
ola2710
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez ola2710
-
Dziewczyny,czasem dzieci smoczka nie chcą (jak moi obaj synowie) i nie wiem co musiałabym zrobić,żeby ich nauczyć (a nie jestem psycholką jak np moja znajoma,która przyklejała dziecku smoczek do buzi taśmą). Zostaną więc bezsmoczkowi :) Marja,niestety jeśli już wszystkiego próbowałaś,to mogę tylko przesłać Ci moc cierpliwości... Doskonale rozumiem Twoją sytuację,bo jak kiedyś pisałam,miałam to samo ze starszym synem. Wszyscy naokoło dawali mi masę rad, wmawiając jednocześnie,że to jest nienormalne jak on się zachowuje-i tłumaczyli mi,że albo ja coś źle robię (od nie takiego mleka w cyckach po "nauczyłaś go nosić/nauczyłaś że jesteś ciągle obok/za szybko reagujesz jak płacze"),albo że jest na pewno na coś chory. A on po prostu był high need baby ;) już nie wytrzymywałam momentami,ale co miałam zrobić,kochałam jak swoje hehe;)) marne to może pocieszenie,ale to mija :) A co do znajomych-moi się teraz dziwią,że młodszy taki cichy,spokojny itd. Ludziom nie dogodzisz,najlepiej się nawet nie starać :) zapytaj znajomych ile mają/wychowali dzieci,że wydają opinie na ten temat ;) Xyza,będzie dobrze :) dzieci sobie radzą bez nas. Ja co chwilę pisze do osoby,którą się zajmuje dziećmi jak jestem na uczelni ;) i tak naprawdę ciągle o nich myślę , ale to tak już będzie zawsze.
-
U nas po kontroli wszystko odpukać ok,już możemy chodzic na spacery:) Jeśli chodzi o wychodzenia gdzieś bez dzieci,to my raz byliśmy w kinie ;) ale też raz na 2 tyg lub rzadziej jednak jesteśmy teraz z mężem na uczelni,więc już nam chyba tyle wystarczy (no może czasem jakieś kino jeszcze się trafi ;) Jak gdzieś wychodzimy,to razem wszyscy ( imprezy rodzinne,gokarty,zakupy,spacery itd)
-
Wtedy przy butelce albo go kołyszą;) to wyczyn,bo waży już równo 8 kg, ale inaczej się nie da póki co. Oj tam,nawet jakbyś miała tak usypiać dłużej,to moje zdanie jest takie,że to wbrew pozorom szybko zleci. I zatęsknimy za tym tuleniem:)
-
My kąpiemy teraz tak ok 19.30-20.00,potem zwykle jeszcze chwilę się "bawi", jedzenie i spać. U nas chyba choroba odpuszcza,mały już odpukać bez gorączki,starszy też już w porządku. Dziś idziemy z młodszym na kontrolę; tylko mi zostało choróbsko,ale trudno,ja to wytrzymam bo duża jestem :)
-
Marja,zasypianie przy piersi ja traktuję jako normę;) z tym że starszy syn ciągle prawie miał ją w buzi podczas snu (ewentualnie przy buzi,inaczej się budził),a młodszy sam wypuszcza i śpi dalej. Rzadko się zdarza,że mały zaśnie inaczej... Ale wśród koleżanek mam tylko jedną,której dziecko (już 10-miesięczne) zasypia samo.
-
No to u nas choroba:/ junior wieczorem miał 38.2 stopnie,dałam mu paracetamol,przez noc było ok,o 5 rano znowu prawie 38 stopni. Byliśmy u lekarza z rana,wszystko jest w porządku,tzn osłuchowo czysto,uszka czyste,możliwe że to trzydniówkę albo po prostu reaguje na wirusa podłapanego np ode mnie (mnie gardło boli od wczoraj). W dodatku starszy obudził nas przed północą płaczem,bo boli go ząbek...teraz jest w przedszkolu,bo ból był jak widać chwilowy,ale dziś po południu mamy już umówiona wizytę u dentysty... Także z mojego dzisiejszego biegania nici,kiedy indziej nadrobimy...byle dzieci wyzdrowiały :)
-
U nas weekend wolny od szkoły,tzn u mnie,bo mąż był dzisiaj. Wczoraj oboje wolne,było więc sprzątanie domu i spacery,bo ładna pogoda. Dziś pojechałam z mamą i dziećmi do dziadków i rodziny pod Wrocław,mimo pogody dziś nieciekawej spacerowaliśmy,byliśmy na placu zabaw itd. A jutro proza życia-mam mnóstwo prasowania,ale ja to uwielbiam robić, bylebym miała tylko na to czas (tzn żeby junior nie wymagał noszenia na rękach :) A,no i jutro kolejny dzień ćwiczymy z koleżanką-postanowilysmy się wziąć za siebie i w sobotę biegaliśmy po polach i lasach,zrobiłyśmy ponad 4.5 km ;)
-
Martusia,moja siostra miała kiedyś w mieszkaniu mole...długo jej zajęło zanim się wszystkie wyniosły... Udało się po wywaleniu wszystkiego i chyba wcieleniu w życie wszystkich porad z internetu :/ oby u was było szybciej. Angelika,niestety nie pomogę w kwestii sprzedaży,ja nawet nie kupowałam takich rzeczy,więc nie wiem po ile chodzą...
-
Marja,mój Tadziu też "się zepsuł",ale ja od jakiegoś czasu mam w nocy tylko 4-5 pobudek... Nie ma gorączki, ząbki nie idą? Jakieś inne niepokojące objawy? Brzuszek ok? Może to "po prostu" skok? U nas raczej to ostatnie, ostatnio mały dopracował obracanie się na płaskim,z obu boków, dodatkowo łapie ładnie zabawki i inne rzeczy w rączki. Ale wszystko to równolegle z marudzeniem :/
-
Angelika,wiele jest zalet karmienia piersią,ale te o których piszesz też są fajne :) mi się jeszcze podoba,że nie muszę myć butelek, wyparzac,przygotowywać odpowiednią wodę itd... już jak mam raz na jakiś czas odciągnąć mleko,to potem mycie i wyparzanie części laktatora mnie osłabia :/ My wczoraj z mężem poszliśmy do kina,dzieci zostały z babcią;) a dziś starszy syn miał zajęcia taneczne w mieście,zwykle jedziemy wtedy wszyscy-synek na zajęciach,a ja z mężem i młodszym do sklepu zaopatrzyć dom w jedzenie na tydzień.
-
Xyza,pewnie że jest czas na różne umiejętności:) nie chodzi o to,że porównuję nasze dzieci i się martwię tym,że mój czegoś jeszcze nie robi-na wszystko przyjdzie czas :) To długo jesteście na dworze,ale jak mała nie protestuje,to bardzo dobrze. Też bym wychodziła na dłużej,ale u mnie na wsi ostatnio wieje ostro,plus wychodzimy jeszcze ze starszym synkiem,więc ja sobie nie pospaceruje tak "bez celu"-musi być np na plac zabaw. A na placu z kolei nie pojeździmy wózkiem za długo (nie ma w miarę prostego podłoża,tylko "muldy" spore)... Mae, fajnie że już jesteście w Polsce :) To chyba ja pisałam o tym kombinezonie z hm-jesli masz taki ciemnoszary i w środku biały miś,to też mamy taki. Oby dziś pogoda była lepsza :)
-
Xyza,dziś to w ogóle w małych minutach można liczyć czas spędzony na dworze-orkan jakis znowu nas nawiedził,padało ostro,wiało,potem świeciło słońce,a za chwilę znowu wichura i ulewa-tyle tylko,by zapakować się do auta,zabrać starszego z przedszkola i do domu. Ale jak nie ma takiej ekstremalnej pogody,to też mało czasu na dworze spędzamy-w wózku lub w chuście idziemy do przedszkola po starszego,po drodze czasem sklep lub plac zabaw; czasem wieczorem jeszcze wyjdziemy na chwilkę (kilkanaście minut). Jeśli chodzi o obracanie,to mój nadal tylko z pleców na bok i na brzuszek, odwrotnie jeszcze nie. Jak go trzymam za rączki,to nie chce się podnosić do siedzenia. Ale jak go trzymam tak przed sobą,to się podciąga do góry właśnie,jakby ćwiczył brzuszki.
-
Martusia,jak leżałam w szpitalu po urodzeniu małego,to pani z łóżka obok okazała się być przedszkolanką i zasugerowała mi,że jeśli wysłała nas do poradni młoda pani przedszkolanka,to może robić sobie jakieś specjalizacje itd i po prostu potrzebuje kogoś wysłać (wiem,że to jest tylko zalecenie i nie musiałam tam iść,ale pomyślałam,że może czegoś nie wiem,nie dostrzegam w zachowaniu synka,dlatego warto to sprawdzić). W każdym razie nie mam poczucia straconego czasu tam tak do końca,bo upewniają mnie,że jest wszystko ok (no oprócz delikatnych kwestii do poprawienia u logopedy-ma problem z kilkoma głoskami,np "sz","dż",bo zmiękcza,i trzeba ćwiczyć). Nie wiem jak u was,ale my mamy skok:/ fajnie,że mały nauczył się obracać z brzuszka na bok i na plecy (odwrotnie jeszcze nie),ale budzi się po 5 razy w nocy,w dzień problemy ze spaniem dłużej niż pół godziny. Jeszcze nie chodzę na rzęsach,ale mało mi brakuje ... Plus zbliżającą się jesień nie napawa mnie optymizmem:/
-
Marja,pani skierowała synka do poradni z kilku powodów,główny to taki,że nie chciał jej słuchać;) chodziło jej o to,że od września miał być (i jest) w grupie starszych dzieci,a tam trzeba rysować i ćwiczyć szlaczki jak pani każe,a on nie chciał w tej chwili co pani każe (w ogóle to ćwiczy,ale wtedy gdy ma na to ochotę). Kolejny-ze potrzebuje czyjejś uwagi za często wg niej (pyta po kilka razy np czy ładnie coś narysował jeśli mu się nie odpowie; jak się odpowie,to przestaje...). I ostatni-nieodpowiednio reaguje jak się obleje wodą (przedszkolanka miała problem,gdy mały wpadał w histerię jak mu mówiła,że nie trzeba się przebierać i to wyschnie). W kontakcie z innymi dziećmi jest ok,jest nawet bardzo śmiały nawet w stosunku do obcych dzieci... Mam wrażenie,że przedszkolanka musiała kogoś skierować do poradni (młoda,jakiś staż czy coś odbębnić),bo ani ja,ani w poradni nie widzą problemu-bo takie zachowanie jest odpowiednie dla 4.5 latka... :)
-
Martusia, u nas ostatnio zauważyłam większe marudzenie i widzę,że mamy skok. Oprócz marudzenia widzę,że się nauczył nowych rzeczy,między innymi fajnie się obraca z pleców na boczek i na brzuszek (odwrotnie jeszcze nie opanował) :) cieszy się w głos jak mu się uda to zrobić :) Jeśli chodzi o męża-wiem o czym mówisz,bo ze 2 miesiące temu mieliśmy podobnie... Ja już na poważnie myślałam o rozstaniu,mąż szukał mieszkania do wynajęcia. I było dokładnie to,co u ciebie... Niestety widzę,że to nadal powszechne-facet pracuje ciężko,więc po pracy daj mu spokój,zero obowiązków w domu i jeszcze mu przysłowiowe kapcie i piwo przynieś; a kobieta jest "na urlopie",leżała dzień cały i ma usługiwać 24/7... U nas oprócz takiego wstrząsu,że oto właśnie się rozstajemy, pomogło mnóstwo rozmów-wiem,że faceci nie lubią tego,ale trzeba się jakoś komunikować. I po raz kolejny przekonałam się,że to są takie duże dzieci-oni tak jak nasze maluszki potrzebują nas,chcą naszej uwagi,zainteresowania i bliskości. Nie chcę zapeszać,ale u nas po tym kryzysie jest o wiele lepiej-maz pomaga (a było z tym kiepsko) w domu i przy obu synach,ja też wyluzowałam w pewnych kwestiach :) porozmawiajcie!
-
Angelika,to pędem do psychologa! Ja co prawda ze sobą nigdy nie byłam (choć że 2 miesiące temu było blisko,by pójść z mężem na terapię),ale byliśmy ze starszym synkiem. Mój mąż co prawda "w to nie wierzy",ale oboje widzimy,że jest nam obojgu lżej,jak wiemy czy coś się dzieje i jak z nim "pracować" (zostaliśmy skierowani do poradni psychologiczno-pedagogicznej przez panią z przedszkola; właściwie od razu wyszło,że z synkiem jest wszystko w porządku,po prostu ma taki charakter;) ale jak już jesteśmy"w procesie diagnozowania" i możemy się skonsultować z psychologiem, pedagogiem i logopedą,to czemu nie skorzystać). Także polecam,mam wrażenie,że pomoże :)
-
Angelika,materiał super. Jak mąż mówi,żebyś sobie kupiła,to kup;) zwłaszcza jak daje kasę ;) Xyza,ja z hm zamawiam głównie przez internet; niedawno jak byłam w centrum handlowym we Wrocławiu to np ten ocieplany kombinezon w sklepie mieli tylko 1 szt i to w za dużym rozmiarze niż ja potrzebowałam... Marja,dzieci ok :) a to zapewne dlatego,że w sobotę to był ślub cywilny,a po nim tylko taki obiad na około 20 osób,muzyka była tam mało głośna:) a w niedzielę na poprawinach byliśmy w takim "luksusowym" hotelu,gdzie można było wyjść na salę obok i przymknąć drzwi,więc jak grała nawet muzyka,to junior sobie spał;) starszemu rzecz jasna hałas za bardzo nie przeszkadzał,nawet chętnie robił jeszcze większy ;)) Matę edukacyjną mamy i używamy. Mamy taką z fisher price prostą i małą,codziennie na niej leży. Próbuje łapać te zabawki,do niej jest taki lew-pozytywka,to sobie słucha. Rzadko się zdarza,że nie ma ochoty leżeć,zwykle co najmniej 20 minut na raz potrafi wyleżeć,także dla mnie super sprawa (a nie wydałam na nią duzo,bo myślałam,że nie będzie chciał leżeć tak jak jego starszy brat)
-
Marja,szału nie było,ale najważniejsze że to przeżyliśmy i mamy za sobą;)) Już się zestarzeliśmy chyba do takich rzeczy ;)
-
Martusia,tak,u nas też ochłodzenie i wieje okropnie... Dziś ma być tylko 13 stopni, już 3ci dzień jest chłodniej,a dziś w nocy ma być tylko 3 stopnie... Mąż będzie dzisiaj rozpalał w piecu,bo do kąpieli już muszę grzać w łazience elektrycznym grzejnikiem,a i starszy synek jak zawsze odkopuje się w nocy i budzi się z lodowatymi stópkami :/ Ja niedawno kupiłam w h&m 3 jesienne kombinezoniki dla małego,2 dresowe (cieńszy i grubszy z kapturem) i 1 taki grubszy z lekkim futerkiem w środku, kapturkiem i zawijanymi stópkami i rączkami. Jeszcze nie kupowałam nic typowo na zimę.
-
O,u nas też zmiana pogody-wczoraj było 28 stopni,w nocy wiatr że bramy otwierało na drugą stronę,a dziś ma buć 17-18 stopni... a my jedziemy na ślub do siostry męża na Górny Śląsk,jutro z kolei idziemy na poprawiny do mojego kuzyna w dolnośląskie. Od rana mamy szykowanie,niebawem wyruszamy;)
-
Angelika,to dobrze,że bezobjawowo:) Mój mały po pierwszym szczepieniu miał lekko podwyższona temperaturę,ale i tak najgorsze były jego krzyki i niepokój po południu... aż boje się pomyśleć o kolejnym szczepieniu:/ A Ty jedz przed wyjściem z domu,bo padniesz!
-
Angelika,może tak być jak lekarz mówi, przynajmniej u nas tak jest :) Nie ma cycka,nie ma spania;) Idę dziś do fryzjera,oby babcia poradziła sobie z chłopakami ;)
-
Marja,u nas bardzo różnie. Ale minimum 3 drzemki w ciągu dnia, zdarza się czasem aż 5. Trwają też różnie,od powiedzmy 30 minut do 1.5 godziny (ale te dłuższe to raczej na spacerze albo na rękach u kogoś). Grunt,że w nocy ładnie śpi :)
-
Mae,ja co prawda z opolskiego,ale 2 wioski i już jestem w dolnośląskim;) do Wrocławia mam ok 45-50 km (zależy którędy i dokąd jedziemy). Powodzenia z przeprowadzką:)
-
Przytkac. Nie przytulać;)