-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez gmonia
-
Tasik będę robić wszystko, żeby tam jak najmniej czasu spędzić i szybko wrócić do mojego łózia - mój chłop już zapowiedział, że wszystkim się zajmie i w razie czego zrobi rozpierduchę jak tylko ktoś będzie podskakiwać... mam taką nadzieję, że mojej pulmonolog nie wypadnie jakiś nagły zabieg co by nie trzeba było na nią jeszcze czekać, bo czasem się tak niestety zdaża...
-
TasikGmonia to jak juz będziesz na miejscu to podejdź do pilęgniarek albo do gabinetu i powiedz, że masz zagrożenie wcześniejszym porodem i żeby dały ci jakąś leżankę!!!! Albo po prostu idź na chama i się pchaj! to pierwsze to raczej odpada - no chyba, że mi ją rozłożą na trawce przed wejściem do budynku bo tam na poczekalni to miejsca zbyt duzo to nie ma - tylko gorzej jak zacznie lać a tak na poważne to chyba będę się na siłę wciskać a dziadki niech się wypchają - nic im nie będzie jak choć raz sobie poczekają dłużej...
-
ehhh no i się dodzwoniłam... mój pessar będzie dopiero na poniedziałek - kurka chyba zeświruję ze stresu do tego czasu a dziś mam jeszcze wizytę u pulmonologa i nie dość, że do przejechania 30km w jedną stronę to na dodatek czeka mnie siedzenie (o ile nie stanie) pewnie ze 2 godziny przed gabinetem w oczekiwaniu na swoją kolej wejścia, bo znając życie dziadki będą już ze 4 godziny przed czasem i sobie kolejkę pozajmują
-
czwarty witaj!!!!! dobrze że już jesteś w domku. Szkoda tylko, że jeszcze bez swojego Bartusia. Ale chłopak silny więc da radę i już niedługo będziesz mogła tulić go w swoich ramionach a ja już po wizycie... no i moje przeczucia się jednak sprawdziły... z szyjką jest beznadziejnie, mała strasznie na nią napiera główką i w każdej chwili mogę zacząć rodzić swoją drogą tak głęboko się już tam wcisnęła, że jak lekarz chciał zmierzyć wymiar dwuciemieniowy główki to wychodziły mu dwie wartości - jedna odpowiada 31w0d a druga 35w6d więc już nawet główka się jej do porodu przygotowała i zniekształciła w każdym razie mam leżeć non stop z dupą w górze a oprócz tego mój gin ma mi założyć pessar kołnierzowy szyjki macicy, bo niestety leki nie wydalają a nic innego ponoć już nie pomoże jak tylko ten krążek jutro muszę go zamówić - dziś już niestety za późno było i się nie dodzwoniłam... w sobotę albo w poniedziałek (w zależności na kiedy przyjdzie) mam się z nim zgłosić do szpitala... mam tylko nadzieję, że mi dojdzie tak szybko jak to gin mówił bo nie ukrywam zestresowałam się całą tą sytuacją a z dobrych wiadomości mam taką, że pozbyłam się nareszcie anemii i przez następne tygodnie nie muszę faszerować się dodatkowym żelazem, bo może wystarczy tyle ile jest go w feminatalu N - zobaczymy zresztą Scarlettj a Ty masz zakaz łażenia po necie i wyszukiwania jakiś patologicznych informacji związanych z łożyskiem - nie ma sensu takich rzeczy czytać bo człowiek to osiwieć może przez to wszystko a po co pakować się w jakiś dodatkowy stres, który nie jest wskazany... aaaa i był u nas znajomy - chyba mu głupio było za wczoraj i trochę już nam z tymi listwami zrobił a reszta przełożona na jutro, żeby ciszy nocnej nie zakłócać więc w końcu powoli bo powoli ale coś się ruszyło do przodu...
-
ehhh zjadłam właśnie śniadanie i taka pełna jestem, że czuję że zaraz na szwach pęknę co do znajomego to wiecie, pozostawię to bez komentarza... chyba muszę poszukać kogoś innego kto mi z tym zrobi swoją drogą jak on o coś prosił to mój M zjawiał się w trybie natychmiastowym a jak my to widać - chyba z 9 miesięcy i dalej nie może trafić... a sąsiad - no cóż dzisiaj pójdzie skarga z wnioskiem, że jeszcze jeden wybryk i pakuje manatki i będzie szukać sobie nowego mieszkania do wynajęcia... Morrwa co do tego wstawania to musisz pogadać z moim chłopem - zapewne zobrazuje Ci ze szczegółami, jak to u mnie wygląda ostatnio do mnie powiedział, że jak będę w ciąży kolejny raz to on się pakuje i wynosi na 9 miesiecy, bo nerwowo ze mną już wytrzymać nie może Justi super, że w końcu udało się wyciąć tego intruza jeśli o wizytę chodzi to tak, mam dzisiaj o 16:45 i stres mnie coraz większy bierze czy aby wszystko ok z moją szyjką... a jutro wizyta u pulmunologa i pewnie w końcu się dowiem, jak mam rodzić... katbe to, co wymyśliłaś pozostawię bez komentarza... Scarlettj siedź i nie marudź, bo lepiej nie wywoływać wilka z lasu joannab no to tak trochę nieciekawie, dobrze ze choć telefony są... Tasik a Ty pogoń chłopa niech się decyduje szybko, bo jeszcze przez to czasu Ci na to pranie zabraknie Karolek nie zazdroszczę leków, sama do tego podchodzę z dystansem no ale jak trzeba to trzeba... Just to szybko - 3miesiące? wow no ja te 8 miesięcy czekałam ponad rok temu... teraz podobno też się u nas tak długo czeka... no ale jak widzę jak tu ZUS i US działa więc już nawet nie dziwię się, że z sądem jest podobnie...
-
jestem wkurzona!!! znajomy mimo zapewnień i telefonów nie dojechał - mógł chociaż powiedzieć, że go jednak nie będzie a nie że "zaraz będzie", przynajmniej czas inaczej bym sobie rozplanowała... ale za to poskręcaliśmy łóżeczko i jest spoko, więc przynajmniej pod tym względem jestem zadowolona oczywiście mojemu sąsiadowi z dołu znów palma odwala bo jest po 22 i przecież trzeba powkurzać innych i nie dać im spać!!! ehhh... mój chłop nie wytrzymał i poszedł opieprzyc kolesia ale i tak to nie poskutkowało, więc jutro pójdzie kolejna pisemna skarga... zanna no to super!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! a długo czekaliście na ten wpis? bo ja na swój jakieś 8 miesięcy... Martynaa no to tak nie ciekawie u Ciebie - nie zazdroszczę... a jeśli chodzi o prawo rodzinne to ja sie nie znam, więc nie pomogę
-
wow ale się rozpisałyście Justi właśnie zaraz ma przyjść znajomy... cieszę sie normalnie jak dziecko, że coś w końcu ruszy ten remont do przodu - niby zółwim tempem ale to już zawsze coś aaaa i trzymam mocno kciuki za zabieg męża no i super, że informujesz nasz co tam u czwartego i jej maleństwa słychać. Trzymam mocno kciuki i wierzę, że wszystko będzie ok i już za niedługo wrócą do domu i czwarty będzie z nami w miarę czasu pisać na forum Just no to tak trochę nieciekawie z tym Twoim pójściem na zwolnienie... może się jednak ktoś odpowiedni w końcu znajdzie, kto przejmie należycie Twoje obowiązki jeśli o puchnięcie chodzi to ja też puchnę i to strasznie - nie tylko stopy ale całe nogi, ręcę oraz szyja i twarz Iwa trzymam mocno kciuki!!! i szybko wracaj do nas zanna co do żelaza to brałam Ferrum przez jakieś 2 miesiące a od 2 tygodni przerzuciłam się na Ascofer... żelazo zażywam zaraz przed posiłkiem albo podczas bo ponoć lepiej się wchłania. A co do ferrum to jest ohydne - mnie po nim strasznie mdliło... no i te nieszczęsne zaparcia Scarlettj ja akurat na cerę nie narzekam no może poza tym, że strasznie sucha mi się zrobiła. A co do zakupów to zazdroszczę, że masz już wszystko... kurka mnie tyle jeszcze brakuje, że szok Foczka super, że po wizycie wszystko ok dowiedziałam się dziś, że u mnie do szpitala jedynie co trzeba zabrać dla dziecka to ubranko na wyjście, pieluchy jednorazowe no i ewentualnie jakiś rożek i podkłady do przewiajania, bo resztę wszystko dają. Tak więc super bo jest szansa, że zmieszczę się ze wszystkim w mojej torbie aaaaaaa i dzisiaj przyszło mi łóżeczko - zaraz będę sprawdzać, czy wszystko z nim jest ok
-
witam, u mnie dziś od 6 rano huk na osiedlu - trawę koszą ze wszystkich stron (ojoj a trochę tutaj jej jest ), więc wkurzam sie tylko bo człowiekowi odpocząć nawet nie dadzą... nie dość, że do 2 w nocy sąsiad z dołu znów basami jechał to od rana odgłos kosiarek i kos spalinowych... powoli robię się jak stara baba, której wszystko przeszkadza ale na dziś mam jedną dobrą wiadomość - dzwonił znajomy, że chyba jednak znajdzie trochę czasu i podjedzie do nas po południu i w końcu zrobi nam z tymi listwami na mieszkaniu dobra, ja uciekam na śniadanie
-
MorrwaMałżonek mój się śmiał, ze taka wielka, a ja już widzę, że mi miejsca w niej zabraknie mój chłop to chciał wziąć od razu ze dwie te torby (tylko brakło mu 30pkt na tę drugą ) bo stwierdził, że i tak do jednej nie wejdzie wszystko mimo jej naprawdę wielkich rozmiarów
-
Justi i właśnie to czekanie na wizytę jest najgorsze... ja mam niby pojutrze ale czas mi się jak na złość strasznie dłuży a już nie wiem normalnie czym się zająć by o tym nie myśleć
-
Scarlettj Kurde powiem Wam, że lekko się wystraszyłam tą całą akcją z czwartą. Mam nadzieję, że mój mały mężczyzna zostanie w brzuszku jak najdłużej... Boicie się? Scarlettj ja tak - mam jeden wielki rozpierdziel, nic nie przygotowane, nie wszystko pokupione, na rozpoczęcie remontu muszę czekać do poniedziałku a po nim wszystko musi jeszcze "dojść do siebie"... w czwartek mam wizytę i mam nadzieję, że z moją szyjką nie jest gorzej i nic złego się nie podziało od ostatniej wizyty bo twardnień i skurczy coraz więcej a leki już nie wydalają... kurde ale mam stresa od wczoraj
-
wieco co, myślałam że zamorduje dziś rano mojego chłopa... uświadomiłam mu, że już pierwszy "lipcowy" bobas wczoraj się urodził a różnica w tc pomiędzy mną a dziewczyną, która urodziła to tylko 9dni wg suwaczka!!! więc może by tak trochę się streścił i coś wykombinował z przyspieszeniem tego remontu bo czuję coraz większą presję i chcę już sprzątać, prać, wietrzyć, układać, itp. no i że trzeba resztę rzeczy których brakuje w końcu dokupić a on na to ze stoickim spokojem: "nie przejmuj się kochanie, mamy jeszcze duuuuuuuuuuuuuużo czasu... nasza mała posłucha tatusia i nie będzie chcieć wcześniej się urodzić..." - normalnie ręce mi już opadają
-
u mnie też pogoda do bani - pochmurno i jakoś tak strasznie duszno a teraz zaczęło jeszcze lać nic mi się dziś nie chce a na dodatek nie mogę sobie miejsca znaleźć po tej wczorajszej informacji o czwartym... no nic idę zjeść śniadanie
-
o kurde blaszka... ale szybko!!! no to chyba dopiero teraz dotarło do mnie jak mało czasu do końca już zostało czwarty trzymam mocno kciuki za Was!!!
-
Scarlettj jak dobrze, że z babcią już ok i że ją wypuścili z tego szpitala Justi moja mała dziś 3 czkawkę właśnie ma - teraz to chyba po tym, że najadłam się krokietów z mięsem oraz z pieczarkami i serem joannab u nas już jest jak w lecie - dzisiaj w cieniu 26stopni było i z dnia na dzień ma być coraz cieplej - końcem tygodnia po 28 stopni heh a jakbym miała liczyć na to, że mój chłop wszystko po remoncie posprząta, porozkłada i przygotuje to musiałabym chyba w zimie boso po śniegu chodzić
-
he he noooo w końcu... bo jakoś tak z tą pogodą to przynajmniej do tej pory dość trudno było im sobie trafić
-
o kurka - ale u mnie wielka burza... a przed chwilką takie piękne słoneczko świeciło
-
Justi no niestety cały... i w tym jest ból. Wiesz on ma taka pracę, że ma pod sobą całą południowo-wschodnią część Polski - woj.lubelskie, kieleckie, małopolskie i podkarpackie... w każdym z tych regionów ma swoich ludzi i raz w tygodniu musi u każdego być. Oprócz tego sam zajmuje się sprzedażą, wiec na miejscu też coś działa. Po piatkowym spotkaniu w Szczecinie (tam ma siedzibę firma, w której pracuje) dostał nakaz, że w tym tygodniu musi przypilnować Rzeszów i Lublin a co za tym idzie musi tam być całe dnie w miedzyczasie ma umówionych kilkanaście swoich spotkań z klientami, których nie może przełożyć na inny termin... dodatkowo w czwartek i piątek pomiedzy pracą musi znaleźć czas, by jechać ze mną na wizyty, więc te dni też mu wypadają z obiegu jeśli o naklejki chodzi to ja też kombinuje z nimi, żeby mała miała tak przytulnie i radośnie a z pokoikiem jest trochę roboty - trzeba założyć siatkę na ścianach, położyć od nowa tynki, pomalować go, pomalować też korytarz (bo wymienialiśmy sobie drzwi zewnętrzne, bo te co dali w standardzie to wołały o pomstę) plus do tego pozakładać listwy pomiedzy płytkami a panelami w kuchni, musimy w końcu kupić i założyć lampę w przedpokoju (wisi nam jeszcze na kablu prowizorka 200Watt ) karnisze w pokojach i w niektórych miejscach dokończyć zakładać listwy między podłogą a ścianą - więc w sumie nie dość że remont to jeszcze dokończenie wykończeniówki przeraża mnie to wszystko secondtry daj znać jak po wizycie. Trzymam kciuki by wszystko było ok Gunia24 nie zazdroszczę... zanna ale Ci fajnie - ja też chcę takie truskawki, u nas jak na razie za kg chcą 15zł więc na razie im podziękuję i poczekam aż cena spadnie katbe witaj w klubie... przynajmniej sama nie jestem
-
Morrwa nooooooo wielka nawet nie przypuszczałam, że aż tak no a mój chłop to rzeczywiście na wszystko ma czas tylko kurde nie na to co trzeba Karolek pojawiły się obrzęki i potwornie puchnę, ciśnienia mimo bardzo wysokich dawek leków zaczęły coraz bardziej świrować i jak to mi na ostatniej wizycie moja kardiolog powiedziała, że im bliżej końca to będzie tylko gorzej, z szyjką kiepściutko, coraz więcej skurczy, brzuch non stop jak skała więc w każdym momencie mogę wylądować na patologii a jak wyląduje to tam już zamieszkam do porodu... a rzeczy do zrobienia mnóstwo i chciałabym to wszystko zdążyć jeszcze ogarnąć Tasik no właśnie wiem - wietrzenia pewnie ze 3-4 tygodnie po remoncie będzie... a o sprzątaniu to już nie wspomnę... moja mamuśka miała mi pomóc ale wyjeżdża na wymianę z dzieciakami do Anglii zaraz na początku czerwca i wraca dopiero na koniec roku, czyli na 19 czerwca więc dopiero wtedy czas jakiś znajdzie...
-
wiecie co, u mnie od dzisiaj miał być remont pokoju małej i jestem wkurzona (żeby nie powiedzieć brzydziej...) bo został on przełożony na nastepny poniedziałek... mój chłop musiał znów dziś wyjechać służbowo a miał mieć wolne!!! niby tylko do Rzeszowa ale znów cały dzień do dupy a jak wróci wieczorem to oczywiście nic już nie zrobi bo będzie za późno poza tym znajomy, który miał nam parę rzeczy jeszcze dokończyć (obiecuje nam tak już od ponad pół roku) powiedział, że ten tydzień też odpada jednak bo nie ma czasu, a co najgorsze teść miał nam pomóc ale boję się, że chyba będą z tego nici bo w przyszły poniedziałek wyjeżdża najprawdopodobniej do Niemiec kurde nie dość, że coraz bardziej odczuwam presję czasu - że to już niedaleko do końca a u mnie z przygotowaniami jedna wielka dupa, to na dodatek z dnia na dzień coraz gorzej jest ze mną i nie wiem czy za te 2-3 tygdonie będę w stanie cokolwiek jeszcze zrobić
-
Tasik dobrze, że z Pa coraz lepiej Agak zdrówka dla Wojtka... Scarlettj nie zazdroszczę ale nie martw się będzie dobrze bo musi kurcze a swoją drogą to te dwa tygodnie to przelecą w momencie... i oczywiście trzymam kciukasy by diagnoza w przypadku babci się nie potwierdziła jejku sama trzepię gaciami przed moją czwartkową wizytą by czasem mój gin nie wymyślił, że mnie na patologię wyśle bo coś sobie ostatnio o tym przebąkiwał pod nosem, że powoli zbliża się godzina zero... Morrwa a tak mi się przypomniało - w czwartek mój chłop jak był w trasie i tankował auto też wziął tę torbę za pkty z BP bo się mu spodobała - zobaczył jak jakis koleś ją ogląda więc stwierdził, że nie mamy żadnej takiej a kupować specjalnie nie będzie jak przywiózł mi ją w sobotę to pierwsze co zrobiłam to wybuchłam śmiechem bo skojarzyłam, że Ty chyba o niej pisałaś, że ją bierzesz więc nawet torby mamy takie same Karolek ale super!!! kurde, że też ja nie mam od kogo czegokolwiek w spadku dostać Foczka moja mama miała cc przy moim bracie a potem jeszcze po nim dwie moje siostry urodziła PN więc głowa do góry
-
ufff... nareszcie mogę sobie trochę poleniuchować widzę, że nie tylko ja dziś od samego rana na nogach jestem wstałam o 6:30, zrobiłam pranie, wywiesiłam je, trochę posprzatałam a potem na badania krwi do szpitala musiałam się udać... Jezu normalnie kolejka masakryczna, że aż na korytarzu ludzie stali...jak ją zobaczyłam to się załamałam - ze 3 godziny czekania jak nic. Oczywiście o przepuszczeniu mnie bez stania w niej mogłam sobie tylko pomarzyć... Ale że czasem udaje mi się coś mądrego wymyśleć to w 20 minut byłam już po wszystkim choć przez to trochę km po schodach zaliczyłam ale lepsze to niż siedzenie pod ścianą na ziemi na korytarzu a wiecie co zrobiłam? oprócz moich standardowych badań musiałam dodatkowo zrobić CMV i różyczkę (o matko stówę za nie zapłaciłam ) więc stwierdziłam, że pójdę na bakteriologię (u mnie jest ona w innym budynku niż laboratorium) i tam wybłagam, by mi pobrali krew (zazwyczaj tego nie robią, bo przychodzi się do nich już z pełnymi fiolkami z laboratorium, płaci za badania i zostawia) co kosztowało mnie dodatkowe 3zł, ale oczywiście by pobrali jej więcej od razu na resztę badań i tak też zrobili i do tej pory w szoku jestem bo chyba trafiłam na dzień litości dla ciężarówek Wzięłam więc je i udałam się spowrotem do laboratorium... a że miałam je tylko tam zostawić, więc kolejka mnie już nie obowiązywała jakbyście widziały minę ludzi... a jaki się szum na poczekalni zrobił jak zobaczyli mnie tam drugi raz tyle, że już z krwią i moczem w ręku stojącą pod drzwiami i czekającą, aż ktoś je otworzy
-
Morrwa ale Ci zazdroszczę tego morza i super, że wyjazd się udał a określeń biustu używasz normalnie bombowych
-
TasikGmonia wiesz stanik do chodzenia teraz a potem jak sie karmi to dwie różne rzeczy. Tasik wiem choć przyznam szczerze, że myślałam o kupnie stanika już typowo do karmienia, w którym będę mogła teraz zacząć chodzić... nie wiem co będzie z moim biustem jak już przestanę karmić, więc nie chcę też nakupić tych do chodzenia na teraz nie wiadomo ilu bo potem to co ja z nimi zrobię? też zależy mi na tym by stanik do karmienia był raczej bawełniany niż jakiś usztywniany tylko, że w nich jakoś tak dziwnie przynajmniej moja pierś wygląda i za cholerkę nie mogę trafić na taki odpowiedni bo niestety w każdym mi coś nie pasi... a jak już coś mi się spodoba, to kosztuje właśnie kupę kasy... Boże jaka ja wybredna jestem
-
witam a ja właśnie wróciłam do siebie na mieszkanko po dłuuuuuuuuuuugim weekendzie wczorajsza impreza imieninowa mojej teściowej całkiem sympatyczna była, gości mnóstwo, jedzenia zresztą też swoją drogą wszyscy byli zachwyceni tym, że ponoć super w ciąży wyglądam no i że mi ona służy, bo w końcu jakiegoś ciałka nabrałam - trochę się z tego uśmiałam bo przecież mam lusterko i wiem jak wyglądam i wcale tak ciekawie to ze mną nie jest a nawet wręcz przeciwnie a dzisiaj za to wielkie odpoczywanie po wczorajszym i małe opalanko przy grze w karty, bo pogoda wręcz rewelacyjna. Tak mnie słońce opaliło, że aż w szoku jestem co do staników to kurde już ze wszystkich mi cycki wyłażą ale żaden z tych typowo do karmienia jakoś mi nie odpowiada więc problem też mam nie mały bo nie wiem jaki kupić... i już nawet nie o rozmiar chodzi... Felimena nie zazdroszczę nocki - sama mam niestety podobne... Foczka witaj wśród nas i dużo pisz secondtry super, że rocznica rodziców sie udała i szkoda, że z zakupów nici joannab ale Ci fajnie z tymi rzeczami... mnie kurcze tyle jeszcze brakuje, że szok