
izzzi
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez izzzi
-
Powodzenia, z plecami jest najgorzej przy dziecku trzeba uważać :*
-
Weź koniecznie coś przeciwbólowego i najlepiej przeciwzapalnego np. ibuprom jakąś końską dawkę, no chyba, że masz coś mocniejszego w domu (ketonal, albo jakiś meloxicam) rozgrzewaj mięśnie jak masz to naklej plastry rozgrzewające, a jak nie to chociaż olejkiem kamforowym sobie posmaruj, a żeby był mocniejszy efekt możesz się owinąć folią spożywczą. No i staraj się mieć prosty kręgosłup przy schylaniu, żeby bardziej mięśni nie obciążać.
-
Cześć Mamuśki! U nas już troszkę lepiej, gorączka jest, ale max 38 stopni, także myślę, że już niedługo się jej pozbędziemy. Ale awaryjnie dziś przyjedzie do nas lekarz, żeby osłuchać płuca, już wolę chuchać na zimne... Zosia ostatnio strajkuje i nie chce spać wieczorem, zasypia dopiero ok 23-24, a my już padnięci na maxa :P Martusia wiem co czujesz Biedactwo, ja miałam podobnie, takich nerwów nie da się opanować... Z resztą do teraz jestem zestresowana, nie chce mi się jeść (już 2 kg mniej), w ogóle nic mi się nie chce, a mam milion spraw do ogarnięcia... Ja jak wprowadzam coś nowego to po kilka łyżeczek, ale jak zaszkodzi to i tak się tego nie uniknie. Przynajmniej wiesz, że kleiku już nie podasz. Jeśli chodzi o sen to Zosia czasem ma takie jakby skurcze brzuszka, podciąga nogi do góry i przewraca się z boku na bok i to też czasem ją potrafi obudzić. Dziś w nocy tak było. Słyszałam, że się wierci i obudziła się w końcu o 5, ale dałam mleczko i zasnęła z powrotem. A nogami macha zazwyczaj jak siedzi i tez uderza albo w siedzisko albo noga o nogę. A wczoraj już sama siedziała, ale pozwoliłam jej tylko przez chwilę, bo była taka chwiejna no i boję się jeszcze o kręgosłup :)
-
Cześć Laseczki :* Dzięki za dobre rady, cały czas robię okłady, albo przemywam ciałko gąbką z letnią wodą, nie kąpałam w zimnej czy chłodnej wodzie bo boję się szoku termicznego. Wysypka się nie pojawiła, dziś rano jeszcze miała 39st, ale teraz już spadła do 36.5. Jak dziś jej całkowicie nie przejdzie do wieczora to zawołam lekarza do domu bo nie będę jej teraz wozić po przychodniach czy szpitalach... A dziś już czwarty dzień gorączki mija... Wczoraj dzwoniła koleżanka, jej siostry córa ma 5 miesięcy i ma obustronne zapalenie oskrzeli z przejściem na płuca i wyobraźcie sobie, że u nas w Tczewie nie ma miejsc w szpitalu więc jej nie przyjęli, kazali jechać do Starogardu albo Gdańska, a ona ma jeszcze 2-letniego synka, którego nie ma z kim zostawić i musiała wrócić z takim chorym dzieckiem do domu... Nie wyobrażam sobie tego... Mam nadzieję, że gorączka będzie już mijać, bo przez te nerwy cały czas boli mnie brzuch i nie mogę się na niczym skupić. jeszcze wczoraj stolarz montował nam szafę w przedpokoju i mam dziś hektary sprzątania i odkurzania :/ A jesteśmy z Zośką same bo tata w pracy :( ale moja maminka wpadnie po południu to się zajmie a ja ogarnę :) Miłego dzionka i proszę jeszcze o jakieś wsparcie duchowe :)
-
Byłam na zakupach i kupiłam w Tesco pampersy nr 3 150szt za 79,70 i w Rossmanie kaszki bobovita 2+1 gratis :) myślę, że się opłaca :) Zosi dalej temp skacze dziś była nawet 41st... Masakra...
-
Cześć dziewczyny, dziękuję za wsparcie :* U nas już trochę lepiej, ale jeszcze wczoraj tragedia, cały czas gorączka 39-40, a nawet 41.. Cały weekend przepłakałam, do tego z nerwów wymioty i rozwolnienie, mówię Wam nikomu nie życzę takiego stresu. Modliłam się, żeby tylko nie jechać do szpitala. Teraz już temp się waha 37-38, podaję co 6 godzin na przemian paracetamol i ibuprom. Na szczęście Zosia chętnie je, daje jej mniejsze porcja, ale częściej, żeby nie zwymiotowała. Także proszę o dalsze kciuki i modlitwy, żeby to się okazało tylko trzydniówką, a nie innym szitem :/ Buziaczki od Zośki :*
-
Hej, ja na sekundę, u nas niestety weekend zaczął się tragicznie, Zosia od wczoraj ma 39-40 stopni gorączki, wieczorem było pogotowie, ale zbytnio nie pomogli, mam zbijać temp paracetamolem albo ibuprofenem, a jak nie podziała to na oddział :( całą noc nie spałam, rano jeszcze były drgawki także niewesoło... Trzymajcie kciuki, żebyśmy tylko nie wylądowały w szpitalu, bo nie chcę gratisowych infekcji :(
-
Siemka! U nas też dziś nudy, Zosia za wiele nie spała bo znowu idzie jej ząbek i tym razem ma stan podgorączkowy i jest strasznie marudna... A ślina leje się potokami. Na dworze zimno jak cholera i nawet na spacer nie można iść :/ Zosia kilka dni temu w końcu nauczyła się jeść z łyżeczki teraz dostaje dziennie miseczkę kaszki, od jutra dojdzie jeszcze pół słoiczka tylko jeszcze nie wiem czego :)
-
kinia dacie radę zobaczysz, 2500 to nie jest tak źle, my czasem dajemy radę z 2000, a mamy 1200 samych opłat, także głowa do góry :*
-
U nas też słonko grzeje, ale zimno jak cholera :P Zosia znowu śpi po mleczku, ja zjadłam mój pierwszy dietetyczny obiad, poza tym nawala mnie głowa, że chyba zaraz uderzę w ścianę... Czekam na Toma aż wróci z roboty i lecę na fitness... Chociaż nie chce mi się :/
-
Ja nie wiem skąd w ogóle pomysł, że to jest szczur w tej kaszce. Jak dla mnie to nie przypomina zupełnie niczego :P nie chciało mi się w to wierzyć :)
-
Aniu ale masz śliczne dziewczynki :) Marysia rzeczywiście ma burze włosków, ja mam małe kolanko U mnie dziś znowu leniwy dzień, Zosia spała dziś do 12:30!!! Musiałam ją sama obudzić, bo normalnie nie miałam co robić :) Teraz odpoczywa po jedzonku i zaraz lecimy na spacer i po zakupy. Od jutra nowa dieta, ciekawe czy poskutkuje :P Dziewczyny, które miały cc, jak tam wasze blizny? Ja parę dni temu zauważyła, że zrobił mi się taki mały ropny bąbelek na samej bliźnie, a dziś pękł, wyciekło coś żółtego i troszkę krwi - coś jak pryszcz i została dziurka... Nie wiem czy to się zagoi czy komuś to pokazać. Boję się, że się pobabrze. Może któraś z Was miała coś podobnego?
-
Ja tam na zdjęciu nic nie widzę oprócz zamazanych plam, ale skoro mówicie, że to szczur to wierzę. Niestety takie rzeczy się zdarzają, tylko ciekawe jak takie produkty przechodzą kontrolę, skoro wszystkie produkty dla dzieci są tak restrykcyjnie kontrolowane... U nas po szczepieniu spokój, Zosia właśnie ucina sobie drzemkę. Później mamy gości- mój zięć Olinek przychodzi juz sam o własnych nogach hihihi a jeszcze roczku nie ma
-
Ja używam od początku Pampersów zielonych lub białych, zależy na jaką promocję trafię, chociaż ostatnio dostałam od koleżanki Huggies i też są ok :) Próbowałam też Babydream i Dada, ale są za sztywne i strasznie odgniatały się na skórze. Nie chcę zaryzykować otrać lub odparzeń, więc u nas Pampersy rządzą :)
-
Ja też używam Loveli, na początku prałam tylko w proszku, teraz już dodaję płyn do zmiękczania E, ale plamy po obiadkach i deserkach nie schodzą... Więc śliniaczki i ewentualne plamy moczę w Vanoshu, dokładnie płuczę, a potem piorę w Loveli i jest git I też pierwsze ciuszki prałam długo przed rozwiązaniem to normalne, że nie możesz się doczekać hihi, ale spokojnie jeszcze zdążysz się naprać dzieciece ubranka
-
Hej Mamuśki! A co tu taka cisza od rana? My już po śniadanku, zaraz się zbieramy na szczepienie, które miało być już 2 tyg temu, no ale Zośka była chora. Coś czuję, że będzie koncert na całą przychodnię :P Do później :*
-
julka uroczy Twój synek, wręcz można go schrupać :) widzę, że sprawa mieszkania też się powoli klaruje :) powodzenia! Ja dziś znowu po fitnesie wykończona, więc wpadłam tylko powiedzieć dobranoc, więc DOBRANOC :)
-
Jak jeszcze byłam w ciąży to ciężko mi było wyobrazić sobie jak to będzie z takim Maleństwem, a moja mama mówiła zobaczysz jak będzie dziecko to nie będziesz sobie wyobrażała życia bez niego no i miała rację A ja kupiłam w Lidlu pstrąga łososiowego, zapiekłam w piekarniku z makaronem trójkolorowym, szpinakiem i serem no i przyprawiłam bazylią i oregano. Właśnie wcinam mniam :) A od lutego zaczynam nową dietę heheh ciekawe jak długo wytrwam :)
-
Ja nie budzę, moja Zośka ucina sobie drzemkę ok 12 do 14-15, potem ok 18 powiedzmy do 20 i wtedy kąpiemy ją później ok 22-23 i śpi całą noc :) Zależy jak sypia Twoja Niunia. Bo jeśli nocki masz zarwane to lepiej przemęczyć się i nie dać jej zasnąć.
-
Ja też bym chętnie przytuliła jakąś miłą posadkę... Ale mam dzisiaj lenia, syf w mieszkaniu, a ja zalegam na sofce i szperam w necie... I jeszcze @ przyjechała...
-
Moja mama jeszcze kilka lat temu miała dobrze prosperującą aptekę i co? przyszły sieciówki i konkurencja zamknęła rodzinny interes, który był od pokoleń. Teraz nic nie ma szans na przeżycie... Moja szwagierka ma salon fryzjerski - kokosów nie ma, tyle co na utrzymanie go i opłacenie ZUSu, a sama jeździ co 2 tyg do Niemiec, żeby dorobić. Przecież to jest chore, cały ten kraj jest chory... Spójrzcie ile wykształconych ludzi po ciężkich studiach nie może znaleźć pracy.... Ja będę szukać jeszcze pracy w zawodzie, ale jak nic się nie znajdzie to pójdę już obojętnie gdzie i za ile, byle by było na opłaty... Byłam dziś na 2 godz fitnesie i padam na cycki. Jeszcze Tomek wyszedł i zostawił mi rozbudzoną i pobudzoną Zosię heh więc idę ją czymś zająć :) Miłej nocki :)
-
Ja też chciałam właśnie wyjść na spacer do lidla, ale wieje jak na Uralu i za zimno... A szkoda dziecię by się trochę dotleniło... Welina to chyba Malwunia pisała o tym biznesie :) Ja niestety nie znam żadnych producentów lokalnych...
-
Dzięki martusia, ale wyczytałąm, że : Nie jesteś natomiast samotną matką, jeśli żyjesz w konkubinacie z ojcem dziecka i twój konkubent z tobą mieszka. Nawet wtedy, gdy tylko ty ponosisz koszty utrzymania dziecka. Także chyba dupa, ale pójdę do mopsu, albo urzędu gminy się podpytać :)
-
Malwunia a wiesz może jak załatwić ten dodatek mieszkaniowy? Komu on przysługuje?
-
A teraz znalazłam coś takiego: Przy ustalaniu prawa do dodatku brane są pod uwagę dochody wszystkich członków rodziny uzyskane w roku poprzedzającym okres zasiłkowy. Już sama nie wiem :/