Skocz do zawartości
Forum

barbaraaaaa

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez barbaraaaaa

  1. mój synio tez jest z 2008 zz końca listopada,wszędzie go pełno,wszystkiego jest ciekawy ale i potrafi sie niezle zezłościc jak cos mu nie pasuje.
  2. Witam nowa mamusie:) Tez miałam 19 lat gdy urodziłam moje maleństwo i przez to że jestem samotną mamą to wiem też jak czasem smutno jest byc tak cały dzień aby z dzieckiem,mimo to jakie ono słodkie jest to towarzystwo kogoś w naszym wieku czasem jest potrzebne.
  3. Witam nowa mamusie:) Tak to juz jest z wiekszością facetów że nie sa tacy czuli i nie przezywaja wszystkiego tak jak my.Mozemy miec tylko nadzieje ze z czasem to sie zmieni i zrozumieją co robią zle.
  4. ja zagladam tu i tam,troche na paru wątkach,ale dziś chyba u was ciepło i ze słonka korzystacie bo jakoś was nie ma.
  5. Co tam u was mamusie słychac? My byliśmy sporo na dworku,mały cały sie wybrudzil nawet na buzi miał błoto :) teraz padł ze zmeczenia a ja zajrzałam tu na chwile i zaraz za nauke sie biore.
  6. agusia20112 widze ze rzeczywiście nerwowego i wybuchowego faceta masz,jak tak z dzieckiem mozna,wiadomo jakby tak codziennie sie dziecmi zajmował i naprawde by były nieposłuszne to czasem człowiek sie zezłości ,ale tak to z dzieckiem nie wolno postepowac bo to potem odbija sie na jego psychice i potem może nawet najmniejszego krzyku sie panicznie bać,a ojca zamiast szanowac i k0ochac to poprostu bedzie sie go bała i lepiej zeby on sobie to uswiadomił zanim będzie zapuzno.Ja tez radze Ci szczerą rozmowe,u mnie tez tak było kłutnie,awantury,wybuchy złości i co ja to znosiłam i po co jak aby było gorzej i zostałam sama,powiedz mu co myślisz o tym jaki jest i co czujesz,może zrozumie,a jak nie to sama porządnie zastanów sie co z tym dalej zrobić i nie licz na czyjeś rady bo to tylko i wyłącznie twoja decyzja.Ja bym sie z takim nie meczyła i powiedziałabym mu co ja o nim mysle,ale wiem tez ja trudno jest samej,szczególnie finansowo,jak ten niby tatus nic na dziecko nie daje a ty musisz sie zastanawiać skad tu na pampersy i jedzenie dla niego wziąść,teraz to juz w takim dołku finansowym jestem że szkoda mówić,ale jaks musze dac rade.Za was tez trzymam kciuki i podziwiam bo trzeba miec odwoge i siłe zeby być samotna mamą.
  7. Witam,to rzeczywiście ten twój brzdąc nie był wczoraj spaniem zainteresowany,mój miał drzemke w pałudnie a potem usnął o 22:45 dopiero,bo oglądał z moja siostrą You can dance.A ja na chwile zajrzałam zaraz musze sie brac za nauke,a konkretnie za robienie zadań z angielskiego.
  8. Hej dziewczyny. Pare dni mnie nie było,weekend spędziłam w szkole,od 8 do 19 zajęcia i do tego jeden egzamin,masakra,ale dało się rade,egzamin zdany:) Ostatnie dwa dni pochmurno i padało dzisiaj tez ale na troche słonko wyszło więc na dworze troche bylismy ale mały całe spodnie wybrudził bo uwielbia zabawe w piasku a że piasek mokry to tak wyszło. A co tam u was?
  9. Ja nie wiem jak tak wogule można dziecko to skarb obojetnie jakiej płci jest,trzeba sie cieszyć z tego ze po prostu jest a jak jest zdrowe to tym bardziej,nawet jesli nie wiem jak chore było to trzeba go kochac i dbać a nie oddawać ,jak tak wogule mozna mysleć i miec pretensje że córka to nie syn,sama jej nie zrobiłas więc może niech sam do siebie ma o to pretensje a nie do ciebie,a o tym czepianiu sie i robieniu łaski z dawaniem na dziecko jakis pieniedzy to cos o tym wiem i to dobrze,kurde my te dzieci rodzimy,dbamy o nie,o dom,o tego faceta i wykonujemy pełno obowiązków z ty6m wszystkim związanych,A TO TEZ JEST PRACA,tytlko że dopuki facet sam chociaz jednego dnia tak nie spędzi jak my to tego nigdy nie zrozumie,dla niego to my siedzimy nic nie robimy a on biedny tak pracuje ciężko i sie poświęca,masakra to myslenie facetów!!
  10. kasioleqqwidzę ze nikt tutaj nie zagladal:( szkoda, ale mam nadzieje ze to sie zmienii:)czekam na was mamuski::** Ja jestem,tez długo tu nie zaglądałam jak i na inne watki,a raczej czasem zaglądałam ale jakos nie miałam co pisać.Ja tez studiuje zaocznie ale niestety nie mam jak narazie pracowac bo musze małym sie zajmowac a nie miałabym go z kim tak codziennie zostawiac,a ze znajomymi to tak juz przewaznie jest że jak ma sie dzicko to oni nagle czasu juz nie maja dla nas ale wtedy widac kto jest najlepszym i prawdziwym przyjacielem,ja wychowuje małego sama więc z domu praktycznie nie wychodze aby spacerki,szkoła i gdy musze coś załatwic i została i jedna jedyna przyjaciólka na która moge zawsze liczyc jej chłopak i jeden kolega,inni jakby juz zapomnieli a raczej pamietają tylko wtedy jak im coś trzeba.Widze że jestes ze Szczecina ,mam tam rodzine.Pozdrawiam
  11. W pewnym sensie Cie rozumiem bo mój były tez okazał sie niezrównoważony i kompletnie nieodpowiedzialny,pił,awanturował sie wyzywał,pieniądze zamiast chociaz troche na dziecko to na siebie wydawał i chociaz mały ma juz ponad 17 miesięcy to on sie nie zmienił i na pewno sie nie zmieni a dzieckiem sie nie interesuje np. w niedziele miał wyznaczoną wizyte(po rozwodzie,przez sąd) i oczywiście nie pojawił sie nawet nie zadzwonił a pieniędzy jak nie dawał tak i nie daje,szkoda słów na takiego kogos i na dodatek uważa ze wszystko to moja wina bo ja jestem ta zła ,głupia i wogule ku.... itd Przyznam szczerze że na początku jak sie wyprowadził to strasznie sie bałam że może przyjść i cos nam zrobic teraz troche mi to przeszło ale wole byc ostrozna bo z takim to nigdy nic nie wiadomo.
  12. barbaraaaaa

    Listopad 2008

    ja jestem,ale widze ze juz nikt tu prawie nie zaglada.
  13. tak to juz z takimi maleństwami jest,albo sa spiochami i ani jedzą i spia na początku albo płaczą i chcą być ciągle z mamą,ale za to maja tyle w sobie uroku ze o zmęczeniu sie zapomina.
  14. u mnie było tam że 2 dni po terminie jakos popołudniu dostałam letkich skurczy,dopiero koło 22 zaczeły sie nasilać,koło 1 były juz co 3 minuty także dopiero wtedy poszłam obudzic rodziców zeby mnie do szpitala zawiezli byłam tak koło 2,zbadali mnie i kazali isc na porodówke,tam kazali połozyc sie na łózko,dali jeden zastrzyk ,podłączyli ktg i tak raz na jakis tam czas połozna zajrzała,po jakiś 8 godzinach silnych skurczy o godzinie 9:40 urodził sie Kamilek,ból okropny,przezycie straszne,może tez dlatego że na porodówke nikogo bliskiego ze mna nie było,ale widok synka wszystko mi wynagrodził.
  15. tez sie z tymi słowami zgadzam i to całkowicie,dziecko każdy mógłby zrobic ale aby tata zajmie się nim tak jak trzeba i wychowa.
  16. Zgadzam się z wami,czasem jest tak że ten niby prawdziwy ojciec bardziej jest obcy dziecku niż partner matki,bo wiadomo że jeśli dziecko przebywa z kims na codzień i czuje że ten ktos go kocha to woli z nim byc niz z kims kogo widuje raz na jakis czas i to z przymusu a nie z chęci,anusiaelblag skoro taki jest wyrok sądu to innego wyjścia nie masz musisz małą ojcu dawać,a jak dorosnie to sama zdecyduje czy widywać sie z nim czy nie,ja mam młodszego synka ale juz zastanawiam sie jak to będzie z tymi jego relacjami z tym niby ojcem,jak to wpłynie na życie mojego synka i moje.Ja na szczęście aby raz w miesiącu przez 2 godziny musze jego ojca oglądac bo wtedy może małego widywac i to aby u mnie w domu o żadnym dawaniu go pod jego opieke nie ma mowy,ale on nawet z tym 2 godzin chyba nie zamierza korzystać a przynajmniej ostatnio go nie było,a potem to nie wiem zobaczymy,ja bym wolała wogule nie mieć żadnego kontaktu z nim ale z drugiej strony dziecko ma prawo do widywania go a potem podrosnie bedzie wiedziało co i jak jest i samo podejmie decyzje.
  17. alicjak29 życze powodzenia w tej miłości i oby to był ten własciwy.Trzymam za to kciuki
  18. oczywiście że można,zapraszamy.
  19. ja urodziłam aby 3 dni po terminie,także zabardzo tez o tym nie moge duzo powiedziec,a cały porób od takich skurczy co 3 minuty do wyjścia na świat mojego skarba trwał 8 godzin,bólu,troche było nie da sie ukryć i cały ten czas sama byłam na porodówce,bo nikogo bliskiego ze mna nie było ale dałam rade a widok maleństwa wszystko mi wynagrodził.
  20. tak to juz czasem jest że samym gadaniem i tzn znędzeniem i marudzeniem można kogos zamęczyć i doprowadzic do tego że woli sie już być samemu niż z kimś,wiem cos o tym ale troche w inny sposób bo mieszkam z rodzicami i oni mi pomagaja, ja to doceniam itd ale jestem u nich na ich warunkach,a ciągłe kontrolowanie mnie i to gadanie i docinki są juz nie dozniesienia,mam tego serdecznie dość ale nie mam innego wyjścia musze u nich mieszkać ale mam nadzieje że jak najszybciej będe mogła sie usamodzielnić i nie będe musiała juz tego znosic i wysłuchiwać.
  21. krlnk pomagają mi rodzice,bo mieszkam u nich z kamilkiem od początku,oni opłacaja rachunki i płaca za moja szkołe i zajmuja sie małym jak ja musze na zajęcia jechac,no i reszta mojej rodziny troszke tez bo a to jakiś ciuszek mu kupią a to coś tam mu innego dadzą,a ja z tego co mam to małemu wszystko co trzeba kupuje a sobie oczywiście odmawiam wszystkiego co skąd niby mam miec pieniądze,na jego niby ojca ani na nikogo z jego rodziny to liczyc nie moge,na wczoraj miał date odwiedzin do małego wyznaczoną(z sądu po rozwodzie)i nawet nie przyjechał do niego ani nie zadzwonił,dla mnie to i lepiej bo jak go widze to cos mi sie robi,ale gorzej ze on nawet nie daje nic na niego a przynajmniej narazie tak jest(przez ostatnie 4 miesiące dał z łaska 200zl)w tym miesiącu juz alimenty powinien zapłacić ale zobaczymy czy to zrobi.
  22. oczywiście że tak,serdecznie witam nową mamusie,im nas więcej tym lepiej:)
  23. beniabarbaraaaaa bardzo ci wspolczuje ale wiem ze tak bedzie ci lepiej. moja siostra ma podobna sytuacje. on byl na tyle bezczelny ze w sadzie twierdzil ze daje pieniadze kupuje nawet obiadki dla dziecka a prawda byla zupelnie inna. obecnie dziecko nie poznaje ojca. a on? on ma nowa kobiete tez samotna matke i jak podpisal ich wspolne zdjecie na naszej klasie:"sa to jego dwie jedyne milosci". slow brakuje opisujacych taki typ "mezczyzn" (cudzyslow dodal moj ukochany) ale niestety sie zdarzaja. pociesze cie ze to nawet lepiej ze calkowicie sie odcial od was. skup sie teraz na was dwojgu a ja zycze ci spotkania gdzies tam w przyszlosci prawdziwej milosci. moj P :"cie podziwia". pozdrowienia od naszej rodzinki czy ja wiem czy jest mnie za co podziwiać,poprostu robie to co powinnam,dbam o swoje dziecko.On taki nie był na sprawie poprostu powiedziła że on nic nie będzie mówił i zgadza się na wszystko(czyli że ma nas gdzieś,bo inaczej by jakos o bycie z nami walczył),a jak sie go sędzia zapytała czy mnei kocha to powiedział że teraz to już nie,niestety dla mnie nie odebrali mu całkiem praw także raz w miesiącu może do małego przychodzić i raz już był mały spał a on do takich nerwó mnie doprowadził że miałam ochote już mu cos zrobić.no io niestey tak całkiem od nas sie nie odciół bo co prawda telefonicznego ani żadengo innego kontaktu nie utrzymujemy ale jak czasem tu przyjdzie to nie po to zeby dzieckiem sie zająć ale po to zeby mnie podręczyć a ja juz mam tego dość.ale mam nadzieje tak jak i wy że będzie w końcu lepiej.
  24. Niestety nie żartuje.Raczej bardzo złe to wspomnienia są.Zanim wzielismy slub znalismy sie jakies dwa lata,w czerwcu 2008 zostałam jego żoną w listopadzie urodził sie nasz synek,a raczej tylko mój bo on się nim ani razu nie zajął i na początku stycznia całkiem nas zostawił,zabrał swoje rzeczy i sie wyniósł a ja zostałam sama z 6 tygodniowym dzieckiem i do tej pory sama go wychowuje,z reszta po ślubie tez kolorowo nie było bo stwierdził że jak juz jego żoną jestem to może robić co chce bo i tak go nie zostawie,więc pił,zabierał mi pieniądze,wyzywał,awanturował,wychodził gdzie i kiedy chciał itd,on do żadnej odpowiedzialności sie nie poczuwa,na początku przychodził pijany z awanturami,potem ponad pól roku w żaden sposub ze mną ani z dzieckiem sie nie kontaktował,przypomniał sobie niby o nim przed samym rozwodem ale to była wizyta wyglądająca jak patrzenie sie na zabawke na wystawie bo siedział i może pare razy zerknął na niego nawet na ręce go nie wziął,jak dla mnie to wogule ojcem go nazwać nie można,bo ani razu nie zajął sie nim,nic praktycznie o nim nie wiem,czasem cos tam na niego dał ale to z taka łaską że i takie kwoty ze szkoda gadać,a teraz juz jakiś czas nic na niego nie daje i ma to gdzieś niby rozwód juz mam ale dopuki papiery potwierdzające to z sądu mi nie przyjdą to nie mam jak rządać aby coś na syna dał,bo on twierdzi ze ma pieniądze ale są mu potrzebne na co innego a poza tym na dziewczyne już jakis czas więc ma wydatki.po związku z nim czułam sie jak by mi ktoś pranie mózgi zrobił,a tak mnie wydręczył i nerwy zszarpał że jak go widze to cos mi się robi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...