
kiniac
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez kiniac
-
Ja dzis jestem padnieta,mala marudzi,a Tomka jak nie ma,tak nie ma. Wkurza mnie to,że ja ciągle sama Malwinka się zajmuje. Nie,nie umie oszczędzać i chyba się nie nauczy. Ja karmie piersią i daje małej w ciągu dnia kaszkę i pół słoiczka.
-
Ja tam mogę obyc się bez wielu rzeczy,ale mój maz musi mieć wszystko i nie wiem,czy będzie umiał się przestawić. Ciężki typ mi się trafił. Pusto tu dziś strasznie. My z Mala jesteśmy same w domku,bo T. poszedł pomoc znajomemu. Jak wróci zjemy kurczaka z warzywami.
-
Kurcze,dziewczyny strasznie się martwię tym,ze długo nie znajdę pracy,mamy 10tys. kredytu do spłacenia,a Tomek kokosów nie zarabia. Jak utrzymamy się za 2,500zl? A dziś na obiad mieliśmy placki ziemniaczane.
-
Byłam dziś w Urzędzie Pracy, żeby wreszcie załatwić sprawę mojego zasiłku i oczywiście szkołą przysłała zły dokument. W dodatku babka czepiała się, że podpis nie ten, pieczątka nie ta. i muszę w środę iść po raz trzeci, to normalnie chore jest. Jak wróciłam, zjadłam śniadanie i położyłam się z Malwinką do łózka, spałyśmy 3godziny. Ja dostałam z hippa, słoiczek marchewki, łyżeczkę, próbkę mleka i poradnik żywieniowy. Oprócz tego dostałam rzeczy z bobovity i bebilonu
-
Nie zauważyłam tego szczura na tych zdjęciach... Ja kupuję kaszki bobovity, zastanawiałam się nad tymi nestle, ale chyba jednak zostanę przy starej wersji.
-
Ja bym nie budziła. Jeśli śpi,to znaczy,że potrzebuje snu. U nas ciężko ustaliic regularny rytm spania,bo jesteśmy na małym pokoju,a mój Tomek ma prace 3-zmianowa i różnie wychodzi i wraca do domu,a choćby był najciszej jak umie,to mala i tak zawsze się przebudzi,kiedy przychodzi.
-
Moja Malwinka też nie akceptuje smoczka,jeszcze jak była malutka,pila z butelki,ale teraz liczy się tylko cycek. W nocy też budzi się co chwilę i płacze o cycka. Traktuje go jak smoczek,a ja jestem uziemiona.
-
Tak,6miesiecy. Dla mnie to bez sensu,skoro na umowie jest wyraźnie napisana kwota,to po co im zaświadczenie? Mogli skserować umowę. Dobrze,że babka zgodziła się na to,żeby szkoła przesłała to faksem,bo miałabym problem. Pracowałam 100km stąd. I tak muszę się stawić jeszcze raz,jak już to przefaksuja. A w szkole,w której pracowałam też maja długi ogon i 10razy trzeba im przypominać. Chciałam to dziś ładnie załatwić,a teraz będę musiała jeszcze raz biegać. Dobrze,ze Tomek ma teraz nocki i moze zostać z małą. Dziś na obiad mam rosołek z makaronem.
-
Ja dziś rejestrowalam sie w Urzędzie Pracy i wkurzylam się. Przez ostatni rok byłam zatrudniona na 14/18 etatu i choć moja pensja wynosiła 1747zl,a wiec przekraczała najnizsza krajowa,to i tak muszę mieć zaświadczenie od pracodawcy,ze w tym czasie nie miałam niższej pensji. Przecież to bez sensu. Skoro mam tak na umowie,nie mogło być inaczej.
-
Ja już dawno uczę małą siedzieć, zabezpieczam ją poduszkami albo sama ją asekuruję i czasem już potrafi przez moment siedzieć samodzielnie.:) A mój tata w Dniu Dziadka się rozchorował. Ps. Dziś na obiad mam ziemniaki i klopsy z mięsa mielonego, do tego surówka z pora (kupna)
-
Ja też Cię rozumiem.Dopóki na świecie nie pojawiła się Malwinka, nie wiedziałam, że można kochać tak bardzo, że człowiek bez wahania poświeciłby życie dla drugiego człowieka. Teraz już wiem, że taka miłość istnieje. Co do teściowej, to nie chcę Cię martwić, ale moja przyjaciółka miała podobnie. Z tym, że w jej przypadku, kiedy musiała wrócić do pracy, małym zajęła się jej mama. Teraz jej syn ma 3lata i mama mogłaby dla niego nie istnieć, liczy się tylko babcia, która pozwala mu wejść sobie na głowę. Moja przyjaciółka bardzo cierpi z tego powodu, ale nie może zrezygnować z pracy. Jednak ja zawsze ją pocieszam, że to na pewno przejściowa sytuacja. I nie martw się, u Ciebie nie musi tak być, ale powinnaś porozmawiać z teściową i wyraźnie wytyczyć granicę. Ja wiem, że nie chcesz się z nią kłócić i pewnie boisz się, że się obrazi, ale myślę, że inaczej nie zrozumie. Ty zazdrościsz nam siedzenia w domu, ja marzę o znalezieniu pracy.
-
U nas też to pierwsze święta dziadków i babc,a moja mama dodatkowo obchodzi dziś imieniny i urodziny. Welina poszperaj w necie,popytaj po znajomych.
-
Ja z kolei idę jutro zarejestrować się do Urzędu Pracy,ale wątpię,czy znajdzie się dla mnie oferta pracy,nauczycieli przecież jest od groma.
-
malwuniaizzi ja wszystko wrzucam do wózkowego kosza na dole a potem wyciągam Ja robię podobnie We wtorek kończy mi się zasiłek macierzyński i muszę iść się zarejestrować do Urzędu Pracy. Robię to pierwszy raz w życiu i trochę się stresuję. Boję się,że nie znajdę pracy w swoim zawodzie. Nauczycieli języka polskiego jest mnóstwo,a pracy w innym zawodzie po prostu sobie nie wyobrażam. Co innego mogłabym robić? Moja córeczka zasnęła 2h temu i obawiam się,ze obudzi się wyspana i będziemy mieli nocny maraton. Z mężem...to nie jest tak,że go nie kocham. Kocham,ale mam straszny żal i ciągle boję się,że podobna sytuacja moze się powtórzyć,a tego bym nie chciała. Z drugiej strony jestem wierzaca osoba,przysiegalam przed Bogiem i muszę wybaczać.
-
Byłyśmy dziś z wynikami u lekarza,wyniki bardzo się poprawiły i już powoli odstawiamy żelazo,koniec też z kontrolnymi badaniami,to dobrze,bo miałam dość tych badań co miesiąc. Ja czekam z chrupkami do czasu,gdy mała skończył pol roku. Ja daje Malwince kaszkę rano,a przed spaniem jeszcze pol słoiczka, na szczęście moja mala wszystko je z wielka chęcią i jeszcze krzyczy,ze mało.
-
Właśnie w niedzielę widziałam,jak mężczyzna pchal zone na wózku inwalidzkim i pot lal mu się z czoła. Fajne przepisy są na tej stronie podajindyka.pl,chociaż ja zamiast indyka biorę tradycyjnie kurczaka.
-
Fast z tym serduchem się nie martw,mój brat miał dziurę w sercu (tak to określa moja mama),ale po roku wszystko się pozamykalo i jest ok. Też radziłabym konsultacje z innym lekarzem. izzi podziwiam cię,mi w taka pogodę nie chce się z małą wychodzić. My dziś na obiad mamy zapiekankę z kurczakiem i brokulami
-
Tomek odebrał dziś wyniki, okazało się, że poziom enzymów wątrobowych ze 104 spadł do 84, a morfologia jest dobra, więc chyba chorobę Malwinki mamy wreszcie za sobą. Martwi mnie tylko to, że w nocy nie chce spać i budzi się co 2godziny. Dziś też cały dzień jest marudna.
-
Byliśmy na badaniu krwi,wyniki będą jutro. Mam nadzieję,że nic złego się nie dzieje z moja córeczką,bo ona jest całym moim światem. Do mojego męża juz nic nie czuje,jest zupełnie innym człowiekiem niż dwa lata temu,wróciłam tylko ze względu na Malwinke,bo chce,żeby miała normalna rodzinę. Jednak jeśli zdarzy się tak,że mój maz znowu zacznie mnie źle traktować,odejdę i nie wrócę. Przyrzeklam to sobie.
-
Moja Malwinka robi podobnie...wie,że jak zaczyna się krztusic,to biorę ją na ręce,wiec kiedy płacz nie skutkuje zaczyna się kaszelek. Moja Malwinka jadła juz ziemniak z dynia,ziemniak z marchewka,marchewkę i jabluszko. Jutro chce jej podać ziemniak ze szpinakiem. Zobaczymy,jak zareaguje. Jutro idziemy na badanie krwi. Oby było dobrze. A na obiad mieliśmy kapuśniak...ja niestety musiałam obejść się smakiem.
-
A ja przymierzam się do szukania nowej pracy...ale jakoś nie ma nadziei na to, że ją znajdę.
-
Ja,gdyby było mnie na to stać,wolałabym juz nie wracać do pracy i zostać z Malwinka.
-
Gratuluję pierwszego zabka.
-
tillomama Czy Wasze smerfy po posiłku kaszkowym, albo jakimś innym słoiczkowym chcą jeszcze mleczka? bo Młody dzisiaj wsunął porcję objętości pół słoiczka mniej więcej, a i tak dopchnął jeszcze piersią.. łakomczuch czy to wszystkie dzieci tak robią? Najprawdopodobniej chce mu się po prostu pić. U nas noc w miarę ok, wczoraj Malwinka już przed zaśnięciem marudziła góra 10minut i spała 4,5godziny, co w porównaniu z ostatnimi nocami, jest dużym sukcesem.
-
Poszłam wczoraj po skierowanie na morfologię,przyjęła mnie inna pediatra i mówi,ze mala ma bardzo podwyższone enzymy watrabowe. Dziwiła się,ze nasz lekarz prowadzący nie kazał ich kontrolować. Dala nam skierowanie jeszcze na badanie tych enzymów,a ja znowu jestem cala w nerwach. Wczorajsze wieczorne zasypianie w łóżeczku trwało juz tylko 40minut. Na obiad dzis gulasz z ryżem i surówka z pora.