
izzzi
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez izzzi
-
mayo u nas też było różnie z kupkami po wprowadzeniu pokarmów stałych. Wcześniej były 2-3 dziennie na samym mleku, teraz zazwyczaj jedna dziennie, ale czasem jedna na 2 dni, myślę, że to normalne, brzuszek musi się przyzwyczaić :) To pierwsze krzesełko bardzo mi się podoba i widać, że praktyczne, ale widać sporo trzeba zapłacić za taką funkcjonalność :) Ja jogurtów jeszcze nie dawałam, narazie testuję obiadki i soczki.
-
Ewelina dopiero zauważyłam Twoje pytanie, nie jest tak ciężko, ćwiczenia mają różny poziom zawsze można dostosować go do swoich możliwości. Czasem jest ciężko po całym dniu ogarniania domu i dziecka, ale po wysiłku zawsze jest satysfakcja
-
Hej Laski :* Nie uwierzycie, chyba los się do mnie uśmiechnął wczoraj miałam telefon z byłej firmy w sprawie pracy, także jestem cała happy I do tego wygrałam konkurs walentynkowy na siłowni i wygrałam złoty karnet o wartości 200zł teraz będę biegać na fitness chyba codziennie Ewelina gratulujemy Jasiowi zębolków, a Tobie nowej sukienki hehehe
-
A me dziecię wręcz przepada za warzywami i obiadkami ze słoiczków, potrafi wciągnąć cały i jeszcze jej mało :) pije też te gęste soczki, ale owoców nie chce, krzywi się i zamyka buzię... Fast nareszcie, dobrze, że wszycho w porządku, nie szalej kobieto i zakładaj płaskie buty :P Ja obcięłam sobie grzywkę jak byłam jeszcze w ciąży jakoś w grudniu, podobno też odjęła mi lat, ale po 2 tygodniach zaczęła mnie irytować i skończyło się na zapinaniu jej do góry i tak to teraz, bo dopiero na tyle urosła, że mogę ją wsadzić za ucho... I powiedziałam sobie już never erver Mam nadzieję, że Ty będziesz zadowolona :* Kurcze dziewczyny ćwiczę i ćwiczę, na fitness chodzę, nie jem słodyczy i tłustych rzeczy i pieczywa i co? NIC... ani waga nie rusza, ani brzuch nie spada... WTF? Może wy znacie jakiś super sposób?
-
hahaha katia ale się uśmiałam My jeszcze w gondoli, choć z podkurczonymi nóżkami :P W marcu lub kwietniu założymy spacerówkę, jak tylko się ociepli :) Najlepsze życzenia dla zakochanych :*:*:*
-
A my mamy w piątek gości, w końcu wpadnie mama chrzestna - w końcu bo Zosia wreszcie zdrowa... Wszyscy ciągle dzwonią i pytają kiedy mogą ją zobaczyć :) W końcu jest pierwszym dzieckiem w gronie znajomych :)
-
I z zaskoczenia hehehehe
-
A to moja półroczna Gwiazdka
-
tillomama opinie na ten temat są podzielone, wszystkie dzieci moich koleżanek i w rodzinie uczyły się chodzić za pomocą chodzika i nic im nie jest, poza tym nie wyobrażam sobie jak pójdę do pracy, mój tata zostanie z Zosią i będzie za nią albo z nią cały czas biegał, to jest dla niego niewykonalne...
-
Witajcie Kochane :) Rzeczywiście pustki się tu zrobiły :) Nasze pociechy coraz bardziej wymagające i nie ma czasu na grzebanie w internecie hehe :) Mam do Was pytanie: otóż przymierzam się do zakupu chodzika i krzesełka do karmienia. Czy macie może już jakieś doświadczenia z tym związane? Na co zwracać uwagę? Może macie już coś godnego polecenia? Bo przeglądam na allegro i wszystkie chodziki wydają mi się takie same i jakieś dziwne, a krzesełka jak mi się już spodobają to kosztują majątek.... Dajcie znać :) My dziś raczej siedzimy w domu bo pogoda okropna, później pewnie pojadę do rodziców, żeby trochę urozmaicić Zosi czas. Buziaki :*
-
Na kontroli ok, koniec antybiotyku, ale profilaktycznie furagina do odwołania, do tego posiewy moczu co 2 tygodnie, badanie z kontrastem na cofanie się moczu i wizyta u nefrologa. Także jeszcze trochę nas czeka wypadów do lekarzy, ale lepsze to niż szpital... Dla mnie też dobre bo dostałam zwolnienie na opiekę My dziś byłyśmy spacerkiem w szpitalu po wypis i receptę i myślałam, że padnę jak przeczytałam rozpoznanie: otóż moje dziecko chorowało na ODMIEDNICZKOWE ZAPALENIE NEREK, a nie zakażenie bakteryjne dróg moczowych jak to mi powiedziano podczas pobytu. Mimo iż w USG nerek nie było żadnych zmian... Co za bzdury tam powypisywali np. to, że Zosia ma słaby apetyt hahaha to bardzo dziwne, bo dziennie zjada 5 porcji mleka, miskę kaszki, słoiczek obiadku i wypija butlę soku. Czy to jest słaby apetyt? Takie bzdury to chyba dla NFZ-tu dla większej kasy, bo nie wiem po co innego.... A DZISIAJ ŚWIĘTUJEMY NASZĄ PÓŁROCZNICĘ
-
My raczej Walentynki spędzamy we troje :) Nigdy ich nie obchodziliśmy, tylko w zeszłym roku z racji tego, że przeprowadzaliśmy się na swoje to Tomek zrobił kolację przy świeczkach, ale wtedy też już byliśmy we troje heheh Dziś idziemy na kontrolę do szpitala, oby wszystko już było ok...
-
martusia no to nic tylko pozazdrościć tillomama gratulacje z okazji ząbka :) a kto znalazł? bo ja jeszcze tej sukienki nie dostałam no :P Nas dzisiaj obudził kot, był chyba tak głodny, że ze złości zaczął drapać Zosi łóżeczko no i ją obudził... Teraz dostał jeść i oczywiście śpi jak anioł... My tez z Zosią trochę jeszcze poleniuchujemy i zabieram się za ogarnianie bo rodzice wpadają na obiad. Mój tata nie widział Zofijki chyba z miesiąc czasu więc jak zobaczy tego pulpeta to padnie Miłej niedzieli Dziewczynki :* Fast co tam u Was??
-
witam się sobotnio :) Zosia już po śniadanku leży w łóżeczku i się bawi, a mama korzysta i buszuje w necie :) welina u nas teraz jest trochę inaczej niż było, ja jestem w stanie myśleć tylko o tym, żeby Zosia była zdrowa i nasze damsko-męskie relacje zeszły na drugi plan... Ogólnie nie narzekam, jeśli chodzi o sferę emocjonalną, to ważny jest dla mnie wzajemny szacunek i pomoc, a jeśli chodzi o fizyczność to podupadła tragicznie.. Ja mam sporo kompleksów po ciąży, cały czas myślę o brzuchu i nadwadze i zbliżenia nie są już tak częste jak kiedyś... Poza tym Tomek całymi dniami jest poza domem albo pracuje albo dorabia więc jak wraca to kąpiemy Zosie a ja padam na pysk. Ale tak już myślałam o walentynkach może wymyślę coś romantycznego :) Dzisiaj wpada do mnie moja Maminka i zajmie się trochę Zofiją, a ja w tym czasie skoczę na zakupy :) Już nie pamiętam kiedy to robiłam
-
Kinia chodzę do Ebro. Tomek kupił mi karnet hehe (taka delikatna ironia) i teraz chodzę i robie atak na mój tłusty brzuch :P Chociaż po tym szpitalu trochę mi spadł i waga też. Ale do pełni szczęścia muszę zjechać jeszcze 5-6 kg :/ Mam już rozpisana dietę ale jakoś nie było czasu jej wdrożyć w życie... Może od poniedziałku :P
-
Hejo! U nas noc w miarę spokojna, Zośka obudziła się o 5 chwilę pomarudziła i usnęła dalej. Współczuje Wam z tymi nieprzespanymi nockami, mam nadzieję, że niebawem wszystko się unormuje i się wyśpicie :* Cassie Ania i Kinia wszystkiego naj dla Maluszków, dużo zdróweczka :) ależ ten czas zapierdziela, u nas za 4 dni pół roczku.... Ale jestem stara :P A teraz widzę jak Zosia z dnia na dzień zadziwia mnie nowymi umiejętnościami, niedługo muszę opuścić łóżeczko bo już zaczyna się podnosić i obracać nie wiem czy to przez ten szpital, czy wchodzi w taki wiek, ale jak ją trzymam na rękach np. do odbicia labo wogóle sobie zwiedzamy mieszkanie to zaczyna się coraz częściej wtulać we mnie, kładzie główkę i trzyma mnie rączkami jakie to urocze Kinia nic mi nie powiedzieli, kiedy mogę zacząć wychodzić, ale narazie nie chcę ryzykować, bo nie wiem jak tam jej płucka czy już są czyste, a nie wybaczę sobie jak znowu coś złapie... W poniedziałek jedziemy na kontrolę i jak odpuszczą już antybiotyk i wyniki będą ok to może we wtorek się wybierzemy na dwór. A ja dziś mam wenę do sprzątania, mam już wszystko odkurzone i pozmywane, teraz Zocha usnęła więc idę sobie umyć głowę i zabieram się za prasowanie bo mam po prostu furę Zosiowych rzeczy, kocyków, pościeli itp. A wieczorem lecę na fitness nareszcie :)
-
a to moje wyluzowane dziecko
-
Zosia dziś wciągnęła pół słoiczka marchewki jupiiii
-
Dzięki dziewczyny :) Aniu podałam na policzek i połknęła :) Zocha w końcu zaczęła pić soczki, ale te z marchewką jej nie podchodzą... A później spróbujemy ze słoiczkami bo jak narazie to by tylko mleko piła no i kaszkę też wtrąci. Tillomama zdjęcia przepiękne, ja muszę w końcu ogarnąć nasz aparat i też pyknąć jakąś sesję. Kinia rzeczywiście pogoda super, żałuję, że nie możemy iść na spacerek :(
-
Hej Mamusie :) U nas super noc Zosia przespała całą bez pobudki, pierwszy raz od tygodnia, w tym szpitalu wieczny hałas więc nie miała możliwości. Wczoraj przez cały dzień nie chciała spać - chyba z wrażenia, że już jest w domu... Macie jakiś dobry sposób na podanie leków w płynie? Muszę jeszcze dawać jej antybiotyk, wczoraj wieczorem prawie wszystko wypluła, próbowałam już strzykawką, łyżeczką, z soczkiem, z mlekiem i nic...
-
A my już w domku nawet nie wiecie co za ulga ufff :) Od razu puściłam 4 pralki, żeby pozbyć się tej całej zarazy... Za 4 dni kontrola a do tego czasu antybiotyk jeszcze :/ Ale ważne, że już w domku Lecę do Rossmanna mają Bebiko 2 za 11,99 jakby co :)
-
zosia już zdrowa bakterii nie ma, ale martwią się jeszcze o to zapalenie płuc co miała bo nie ma żadnych objawów tylko wyszły zmiany w rentgenie... więc wyjdziemy albo jutro albo w sobotę, ją już dostaje kota powoli chce do domu :( całe szczęście Zocha szczęśliwa i uśmiechnięta wogóle nie wie co jest grane :) waży już 8050 g przeszłam już na mleko następne i widać efekty hehe. Mam nadzieję że jutro odezwę się już z domu buziaki
-
Hej Mamusie! U nas poprawa jak tak dalej pójdzie to w środę wieczorem wrócimy do domu, bo 7 dni musimy podawać antybiotyk. W poniedziałek mamy kontrolne badania także 3majcie kciuki. Ogólnie w szpitalu masakra, obok leży chłopiec z lamblią, a z drugiej strony z wirusem RSV, będzie cud jak się nie zarazimy... Po prostu PATOLA... Do usłyszenia :*
-
Hej Dziewczyny. Wpadłam na chwilę do domu bo zastąpiła mnie mama. Zosia w ogóle nie wygląda na chorą, cały czas się śmieje i gada, no chyba, że robią jej jakieś badania albo pobrania. No więc kinia prowadzi nas właśnie dr Zduńczyk i jest naprawdę super, nie dość, że ma zajebiste podejście do dzieci, to jest doświadczonym pediatrą. Pierwszą dobę leżałyśmy na sali z 17-letnim chłopakiem! tyle jet dzieci w szpitalu, że nie mieli nas gdzie położyć. Wczoraj dostałyśmy izolatkę, ale oczywiście jest tylko łóżeczko dla dziecka, więc ja śpię na glebie :/ oprócz Zosi jest jeszcze dwójka dzieci z zakażeniem ukł. moczowego jedno ma miesiąc, drugie dwa... Dzisiaj wyniki badań były o wiele lepsze, CRP spadło z 220 do 80, rano jeszcze było podejrzenie zakażenia krwi, ale okazało się, że to tylko zanieczyszczenia... Ogólnie nic nie mogę przełknąć, nie mam już mocy, ale cóż trzeba to przeżyć... W szpitalu patola na maxa, piguły w ogóle nie myją i nie odkażają rąk jak np. chodzą i podają leki. Nie mam już słów, ale nic nie powiem bo będą robić na złość... Także moje kochane nie dbajcie o dzieciaczki i trzymajcie za nas kciuki. Prosimy o wsparcie, buziaki :*
-
jesteśmy w szpitalu, prawdopodobnie zapalenie dróg moczowych, zrobiliśmy po południu badanie krwi i wyszło podwyższone crp i białe krwinki, także trzymajcie kciuki bo czeka nas 7-10 dni pobytu, chyba oszaleje...