-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez gmonia
-
katbegmoniaagak168no to ja na lenia do lozka ja już dołączyłam przesuńcie się- ja też chcę!!!!! nie ma sprawy, wskakuj do środka
-
agak168gmoniamarzycielkadziewczyny zapraszam na popcorn karmelowy pychota!!... a ja na wafla z masą krówkową no to ja na lenia do lozka ja już dołączyłam
-
marzycielkadziewczyny zapraszam na popcorn karmelowy pychota!! ... a ja na wafla z masą krówkową
-
katbe Gmonia idę po Zuzkę- co chcesz? lepiej nie pytaj bo nie dość, ze nie udźwigniesz - tyle mam zachcianek to jeszcze kupę kasy wydasz
-
czwarty a to mały cwaniaczek ale to dobrze bo wie co najlepsze no i super, że wyniki coraz lepsze
-
Iwa To może u mnie to co u Ciebie się dzieje, bo ostatnio mówiła mi gin coś o skróconej szyjce, ale powiedziała też że krążka mi już nie będzie zakładać, bo za późno. W sumie to w niedzielę zaczynam 36 tydz., jeszcze jakiś tydzień muszę wytrzymać i ... wolę nie mówić, bo wolałabym jeszcze trochę poczekać. ja na Twoim miejscu bym powiedziała... bo jak rozejdzie Ci się spojenie to jest naprawdę masakra - po porodzie może okazać się, że zamiast zajmować się maluszkiem będzie leżeć plackiem nawet przez 2-3tyg... w Twoim przypadku na krążek rzeczywiście było za późno - zakładają go max do 32-33tc ale wiem, że są ponoć jakieś specjalne pasy ściskające które blokują rozchodzenie się spojenia...
-
a ja leżę i leżę i leżę... i mam już tego dosyć nie mam siły dosłownie na nic - nawet na klepanie na klawiaturze więc w sumie podczytuje Was tylko. A na dodatek ta pogoda taka dołująca Iwa bóli spojenia nie zazdroszczę - ja przez nie miałam problem żeby do kibelka dojść nie mówiąc o tym by gdzieś dalej się wybrać. U mnie cuda zdziałał krążek bo dzięki niemu mała nie wciska już swojej główki coraz głębiej w dół bo nie ma jak więc trochę mniej mnie już boli i też miałam takie wrażenie, że zaraz mi wypadnie... ale powiedz o tym koniecznie swojej lekarce na wizycie niech Cię tam posprawdza, żeby to spojenie się nie rozeszło bo ponoć wtedy jest przekichane... do szpitala dla małej też tylko pampersy biorę i chusteczki a mój M dopiero ciuszki na wyjście mi przyniesie w dniu wypisu... i chyba jakiś rożek muszę zakupić plus poduchę do karmienia by mi w miarę wygodnie było a nie wiem jak z tym jest po cc... co do arbuza to ja od wczoraj wcinam bo dostałam od kuzynki razem z pomarańczami i odrobiną truskawek - więc można powiedzieć że sezon truskawkowy nareszcie rozpoczęłam a teraz męczy mnie coś słodkiego a kompletnie nic nie mam i nawet nie mam kogo do sklepu wysłać
-
Tasik mojej mamie jak robili ZZO do zabiegu to wbijali się w kręgosłup mniej wiecej w okolicę zapięcia stanika (wysokość mostka) bo nie mogli się jej wbić w dolny odcinek ze względu na zwyrodnienia. Miejmy nadzieję, że u Ciebie też się tak da - trzymam kciuki secondtry ja też mam takie spodnie ciążowe z całym "golfem" (w sumie to prawie że od kroku) i mi lecą z tyłka... a moja mała nie lubi jak je noszę, bo ta gumka co jest na pępku chyba ją gniecie i potwornie mnie po niej kopie Martynaa super, że wyniki moczu ok ja dziś swoje odebrałam przy okazji jak w szpitalu byłam i też jestem szczęśliwa bo białka w nim nie ma Scarlettj trzymam mocno kciuki!!! czwarty bądź dobrej myśli!!! wszystko z Bartkiem będzie ok!!! Morrwa nie wiem co to ze mnie cieknie - ponoć jakaś reakcja na krążek (w taki sposób moje ciało reaguje na ciało obce) tyle, że to też nie są upławy... ani tym bardziej żadna infekcja... no i nie zazdroszczę ani skurczów ani wyjazdu... zanna ale mi smaka na pączki zrobiłaś kurcze a ja znów na bezsenność cierpię i w ogóle jakaś taka strasznie nadpobudliwa jestem... chciałabym aby na moim suwaczku w końcu pojawiły się magiczne dwie cyferki - 36 a najlepiej to 37 i aby było już po wszystkim
-
Justi no niestety z tymi aptekami tak bywa... mój chłop zawsze po kilku przejdzie jak tylko w jakiejś mu zaczynają pierdoły gadać ostatnio trafiliśmy na taką fajną a co najważniejsze tanią i tam już jakoś wszystko kupujemy bo nawet jeśli coś nam trzeba a nigdzie tego nie ma na mieście nie dość, że od razu zamówią to zawsze na nastepny dzień już sprowadzą
-
nadrobiłam właśnie zaległości w czytaniu Was od wczoraj bo z tego stresu nie miałam już siły na nic czwarty super, że już coraz bliżej do zabrania Bartusia do domku Scarlettj będzie dobrze, czas szybciutko Ci zleci i nawet się nie obejrzysz jak będziesz wracać do domku ale już nie sama tylko z synkiem trzymam mocno kciuki a swoje marzenia szybciutko zrealizujesz Mummy super, że udało się z mieszkaniem katbe miejmy nadzieję, że Twój chłop odporny i żółtaczka go ominęła no i super, że remontujecie się u mnie na razie w miejscu wszystko stanęło... mam nadzieję, że niebawem znów coś ruszy... Agak no nieźle z tą jazdą samochodem jejku wiecie kiedy ja ostatnio prowadziłam? - o matko chyba w grudniu secondtry moja nocka była kolejną z tych beznadziejnych niestety... boję się, że teraz będzie już tak do końca joannab, Fifi ja tam na wodach płodowych to sie nie znam... więc nie wiem czy tak jest że jak odchodzą, to od razu sie rodzi czy można jeszcze zaczekać... mnie tam gin powiedział to, co napisałam - choć może zrobił to i po to, bym się nie stresowała zbytnio... a że ja nadciśnieniowiec to mogłoby się to źle skończyć... w każdym razie dobrze, że w tej kwestii wiem na czym stoję Fifi a z tymi jeansami mam podobnie - też mi wszystkie z dupki lecą a ludzie tak strasznie dziwnie na mnie patrzą, jak je w góre non stop podciagam więc ostatnio przerzuciłam sie na spódnice, sukienki i dresy Justi recepty są ważne do miesiąca więc jeśli Twoja była tydzień temu wypisana to na pewno ją zrealizujesz a właśnie powiedz mi kto taką receptę na ten spirytus może wystawić - rodzinny może? hmm albo kuzynke poproszę... bo zawsze to coś przyoszczędzone - nie dość ze kaska to i czas bo nie trzeba tego samemu przygotowywać a co do leżenia to ja wysiadam... choć z drugiej strony skoro już tyle miesięcy przeleżałam to i te 3-4tyg jeszcze wytrzymam... tylko najgorsze w tym wszystkim jest to, że nawet jak leżę to mam skurcze co i dziś zauważył mój gin i się trochę tym zszokował... jeśli o poród chodzi to ja się na szczęście nie muszę stresować tym, czy będzie dla mnie miejsce czy też na jednej sali 5 innych bab będzie rodzić ze mną bo ta moja cc rozwiązuje całą tę sprawę ale ogólnie chyba takiego przeciążenia to dawno ginekologia i położnictwo to nie miało jak ostatnio
-
uffff... wróciłam... przetrzymali mnie w tym szpitalu trochę... na szczęście te wody które mi się sączą to nie wody płodowe mimo, że gołym okiem podobno wygladają jak one - ponoć taka jest u mnie reakcja na ten krążek i stąd ten "wyciek" ale żadnej infekcji też na szczęście nie mam więc uspokoiłam się przynajmniej w tej kwestii. Kurka obserwowali mnie aż 4 godziny bo do końca nie byli pewni co to, myślalam że już tam padnę a moje nogi tak się rozjechały, że teraz mam problem z normalnym chodzeniem nie mówiąc o tym jak mi głupio było bo non stop ktoś właził i wyłaził - ruch jak na dworcu a ja oczywiście w najlepsze rozłożona na fotelu na dodatek takim chyba z lat 60-tych, normalnie takiego wynalazku to ja jeszcze na oczy nie widziałam poza tym mój gin stwierdził, że jednak mimo tych wszystkich moich leków za bardzo się kurczę, brzuch mi się za bardzo stawia więc ryzykujemy i zwiększamy dawkę fenoterolu do 3 tabletek na dobę i mimo krążka kurka znów muszę leżeć bo mam prawie że całkowity zakaz chodzenia!!! no chyba ze za potrzebą do kibelka ponoć miejsca u mnie w szpitalu w chwili obecnej brak więc na razie powiedział, że pozwala mi jeszcze w domu zostać... ale wystarczy, że ciśnienie mi choć trochę wzrośnie od tego co mam obecnie albo brzuch będzie dalej tak sobie w kulki leciał jak teraz to miejsce dla mnie się na pewno znajdzie... ja pierd... jak nie urok to... słuchajcie a poza tym to dzisiaj tam taki straszny ruch, że masakra a lasek podobno na tę chwilę już 12 rodzi a sal porodowych jest tylko 3
-
no więc tak - tych specjalnych wkładek określających wyciek wód płodowych w żadnej aptece nie było więc od razu zadzwoniłam do swojego gina... mam przeczekać do jutra i z samego rana udać się do szpitala to poogląda co tam ze mnie wypływa dokładnie - dziś miał jakiś wyjazd więc był nieuchwytny. Powiedział mi, że mam krążek założony więc nawet jeśli to wody mi odchodzą to wycieknie mi ich mało bo on ściska mocno szyjkę więc mam się nie stresować i spokojnie przeczekać do jutra. No chyba, że jakimś cudem nagle mi chluśnie tego więcej to mam udać się do szpitala w trybie natychmiastowym. Poza tym mam sobie zaaplikować Macmiror by uniknąć ewentualnej infekcji jeśli rzeczywiście to wody mi się sączą... aha i powiedział mi jeszcze na pocieszenie, że niektórym kobietom wody sączą się przez nawet 2-3tygodnie zanim zaczynają rodzić a dodatkowo nawet po całkowitym odejściu wód można jeszcze ok 2 tygodnie ciążę donosić jeśli nie ma żadnych skurczy porodowych, tylko trzeba uważać by się infekcja żadna nie wdała, więc wtedy to w rachubę wchodzi leżakowanie w szpitalu... trochę się uspokoiłam po tym telefonie ale i tak boję się, że moja Natala nie wytrzyma u mnie w brzuchu do 35tc a tak bardzo bym chciała, by choć tyle tam sobie jeszcze posiedziała
-
dziewczyny nie straszcie mnie nawet... dobra to ja do męża dzwonię niech do apteki jedzie może takie coś kupi a jak nie będzie to dzwonię do mojego gina...
-
Morrwa gmonia - woda??? Żółtawy kolor??? Jeśli to nie konsystencja śluzu, to albo nie trzymasz moczu albo wody o kurka no to się jeszcze bardziej zeschizowałam myślałam, że wody płodowe mają kolor taki delikatnie różowawy a u mnie jest właśnie kolor delikatnie żółtawy, typowa woda, zero konsystencji śluzu i na stówę to nie mocz bo cieknie ze "środkowej" dziury i to takimi falami...
-
widzę, że i ja dołączę do klubu z kolejną beznadziejną i nieprzespaną nocą dziś musiałam w końcu zrobić badanie moczu, więc gdzieś od 2 powstrzymywałam się z sikaniem i wytrzymałam aż do 6:30 bez odwiedzania łazienki - ojjjj ciężko było i tak mnie teraz przez to wszystko boli że szok. Ale przynajmniej to mam już z głowy na kolejny tydzień Mummy jeśli o apetyt chodzi to ja nie mam takich napadów apetytu wieczorami na szczęście, bo wtedy to bym chyba już umarła z powodu zgagi... a Tosieńka słodziutko sobie wygląda marzycielka ja jeszcze nie dostałam zwrotu podatku a na ten dzień czekam z niecierpliwością... dzieki temu porobie resztę zakupów dla małej a czas mnie potwornie już spina ale wiesz oni mają czas aż 90 dni na zwrot więc przynajmniej tak u mnie jest, że zwlekają z tym na ostatnią chwilę... Martynaa to super, że wszystko co ze szkołą związane masz już pozamykane teraz przynajmniej masz o jeden problem z głowy mniej Scarlettj mnie dziś też nawiedził potworny sen - śniło mi się, że moja mała urodziła się ze zdeformowaną twarzą... jak się obudziłam to się aż popłakałam a poza tym kolejny stres mi doszedł... nie wiem co to ale jakaś woda się ze mnie od wczoraj sączy... już nie wiem czy to od tego krążka, choć czytałam że po nim pojawiają się owszem ale biały upławy i to w bardzo duzych ilościach a ja takowych nie mam, czy to powoli odchodzą mi wody płodowe a ten krążek co jakiś czas je tylko "przepuszcza"... jutro mam wizytę kontrolną to powiem ginowi... a zreszta sam to zobaczy
-
Scarlettjdziewczyny co to były za osłonki na sutki, które mamy kupić do karmienia? są dwa rodzaje - jedne to muszle laktacyjne np. z Aventu NOWE MUSZLE LAKTACYJNE - NIE TRAÄ CENNEGO MLEKA ! (646248777) - Aukcje internetowe Allegro a drugie to zwykłe oslonki do karmienia AVENT OSĹONKI SILIKONOWE NAKĹADKI NA PIERSI 2SZT (646959063) - Aukcje internetowe Allegro Fifi super, że po wizycie wszystko ok jeśli o badanie chodzi to rozumiem Cię doskonale - odkąd mam problemy szyjkowe to wychodzę z gabinetu niemalże okrakiem... kurka pojutrze idę do szpitala na kontrol mojego krążka i już na samą myśl wszystko mnie boli ale na szczęście problemów z zejściem z fotela nie mam bo mój gin mi w tym pomaga co do terminu cc to mój gin powiedział, że gdzieś na 36-37tc będzie mi ustalał termin... ale to może temu, że mam pessar a je się zdejmuje zazwyczaj w 35-37tc... zanna u mnie gin przykładowo operuje tygodniami skończonymi... a tym, że co jak Cię wcześniej ściśnie nie martw się. Skoro masz mieć cc planowane to powinnaś posiadać jakiś papierek na to albo mieć wpisane w karcie ciąży, więc nawet jak pojedziesz do szpitala bo nagle się wszystko zacznie to będą wiedzieć co i jak
-
secondtry no właśnie nigdy nie miałam problemów żołądkowych i też dopiero w ciąży poznałam, co to zgaga jeśli chodzi o zażywanie prochów to ja jem Rennie bo jest bezpieczny w ciąży (ale raczej tylko na noc no i w nocy jak dawka wieczorna nie pomaga, bo przez dzień jeszcze jakoś można to wytrzymać) i jak pytałam mojego gina od czego mogę mieć aż tak potworne zgagi to powiedział mi, że najprawdopodobniej po lekach, które zażywam
-
secondtry Gmonia - ostawilam wszystkie truskawki i czeresnie i smazone rzeczy i jakby zgaga ciut mniej dzisiaj... ponoc jak brzuch opadnie to bedzie z tym cholerstwem troche lepiej... problem w tym, ze ja jem tylko gotowane - zero smażonego i jeszcze w tym sezonie nie zjadłam ani jednej truskawki nie wspominając o czeresniach a zgaga pali już nie wiem po czym jeśli o brzusio chodzi to ja mam go bardzo niziutko (nawet jakby opadł to różnicy nie będzie widać ) więc za bardzo nie ma mnie co uciskać
-
Karolek dzięki za pocieszenie... przynajmniej sama nie jestem z takim trochę dziwnym problemem ja przed ciążą miałam 70B (od małego B po normalne - w zależności od firmy) a odkąd w ciąży jestem to mi się powiekszyły do rozmiaru 70C ale jak na razie nie widzę by dalej rosły... i mam nadzieję, że tak już pozostanie i zgadzam się Justi z Tobą, że rozmiar rozmiarowi nie równy - kwestia firmy
-
witam ja dziś znów po nieprzespanej nocy... normalnie tak mnie zgaga paliła, że zjadłam chyba ze 3 rennie i wypiłam cały litr mleka i ciągle to samo rano miałam oddać mocz do analizy i dupa bo co pół godzinki sikałam więc wynik byłby przekłamany... mam nadzieję, że ta noc będzie lepsza i jutro uda mi się w końcu załatwić to badanie bo zwlekam z nim już tydzień... kurcze teraz przez to wszystko potwornie mi łeb nawala, jestem cała opuchnięta i ogólnie czuję się beznadziejnie heh widzę, że temat biustów nadal króluje - to ja też się wyżalę - wiecie czemu nie mogę obecnie kupić na siebie odpowiedniego stanika? - bo kurka największy problem mam z obwodem... ja rozumiem wszystko ale są na tym świecie kobiety, które nawet będąc w zaawansowanej ciąży mają 70 w obwodzie niby można dostać 75 ale jak je mierzę to one mi dosłownie "rozjeżdżają cycki na boki" i mam uczucie, jakbym je pod pachami miała
-
no i po weekendzie... wiecie co, ja się już nie nadaję na jazdę samochodem - nawet na miejscu pasażera Byliśmy dziś u teściów (mieszkają jakieś 45km od nas) i myślałam, że nie dojadę na miejsce... gdzieś w połowie drogi dostałam tak potwornych skurczy, że musiałam z przedniego siedzenia przesiąść się na tylną kanapę i w pozycji leżącej jakoś ledwo dojechałam. Z powrotem już cały czas leżałam... Dobrze, że vanem nie pojechaliśmy bo chyba mój chłop musiałby mnie zapakować "na pakę" Justi remont się prawie zakończył (jeszcze karnisze trzeba kupić i wkręcić bo rolety przez dzień nie za bardzo zdają egzamin...) ale dużo jeszcze do zrobienia mam zanim się za pranie i prasowanie ciuszków małej zabiorę Czeka mnie chyba najgorsze co moze być - porządkowanie naszej wielkiej szafy na korytarzu (ma gdzieś ze 3m długości i wysoka do sufitu oszywiście ) bo jak do tej pory służyła nam jako "graciarnia" i przechowalnia pudeł jeszcze nie rozpakowanych po naszej przeprowadzce Morrwa podziwiam Cię kobieto - kurka w takim stanie i do Krakowa się wybierasz a tak w ogóle to ja chyba na strasznym zadupiu mieszkam bo w moje strony to już nikt nie jeździ marzycielka jak dla mnie te staniki do karmienia poza tym, że wyglądają i leżą beznadziejnie to takie strasznie pancerne są ja się nad takimi zastanawiam 2 SZT Stanik 75C BaweĹniany do karmienia za 27ZĹ (645928952) - Aukcje internetowe Allegro ale tylko do łażenia po domu i spania bo nie wyobrażam sobie ubrania takiego nawet w szpitalu pod koszulkę na szeleczkach czwarty jak dobrze, że ta sepsa opuszcza już Bartusia a na tych zdjeciach śpi sobie strasznie słodziutko i chyba rzeczywiście o domku sobie już marzy
-
jejku wysiadam... właśnie skończyłam myć ściany w pokoiku małej by trochę przyspieszyć malowanie mój M właśnie po farbę pojechał bo zabrakło a ja zaległam w łóżku bo brzusio potwornie mi się stawia... czwarty trzymaj się!!! najważniejsze, że antybiotyk zadziałał. A lekarkę przyciśnijcie, niech kurka jakoś się do tego wszystkiego odniesie... co do szpitala i ogólnie różnego rodzaju zarazków to moja mama przy porodzie mojej najmłodszej siostry została zarażona gronkowcem no i młoda oczywiście też... na początku była masakra i najbardziej szkoda było mi mojej siostry bo ona taka malutka a tu co chwila do szpitala bo pępuszek zakażony, to paluszki jej cięli, rzęsy wyrywali, to znów to dziadostwo jej się w uszku usadowiło i tak w kółko... a tego gronkowca w sumie to potem wszyscy w domu złapaliśmy... teraz na szczęście już od dłuższego czasu odpukać wszystko ok... Morrwa super, że zakupy się udały ja wczoraj wysłałam mojego chłopa na zakupy kosmetyczne i w sumie poza wkładkami laktacyjnymi o których sobie zapomniał pokupił mi wszystko co chciałam i dla mnie i dla małej a nawet więcej bo dodatkowo jakieś masło do ciała mi wziął
-
u mnie romontu ciąg dalszy... i mam cichą nadzieję, że może się go dzisiaj uda zakończyć a od poniedziałku generalne porządki... jejku ale jestem padnięta... za mną kolejna potworna noc i na dodatek ta pogoda taka do kitu jest a przede wszystkim to ciężkie powietrze przez które mam problemy z oddychaniem zanna dzięki za info na wizycie pogadam z moim ginem czy jest szansa na to, by mój chłop był przy cc czy u nas w szpitalu to raczej kategorycznie odpada... albo on sobie sam z nim pogada - w końcu to jego klient co do opłat to u mnie generalnie porody rodzinne są za free więc zobaczymy co to będzie... Martynaa trzymaj się Kochana!!! bardzo dzielna z Ciebie dziewczyna!!! dobra, idę coś zjeść bo na chwilę przejście do kuchni mi się zwolniło
-
wiecie co, właśnie rozwaliłam lusterko o matko i czeka mnie aż 7 lat nieszczęść!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
no ja w tym sezonie wstyd sie przyznać jeszcze truskawek nie jadłam dlatego jeszcze bardziej mnie przez to męczą bo juz nawet nie pamietam ich smaku ehhh właśnie robię listę bo muszę wysłać mojego chłopa jeszcze dziś do rossmanna... kurde wszystko jak na złość mi się pokończyło a widzę parę fajnych rzeczy w gazetce, które akurat mnie interesują aaaaa i muszę się Wam pochwalić, że u mnie remont powoli dobiega końca - w sumie to zostało jeszcze tylko ściany pomalować na korytarzu i w pokoju małej i mam nadzieję, że już jutro mi z tym wszystkim zrobią