Skocz do zawartości
Forum

drucilla

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez drucilla

  1. Ano! Twoja pani większa można wyjąć cosik i jest szansa, że nie pozna a odkryje inne zastosowanie
  2. To już Ufo przerabiało - coś na etapie 22go miesiąca a nie 3go
  3. Renkak oj oj!!! jak Ty czopa gubisz, to znaczy tylko jedno
  4. Ezelka ja nie liczę na zdrowy rozsądek Ufo i dłuższe zainteresowanie się obiektem, który głównie będzie spał, jadł i - no niestety- płakał. No i właśnie nie chodzi mi tyle o fakt urodzenia się dzidzia co o to, że dzidzi będzie siłą faktu spiritus movens większości naszych działań. Przynajmniej na początku. Nie chcę, żeby Ufo zostało "jałowe" - chciałabym u niej wywołać pozytywne emocje. A na jej etapie chyba coś fajnego świecącego, kolorowego - może z jakąś nienatarczywą melodyjką powinno spełnić na początku tę rolę. Też sie zastanawiam, ale jakoś z czasem coraz bardziej przekonuję się do tematu - z tym, że pojęcia nie mam co to by mogło być.
  5. Iwonek ello Ja mam plan - chytry, szalony, śmiały- postaram się "zaangażować" Ufo w "opiekę nad dzidziem. Zobaczymy jak to wypali - na chwilę obecną kocha wszystko co pokrzykuje w wózku więc pewno pokocha - przynajmniej chwilowo- to co się wykluje. Może miłość uda sie utrzymać... ale głupia jestem- co? Słuchaj - kupujesz coś Timiemu na wyjście ze szpitala? Tak wiesz, jak przyjadą z chłopem po Ciebie, to żeby od Ciebie jakąś "nagrodę" dostał. Poza dzidziem oczywiście.
  6. patrycja`81no wlasnie-ten ruch anty-sz opiera sie przede wszytskim na "sianiu paniki"-tylko co oni maja na celu? bo napewno nie uswiadamianie co to jest NOP Przyglądając się z boku ośmielę się stwierdzić, że na zasadzie >>strach ma zawsze wielkie oczy
  7. Pretty bardzo ściskam i gratuluję!!!! Teraz odpoczywaj dużo i przebywaj jak najwięcej bezpośrednio z maleńką sam na sam.
  8. JA sie tylko melduję że żyję- net mi działa jak ślimak na amfetaminie - niby szaleństwo a i tak dupa. Ostońciy z Bogiem
  9. Dobry! melduję się tylko bo mi net działa jak ślimak na amfetaminie. Niby szaleństwo i tak dupa. buźki dla wszystkich i miłego wieczorku!
  10. Dobry!! Co do pampersów - mam jedną paczkę pampersów 2-jek. Zobaczę jak mi małe zareaguje na pieluchy, bo może byc tak, że pampersy nie będą pasowały. Zapasów nei robię bo to da się kupić zawsze No-torba prawie cała spakowana - teraz zabieram się za mrożenie żarcia. Mam już poporcjowaną i zamrożoną pieczeń, pierogi - mało tylko 20, trzeba jeszcze dorobić, sznycle. Jeszcze zamrożę trochę zup i sosów do spaghettii będę mogła w spokoju czekać na rozwiązanie
  11. Bpiwak słyszałam, że przed porodem organizm się oczyszcza - mnei akurat nie czyściło wcale. Taka moja uroda widać. Może tym razem będzie inaczej Hegar jest podyktowany kwestiami estetycznymi głównie - są miejsca gdzie nie robi się tego z urzędu tylko rodząca ma możliwość zadecydowania. Podczas porodu niestety wychodzi to co jest w kiszce stolcowej no i mało to estetyczne. Agness no w przenośni to tak, tak - ale ostatnio jakoś na myśl o robieniu 2 ciast, zawijaniu jednego w drugie, składaniu, wałkowaniu, chłodzeniu i tak 4 razy i żeby się nie rozerwało... pozostaję przy tym w przenośni
  12. Agness czop wygląda tak, jak taki glutek. Galaretka taka. To nei jest "płynne" - kremowe jak śluz. I jest zabarwione krwią. Nie pomylisz jak znajdziesz na wkładce To o czym piszesz to chyba nadmiar śluzu. nie lubię tego- a w ciąży mam dużo Hmmm - w ubiegłym tygodniu zrobiłam kremówkę. Może i teraz coś zrobię na weekend... choć na razie nie mam zamiaru bawić si w ciasto francuskie - składanie, wałkowanie chłodzenie,wałkowanie, składanie, chłodzenie, wałkowanie, składanie, chłodzenie, wałkowanie i dopiero pieczenie... nie - wszystko tylko nie francuskie!
  13. Mika to jest cefarm24.pl Jak bierzesz więcej rzeczy to wyjdziesz na plus bo transport jest chyab 12 zeta i kurier Ci przywozi. Kasia mi czop odszedł w czwartek po masażu szyjki a w niedzielę mnie wzięło. I z tego co pamiętam wyszedl mi na raz - cały glutek. Jeśli to czop, to już niedługo! Iwonek sił życzę!!! Poczułam się wyalienowana. Przecież zapach piwnicy jest cudny. Tylko nei takich nowych, tylko tych z bloków ceglanych co mają 50 lat i więcej. Ta wilgoć ma coś w sobie - zupełnie jak w starych zamkach. A pamiętacie zapach etyliny? starej dobrej 95ki? no to był bajer! teraz benzyna już tak nie pachnie... no i teraz spaliny śmierdzą- kiedyś nie śmierdziały...
  14. Mirabell ja pościelki dla maleństwa nie będę zakładać wcale na razie. Ufo do tej pory nie śpi pod kołderką - okazało się, że poduszkę zabrała moją - więc ma też "dorosłą" poszewkę. Dla maleństwa będę miała jakiś kocyk / ręczniczek/ rożek do przykrycia pod główkę nic. A piorę wszystko dla maleństwa w temp. 60 st. Na SR mówili , że powinno się w 90, ale nie dałam się zwariować
  15. Agness ja też cesarzowa - i cc wspominam bardzo pozytywnie. Może dlatego, że byłam bliska wycia z bólu i bezsilności a już to w szczególności błagania na kolanach o to cc. Bogu dzięki nei musiałam. pionizowali mnie po ok 9 godzinach, na chwilę potem już wstawałam sama. Bardzo dobrze się czułam. po 10 godzinach przynieśli mi szarańczę. Zasadniczo gdyby nie szycie - które "ciągnie" i boli, to czułam się bosko.
  16. Btg mleczka nei kupuję. Jak będę miała problem ze swoim to wtedy tak. Poza tym w szpitalu jest mleczko i mozna zobaczyć jak dzidziuś reaguje. Ufo ciężko znosiło Nan a Bebilon comfort było od początku mniam. Herbatkę też sobie daruję na początek Dosia Ufo to na okrągło coś ma. Taki wiek i taki temperament jak widzę nie usiedzi w miejscu garnie się do dzieci - niekoniecznie z tej samej grupy wiekowej a że mnie się podoba to, że boli- to nie jest normalne Mamma bardzo fajne artykuły!!! senkju!!!
  17. Mamma obróci się, obróci! może jakąś kawkę strzel sobie to dzidziuś zechce pofikać w tym zakresie
  18. A mnie wreszcie zaczęło coś boleć! Bo już zaczynałam podejrzewać, że mnie się miesiące pokićkały i poród nie w czerwcu tylko znacznie później. Na spacerku z Ufo cały czas "czułam" dół brzuszka i plecy.Wyraźny ból. Spoko- jeśli to tak ma wyglądać, to się uspokoiłam. A że ze mnie beka już, to biednej szarańczy nei uchroniłam przed zderzeniem z prawie rok starszą dziewczynką- skutkiem czego małe mi zaliczyło glebę, popłakało się, i grzecznie pozwoliło zaprowadzić do piaskownicy obok bloku. Skąd jestem w stanie szybko ewakuować dzieciaka. Widać nei ma tego złego Bpiwak no pięknie - już prawie gotowa jesteś logistcznie Powiem CI tak- zobaczysz jaka będzie pogoda w dzień wypisu. W foteliku dziecina jest dodatkowo otulona tapicerką, więc raczej okrycie na nóżki się nie przyda. Poza tym wiesz - lepiej żeby małe nie spłynęło potem. Zawsze chłop Ci może przywieźć obydwa zestawy i zrobicie z niego jeszcze trzeci. Poza tym samochodem to podjedzie pod same wrota szpitala a potem pod klatkę/ dom. Dzidzia nie będzie miała kiedy zmarznąć Pix-ma ooo spory nabytek Ci się szykuje! moje tydzień temu ważyło 2200. Tylko A chłop na medal! Czuje rolę! Ezelka no- jeszcze może fiknąć! weź pogadaj jak matka z brzuszkiem. Może drobne ultimatum- albo głowa w dół po dobroci, albo pierwsze co zobaczysz to jarzeniówka operacyjna i facet w masce na twarzy. Dosia pościel fajniutka!! Btg eejjj! nie denerwuj się! takie rozwarcie już może się pojawiać! w sumie to 9 miesiąc. I masz o te 2 cm mniej do wycierpienia przy porodzie
  19. Joannab a jak się oddaje głosik? trzeba się zalogować gdzieś? bo widzę kwiatuszki pod fotką no ale to tyle- nie ma nigdzie miejsca gdzie bym mogła kliknąć - poproszę o instrukcję Zanna no ba! czas najwyższy by kolki przeszły!
  20. Dobry!!! Ezelka może dzidzia jeszcze fiknie - póki ciąży póty nadziei NIe wiem jak to jest z masażami i układaniem dzidziusia - u jednaj takiej dziewuszki dzidzia leżała totalnie poprzecznie i położna dała redę przekręcić małe. Ale to miesiąc przed porodem było jakoś. NIe pamiętam dokładnie bo i teraz dzieciak ma 6 lat już. Ze zboczeń kulinarnych - lubię ser żółty (mało słony) posmarowany dżemem (niskosłodzonym), zawiniętym w rulonik i przewiązany szczypiorkiem.
  21. Agness oj po takim połączeniu to sądzę, że u mnie lewatywa nie byłaby potrzebna. Organizm by sobie poradził sam
  22. coś jak widzę, każda już okołoporodowo... ej bo ja się zaczynam denerwować- a nie powinnam bo to nei dobrze szczególnie przed porodem. zrelaksuję się przy wrzaskach podpitej młodzieży- za jakie grzechy juwenalia zrobili niedaleko naszych bloków.... a kilka lat z rzędu były nad rzeką i jakoś było dobrze. Kto się przyćpał albo zapił miał okazję wytrzeźwieć w nurtach, a że rzeką płynie niezły syf, to nawet nie trzeba było kąpieli- wystarczy sie nachylić...
  23. Szani spoko spoko po to jest forum byle było rzeczowo, weryfikowalnie, na temat i zdroworozsądkowo. Jeśli ktoś biorąc te kanony za podstawę będzie w stanie mnie przekonać że szczepionki są fe, a bez nich nie spadnie na nas plaga w postaci powrotu chorób, i w ślad za tym inne społeczeństwa (celowo nie piszę państwa), mi i moim dzieciom nie wprowadzą kwarantanny przy okazji wyjazdu na wakacje - (bo nikt nie chce przecież "konia trojańskiego", prawda?) to ja pierwsza uderzę się w piersi, i za przykładem pana Rejtana położę się i rozedrę koszulę pod ministerstwem zdrowia najjaśniejszej RP. Mafinka naturalna selekcja jest, była i będzie. Tylko że ona migruje w różne sfery życia. I jest wypierana przez coś , z czym się rodzi człowiek, i coś co jest siłą napędową - chęć przeżycia. Dla siebie i najbliższych. Gdyby nie to, świat by był łaskawy stanąć w miejscu a my byśmy jeszcze na drzewach siedzieli. Co prawda wtedy by nas się imały inne choroby niż teraz, ale to jest cena postępu i cywilizacji.
  24. Kasia wijesz gniazdko ja też- tylko nei wiem dlaczego ja wiję w kiblu.... cały czas bym latała z domestosem i polewała co się da- potem szorowała potem znowu polewała i szorowała... Jak już solidnie wali chlorem, to jestem spokojna. I idę myc zlew cifem
  25. może teraz trochę kij w mrowisko i posypią się na mnie gromy od dziewczyn przeciwnych szczepieniu, ale- żyjemy w społeczeństwie (celowo piszę w społeczeństwie, a nie w państwie) . To społeczeństwo daje oparcie w samorealizacji, ale równocześnie nakłada pewne "rygory" - coś za coś, jak to w stadzie. W tym przypadku szczepienia. Skoro na przestrzeni lat doświadczenie pokazało, że wyeliminowanie chorób (tutaj poprzez szczepionki) daje lepsze rezultaty dla społeczeństwa niż występujące czasem niepożądane odczyny (bo potężnym nadużyciem będzie napisanie, że tych odczynów jest od groma i na 25% szczepione dziecko coś złapie), to wiadomą rzeczą jest, że społeczeństwo będzie broniło takiej opcji. I znowu nie mówię o koncernach farmaceutycznych i ich żywotnych interesach etc, etc, tylko o zdrowej reakcji społecznej - o instynkcie samozachowawczym. Eliminujemy choroby bo jak nie, to one mogą wyeliminować nas. I teraz pojawia się grupa która szczepiła nie będzie. Ona z jakichś względów się powiększa - uzurpuje sobie wszechwiedzę w określonej dziedzinie, społeczeństwo tego w żaden sposób nei sankcjonuje - róbta co chceta. I co jeśli przez takie zachowanie te choroby jednak wrócą? Kto za to - że tak podejdę materialistycznie - zapłaci?? Nie jestem dzikim zwolennikiem szczepień - ale za to jestem dzikim zwolennikiem zdrowego rozsądku. I jeśli przez lata szczepiło się po to, by po jakimś czasie szczepionki były na tyle doskonałe, by pozwalały większości nie zdechnąć z powodu jakiejś choroby, to na miły Bóg, trzeba brać też pod uwagę, że tych, którzy pracują nad nimi Duch Święty z reguły nie oświeca i zanim szczepionka będzie coraz to lepsza, to jakieś "nakłady" na to pójdą. Będą jakieś koszty. I nie mówię o finansowych.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...