-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez mmadzia
-
Ciężki poranek miałam... Musialam wstać, doprowadzić sie do porządku, poprasować ubrania (pomarańczowe dla Wiktorii bo jakaś akcja z marchewką w przedszkolu ;) ?) Zawieźć Wikusię do przedszkola iść do lekarza, potem do pracy ze zwolnieniem, do siostry złożyć życzenia urodzinowe i to wszystko przed 10 ;) A przy porannych mdłościach nie było to łatwe ;) Generalnie wszystko jest w porządku. Od 8 tygodnia schudłam dwa kilogramy. Ciśnienie w porządku. Dzidziuś bardzo ruchliwy, mały łobuziak rośnie ;) Oczywiście główka to prawie polowa całego ciała, i co mnie zastanowiło 19 cm? Możliwe to jest? Chyba, że nie zrozumialam się z moją panią G. Czytałam, że powinien mieć 75 mm. Jakoś się pogubiłam w tym wszystkim. Brzuszek mnie tylko trochę boli, bo przed USG mnie badała, wynaciskała i w ogóle. Na problemy z nerkami mam oczywiście dużo pić i moge już po 12 tygodniu brać urosept. A co do brzuszka to lekarka stwierdziła, że wcale tak źle nie ma i że przesadzam. A to że w nic sie nie mieszczę to dobry pretekst żeby sobie kupić coś nowego ;)
-
Sekundka no cudny ten Twój brzusio, mój podobny ;) Nawet się trochę martwiłam, że za duży, bo wszędzie czytam, że w tym czasie to dopiero powinien sie lekko zaokrąglic i to nie koniecznie i ble ble takie tam. Zawsze sobie wtedy powtarzam, że każda ciąża jest inna i że każdy organizm kobiecy reaguje inaczej. Chociaż powiem wam, że przy Wikusi to w 8 miesiącu mialam brzuszek nieco większy niz teraz ;) Za to w 9 powiększył się trzy-krotnie ;) Buziaczki ;* Trzymajcie kciuki za moja jutrzejszą wizytę.
-
Dzisiaj mam dzień krzątania się i sprzątania. To chyba dobry znak bo wraca mi chęć do życia ;) Jutro wizyta, zobaczymy co będzie. Liczę na USG bo to przecież już prawie 13 tydzień. Troszkę się obawiam ale liczę na dobre wieści ;) Ja moje badania robię wszystkie w przychodni, do lekarza też chodzę do przychodni i jakoś nie narzekam. Co do badań prenatalnych to szczerze powiem nie mam zdania, lekarka mi nic na ten temat nie mówiła,nie zalecała więc jestem zielona w tej kwestii ;) Normalnie nawet nie wiecie jak bardzo się cieszę, że te moje paskudne mdlości już trochę się uspokoiły,bo naprawdę funkcjonować się nie dało, teraz coraz częściej dopada mnie głód i różne zachcianki, niestety odezwala się też zgaga ;( póki co pomagają migdały ;) Mam też czasem kilkudniowe migreny ;((( i co dziwne kołatanie serca ??? jakby chciało wyskoczyć... Trzymajcie się cieplutko ;)
-
Ha! Jestem! Nareszcie...! Po pierwsze muszę sie wytłumaczyć. Nie zapomniałam o Was Moje Drogie po prostu komputer mi się popsuł ;((( Ale miałam do nadrobienia ;) Witam nasze nowe forumowiczki. Milo, że jest nas coraz więcej, każda ma przecież wiedzę na jakiś temat. Bedziemy sobie pomagać. Agnieszko bardzo mi przykro... Ważne,że drugi maluszek jest ok, więc głowa do góry. Moje samopoczucie delikatnie sie jakby polepsza. Mdłości mam troszkę mniejsze, czasem jeszcze wymiotuję, jestem okropnie slaba i zmeczona, piersi mniej bolą za to urosły... Brzusio też ;) Nie zapinam sie do niczego, wchodzę jedynie w spódnice i do tego takie co sie rozciągają ;) Idę na wizytę 4 marca czyli za dwa dni. Zobaczymy co tam ciekawego mi G powie. Mam nadzieję, że zrobi mi USG i zobaczę co tam sie w brzuszku wyprawia, bo non stop coś mnie kłuje, cos pobolewa ale trzymie sie słów Agi, że to tylko dobrze, że lepiej coś czuć i nie czuć i ciesze sie że czuję. Cały czas czuję niepokój , jak czytała nie ja jedna, mam bardzo złe przeczucie, że coś jest nie tak lub coś będzie nie tak. A co do przytulania, to jakoś mnie chwilowo odrzuca, może temu, że jestem taka obolała i że te mdlości i w ogole. Ale myślę, że jakoś to bedzie z czasem ;) Pozdrawiam serdecznie ;)
-
No normalnie Drogie Panie nie uwierzycie chyba, ale zdałam ten głupi egzamin ;))) Do tego na 5!!!!!! Do tej pory nie moge w to uwierzyć! Hahaha! Niestety ja się źle czuję. Jest mi strasznie niedobrze, boli mnie nerka i plecy, do tego mam zatkany nos i 37,4 temperatury. Zaczynam się troszkę obawiać. Mam nadzieję, że jak wstanę jutro rano to będę się juz czuć lepiej. Wam życze standardowo dużo zdrówka i miłego weekendu ;)
-
Tak szczerze to nic konkretnego mi nie powiedziala. Gardło, kaszel i te śluzówki i tyle. Ważne,że uszu jej nie zajęło i że osłuchowo też wszystko w porządku. Na całe szczęście jest juz lepiej. Po raz pierwszy od tygodnia jak nie dłużej przespała całą noc ;) I my też ;) Egzaminki dzisiaj. Jeden mam o 11 a drugi ten gorszy o 13. Trzymajcie kciuki ;) Idę jeszcze coś powtórzyć, może cos zjem, żeby nie paść tam. A noc miałam okropną, przespałam całą, ale obudziłam się cała połamana ;( Już nie wiem jak się układać żeby było wygodnie. Normalnie to wykładam nogi na M i śpie ;))) A teraz skoro chory a do tego pilnuje Wikusi to nie mogę ;(
-
Nawet sobie nie wyobrażacie co ja dzisiaj z tym moim małym slońcem przeszłam! Dostała goraczki 39,9 i nie wiedzialam co robić, na rękach mi slabła i zasypiała, przy drugim pomiarze termometr pokazał literkę "h" nie wiem czy to wina złej baterii ale ja juz byłam pewna, że ma ponad skale czyli ponad 42. Mąż był w mieście. No koszmar! Na szczęście po lekach i po pierwszej dawce antybiotyku jej przeszło. Nie znoszę tej bezsilności gdy nie można pomóc własnemu dziecku... ;( Ale kryzys minął i dziękuje Bogu za to! Nawet się trochę pouczyłam, wsiąkłam w notatki gdzieś na 5 godzin, aż M przychodził sprawdzić czy żyję ;))) Teraz wyszłam spod ciepłego prysznica, czuję się super. Cały stres ze mnie splynął ;))) Polecam ;))) Słabo mi sie robi jak czytam te Wasze opowieści o lekarzach. Ja uwielbiam moją pania G, prowadziła mnie przy Wikusi i cały czas do niej chodzę, ale czasem mam wrażenie, że bagatelizuje mnie i te moje boleści i problemy. Jednak po lekturze Waszych postów juz nie będę na nią narzekać. Jestem chyba raczej z natury przewrażliwiona. Czego życzyć w takich okolicznosciach? Oczywiście dużo zdrówka dla nas wszystkich!!! ;)
-
Co do studiów to kończę wlaśnie rok drugi i jeszcze w lutym zaczynam trzeci bo jestem z marcowego naboru. Mówi sie trudno jakoś to będzie z tym egzaminem. Co do jedzenia to nie wiem jak Sekundka, ale ja na nogach sie ledwo trzymam co owocuje częstym leżeniem. Czasem przez cały dzień bo nie mam sily nawet herbaty sobie zrobić. Teraz to mam niestety na głowie inny problem, bo Wikusia jest chora, gorączka, kaszel, gardło. Nie je, wymiotuje, dusi się a do tego zlapalo jej sluzówki i język cokolwiek to znaczy. Biedactwo moje też ledwo funkcjonuje. Ja leżę w jednym pokoju a ona w drugim pod opieką tatusia. Boje się, żebym ja teraz tylko coś nie złapała, bo to 9 tydzień i wolałabym nie być chora. Byłam dzisiaj z nią w przychodni, pełno chorych dzieci, naraziłam się trochę, ale nie moglam z nią nie iść. Życzę wam zdrówka. Może sloneczko zagości na dłużej i minie ten czas "przejściowy" lubiący choroby.
-
Sekundka co do mdłości to mam dokładnie tak samo. Dużo leżę, mało jem i całymi dniami mnie muli... Liczę na to, że po 3 miesiącu miną ;) Agnieszka egzaminy to mam dwa w sobote, jeden pikuś ;) ale drugi koszmar. Z prawa handlowego czyli cały kodeks spółek handlowych na pamięć ;( 20 pytań i 10 minut czyli 0,5 minuty na pytanie. Ostatnia grupa na 90 osób zdało 12... Też raczej uczę się w ostatniej chwili, ale w tym przypadku próbuje od poniedziałku coś sie nauczyć. Generalnie ze mną jest tak, że jak czegoś nie zrozumie to jest mi się tego ciężko nauczyć, a spółek to ni w ząb nie rozumie. Ale pocieszam sie, że mam jeszcze caly jutrzejszy dzień więc może coś powalcze ;) Wychodzę jednak z założenia, że Maluszek jest najważniejszy i jak nie zdam to trudno, napisze się poprawkę ;) Miło "widzieć", że humorki Wam dopisują ;)))
-
Spoko. Jest to pewne pocieszenie ;) Moja wizyta 10 lutego więc zobaczymy co powie moja Pani G na to. Miałam już nadzieję, że te moje mdłości już mi trochę przechodzą, bo przez parę dni czułam się lepiej, nawet zaczęłam jeść ;) A tu znowu od dwóch dni zwalają mnie z nóg. A do tego mam przed sobą strasznie ciężki egzamin a jakoś uczyć się nie jestem w stanie.
-
U mnie się nie zgadza bo urodziła się córcia a wychodzi według tabeli że miał być syn. Przy tej ciąży wychodzi synek, więc zobaczymy co będzie.
-
No widzisz jak to jest. U mnie jest pełno bliźniaków po mojej stronie i po stronie męża też jest kilka przypadków. Nawet mama mi prognozowała bliźniaki ;) Przynajmniej teraz wiesz czemu masz większy brzuszek ;) A ja? Nie rozumie tego. Mało jem bo mdłości, nie tyję bo kilogramy praktycznie stoją w miejscu a brzuszek duży... Zagadka ;) Nawet myślałam, że może jestem dłużej w ciąży niż według ostatniej miesiączki, ale usg pokazało dokładnie to samo co według miesiączki. A co do mieszkania to też mam dwa pokoje plus kuchnia. Z czego jeden pokój to wspólna sypialnia, a drugi gościnny i jakoś nie widzę problemu ;) wszystko i wszyscy się zmieszczą, nie martw się ;) Aha do tego mamy jeszcze królika i kota ;)))
-
Agnieszka SUPER!!! Ogromne gratulacje. Normalnie słów mi brakuje ;))) Pomyśl sobie tylko- dwa cudowne aniołki! Mój M bardzo chciał mieć dwoje zarówno przy pierwszej ciąży jak i teraz. A że jesteśmy "obciążeni" z obu stron było to możliwe. Nawet moją Panią G na ostatniej wizycie pytałam czy jest jeden dzidziuś czy dwa ;) Najważniejsze, że wszystko jest w porządku. Ja też się trochę przejmuję, żeby przejść ten 12 tydzień i odetchnąć, ale nie ma co się zamartwiać na zapas. Wierzę w to, że damy sobie wszystkie radę znakomicie ;) Pozdrawiam ;) P.S. Widziałyście, że są październikowe mamusie już? Leci ten czas... ;)
-
Oczywiści kciuki będą bardzo mocno zaciśnięte ;) Niczym się nie przejmuj, wszystko będzie dobrze, grunt to dobre nastawienie! Czekamy na dobre wieści, daj znać co tam u maluszka słychać i czy z Tobą też wszystko w porządku.
-
Moja cera to dopiera chyba teraz zaczyna wariować. Bo powoli też widzę jakieś przykre niespodzianki. Samopoczucie też jakoś do kitu. A co do brzuszka to Agnieszko mam to samo.Normalnie jak w czwartym miesiącu albo i później nawet. Już do niczego się nie zapinam ;( muszę zrobić wielkie porządki w szafie. Szczególnie dół brzuszka mam taki. Jakby tam balon jakiś był. No i niestety nacisk na pęcherz co się wiąże z częstym bieganiem do ubikacji. No i oczywiście mogłabym spać na okrągło ;) I gdyby nie egzaminy to pewnie tak bym robiła.
-
Phoebe ja również dołączam się do gratulacji. Życzę wszystkiego naj i spokojnych 9 miesięcy!
-
Usg miałam. Mam wrażenie, że zdecydowanie trochę za długie i z nieciekawą mina Pani G ale nic nie powiedziała więc to pewnie tylko moje przewrażliwienie. Maluszek cudowny ;) O ile się nie mylę to ma 14 mm. Taka mała kochana kruszynka ;) co do moich mdłości to mam przetrwać, jak nie mogę to nie jeść, tylko muszę dużo pić bo mam problem z nerkami, ale to już od dawna ;( Moja cera generalnie chyba ok. Wyglądam tylko na zmęczoną i bladą -według mojej siostry. U mnie natomiast włosy się strasznie przetłuszczają, wypadałoby je myć codziennie, ale przeczytałam, że to też jest normalne w ciąży.
-
Byłam dzisiaj u lekarza. Wizyta ogólnie miła. Pani stwierdziła, że wyniki mam świetne i wyglądam dobrze, czego ja osobiście nie potwierdzam bo czuję się paskudnie i mam wrażenie, że tak wyglądam... Ale krótko mówiąc nic się nie dzieje, wszystko jest w porządku i to jest najważniejsze!!! Wam również życzę samych dobrych wyników. Agnieszko szczególnie dla Ciebie ;)
-
Wypoczywam sobie chwilowo w domku. Byłam na małym spacerku akurat tak ładnie świeciło słoneczko, więc od razu mi się humorek poprawił Wzięłam sobie Agnieszka do serca Twoje słowa i już nie zamieram w bezruchu przy każdym ukłuciu. Trochę mnie to martwiło bo boli mnie po tej stronie gdzie się fasolka umiejscowiła, ale to może faktycznie nic złego, tylko reakcja organizmu. Mam nadzieję. Kurcze nie czuję się najlepiej, sił mi brak a sesja za pasem... ;( Jak tu się uczyć?
-
Witamy Dagmara w naszym gronie ;) Serdeczne gratulacje i spokojnych 9 miesięcy!
-
Chłopczyk czy dziewczynka??? Chcesz poznać płeć???
mmadzia odpowiedział(a) na NATELLA temat w 9 miesięcy, ciąża
Cześć Moje ur kwiecień 1983 poczęcie grudzień 2008 Czekam na odpowiedź ;) -
Agnieszka trzymam mocno kciuki za Ciebie i za resztę oczywiście też. Najważniejsze jest dobre nastawienie i wiara w to, że wszystko będzie dobrze. Moja koleżanka obie ciąże przeleżała do tego większość czasu w szpitalu i ma dwoje cudownych dzieciaczków. Mi się wydaje że jestem bardziej przewrażliwiona niż przy pierwszej ciąży. Każde złe samopoczucie lub ukłucie w brzuchu odbieram jako zły objaw. A do tego panicznie się boję, że coś będzie nie tak tylko nie wiem czemu. Może to wpływ męża, który obchodzi się ze mną jak z jajkiem i pewnie mi się udziela ;) W środę mam wizytę więc mam nadzieję, że się uspokoję. Niestety mdłości dalej powalają mnie z nóg... ;(
-
A jak tam dziewczyny u was samopoczucie? Bo u mnie to jest mały koszmarek. Od środy idę na zwolnienie. Nic nie mogę jeść ani pić, muli mnie przez cały dzień. Jestem śpiąca, zmęczona i w ogóle wszystko tak jakoś do kitu. Poza radością z fasolki ;) Całymi dniami leżę pod kocykiem i wstaję tylko do pracy. Mama nadzieję, że jeszcze chwila i to minie. Przy Wikusi nie czułam, że jestem w ciąży, może tam malutkie mdłości poranne i nic więcej. No ale jak to pani doktor powiedziała każda ciąża jest inna, a moje objawy są książkowe.. tylko czy to dobrze czy źle ;)
-
A potem będzie jak znalazł ;)
-
Różne są przesądy. Ja wszystkie ciuszki od znajomych trzymałam u rodziców ale nie wydaje mi się żeby było to coś złego mieć je w domu o ile nie będziesz je codziennie przeglądać i ochać i achać nad nimi ;) pozdrawiam