Skocz do zawartości
Forum

drucilla

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez drucilla

  1. drucilla

    rozbiaka glowy

    z perspektywy swojej własnej. gdybym starszej mojej założyła coś na głowę, to może i by chodziła pod warunkiem, że to-to by było ładne i twarzowe. tyle, że cały czas by sterczała przed lustrem i tańczyła i podziwiała samą siebie. Młody natomiast za chińskiego boga by nie nosił nic takiego. suma sumarum - jeśli masz ochotę być spokojna, i wiesz, że dzieciak będzie nosil takie cudo, a dodatkowo nie masz pomysłu na wydanie kasy w inny sposób - to dlaczego nie. Warto jednak pamiętać, że dzieciak jest tak skonstruowany, że nie stanie mu się nic jak huknie o coś głową, lub jak go matka ziemia przytuli. I wcale nie musi być zachwycony perspektywą noszenia ochraniacza. Zwłaszcza, że idzie lato i może być gorąco. pod kaskiem też, o ile nie szczególnie pod kaskiem. osobiście bym zainwestowała tylko w ochraniacze na kanty (takie co się przykleja na mebel), bo kontakt oko - kant mebla może być niemiły w skutkach dla oka.
  2. Mika mnie isę podobają te: ta powiedzmy 4 miejsce ta 3 miejsce -urzekły mnie motylki motylki były jeszcze na innej, ale te są nieprzyzwoicie optymistyczne 2 miejsce mój nr 1. zdecydowanie i bez opcji zmiany zdania. Bardzo mi się podoba
  3. aloha! NO u nas też dziś spokojnie.`Dzieciska zajęte zabawą tym co dostały na dzień dziecka, my wyrwaliśmy się na squasha. uszkodziłam chłopa. Ale dalej chce grać. Mam nadzieję, że jakoś się rozejdzie po kościach, bo jęczy że go cały bok boli. Ezelka i tak ma być! dziewuszka poradzi sobie w życiu. Monika 'Już dobry Bóg zrobił co mógł, teraz trzeba zawołać fachowca'- współczuję. Ci gazownicy chyba mają coś nie teges pod kopułą. Miałam raz kontakt. Tyle, że akurat byłam z lekka rozjuszona samym faktem, ze panowie gazownicy będą mi rozpitalać świeżutko wyremontowaną kuchnię. KOniec końców -kiedy to pan zaczął filozofować w temacie przyłącza gazu, że coś nie tak jest itp, chwyciłam za telefon i bez wdawania się w czczą dyskusję zadzwoniłam do inspektoratu nadzoru budowlanego, i to był koniec filozofii pana gazownika.
  4. fajna impreza - szkoda tylko, że nie wiadomo w jakim mieście i w jakim miejscu tego miasta :]
  5. Mała ja bym chyba zrobiła w sytuacji gdybym jechała gdzieś gdzie to świństwo się panoszy
  6. po pierwsze i najważniejsze zrób sobie hbs. Jak Ci wyjdzie ujemny, to się zaszczep na wzw b - chyba, że jesteś zaszczepiona. Potem idź do takiego studia i patrz - ma byc czysto, pracownicy mają wykonywać tatuaż w rękawiczkach chirurgicznych. Każ zaprezentować sobie dostępne 'wzory'. Zapytaj, czy możesz popatrzeć jak pracują. Zapytaj jak się pielęgnuje skórę po wykonaniu tatuażu - czy mają do dyspozycji preparaty. Zobacz jak zakładają opatrunek po zrobieniu tatuażu. Ważne, żeby opatrunek był solidny. Nie rób tatuażu jak jest gorąco (żebyś się nie pociła pod opatrunkiem - nie powinno isę go od razu zdejmować. Będzie kusiło, ale na tatuaż się jeszcze napatrzysz do końca życia ). Zapytaj gdzie by Ci 'zaproponowali' zrobienie tatuażu - zobaczysz, czy gościowi jest egal gdzie robi, czy może powie CI gdzie bardziej boli wykonanie (np na nodze nad kostką), albo gdzie tatuaż za jakiś czas może wyglądać brzydko (np tatuaż na 'wypracowanym' mięśniu - dopóki się pracuje nad ciałem to jest ok, a jek się przestanie to skóra może w tym miejscu sflaczeć, a wtedy sorry). Zapytaj jaką mają tradycję - może pokazują swoje prace na jakichś imprezach, może tatuowali kogoś znanego - większa szansa, że CI nie spierniczą,ale zawsze mogą. W związku z tym zapytaj o cover up.
  7. O tym jak to córka mojej znajomej uświadomiła ginekologa w zakresie tego skąd biorą się dzieci. Zdarzyło się, że podczas ciąży opiekowałam się córką znajomej, która musiała załatwić coś w ZUSie, niestety. Jako że miałam umówioną wizytę tego samego dnia, czas był już blisko, a koleżanki ani widu ani słychu, pomyślałam, że zabiorę dziewczę na ‘wycieczkę krajoznawczą’, a mamę co to utknęła w molochu tylko poinformuję gdzie to jesteśmy. Pacholę miało wtedy blisko 5 wiosen, więc nie było obawy, że zacznie uciekać czy coś. Posiedziałyśmy w poczekalni, cierpliwie wyjaśniałam młodej wymachującej ulotkami od tabletek antykoncepcyjnych na co są te witaminki. W końcu weszłyśmy. Młodą usadziłam koło aparatu do usg obiecując, że za chwile zobaczy dzidziusia którego ciocia niebawem urodzi. Dziecko uważnie słuchało o czym do mnie lekarka mówiła, z otwartą buzią oglądało badanie usg, po czym klapnęłyśmy przy biurku pani doktor. Młoda dostała masę notesików i skupiła się na stojącym na biurku plastikowym przestrzennym modelu narządów rodnych kobiety. Pani doktor widząc zainteresowanie powiedziała, że tak wygląda miejsce, w którym rośnie dzidziuś (tu pokazała w odpowiednie miejsce na modelu). Dziewczę nie dało się jednak wywieźć w pole i zbić z pantałyku. Zrobiła minę w stylu ‘raczysz sobie żartować’ i powiedziała – nie! Nie tam! Dzidziuś rośnie w komputerze. Widziałam! Poza tym jeszcze w brzuchu cioci.I w macicy! I to nie jest dzidziuś tylko PŁÓD. I nie ma mocnych na takie podejście do tematu.
  8. Iwonek amen amen!! Święte Twoje słowa - nic na siłę. Zgarnęłam go po cycu do siebie a dziś chłop na szkoleniu w Katowicach - tak tak, ma urlop ojcowski,ale jak nie robi mega porządków w pawlaczu (a my sami na spacerku), to naprawia rower Ufo (a my sami na spacerku) tudzież jedzie na szkolenie (a my sami na spacerku). dupa. coraz mniej mi się chce jechać do tego Bałtowa w przyszłym tygodniu
  9. Monika u nas też jakoś mało czasu po tym, jak się Królu urodził. Tylko dajemy radę raz na tydzień- czy raz na 2 tygodnie - wyskoczyć z chłopem na squasha. Tyle w zasadzie. w każde inne miejsce idziemy z młodzieżą. Ja nie mam nic przeciwko łażeniu z dzieckami, zwłaszcza, że we wrześniu wracam do pracy... Jezu nei chce mi się ... Uczę Króla zasypiać samemu. cycu za diabła nie chce się odkleić. cholercia, uwielbiam z nim razem spać, bo się przyssie, albo położy brzuszkiem do brzuszka, albo zaślini mi calutką twarz, albo złapie rączką za cokolwiek, albo przylgnie całym sobą, albo tak się ułoży, że położy swoje nóżki na mnie tak, że ma wyżej i mu wygodnie. niestety jak teraz nie zacznę odklejać, to potem dzieciakowi trudno będzie. A biedak płacze jak go odstawię po cycu do łóżeczka Ufo się też zorientowało, ze nie mam nic przeciwko spaniu razem i oblega mnie w ramach drzemek w dzień - 'ziona, śpijmy!' (żona śpijmy - muszę chłopu powiedzieć, żeby mówił do mnie bardziej czule. Żona to jakoś tak oficjalnie ) koniec końców padnięta jestem i mi smutno. ocierałam łezki biedactwu jak stał w łóżeczku i patrzył kiedy wrócę do pokoju. idę spać. Jak po cycu nocnym nie będzie chciał spać sam to będzie pretekst, żeby podrzemać razem.
  10. Jasne - podam na pw. Chusta nei jest taka droga. Znaczy zależy jaką chcesz. Są przecudne chusty- no ale za nie trzeba dać już ok 4 stów. A taka 'zwykła' (znaczy bez fajerwerków wizualnych), to już ok 180 zł będzie Osobiście polecam chustę tkaną a nei elastyczną, bo elastyczna to tylko do ok 10 kg dziecka (jakiś roczek niecały) i już dalej nosić niebezpiecznie. Masz tu kilka linków rzuć sobie oczkiem. Nati baby ja mam Colorado akurat. lenny lamb didymos - wow, ale kosztuje niestety [4]/4/t/cP"]hoppediz girasol storchenwiege no- to tak na przykład
  11. dobry! Iwonek no bomba przepisy! ten brzoskwiniowy zrobię jak przestanę karmić. Co to jest, że w każdym takim mniam musi byc czekolada...no cóż Gatto o shit! leczcie dzielnie!!! powodzenia! Monika dadzą radę.Może nie będzie fajerwerków, ale wychowa się. No- a my przeżyliśmy juwenalia. Zapewne ja jakaś inna jestem, ale przez 5 lat studiów ani razu nie byłam na tej imprezie. A u nas jest na dodatek takie dobrodziejstwo inwentarza, że są 4 uczelnie - 3 robią razem a jedna osobno, ergo juwenalia są 2 razy. Z czego raz jakieś 200 metrów od naszego bloku. i co - 2 w nocy słyszę - juwenalia, juwenalia, kto nei pije ten kanalia. Cóż- kanalią się poczułam i jakoś dobrze mi z tym było. W ramach 'kanaliostwa' miałam ochotę pieprznąć z okna w nie-kanalie hoją. Oblazłoby ich robactwo, bo akurat po raz kolejny hoja wełnowca złapała, tylko szkoda mi doniczki było. I drabinki, bo zajefajna. a co do roczku - robimy na zewnątrz. Nie mam miejsca (ani po prawdzie ochoty) urządzać niczego w mieszkaniu dla 14 osób. A na zewnątrz to już wszystko będzie zamówione -tort tyż.
  12. A to nie będą przenoszone wątki 'miesięczne' z Maluchów do Przedszkolaków?? No chyba, że jakiś taki to mocno ogólny ten będzie. Ale o czym? Bo wo sumie w całej grupie 'Przedszkolaki' są poszczególne wątki na konkretne tematy... W sumie nie wiem czy potrzebny taki zbiorowy.
  13. Lidiaro niestety mam jedną tylko i jeszcze trochę ponoszę - jeśli jesteś zainteresowana zakupem chusty, to mogę Ci dać namiary na taką jedną dziewczynę - ona jest doradcą do noszenia i może pomóc Ci ewentualnie wybrać chustę, sprowadza chusty, a też zna inne dziewczyny doradców, może jest ktoś mieszkający blisko Ciebie, kto Ci sprowadzi chustę (np bez kosztów przesyłki, albo coś tam taniej). Będziesz nosić fasolinkę jak widzę
  14. mnie tam nie kapał lovi 360. NIe kapnął nic a nic. tylko, ze pić się z niego nei dawało. Uciąg trzeba było mieć jak odkurzacz. sama byłam zdziwiona ilością siły potrzebną, by wydrzeć ze środka choć kropelkę, co dopiero dziecko.
  15. Marzycielka łelkom bak nadstawiam głowę pod topór - jestem po szczepieniu, mam się pilnować, żeby nie przeziębić się czy coś, a jak durna nażarłam się lodów i efekt taki, że gardło mnie boli.
  16. Agness powodzenia u dentysty!!! brrr - nie lubię Monika ładnie- o 23ciej środek nocy. Co prawda u nas juwenalia (szlag - skaranie boskie wrrrr ) to 23 to jakby południe było. Ciekawe co będzie jutro - już dziś widziałam jednego klienta śpiącego w samochodzie Mika ja mam bardzo niedzisiejsze podejście do tematu komunii i prezentów - osobiście preferuję prezenty związane z komunią ( coś liturgicznego co nie zniknie po roku czasu a zastanie dziecku na pamiątkę - obrazki takie srebrne, myślę, że wiesz o jakie chodzi, itp) a może opłaćcie dziecku jakiś kurs, czy zgadajcie się z kimś i 'wyślijcie' dzieciaka na jakiś obóz na wakacjach.
  17. Młoda moja ma 3 lata prawie i zup grzybowych jej raczej nei podaję. Dałam może 2 razy w sumie. Trochę jak dla mnie bez właściwości odżywczych. Przy tym grzyby są ciężkie. Tyle, ze smaczne
  18. Ezelka o jędza niemiła! Jakoś nie lubię takich sytuacji. Dosia oj to chłopiec Ci dał w nocy. A z tą 6 rano- to juz dzień jest przecież u nas o 6 to młodzież jest rozruszana! Królu pcha się do zabawy a Ufo włącza katarynkę 'idziemy pole, idziemy pole, idziemy pole'. A wstają odpowiednio -Królu o 5, Ufo ok 5.20. A dziś mnie wytrąciła z równowagi pani z rejestracji z przychodni. Już początek był ciekawy - ja przyszłam i stoję przed nią, a ta plotkuje z koleżanką. Odbiera telefony i gada o tym jak to koleżanka sobie 'nogi zrobiła'. Ja jestem przeźroczysta - nie widać mnie. Ok czekam cierpliwie, jak już isę nagadała, to pytam czy można do mojej lekarki się dostać i zapytać w kwestii szczepienia. Pani mi mówi, że lekarki dziś nie ma, może będzie jutro. No to proszę, żeby na jutro mi zajęła numerek. TO ta zaczyna na mnie wrzeszczeć, że lekarka może będzie jutro. To jej mówię, że chcę rezerwację - tyle. Pani jeszcze głośniej, że że lekarka może będzie jutro. NIe kapuję co z niektórymi ludźmi jest nie halo. Wychodzą z błędnego przekonania, że jak wrzasną, to ich ktoś lepiej zrozumie, niż jak to samo powiedzą niepodniesionym głosem. Otóż osobiście uważam, że jak wrzasną to co najwyżej będą lepiej słyszalni. Kurde, baba żyje chyba jeszcze w poprzedniej epoce. Po to ma numer telefonu, że jak nie wie sierota czy lekarz będzie czy nie- a jest możliwość, że będzie, to rezerwuje numerki. Jak sie potem okazuje, ze lekarza nie będzie, to bierze te karty porezerwowane, dzwoni i mówi, że lekarza nie będzie. Gdyby to była przychodnia 'NFZowa' no to jestem w stanie przyjąć, że tak się postępuje- ale prywatna? Chyba jestem roszczeniowa jakaś...
  19. drucilla

    tesciowa..:)))

    Oopsy DaisyAż tak źle z tymi Waszymi teściowymi ?? wiesz tam- źle nei jest zwłaszcza, ze ja się nie pcham do jakiejś 'miłości' czy utrzymywania kontaktów tzw. serdecznych. Po prostu jedna drugiej w drogę nie wchodzi, w ślad za powiedzeniem -> gdzie kucharek 6 tam nie ma co jeść. Agnieszka78Kdrucillama-mmi o rany! Mieszkać razem? Ja gratuluję dobrych relacji, ale kurczę, to już hardcore... Osobiście nie zamieszkałabym razem za chińskiego boga.Jak nie ma innej opcji to trzeba zacisnąć zęby i mieszkać razem. Ja już złą teściową mam za sobą, a obecna jest suuupeerrr No otóż opcja jest zawsze. Tylko czasem jest tak, że się jej nie dostrzeże z jakichś powodów. Czasem po prostu sytuacja nei jest Bóg wie jak priorytetowa i podchodzi się do niej na zasadzie, że jakoś tam będzie. Jak trzeba będzie 'coś' to trudno. W moim przypadku mieszkanie razem nie wchodziło w grę wcale. Nie i już. Taka moja potrzeba higieny psychicznej. Ja chcę być u siebie, a z teściami czy rodzicami to nie jest u siebie i nigdy nie będzie. Bo się na spokojnie z mężem nei pokłócę, bo nie wyjdę sobie z pokoju jak mnie dobry Bóg stworzył. NIe pieprznę o ścianę jakimś czymś jak zajdzie potrzeba. Przed ślubem wiedziałam, że jest albo-albo. Albo mieszkamy od razu osobno. Albo poczekamy z tym ślubem aż będziemy mogli mieszkać od razu osobno.
  20. drucilla

    tesciowa..:)))

    ma-mmi o rany! Mieszkać razem? Ja gratuluję dobrych relacji, ale kurczę, to już hardcore... Nie wiem- wiem, że pisałaś w czasie przeszłym, ale pewna jesteś? Że tak byś chciała? mogła? Wiadomo - każdy robi po swojemu. Osobiście nie zamieszkałabym razem za chińskiego boga.
  21. Iwonek najlepszego dla roczniaka!!!! no i spadam bo mi młodzież nie pozwala posiedzieć. no cóż
  22. Na pytanie czym jest świadomie rodzicielstwo muszę odpowiedzieć krótko – nie wiem czym jest. Z początku byłam świadoma, że chcę mieć dziecko. Potem byłam świadoma, że chcę drugie. Teraz jestem świadoma, ba – pewna jestem- że chce trzecie. Jak to się ma do pierwotnej świadomości? Nijak. Zmieniło się. W ciąży (i pierwszej i drugiej) byłam świadoma, że wszyscy za mnie i dzieciska trzymają kciuki. Trzymali, oj trzymali! I niektórym pozostało choć miałam świadomość, że oni mają świadomość, że ja będę potrzebowała spokoju i intymnego sam na sam z dzieckiem. Się niedało i miałam świadomość, że trzeba będzie osłabić kontakty z niektórymi, bo inaczej ktoś tu oszaleje. Jak już się urodziło i jedno i drugie to miałam świadomość, że rodzicielstwo to wychowanie, a to oznacza miłość i konsekwencję. Teraz mam świadomość, że konsekwencja czasem to rzecz mniej pewna niż pisane patykiem po wodzie. Więcej dała miłość i spokój. Obecnie uważam, że ile się ‘włoży’ w dziecko tyle się potem ‘wyciągnie’. Powoli dochodzę do wniosku, że nie do końca tak jest. ‘Wyciąga’ się znacznie więcej. Znaczy to dziecko dla siebie wyciąga. Zastanawiam się czego będę świadoma za rok. Prawdopodobnie rzeczywistość i tak zweryfikuje moje przekonania.
  23. Avalka to jest cudne!!!! Oczywiście że bym chciała w coś podobnego wystroić moja gwiazdę! W podobnych ciuszkach moja mała była na chrzcie (oczywiście trochę inaczej wyglądało, ale bolerko czapeczka i buciki były na szydełku)
  24. siostra jechała z Itaki -zadowolona koleżanka jechała z Triady - zadowolona inna koleżanka jechała z TUI - zadowolona A najbardziej zadowolony był znajomy, który pojechał z jakiegoś biura podróży z Niemiec. Doleciał do Berlina z Polski i stamtąd juz na wakacje. Podobno o niebo lepsze traktowanie gości z Niemiec niż z Polski. niestety. generalnie sądzę, że (niestety) trochę szczęścia trzeba mieć. Koledze podróż poślubna nie wypaliła, bo nei podstawili samolotu. Do tej pory nie wiadomo dlaczego.
  25. zaznaczyłam 'nie'. Raz dałam odgazowaną coca colę jak bolał brzuszek.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...