Skocz do zawartości
Forum

mmadzia

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez mmadzia

  1. Dzisiaj już wstaję z łóżka, dość się należałam. A do tego w domu koszmar, bo M z rozpaczy nic nie robił ;) Teraz nadrabia i sprząta, ale i tak muszę kontrolować. Kaszle niestety okropnie i chrypkę to mam taką, że ledwo mówie, przez telefon to mnie prawie nie słychać. Jutro muszę skoczyć do szkoły na chwilę, słaba jeszcze jestem troszkę, ale myślę, że dam radę. A zmęczenie to znam, moi rodzice mieszkają na 4 piętrze i wyjście do nich to normalnie koszmar. Jak już dotrę to padam na krzesło i łapię oddech. A schody to się nie kończą, człowiek idzie i idzie i idzie i dojść nie może ;)
  2. Agula u mnie to taki opasający ból był i narastający, w etapie końcowym nie do wytrzymania. Więc miejmy nadzieję, że to nie to.
  3. Witam. Kurcze no nie wiem od czego zacząć. Po pierwsze miło, że ktoś zauważył moją nieobecność.Sekundka Dzięki ;) U mnie niestety niewesoło bylo, nieobecność spowodowana pobytem w szpitalu ;( W niedzielę byłam sobie u rodziców i po południu coś mnie zaczęlo boleć w plecach i tak dookoła czyli pod biustem też, zaczęło mi ręce łapać, zaczęły drętwieć. Stwierdziłam, że to z przemęczenia, wsiadałm z Wiki do auta i pojechałam do domu. Po drodze myślałam, że nie dojadę bo taki ból. Pierwszy raz w życiu już się zaczęłam z tym światem żegnać, modliłam się tylko, żeby do domu Wikusię zawieźć, bo jak na złość M nie był ze mną. Resztkami sił dojechałam do domu, wyleciałam z auta na kolana i z tego bólu zaczęłam wymiotować. No koszmar! M wezwal karetkę. Zmierzyli ciśnienie, zrobili EKG i zbladli... Wzięli mnie do szpitala, powtórzyli badania. Jak jeszcze u mnie byli to ból minął na szczęście ale nie mogli mnie z takimi wynikami w domu zostawić. W szpitalu też jakoś tak dziwnie, chodzili, szeptali coś za plecami, EKG znów nie zabardzo ale już lepsze z jakimiś lekkimi odchyleniami, które mogą się pojawiać.Trwało to wszystko może z godzinę, a potem przez godzinę się trzepałam z zimna i z nerwów. Na obserwację musiałam jednak zostać. Wyszłam wczoraj i cały dzień przespałam. Teraz powoli dochodzę do siebie. Ale szczerze wam powiem, że nigdy w życiu nie przeżyłam takiego koszmaru, nie życzę nikomu. Zdiagnozowali mi coś od serca (Stenocardia ad exploretinem), jak pójdę do swojej lekarki to dopytam dokładnie co i jak. Nadrobić oczywiście nie mogła, tak się rozpisałyście ;) Dobrze, że z brzusiami wszystko w porządku. Co do ZUSu to ja sie kompletnie na tym nie znam, ale pieniążki dostaję tak jak zawsze wypłatę, a jestem na L4 chyba od stycznia. Ubranek mam dużo po siostrze, Wikusi, kuzynce więc u mnie nie będzie problemu. Muszę tylko przejrzeć co się nadaje. Kupię też parę nowych, do szpitalka i na wyjścia. Łóżeczko mam po Wikusi, przewijaka nie miałam, nie używałam, radziłam sobie jakoś beż i teraz też nie wiem czy się zaopatrzę. Fotelik do auta będę chciała pożyczyć, niestety wózek po Wiki się nie nadaje (nie będę podawać szczegółów bo bym się tylko zdenerwowała) więc muszę kupić nowy. Aga moje bóle brzuszkowe nie minęły, pytałam lekarkę, ale nic nie mówiła, że to coś złego, jest to własnie coś takiego jak ciągnięcie, napięcie czy lekkie skurcze podobne przy okresie. Na środę mam wizytę to będę się upierać, żeby mnie uspokoiła, że to nic takiego. Migrenki czasem mam, ale teraz to chyba już z tego stresu. Jedyny plus jaki wynikł z pobytu w szpitalu to ciągłe bombardowanie maluszka ;) Chyba dawał mi znaki, że jemu nic nie ma ;) I tak już zostalo, kopie jak szalony. Jak przyłożę rękę to czuję, a M dzisiaj cały ranek leżał z ręką na brzuchu i maluszek go kopał a on nie czuł ;( Ma chyba za bardzo spracowane dłonie (jak to przy budowie) i nie czuje. Mówię mu, żeby policzek przyłożył to może poczuje ;) W każdym razie dobrze, że Maluszek rozrabia. A i jeszcze jedno, brzusio to mi też urósł w tym szpitalu, chyba temu, że z nudów ciągle coś podjadałam ;) Rozpisałam się okrutnie. Pozdrawiam i miłego dzionka życzę. U nas dzisiaj deszczyk padał, a teraz pochmurno. Lecę dalej odpoczywać.
  4. Agnus gratuluję dwóch bobasków. Masz rację, że mogą chcieć ten świat pooglądać trochę wcześniej ;) Ale bądźmy dobrej myśli. Żona mojego kuzyna urodzila bliźniaki we wrześniu, całe wakacje przeżyła nawet najgorsze upały ;) Mart mnie też tak ciągnie, czasem mam taki ścisk w dole brzycha, moja lekarka powiedziała, że to normalne, a że nic złego się nie dzieje to nie ma się czym przejmować. Mówiłam jej nawet, że to czasem mi podchodzi pod takie jakby delikatne skurcze, ale to podobno normalne. A tak w ogóle to mi to już prawie minęło. Agula chyba też pisała, że to mija więc się nie przejmuj. Ale wizyta u lekarza nie zaszkodzi. Agnieszka na podobne objawy jak moje dostała leki.
  5. Bonjour a u mnie by nie przeszło takie oszustwo, żeby zamiasta słodyczy zjeść banana plus coś tam niestety ;)
  6. Ale się rozwinął nam temat jedzenia... Ja tam i tak jem to na co mam ochotę, tak jak w pierwszej ciąży. Nie zajadam się tylko złymi rzeczami, ale tak trochę tego i trochę tego. Nie można dać się zwariować z tym przesadnym dbaniem i patrzeniem na to co się je. Przecież żadna z nas się nie truje tylko fast foodami.
  7. Sekundka gratuluję syneczka ;) A termin masz taki jak mój 10 września ;) Ale jak juz wspominałam ja to mam tendencję do przenoszenia, więc pewnie urodzisz wcześniej.
  8. A ze spaniem też miałam problemy, teraz śpię na boku brzucha ? mogę to tak nazwać ;) A z chrapaniem M walczę tak, że zasypiam pierwsza ;) a w nocy go leję po plecach ;) czasem pomaga ;)
  9. Żyrafa nie daj się terroryzować! ;) Mój też zaczął że nie wolno mi bo coś tam, a ja że mu się to chyba z karmieniem pomyliło, bo wtedy trzeba patrzeć co się je. Teraz to łożysko jest filtrem, który sprawdza co tam do dzidzi idzie. A do tego organizm sam wie najlepiej co mu trzeba i jeśli dajemy się zabić za frytki to widocznie są nam potrzebne. A przywilejem kobiety w ciąży jest jedzenie. Takie jest moje zdanie, że trzeba jeść coś zdrowego, a na inne rzeczy też można sobie pozwolić. Ciaża to najpiękniejszy czas dla kobiety i wszystko nam wolno! ;) Ja dalej dojadam jajeczka z czekolady ;), a jedyny porządny posiłek to jest śniadanie i czasem kolacja, bo jak się przez dzień najem tych słodyczy to nic mi się nie chce ;) Wczoraj za to zjadłam placki ziemniaczane z gulaszem, a dzisiaj zrobię naleśniki z serem, ale tylko dlatego, żeby M nie chodził głodny. A jak juz zrobię to jem. Mi wystarcza moje śniadanie i potem słodyczki ;)
  10. Sekundka życzę samych dobrych wieści i miłego podglądania ;) Koniecznie daj znać co i jak.
  11. A ja sie na grila wczoraj załapałm, co prawda przez przypadek i to u znajomych, ale warto było ;) Żyrafa witaj. Brzuszkiem ani kilogramami naprawdę sie nie przejmuj, jeszcze będziesz narzekać, że jak slonik wyglądasz ;) Ja już wspominałam, że w 8tc ważyłam o pół kilo więcej niż teraz w 19tc więc nie ma powodów do obaw. Ciuszków też sobie troszkę zakupiłam , głównie tuniczki, jedne szersze na przyszłego słonika, a inne węższe tak na teraz, żeby brzuszek eksponować ;) Kolega mi wczoraj powiedział, że nie wyglądam na 5 miesiąc, a koleżanka, że wręcz przeciwnie... Ja tam sama nie wiem, chociaż odnoszę wrażenie, że brzuszek tak jakby troszkę zmalał. żyrafa mnie też ostatnio coś na slodkie bierze, z tym że mnie to na wszystko bierze ;) Co mam pod ręką to podjadam, ostatnio czekoladowe jajka po świętach ;) A pizza lub fryteczki bardzo chętnie i do tego pepsi obowiązkowo ;) Muszę dzisiaj trochę domek ogarnąć, bo wczoraj cały dzień się obijałam nie robiąc nic, a humor też miałam do bani, całe przedpołudnie beczałam... Mojemu się oczywiście dostało za milion różnych rzeczy...ale jakoś przetrwał dzielnie ;)
  12. http://parenting.pl/9-miesiecy-ciaza/5137-zmiany-w-becikowym-i-macierzynskim-od-2009-roku.html tu jest o tych zmianach
  13. Łasica jeśli chodzi o to becikowe to się nie martw bo będzie to obowiązywać chyba od listopada 2009 ale nas na pewno nie obejmuje ;) My dostaniwmy po staremu.
  14. Ja dzisiaj po wizycie. Niestety jak na złość USG nie robiła, bo było ostatnim razem, ale umówiłam się na 5 i wtedy będziemy podglądać jak się będzie dało. Pierwszą wizytę w karcie ciąży mam w 8 tc i wtedy ważyłam o pół kilo więcej niż dzisiaj w 19 tc, więc nie martwcie się wagą ;) Agula fajnie masz, bo jak narazie to ja czuję, a mój jakoś nie może trafić, nawet nie wiem czy by poczuł na zewnątrz kopniaczki. Ważne, że mamusia czuje ;)
  15. Agula ja też co jestem w sklepie to szukam jakiś ciuszków, a M nawet mi doradza, więc nie ma źle ;)
  16. Zgadzam się z Sekundką-Agnieszka Twoje posty są the best! Brakowało nam ich ;) A z ruchami to różnie bywa. Ja z Wiki miała raczej w granicach 20tc, teraz tak koło 17 może. U każdego to indywidualna sprawa, przecież Agula czuła bardzo wcześnie ;) Mój M chodzi za mną i pyta jak tam jego lewonożny czy kopie ;))) Ja dalej obstawiam córcię, zobaczymy czy się coś dowiem jutro, czy w ogóle USG będę mieć, bo nic nie mówiła, ale robi za każdym razem to może ;)
  17. Agula zdjęcia cudne ;) Faktycznie takie wiosenne. Ciąża Ci służy ;) Mi niestety tylko czasem służy, bo czasem wyglądam jak wielka bombka, zależy jaki dzień ;( Ale mam nowe ciuszki i tym sobie humorek poprawiam ;)
  18. Jeśli chodzi o oglądanie porodu, to mój był i z tej i z tamtej strony, bo go połozna wolala, żeby sobie popatrzył i nie mialo to żadnego wpływu jesli chodzi o zainteresowanie żoną ;) Sekundka mam nadzieję, że u Ciebie już lepiej z tym choróbskiem. U nas świętka minęły dosyć fajnie, chociaż w pierwszy dzień brała nas drzemka (nas czyli mnie, mojego i rodziców też ;)) Za to wczoraj to miałam bieganie koło gości, ale było fajnie i wesoło, Wiki zadowolona a to przecież najważniejsze ;) Byłam dzisiaj na mieście, zastanawiam się skąd we mnie tyle energi. Nawet mnie nic nie bolało ani nie boli, a łaziliśmy chyba ze 3 godzinki, potem poszliśmy na pizze, ja na paluszki z kurczaka, żeby "odpocząć" od tego świątecznego jedzenia. Mój wyszedł pełny z pizzeri, a ja dalej głodna ;(
  19. Drodka mój M był przy pierwszym porodzie, chcial sam od razu i teraz też pójdzie. Ja bez niego to czasem jestem jak bez głowy, więc nie wyobrażam sobie, żeby go tam zabrakło.Z resztą on jest przy mnie zawsze i wszędzie, jestem już przyzwyczajona. Ale to jest osobista sprawa każdego. Jeśli nie będzie chciał to go nie zmuszaj, bo więcej szkody niż pożytku będzie, takie moje zdanie.
  20. Życzę nam wszystkim zdrowych, spokojnych i rodzinnych Świąt! Ja zmykam do kuchni, bo dużo pracy przede mną. Pozdrawiam ;)
  21. Agnieszka ja mam wizytę 15 kwietnia, więc juz tyle przetrzymię, wolę nie brać nic sama, chociaż i tak mi pewnie nospe zaleci. Zazdroszczę Ci trochę lekarza, moja jak wspominałam jest ok, ale nigdy mi tak dokladnie nie mówi co gdzie i jak, jakie wymiary i w ogóle. Super, że trafiłaś na takiego specjalistę ;) Dla mnie radością jest to, że ostatnio mi dzidzię pokazała i też na USG fikala koziołki ;) Gratuluję synka ;) U nas są zakłady, bo ja raczej stawiam na dziewczynkę, a M na chłopca, zobaczymy czy uda się podpatrzyć przy następnej wizycie.
  22. Oj Sekundko paskudne choróbsko Cię dopadło. Trzymam kciuki, żeby wszystko bylo dobrze i żadnych komplikacji. Życzę szybkiego powrotu do zdrowia. Trzymaj się cieplutko ;) Łasica faktycznie sytuacja nie bardzo. Trudno coś powiedzieć jak się nie zna ludzi. U mnie jest taka sytuacja, że siostra mojego M odeszła od męża po 1,5 roku małżeństwa, z reszta juz po 3 miesiącach wróciła do nas do domu i tu mieszkała a potem trochę tam była, potem znowu tu. Strasznie okropna sytuacja, boli mnie serduszko jak o tym myślę. W tej sprawie nie wtrącam się, ale stoję murem za jej mężem. Ktoś patrząc z boku pomyslałby, że powinnam byc po jej stronie, dlatego nie znając sytuacji ciężko coś powiedzieć. Bonjour ja już gdzieś od tygodnia dłubie przedświątecznie, a dzisiaj to stoję w miejscu. Zaczęłam sprzątać to co jeszcze zostało i jakoś mi się odechciało i leży to i czeka na moje natchnienie. M mi trochę pomógł i poszedł na budowę koledze pomóc, więc zostalam sama i siedzę... Lenia mam dzisiaj leżaczek i grzać brzuszek to mi pasuje ;) Teściowa jak wpadła to się przeraziła, ale do końca dnia może dam radę ;) Byłam dzisiaj na zakupach, bo nie mam w czym chodzic. Jak ubiorę spodnie i bluzke to pół brzuszka mam na górze ;) Kupiłam dwie bluzki, w których wyglądam trochę jak bombka, ale są luźne, zwiewne i długie. Zmykam poudawać, że coś robię, miłego dnia ;)
  23. Agnieszka super,że już jesteś, brakowalo tu Ciebie ;))) Wyobrażam sobie ile się musiałaś naczytać, ja czasem wpadam raz na dzień i też mam duże zaległości ;) O upławach nie wiem nic, a co do brzuszka to dzieje mi się dokładnie to samo, rano i wieczorem, takie napięcie i ścisk. Teraz jakby trochę mniej, ale jest to niepokojące. U mnie maleństwo szaleje na całego, codziennie czuję kilka razy stuku puku od środka ;) Agula ja bym się cieszyła jakby mojego tak nie bylo, przynajmniej chwilowo, bo obecnie siedzi w domu i cały dzień go muszę znosić, a to czasem działa na nerwy ;) A co do trzaskania drzwiami i innych głośnych zachowań to oni to chyba mają wrodzone. Gadasz i gadasz a nic to nie daje, Wiki już duża to jej to nie rusza. U mnie dzisiaj kolejny dzień sprzątania, kręgosłup mnie coś boli, więc zmykam do łóżeczka. Miłej nocki ;)
  24. Kolejny dzień mija. Mój wstał jakby nigdy nic i wogole cały dzień się klei bo wie, że narozrabiał i teraz mu głupio. Nadskakuje teraz jak może, a to przyznam szczerze miłe Co do alergii, to u mnie jest podejrzenie na kurz, ale testów nie zrobiłam, bo jakoś za robienie dzidzi się wzięłam ;) Generalnie jak sprzątam to kicham jak głupia, ale wszystko na mokro, wietrze i jest ok.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...