Skocz do zawartości
Forum

flaflusiowa86

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez flaflusiowa86

  1. halborg gratulacje!!! No i super, że poród taki ekspresowy:) Fajnie, że wklejacie zdjęcia swoich Maluszków, naprawdę po miesiącu już widać sporą różnicę a co dopiero będzie dalej:) Rosną Krasnoludki jak na drożdżach. U mnie poród tym razem też był szybki, bez zbędnego oczekiwania jak przy pierwszym. 22.02 w sobotę ok. godz. 20.00 dostałam skurczy, były regularne, co 5 min. Z racji tego, że Mąż miał nocną zmianę o godz. 21.00 pojechał do pracy a ja zostałam z moją Mamą i Olafkiem. Uśpiłam Go i poszłam wziąć prysznic. Skurcze cały czas się pojawiały co 5 min. W końcu zadzwoniłam do swojego gina i On zadecydował żeby jechać do szpitala. Mąż załatwił z kierownikiem wolne i wrócił się po mnie do domu. Ok.22.30 byliśmy w szpitalu, po badaniu ginekologicznym rozwarcie na 1 cm. Na KTG skurcze się pokazały. Lekarz stwierdził, że ze względu na wcześniejsze cięcie nie będą mnie trzymać w bólach tylko zrobią cięcie. Pojechałam na salę gdzie miałam naprawdę nieprzyjemne spotkanie z Panią anestezjolog. Na początku nakrzyczała na mnie, że jadłam i piłam widząc że będę miała cesarkę. No bo ja akurat wiedziałam przecież, że poród zacznie się tego dnia o tej godzinie?! A może miałam pościć tydzień przed planowaną datą porodu...? No głupie babsko. W końcu przyszedł czas na znieczulenie. Zdecydowano się na podpajęczynówkowe. Wspomniana Pani anestezjolog za cholerę nie mogła wbić się prawidłowo w kręgosłup. Oczywiście znów była moja wina, że z brzuchem jak balon nie byłam w stanie poskładać się w pięcioro i odpowiednio ustawić. Aż jej dwie asystentki już starały się jej wytłumaczyć, że to nie takie proste. W końcu położyli mnie na boku, musiałam ścisnąć brzuch tak mocno, że obawiałam się czy nie uduszę Maleństwa i w końcu się udało. W sekundzie poczułam, że tracę czucie w nogach i brzuchu. Cięcie przebiegło bez komplikacji, oprócz tego że zwymiotowałam. Oczywiście Pani anestezjolog musiała skomentować, że wiedziała że tak się skończy. Ale chwilkę później usłyszałam płacz mojego Synka. Zaczęłam ryczeć i wtedy stał się cud. Pani anestezjolog ściągnęła okulary i łzy jej pociekły razem ze mną... Potem już do końca operacji podchodziła do mnie, pytała jak się czuję, jak mój starszy Synek reaguje na to, że będzie miał rodzeństwo itd. Maluszka miałam przez chwilkę, dałam Mu buziaka i pojechał do ważenia, mierzenia itp. Z tego co wiem był owinięty pępowiną, miałam już zielone wody płodowe i mimo prawidłowego ułożenia główka gdzieś się przyblokowała więc i tak poród naturalny byłby mało prawdopodobny. Ze względu na późną porę Maluszka dostałam jeszcze na chwilkę na sali poporodowej, nie udało się Go przystawić do cyca. Dopiero na następny dzień rano. Na szczęście chwycił i zaczął ssać. Pod koniec drugiej doby pojawił się pokarm,miałam oblałe sutki, ale pomogła maść Maltan i dziś już mam wyleczone brodawki. Karmimy się piersią, ale muszę chyba zwiększyć produkcję, bo mój Głodomorek czasem dopiero po opróżnieniu obu piersi zasypia. W dzień budzi się co ok.2 godz. na karmienie. W nocy co 3-4. Czasami w dzień ma dłuższą porę czuwania, nawet godzinkę czy dwie. A teraz wogóle mamy ciekawie, bo starszy Synek nam się pochorował i gorączkuje też w nocy i nie może zasnąć między 23 a 2...
  2. halborg powodzenia!!! Czekamy na dobre wieści:) Ogarnęłam wczoraj Maluchy, przed 22 już spały. Pierwsza pobudka była o 1 (rodzinna tym razem Olafek obudził Oliwierka;)), potem o 4 no i o 7.30. Teraz Kluseczek śpi dalej a My całą Trójcą na nogach. Dodaję fotki, pierwsza z 0 doby życia, druga z dzisiejszego poranka z łóżeczka rodziców Ale śpi też w swoim żeby nie było ;P
  3. Hej Dziewczynki, chwilka minie zanim nadrobię wszystko, ale wiem, że niemal wszystkie już się wypakowałyśmy więc serdecznie gratuluję wszystkim świeżym Mamusiom:) halborg czekamy na Ciebie, aby oficjalnie zakończyć tematykę ciążową na niemowlęcą:) My od wczorajszego popołudnia w domku. Aktualnie Synkowie śpią, jeden wykąpany, drugi jeszcze nie, ale Mamuśka już uszykowana żeby przejąć zaraz po przebudzeniu:) Napiszę narazie w skrócie: karmimy się piersią, Oliwierek śpi ładnie, czasami zdarzą się jakieś gazy lub czkawka, które wybiją Małego z rytmu jedzenie-spanie, ale na ogół jest ok. Porównując do starszego Braciszka narazie jest o niebo spokojniejszy i łatwiejszy w obsłudze;) Starszy Braciszek zaakceptował nowego Przybysza, choć jak Oliwierek zaczyna płakać to Olafek wraz z nim... Przerabialiśmy to dziś w nocy, ale tylko raz na szczęście:) Ja czuję się dobrze, czasami aż chyba za bardzo, w poniedziałek mam mieć ściągane szwy.
  4. Kochane stalo sie:-) majka wybacz;-) Nasz Synus Oliwierek przyszedl na swiat dzis o 0:59:-) Wazy 3950 g i mierzy 57 cm:-) Jednak bylo ciecie, bo powtorzyla sie sytuacja z brakiem postepu a tym razem nie mogli czekac tak dlugo. Dzis rano zlapal cycusia a teraz spi obok mnie. Wierzcie mi, ze jak jestem stara tak sie poryczalam wczoraj jak uslyszalam Jego placz:-) Trzymajcie sie dziewczynki i rodzcie spokojnie!!!
  5. jaagatka to faktycznie troszkę kiepsko, a ten krwiak to z jakiego powodu mógł się pojawić? Co do karmienia to nie miej wyrzutów sumienia. Tysiące mam daje butelkę od razu, nawet nie walcząc o karmienie piersią i dzieci rosną zdrowo. Dopóki dostawiasz Malutką to masz szansę utrzymać laktację. Nawet troszkę mleka od Mamy jest zbawienne dla dziecka. annaanna84 Synuś słodziutki:) MalaMi2408 ja też kurcze siedzieć nie mogę, bo nie dość że brzuch twardy to jeszcze Mały jak się wkopie w żebra to już nie ma jak się ułożyć. Też bym chciała urodzić, bo już mnie za przeproszeniem szlak jasny trafia, moja mama przyjechała i mi kichy pompuje czemu mnie wypuścili z tego szpitala a kiedy urodzę, bo ona to ma jakieś sprawy do załatwienia to lepiej żebym wcześniej. Dziś nawet o chrzciny się już pokłóciłyśmy. No jasna dupa, że tak napiszę. Albo taki dzień dzisiaj albo mnie już też hormony nawalają... pasia współczuję sąsiadów, nie wiesz jak to jest? Wszyscy mają grzeczne, niepłaczące dzieci tylko Twoje takie się urodziło złośliwe i niegrzeczne... Nie przejmuj się, bo nie warto...
  6. halborg człowiek niby rodzi drugi raz, ale nieświadomy jak przy pierwszym porodzie:) Przynajmniej ja tak czuję. Każdy poród widzę inaczej się zaczyna. Ja w poniedziałek jak zobaczyłam tą krew to myślałam, że napóźniej we wtorek będę Mamą a tu guzik prawda...W moim przypadku narazie nie sprawdza się też teoria, że jak pierwsze dziecko urodziałam przed terminem to drugie też. Co prawda jeszcze 9 dni więc a nuż...:) No, ale pierwszy Synek był 10 dni wcześniej. A ja po wyjściu ze szpitala oprócz dokuczliwego ucisku na pęcherz nie czuję absolutnie żadnych skurczy. Chyba za bardzo wypoczęłam:P Ja ruchy Malucha czuję, może nie zawsze bardzo silne, ale ma takie okresy w ciągu dnia, że wariuje jak szalony. Dziś Mąż wrócił ok.7 z pracy i taką serię dostał jak się położył obok mnie, że aż mi się śmiać chciało:) Jeśli to prawda, że dziecko mniej się rusza przed porodem to u mnie jeszcze daleka droga. Brzuch mam chyba nisko, bo wczoraj taka starsza kosmetyczka, do której Mąż mnie zabrał prosto ze szpitala powiedziała, że na jej oko to mogę do domu nie dojechać i już się wrócimy do szpitala. A tu zonk! Do domu dojechałam i póki co chyba nigdzie się nie wybieram...
  7. xewcia91x ja cesarkę miałam niecałe 2 lata temu, teraz być może czeka mnie druga. Pierwsza była efektem braku postępu porodu więc swoje musiałam wycierpieć zanim mnie pocięli. U mnie w szpitalu bardzo szybko sadzają i mobilizuję do wstawania. Mnie pocięli w niedzielę o 20 a rano ok. 6 już usiadłam. Później jak przyszedł Mąż ok.11 to wstałam, byłam z nim pod prysznicem. Wiadomo nie latałam po oddziale, ale dość sprawnie się zebrałam do kupy. Po powrocie do domu w 5 dobie od porodu już normalnie funkcjonowałam. Głupie uczucie ciągnięcia brzucha towarzyszyły mi dłuuuugo, ale w końcu chyba wszystko fajnie się zrosło, bo teraz badali mi bliznę i mówili, że jest ok na tyle, że mogę próbować rodzić naturalnie. Teraz leżałam 2 dni w szpitalu i na sali miałam dziewczynę, która podobnie jak ja dwa lata temu miała cięcie z powodu braku postępu porodu. Cięli ją bodajże w środę ok.20.40. Wczoraj jak wychodziłam ze szpitala ok.15.00 to już siedziała, chodziła powolutku i była pod prysznicem z Mężem. Jeśli chodzi o karmienie to mój Cycocholik przyssał się od razu prawidłowo i nie miałam problemów, już w 2 dobie cyce twardniały i musiałam trochę upuszczać mleczka, bo nie był w stanie przejeść;) Teraz u tej dziewczyny Maluszek fajnie się przyssał, wczoraj troszkę Mu gorzej szło, ale może dlatego że Mama zmieniła pozycję z leżącej na siedzącą a to wiadomo w każdej pozycji mleczko inaczej płynie. Głowa do góry, najważniejsze żeby Dzidziuś urodził się zdrowy:)
  8. loli86 no oby w końcu Dzidziuszek się zdecydował:) Z tymi skurczami to właśnie tak bywa, że wcale bardzo bolesne nie muszą być. Ja jak w poniedziałek jechałam to czułam owszem, że brzuch się spina, ale praktycznie bezboleśnie. Na KTG fale Dunaju Ale cóż z tego jak rozwarcie na 1 cm. Oby u Ciebie poszło szybciutko, bo to już w końcu najwyższy czas majka0209 fajnie, że w końcu się zdecydowałaś na to ktg, szkoda że porodu nie widać, ale przynajmniej Cię zbadali. Ja też mówię, że nie żałuję tego pobytu w szpitalu, bo przynajmniej mnie i dziecko zbadali a tak to bym żyła w nieświadomości. A też się cieszę, że jeszcze Synusia zobaczyłam, choć bardzo dzielnie zniósł rozstanie. Kochany:*** Dziewczyny ja też chcę poród w poniedziałek, bo Mąż kończy nocki i przynajmniej będę spokojna, że Olafek nie będzie musiał spać z kimś innym niż Tata:) A to wybieranie terminów to mnie osobiście śmieszy, ale sama nie potrafię się przed tym powstrzymać
  9. No i wracam do domku, jestem po badaniach i ordynator podjal decyzje, ze skoro mieszkam niedaleko to moge dojechac w razie czego. Skurcze sie uspokoily, ja tez nie czuje zadnych zwiastunow poza tym sluzem, ktory od czasu do czasu podbarwia sie krwia. Jakbym sie nie rozwiazala wczesniej to we wtorek mam ktg. A co tam u Was oczekujace Mamuski? Podejrzana cisza nastala:-)
  10. No widzicie, czlowiek uczy sie przez cale zycie:-) Ja karmienia musialam w duzej mierze uczyc sie sama wiec niewatpliwie popelnialam sporo bledow. Mamy pierwszego Dzidziusia na sali, ale nie moj jeszcze niestety...
  11. majka0209 jestes w 40 tygodniu, badanie KTG powinni Ci zrobic w standardzie. Skoro jednak piszesz, ze odczuwasz skurcze to nie musisz wiele klamac. Powiedz moze, ze Malenstwo rzadziej sie rusza albo po prostu, ze lekarz kazal Ci wykonac to badanie... gwiazdeczka123 ja co prawda teraz dopiero oczekuje, ale przy pierwszym Synku pilam po prostu duzo wody niegazowanej i herbatke z HIPPA dla kobiet karmiacych. Przystawialam tez Malego i odciagalam laktatorem tyle ze on nie chcial mleka z butli, ale zawsze to pobudzalo cycki do produkcji mleka.
  12. majka0209 a z tym Ktg to faktycznie lipe masz, ale moze warto sie zmobilizowac? U mnie nigdy nie bylo problemu tylko ja leze w szpitalu gdzie pracuje moj lekarz prowadzacy i wczesniej tez na ktg tu chodzilam. Z ta wydzielina to moze byc jakis sygnal, u mnie od paru dni jest gestsza. Wczoraj podbarwiona krwia. Dzis juz po krwi nie ma sladu, ale gesty sluz jest nadal. Jako takiego czopa nie zaobserwowalan, ale on chyba moze po kawalku odchodzic.
  13. MalaMi2408 to jej pieknie pocisnelas:-D Jak tak czytam o Waszych relacjach z siostrami to sie ciesze, ze mam tylko brata. Mimo, ze roznimy sie podejsciem to za mna i za Olafciem przepada. Teraz z niecierpliwoscia oczekuje na drugiego Siostrzenca. Juz mi wczoraj dzwonil, ze jak sie urodzi to mam mu wyslac zdjecie obu Chlopakow, bo musi sobie tapete na telefonie zmienic. Z moim Mezem tez fajne maja kontakty wiec sie ciesze. Z nowosci szpitalnych mialam kolejne KTG. Skurcze coraz czestsze, nawet co nieco bolesne, ale to jeszcze nie to... Mialam USG Maluszek wazy 3500, ale lekarz mowi ze patrzac na moj brzuch to na pewno jest wiekszy. Zobaczymy jak sie sytuacja potoczy, wciaz nie wykluczaja porodu naturalnego. Blizna po ostatniej cesarce ladnie zrosnieta.
  14. 30 min. mialo byc oczywiscie a nie 30 godz.:-)
  15. stokrotka90 wlasnie okres macierzynstwa bardzo weryfikuje liste prawdziwych przyjaciol... Kolezanka z tego co piszesz jest najzwyczajniej zazdrosna o to jak w zyciu Ci sie uklada. Jasne, ze nie ma prawa ingerowac w Twoje zycie. Ja mam bardzo ciety jezyk wiec moze nie bede Ci doradzac co moglabys odpowiedziec na jej komentarze;-) Niestety sa takie osoby, ktore nie mogac same zrealizowac planow dotyczacych np. macierzynstwa czy malzenstwa staraja sie zniszczyc radosc innych. To nie sa prawdziwi przyjaciele. Z tego co piszesz masz bardzo dobrego Meza i Tatusia dla Malutkiej a to najwiekszy Skarb jaki mozemy dostac w malzenstwie. Nie pozwol zeby jakas Zazdrosnica to zniszczyla. Im mniej kontaktow z nia tym lepiej. A jak jestesmy przy Tatusiach... Wczoraj kilka minut po mnie przyszla kobieta. Miala skurcze co 4 min. i rozwarcie na 8 cm. Nie minelo 30 godz. a ona urodzila:-) Maz mi opowiadal, ze jej Ukochany kiedy uslyszal placz Malenstwa to wyciagnal piersioweczke, wychyli pozadnego lyka i mowi do Mojego: Mam Syna:-) Kolejny Tatus w oczekiwaniu na porod ciupal w gierki na telefonie, moj Maz podobnie:-) a co robili Wasi Partnerzy?
  16. Dziekuje za mile slowa:-), ale poki co alarm odwolany. Co nie zmienia faktu, ze zostaje na 2-3 dni obserwacji, bede miala usg i inne badania m.in. ocenia blizne po ostatniej cesarce. Wszystko fajnie tylko to lezenie nudne no i Olafek niestety bedzie musial spedzic pare dni bez Mamy... Ja juz tesknie:-( Piszcie na biezaco co u Was, bo teraz czasu wolnego mam az za duzo...
  17. Hej Dziewczyny, ja od wczoraj wieczorem w szpitalu. Dosc mocno stawial mi sie brzuch plus do tego wydzielina z krwia. Zadzwonilam do gina i kazal przyjechac. Po badaniu skurcze sie potwierdzily, ale rozwarcia nie ma, szyjka zgladzona. Na porannym ktg tez wyszly skurcze, ale juz delikatniejsze. Czekam na wizyte i dalszy rozwoj wypadkow:-)
  18. Hej dziewczyny a ja właśnie wróciłam z badań. Na KTG wyszły mi skurcze, ale jeszcze mnie puścili do domu. Szczerze mówiąc to ja ich wogóle nie czułam, za jak wracałam do domu to czułam taki napór na krocze, że ledwo doszłam. Jestem ciekawa co będzie dalej :)
  19. loli86 to może w Twojej dobrej formie jest problem ;) Ponarzekaj trochę Maleństwu, że Mamusi ciężko i może wtedy się zlituje :) Ja odkąd mi ten brzuch opadł to już kompletnie nie mam sił na nic. Nawet na spacer mi się wyjść nie chce mimo tej pięknej pogody, Męża wysłałam z Synkiem :) Jutro mam KTG i mam zrobić ostatnie badania krwi i moczu mam nadzieję, że będzie wszystko ok. MalaMi2408 kuruj się Kobietko i wracaj szybko do formy. Mój Mąż coś teraz też się skarży na ból głowy, gardła i katar, mam nadzieję, że Go nie rozłoży no i że My się z Synkiem nie zarazimy... sandrus5885, ale żółte kupki u noworodków to standard jest, szczególnie jeśli karmisz piersią. A skóra dziecka nadal jest żółta? halborg ja myślę, że do końca tego tygodnia będzie parę nowych Dzidziusiów, w tym Twój:) Trzymam kciuki za nas wszystkie:) Niech ten wątek w końcu zmieni się na pociążowy
  20. Marlonek gratuluje, trzeba będzie zakualizować listę:) Co do karmienia może to tylko kryzys laktacyjny. U Was akurat książkowo 3 tydzień więc okres kiedy właśnie pojawia się pierwszy kryzys laktacyjny. Podrzucam Ci link do fajnej strony gdzie jest to opisane: http://mlekomamy.pl/index.php?page=problemy Niestety karmienie piersią jest piękne i fajne, ale też ciężka to robota. Często właśnie kończy się tym, że Maluszek nie chce spać w łóżeczku a rodzice też są wykończeni ciągłym odkładaniem i tym samym śpią z Maluchem a jemu najlepiej jest przy cycusiu Mamy. Ja mojego pierwszego Synka karmiłam 16 miesięcy i dopiero ok.12 miesiąca przeniósł się do własnego łóżeczka. Wytrwałości i powodzenia życzę:)
  21. sandrus5885 wielkie gratulacje:) monisop jak czytam o relacjach Twojej Córeczki z nowonarodzonym Braciszkiem to mi ciarki na plecy wychodzą. Już sobie wyobrażam co będzie u mnie. A kurcze tak chciałam karmić cyckiem chociaż te 3 miesiące...:(
  22. malinka86 gratulacje:) Zaczynałaś na stycznióweczkach a skończyłaś jako mocna lutówka (prawie z połowy miesiąca:)) Naczekałaś się na Syneczka, teraz się cieszcie sobą nawzajem stokrotka90 to faktycznie trochę przeszłaś a wydawało mi się, że po porodzie naturalnym to raz dwa wraca się do formy. Nie wiedziałam, że te szwy tak potrafią dać w d... justine86 jak rodziłam niecałe dwa lata temu to spirytus był już zabroniony. Mnie kazali dwa razy dziennie zbierać gazikiem tą krew dookoła pępuszka i tyle. Pępek całkiem odpadł po 2 tygodniach. Teraz sama jestem ciekawa jakie będą zalecenia, czy coś się zmieniło. Ja dziś kończę 38. tydzień wg terminu z OM. W końcu mogę odetchnąć z ulgą:) Teraz jestem ciekawa kiedy Maluszek zdecyduje się wystartować:) Tatuś chciałby żeby wydarzyło się to w ciągu najbliższych 3 dni a Babcia (moja mama, która ma przyjechać nam pomóc przez pierwsze dni) woli koniec tygodnia lub początek przyszłego, bo teraz ma jakiś pilny wyjazd:) Gdyby zechciał wyskoczyć o tyle dni wcześniej co brat to powinien urodzić się 20 lutego:) No i teraz ciekawa jestem jak będzie faktycznie:) Jeśli chodzi o oznaki porodu to mam co jakiś czas skurcze przepowiadające no i wczoraj uznaliśmy z moim Mężem, że opadł mi brzuch. Nie mogę teraz siedzieć prosto, bo mi uwiera o uda, schylenie to wchodzi w grę tylko z mega rozkrokiem Śmieszny ten mój brzuszek, taki wielgachny:)
  23. Ninka ja za parę dni urodzę drugiego Dzidziusia. Pierwszy ma niecałe 2 latka i też nie powiem, że nie nękają mną przeróżne obawy. Między mną i moim bratem jest podobna różnica wieku jaka będzie między Synkami i powiem szczerze, że zawsze bardzo cieszyłam się, że Go mam:) Co więcej oboje po cichu marzyliśmy jeszcze o jednym bracie:) Niestety względy zdrowotne na to nie pozwoliły rodzicom. Moja mama była jedynaczką i powiedziała mi kiedyś, że już od małej dziewczynki marzyła, że będzie mieć 2 lub 3 dzieci. Czuła się bardzo samotna, mimo, że miała dużo znajomych. Niestety była bardzo późnym dzieckiem i nie było już szans na rodzeństwo. Jeśli czujesz, że chcesz mieć drugie dziecko to myślę, że powinnaś szczerze porozmawiać z Mężem. My też musieliśmy trochę przemeblować nasze życie żeby móc zaprosić drugiego Dzidziusia. Mąż zmienił pracę na bardziej stabilniejszą finansowo, ja zdecydowałam się na własną działalność, zmieniliśmy mieszkanie. Mimo, że to drugie dziecko to nie ma się co oszukiwać wydatki są już na samym początku. Z drugiej strony nie odkładałabym tej decyzji sporo w czasie, bo niestety wiek niesie też spore zagrożenie zarówno dla Ciebie jak i Maleństwa. Znam kobiety, które rodziły w 40 roku życia i różnie się to kończyło. Ja osobiście bym się bała rodzić w takim wieku. Jeśli teraz wszystko pójdzie ok to myślę, że maksymalnie za 4 lata zdecydujemy się na 3 Dzidziusia (tak sobie planowaliśmy od początku naszej znajomości) a w wieku 40 lat będziemy mieć już podrośnięte dzieciaczki:) Życzę owocnych rozmów z Mężem:)
  24. loli86 i halborg, bo Wy przecież zagraniczne dziewczyny jesteście więc może być tak, że u Was pełnia dopiero w tą noc. Także trzymam kciuki:) Camilla czekamy w takim razie na wieści, może jednak Dzidzia zdecyduje się sama wyjść:) Ja mam nogi opuchnięte i lekarz kazał mi ciśnienie kontrolować. Z tą siarą to nie wiem, mnie w pierwszej ciąży tylko raz wypłynęła a potem dopiero po porodzie. monisop czekałam na wieści od Ciebie:) Fajnie, że jesteście już w domku. Synuś fajniutki bardzo:) Właśnie byłam ciekawa jak Córeczka zareagowała jak w końcu Mamusia wróciła no i czy Braciszek się spodobał:) Piszesz o zazdrości, kurcze mój Olafek to jest taki, że jak nawet Tata chce się do mnie przytulić to Go odciąga albo siada i płacze... Aż strach się bać co to będzie... stokrotka90 pasia widzę, że już Mamusie na całego:) Fajnie tak czytać Wasze opisy życia z Maluszkiem mając jeszcze w pamięci wpisy sprzed ciąży:) pasia z tym uszkiem to bym się narazie nie przejmowała, przecież to mięciutkie chrząstki narazie są. Malutka z czasem zacznie mnie leżeć a więcej siedzieć, raczkować, potem chodzić i pewnie uszko wróci do normy. W razie czego zapytaj pediatrę. Ja pamiętam jak z Mężem zastanawialiśmy się czy wgłębienie w główce Synka się sklęśnie czy nie:) stokrotka90 z tym spaniem to ja też przy pierwszym Synku szok przeżyłam:) Byłam przekonana, że pierwszy miesiąc to jedzenie i spanie a jak się chyba w drugim tygodniu ten rytm skończył to Mamuśka dopiero poczuła co to znaczy opieka nad Maleństwem. Pocieszające (albo i nie) jest to, że dziecku ten rytm spania i czuwania będzie się jeszcze zmieniał wielokrotnie a wpływ na to będą mieć przeróżne przeżycia no i kolejne stopnie rozwoju jakie Dzieciątko będzie pokonywać. Aaa no i chciałam jeszcze napisać, że za to karmienie na stojąco to Cię podziwiam! Jak Ty kobieto spałaś wogóle jak nie mogłaś siedzieć ani leżeć?
  25. No właśnie chyba już była tej nocy, bo jak wyjrzałam za okno to księżyc był okrągły zupełnie. A 15 lutego godz. 00:54 już była więc na pełnię już nie ma co liczyć. U mnie na podłodze w kuchni to tak się jasno zrobiło, że aż musiałam wyjrzeć za okno. Nie mam pojęcia, która mogła być godzina, bo dość często wstaje do ubikacji a tej nocy położyłam się dopiero ok.00:00. Z tego co teraz czytam pełnia najlepiej widoczna była w województwach południowych i zachodnich a także w centralnej Polsce.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...