę za bardzo,podobno nałykał się wód płodowych,dopiero w 2.dobie zaczął coś ssać... Fajnie,że zaraz będziecie w domku;) Ja się zaraz zabieram za robienie obiadu. Śmiałam się do męża,że starszy syn urodził się 2 dni po urodzinach męża,to młodszy pewnie 2 dni po dniu ojca :) więc dzisiaj na pewno nic się nie będzie działo:)
-
Marja,super,coś się samo dzieje :) jakiś rozwój sytuacji czy póki co powoli idzie? U mnie plan prezentu na dzień ojca na pewno nie wypali,więc starszy synek robił z moją drobną pomocą laurkę dla męża;)
-
Pewnie tak będzie jak trafię na weekend...ech.. To Ty masz chociaż jakieś twardnienia,ja kompletnie nic;) Wyprasowałam co się dało,biorę się za obiad i pranie,coś posprzątam...
-
Marja,a ile jesteś po terminie? Ja mam słabą pamięć ostatnio...
-
Mae,gratulacje:) odpoczywajcie ładnie,a jak odpoczniesz to napisz co i jak :) A ja idę zaraz spać,zero objawów czegokolwiek ;)
-
Angelika,gratulacje:) odpoczywajcie teraz ładnie :)
-
Mae,no to masz coraz bliżej już:) Powodzenia:)