-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez gmonia
-
u mnie też beznadziejna pogoda, jakoś tak duszno, pochmurno a rano lało... mój chłop wrócił, więc nareszcie mam go przy sobie, zjemy obiad i do teściów na imieniny się zbieramy swoją drogą dzisiaj mamy wesele najlepszego kolegi mojego męża ale niestety ze względu na mój stan nie idziemy na nie - niestety za duże ryzyko Martynaa nie przejmuj się tym kretynem (mądrością w tym co powiedział, na pewno nie powiało... wręcz odwrotnie...) No cóż, ludzie zawsze gadali, gadają i będą gadać. Musisz się uodpornić na tego typu teksty a co najważniejsze nie przejmować się tym co mówią inni choć wiem, że czasem to naprawdę boli. Sama widzisz - w życiu bywa różnie ale mimo wszystko nie należy się poddawać. Swoją postawą już udowodniłaś mimo swojego bardzo młodego wieku, że bardzo mądra z Ciebie dziewczyna a ten koleś jak widać nie dorasta Ci nawet do pięt więc olej to. Ciesz się swoim szczęściem i nie pozwól, by ktoś Ci w tym przeszkodził no i oczywiście udanej imprezy Ci życzę
-
Karolek dobrze, że z małą wszystko ok. Miejmy nadzieję, że w ciągu tego tygodnia wody się unormują i ominie Cię szpital. Trzymam kciuki!!! u mnie od poniedziałku ma być remont pokoiku dla małej i jeszcze się nie zaczął a już mnie przeraża... Boże ale się będzie działo... a ile sprzątania będzie ale w końcu po nim będę mogła zabrać się za pranie i prasowanie ciuszków bo do końca już coraz bliżej a ja dalej w polu z przygotowaniami...
-
Justi moja koleżanka była w 40tc jak przyszła do mnie pograć w karty - niby 3 piętro tylko ale czegoś tam zapomniała i musiała się wracać i jeszcze raz wyłazić na górę a na dodatek non stop przegrywała i myśleliśmy, że naprawdę urodzi - ale wytrzymała i urodziła dwa dni później więc może nie będzie aż tak źle
-
wiecie co ale moi rodzice mają głupiego kota... właśnie przyłapałam go jak za przeproszeniem posuwa moją foczkę - tzn taką maskotkę przywiezioną kiedyś z nad morza... ledwo mu ją zabrałam, zaniosłam do siebie do pokoju, schodzę na dół, patrzę a ten dobiera się tym razem do jakiegoś miśka... Jezu jaki on niewyżyty... co do czkawek to moja Natala też je miewa i to nawet po kilka - kilkanaście razy na dobę, ruchów nie liczę bo ona ciągle się wierci więc nie mam takiej potrzeby secondtry udanych zakupów Morrwa ale masz super ja też chcę nad morze!!!!
-
kurcze ja dziś od samego rana wydaję pieniądze... rachunki trzeba popłacić więc leżę i robię przelewy. Kurde ale tego wszystkiego jest od wczoraj u rodziców sobie siedzę, w końcu mogę wyjść kiedy tylko chcę do ogrodu i nie muszę pokonywać po drodze tylu pięter a pogoda super, tylko jakoś tak zimno strasznie jest... może potem się ociepli to sobie zalegnę na słoneczku troszkę Mummy no cóż mogę Ci powiedzieć - nie przejmuj się, jak nie teraz to następnym razem zdasz Scarlettj dobrze, że po wizycie wszystko ok, no i pakuj wreszcie tę torbę bo już niedużo czasu Ci zostało Just super, że córeczka jest już główką w dół katbe i dobrze zrobiłaś a co do męża, to wiesz... mój też się ze mnie napierdziela na maksa bo jakaś taka dziwnie poskręcana jestem i chodzę śmiesznie a raczej się toczę, a ostatnio to prawą nogę włóczę już za sobą bo nie mogę jej podnieść bo spojenie boli jak cholera... heh zobaczymy, kto z kogo się będzie jeszcze śmiać a z tymi rzeczami to też tak niestety mam secondtry moja teściowa też Zofia ... jutro idziemy na imprezę imieninową jak mój chłop wróci ze Szczecina. Trochę sobie tego nie wyobrażam bo całą noc jechał samochodem, dziś cały dzień szkolenia a potem znów powrót całonocny a w jego przypadku 2 noce bez snu to 3 dni ciągłego spania ale zapowiedział się, że będziemy więc iść trzeba... drucilla dobrze że ten upadek tak się zakończył... a z tymi badaniami to tak trochę dziwnie Ja chodzę też prywatnie do gina, mówi mi jakie mam badania zrobić, potem idę do mojej rodzinnej i ona mi skierowania na wszystko co się tylko da wypisuje, no chyba że mam robić jakieś takie co nie są refundowane to wtedy za nie płacę Wizyty mam zazwyczaj co 2-3 tygodnie i na każdą muszę mieć przeróżne badania krwi a dodatkowo mocz co tydzień ze względu na moje nadciśnienie. Lekarka wypisuje mi od razu większą ilość skierowań żebym nie musiała po nie łazić do niej w każdym tygodniu i nie ma z tym żadnego problemu...
-
secondtry słodziutki ten Twój Adaś
-
ufff... a ja po zakupach normalnie padam na pysk ze zmęczenia. No ale przynajmniej coś mam kupiłam wanienkę dla małej, dwie czapeczki, husteczki nawilżające a reszta zakupów kosmetycznych po weekendzie, bo mój chłop wyjeżdża dziś późnym popołudniem do Szczecina i jak to powiedział musi się wyspać i nie ma siły dziś już na więcej bo przed nim 12h jazdy Dzidek no to miałaś trochę przeżyć ale już na szczęście do końca niedaleko Tasik kurcze no to tak nieciekawie z Pa w każdym razie dużo zdrówka życzę Scarlettj dobra idę się pakować, bo z racji wyjazdu mojego m zostaję na ten czas podrzucona do rodziców żebym sama nie została...
-
Witam, kurcze ale miałam wczoraj ruchliwy dzień a na dodatek odwiedziła mnie wczoraj niespodziewanie moja siostra... całkiem miło było jednak za bardzo nie miałam jak popisać sobie z Wami ale za to co jakiś czas czytałam co tam naskrobałyście Justi jeśli chodzi o te skurcze to ja takie dostałam w 24tc. One u mnie trwały ponad 12h zanim ucichły no i niestety wtedy też zaczęły się moje problemy szyjkowe... teraz co jakiś czas też mnie nawiedzają ale jest to zazwyczaj jakiś samotnik i nie aż tak bolesny jak wtedy katbe nie daj się wirusowi Mummy jeszcze raz życzę powodzenia na egzaminie a z witaminek zażywam Feminatal N ale kończy mi się właśnie i chcę się teraz przerzucić na coś z kwasami DHA Dzidek witaj i pisz Morrwa zwolnij trochę tempo bo się nam wykończysz dobra, uciekam teraz na jakieś większe zakupy z moim chłopem... miłego dnia wszystkim życzę
-
witam wpadłam tylko na chwilkę przywitać się z Wami bo mam trochę pilnych rzeczy do zrobienia na dziś. U nas pogoda przepiękna i od razu człowiekowi humor się poprawia wszystkim jubileuszkom wszystkiego naj... życzę Agak widzę, że magiczny 30tc dziś przekroczony Justi jeśli o skurcze chodzi to Cię rozumiem - dla mnie to był ogromny szok, że one aż tak bolą!!! oby przynajmniej na razie Cię już nie nawiedzały Martynaa, Agak, Tasik, Joannab super, że po wizytach wszystko ok Mummy oby wszystko się dobrze ułożyło między Wami... swoją drogą teraz to taki trudny okres, wszystko się diametralnie zmienia no i oczywiście zmieni a przystosowanie do nowej sytuacji bywa dość często szokiem z którym każdy radzi sobie inaczej... no i trzymam kciuki za jutrzejszy egzamin na prawko Karolek oby po badaniu wszystko ok było z Twoimi nerkami - trzymam kciuki!!! wiecie co, po tych moich ostatnich przebojach "nocnych" od niedzieli schudłam 3kg... zaczynam się trochę martwić bo w niecałe trzy dni tyle z wagi spaść to chyba trochę dziwne zwłaszcza, że od samego początku ciąży non stop przybierałam na wadze... zanna
-
kurde ale się rozpisałyście od rana koleżanka właśnie wyszła ode mnie, trochę poplotkowałyśmy, pośmiałyśmy się no a teraz znów jestem sama i się nudzę... a mój chłop wróci z pracy dopiero koło północy Morrwa rzeczywiście podobnie ale są małe różnice - Ty cokolwiek w Ikei kupiłaś, ja tylko loda (choć trochę pierdółek do pokoiku małej wypatrzyłam ale muszę przemyśleć jeszcze ich zakup). No i moje mieszkanie jest o wiele mniejsze do posprzątania niż Twój dom Fifi ciągle łudzę się, że po ciąży wszystko minie i zapomnę o tym wszystkim, co mnie teraz tak potwornie męczy Felimena jak mi ktoś za skórę wlezie to ma przerąbane - strasznie złośliwa jestem a teraz to już chyba przechodzę samą siebie a jak nie mogę spać to włączam laptopa i siędze na allegro albo czytam jakieś newsy... czas wtedy szybko potrafi zlecieć Martynaa trzymam mocno kciuki za Was!!! dobra, uciekam gotować obiad bo coś mnie po żołądku ssie...
-
witam kurcze no i kolejna nocka nie przespana... od 2 jestem na nogach a moja głowa do 4 nad ranem z kibla się nie wychylała ani na chwilę do tego zgaga na maksa i nawet 2 tabletki rennie, pół litra mleka i praktycznie całe opakowanie migdałów na niewiele się zdały ale teraz na szczęście jest już lepiej i mogę wrócić do mojego wyreczka poleżeć trochę, no ale i tak nie usnę... łóżko puste bo mój chłop wyjechał o 4 do Lublina i nie mam się nawet do kogo przytulić a tak mnie na czułości coś wzięło a poza tym moje hormoniki buzują i to na całego - zdążyłam już posprzątać mieszkanie bo koło południa ma przyjść koleżanka na ploty, zrobiłam pranie a drugie się właśnie robi no i od 6:05 odwdzięczam się basami prawie że na full sąsiadom pode mną za te ich conocne harce niech mają za swoje... mogę robić im takie pobudki codziennie a w weekendy to nawet ze zdwojoną siłą a za niedługo to do kolekcji dojdzie im jeszcze śpiew mojej Natalki ale złośliwa bestia ze mnie
-
a ja właśnie wróciłam z mojej przymusowej "wycieczki"... jejku to już nie na moje siły... myślałam, że nie dojadę. Jestem cała obolała i czuję się fatalnie brzuch jak skała, jakieś skurcze cholerka znów mnie dopadły, dupa i kręgosłup boli od tego ciągłego siedzenia a na dodatek od soboty zaczęłam strasznie puchnąć a dziś to osiągnęłam już chyba apogeum mojej opuchlizny no nic jutro idę po skierowanie na badanie moczu - mam nadzieję, że białka w nim nie będzie... i tak już co tydzień muszę go badać aż do porodu... a w ogóle to moja kardiolog przestraszyła mnie dzisiaj - powiedziała, że nawet jeśli pulmonolog wyrazi zgodę na pn to mój poród pewnie tak czy siak aż w 90% zakończy się cc... kurde blaszka, ja już nie wiem co lepsze poza tym pogoda fatalna - burza za burzą, ciemno jak w d..., potwornie się błyska i wali piorunami. A deszcz taki gruby jak grad... w Ikei nic nie kupiłam - no może poza lodem, bo już nie mogłam bez niego wytrzymać ale za to przy okazji odebrałam swoje rzeczy zamówione na allegro, więc coś jednak z tego Krakowa ze sobą przywiozłam byłabym zapomniała - wszystkim dzisiejszym jubilatkom wszystkiego naj... naj... życzę
-
witam wpadłam tylko na chwilkę przywitać się z Wami i uciekam - zaraz czeka mnie wyprawa do Krakowa... masakra nie wyobrażam sobie tego ale jak mus to mus hmmm... może przy okazji zrobię jakieś zakupy w Ikei? miłego dzionka życzę
-
witam po weekendzie swoją drogą szkoda, że one takie krótkie bo jak dla mnie to mogłyby trwać i trwać... po pierwsze wszystkim byłym i obecnym jubilatkom wszystkiego naj... weekend minął mi całkiem sympatycznie - w sumie to spędziliśmy go tak niespodziewanie u teściów choć w planach było zupełnie co innego... ale nie było tak źle, no gdyby nie pogoda. No ale nie można mieć w końcu wszystkiego z kompem prawie się uporałam, a teraz czekam na mojego M aż przyjdzie ze swojego niedzielnego treningu, bez którego to chyba żyć nie może. Czasem mam wrażenie, że jest on dla niego ważniejszy niż ja Martynaa no to nieciekawie... ale silna z Ciebie dziewczyna, wierzę że wszystko się może jeszcze jakoś ułoży. Trzymam mocno kciuki!!! W końcu teraz masz przecież dla kogo żyć - pamietaj, Twój Wiktorek jest najważniejszy.
-
witam, już południe a tu taka cisza... kurcze miało być dziś pięknie i gorąco a tu pogoda do d... u mnie oczywiście powtórka wcześniejszej nocy i chyba już nie zapowiada sie na poprawę w kolejnych dobra ja uciekam bo muszę się trochę "pobawić" moim laptopem. Wpadł mi wczoraj w ręce nowy system - Windows 7, więc koniecznie muszę zobaczyć co on w ogóle potrafi Miłego dzionka zatem życzę
-
secondtry no ja chyba też do bycia w ciąży stworzona nie jestem... najbardziej przeraża mnie to, że jest coraz gorzej... a do końca daleko Morrwa uwierz mi, jakbym tylko mogła to pracowałabym tak jak Ty pewnie do samego końca ciąży bo też lubię to, co robię i strasznie mi z tym ciężko że jestem zamknięta w czterech ścianach, że w sumie mój M musi ciężko pracować by zarobić na naszą dwójkę a niedługo trójkę a ja nawet nie mam jak go odciążyć, bo od grudnia skazana jestem na leżenie a jak nie pracuje to i nie zarabiam, zasiłek chorobowy z ZUS jaki mi wypłacili za kwiecień to po opłaceniu składki zdrowotnej 4,73zł, podobnej wysokości macierzyński mi się należy... totalna załamka no ale nic, muszę wziąć się w garść i coś wymyśleć bo przecież tak nie może być... tylko co? Martynaa wyniki masz dobre jak na ciążę nie będę się rozpisywać, tutaj są normy: jeśli chodzi o mocz, to leukocytami też się nie przejmuj - ważne, że jest ich mniej niż 10 natomiast co do drętwienia nóg to nie jest to zwykłe cierpnięcie, które wiem że jest normą w ciąży - mnie paraliżuje od pasa w dół i nie dość, że nie czuję nóg to nie mogę nimi ruszać (nawet palcami u stóp) a czasem dodatko strasznie mi sinieją a to już nie jest chyba normalne w ciąży dodatkowo coś mi strasznie strzela (nawet to słychać) w dolnym odcinku kręgosłupa i zazwyczaj jak mi tam coś przeskoczy to normalnie wyję z bólu no ale już dosyć tego użalania się nad sobą... Just super wyglądacie a synuś duży już
-
ojej widzę, że nie tylko ja miałam kiepściutką noc - może spałam z godzinkę a resztę przewierciłam się z boku na bok i przeryczałam z bólu... ja już nie wytrzymuję tego mojego bólu kręgosłupa mam wrażenie, że zaraz mi pęknie a na dodatek nie wiem co jest grane ale potwornie drętwieją mi nogi i ręce i nie jestem w stanie nimi ruszać nie mogę sobie już znaleźć odpowiedniej pozycji bo na płaskim źle, z poduszkami pod dupką też a dodatkowo moja mega zgaga nasila się wtedy jeszcze bardziej, brzusio praktycznie non stop jak skała twardy i boli... jejku, ja się chyba już całkowicie rozpadam a do końca jeszcze ponad dwa miesiace a na dodatek nawet spokoju człowiek nie może w nocy zaznać bo sąsiadom chyba palma odwala - basy na fulla do 2 w nocy, potem chwila spokoju i od 3 odkurzacz w ruch, tłuczenie chyba meblami i tak przez półtorej godziny... a od 6 rano pies sąsiada zaczyna swoją codzienną śpiewkę... jejku chyba jakieś fatum nade mną ciąży jakbym miała tylko siłę stoczyć sie z mojego łóżka, ubrać i zejśc na dół to rozpętałabym wojnę... a tak to muszę załatwić to w trochę inny sposób - podejrzewam, że bardziej skuteczny - w końcu nie ot tak się w zarządzie jest Scarlettj no cóż, jak to mówią są ludzie, krzesła i parapety... nie przejmuj się - takich buraków jest wielu niestety. Ja na Twoim miejscu to chyba specjalnie bym się zatrzymała jeszcze na dłużej na tych pasach - a niech koleś ma za swoje o połogu nie myślę - łudzę się ciągle, że już chyba gorzej niż teraz być nie może więc nie popadam w panikę... co do łóżeczek turystycznych - też się zastanawiam, bo często wyjeżdżamy ale na początek chyba sobie odpuszczę, bo za dużo innych ważniejszych wydatków jest Tasik gratuluje zakupu - wózeczek bardzo fajny
-
co do znaków zodiaku to ja się wyłamię: u mnie jest ryba - ryba
-
czwarty musisz mieć stelaż, by ten baldachim na coś założyć coś takiego STELAĹť WSPORNIK DO BALDACHIMU NAJTANIEJ +GRATIS (621558716) - Aukcje internetowe Allegro
-
Martynaa łóżeczko ładne i fajne. Akurat moja kuzynka użytkuje takie tylko w kolorze sosny - obejrzałam je więc na wszystkie strony i wygląda na porządne Scarlettj poniekąd się z Tobą zgadzam - moja koleżanka 3 razy wymieniała łóżeczko bo czegoś tam brakowało ale zazwyczaj wyglądało to tak - po zgłoszeniu wady (telefonicznie i mailowo) na następny dzień przyjeżdżał kurier, zabierał łóżeczko i max 3-4 dni później miała kolejne u siebie. Oczywiście koszty kuriera pokrywał sprzedający, bo reklamacja była nie z winy kupującego... dlatego przed kupnem warto dokładnie zapoznać się z warunkami sprzedaży czy też gwarancji i reklamacji wypytując sprzedającego dokładnie o wszystko joannab wyglądasz super a brzusio zgrabniutki
-
Justi24 Masz przepis na bananowca??? Poproszę o takowy upiekłaby z chęcią:) zazwyczaj korzystam z tego przepisu - Bananowiec - dodany przez cutemarta - Przepisy kulinarne - Internetowa ksiÄ Ĺźka kucharska choć i tak go trochę po swojemu modyfikuję - do masy bananowej dodaję 2 galaretki a nie jedną (masa jest wtedy taka bardziej stężała) a na wierzch tylko jedną i nie daję tam już bananów albo z szybszego takiego - Przepisy kulinarne - Bananowiec - Ciasta, desery, sałatki i też nie daję na wierzch bananów
-
kurde ale mnie coś na ciasta wzięło - właśnie robie biszkopta z ptasim mleczkiem, galaretką i brzoskwiniami i tak sie zastanawiam, czy aby nie zrobić jeszcze andruta i bananowca bo obczaiłam tanie banany w Intermarche... tylko kto to wszystko zje mój M jak z pracy wróci to się zdziwi jak zobaczy co zrobiłam
-
ja na szczęście z paznokciami jeszcze jako tako sobie radzę swoją drogą mam tak strasznie giętkie stawy (normalnie jak z gumy), że teraz takie cuda wyprawiam z moimi nogami jak nigdy a mój M pewnie jakby mi z nimi robił to musiałabym całe lato w całych butach chodzić
-
czwarty podobno teraz ma wejść jakaś ustawa u nas w kraju w której będzie zapisane, że każda kobieta będąca w ciąży musi obowiązkowo przebadać się w kierunku HIV i "ponoć" to badanie ma być refundowane przez NFZ ale kiedy to wejdzie w życie to nie wiem...
-
Felimena cieszę się, że mogłam choć trochę pomóc a do bycia mądrą to mi jeszcze naprawdę duuuuuuuuuuuuuuuuuuuuużo brakuje jeśli chodzi zaś o moje wykształcenie no cóż, może na forum publicznym nie będę pisać Powiem tylko tyle, że moje wakacyjne praktyki po 2roku studiów w labolatorium analitycznym dużo mnie nauczyły (choć chyba jestem większą ekspertką jesli o mocz chodzi zwłaszcza, że przez pierwszy tydzień paprałam się w nim po 8godz. dziennie bo chętnego do tej super robótki nie było) a moja edukacja wspomnianych przez Ciebie przedmiotów zakończyła się jakieś 3-4 lata temu katbe dzięki za info o tych czopkach bo z racji tej, że non stop się żelazem faszeruję też mam nie lada problem z ...