-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Ala1986
- Poprzednia
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- Dalej
-
Strona 8 z 9
-
To moja córcia od samego początku wypluwała każdy co większy kawałek czegokolwiek. Do tej pory, jak ugryzie więcej czegoś, to wyjmuje z buzi i krzyczy, że za dużo :-)
-
Margeritka sukces jest mniej ważny, ważne są samodzilene próby, moja Ola też tak miała na początku i bywało ciężko, czasem jadła tylko tyle ile jej się samej udało (więc mało), ale dziecku trzeba dać czas Masz rację :-) To że dziecko chce już jest ogromnym krokiem na przód.
-
Margeritka u nas to się nazywało pielucha ortopedyczna i nie widziałam, żeby miała nóżki w górze... Może była innego rodzaju albo coś. No nie wiem. W każdym razie na brzuszku było jej wygodniej.
-
No jasne, że nie ma pewności. Tak samo jak nie wiemy, czy zachorujemy na żółtaczkę po operacji, a jednak przed każdą operacją każą się szczepić, albo po ugryzieniu przez obcego psa, aplikują strzykawką szczepionkę od wścieklizny, choć nie wiemy, czy ten pies akurat ją miał. Przepraszam za takie porównania, ale tak samo jest z rotawirusami: nie wiemy, czy akurat one wywołają biegunkę i w konsekwencji odwodnienie, ale wolimy szczepić, by uniknąć przynajmniej jednej z wielu przyczyn.
-
Moja mała to dostała taki malutki nocniczek dla lalki i tam sadzała lalę. Chłopiec może sadzać misia. Można tez na początku chodzić razem z dzieckiem do toalety i tłumaczyć, że mama jak chce kupkę to siada na swoim nocniku (toalecie), a dziecko jak będzie chciało, to na swoim nocniczku albo toalecie (jeśli by chciało - to wszystko jedno gdzie :-). Oczywiście książeczki i wszystko inne tez jest OK. Czasem mała chodziła do ubikacji z zabawką. Niektórzy np. wynoszą nocniczek do pokoju i tłumaczą, że w każdej chwili może dziecko na nim usiąść i zrobić to, co trzeba. W jednej z książek czytałam o tzw. plotkowaniu z misiem, tatą, babcią tak żeby dziecko słyszało. Chodzi tutaj o mówienie, że dziecko zrobiło ślicznie siku, ale jeszcze tylko kupkę musi zrobić i już będzie taaaakie duże i dzielne. :-) Trzeba chwytać się różnych sposobów.
-
No mi pomagał przede wszystkim mąż i teściowa była zawsze na miejscu, choć czasami niepotrzebnie próbowała dopowiedzieć swoje zdanie. Jak już Melcia miała kilka miesięcy bardzo przydała się pomoc jej siostry stryjecznej w wieku 13 lat, która się z nią bawiła i zajmowała jej czas :-) ja wtedy mogłam spokojnie posprzątać, ugotować i takie tam :-)
-
U mnie sytuacja jest też taka, że to babcia (moja teściowa) zostaje z córcią, jak oboje z mężem jedziemy do pracy. Przez pierwszy rok jej życia, to ja byłam ciągle w domu, więc babcia siedzi już od roku. Jak potrzebuje gdzieś wyjechać, to po prostu albo ja, albo mąż bierzemy urlop. Wiem, że nie jest jej łatwo i na prawdę jestem wdzięczna, że tak nam pomaga. Niestety w okolicy nie ma żłobka, do którego mogłabym zapisać małą, ale liczę, że od przyszłego roku pójdzie do przedszkola i odciążę w ten sposób teściową, choć tu też pojawi się problem z odbieraniem Amelki po zajęciach. Ale tym będę się martwić za rok.
-
Oczywiście, że nie tylko rotawirusy mogą wywołać ostre zakażenie układu pokarmowego, jednak jest to jedna z najczęstszych przyczyn. Jakby nie patrzeć 35-50% to bardzo dużo. W Polsce przez rotawirusy cierpi więc 1/3 dzieci!!! Z tego znaczna część wymaga szpitalnej hospitalizacji. Tutaj najbardziej szkoda tych najmłodszych... Usunięcie ryzyka zachorowania przynajmniej z powodu rotawirusów to już bardzo dużo. Wiadomo, że i tak nie unikniemy wszystkich groźnych wirusów i bakterii... A ceny niestety rzeczywiście nie są zachęcające... :-(
-
No macie rację, że niczego na siłę nie można robić. Choć nie zmienia to faktu, że spanie dziecka w dzień niesamowicie ułatwia zrobienie najpotrzebniejszych rzeczy, których z nim nie zawsze jest się w stanie zrobić. :-)
-
Moje usypianie córki nie wygląda w ten sposób. Raz próbowałam tak zacząć ją usypiać, ale może nie byłam konsekwentna, bo jak słyszałam jej rozpaczliwy płacz, jak tylko odchodziłam, to nie wytrzymałam. Do tej pory usypia ze mną. Poza tym i tak mamy wspólny pokój. Dobrze, że w nocy spi w łózeczku a nie z nami w łózku :-)
-
marzen@ Moja od początku rozszerzania diety jadła metodą blw, więc w wieku 14-15 m-cy całkiem nieźle radziła sobie zarówno z łyżką jak i widelcem. Moim zdaniem nigdy nie jest za wcześnie na naukę samodzielnego jedzenia, wiadomo, że na początku dziecko będzie jeść łapkami, a z łyżki zamiast w buzi jedzenie wyląduje na podłodze. Ale przecież kiedyś musi się nauczyć Masz rację i jak będę miała jeszcze jedno dziecko, to na pewno się będę stosować do BLW. Szczerze mówiąc, z Amelką, to nie miałaś świadomości, że coś takiego istnieje jak BLW. Za mało książek się chyba naczytałam i po prostu na to nie trafiłam. Teraz żałuję.
-
No z tym to masz absolutną rację. Szpitale sa strasz pod tym względem... Ostatnio też mój chrześniak był na badaniach przez kilka dni, bo szukali przyczyny jego kaszlu. No i wyszedł ze szpitala z rotawirusem! Na szczeście ma juz 6 lat i jest odporniejszy, więc nie musiał zostać w szpitalu, ale w domu mógł byc kurowany.
-
Ulla Oj to faktycznie niesamowita przewrotność. Ja miałam tak, że do teraz jestem nakłaniana by nie szczepić na rotawirusy bo mówi się że nie dają gwarancji że zapobiegną chorobie. Jednak w przypadku naszego syna dwa razy my i nasi znajomi źle znosiliśmy ten wirus a jemu nic nie było. Czytałam właśnie o tym braku gwarancji. jednak mimo wszystko wydaje mi się, że nawet jeśli przydarzy się choroba, to po zaszczepieniu nie ma takich okropnych następstw, czyli odwodnienia i hospitalizacji w szpitalu. Starszym dzieciom można coś wytłumaczyć, nakazać pić wodę, ale maluszkowi nie wciśnie się nic na siłę. Dlatego skutki zarażenia rotawirusami są takie straszne. Macie w tym jakieś doświadczenie? A może znacie kogoś, kogo dziecko ciężko przechodziło zarażenie?
-
Czasami nie do końca wiadomo od czego to się ma, że dziecko jest bardziej lub mniej nerwowe. Po prostu charakter daje o sobie znać :-) Wiadomo, że tryb życia kobiety w ciąży ma duże znaczenie, ale na pewno nie jest jedynym czynnikiem, który wpływa na dziecko.
-
To były tzw. majtki odwodzące, co się zakładało na wierzch na ubranie i były zapinane na guziczki. Tak odwodziły nóżki na bok, że jak spała na plecach, to miała nogi w powietrzu. Dlatego kładłam ją na brzuszku.
-
Wiadomo, że sen jest najważniejszy w nocy, ale małe dziecko jak prześpi się w dzień jest dużo spokojniejsze i bardziej chętne do zabawy, prawda? :-)
-
Ulla można powiedzieć że cudnie miałaś :-) Przynajmniej ze spaniem :-)
-
Jestem zaszczycona, że mogę wziąć udział w tej akcji - szczególnie, że na forum nie jestem długo :-) Już widziałam na innych forach i wątkach, że rotawirusy nie są łatwym tematem. Mam nadzieję, że wszystkie podzielimy się swoją wiedzą i doświadczeniem. Większość zapewne wie, że największym problemem są komplikacje po zakażeniu rotawirusami, a szczepionki nie tyle nawet służą uodpornieniu na rotawirusy, ile właśnie uniknięciu ciężkiego przechodzenia tej choroby przez dzieci i ich trudnej hospitalizacji. Piszcie, czy szczepiłyście swoje maluszki? Co o tym myślicie?
-
U nas królują soki przygotowywane w domu z owoców i cukru i wekowane również w domu, więc bez żadnej chemii: malina, porzeczka czarna, wiśnia, truskawka. Czasami kupuję córce Kubusia Play, bo ma wygodną butelkę i zostawiam sobie ją potem, żeby robić jej w niej pić na wszelkie wyjścia lub podróż samochodem. Dobrze się zamykają, nie ciekną i w ogóle. Wody za bardzo nie chce pić niestety, bo pasuje jej najbardziej czerwony kolor napoju do picia, a nie przezroczysty :-)
-
Nie, moja mała była rodzona naturalnie. Poza tym lubi dotykanie, masowanie i tzw. nasze "Międolenie":-) a zabawki w wannie zawsze są - kaczuszki, kraby i inne gumowe akcesoria. Kiedyś dałam jej takiego konika, który przyczepiał się do wanny bo mial w nodze magnez :-) Miał też włosy (pony), więc Amelcia myła mu włosy szamponem i robiła piankę i wtedy pozwoliła mi umyć tez sobie włosy. Tyle że jak przyszło do płukania głowy - krzyk i płacz... :-( Ale cóż. Trzeba i tyle. Próbuję i będę próbowała zabawiać tak już Ulla mówisz - może jakieś dodatkowe zabaweczki przyklejane albo coś...
-
Moja córeczka poczatkowo bardzo nie chciała leżeć na brzuszku i płakała, ale pediatra mówił, że powinna, bo tak wzmacnia swój kręgosłup i w ogóle, więc kładłam przynajmniej raz na jakiś czas, a po kąpieli zawsze na golaska leżała tylko przyrzucona ręcznikiem i to jej się spodobało. Pierwszy jej głośny śmiech tez był na brzuszku jak leżała na mnie :-) Potem musiałam kłaść ją spać na brzuszku, bo nosiła majtki ortopedyczne rozciągające całą dobę, więc na boku było jej niewygodnie, na plecach bałam się, że się zachłyśnie, więc zaczął się brzuszek. Do tej pory lubi tak się kłaść :-)
-
Rotawirusy i pneumokoki - szczepicie?
Ala1986 odpowiedział(a) na Margeritka temat w Noworodki i niemowlaki
Rzeczywiście fajny artykuł ;-) Ale to wszystko jest skomplikowane. Każdy ma swoje zdanie, a brakuje właśnie takich porad, zajęć, czy informacji, które konkretnie mówiłyby, czy coś jest dobre, czy złe... -
Moja córcia od poczatku nie sprawiała wielkich problemów w nocy. Budziła sie najpierw dwa razy na karmienie, potem raz. Nie karmię jej w ogóle w nocy od 7 miesiąca jej życia. początkowo budziła się, ale po pogłaskaniu po główce szła dalej spać, a teraz to już w ogóle rzadko jej się zdarza budzić. Tyle że wcześnie wstaje, bo około 6 to standard. Wiadomo, że wychodzenie zębów, katar albo gorączka zmienia sytuację, ale ogólnie to nigdy nie mogłam na nią specjalnie narzekać. Każde dziecko jest po prostu inne :-)
-
Ulla warto wprowadzać zabawy przy tym dużo ułatwiają sytuację Zabawy to uniwersalny ratunek na wszystko :-) sprawdzają się prawie w każdej sytuacji, bo zajmują dziecko i odwracają jego uwagę od problemów. Dzięki temu trudne zadania i wymagania zaczynają kojarzyć się z przyjemną zabawą i są chętniej wykonywane. Wiadomo, że czasem niektóre bariery ciężko przekroczyć, ale z czasem da się radę :-)
-
Miejsca przyjazne mamusiom i całym rodzinom
Ala1986 odpowiedział(a) na madalenka temat w Kącik dla mam
A ja ostatnio natknęłam się w Lublinie na restaurację przy MOSIRze "Siedem życzeń". W rogu jest zagrodzone takim ładnym płotkiem miejsce, w którym dzieci moga znaleźć różne zabawki. jest kolorowy domek, mnóstwo klocków i w ogóle. Dorosły w tym czasie, kiedy dziecko się bawi może wypić kawę, herbatę, zjeść coś. Dla dziecka też można zamówić coś do jedzenia lub picia. fajna sprawa.
- Poprzednia
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- Dalej
-
Strona 8 z 9