Skocz do zawartości
Forum

gmonia

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez gmonia

  1. ScarlettjTak się zastanawiam... Pokażemy sobie swoje ryjki czy nie? Co sądzicie? Może jak się wszystkie zgodzimy? Hmm? he he tyle, że mój ryjek wygląda teraz jak wielki balon
  2. Scarlettj o matko - taka szrama po wyrostku?
  3. Tasik Mój gin przyszedł i jak zobaczył w jakim jestem stanie to kazał dać narkotyk O mamo jaka super sprawa czyżby podali Ci morfinę? mnie po moim ostatnim zabiegu też naćpali i na morfinie byłam przez dwa dni bo żaden środek przeciwbólowy nie działał a czułam się po niej zaje..ście a na dodatek humor to mi tak dopisywał jak nigdy
  4. socondtry mówiąc ogólnie mam problemy z płucami (moje prawe płuco prawie w ogóle nie pracuje), które w dalszej kolejności pociągają za sobą mój układ krążenia. Jeśli pulmunolog wyrazi zgodę na pn, niezbędne będzie podpięcie mnie więc do aparatury (respirator, itp.) Już nawet nie chodzi o to, że przy wzmożonym wysiłku od razu mam niedotlenienia no i odlatuję ale dodatkowo istnieje ryzyko całkowitej utraty płuca gdyż od parcia może pęknąć, więc w razie czego wszystko musi być "pod ręką"
  5. wracając do tych znieczuleń to powiem Wam, że nie po darmo mówią na nasz kochany szpital "rzeźnia" wszyscy dziwią mi się, że akurat tam chcę rodzić - a chcę po pierwsze ze względu na mojego gina a po drugie nie mam wyjścia, bo przez moje dolegliwości muszę być podpięta do odpowiedniej aparatury a tylko tam ona jest (w tym drugim szpitalu nie ma i w tym cały ból, bo warunki są tam o niebo lepsze) Tak więc Justi mam nadzieję, że mój gin dotrzyma słowa i nie zawiodę się na nim
  6. no niestety Justi nie podają znieczulenia do szycia i to jest pewne na 100%. Ja jednak liczę na "małe znajomości" i mam nadzieję, że jeśli będę mogła rodzić naturalnie to uda mi się załatwić jakieś choć małe udogodnienia. Mój gin jest zastępcą ordynatora a do tego bardzo dobrym klientem mojego M i powiedział nam ostatnio, że zrobimy tak by było dobrze
  7. Just RzeszówGmonia co Ty mówisz, że nie dają znieczulenia przy szyciu krocza? U nas to norma. Przy pierwszym dziecku, ze względu,że było duże nacinali mnie a dodatkowo z drugiej strony pękłam i zaraz po tym dostałam znieczulenie i mnie zszywali. no niestety nie dają a czemu to nie wiem. A jesli chodzi ogólnie o nacięcie to czy jest czy nie ma takiej potrzeby to i tak Cię nacinają. Moja koleżanka rodziła tam miesiąc temu i powiedziała, że brak podania znieczulenia tłumaczą tym, że skoro sie wytrzymało poród to i zszycie się przeżyje...
  8. ufff... nareszcie koniec... 20-ty się zbliża, więc od rana tonę w moich papierach firmowych ale w końcu się z nimi uporałam więc mogę zajrzeć co tam u Was słychać widzę, że zrobiło się tu trochę gorąco jeśli o porody chodzi. Kurcze swoją drogą to pierwsze słyszę o tym, że można sobie tak za wszystko zapłacić... a te ceny które podajecie to powalają z nóg normalnie!!! u mnie w szpitalu poród rodzinny jest za free, co do położnych to oficjalnie nie można sobie zamówić i zapłacić a co do znieczuleń, no cóż też nie można sobie ich wykupić, zresztą skoro nie chcą dać go nawet przy zszywaniu krocza to co dopiero jak rodzisz (chyba, że ma się cesarkę) co do wyboru szpitala to też nie mam za bardzo w czym przebierać. Zresztą dopiero po majowej wizycie u mojego pulmunologa okaże się czy będzie pn czy jednak cc, więc będę wtedy martwić się o resztę W każdym razie u mnie są aż dwa szpitale, w tym jeden od razu odpada ze względu na brak odpowiedniego sprzętu ratującego życie matki w razie komplikacji, no i w jeszcze dwa w okolicy (około 30km)... secondtry co do wagi to w 21tc moja mała ważyła 600g, w zeszły czwartek na wizycie lekarz nie podał mi wagi (nie wiem jak się to stało że go nie zapytałam) ale powiedział, że mała jest strasznie wielka i jej obecna wilekość odpowiada 4tc do przodu. W przyszły piątek mam wizytę z jakimś dziwnym usg i mam nadzieję, że wtedy się dowiem a jak nie wtedy to 30.04. mam kolejną
  9. no, w końcu dorwałam się do kompa dziekuję Wam bardzo mam nadzieję, że czas do porodu upłynie mi już bez żadnych przykrych niespodzianek od wczoraj była u mnie moja siorka więc z dostępnem do neta byłam trochę ograniczona a teraz właśnie mój M pojechał zawieźć ją na dworzec bo wraca już do domku... a czas minął mi całkiem sympatycznie, przynajmniej miałam sobie z kim pogadać, zrobiłyśmy sobie nawet gofry i tak się nimi najadłysmy, że teraz aż pękam w szwach kurcze Agak ale narobiłaś nam stracha. Super, że już wszystko ok!!! teraz oszczędzaj się jak tylko możesz, bo sama widzisz - nie ma żartów!!! A swoją drogą ostrzegałam Was... no ale jak to zawsze bywa człowiek jest mądry ale dopiero po szkodzie...
  10. witam Was właśnie wróciłam do siebie po świątecznych odwiedzinach rodziców i teściów - kurcze tak się najadłam, że jak na wagę stanęłam to ujrzałam dodatkowe 1,5kg od soboty no nic, chyba tym będę się martwić trochę później... u mnie święta minęły całkiem sympatycznie choć nie zabrakło oczywiście lekkiego stresu - w niedzielę wieczorem oznajmiłam wszystkim, że chyba znów zaczynam rodzić... no ale na szczęście wszystko ucichło nad ranem i skończyło się tylko na spędzeniu już reszty świąt w łóżku swoją drogą widzę, że Agak się dalej nie odzywa - kurcze ciekawe co tam z nią... Morrwa Ty to masz pecha z tymi choróbskami - kuruj się, by to przeziębienie nie zmieniło się w coś gorszego czwarty udanego wyjazdu życzę i odpocznij sobie trochę - na pewno dobrze Ci to zrobi Justi ja miałam 3x z żyły pobieraną krew na glukozę Felimena no ja też puchnę - moje stopy wygladają, jakbym sobie kostki poskręcała a z palców rąk nie mogę ściągnąć obrączki i pierścionka zaręczynowego, choć jeszcze nie tak dawno martwiłam się, że je zgubię bo były na mnie za duże... no ale ponoć ma być jeszcze gorzej secondtry skoro Cię na wszystkie strony wybadali w tym szpitalu jak piszesz no i stwierdzili, że nie ma zagrożenia przedwczesnym porodem to nie ma sensu się zamartwiać na zapas, wykup tę luteinę dużo odpoczywaj a będzie wszystko ok co do zachcianek to ja chyba jakaś dziwna jestem, bo poza straszną ochotą na czekoladę i lody nie mam żadnych innych jazd
  11. wczoraj już niestety nie miałam kiedy tu zajrzeć ale za to dziś dorwałam się na chwilę do kompa i korzystając z okacji życzę wszystkim zaległym i obecnym studniówkowym mamusiom - aby te ostatnie 100 dni minęły w spokoju, bez żadnych przykrych niespodzianek i w wielkiej radości!!!
  12. Kochane Lipcóweczki chcę Wam życzyć: *******@--@--@ ******@------------@ ****@-----------------@ ***@--------------------@ **@-----------------------@ **@-(\(\-----------/)/)--@ **@-(=':')-------(':'=)----@ **@(..(")(")..(")(")..)----@ ***@---------------------@ *****@----------------@ ********@--@--@ ~*~~~~~~~~~~~~~~~~~*~ Kolorowych jajeczek, wełnianych owieczek, rozkręconych króliczków, pyszności w koszyczku, a przede wszystkim udanego lania w dniu "suchego" ubrania! Wesołych Świąt
  13. witam wszystkie w ten sobotni poranek właśnie wróciłam na mieszkanko po spowiedzi - nawet kolejek nie było ehhh... i przy okazji zaczerpnęłam odrobinę świeżego powietrza zaraz śniadanko, wycieranie kurzy, mycie podłóg a potem jazda do teściów i w końcu święta Scarlettj super, że wyniki ok Tasik oszczędzaj się, bo naprawdę szkoda potem stresów kurcze, swoją drogą ciekawe co z Agak drucilla chyba można ale nie powiem Ci tego na 100%
  14. agak co się stało, że do szpitala jedziesz?
  15. secondtry może to i lepiej, że Cię do szpitala wezmą poobserwować co i jak - dla Ciebie będzie to na pewno mniejszy stres bo będziesz pod opieką lekarską przez całe 24h a zobaczysz, że wszystko się dobrze ułoży no i oczywiście wszystkiego naj...naj...naj... z okazji urodzinek a co do imprezy to jeszcze przyjdzie czas by zaszaleć
  16. Scarletj życzę spokojnej stóweczki Just super, że po wizycie wszystko ok aaaa i zazdroszczę komplementu u mnie to jest teraz strasznie miękko... Justi tak poprawił się i to bardzo - skurcze ucichły i na szczęście jeszcze nie rodzę a właśnie to chciałam usłyszeć no i oczywiście to, że z moją dzidzią jest wszystko ok a reszta no cóż - nie jest dobrze ale zawsze może być jeszcze gorzej, więc chyba nie ma sensu kolejny raz się dołować... następna wizyta 24 i 30.04 a kardiolog 2.05 i jeszcze muszę kiedyś w maju odwiedzić pulmunologa i zobaczymy co będzie czwarty Tobie również życzę wesołych, spokojnych no i przede wszystkim radosnych świąt co do artykułu to lepiej nie czytać takich rzeczy zwłaszcza, jeśli to się nas samych tyczy - generalnie nie jest ciekawie z tym nadciśnieniem w ciąży i m.in. stąd moje wizyty u gina co 2-3tyg a czasami nawet co tydzień, plus kardiolog min. raz na miesiąc, mnóstwo leków, ale idzie z tym żyć... ważne żeby od razu na złe sygnały reagować i co wizytę monitorować płód (bo to nadciśnienie właśnie na rozwój dziecka wpływa niekorzystnie) - badać przepływy, wzrost malucha i sprawdzać łożysko. Zresztą, jak się ma super lekarza to on już wie co ma robić by było dobrze
  17. zanna bardzo miłe, mnie to się jeszcze nie zdażyło żeby mnie ktoś gdzieś przepuścił czy ustąpił miejsca z racji tej, że w ciąży jestem... może trafiam na jakiś nieczułych ludzi albo po prostu za mało przebywam w tłumie...
  18. ja jestem już po wizycie... i tak: 12,5kg na plusie, ciśnienie takie sobie - dziś na wizycie 140/90 mimo dużej dawki leków obniżających je, ale bywało gorzej więc gin pokiwał tylko głową i powiedział "dużo lepiej niż ostatnio", tak jak już pisałam mega anemia więc przepisał dodatkową dawkę żelaza, szyjka miękka do dalszej obserwacji, jakieś globulki mi jeszcze przepisał ale nazwy nie pamiętam a nie wykupiłam recepty bo mi aptekę zamknęli i w sumie to nawet nie wiem na co, bo infekcji odpukać żadnej już nie mam... w każdym razie mam dalej dużo odpoczywać - czyli leżeć, siedzieć - jak mi wygodniej nie przemęczać się, itp., itd... a na mój kregosłup nic nie poradził jeśli o moją córeczkę chodzi to na szczęście wszystko z nią ok słodko sobie ziewała jak ją podglądaliśmy no i się strasznie przeciągała a poza tym to rośnie jak na drożdżach i jest już strasznie wielka - tym razem gin nie podał mi ile ważyła, ale na usg wyszło że jest wielka na 28w2d więc znów było liczenie, czy aby na pewno jestem w tym tygodniu ciąży, w którym jestem... a teraz zabieram się za robienie gofrów bo coś mnie na nie naszło a mój mężulek będzie je już pilnował
  19. Morrwa gmonia - na razie nie masz konfliktu - na szczęście - masz ryzyko.... owszem, ale konflikt nie zaistniał. wiem, że nie zaistniał bo to moja pierwsza ciąża ale z racji tej, że w każdej chwili może mi się odkleić kosmówka jest ryzyko i to bardzo duże... oprócz tego przez lekarstwa (przede wszystkim chodzi o Dopegyt) moje wyniki przeciwciał mogą być "przekłamane" więc mają mi dać koło 28tc immunoglobulinę tak na "wszelki wypadek" dziewczyny nie straszcie tym, jak jest po porodzie... myślalam, że już gorzej niż teraz to nie może być o wadze proszę nie mówcie - ja mam 13kg na plusie i kręgosłup już nie wytrzymuje - pół nocy z bólu przepłakałam i nawet kolejna poduszka pod dupę już nie pomaga... o 17:15 mam wizytę i ciekawe co mi gin doradzi na to
  20. Morrwa ja też mam konflikt ale na razie nie mam przeciwciał więc jest ok, ale z tego co się orientuję w tym temacie to Tobie powinni po pierwszym dziecku podać immunoglobulinę i teraz chyba w okolicach 28 - 30tc profilaktycznie też, nawet jeśli nie wytworzyły się przeciwciała... więc może nie martw się na zapas bo pewnie jakby coś było nie tak to już dawno sami by Cię o tym poinformowali, więc głowa do góry
  21. Karolek super że jest ok, teraz oszczędzaj się jak tylko możesz a będzie jeszcze lepiej
  22. marzycielka spokojnej i oby dalej tak bardzo aktywnej stówki życzę Tasik mnie jak na razie przynajmniej udaje się trochę zaoszczędzać na każdych świętach, ale wiem doskonale jak kasa idzie i w sumie to nawet nie wiadomo na co
  23. witajcie z samego rana u nas kolejny dzień z pięknym słoneczkiem - oby całe święta były takie oczywiście nie dość, że w nocy cierpię na bezsenność to na dodatek rano nie mogę sobie nawet pospać bo pies sąsiada od 6 naparza równo i odśpiewuje swoją arię jak codzień - jakaś masakra normalnie... coś mi się wydaje, że dzisiaj się komuś oberwie i to bardzo
  24. wow ale się strasznie od rana rozpisałyście - już chyba od godziny czytam Wasze posty u mnie dzień dzisiaj minął pracowicie - pranie, sprzątanie, mycie okien - oczywiście prawie wszystko robił mój M za co jestem mu bardzo wdzięczna, bo chłop mi się dzisiaj naprawę spisał ja jedynie co, to powycierałam kurze i pomyłam kibelek, wannę i zlewy... zostało jeszcze pomyć wszystkie podłogi ale to już pewnie w sobotę się zrobi oczywiście skorzystałam też chwilkę z pięknej pogody, siedząc sobie w słoneczku niecałą godzinkę na balkoniku. Swoja drogą zazdroszczę Ci Scarlettj tarasu, też taki duży chcę - ale przynajmniej jak na razie musi mi wystarczyć moje niecałe 4m2... Just dobrze, że z synkiem ok Morrwa nie zazdroszczę, kuruj się i zdrówka dla synka - coś ostatnio dość często Ci choruje a z tymi wynikami przeciwciał to nieźle długo trzymają Cię w napieciu... ooo i widzę, że nie tylko mnie krew zalewa jak mam coś dopłacać skarbówce - ja jeszcze nie rozliczyłam nas PITem rocznym ale bardziej liczę na zwrot podatku niż dopłatę, ale dla pocieszenia za styczeń mój chłop miał do zapłaty 3800zł podatku do US - załamka normalnie wiecie co ja bym za te kasę miała? Agak sukieneczka fajna i cena baaaaardzo przystępna, więc wydaje mi się że warto było zaryzykować kupna Justi co do porodu to ja jeszcze nie wiem tak na 100% jak będę rodziła (czy cc czy pn) ale na pewno chciałabym aby mój mąż mi przy tym towarzyszył - on jednak jest trochę innego zdania i za bardzo nie chce bo się boi... po pierwsze widoku krwi a po drugie jak to powiedział, nie chce widzieć jak się będę męczyć a on nie bedzie umiał mi pomóc, zatem zobaczymy... Martynaa witaj!!! rzeczywiście bardzo młoda mamusia z Ciebie i super, że masz takich wyrozumiałych rodziców i że możesz na nich liczyć marzycielka jakoś tak dziwnie masz z tą glukozą - mnie aż 3 razy kłuli Iwa współczuję, bo sama po sobie wiem co przeżywasz... drucilla super, że już w domu jesteś secondtry trzymaj się, będzie dobrze ja też mam wizytę jutro (a raczej dzisiaj) ale wiecie co, nie mogę się jej już doczekać... chyba poraz pierwszy odkąd w ciąży jestem nie boję się jej a wręcz przeciwnie - chcę by mnie mój gin przebadał dokładnie na wszystkie strony i w końcu powiedział, że wszystko jest ok i że moja dzidzia przesiedzi sobie spokojnie w moim brzusiu już tak do końca i nie będzie jej się teraz spieszyć na ten świat co do świąt to przyznaję się, że kompletnie nic nie gotuję ani nie piekę w te święta spędzamy je u moich rodziców i teściów (pół na pół) więc wszystko będzie podłożone pod nos - ehhh ale ja leniwa jestem, no ale jak dają to trzeba korzystać tak mi się przypomniało jeszcze ale się uśmiałam z mojej siostry - jak się przyssała do mojego brzusia to przez godzinę nie mogła się odessać - tak się podniecała, że czuje moją małą a na dodatek ona jest odpukuje za każdym razem jak ruszyła moim brzusiem, że się prawie ze śmiechu popłakaliśmy
  25. a u nas dziś też przepięknie na dworze właśnie jem sniadanko, pranie i pościel wietrzą się już na balkoniku a mój M powoli zabiera się za mycie okien
×
×
  • Dodaj nową pozycję...