-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez wydra
-
Ja też się przymierzam do przesiadki do spacerówki, Zosia także sama nie siedzi i na moje to jeszcze minimum 2 miesiące nie będzie, bo daleko jej do tego (nawet na rękach nie próbuje się podciągać, jak się ją posadzi to za 2 sekundy leci w bok). U nas spacerówka rozkładana do pozycji leżącej i też myślę, żeby już zrobic zmianę. Jutro z mężem wyciągniemy ją z szafy i wsadzimy Młodą do srodka, zobaczy się jak jej sie spodoba. Zima na razie łagodna więc może to nie taki zły pomysł, ja dodatkowo od teściów dostałam pod choinkę śpiworek do wózka.
-
Amarosa, dzięki, temperatura jej spadła więc obyło się bez lekarza ale dobę było tak nie bardzo... Ząb nadal nie pojawił się, wiec właściwie nie wiemy, o co chodzi, ale nadal sporo ryczy i memła w buzi wszystko co można pogryźć, więc może to to. Dziś lekka biegunka, kolejny objaw pasujący do ząbkowania ale jednak nie. Dziecku mojej koleżanki wyszedł ząb a jest o miesiąc młodsze od Zosi! Ja też nie przepadam za karpiem a łososia bym mogła żreć tonami. Moja ulubiona ryba. Dziewczyny, nie wiem jak Wy ale ja nie radzę sobie z apetytem na słodycze. To chyba karmienie tak na mnie działa. Po prostu rzucam się na czekoladę, ciastka. Ciągle nie mogę zrzucić ostatnich 6 kg po ciąży, nie jest to wiele ale kurczę diametralnie zmienia to, jak się wygląda w swoich ciuchach. Źle sie ze sobą czuję, mieszczę sie tylko w dresy i bardzo mnie to boli. Chyba od nowego roku odstawię słodycze chocbym nie wiem jak cierpiała, zacznę jeść jednak bardziej świadomie a nie, co mam ochotę. Bye bye ziemniaki i białe bułeczki...
-
U mnie się karpia nie je, bo nikt nie lubi zabijać. Pstrąg pieczony jest. Ale my w tym roku u teściów więc pewnie będzie karp. Dzięki temu nic nie muszę przygotowywać. Zosia ma od wczoraj skaczacą temperaturę- od 36.6 do 38.3 nawet w nocy, dostała czopek Paracetamol i spała ze mną całą noc, bo pierwszy raz tak źle się czuła. Była u mnie koleżanka i wg niej to albo zęby będą szły albo też jakieś przeziębienie- ciężko stwierdzic u tak małego dziecka a ja sama niedoświadczona. Zaraz mąż przyjdzie z pracy i będziemy się zastanawiać, czy jechać z nią na dyżur nocny czy nie.
-
Ulla, a to dzięki. Nie byłam pewna, czy jak karmię piersią to jej płynów wystarczy.
-
Amarosa, z tego co piszesz masz super luz, ja Ci mega zazdroszczę bo ja bym chciała i sie staram ale jakos mimo wszystko czesto strach i d ściska i tyle. Na basen jeszcze nie wybrałam się z Małą, a też bym chciała, tylko, ze ja bym pewnie miała problem jak moja marudka by zaczęła koncerty, pewnie zanim byśmy weszły do tego basenu to już byśmy wychodziły. Ale myślę, ze spróbujemy po Nowym Roku, jak ona skończy pół roczku. Kupiłam właśnie Doidy Cup bo Zosia jak nie lubiła butelki tak nie lubi i nie mam właściwie jak jej podawać płynów. W ogóle piszecie jakieś skomplikowane rzeczy o zywieniu Waszych maluchów, tymczasem moja zjada pół słoiczka warzyw czy owoców około 13-14 codziennie i około 19.00 kaszke bezglutenową na moim mleku z odrobiną mannej/manny. A oprócz tego pije tylko z piersi i nie wiem, to źle? Mam jej jeszcze wodę czy soki podawać?
-
Dziewczyny, a z innej paki to zastanawiają mnie 2 rzeczy: pierwsze pytanie do mam nadal karmiących piersią- macie już okres? Bo ja nie mam i zastanawiam się, czy to normalne. A druga rzecz, jakie macie doświadczenia względem zmiany koloru oczu dziecka? Moja Mała urodziła się (i ma nadal) niebiesko-szare oczy. Mąż ma niebieskie, ja mam zielone i zastanawiam się, jak duze szanse są na to, ze Zosia będzie jeszcze kiedyś miała zielone, czy są szanse, że sie jej ten kolor zmieni w zielony? Czytałam, że nawet do 3 roku życia może ten kolor się zmieniać ale zastanawiam się, jak jest w praktyce. Chciałabym, żeby zostały jej niebieskie, są śliczne.
-
A u mnie nowość bo dzisiaj Zośka przekręciła się kilka razy z pleców na brzuszek. Siadać jeszcze nie próbuje.
-
Cranberry, moja Zosia bawi się nogami, łapie za paluszki ale NIE próbuje wkładać ich do buzi. Moim zdaniem zacznie, kiedy będzie czas :) To chyba jeszcze za wcześnie. I umie się przewrócić z brzucha na plecy ale z pleców na brzuch nie. Może dlatego, że na brzuchu nie lubi leżeć? Co do innych Twoich pytań to nie umiem pomóc, ale chciałam dorzucić swoje 3 grosze o niewkładaniu stóp do buzi, bo moja w podobnym wieku jak Twój Filip.
-
Hej dziewczyny, słuchajcie, moze Wy mi podpowiecie bo ja juz nie wiem co robić. Moja Zosia od jakiegoś tygodnia strasznie źle śpi. Kiedyś sypiała ładnie, od 21.00 do 3 (karmienie), potem pobudka o 5-6 na cycka raz kolejny i do 8.00 spała. A teraz? Nie dość, ze na rzęsach staję, zeby ją uśpić około tej 21szej, to potem do północy budzi się co pół godziny i płacze a po północy jakoś co godzinę, półtorej. Ja jestem wykończona, jak pewnie sobie wyobrazacie!!! Myślałam, ze ząbkowanie bo juz od miesiąca się ślini i ładuje wszystko do buzi ale nie ma opuchnietych dziąseł ani nie widać wyrzynających sie zębów. Ona ma teraz koło 22 tygodni, może to jakis skok rozwojowy, żaden poprzedni jednak nie objawiał sie takimi koszmarnymi problemami ze snem... a może to mieć coś wspólnego z tym, że od jakiegoś tygodnia je tez papki warzywne i kaszkę bezglutenową wieczorem? Je chetnie i ładnie i w dzien wszystko jest normalnie ale te noce...
-
Dziewczyny, racja z tym Lidlem...super info Ulla, dzieki! http://www.lidl.pl/cps/rde/SID-B165B0BD-249B1194/www_lidl_pl/hs.xsl/owoce-i-warzywa-2531.htm Ja chyba będę przecierała, bo dziś kupiła kilka słoiczków i każdy za około 3 zł, to można z torbami pójść!!!
-
Mi lekarka zaleciła bezglutenową kaszke Bobovity Minima
-
Amarosa, ja też myslałam o BLW ale chyba jednak nie, to nie na moje nerwy...ale ciekawa jestem, jak Ci będzie szło. Jak już zaczniesz to napisz, jak to jest! My dziś po wizycie lekarskiej i Mała (naprawdę mała) ma 62 cm i 5860 gr czyli jest malusia. 10 centyl ale lekarka mówi, że ok i mam się nie martwić. Kazała juz rozszerzyc dietę i też mam trochę watpliwości. Ona poleciła marchewkę, dynię na początek oraz kaszkę Minima. To mam zaczac tak, że przez tydzień podawać raz dziennie/dwa razy dziennie prócz piersi po łyżeczce, dwóch marchewki, potem następny tydzien tak samo dynia? Trochę nie wiem, jak to zrobić. I co, jeśli dzieco zje ze słoiczka łyżeczkę marchewki, co ja mam zrobić z reszta słoiczka? Ile można taki otwarty trzymać w lodówce? I jak to doprowadzic do normalnej temperatury po wyjęciu z lodówki? Normalnie nie wiem :|
-
K.a.s.i.a. Zastanawiam się jeszcze nad jakością podawanych warzyw... jak już Kamil zacznie jeść to będę chciała podać mu warzywa i mięso w kawałkach, a nie tak jak na początku tylko słoiczki. O ile kurczaka wiejskiego mogę kupić o tyle warzyw w zimie nie dostanę ekologicznych. Trochę mnie martwi, że takie marketowe, pryskane będę musiała mu podawać. Przesadzam?? ehh chyba nie, ja mam ten sam problem. U mnie rozszerzanie zacznie się z nowym rokiem, styczen wiadomo, w Polsce marchewki nie wyhodujesz. Normalnie bym poprosiła teściową, żeby mi w ogródku hodowała, ale w takim wypadku chyba będę do lata podawała gotowe słoiczki, bo to jest najprawdopodobniej (mam nadzieję) z upraw eko a skad mam wiedzieć, skad są te warzywa z marketów :(? Cranberry z tego co wiem zalecane jest tylko piersią karmienie do 6 miesiąca zycia i wtedy wprowadzanie papek warzywnych. Jak karmisz mm to wtedy chyba od 4 mż papki, ale to tylko wtedy gdy mm a nie piersią.
-
marzen@ Obowiązkowo kolczykuje się w naszym kraju bydło rogate, nie dzieci. Świetne i trafne :)
-
Można określić wygląd kogoś jako "tandetny". Oczywiście różne są gusta, dla mnie to właśnie tak wygląda i w związku z tym jak autorka tematu pyta "kiedy i czy w ogóle" to ja wyrażam swoje zdanie. Zupełnie nie rozumiem okaleczania dziecka, nawet po wielu przemyśleniach- żaden to argument, nadal nie służy to niczemu pożytecznemu poza zaspokojeniu ego mamy. Rozumiem, że to jakiś zwyczaj, ale ja go zupełnie nie rozumiem ani nie popieram. Na szczęście żyjemy w wolnym kraju więc każdy robi ze swoimi dziećmi co chce i alleluja. Ja jestem na NIE. I tyle.
-
Ja na przykład uważam, że dzieciom się uszu w dzieciństwie nie powinno przekłuwać a w okresie niemowlęcym już w ogóle. Takie niemowlaki z kolczykami wyglądają tandetnie- takie jest moje zdanie. Dziecko to nie choinka, żeby je obwieszać świecidełkami dla własnego widzimisię, szczególnie jak w gre wchodzi ingerencja w strukturę ciała. U kosmetyczki może poza tym dojść do róznych zakażen- potrzebne to komu? Na podobnej zasadzie moglibyśmy zaczać dzieciom pępki czy języki przekłuwać albo- o zgrozo- tatuować. Czym się to różni od uszu? właściwie niczym. Mi rodzice uszu nie przekłuli, sama sobie przekłułam jak miałam 16 lat bo chciałam. To powinna być własna decyzja. Wiem, że w Polsce jest jakiś dziwny zwyczaj przekłuwania tych uszu w bardzo wczesnym wieku, wręcz przymus kulturowy, wg mnie to okropne. Także jakbym ja miała doradzać to w ogóle nie przekłuwać.
-
co za koszmar dziewczyny, Mała 6 razy w nocy sie budziła, jakos co godzinę- 1.5 h, czuję się jakbym miała zaraz umrzeć jestem tak zmeczona. Ostatnio niestety coraz gorzej spi, a tak się cieszyłam, że spała ładnie pierwsze 3 miesiące życia. 1-2 pobudki na cycka i dalej spać. Teraz zaczęła wiele cześciej się budzić, popłakiwać, wypadać z rytmu snu ale to dzisiaj to już w ogóle straszne, mam nadzieję, że teraz tak codziennie nie będzie bo nie dam rady funkcjonowac.
-
Pierwsze wyjścia, pierwsze rozłąki... czyli mama na imprezie!
wydra odpowiedział(a) na kajka84 temat w Noworodki i niemowlaki
ach czytam i marzę...ja od 4 miesięcy nie wyszłam bez córki na dłużej niż 2 h, a i te wyjścia to był lekarz i sprawy absolutnie konieczne...Mam niestety uparciuszka, nie chce pić z butelki, tzn umie bo raz czy dwa opróżniła całą ale potem znów potrafi płakać godzinę i odpychać butlę, a jak podam pierś to od razu zasysa. Po prostu ma być cycek i koniec. Próbowałam wszystkiego, mleka podgrzanego, mniej podgrzanego, kilku rodzajów butli, mąz próbował karmic, ja obok, ja w innym pokoju i tak dalej...nie da rady. Łyżeczką też nie da rady, na kubek niekapek jest za mała. Także ja od narodzin dziecka nie mam swojego życia a marzę o wyjściu do fryzjera czy na kawę z koleżanką choćby. Dla mnie karmienie piersią stało sie więzieniem ale robię to dla dobra dziecka, postaram się robic do 6 miesiąca ale jak będę konczyć czy ograniczać to naprawdę mnie to uszczęśliwi. -
Zniewolona, sek w tym, że ja jej daję zabawki do ręki, na macie ma zawieszone sporo atrakcji na wyciągnięcie ręki, jak się nie siedzi obok i nie zagaduje to czesto potrafi protestować. Czasem sama się pobawi ale często to niemożliwe, choć ją obstawię zabawkami :/ Może masz rację i to kwestia kilku tygodni...jak Zosia skonczyła 3 miesiące to na przykład strasznie duzo w zachowaniu się zmieniło u niej na lepsze... Co do formy po porodzie to ja latem dość dużo chodziłam z wozkiem, średnio 8 km dziennie szybkim krokiem jakoś 5-6 razy w tygodniu i teraz wprowadziłam biegi, tzn chcę zacząć powoli biegać, jestem na planie 10 tygodniowym który ma mnie doprowadzic do 30 min ciągłego biegu, na razie biegnę 3 min i maszeruję 3 min i tak 5 razy. Robię to od 2 tygodni stopniowo zwiększając czas biegu. Tak z 4-5 razy w tygodniu. Już trochę lepszą mam kondycję. Na brzuchu jednak jeszcze oponka, na szczęście skóra w super stanie jak na mój wiek, ani jednego rozstępu nie mam po ciąży :-) Na dietę niestety nie mogę pójść bo karmię. Jak mniej jadłam to widziałam, że mam mniej pokarmu i chyba cieńszy jakiś. Teraz jest super bo mnie teściowa podkarmiła. Zobaczymy kiedy doprowadzę się do stanu takiego, że będę zadowolona.
-
Kasia, jak mniejsze jeansy niż przed ciążą to dlaczego kompleksy??? To super! Ja nadal chodzę w spodniach dresowych! Ja bym wiele oddała, żeby choć w te przedciażowe wejść. Głowa do góry dziewczyno :-) Ale że hormony płatają figle to ja wiem najlepiej, niestety u mnie chyba ze zmęczenia zaczęło się takie coś, że przesladują mnie bardzo niemiłe myśli, takie natręctwa jakby, no nagle mam wizję, że idę z Małą na rękach i sie potykam i upadam, albo że przewrócę się z nią (na nią), że z nią spadnę ze schodów itd. Mimowolnie nagle mam takie obrazki przed oczyma i strasznie mnie to przeraża. Nie wiem, ale mam wrazenie, że mi trochę na psychę siada. Poza tym, że Zosia nie akceptuje butli i mm to tez zapomniałam wspomnieć, a je co 2-3 h nadal więc ja ogólnie nie mam swojego życia ani trochę. Trochę mnie pocieszyłaś, że nie tylko moje dziecko jest takie... Ale dzisiaj po kąpieli pogilana pierwszy raz zaśmiała się głosno i to było cudowne. Moja tak jakby gada takie aaaa eee, osttanio jak się ją posadzi i dużo widzi to wydaje z radości i zdziwienia takie piski i róznych tonach, bardzo zabawne.
-
Cześć Dziewczyny, ja własnie wróciłam z Zosią od teściowej, tydzien sobie siedziałyśmy tam i były dłuuugie spacery. Ja zaczęłam biegać pół godziny dziennie i mam zamiar kontynuować. Do wagi sprzed ciaży mi zostało jeszcze 5 kg i naprawdę chcę sie ich pozbyć. Mam pytanie do Was, czy Wasze maluchy są też tak absorbujace??? Moja Mała nie potrafi się dłużej niz 5 min sama sobą zająć a czasem to i 5 minut nie tylko od razu odłożona na matę z zabawkami zaczyna krzyczeć o towarzystwo :( Czasem sadzam ją na foteliku na stole, żeby mnie widziała, jak gotuję obiad, posiedzi 5 min i zaczyna stękać. Nie mogę wyrobic z codziennymi obowiązkami, bo muszę ciagle ją zabawiać, uspokajać itp. Czasem, jak się zmęczy to zamiast pójść spać na trochę to zaczyna marudzic i tak się nakręca, że zmienia się to w ryk. Oczywiscie jak wejdę do akcji i trochę jej pomogę to zaraz zaśnie ale sama nie umie, tylko płacze. Wieczorami też przestała ładnie zasypiać koło 22.00 tylko potrafi krzyczeć do 23ciej i dopiero wtedy zasypia. Jestem już mocno zmęczona, bo nadal nie przesypiamy nocy, więc jak jeszcze da czadu w dzień to juz w ogóle. Czy ona musi być taka absorbująca czy to taka faza a może taki jej charakter? Nie wiecie? Jak jest u Was?
-
a tak z innej paki: codziennie wychodzicie na spacer? Czy czasem się Wam zdarza zostać w domu? Ja sie staram chodzić codziennie na godzinę- dwie, ale czasem strasznie mi się nie chce i z raz w tygodniu odpuszczę. I mam wyrzuty sumienia wtedy.
-
Śwetne dzieciaczki nam wszystkim wyszły, gratuluję :-). Frojdel, też masz włochacza, ale jaki śliczny chłopiec! Ja o tym jedzeniu BLW słyszałam z jednego kanału na YouTube, zaraz podam Wam linka. Ta dziewczyna też pisała w odpowiedzi komuś na komentarz, ze jej synek nigdy się nie zakrztusił. Sporo ciekawych informacyjnie filmików ma. Moja Zosia sie ciągle krztusi mlekiem i ma wykrztuszanie opanowane. Stamtąd (z tego kanału) tez dowiedziałam się o pieluszkach wielorazowych i właśnie kupiłam pierwsze 6 sztuk, jutro mają przyjść, także będę testowała i decydowała się czy przechodzę na wielorazówki, wtedy bym musiała dokupić jeszcze z 15 sztuk pewnie. Kanał o którym mówiłam http://www.youtube.com/user/SrebrnaAkacja
-
Zniewolona, moja Mała urodziła się już z włoskami wiec jesteśmy trochę do przodu. Codziennie myję jej włosy szamponem, bo to nie jest taka łysa glaca jak u innych niemowląt, te włoski się zaczynają kręcić :-) W ogóle napatrzeć się na Małą nie mogę, jest taka podobna a taka inna niż ja...ja mam ciemne włosy, ciemną oprawę oczu i zielone oczy a ona jest niebieskooką ciemną blondynką z jasnymi rzęsami i brwiami (na razie). Tak a propos nie wiecie, do którego momentu moze się dziecku zmienic kolor oczu? Bo jestem ciekawa, czy Zosi taki niebieski zostanie czy może się zmienić na taki zielony jak ja mam. Aha Zosia też lubi miętolić pieluchy tetrowe albo kocyki, żuć też je lubi, wszystko oślinione i łapy do buzi, na szczeście tylko raz były pleśniawki, teraz już nie ma nawrotów. No, mnie teściowie tez na nerwy z uwagami potrafią działać, ale co dziwniejsze bardziej mądrzy się teść a nie teściowa, choć akurat uwagi teściowej myślę byłyby bardziej trafne, bo ona faktycznie może coś wiedzieć, a facet jak facet- wydaje mu się, że wszystkie rozumy pojadł... Ja do pracy raczej nie wrócę tak szybko, przemyślałam sprawę i ekonomicznie bardziej opłaca mi się zostać na macierzyńskim rok. U mnie w firmie wszystkie babki, które miały prawo do roku, to rok wzięły. Po prostu wiem, ze jeśli bym chciała wracać po pół roku to na pół etatu, a to jest 50% pensji, 4 h pracy dziennie plus dojazd i bym musiała opłacić opiekunkę. A na rocznym mam 60% pensji i nie muszę opiekunki opłacać...wiec same widzicie co się kalkuluje...trochę odmóżdża takie siedzenie w domu z dzieckiem ale trudno się mówi. dziecko najważniejsze. I ostatnia rzecz, kupiłam chustę i staram się Zosię przekonać do niej, ale na razie porażka, pierwszy raz ryczała tak strasznie, ze nawet nie zdążyłam jej włożyc do konca a drugi raz po 2 minutach w chuście zaczęła płakać, starałam się wymyślić, czemu płacze, poprawić wiązanie, ale nic to nie dało. Mam nadzieję, ze to po prostu płacz bo to coś nowego i uda mi się ją przyzwyczaić.
-
Frojdel, Amarosa, u mnie teść też najmądrzejszy, hehe. U nas było z kolei, ze dziecko głodne, że nie wodzi oczkami za przedmiotem, że nie podnosi wystarczająco głowy, że mało dźwięków wydaje, i każde takie okraszone :"Ja mówię, ja się na dzieciach znam!". Jestem ciekawa skąd, sam ma dwójkę i opiekunką jakoś nigdy nie był, nie sądzę poza tym, żeby za dziecinstwa mojego męża i szwagierki tak bardzo się angażował w opiekę nad dziećmi, patrząc na to, że ma bardzo tradycyjny sposób myślenia typu, że baba jest do kuchni i opieki nad dziećmi właśnie...Staram się nie przejmować po prostu tymi przytykami, ale same widzicie na przykładzie tej poduszki u Amarosy, jakie to potrafi być wkurzające jak wiesz, że nie ma racji! Frojdel, Zosia urodziła się z wagą 3650 gramów, więc mniej niż 4 kg, w takim razie jak będzie w wieku pół roku ważyła 2 razy więcej to będzie ok? To by było 7300 g. Nie wygląda na chudą! Ma uda takie pultaski, wałeczki na rączkach, może dlatego, że nie jest długa jakaś, ma tylko te 60.5 cm. Lekarka powiedziała, że jest w normie, ale drobniejsza niz przeciętne dziecko, natomiast nie wszczynała alarmu, więc tylko trochę się martwię. Może w pewnym momencie odbije. Zreszta zobaczcie same na zdjecie, nie wygląda na zabiedzone dziecko...(tylko troche przestraszone- ale akurat takie zdjecie:)