Skocz do zawartości
Forum

Ala1986

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Ala1986

  1. Może i ładny, ale tak szczerze, to co myślicie o tych rowerkach biegowych? Rozumiem - dziecko uczy się utrzymywania równowagi, ale czy coś jeszcze? Mam wrażenie, że trudno mu potem będzie przejść od zwykłego łapania równowagi do jednoczesnego kręcenia pedałami i skręcania - ten rowerek ma z tego co wiem ograniczone możliwości skręcania kierownicą. Co Wy myślicie o biegowych rowerkach?
  2. drewienko Dołączam się w niepewności co do 1 września, bo moja 3 latka rozpocznie przygodę z przedszkolem. Boję się tego, bo Hania do łatwych dzieci nie należy. Nie wiem jak to będzie, chyba boję się wszystkiego - jej histerii i uporu w przeróżnych sprawach. I tego jak się zaklimatyzuje. Pewnie każda mama się przejmuje, więc ściskam Was mocno Mamusie! O tak, histeria i upór u mojej też są problemem. Wydaje się taką rozumną dziewczynką, ale jak tylko jej coś nie wychodzi od razu jest "foch" albo krzyk... A do 1 września już tak mało czasu...
  3. Kurczę, ja swoją Amelkę również wysyłam do przedszkola od września. Sama boję się jej reakcji... Chodzi o to, że ona lubi dzieci, ale z daleka. Jak tylko któreś pochodzi bliżej lub chce wziąć ją za rękę, to zaczyna uciekać albo krzyczeć... Jeśli jakieś dziecko jest wytrwałe i powoli próbuje wciągnąć ją do zabawy to jest lepiej, ale wiadomo, że dzieci są różne. Wzięłam sobie urlop na pierwszy tydzień września, ale obawiam się, że to za mało, by zaadaptowała się w tej nowej sytuacji...
  4. U nas słoneczko, choć też w nocy była burza. Teraz robi się coraz bardziej gorąco.
  5. marzen@ I znów zezarlo mi pol posta. Ja tam nawet jak po czasie zorientuje się to wołam młoda. Ona doskonale pamięta kto po malował ścianę. Oprócz tłumaczenia staram się też zaangażować ją w usuwanie szkód, czyli zmywanie. Angażowanie dziecka w usuwanie szkód, które samo wyrządziło lub naprawianie ich to świetny pomysł. Z pewnością jest wtedy większe prawdopodobieństwo, że wyciągną jakąś naukę z tego, co się stało :-)
  6. U mojej Amelki malowanie paznokci raczej nie poskutkuje. Jeśli bardzo chce, to czasami maluję jej jeden paznokieć (więcej nie chce) i od razu każe go zmywać :-)
  7. O! Nie zauważyłam tego wątku wcześniej, gdy zakładałam konto: jestem... zawsze sobą nie lubię... grzybów, a w szczególności pieczarek męczą mnie... w pracy :-) nie żałuję... niczego chyba zawsze... staram się być optymistką planuję... przebudowę domu! nigdy... nie leciałam samolotem chcę... mieć więcej czasu kłamię... tylko, kiedy muszę :-) nie życzę nikomu... niczego złego denerwują mnie... komary! boję się... horrorów czasami... mam dosyć wszystkiego
  8. O! ja też wczoraj miałam wątróbkę :-) A dzisiaj chyba barszczyk czerwony... Za to na weekend planuję karkóweczkę z piekarnika z cebulką i ziemniaczkami!
  9. Sukienkę na wesele! :-) Pierwszy raz tak dużo wydałam na sukienkę. Zawsze szukam tanich i prostych, a teraz 175 zł! Dla mnie to dużo, choć może dla niektórych niekoniecznie. Teraz szukam butów, ale po ostatnich zakupach, ja nic nie kupiłam, za to mąż sie obkupił. Ech.
  10. U mnie to nie wiem, czy stres ma znaczenie, czy po prostu wolne ręce. Najlepiej dłubanie w nosie wychodzi jej w Kościele. Któregoś razu pięknie stanęła pod samym ołtarzem tyłem do nas i dopiero, jak ksiądz zaczął się dziwnie uśmiechać zorientowaliśmy się z mężem, że mała stoi i dłubie w nosie! Z kolei inna denerwująca rzecz, to nie obgryzanie paznokci, ale ich dłubanie. Obdziera sobie paznokcie i nie dają nic żadne tłumaczenia. Musi mieć zawsze paznokcie obcięte na maksa, żeby się ich nie czepiała.
  11. Mnie się wydaje, że wyprawa z dzieckiem to zawsze świetny pomysł. Wiadomo tylko, że trzeba dopasować trasę do możliwości dziecka! Mniejsze maluchy nawet w wózkach można prowadzać po dolinach lub nad Morskie Oko - tam wszędzie praktycznie jest dobra droga i nawet maluszki mogą mieć dużo frajdy z takich wycieczek.
  12. Ogólnie córa wie, że nie można malować ścian. Pewnego dnia siedziała z babcią, gdy byliśmy w pracy. Po powrocie bardzo dumna i zadowolona z siebie (ma niecałe 3 latka) wzięła mnie za rękę i pociągnęła do pokoju, mówiąc: "chodź, coś ci pokażę". Nieświadoma niczego weszłam do pokoju, a tam co? Cała ściana nad kanapą wymalowana długopisem - krechy takie, że w oczy kole. Okazało się, że babcia zajęła się gotowaniem, a ona w tym czasie wzięła długopis, wdrapała się na łóżko i pomalowała! Tłumaczyłam dużo, potem przyszedł mąż i nakrzyczał na nią dodatkowo - wtedy już tylko śmiać mi się chciało, więc wolałam wyjść, żeby córka nie widziała, gdy tatuś jej przecież tłumaczy zasady malowania :-)
  13. Długo zastanawiałam się, czy się zarejestrować i jednak tego nie zrobiłam... Czytałam regulaminy i opinie w internecie na temat takiego testowania i zdania są bardzo podzielone. Ja niestety nie za bardzo dysponuję czasem i nawet pół godziny dziennie to straszny problem, więc się w końcu nie zdecydowałam. A i z tego, co czytałam, to wiele osób przez miesiące, a nawet lata, mimo zarejestrowania nic nie dostają.
  14. Posiadam takowe puzzle w domu. I z własnego doświadczenia mogę Wam coś polecić :-) Mianowicie - jeśli puzzle nie do końca chcą się wytrzeć - spróbujcie płynu do mycia szyb :-) Doskonale czyści do białości i można znowu malować!!!
  15. Może ja zacznę :-) Pewnego razu Czerwony Kapturek szedł przez las do swojej babci. Mama ostrzegała go przed wilkiem, który grasuje w lesie, ale Czerwony Kapturek szedł i szedł i nic się nie działo. Zadowolony przeszedł mostkiem przez rzekę i nagle... zobaczył dziwne małe ludziki. Zapytał: - Kim jesteście? - To my, Krasnoludki! Idziemy na polankę, gdzie złożyliśmy naszą Królewnę Śnieżkę... Nie wiemy, co się stało, bo zasnęła i nie chce się obudzić. - Pójdę z Wami! I dalej poszli razem na polankę. Czerwony Kapturek zobaczył piękną królewnę i postanowił zrobić coś, żeby jej pomóc! Uniósł jej najpierw jedną rękę, potem drugą, przekręcił na bok i wtedy Śnieżce wypadł kawałek jabłka z buzi i obudziła się! Wtedy akurat nadjechał piękny książę, zobaczył Śnieżkę i postanowił się z nią ożenić, a Kapturek za uratowanie Królewny dostał od księcia sowitą nagrodę w postaci złota i smakołyków. Czerwony Kapturek zaniósł je do babci i dalej wszyscy żyli długo i szczęśliwie :-)
  16. U nas już było fajnie. Amelka ładnie się kąpała, nawet głowę pozwalała spłukiwać, ale skończyło się to szczęście i od jakiegoś czasu znowu jest problem. Drze się w niebogłosy jakby ją ktoś ze skóry obdzierał... Masakra... Może znowu za jakiś czas się jej odmieni....
  17. Ala1986

    Jedzenie dwulatka

    Moja ostatnio nie ma chęci na słodycze - i chwali jej się to :-) Za to niestety uwielbia niezdrowe chipsy i frytki. Raz na jakiś czas jej pozwalam, ale wiadomo, żeby nie za często. :-)
  18. Ostatnio w weekend byliśmy z mężem i córeczką w Galerii Olimp w Lublinie i w nowo otwartej części jest teraz sala zabaw dla dzieci: zjeżdzalnie kulkowe, zabawki, domki plastikowe - wszystko nowe, ładne i bezpieczne, a do tego przemiłe panie, które pomagają dzieciom w zabawie na speecjalnym torze przeszkód (rodzice nie moga wchodzić na niego, bo strasznie niszczą nieodpowiednimi ubraniami cały sprzęt). Co dziwne - moja córeczka, która na ogół jest bardzo ostrożna w kontaktach z obcymi osobami i nie daje im się dotknąć a czasami nawet odezwać do siebie - tutaj po prostu od razu poszła z panią za rękę, razem z nią zjeżdżała w kulki i w ogóle. Dorośli mogą chodzić z dzieckiem lub napić się kawy , herbaty. świetne miejsce na robienie dziecku urodzin.
  19. W sumie moja córcia nie cierpiała dzięki Bogu na kolkę :-) Ale bratanica już miała i strasznie płakała. Co gorsza, nie bardzo cokolwiek skutkowało - żadne masowanie brzuszka. Jedyne co dawało chwilę oddechu, to spanie dziecka na brzuchu u matki i tylko na półsiedząco (półleżąco). Inna matka mówiła mi, że Espumisan dla maluszków pomagał.
  20. Jestem tego samego zdania co Ula. Różni ludzie, różne badania i różne ich efekty. Póki co nie znam nikogo, kto by narzekał, że wykonał szczepienie przeciw rotawirusom, a to, że gdzies ktoś kiedyś coś mówił, to niewiele dla mnie znaczy bez konkretnych dowodów i naocznych świadków. Musiałabym się z tym spotkać osobiście lub informację otrzymać bezpośrednio od lekarza.
  21. No nie można być ekspertem od wszystkiego :-) U nas szczepionka na rotawirusy tak jak u Ciebie Ula jest podawana w dwóch dawkach i tak jak pisałam niecałe 600 zł kosztowała. Ciekawa jestem, czy ktoś szczepił swojego maluszka w tej trzydawkowej szczepionce, bo podobno sa też takie. Wiecie może czy one się czymś różnią? Ceną albo przyswajaniem?
  22. Rzeczywiście bardzo dobrze by było, gdyby rodzice byli informowani przez lekarza o ryzyku, jeśli ono istnieje i co może się tak naprawdę stać po szczepieniu. Ja szczerze mówiąc o jakichś powikłaniach czy skutkach dziwnych usłyszałam tu na forum. Mi lekarz nigdy nie powiedział, że szczepienie jest niebezpieczne albo coś poza rozdrażnieniem, gorączką, biegunką może się pojawić, a już na pewno nie to, że istnieje jakiś przypadek autyzmu po szczepieniu. to moim zdaniem jest jednak mało możliwe. Tak nagle raczej wątpliwe, by pojawiła się choroba! Dziecko musiało mieć w sobie jakiś gen lub predyspozycje już wcześniej, któtre tylko czekały na aktywację i tylko w tym przypadku uważam , że możliwe było uaktywnienie się choroby po odbyciu szczepienia. A gdyby nie ujawniła się wtedy choroba (gdyby nie było szzczepienia), w późniejszym czasie coś innego aktywowałoby chorobą. takie jest moje rozumienie. Nie wiem, czy słuszne, ale myślę, że bardzo prawdopodobne - w końcu nie jestem ekspertem.
  23. Aż trudno w to uwierzyć, ale z tego co wiem, to nie wszyscy sa zgodni co do tego. Może po prostu wcześniej nie zauwazono sygnałów ostrzegawczych, które sugerowały chorobę... No nie wiem...
  24. Ala1986

    Żelki i dzieci

    No masz całkowitą rację :-) wszystko jest dobre pod warunkiem, że w odpowiednich ilościach :-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...