
kiniac
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez kiniac
-
My już 3 używamy od dwóch miesięcy.
-
Raczej nie jest wredne,na pewno nie robi tego specjalnie. U nas kupki są gęste,ale Malwinka dostaje dodatkowo żelazo. Często podaje jej odrobinę herbaty koperkowej,by kupki były rzadsze.
-
aniag ja też bym radziła zrobić podstawowe badania. My z Malwinką wybieramy się na morfologię po niedzieli, więc niestety musiałam wrócić do domu. Potem wam opowiem szczegóły.
-
A ja wczoraj stoczylam batalie z Malwinka. Po kapaniu i jedzeniu odlozylam ja do łóżeczka i pobudka. Nie wzięłam jej na rece,płakała,marudzila chyba z godzinę,ja co chwilę podchodziłam,glaskalam ja,śpiewałam kołysanki,w końcu zasnela i spala 3h,potem pobudka,cyc,spanie 2.5h,więc jest lepiej. Ja z takimi chrupkami chce poczekać do czasu,gdy mala skończy pol roku. Na razie daje jej jeszcze słoiczki jednoskładnikowe. A @ wciąż jeszcze nie mam. Na obiad u nas zupa marchewkowa:)
-
Moja Malwinka w dzień śpi tylko na rękach,łącznie ok.4h. Natomiast noc to koszmar,budzi się co godzinę,a jak śpi,to przewraca się niespokojnie z boku na bok. Ja juz nie mam na to siły. Też zastanawiam się,kiedy będzie wreszcie normalnie. U mnie powrót do pracy na dzień dzisiejszy byłby zwyczajnie niemożliwy.
-
Też już kupiłam niekapek treningowy, dziś troszkę z niego wypiła, ale większość herbatki poszła na ziemie i ubranie.
-
Ja również gratuluję:) Powiedzcie mi dziewczyny, jak ja mam tę moją małą cipę przekonać do butelki. Próbowałam już wszystkiego,mam stos różnych butli smoczków i nic nie skutkuję. Już nawet przegłodzić ja próbowałam, ale ona to twarda sztuka, nie daje za wygrana. W dodatku te nasze noce, to są masakryczne, ja już nie wierzę w to, że ona kiedyś zacznie spać normalnie jak człowiek.
-
Dzięki, spróbuję. Tylko dziwi mnie, że wcześniej nie było problemu z butelką, piła z niej tak samo chętnie, jak z piersi. Nagle jej się coś odwidziało. Od lutego chciałabym iść na studia podyplomowe, ale jak nic się nie zmieni, to nie będę mogła:(
-
Moja Malwinka nadal nie bierze butelki,tylko cyc i koniec,ja juz nie wiem,co mam robić. Noce też są straszne,w dzień jest grzeczna,ale w nocy budzi się co godzinę.
-
Hej dziewczyny. Dzisiejsza noc była tragiczna,prawie wcale nie spalam,mala budziła się co chwilę,a jak spala,to wiercila się i kręciła niesamowicie. Jestem padnieta.
-
Moja Malwinka z kolei w ogóle nie chce brać butli,jest z tym coraz gorzej. Rano zje kaszkę,w południe ewentualnie pol słoiczka,a reszta to cyc. Chciałabym powoli odstawiać ja od piersi,ale w takim stanie rzeczy nie da rady. Na razie nie myślę o powrocie,w ogóle o tym wszystkim nie chce mi się myśleć.
-
Ja daje Malwince pół porcji kaszki i zawsze potem jeszcze chce trochę cycka. Myślę,ze po prostu chce jej się po kaszce pic. Też nie mam takiego problemu jak przepełnione piersi.
-
Ja juz nie moge się doczekać momentu,kiedy Malwinka prześpi całą noc i kiedy wreszcie będę mogła normalnie jeść.
-
Tak,dalej u rodziców,mój T. dzwoni codziennie,teraz przeprasza,prosi,żebyśmy poszli do psychologa,ale ja chce jeszcze trochę odpocząć od całej tej sytuacji. Ja Malwinke karmie różnie,na żądanie. Rano dostaje kaszkę,a pod wieczór pol słoiczka,wcina wszystko ze smakiem,z wyjątkiem jabłka. Jakoś jej nie podeszło.
-
Ewelinko współczuję, moja Malwinka też źle w nocy sypia, a ja mam 1,5kg mniej. Dziewczyny, ja sobie tak myślę, ze wy, gdy czytałyście o wydarzeniach podczas Sylwestra u mnie w domu, to myślicie, że my jakąś patologią jesteśmy, a u nas nigdy takie rzeczy się nie zdarzały. Ja od kilku miesięcy nie poznaję własnego męża. Podniósł na mnie rękę, wiem, że by mnie nie uderzył, ale sam fakt, że ta rękę podniósł, zabolał mnie tak bardzo, że nie mogę zapomnieć.
-
U nas jest tak samo, zasypanie to masakra...mała budzi się co godzinę, nie zaśnie w wózku czy łóżeczku, muszę ją przytulać. Z tym, że u nas winne mogą być też emocje ostatnich dni.
-
wiem dziewczyny, ze to on musi zrozumieć nie ja. Juz zaczyna do niego docierać, ale na jak długo? Nie chcę na razie wracać,nie mam do czego. Nawet jeśli mu wybaczę, to nie wiem, jak będą wyglądały relacje miedzy TOMKIEM, a moja mama.
-
izzi ja wychodzę z założenia, ze póki mała nie ma dużej gorączki, lekarz jest zbędny. Na przychodni można dziecko czasem jeszcze bardziej zarazić. Ja mojej Malwince w sobotę podałam jabłko z owocami leśnymi, strasznie jej po tym brzuszek rozbolał. Jeszcze nigdy nie płakała tak mocno jak wtedy, ale na szczęście następnego dnia było już ok.
-
Hej,ja wciąż u mamy. Opowiem wam,jak spędziłam sylwestra. Zostaliśmy u moich rodziców, bo z małą nigdzie nie można się ruszyć. Była też moja siostra ze swoim narzeczonym. Jest w 6miesiącu ciąży, więc też nie miała ochoty balować. Przyszła też ciocia z wujkiem. Wszystko odbyło się całkiem fajnie, wypili w czwórkę 3połówki, impreza skończyła się o drugiej, malwinka ładnie spała, my posprzątałyśmy. Faceci, mieli jeszcze jedną połówkę, ale byli już nieźle wcięci, więc mój bracki im ją schował. Leżałyśmy już w łóżkach, a tu nagle nasi mężczyźni wyskakują z kuchni i pytają, gdzie połówka. My powiedziałyśmy,że koniec picia. Ja tacie powiedziałam, że on ma chore serca, a tomek małe dziecko. Mój mąż od razu na mnie wyskoczył, zaczęła się kłótnia. Ja wzięłam się z tatą i tomkiem. A tu nagle z kuchni przychodzi mój przyszły szwagier i zaczyna się na mnie wydzierać. Rozpętało się piekło. Tomek brał torbę, chciał jechać. Adam pijany popchnął jagodę w ciąży, wsiadał do samochodu, tata podnosił rękę na mamę, potem tomek na mnie, adam wrzeszczał na moją matkę, tata chciał si e bić z adamem. Ja z nerwów zemdlałam. Gdy leżałam nieprzytomna mój mąż ponoć wyzywał mnie od opętanych, mówił,że udaje. Dopiero,gdy adam mnie cucił, jakoś zareagował. Następnego dnia pojechał bez słowa, zostawił mnie i swoją córkę. Wczoraj zadzwonił,stwierdził, ze my jesteśmy nienormalne, on nic złego nie zrobił, a ja jestem taka jak moja matka, że zal mu mojego ojca, bo poślubił taką kobietę, itp., że ja muszę dorosnąć. Potem chciał, żebym wróciła. Tylko do czego ja mam wracać? Dziewczyny, czy to jest normalne? żeby on chociaż miał poczucie winy.; najbardziej zal mi mojego brata, ktory obarcza siebie wina, bo schował wódkę, a przecież to ci trzej debile są winni wszystkiemu.
-
Dziewczyny wyjeżdżam na święta i nie bedzie mnie przez jakiś czas,dlaczego życzę wam spokojnych i radosnych Świat Bożego Narodzenia.
-
Ja Malwince kupiłam album "Nasz dzidziuś",spodnie i kaftanik.
-
Wróciłam z zakupów, reszta prezentów kupiona,zapas pampersów dla Malwinki też i portfel pusty. Masakra. Ja nie wiem jak to będzie,jak będziemy mieli tylko Tomka pensję. Moja Malwinka trochę goraczkuje po tym wczorajszym szczepieniu.
-
Jej,jak ja bym zjadła gołąbki albo spaghetti,ale niestety karmie piersią
-
Pod tym względem mam naprawdę dobrze,bo mój Tomek rozumie,że zajmowanie się dzieckiem i domem to trudna i meczaca praca. Moja Malwinka trochę goraczkuje po szczepieniu i taka jakas smutna,bez życia jest.
-
Nie,jabłuszko tre surowe,ale sparzam je goraca woda. I Malwinka je takie chętniej niż to ze słoiczka. Mój T. też potrafi mi nieźle dać w kość,straszny z niego choleryk,ale dużo pomaga mi przy Malwince,karmi ja,kapie,przewija i każdego dnia mam 2h wychodnego,a on w tym czasie siedzi z mala.