
ola2710
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez ola2710
-
Pikaboo,trzymam mocno kciuki,żeby wszystko z Wami było dobrze. Rozumiem,że chcesz być w domu z dziećmi,ale to jest wyjątkowa sytuacja i wszyscy powinni to zrozumieć... Sylma,bo normalnie po 3 dniach powinien być ten wynik-to jest czas,kiedy coś można wyhodować z pobranego materiału...ale u mnie coś wymyślają,bo pewnie coś spieprzyły. Najwyżej będę w poniedziałek wyjaśniać,jak mi się przyznadzą panie,że coś spieprzyły,to dzwonię do mojego lekarza i pobieram jeszcze raz próbkę... My jutro idziemy rano na komunię mojego siostrzeńca/chrześniaka. Muszę zaraz wstać i ogarnąć nam ubrania,bo msza o 9 rano. A jesteśmy wszyscy zmęczeni,bo od rana do popołudnia byliśmy z synkiem na olimpiadzie sportowej przedszkolaka-bardzo fajnie się bawił,mąż zresztą też(brał udział w zawodach sportowych jako reprezentacja rodziców). Pogoda od południa u nas okropna,duszno i zbiera się na deszcz,ale nie pada:/
-
Angelika, na gbs czeka się troszkę dłużej wszędzie niż 1 dzień, bo muszą dać czas tej próbce na wyhodowanie ewentualnych bakterii/grzybów itp. Ale u mnie to coś kręcą...
-
Marja, lepiej w tę stronę,tzn dmuchać na zimne,choć wiem,że to żadna przyjemność siedzieć w szpitalu... będzie dobrze i pewnie w poniedziałek wyjdziesz:) Martusia,auto to rzecz nabyta (choć wiem,że faceci mają inne spojrzenie na sprawę...). Ważne,że Wam nic nie jest. A te stare auta tak mają-walną w ciebie i nic im nie jest...w nas na początku mojej ciąży wjechała babka jakimś ok 20-letnim volvo i nasz fiat tipo z 2016r. odniósł o wiele większe szkody (jej volvo miało tylko zbity reflektor,nic nie było wgniecione nawet...). Fajne spodenki:) Angelika,mąż może i by poszedł sam i miałabym to gdzieś,ale to moja rodzina i ja jestem chrzestną. Ale jakby taka sytuacja była np u niego w rodzinie,to poszedłby sam,nie miałabym skrupułów. Dziś po fryzjerze byłam w szpitalu odebrać wyniki z gbsa,nie wiem co one tam narobiły z moją próbką,ale do tej pory wyniku nie ma...miał być po 14.00 w środę,dla pewności poszłam dzisiaj. Pani mi coś pokrętnie tłumaczyła,że wynik jest niejednoznaczny i że muszą się jeszcze upewnić;dała mi nr tel do nich,żebym dzwoniła w poniedziałek...zadzwonię,ale powiem wprost,że jeśli mają coś wymyślać z wynikiem,to ja ten wymaz zrobię jeszcze raz po prostu,bo nie będą kosztem naszego zdrowia ukrywać swoich błędów...
-
Angelika,ja w obu ciążach robiłam hiv,a w tej w ogóle 2 razy-na początku i ostatnio. Na nast wizycie chce ci zrobic wymaz na gbs/paciorkowca; ja właśnie go miałam w poniedziałek,jutro podjadę po wyniki. Mój w poniedziałek ważył 2310g,szykuje się na 3600-3700g przy porodzie. Pikaboo,super że wychodzisz:) oby wytrwać jak najbliżej terminu:) Sylma,nie martw się,smakowanie sudocremu przez maluchy to taki standard chyba:)))) Mae,współczuję bezsenności i łączę się w bólu:/ nie mogę spać w nocy,a w dzień zasypiam na siedząco na 10 minut:/ Jestem dzisiaj zła i wkurzona na męża,zapomina o wszystkim i umawia się na jakieś imprezy na przykład na sobotę,kiedy już mamy coś zaplanowane,a w niedzielę mamy komunię...nie mam do niego siły-on twierdzi,że przecież da radę. Tylko czy ja dam jak go pół dnia i noc nie będzie to już ma gdzieś... Może mi będzie jutro lepiej,z rana mam fryzjera,może humor poprawi...
-
Pikaboo,oby wszystko było w porządku i oby Cię wypuścili:) Ja troszkę ogarnęłam w domu,zrobiłam placek po węgiersku na obiad,babeczki dla synka i pierwsze pranie (z pościelą,ale zawsze to krok do przodu:) dla najmłodszego obywatela już się suszy. A ja leżę:)
-
Poszukam sobie tych prześcieradełek, choć mamy nową gondolę i tylko bym ten wkład wyprała...
-
Ja nie mam prześcieradła do wózka,hmm...nie pomyślałam o tym,bo przy synku nie używałam za bardzo wózka;) U mnie też zapowiada się pracowity dzień,mam taki bałagan w domu,że trzeba to w końcu ogarnąć... Ja jeszcze nie czuję,że będzie u nas niebawem malutkie dzieciątko...niby czuję ruchy,wiem że tam jest i widzę kalendarz,ale nie czuję,że np będę rodzić itp. Może powinnam jechać obejrzeć sobie porodówkę po raz kolejny,to mi wspomnienia wrócą hehe ;)))
-
Pikaboo,trzymajcie się,jesteście pod dobrą opieką-będzie dobrze!
-
Pikaboo, mam nadzieję że synek już zdrowy? Mąż się zaczął interesować,wie że mam problemy z twardniejącym brzuchem i dziś "odkrył Amerykę"-położył się obok mnie i stwierdził "jak leżysz,to jest miękki. To ty masz leżeć,a nie tak ciągle latasz!"... i teraz psioczy jak coś robię...więc póki mu nie przejdzie,to przy nim muszę się kłaść;))) ach te chłopy...
-
Marja,to tylko tak wygląda chyba,bo mój mąż się ze mnie śmieje jak się podnoszę z krzesła czy łóżka (że tak niezgrabnie) ;) a ruszać się muszę,bo mam starszego synka i sporo spraw do załatwienia czy ogarnięcia. Jak byłam w pierwszej ciąży,to się bardziej oszczędzałam i odpoczywałam;)
-
To jest najlepszy pomysł-ja przy pierwszym dziecku wzięłam za dużo pampersów do szpitala,a teraz małe opakowanie i jest ok. Nawet w biedronce ostatnio widziałam te małe opakowania zielonych pampersów
-
Całkiem niedawno zainstalowałam sobie apkę rossmanna i póki co mam tam tylko info o oliwce na rozstępy za 1 grosz; to o pampersach pojawia się chyba w dalszych tyg ciąży...? Zresztą nie liczę na te pampersy,kupiłam 1 paczkę premium care (22 szt) i te biorę do szpitala,kupiłam też gdzieś w promocji zielone pampersy (coś ponad 40 szt). Z ubrankami u mnie też było "cienko",bo jak ja dałam je wszystkie do domu rodziców,to siostra trochę wybrała dla swojej córeczki,część ojciec dał koledze z pracy (bo u niego nieciekawie z finansami),reszta trafiła do pck. Z perspektywy czasu nie mam żalu i nie wkurzam się już,kupiłam nowe,kilka sztuk uniwersalnych dostałam od koleżanki -gołe dziecko nie będzie :) Dziś rano byłam u lekarza,wszystko w porządku. Mały ma 2310 g,jeśli tak nadal będzie rósł,to będzie miał 3600-3700 przy porodzie. Obrócił się głową w dół:))) czułam to chyba w piątek,ale nie chciałam zapeszać-od piątku mam ogromną zgagę (łyk wody i już jest),i czułam ruchy w innych miejscach. Dr pobrał mi wymaz na gbs,w środę wyniki; następna wizyta za 3 tyg,a za 2 tyg mam przyjść na pierwsze ktg. Po wizycie byłam w szpitalu oddać wymaz do laboratorium,potem podjechałam do pracy zawieźć chorobowe i ruszyłam na Wrocław do hurtowni z rzeczami dla dzieci. Kupiłam łóżeczko i materac, 3 kolorowe pieluszki bawełniane,smoczek,1 kaftanik i ręcznik. I przyszły pocztą dziś otulacze,które zamawiałam,więc mam co robić-można prać i potem prasować:) Po zakupach pojechałam do moich dziadków,bo w sobotę nie byłam na imieninach u dziadka (byłam na uczelni),więc niedawno wróciłam,zabierając po drodze synka z przedszkola. Intensywnie:) a sił coraz mniej ;)
-
Martusia, brak mi słów...ale będzie dobrze-dobrze,że nic takiego się Wam nie stało,auto naprawią pewnie. Jak masz jakieś wątpliwości,to ruszaj do lekarza,masz prawo być zestresowana i zaniepokojona...
-
Witam i ja:) wróciłam do domu,po drodze kupiłam duuużo lodów i jak odpocznę trochę,to je zjem:) i pójdę z synkiem na spacer,może uda się też męża wyciągnąć. Mae,zdrówka dla synka i oby Tobie szybko minęły mdłości. Happy,rozumiem Cię-jak wczoraj wróciłam z uczelni,synka nie było w domu,bo pojechał z moimi rodzicami na imieniny dziadka,i nie mogłam się doczekać kiedy wróci (choć odkąd wróciłam do jego powrotu minęły 2 godziny..;) Masz jeszcze troszkę czasu,wytrzymaj ze 2 tygodnie:) Ja się nie obrażę jak urodzę tak dzień po wyznaczonym terminie,bo mam na 23.06 i w ten dzień mam ostatni egzamin:)
-
Jestem i ja;) opuchnięta i zmęczona,bo od rana do 18 w szkole,ale teraz leżę ładnie i zgaga coraz większa...;) Anecia,mój pierworodny miał równo 3500g,jak na moje warunki waga była ok. Miesiąc wcześniej żona kuzyna (budowa podobna do mojej) urodziła syna ważącego 4400g(miał mieć wg usg ok 3600g,więc nawet o cc nie pomyśleli,tylko dziwili się,czemu się dziewczyna męczy ponad dobę z porodem..). Może Twoja nie będzie duża,ja zawsze myślę o błędach w pomiarach usg... Angelika,też myślałam o takim wysuwanym łóżeczku. Starszy syn ma takie normalne dla dzieci z brw,jest możliwość albo pojemnika na pościel do tego modelu na dół,albo właśnie wysuwanego drugiego łóżka niżej. Nie wiem właśnie jak się to sprawuje w praktyce...ale ja chyba jeszcze poczekam ze sprawdzaniem tego. Martusia,u mnie skurcze były takie jakie miałam podczas pierwszego dnia okresu zawsze-skurcz i ból od kolan w górę,dolna część brzucha i plecy. Takie same dokładnie miałam w 1szej fazie porodu,więc nie byłam zdziwiona (do 7 cm rozwarcia bolało jak zwykle,potem już bardziej). Hehe,mi dzisiaj dziewczyny na uczelni powiedziały,że co mnie widzą,to brzuch większy;) nic dziwnego,widzimy się raz na 2-3 tygodnie,a my rośniemy :)
-
Angelika,ja miałam delikatne plamki w pierwszej ciąży na policzku w okolicy oka,ale zeszło po ciąży-wydaje mi się,że to schodzi...
-
Martusia,współczuję zgagi:/ choć sama wolałabym ją miec chyba,gdyby tylko mały się dobrze ułożył...póki co ma główkę na moim lewym jajniku albo leży sobie w ogóle poprzecznie-tak czuję po ruchach...w poniedziałek mam wizytę,to zobaczymy co on tam wyprawia i zapytam jakby co co pan dr poleca;) Byłam z rana w szpitalu po wyniki,potem na zakupach. Mąż zabiera dziś synka do Wrocławia do Bobolandii,to będę mogła coś poczytać do jutrzejszego egzaminu...tylko najpierw zrobię im obiadek i dopiero potem pojadą.
-
Sylma,to podobno są ściągalne naklejki/folie na szyby. Mam nadzieję,że chociaż troszkę pomogą,bo w lecie u nas jest tragedia i potrafi być 26-27 stopni w nocy,nie idzie spać:/ nie mamy kasy ani warunków na robienie remontu w związku z klimatyzacją,więc musimy myśleć nad tańszymi rozwiązaniami... na pewno nie wyeliminuje to gorąca całkowicie,zwłaszcza że mamy otwarte przejście na schodach z dołu do nas i stamtąd też ciepło ucieka na górę,ale jeśli choć troszkę to pomoże,to dobrze... Marja,nie stresuj się,leż ładnie i wszystko wróci do normy :)
-
My już też po obiedzie,trochę się nastałam...dla mnie i męża ziemniaki,warzywa (marchewka mini,kalafior i brokuł) i piersi z kurczaka w sosie pieczarkowym,a dla synka inne mięso-bo smażone (takie jak on lubi najbardziej;) sos nie z torebki,więc zanim się naobierałam,namyłam i pokroiłam tych warzyw... a ze słodkości miałam z rana babeczki i ciastka francuskie robione wczoraj,ale chłopaki zjedli;) zostały nam tylko kupione wczoraj rurki z białym kremem;) Zamówiłam pieluszki muślinowe z motherhood,podobno wczoraj wysłali,może na dniach będą. To samo z gondolą do wózka. I wtedy pewnie zacznę pranie i prasowanie. Sylma,u nas też gorąco,mieszkamy na poddaszu w domu (poniemieckim),na dole mieszka babcia. Mamy rolety,ale w ciepłe dni i tak one są gorące,niewiele dają. Mąż wymyślił,że kupimy takie naklejane folie na okna dachowe (bo to głównie z nich taki gorąc); na dniach mają do nas przyjść próbki tych folii,zobaczymy który odcień nam odpowiada. Trzeba wypróbować wszystkiego,ja też myślę o klimatorze-lekko też może ochłodzić pomieszczenie,z dziećmi to akurat zbawienne (siostra ma w mieszkaniu,taki zwykły za 200 zł chyba z ravansona,dawał radę w lato). Oj,my byliśmy z małym raz w szpitalu przez biegunkę i wymioty. Też była trauma z pobieraniem krwi i wkłuwaniem się (musiał mieć kroplówkę). Warunki "wspaniałe"-ja pierwszą noc spałam na 2 krzesłach-taka wygoda,że aż na dwóch,bo najpierw tylko my byliśmy na sali...na szczęście mama pracuje w markecie budowlanym i po kosztach sprzedali mi taki leżak ogrodowy,więc kolejne noce miałam megawygodne... ja mam synka,więc nie było problemu z tym woreczkiem na mocz,ale generalnie nie chciałabym tam wracać nigdy:/
-
Angelika,oby mój uparciuch też się jednak postanowił obrócić... W poniedziałek idę na wizytę,więc lekarz potwierdzi jak młody leży (ale ja czuję to po ruchach...). Magdziaska,też ściskamy:) Dzień zaczyna się dobrze,na dworze świeci ładnie słoneczko:) zaraz wstaję na śniadanie,mąż z synkiem już grają w grę planszową;)
-
Anecia,mam to samo-nie obrócił się,a też mam 33 tc... pierwszy poród miałam sn i teraz też bym tak chciała,boję się cc...i też naoglądałam się 2 dni temu chyba na youtube cesarek i tylko ryczałam... Oj,mnie też wkurza dotykanie brzucha...na szczęście moja rodzina o tym wie i stara się unikać,choć do nich nie mam jakichś obiekcji. Ale jak znajomi próbują i to tak znienacka,to na pewno po mnie widać co o tym myślę. Raz w życiu mi się zdarzyło,że ktoś zapytał czy może...a tak to rach ciach,dotknąć i już. Twardnienie w nocy-mi też się z rana często zdarza wstać z twardym brzuchem,ale u mnie zazwyczaj mija po wizycie w toalecie. Jak obudzę się w nocy na siku,to z rana nie jest twardy,więc i mnie raczej kwestia pełnego pęcherza. Nie śpię w nocy normalnie-albo wstaję na siku i nie mogę zasnąć,a to mężowi się zbierze na amory o 2 w nocy (on od zawsze tak ma...) i też później nie mogę zasnąć,a to synek się obudzi i trzeba go utulić (często zasypiam obok niego wtedy i wstaję połamana,bo wiszę na tym jego małym łóżku...),a to tak o wstanę w nocy,bo mnie coś gryzie/martwi/burczy w brzuchu i nie mogę zasnąć... jedynym rozwiązaniem jest drzemka w dzień,nic innego nie działa... Idę z mężem i dzieckiem na spacer i lody,jestem zła od rana i muszę się odstresować...
-
Widziałam dawno temu takie saszetki w rossmanie,jak robisz zakupy w gemini to też mają (bebilon np): https://www.aptekagemini.pl/category/zywienie-dzieci-mleka-od-urodzenia-do-6-miesiaca-zycia/1/short/price/asc/0/24?hash=f9747c157bbe272ec42170d19425978e&mobile=1
-
Xyza,Mae ma nad suwaczkiem.dokument google z nami:)
-
O,to jednak jakaś nowość w kwestii witamin. Samą wit d mam dla dzieciaczków,to nie muszę kupować. Heh,dlatego ja w razie wu chcę 2 saszetkę mm kupić-jak ktoś jest z miasta i może np w środku nocy wysłać kogoś po mm,to ok. Ja mam po 15-20 km do najbliższych miast,a tam z kolei jest szukanie "a która to apteka ma dzisiaj dyżur"(do tego jest ich teraz tyle,że nawet jak się dowiem która ma dyżur,to potem szukam co to za apteka i gdzie to jest)... Dziś byłam z synkiem na zakupach,bo lodówka pusta,a mąż w pracy. Ludzi jak mrówków,wyczuli jeden dzień handlowy między świętami jak ja;) i pani kasjerka w piekarni widząc mnie z wielkim brzucholem i z 4-latkiem jęczącym co chwilę "a kiedy my kupimy?",poprosiła mnie bez kolejki. Bez chwili wahania skorzystałam:)
-
Upewnij się jeszcze u jakiegoś prawnika,ale moim zdaniem jeśli teraz nie masz pracy (jak piszesz),to nic ci nie da podpisanie umowy o pracę teraz z datą jej rozpoczęcia we wrześniu. Pierwsza rzecz-przed rozpoczęciem pracy (max miesiąc przed) będziesz musiała iść do lekarza medycyny pracy,by cię zbadał. Tu już moim zdaniem może pojawić się problem,bo skoro nie jest to praca biurowa,to mogą być na tym stanowisku czynniki szkodliwe itp,lekarz po prostu może nie dać dopuszczenia do pracy,a tym samym zawarta nawet wcześniej umowa jest nieobowiązująca...