-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Kamila78
-
Kati to super wieści, nie martw się ja też teraz żadnych bolesnych skurczów nie czuję, tylko po dotyku brzucha rękami wyczuwam że jest twardy. mnie prąd przeszywa jak mała dowali chyba w pęcherz, choć ostatnio wieczorami czuję kręcenie właśnie w pochwie. Grzybkiem się nie martw, po porodzie wszystko wróci do normy. Lecę na spacer bo M krzyczy że ukisnę w tym domu:)
-
Afirmacja zdjęcia czarno białe są piękne, powtórzę się naprawdę możesz sama sobie sesję zrobić. Co do krzyku, ja nie potrafiłam krzyczeć i ani w głowie mi to było, jak rodziłam drugi raz położna kazała mi krzyczeć, choć sama nie wiem po co, spróbowałam i guzik nie potrafiłam, rozpraszało by mnie to, wolałam się skupić na parciu a nie wrzasku. Tak samo jakoś nie wyobrażam sobie jak pokazują to na filmach że podczas parcia trzyma się rękę mężowską (jeśli rodzi się na leżąco). Dziewczyny które rodziły wiedzą że parcie to duży wysiłek i od jego sukcesu zależy jak szybko urodzi się dzidzia. Otóż jeśli zdarzyłoby się wam przeć na leżąco na łóżku do rodzenia (ma podnóżki pod nogi i drążki do trzymania, przynajmniej u mnie takie jest) to nogami lekko się odpychajcie a rękami mocno przyciągajcie. A co do golenia to u mnie położne golą tylko miejsce nacięcia krocza oczywiście maszynką jednorazową. Afirmacja myślę że skoro miałaś tak bolesne miesiączki to jesteś zaprawiona w bólu i nie zaskoczy cię on tak mocno. Śliczny pokoik!!!
-
Bugi masz ci babo placek, koniecznie daj znać po wizycie, będzie dobrze musi być! dobrze że już zaczynasz 36tc Afirmacja kochana widzę po avatarku że robiłaś sobie jeszcze zdjęcia powklejaj je, my eksperci z fotografii tzn. wrześnióweczki z chęcią je oglądniemy Dana Afirmacja u mnie w obu przypadkach pęcherz przebijali na oddziale (to nic nie boli), kochane rozpoznacie poród, jak zauważycie że skurcze się powtarzają to spójrzcie na zegarek (który ma sekundnik) o której rozpoczął się skurcz i jak długo trwa, potem jak przyjdzie następny skurcz znowu spójrzcie (różnica czasu powie jak często macie te skurcze), zobaczycie przyjdzie to odruchowo, a co do rodzaju bólu ja odczuwałam je w pochwie (zawsze podczas okresu zamiast bólów brzucha czułam że w pochwie coś się dzieje, kręci i ciągnie) tylko podczas porodu czuje się je o wiele mocniej. Babki skurcze odczuwają różnie, niektóre ich nie odczuwają inne czują bóle w krzyżu. Dla mnie ważne było by nie pojechać za wcześnie do szpitala, bo wkurza mnie że człowieka unieruchamiają pod ktg, a ja jak miałam skurcze to ostatnią pozycją była chęć leżenia, bo bolało wtedy mocniej. Zobaczycie już wkrótce będzie po wszystkim, ja też czasami czytam pierwsze swoje posty i dokładnie przypominam sobie jak je pisałam a to już tyle tygodni zleciało irena już myślałam że jakoś u ciebie zapanował spokój, a tu z powrotem :(
-
zeberka na pocieszenie nie jesteś wyjątkiem, twój mały pewnie odkrywa że może mieć własne zdanie, które najlepiej jeśli jest odmienne niż rodziców. Moje dziewczyny to słyszą choćbyś szeptem mówiła słowa zakupy, cukierki, ciastko, a w ogóle nie reagują na obiad, zgasić telewizor czy posprzątać pokój. To są właśnie te cudowne uroki macierzyństwa:)
-
Dzieńdoberek! Mart79 wierzę całym sercem że u ciebie wszystko ok i lekarze bez problemu sobie poradzą, więc trzymam kciuki Sylwuńka przyłączam się do diagnozy dziewczyn i też uważam że są to skurcze przepowiadające, a co do serca to mnie właśnie ostatnio kuło pod lewą piersią tam w środku myślę i mam taką nadzieję że to może skutek powiększania się gruczołów piersiowych lub rosnącej macicy która uciska nie tylko narządy ale i jakieś nerwy. Na razie miałam to kłucie raz czy dwa razy, ale wspomnij o tym lekarzowi masz wcześniej wizytę niż ja więc zobaczymy co powie. Yvone super że masz pozytywne nastawienie, trzymaj tak dalej Bugi nie wiem jak ty ale ja ostatnio zamroziłam oskrobane, całe młode marchewki z ogródka, będzie w sam raz na pierwszy posiłek łyżeczką (pojedynczo będę wyciągać, ugotuję i zmiksuję) młode marchewki są słodkie i miękkie, ty też masz ogródek robisz coś takiego? Nie mogłam dzisiaj zasnąć, udało mi się dopiero po 2 w nocy, no ten organizm to głupieje zamiast korzystać z ostatnich tyg. nabierać sił i wypoczywać to on świruje. Moje córki to już ciągle pytają o swoją siostrę, młodsza to z drugiego końca podwórka stanie i krzyczy Małgosiu gdzie ty poszłaś, a co ty tam robisz Małgosiu :) Głaskają, ściskają, całują mój brzuch aż do przesady, choć wiem że to dobrze to czasami mnie to drażni.
-
Mnie też ta pogoda już dobija, codziennie pada, wszędzie błoto No to teraz możemy spokojniej czekać na wieści od Rachotki skoro to problem z netem Bugi przepuklina nie daje mi żadnych dolegliwości, przed ciąża była malutka teraz dopiero się powiększyła i właśnie boję się że tak zostaniu lub co gorsza powiększy się jeszcze bardziej. A co do mięśni brzucha to masz rację, zresztą nigdy nie miałam silnych i napiętych zawsze z przodu miałam oponkę, Ty chyba masz dzisiaj wizytę, więc powodzenia? Afirmacja tobie też powodzonka na wizycie i czekamy na relacje irena ja też będę miała problem z chrzestnymi, chcę wziąć spoza rodziny (z rodziną to wiesz jak się czasami wychodzi, u starszej córki wzięłam najbliższe osoby i tak wyszło że teraz wogóle nie mamy z nimi kontaktu). A propo czy któraś z was babeczki wie coś na temat przesądu że nie wybiera się na rodziców chrzestnych małżeństwa? Kama święta racja z tymi cenami, a co będzie jak od przyszłego roku ma wejść ten większy vat na te artykuły
-
Babeczki jesteście naprawdę kochane i wiecie co, wasze posty dają siłę na dalsze dni i wiarę że jakoś to będzie, dziękuję Afirmacja bardzo zgrabny brzunio, widzę że ty to sama chyba możesz zrobić sobie sesję zdjęciową No właśnie rachotka czekamy na wieści, mam nadzieję że brak wiadomości od ciebie wiąże się z tym że masz późno wizytę
-
Dobra dziewczyny czas stawić czoło rzeczywistości, strasznej rzeczywistości. Spróbuję wkleić moje dzisiejsze zdjęcie brzucha, w ten sposób będziecie wiedziały na co tak się skarżę. Nie wiem naprawdę dlaczego moje ciało jest takie że tak strasznie wypycha mnie do przodu, wiem dziewczyny że będziecie mnie pocieszać, ale bardziej mam nadzieję że to właśnie któraś z was spojrzy na siebie łagodniejszym wzrokiem jak zobaczy mój brzuch w całej okazałości. Ta górka to przepuklina, ciemniejszy wystający punkcik pod nią to pępek no i na całym brzuchu siatka rozstępów po poprzedniej ciąży (teraz nawet nie potrafię zauważyć czy zrobiło się ich jeszcze więcej) Sama jestem przerażona jak widzę to zdjęcie
-
Afirmacja tak dostałam dwie probóweczki z patyczkami, które po pobraniu mam jak najszybciej zanieść na bakteriologię. Badanie zrobię dopiero w sierpniu i oczywiście podzielę się z wami jak mi poszło :) Jak się wstawia zdjęcia?
-
Dzień doberek brzuchatki! Dziewczyny wy piszecie że macie cycki do pasa, mi natomiast brzuch to niedługo będzie sięgał kolan. Po prostu nachodzi mi na wzgórek łonowy co spowodowało podrażnienie i zaczerwienienie skóry w tym miejscu (dokładnie na linii włosków) Ja już nie wiem ale to chyba nie jest normalne, coś mi się zdaje że mój organizm nie bardzo już się nadaje na ciąże. Czyżby mi się już tak brzuch obniżył? Boziczku już też zaczynam dostawać schizy, tak cholernie się boję że jeszcze bardziej powiększy mi się ta przepuklina, bo juz zaczynam czuć ból skóry w nadbrzuszu. A i jeszcze mam wrażenie że "przytył" mi wzgórek łonowy, jest taki ciastowaty i pulchny, M powiedział że sam musi to zbadać koniecznie z latarką i suwmiarką Oszaleć można, na dodatek znowu zaczęło lecieć mi z nosa, czyżby znowu jakiś etap obrzęku błon śluzowych (katar ciążowy) bo na pewno nie jest to katar przeziębieniowy. Rachotka powodzonka na wizycie, a tak z ciekawości bo już nie pamiętam jaki był stan twojej małej gdy urodziłaś w 34tc irena ostatnio przeczytałam że na naszym etapie ciąży kurczą się komórki mózgowe zwłaszcza te odpowiedzialne za pamięć, tak więc nie martw się to że zapominasz to normalne, na szczęście po urodzeniu wszystko wraca do normy Liziii mój M jak mu kiedys pokazałam zdjęcie twojego brzuszka z bliżniakami to popatrzył na mnie i spytał "matka a czy ty jesteś pewna że masz jedno" Yvone miłego świętowania, bardzo się cieszę twoim dobrym nastrojem i pozytywnym nastawieniem, może udzieli się nam wszystkim kati mokro po nocy to z pewnością te globułki, naprawdę super że wspierasz Lolomaniolę fajnie że Boluś brnie do przodu Kama gdzie się zawieruszyłaś?, jak tam zamontowaliście w końcu ten przewijak? Babeczki wiecie że na następna wizytę ja sama muszę sobie pobrać posiew z pochwy i odbytu czy którąś też taki zaszczyt samobadania czeka?
-
Liziii a znasz przypadki lub czytałaś gdzieś o donoszeniu ciąży blizniaczej do 40tyg.? U mnie w sąsiedniej miejscowości dziewczyna w ciąży blizniaczej miała termin na koniec czerwca, ale że zaczęły się upały to lekarze powiedzieli że szkoda żeby się męczyła i rozwiązali ciążę przez cc na poczatku czerwca (urodziły się dwie dziewuszki). A jak zapatruje sie na to twój lekarz? Jakoś mi się nie chce wierzyć że dociągniesz do 40tyg. więc bądż spakowana juz wcześniej. A ja dzisiaj z nudów prawie spakowałam swoją torbe do szpitala, mam nadzieję że nie opóżnię w ten sposób terminu porodu, bo też chciałabym wcześniej
-
marta2212 w sprawie sprzętu stacjonarnego popieram cię jak najbardziej, po drugiej ciąży zawzięłam się na rowerek stacjonarny (codziennie rano jak dzieciaki spały pół godziny jeździłam) plus lekka dieta i efekty były widoczne. Mam też orbitrek i na nim sądzę więcej się spala kalorii, ale zarazem jest bardziej męczący zawsze jak na nim ćwiczyłam (zaledwie też pół godz.) to cała mokra byłam. No i w ogóle jak ćwiczyłam to poprawiał mi się nastrój że coś zrobiłam dla siebie. Stosowałam maść Cepan, śmierdzi potwornie (cebulowo-czosnkowo) i mi niewiele pomogła. Ja wczoraj wypłakałam się w mężowskie ramię właśnie z powodu skóry, a raczej jej resztek jakie pozostały mi na brzuchu trochę ulżyło, bo M nigdy nie powiedział żadnej aluzji w tym kierunku, ale to nie zmienia faktu że ja nienawidzę tej części swojego ciała :(
-
Afirmacja napisała Ostatnio czytałam, że kobieta powinna być dumna ze zmian jakie przeszła w ciąży... Tak jestem dumna z tego, że zostałam oszpecona, a za miesiąc jeszcze okaleczona, porozcinana, porozrywana, pozszywana. Przepraszam ale naprawdę roześmiałam się czytając tę część postu, dlatego że dobrze to zobrazowałaś i najgorsze to że nie ma odwrotu ani ucieczki od tego i musimy brnąć do końca. Widzę że ty też przechodzisz kryzys, ale teoretycznie ty masz najbliżej rozwiązanie (choć w praktyce może być różnie) Kochana zobaczysz za 40 dni będzie po wszystkim karwenka jednym słowem widzę że wszystkie tryskamy optymizmem
-
Sylwuńka co do witamin ciążowych, widzisz ja w tej ciąży chcąc uniknąć dużej wagi dzidzi brałam 2 do 3 razy w tygodniu no i dupa sałata i tak niunia będzie duża, mój ginio twierdzi że nie mam na to wpływu oczywiście wykluczając skrajne głodzenie się. A co do porodu rozumiem twój strach, nie będę ci doradzać bo każda z nas inaczej przezywa ten moment w życiu jednym słowem ile bab które już rodziły tyle będzie opinii, ja sama mam jakoś większego pietra pomimo że dwa poprzednie porody wspominam dobrze. A no i wizyty mam co 4tyg pomimo że chodzę prywatnie. Afirmacja ja z tych malutkich cycusiów i wydaje mi się że rozmiar nie gra aż takiej roli, choć z zazdrością patrzyłam na babki z sali z większym biustem które już w szpitalu musiały ściągać bo miały nawał pokarmu a ja nic. Mimo, że jestem za karmieniem piersią nie uważam kobiety która karmi butelką za gorszą matkę i pamiętać należy że plany planami a życie swoją drogą i nie ma co z góry zakładać tylko jednego albo drugiego. rachotka mnie bolą biodra ale nie każdej nocy, chyba zależy to od tego jak długo śpię na jednym boku, dzisiaj pobiłam swój rekord wstawania na siusiu zaledwie :) 4 razy Dziewczyny ja to już chyba przezywam kryzys ciążowy, już bym chciała by był czas porodu, bo po pierwsze potem lekarz będzie na urlopie, po drugie waga niuni mnie jednak paraliżuje, po trzecie potem będzie wszystko na raz poród i dzieciaki do szkoły/przedszkola no i po czwarte boję się że mój brzuch nie da rady w tej chwili talia osa 122cm choć już nie na wysokości pępka bo gdzieś mi zjechał na dół.
-
karwenka WOOW SUPER ZDJĘCIA A to ostatnie to aż kipi erotyzmem :)
-
Cześć babeczki! Od wczoraj w wyniku burzy nie miałam prądu (a tym samym internetu) i właśnie co dopiero naprawili awarię. U mnie tez duszno i jakoś ogólnie ciężko, wystarczy że przejdę 200m i koniec moje nogi odmawiają posłuszeństwa, całe szczęście że chociaż na razie nie puchną, ale jakoś ciężko im nosić te dodatkowe kilogramy. Czas dłuży mi się, te dni jakoś tak powoli płyną i rzeczywiście jak większość wrześnióweczek nic mi się nie chce. Jeszcze trochę, jeszcze trochę, jeszcze trochę muszę sobie to wbić do swojej łepetynki. irena tak jak napisała Kama brzusio masz bez skazy, idealny zeberka witaj w domciu, dobrze że z szyjką ok Dana udanego polowania na wózio Katarzyna skoro szyjka się zamknęła to znaczy że maleństwo (chociaż z niego też klusek duży jak z mojej) bierze pod uwagę poród w terminie :) Yvone czekamy na relację po usg Dziewczyny które mają dzieciaczki i martwią się rozstaniem na czas porodu nie bójta się ja też się martwiłam (bo córa cały czas spędzała ze mną), ale okazało się że dziecko nawet o mnie nie wspomniało przez te trzy dni, no i szczerze powiedziawszy ja jakoś w szpitalu też się o nią nie zamartwiałam. Uściskania dla wszystkich!
-
Dana nie martw się do września szampan się nie popsuje, wszystko da się przeżyć nawet wizytę teściowej, a wywodami babci też się nie przejmuj wpuszczaj jednym uchem a wypuszczaj drugim. A ten wrześniowy termin poprawkowy to masz przed terminem porodu czy po? Lizii ty mnie w straszne kompleksy wbijasz, mój brzuch dwa razy większy, a mieszka w nim dwa razy mniej osób :) Katarzyna olej te rozstępy, śmok z nimi choć wiem że czasami to chce się aż płakać, no niestety modelkami już chyba nie będziemy, ale za to mamy cudowne rodziny i wspaniałych mężów Dziewczynki powiedzcie mi czy wy jecie tylko wtedy kiedy czujecie głód, czy po prostu bo macie ochotę, bo ja szczerze powiem że mój główny grzech to niestety łakomstwo i obżarstwo, rzadko czuję prawdziwy głód :( jem bo jest mniej więcej pora posiłków, z nudów bo mam ochotę, no tylko się palnąć.
-
Hejka! Afirmacja jeśli chodzi o hartowanie to byłabym ostrożna, brodawki są teraz bardzo wrażliwe a wydaje mi się że u dziewczyn którym grozi przedwczesny poród to chyba nie wolno w ogóle manipulować przy cycusiach by nie pobudzić wytwarzania oksytocyny, delikatne smarowanie kremem to chyba owszem można. Sadzę też że sprawa z poranionymi brodawkami ma jeszcze drugie dno: otóż u mnie po pierwszym porodzie choć mała dobrze chwytała pierś porobiły się pęcherzyki na brodawkach i nie uważam, a wręcz jestem pewna że nie była to zła technika po prostu brodawki są wrażliwe, a tu nagle poddawane są działaniu śliny z enzymami i siły ssącej to chcąc nie chcąc skóra macerowieje i musi chwile czasu upłynąć zanim się przyzwyczai Dana trzymam kciuki, szampana już chłodzimy :) bogusia trzymaj nogi zaciśnięte, naprawdę już niewiele zostało, a w którym jesteś tyg. ciąży? karwenka witaj po urlopie, tak długa podróż to rzeczywiście może dać w kość. Ja wczoraj musiałam jechać załatwić sprawy 100km od swojej miejscowości i szczerze przyznam trochę ciężko, a najgorzej to już z siusianiem. No niby lasów pełno, ale ciężko technicznie, bo jak się kucnie co też już jest trudne by utrzymać równowagę to jeszcze zmienia się nacisk i ciężko się wysiusiać A ja sobie tam myślę, że jak stuknie mi 37tc to zaczynam łażenie po schodach góra dół, męża zaganiam do roboty trzy razy dziennie (choć jak mu już o tym zameldowałam to powiedział że będzie przede mną uciekał) by szybciej urodzić i nie upaść wagowo tej mojej dzidzi, bo jak ona i tak jest duża to każdy dodatkowy dzień to dodatkowe gramy. Buziolki i uściskania dla wszystkich!
-
No jak tam dziewuszki toczymy się toczymy? Kati oddaj mi z jeden numer z twoich piersiątek mi by się przydało bo znowu jak będzie duża dzidzia to będzie się darła z głodu zanim mi ruszy laktacja. Jak będziesz kiedyś pisać Loli posta to po napisz że wrześnióweczki śledzą losy Bolcia i że cały czas trzymamy kciuki. Oh zazdroszczę ci tych spacerków po plaży Lizzi taki urok bawełnianej pościeli, jeśli bardzo drażnią cię te zagniecenia to może spróbuj wyprać w pralce lub wymoczyć ręcznie bez odwirowywania i rozwiesić takie mokre ociekające, ja tam olałam sprawę wyprasowałam złożyłam i tyle a to że widać te zagniecenia to co tam, jak tylko pościel pójdzie w ruch to wszystko zniknie w ogólnym rozgardiaszu Katarzyna80 nie hulaj z tymi spacerami, no to fajnie że wizyta wypadła pozytywnie Kama ochłonęłaś już po propozycji doktorka, pewnie przez weekend dyskutowałaś z mężem co począć Bugi ja też ogóreczki robię, ale ciasto drożdżowe to nie bardzo mi wychodzi już tyle razy próbowałam, więc prześlij jagodziankę chociaż pół Dana to kiedy oblewamy po ostatnim egzaminie? W nocy mi tak strasznie ciężko wstawać, wszystko mnie boli, każdy krok zanim dojdę do toalety czuję, nie mówiąc już o tym że właśnie podąża się jak pingwin lub kaczka kołysząc się na boki. Naprawdę o wiele lepiej jest jak człowiek jest w ruchu.
-
Kama z całym szacunkiem dla twojego lekarza, ale szczerze to świnia z niego jest. Wiem że zawdzięczasz mu ciążę, ale tyle kasy, go chyba popier... i jeszcze śmie cię straszyć że przy porodzie mogą pojawić się komplikacje. On po prostu chce cię zastraszyć żebyś się jednak zdecydowała na jego propozycję. Wiem że pewnie się orientowałaś w środowisku gin-położ w swoim rejonie ale spróbuj poszukać "normalnego" miejsca do urodzenia. No normalnie nóż w kieszeni się otwiera jak o takim czymś się słyszy.
-
Afirmacja napisała Kamila78 jesteś dobrym okazem do przedłużania gatunku skoro takie dorodne dzieci rodzisz :) no właśnie starsze córy choć urodziły się duże to teraz obydwie szczupłe, starszej to nawet Oświęcim się kłania, ale to dobrze przytyć zawsze zdążą. No rzeczywiście ty biedna jesteś z tą alergią, ale za to łatwiej ci będzie trzymać dietę przy karmieniu piersią bo już jesteś przyzwyczajona do wyrzeczeń, mi za to będzie ciężko jak to kanapka bez pomidora Yvone napisała "mam nadzieję że dam radę wytrzymać przy porodzie.." na to ja mu odpowiedziałam, no ja tez mam nadzieję, że dam radę, a jak nie dam, to wyjdę a ty zostaniesz sam na porodówce.. Dobrze powiedziane
-
Witajcie z rana! Noc u mnie przebiegła kiepsko, nie dość że cały czas grzmiało, błyskało i było duszno to bolał mnie brzuch. Macica raczej nie była twarda, sądzę że to były bardziej jakieś chyba nerwobóle, bo zapomniałam wam wcześniej dodać że oprócz dużej dzidzi to jeszcze mój ginio od 15sierp idzie na urlop, a jestem przekonana że urodzę w ostatnim tyg. sierpnia więc dupa blada ( i obym urodziła w sierp bo jeśli w terminie miesiączki to na mur beton będzie 5kilo). Ogólnie jestem jakaś zmęczona. Kama trzymam kciuki za wizytę
-
Jestem już po wizycie oto jaki mam teraz nastrój Boziu wszystko to we mnie jest, choć niby nie mam tak naprawdę powodu. Wizyta głównie opierała się na krótkim usg, polegającym na dokonaniu pomiarów główki, brzuszka i nóżki. No i wyniki wskazują na to czego tak się obawiałam, znowu szykuje mi się duży pączek. Waga wg pomiarów 2848g, czyli na podstawie doświadczenia z drugiej ciąży czeka mnie urodzenie dzidzi gdzieś tak w granicach 4400, a tak chciałam uniknąć nacinania krocza. Oczywiście termin porodu znowu inny tj.15sierpień. Sam ginio powiedział że dużo to moje dziecko. No i dalej wygląda na dziewczynkę. Na samolocie nie byłam badana, na następna wizytę mam sama sobie pobrać posiew z pochwy (w kierunku paciorkowca) i z odbytu. Oczywiście moja waga to powaliła mnie z nóg, od ostatniej wizyty 4kilo na plus, ogólnie 14 do przodu. Nie martwcie się z moim nastrojem nie jest tragicznie muszę to tylko wszystko przetrawić, zresztą jakie mam wyjście, mój M powiedział że będzie stękał za mnie :) Mam jeszcze trochę czasu by wyssysać z małżonka soki, a potem wara ode mnie bo będę gryzła :)
-
rachotka no widzisz jak to jest że człowiek chce pomóc i zrobić komuś przysługę, a potem musi za tę osobę świecić oczami venezzia życzę dużo cierpliwości i szczęścia bo w załatwianiu spraw w urzędach te dwie rzeczy są najbardziej potrzebne irena ty nie waż się wyskakiwać z siłownią 2 tyg. po porodzie bo jeszcze wywołasz sobie jakieś komplikacje typu krwotok, ale poważnie nawet jak będziesz się dobrze czuła twój organizm nie zdąży dojść do siebie w tak krótkim czasie po 9 miesiącach trudów Katarzyna noooo waga dzidzi powalająca, ja to mam takiego pietra przed dzisiejszą wizytą że usłyszę podobny wynik jak w drugiej ciąży (w 32tc waga 3007g), ale w twoim przypadku to chyba dobrze bo oznacza że w razie "w" dzidzia będzie silny Mart79 cieszę się że u ciebie ok, ale skrobnij czasami coś więcej Kati bardzo dobrze że napisałaś na forum Loli posta, ty bardzo dobrze wiesz co ona biedna przeżywa i na pewno daje jej to nadzieję że z twoim Kacperkiem pomimo ciężkiego startu jest teraz dobrze marta2212 czekamy na wieści z wizyty Lizzi no to super że dziewczyny rosną jak na drożdżach
-
Dziewczyny kochane jesteście i wszystkim dziękuję za dobre słowo. Dzisiaj nastrój lepszy choć ostatnio rzeczywiście mam jakieś lęki zwłaszcza jak jestem w pobliżu szpitala to mi dech aż zapiera. Też jestem ciekawa jak tam maleństwo Loli i aż się obawiam wiadomości od niej jeśli wogóle da znać. Buziolki dla wszystkich!