Skocz do zawartości
Forum

wydra

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez wydra

  1. Tata spędza z Małą sporo czasu, tuli ją, kąpie, przewija, gada do niej...nie jest tak, że nie ma więzi, choć na pewno ze wzgl bilogicznych ze mną jest większa no i to ja siedzę w domu a mąż jednak wychodzi na wiele godzin do pracy...Myślę, jakie tu myki zastosować, może na meża moją koszulkę położyc? albo niech ją trzyma w pozycji do karmienia a ja będę do niej mówiła i podam butlę? On dobrze trzyma i ją i butlę, więc ten powód odpada...Będę próbowała znów, tym bardziej, że mi laktacja przygasa i muszę nad nią troche znów popracować i ściągam mleko, także 1 karmienie dziennie wypada z butelki bo co zrobić z tym ściągniętym mlekiem, jak w zamrażalniku miejsca juz nie ma, wszystko mleczarnia z wcześniej :-)
  2. Hej dziewczyny, ale mam znów problem...heh, nie wierzę. Postanowiliśmy zacząć przyzwyczajać Zosię do butelki, więc juz kilka razy odciągnęłam pokarm i mąż próbował karmić. taka próba przed faktycznym moim wyjściem z domu...i okazuje się, że dobrze, że spróbowaliśmy! Za każdym razem jest ten sam scenariusz- jak mąż podaje butelkę jest wierzganie, wrzask i ryk. I tak może być przez kwadrans, ona przez ten czas, krzusząc się, wypija może z 10 ml. Potem się poddajemy, ja podaje butlę i ona jak aniołeczek tankuje całą resztę...zero problemu. Czyli to ja mam karmić, od taty NIE i już. Co ja mam zrobić? Muszę zacząć wychodzić z domu!!!
  3. Cranberry, moja tez tak czasem z głową robi, ale jakos nie martwiło mnie to...do teraz... hehe. No mam nadzieję, ze to nic takiego. Że ciekawość albo głód, ja szczerze mówiąc stawiałm wcześniej na głód.... My mieliśmy dziś próbę z mlekiem odciągniętym podawanym w butli. Mam taką specjalną Tomee Tippee jak cycek, ale polegliśmy. Wrzask i protest był taki, że nic nie wypiła, niby chwilę ssała ale poszło może 10 ml i tyle. Więcej nie dało rady, poddałam się, dałam cycka i się zassała. Nie wiem jak mam ją przekonać do butelki- a muszę bo kiedys muszę wreszcie zacząć wychodzić z domu, załatwiać jakieś sprawy....Macie jakieś porady jak ją przekonać? Wczoraj połozna była jak Zo miała taki swój napad, spojrzała na Małą i mówi "Oj ale Ci współczuję, to kolka jak sie patrzy". Także podaję jej już karnie Sab Simplex i modlę się, aby pomógł, ale to dopiero 2. dzien. Mam 1 butelkę ale teść jedzie do Niemiec i jakby co nam przywiezie więcej Ja za tydzien jadę na 8 dni do teściów którzy mieszkają pod miastem w dużym domu z ogródkiem, teściowa mnie zaprosiła, w sumie stwierdziłam, że why not. Mąż z pracy wraca o 19.00 więc ja cały dzien sama. A tak będę miała teren do spacerów w lesie i po łąkach i do kogo gębę otworzyc aha i pyszne malinki z ogródka. No i teściowie poznają wnuczkę lepiej bo moi rodzice mogą ją widzieć co rusz a rodzice męża mieszkają pod miastem 200 km oddalonym od nas.
  4. Słuchajcie ja mam pytanie co do tego szczepienia w 6 tygodniu....bo mojej Małej wypada to w tym tygodniu co jest wolne od pracy (15 sierpnia) i długi weekend, dokładnie 15 sierpnia wypada 6 tygodni i 1 dzien od pierwszego jej szczepienia i nie wiem kiedy ja muszę się stawic na szczepienie? Czy wystarczy, że to będzie około tej daty, np w następnym tygodniu po 15 sierpnia? Nie wiecie może jakie są regulacje tego tyczące?
  5. Ulla, może masz kręcz szyi, moja mama to miała i podobnie się przejawiało. Z tym chudnięciem mam nadzieję, że będzie tak jak mówicie. Ja na razie staram się pić b dużo wody i nie jem słodyczy. Taka waga bardzo mi przeszkadza, tyle ważyłam ostatnio z 12 lat temu w niezbyt dobrym okresie swojego życia i tak mi się źle to kojarzy, chcę jak najszybciej dla własnej psychiki sie pozbyc tego balastu. Gunia, moja ssie smoczek Aventu. Z początku też nie chciała ale się przekonała. Wiem, że źle ale czasem marudzi bez powodu i wtedy to pomaga.
  6. Frojdel no właśnie...tak między nami bez ściemy te 10 kg to moje bo widzę je w udach, pupie, nogach. W ostatnim trymestrze nie mogłam powstrzymać się przed jedzeniem słodkiego i mam teraz efekty... Ja ważę 71-72 kg przy wzroście 170 cm, chciałabym zejśc do 60 ostatecznie ale nie wiem ile mi to zajmie...teraz odchudzać w sensie stricte nie będę się oczywiście, chcę jeść zdrowo i ewentualnie ruszać się.
  7. Zniewolona, no właśnie ja mam ten sam problem z karmieniem na spacerze ale moja Mała je średnio co 3 h, z tym, że czasem nie udaje nam się wyjśc od razu po karmieniu więc zostaje mi np 1.5h-2 h na spacer i czasem chciałabym pójść gdzieś dalej i nie mogę. Chyba zacznę właśnie odciagnięte mleko zabierać bo mnie to strasznie ogranicza. Tak samo z innymi rzeczami- poszłabym np chętnie do fryzjera a tak to nie mogę. Mi zostało 10 kg do zrzucenia i to niestety widać. Ja po porodzie od razu ważyłam 6-7 kg mniej a potem po powrocie do domu zeszło w ciągu kilku dni kolejne 4-5 kg. Ale myślę, że to woda i obrzęki. Cała reszta stanęła jak magiczna te 3 tygodnie temu i nie wiem co robić. Na razie pożegnałam się ze słodyczami.
  8. Dzięki Frojdel za podanie tego dawkowania tak dokładnie :-). Ja Zosi jeszcze nie podawałam SS, ciągle zastanawiam się, czy ona faktycznie ma kolki czy my źle to interpretujemy, szczególnie, ze ostatnio zaczęłam oglądać filmiki z rodzajami płaczu niemowląt i teraz naprawdę wydaje mi się, że nie umiem ich dobrze rozpoznawać (jeszcze :) Dzisiaj byliśmy na spacerze, wizycie poznawczej z prababcią (Zosia spała cały czas) i obiedzie z moimi rodzicami no ale wtedy się Mała już rozryczała, musieliśmy wracać szybko ale nie mam jej za złe, pewnie miała na ten dzień dość sporo wrażeń... Ten długi spacer był fajny ale zastanawiam się jak to zrobić jak jestem sama, jak jestem z mężem to nakarmię piersią na dworzu w jakimś ustronnym miejscu bo on mnie zasłoni a tak to niespecjalnie...za dużo chamstwa u nas jest. Ogólnie chciałabym już na spacery brać mleko odciagnięte w butli, żeby tak szybko nie musieć wracać znów do domu, i jej dawać jak zgłodnieje ale nie wiem, czy to nie za wcześnie dla niej z tą butlą, zeby ssania cyca nie zapomniała aby... Swoją droga też czasem chciałabym móc wyjść na godzinę czy dwie i zostawić męża z Małą a jeśli nie podaje butli to nie mogę. Wy dajecie Wasze mleko juz butelką? jeśli tak to jaką? Ja mam Tomee Tippee i Aventa 2 rodzaje i nie wiem, co wybrać. Jak u Was chudnięcie? Bo u mnie kiepsko. Tzn nic nie rusza się na wadze a jem wiele rozsądniej niz w ciąży. Od 2 tygodni nic mnie nie ubyło :(
  9. Kasiu, ja też czytam 'Język Niemowląt' ale na razie jestem może w 1/4 książki bo po prostu nie mam kiedy czytać. Czeka na mnie też tej samej autorki "zaklinaczka dzieci", tam jest coś o zasypianiu. O tym samym temacie znalazłam też na internecie cos takiego: http://vanilka.republika.pl/usnij.htm Moja mała dziś marudna, własnie krzyczała godzinę i w końcu usnęła ale boję się z nią teraz iść na spacer, może ona nie lubi tych upałów? Ma na sobie tylko krótkiego bodziaka, nie przegrzewam jej. Dostałam Sab Simplex, Frojdel, nie pamiętasz jak to dawkować? Całe opakowanie dostałam, jestem farciarą :-)
  10. Co do kolki to my mamy Delicol i..nie polecam, moim zdaniem bez efektu. Za to pomaga puszczanie nagrania z YouTube z dzwiekiem suszarki i przykładanie ciepłego termoforu do brzuszka. Jutro koleżanka podrzuci mi osławiony Sab Simplex. Trzeba przeżyc te kolki, Wy dziewczyny i tak jesteście do przodu z Waszymi maluchami a moja jeszcze miesiąca nie ma i jeszcze mi troche przyjdzie się z tymi kolkami pomęczyć...
  11. Ulla, ja jem suszone morele na wypróżnianie i działa, mimo, że jem suplementy z żelazem a to ponoć zatwardza. Frojdel ja właśnie tez tak myślałam, żeby ją częściej odbijać i to troszke pomaga. Poza tym koleżanka ma mi oddać Sab Simplex, jej facet kupił w Niemczech i nie zużyli a jej mały już ma pół roku, także mam farta Ostatnie 2 dni już lepiej i wrzaski są na poziomie normalnym, także może Zosia trochę uczy radzić sobie z życiem na świecie, powoli ale skutecznie ;-) Niestety nabawiła się odparzeń na pupce i nie wiem co z nimi, kąpiele w krochmalu czy mące to jedno ale co potem? Jak ją wsadzę w Pampersa to będzie znów odparzona zaraz :/
  12. Już dzisiaj lepiej, spokój od rana, Zosia odsypia wczorajsze harce...No oby to nic nie było, postaram się kilka dni nie jeść nabiału i zobaczę czy będzie lepiej. Oby to nie było to bo ja lubię nabiał i szczerze mówiac taka dieta jest bardzo uboga, ze już nie wspomnę że na dłuzszą metę wymaga przecież suplementacji...Teraz jeszcze staram się przed karmieniem odciagac z kazdego cycka po 20 ml bo ponoc te pierwsze 20 ml ma najwięcej tej laktozy, poza tym mam wrażenie, że mam tyle mleka, że jego początkowy i w ogóle wypływ moze byc bardzo gwałtowny i może ona dlatego tak się denerwuje, co jest błednym kołem, bo wtedy sapie, łyka powietrze i potem są problemy....No nic...czekamy, przecież nawet jak to kolki to wyrośnie z tego. Szkoda, że to taki ciężki okres i dla Malucha i dla Mamy
  13. Oj to karmienie nie jest takie łatwe, jakby się mogło wydawać. Ja tez mam problemy bo Mała regularnie ssie i potem odrywa sie od cyca i w ryk. Poza tym ssie jakieś 2 minuty maksymalnie albo i mniej i kończy bo ryk, wiec nie najada się i za 45 minut znów chce cycka...Ja już nie wyrabiam. Dobrze, ze tak w dzien tylkoa w nocy mamy 2 karmienia tylko, ale w dzien jest KOSZMAR. Dzisiaj od południa do teraz czyli po północy spała kilka razy po 20 minut a tak oprócz tego był CIĄGLE ryk albo płacz albo marudzenie... ja myślę, ze to kolka albo coś z brzuszkiem, ale to może trwać 12 h???? Zrobiła dziś jak ją przewijałam kupę taką dziwną, taka piana się jej wydobyła z pupki, czytałam, że to jest biegunka u niemowlęcia. Nie wiem sama wiem, że wykonczona jestem i nie wiem, jak jej pomóc. Nie jestem w stanie żyć normalnie, nic zrobić w ciągu dnia bo ciagle naokoło niej skaczę, dziś ledwo zjadłam zupę na obiad bo zaraz płakała. Ostatniej nocy spałam 5 h i dzis w dzien nic. Nie wiem, te kolki moga być takie dokuczliwe??? ps. nabiał odstawiam na razie, zobaczymy co wyjdzie
  14. Dzięki Emaran...no właśnie a mi się link nie wkleił http://katalog.parenting.pl/p/1061,chusta-womar-n17-be-close-zaffiro o takiej myślę, kosztuje koło 130 zł. Nie wiem, czy jest elastyczna? Ewentualnie zapytam sprzedawcę. Nie byłam pewna, czy chustę kupować ale teraz widzę jak Mała lubi byc noszona i myślę, że to dla niej będzie niezla opcja...
  15. Np te są chwalone a i cena nie jest powalająca (inne potrafią kosztowac ponad 300 zł!!!)
  16. Gunia, ja w notatkach ze szkoły rodzenia mam, ze zielona kupa- w pierwszej kolejności odstaw nabiał, więc idziesz dobrym tropem... A ja mam kolejne pytanie, czy któras z Was nosi w chuscie? Moja Zosia lubi strasznie noszenie w pozycji pionowej, przodem do klatki piersiowej i myślę, ze taka chusta by jej sie bardzo spodobała, ale jest ich tyle i w takim rozstrzale cenowym, że nie wiem, co wybrać. Macie jakieś doświadczenia????
  17. No, to mnie przekonałyście, to nie ruszę fasolki. Ale teraz kusi to wszystko, świeży bób, fasolka, nie wspomnę już o tym, że bym się wina wreszcie napiła, całą ciążę za mną chodziło...a tu jeszcze z 5 miesięcy trzeba sie trzymać, eh....
  18. Frojdel, fajna rozpiska, ja ciągle sprawdzam co mi wolno zjeść a co nie. Dość ostrożnie jem, wiec nie wiem, co mogłoby jej szkodzić :-( Ale tez nie wiem, czy to może nie jest tak, że ona czasem ma taki nastrój, np dzisiaj świetnie spała w nocy i potem do 11.30, i teraz śpi od 13.30 a jest już 16.30! Normalnie nie mogę uwierzyć po tym koszmarze, co wczoraj mieliśmy. Może ona ma czasem lepsze i gorsze dni. Mąż miał wolne jak urodziłam, 1.5 tygodnia, teraz musi trochę popracować bo sie w pracy z ważnym projektem dla niego wstrzymali...Ja jakos dam radę psychicznie, bardzo pomaga mi świadomość, że nie ja jedna moge się troche smutno czuć w tej nowej sytuacji i że to normalne zjawisko. To mnie trzyma w pionie, bo wiem, że 90% to głupie hormony :-) Ostatnio chodzi za mną fasolka szparagowa i widziałam, że juz jest w sklepach, ale boję się to jeść, Wy jecie fasolke szparagową?
  19. Frojdel, Ulla, no właśnie, ale to co sie u jednego dziecka sprawdzi niekoniecznie musi u innego, reakcje poszczepienne mogą być tragiczne w skutkach, oczywiście ja nie jestem lekarzem i dlatego wolałam poradzic się lekarzy, którzy szczerze mi powiedzą, jak postąpiliby w wypadku własnych dzieci. No ale każda z nas ma jakiś własy pogląd na te sprawę. Ja wczoraj miałam straszny dzień z Małą, płakała niemal non stop i nie dawała się odłozyć do łożeczka, łącznie w ciągu dnia spała może z 3 h a tak to ryk non stop. Zasnęła w końcu koło północy i ja też, ze strasznym bólem głowy i już na maksa sfustrowana i z myślą, że ja sie nie nadaję na matkę. Mam nadzieję, ze dzisiaj będzie lepiej, na razie śpi.
  20. Chanel, ja też mam dylemat ze szczepionkami, chyba wezmę te 5 w 1, poradziłam sie znajomej pani pediatry (taka znajoma rodziny co na pewno dobrze zyczy, 30 lat praktyki lekarskiej) i ona mi napisała tak: 'Rotawirus do rozważenia i decyzji samodzielnej- nie zaszczepione dziecko może mieć goraczkę, biegunkę, jest dość zakaźna, łatwo się przenosi ale ja bym swojego dziecka nie zaszczepiła, bo to dodatkowa immunizacja, a choroba niegroźna.Pneumokoki nie bo dobrze się leczą i mało jest choroby tzw inwazyjnej. Meningokoki tak ale to trochę później.' więc ja jej posłucham, na rotawirus nie zaszczepię, na pneumokoki też raczej nie a na meningokoki tak.
  21. Zniewolona, ja mam to samo z Małą, possie cycek kilka minut i śpi, potem jak się pozapinam i ubiorę, bo już jej dobudzić nie mogę to zaraz znów sie domaga jedzenia i tak w kółko, zamiast raz a porzadnie to jej karmienie rozwleka się na godzinę.... Sprawdzę Wasz sposób z karmieniem przed kąpielą tak, żeby głodna jeszcze nie była. Ja zauważylam, że od kiedy nalewamy do wanienki nieco mniej wody to mniej się drze. Na spacerze wczoraj też była spokojna, spała cały czas, więc wielka ulga, ale i tak stres nadal przed wyjściem. Słuchajcie, Wy na te spacery dzien w dzien chodzicie? Na ile czasu?
  22. To mnie trochę pocieszyłyście. Może to źle zabrzmi, ale to istotne wiedzieć, że jest sie samemu z jakimiś problemami i inni też ich doswiadczają, nie czuję się wtedy jak najgorszy rodzic na świecie. Frojdel, ona uspokaja sie jak sie ją na spacerze weźmie na ręce, ale jak się odłoży to znów jest to samo... a jak jestem sama to nie mogę jej nieść i pchać wózka. Ostatnio mąż ją niósł a ja pchałam wózek, tylko tak mogliśmy spokojnie się przemieszczać. A jeszcze Wam nie pisałam o usypianiu wieczornym, choć przy tym wymiarze czasu to wieczorno-nocnym. U nas trwa około 3 h, wczoraj 3.5 h. Jeste w kółko, kąpiel, wrzask, karmienie, wrzask, odbijanie, wrzask, kupa, przewijanie, wrzask, znów chce jeść wiec karmienie, potem wrzask i tak upływają długie godziny...normalnie nie wiem, co zrobić. Jak tak dalej pójdzie to zwariujemy ze zmęczenia.
  23. Hej, u nas front wojenny bo w ostatnim tygodniu się Młoda strasznie rozgrymasiła. Nie wiem, czy to kolki ale na to wygląda bo codziennie wieczorem potrafi płakać głośno nawet do 4 h...Jesteśmy wykończeni i przerażeni, ze nie umiemy jej pomóc. Dostaje kropelki Delicol przed karmieniem, ale jakoś nie pomaga. Trochę boję się kupować ten Sab Simplex bo nie w aptece, jak można kupić to jakoś tak, żeby było z zaufanego źródła? Nie chcę dawać dziecku czegoś z niepewnego źródła... Mała przy karmieniu dziwnie się zachowuje, trochę popije, puści cyca a potem znów zaczyna go szukać ale jak go podaję to krzyczy, wierzga, drapie i nie chce ssać ;( ja jestem wykończona tym i nie wiem, jak jej pomóc. Poza tym chodzicie juz z Waszymi Maluchami na spacery? Bo my próbujemy ale ja mam problem bo Mała potrafi zacząć płakać w srodku spaceru i za nic nie da się jej uspokoić. Wychodzę z nią od razu jak jest nakarmiona i przewinięta, pilnuję, żeby nie było za ciepło czy za zimno, a mimo to ona prawie za każdym razem płacze. I tak wracamy do domu na sygnale a ja się czuję okropnie:(
  24. Frojdel, Ty chyba polecałaś jakieś kropelki super na kolkę, co to było? Niestety na tym forum jakoś nie mogę się doszukać opcji przeszukania wątku :/ Poza tym pół żartem pół serio to Wam powiem, że myślę, że to bujda ze przy karmieniu się chudnie bo produkcja mleka zabiera tyle kcal, po prostu się chudnie bo się nie ma kiedy jeść....Ja własnie o 18.00 zjadłam zupę a cały dzień właściwie nic szczególnego nie robiłam, mimo to nie miałam czasu zjeść...Tyle skakania przy takim Maluszku...
  25. U mnie też już około 10 kg od porodu zjechało. Jak schudnę kolejne 10 to będzie jak na wyjściu. Wczoraj po 10 dniach położna zdjeła mi szwy i rozkoszuję się tym, że mogę siedzieć na tyłku :) Mała niestety chyba miała pierwszy swój atak kolki i po godzinie akrobacji i prób moich i męża chyba pomógł delikatny masaż brzuszka. Oj, ale straszna ta kolka, serce się kraje jak Maluch tak krzyczy...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...