
ola2710
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez ola2710
-
Oj,też jestem ciekawa :) Dziewczyny,jak będziecie miały wolną chwilę i ochotę,to dawajcie znać:) Marja,od Ciebie też czekam na informacje:) Mówiłam,że będę ostatnia??;)))
-
Angelika,to nasze drugie dzieci,zawsze może/mogło pójść szybciej-tak to sobie tłumacz jak cię bierze złość,że już tam jesteś...
-
Mae,Angelika,powodzenia!!!:) ale się dzieje :) Nie wiem jak to zrobiłyście,ale chętnie bym do Was dołączyła:) Marja,to zostajemy ostatnie? Z tym,że Ty pewnie zaraz do szpitala...?
-
Marja,bez stresu,ja pierworodnego urodziłam w 40tc4d:) i było ok :) Ufam lekarzowi,zresztą sama widzisz,że jak jest ok,to od 7.dnia przenoszonego coś zaczynają wywoływać. Xyza,wiem kto może być ostatni-ja:)))) chyba że po mamusi ma gen księgowej i jak w sobotę,to w sobotę;)
-
Mae,27go dopiero skierowanie mi da. Kazał się zgłosić do szpitala 29go/piątek (6 dni po terminie). Nie wiem jak to się odbywa formalnie,czy zechcą mi coś robić itp,bo poprzednio 4 dni po terminie udało się urodzić:) i teraz też plan jest taki,żeby jednak wyszedł sam:) Mae,nie wiem co Ci poradzić,bo jak chyciło,to pozamiatane. Ale może jednak nie do końca i zaraz Ci przejdzie :) pocieszę Cię,że mnie gardło bolało z 2 tygodnie podczas i po przeziębieniu,teraz też ale tylko z rana,około południa przechodzi:) Marja,to powodzenia w szpitalu:) daj znać co zdecydowali w szpitalu,a w ogóle życzę,żeby się samo rozkręciło:) U mnie właśnie pada deszcz,cuuudowne ochłodzenie,aż chce się żyć:) i oby tak zostało,a my możemy rodzić w tak komfortowych warunkach atmosferycznych:)))
-
Nie...mam 27go zgłosić się po skierowanie do szpitala na wywołanie,nawet na ktg już nie kazał przychodzić... daję memu dziecięciu czas do soboty na wyjście,wszak to jego dzień :) potem chyba wykorzystam męża;) Marja,a Ty masz jakąś?czy tylko ktg?
-
Angelika,trzymaj się...moje kondolencje... Marja,no nie zadziałała...póki co mam 30 stopni w cieniu,w domu podobnie,czekam na wieczór albo ochłodzenie jutro i coś zacznę działac znowu,choć jak widac nie bardzo to pomaga;)
-
Angelika,ale tak bardziej w okolicach żołądka czy niżej? Udało się wstać?
-
Mama Śląsk,super,gratulacje!!! Zdrówka dla Was,odpoczywajcie po tym ważnym wydarzeniu :)
-
Angelika,też bym pewnie zrobiła frytki,ale mój młody ma tak,że wpada potem w jakiś ciąg frytkowy;) przez kilka następnych dni słyszę "chcę frytki,chcę frytki!". A tego nie zniosę;) U nas też upał dzisiaj,jutro ma być jeszcze cieplej...za to pojutrze 17 stopni w dzień,i tak do 20stu stopni w kilka kolejnych. Nie wiem czy to błąd prognozy,ale oby nie:) Marja,a gdzie tam,jaki poród;) poprzednio urodziłam jak już byłam załamana i przekonana,że "nigdy nie urodzę". Chyba teraz też dojdzie do tej chwili;) choć dziś kupiłam miotłę do zamiatania kostki (bo panowie wczoraj skończyli remont,jupiii) i mam zamiar wieczorem zabrać się za robotę-może się zmęczę i urodzę;) dam znać jak pojadę do szpitala:)
-
Angelika,dobrze lekarz mówi...mój synek kilka tyg temu nadepnął na niby martwą już osę,ale dziabnęła go w stopę. Już kiedyś był ugryziony przez osę i zeszło szybko,a tym razem opuchlizna nie chciała zejść... na szczęście zeszło samo po kilku dniach,ale ciągle się obawiałam i obserwowałam czy coś się nie powiększa... i czasem też jest dziwnie przy ugryzieniach komarów-jednego roku ugryzie i to wygląda tak "standardowo",a drugiego się robi taka opuchlizna jakby to nie wiadomo jaki gigant go ugryzł... Mae,mój mąż też znowu się przeziębił...ledwo mu ta gorączka zeszła w weekend,znowu kicha i nos zawalony. Oby na tym się skończyło... Mi dzisiaj nic się nie chce,gorąco na dworze...a muszę posprzątać łazienkę dzisiaj i jakiś obiad sobie zrobić...
-
Julia,to fajne miałaś porody:) ja spodziewam się dłuższego jednak...(pierwszy prawie 11 godz). Zrobiłam obiad,pranie,ogarnęłam z grubsza dom,wyprasowałam ubrań stos,umyłam podłogi (bo odkurzyły się same),a teraz czekam na męża,bo mam takie chwile,jakby mi ktoś odłączał wtyczkę od prądu - głowa opada i zasypiam...oj,dzień porodu się zbliża;)
-
Mae,dzisiejsza noc super :) wstałam tylko o 3 w nocy,bo synek zapłakał i chodzilam do niego do pokoju. Ale wstaliśmy przed 8,jeszczd chwila i spóźnilibyśmy się na śniadanie do przedszkola :) Może z przeziębieniem nie będzie tak źle. My to przerabialiśmy w zeszłym tygodniu,już jest ok:) Angelika,nie mam niestety doświadczenia...mamy tylko jedną dziewczynkę w rodzinie,ale ma 2 latka i ma takie proste lalki póki co...
-
Angelika, no szczera;) mój ostatnio nauczył się sam podcierać i chwali się wszem i wobec "ja już sam podcieram sobie DUPEEEE"...no kultura wysokich lotów;) I ja z tym spaniem już nie wierzę-nie da się wyspać na zapas niestety...ale dziś spróbuję po tej zarwanej nocy,może dziś nic się nie stanie-choć ćmi mnie brzuch jak na okres,i oczywiście moja mama stwierdziła,że taka strasznie nerwowa jestem,że w 3 dni urodzę...ja jej na to,że nawet dzisiaj;) więc może dziś w nocy coś się zacznie hehe;)
-
Mi też z synem odeszły wody,a potem pojawiły się skurcze. Teraz nie ma nic póki co;) zapisało się kilka skurczów dziś na ktg,ale szału nie ma. Dr badał mi też ciśnienie,bo wczorajszą nockę miałam straszną...najpierw nie mogłam zasnąć z powodu bólu głowy,potem miałam problem ze wzrokiem (mroczki przed oczami i w okularach miałam problem z wyraźnym widzeniem),więc od razu zaczęłam się stresować,że może wysokie ciśnienie i stan przedrzucawkowy...ale udało mi się zasnąć na godzinę,obudziłam się już "tylko" z bólem głowy po 1szej,udało mi się zasnąć około 5tej rano...u lekarza miałam 123/82,więc idealnie:) ale mąż już się obawiał,że na porodówkę w nocy będziemy jechać (a ja w ogóle chciałam sama,bo przecież ktoś z synkiem musi zostać...). Mama Śląsk może zaraz się zacznie i urodzisz ładnie sama,skoro już jakieś rozwarcie jest:) Mae,u Ciebie też może być tak,że czwartku nie dotrwasz z brzuszkiem:) A mój mąż im bliżej mojego terminu,tym dłużej w pracy musi zostawać;) o tych jego delegacjach zagranicznych nie wspomnę,bo szykują się też w tym tygodniu jakieś...;) powiedziałam mu niech jedzie sobie-chociaż pieniądze zarobi;)
-
Angelika,widzę że załatwianie poszło Ci podobnie jak mi...auta nawet nie próbowałam dzisiaj zarejestrować,bo czekałam na ktg u lekarza od po 8.00,wyszłam stamtąd o 11.30...szybkie zakupy i teraz dopiero jestem po śniadaniu... a że w nocy spałam razem z 3 godziny,to nie mam na nic siły :/
-
Marja,może coś się zaczyna dziać. Albo to "tylko" ćwiczenia przed porodem:) jedno jest pewne-jesteś coraz bliżej:) Ja dzisiaj jem...raczej pochłaniam wszystko,co znajdzie się w zasięgu mojego wzroku...masakra jakaś...a jutro z rana na ktg,zarejestrować auto,zrobić zakupy i ogarnąć dom jak starczy sił.
-
Angelika,to widzę do porodu fizycznie jesteś tak gotowa jak ja;) ale z drugiej strony to nasze drugie dzieci,więc wszystko może się zmienić w ciągu kilku godzin... Dziś taka pogoda,że dużo chciałam zrobić,a skończyło się na lekkim posprzątaniu domu w majtkach i staniku...i byliśmy na tym dniu rodziny,synek ładnie wystąpił,zjadł watę cukrową i zmęczył się skakaniem i bieganiem,więc dość szybko uciekliśmy do domu.
-
Ok,dla mnie to jest powód oczywiście. Wkurzam się tylko jak słyszę,że cc jest lepsze tak z marszu. Zgodzę się,że jest lepsze,ale tylko wtedy,gdy są medyczne wskazania,a nie widzimisię... strach przed bólem rozumiem-sama jestem nastawiona na sn i uważam,że mam wysoki próg bólu,ale przy chyba 7 cm przy 1szym porodzie przemknęła mi przez myśl prośba o cesarkę;) Idziemy zaraz na dzień rodziny do przedszkola:)
-
Angelika,to ja na miejscu tej koleżanki raczej bym najpierw próbowała umówić się do psychologa i jakoś spróbować inaczej rozwiązać ten problem... jak nie wyjdzie,to pewnie że cc. Gorzej,że między innymi strach przed porodem jest obecnie wykorzystywany jako pretekst do wcześniej podjętej decyzji o cc. Ale ok,nie moje ciało,nie moja sprawa:)
-
Po cc-nie podoba mi się Twoje zdanie "parcie na SN to robienie nam wody z mózgu". Wg mnie totalnie bez sensu-chyba jasne,że skoro nie widać przeciwskazań do sn,to nie robi się operacji? Jak są wcześniej lub pojawiają się w trakcie porodu wskazania,to oczywiście cc to dobra alternatywa.Ale alternatywa,nie pierwszy sposób na rozwiązanie ciąży... Fajnie też,że się dobrze czujesz po cc,ale to różnie bywa-w obu sposobach rodzenia. Angelika,tak,ja chyba ostatnia będę;)))
-
Kali,gratulacje:) dużo zdrówka i odpoczynku :)
-
Ja codziennie mam "powód",żeby jeszcze zaczekać z rodzeniem:) jutro mamy dzień rodziny w przedszkolu-synek będzie występował,potem będą atrakcje dla dzieci,loteria,dmuchane zamki,waty cukrowe itp...:) także na spokojnie idziemy:) Trochę mnie brzuch pobolewa jak na miesiączkę znowu,ale jak dr mówi,żem pozamykana,to mu uwierzę jeszcze:)
-
Xyza,pewnie że tak. Nie ma co się spinać moim zdaniem-jak dziecię zechce wyjść(jest gotowe),to wyjdzie:)
-
Marja,mi lekarz powiedział o tych terminach kolejnych ktg itp,to ja mu na to,że może jednak uda mi się urodzić do tego czasu...na co lekarz "nooo...jakieś szanse są" i tu się zaśmiał:) no jaja jak berety;) Ale miałam podobnie w poprzedniej ciąży,wtedy się śmiał,bo skierował mnie do szpitala w wigilię... ;) i urodziłam wcześniej,więc mam nadzieję,że i drugi potomek grzecznie wyjdzie bez ingerencji:) Marja,może jednak nie będzie tak źle-zgłosic się możesz,ale czy szpital "posłucha" lekarza to inna kwestia...a może dziecię zechce wyjść o czasie:)