Skocz do zawartości
Forum

CzekaCudu

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez CzekaCudu

  1. :) ewelina to nic nie zostalo jak tylko porządnie mężusiowi podziękować :)
  2. Normalne prasowanie pewno idzie szybciej - ale takich malusich ubranek to na pewno troche wolniej :)
  3. Witajcie dziewczynki.. To ja też mówię mój plan dnia.. Praca, obiad, zakupy, poczta, ogarnięcie mieszkanka, i podejście numer dwa do ogarnięcia garderoby :) I może w końcu zamówię dziś wózeczek ;p
  4. mini pizza - z kiełbaską i serkiem żółtym :)
  5. Współżyjemy :) Choć przyznam że brakuje mi takiego prawdziwego namiętnego sexiku - bo wiadomo teraz to trochę nie wygodnie, ale jakoś dajemy radę.. :) A mówiąc inaczej - staram się by mężuś był przeze mnie zaspokojony ile się da.. :)
  6. A tam, widzę na zdjęciu że zgrabna z ciebie dziołszka - szybko się go pozbędziesz :) I ani nawet nie będzie widać że był Ja jednak nie pooglądam, bo SMART mi dziś nie działa zbyt dobrze, trudno jutro się uda
  7. Oj te chłopy, co dzień to gorzej .. Ja już zrobiłam kolacje zaserwuje mojemu dziś ale mini własną pizze - ja nie mam ochoty na żadne takie więc ja sobie odpuszcze.... I idę pewno poleżeć to może Prawo Agaty obejrzę dziś :) Bo wczoraj jak zwykle przeszło koło nosa...
  8. izzziA ja już po wizycie u weterynarza, Mańka przebadana wzdłuż i wszerz, a za 2 tygodnie szczepienia. Była tak wykończona z emocji, że śpi już 3 godziny :P izzzi - ja miałam na początku dwa małe kotki bo dwa się przybłąkały wygłodzone i chudziutkie.. :( - i byłam z nimi na początku u weterynarza - i powiedział mi weterynarz że obydwa kotki są płcią żeńska - a ja bardzo nie chciałam żebyśmy mieli jakieś małe - bo nasze kotki były puszczane na dzien na polko, wracały co wieczór i spały w domu - to zainwestowalismy z moim M., w tabsy antykoncepcyjne dla nich... :) I Wszystko byłoby ok, gdyby nie pewna wigilia, leże sobie na podłodzę i oglądam filmik z rodzinką, PEREŁKA taki mały przytulask podchodzi i kładzie się obok mnie - i naglę z jego .... wychodzi mały fiuteczek... WOW .. jakie ja miałam wtedy dziwienie.. mój M., nie mógł uwierzyć, ale rzeczywiście nasza perełka karmiona antykoncepcją nagle okazała się PUSZKIEM :) hihihi Ale niestety puszek zginął na wiosnę w zeszłym roku :( i została nam teraz prawdziwa kotka a nie oszuścik ;p
  9. Cassie kochana, nie przejmuj się... Mój był zainteresowany jedynie wózkiem, bo powiedziałam że ja się nie znam na tym wszystkim a że to rzecz trochę mechaniczna to powiedział że wybierze i wybrał - a teraz oczywiście zamów i zapłać żonko :P hehe - a tak to tylko go zmusiłam w koncu w niedziele na zakupy, ale jak to powiedziałam, lepiej samej jechać kupić, wybrać, bo te chłopy to mają tak: "Długo jeszcze?? ile to kosztuje???" Na szczęscie ja zarabiam sama i nie muszę się "spowiadać" ile wydałam na co... Ale ciuszki dwa wybrał w niedziele sam.. , Więc Cassie nie przejmuj się... :P Ja też teraz chyba przesadziłam, najpierw te gołąbki, później trochę odkurzyłam, a po tym puściłam już dwie pralki, i będąc w pralni postanowiłam że posprzątam tam od razu bo od przeprowadzki prawie nie ruszyłam wcale pralni i umyłam płytki :( A mam ich dużo, na domiar tego poszłam jeszcze na góre i postanowiłam że ogarne jedną pomieszczenie tzw graciarnie, gdzie wynieśliśmy wszystko co mieliśmy jak mieszkaliśmy u rodziców a nie było nam tak potrzebne od razu - i teraz była tam jedna wielka graciarnia... tylko jednak sie nadźwigałam niepotrzebnie - więc ja tez juz na dziś leże :) Bo mnie mała kopła porządnie mówiac chyba " Mamusiu daj już spokój, posprzątam z Tobą jak tylko wyjde :) " ihihihihi
  10. Tak, ogólnie termin wg OMG mam na 13 sierpnia, więc można powiedzieć sporo bo 8 tygodniu, ale mówię że lekarz powiedział w piątek że ciąża jest o wiele starsza, i powiedział że brzuch i dziecko wyglądają obecnie na 31-32 tydzień. Ale i tak stwierdził że na przełomie lipiec . sierpień pewno urodzę. :) Mi tam nie zależy - zacznę rodzić jak moje maleństwo dojdzie do wniosku że to już pora poznać na własne oczy tatusia :) Choć nie przeczę że bardzo bym chciała urodzić właśnie na przełomie sierpień/lipiec. A ja gołąbki zrobiłam - ale coś nie mam przekonania że mogą być jadalne..:)
  11. Ja też jestem w szoku - lekarz powiedział w piątek na wizycie że to 31 tydzień dzidzi na pewno, i też mówi że jeszcze maksymalnie 7 tygodni ja ponoszę i wyjdzie :) Ciekawe - :) Ja też boję się porodu - ale nie bólu, tylko chciałabym urodzić tą córcie tak żeby jej krzywdy nie zrobić przy porodzie.. Tego tylko się boje - ból to każda z nas wytrzyma :) Nasze babki nie miały nawet znieczulenia i jakoś rodziły po 5 dzieci, to my dziewczyny też damy rade:)
  12. Fajnie dziewczyny ze badania macie ok.. :) 2fast4u - ja za to kocham gotowac, ale mam czasem takiego cholernego lenia że masakra jakaś dosłownie, zazwyczaj w niedziele nie mam ochoty siedzieć w garach tylko trochę odpocząć, a w tygodniu gotuję - i to dwa dania - choć mówiłam mojemu M., że jak się przeprowadzimy to będę gotowała jedno ale konkretne , ale na początku było tak..: "Tylko jedno danie dziś :(... będę chodził głodny całe popołudnie, i brzuszek mój będzie robił burk burk.." I tak oto mój kochany M., - dodam że u mamusi był strasznym niejadkiem - wymusił tymi ślepiami i gadką że póki w sumie jestem w domu od 12 to już ugotuję mu 2 dania... :) ach te chłopy :) A ja dziś robię gołąbki, pierwszy raz sama je robię, ale może wyjdą jako tako:) Będą na dwa dni może chociaż, :)
  13. welinaa my z kolei jak wchodzimy do sklepu to ludzie się patrzą na nas jak na parę gówniarzy, która sobie dziecko zrobiła :)))Nie wyglądamy na swoje lata, to fakt! Oj, to też nam się zgadza, ja mam 22 lata mój M., 25 i raczej wyglądamy jak para gówniarzy :) i też jak ktoś nas nie zna to tak widzę na nas patrzy ze tacy młodzi i wpadli... hehe - a my za raz 7 rocznicę będziemy mieli bycia ze sobą :) Podobno to po 7 latach jest pierwszy poważny kryzys :) hihi
  14. hihi - dobre tp z tym na złość :)- heh osobiście tatusiom nie życzę, ale jak byli niegrzeczni to im się należy:) szybkiego i bezbolesnego rozwiązania dla każdej z Was :)
  15. A dokładnie tak robię :) Co, w końcu jestem dumna z mojego brzusia... :) No dziewczyny już coraz bliżej nam do porodu - a zleci bardzo szybciutko, ja tak tylko podglądam teraz czerwcóweczki, i im zazdroszcze że ona już na tym etapie... ach... ja też już chyba 2 miesiące do konca lekarz powiedział że nie dotrwam do 13 tylko czuje że na przełomie lipiec sierpien urodzę, a mówi że rzadko się myli - więc mam taką nadzieje :) Bo to dobry czas dla mnie :)
  16. KOSTA24 U nas pogoda taka sobie, byłam z Tomkiem na spacerze, to każdy ze wsi się patrzył na mój brzuch jakby kobiety w ciąży nie widzieli... Hehe, u nas na wsi gdzie mieszkam to też takie dziwne jakieś - jak mnie widzą to wszyscy w oknach albo samochodem zwalniają... Jakby to jakieś ufo było dosłownie Zreszta jak idę do moich parentsów a mieszkają w blokach to przynajmniej 6 sąsiadek zawsze przez okno wygląda, więc nie ma znaczenia czy wieś czy miasteczko, jeden ciul, ludzie są byli i będą ciekawscy :)
  17. Normalnie zakupy też sama robiłam przecież i już trochę sama pokupowałam, ale powiem Wam że poprsotu już sama nie dałabym rady pojechać, poprostu nie mam na to siły, a tak to M., służy mi nie jako doradca - bo wiadomo że on nawet nie wie na razie co to śpioszki :) - ale jako mój tragarz i podpieradełko :) no i on stoi w kolejce gdy ja idę siąść i czekam na niego. Ale to koniec zakupów, resztę kupię na allegro, bo poprostu nie dam rady już niegdzie sama pojechać, a jakbym miała do sklepu 10 km, towiadomo jade - tylko że ja do porządnego taniego mam 40km, to tak jak dzis pojechaliśmy to powiem Wam, że sama bym nie dała rady już, po pierwszym sklepie byłam wykończona a co dopiero jeszcze wracać samochodem.. :( Jutro zamówię wózeczek, bo mam już kolor wybrany i mogę go zamówić telefonicznie a odbiorę w sosnowcu jak pojade 24.06 do lekarza. To przynajmniej zobacze za co płace a jutro zamawiam łóżeczko z pościelą, od jednego sprzedawcy, i kilka rzeczy u niego jeszcze wybrałam, to i za przesyłkę jedną przynajmniej zapłacę a nie... :) i tak nie wiem czy będę miała wszystko, powiem Wam że ztych przyborów itd to się nie boję ale boję się że ubranek mi braknie jeszce, niby mam ich trochę, ale wydaje mi się że to za mało, ale to najwyżej podukupuję, nie wiem jak to zrob ić, przecież wiadomo że człowiek nie przewidzi ... Ale przyznam że kupowałam tylko takie na 56 i 62 cm, raczej ja nie kupowałam większych bo doszłam do wniosku że większe to kupię jak już podrośnie trochę, to może dojdę do siebie - nie wiem, nie mam styczności z dziećmi to nie wiem jak szybko rosną jakie rozmiarki kiedy :(
  18. Hej dziołszki, na szczęście mój chłop głupi i mądry w jednym i zmądrzał szybko i tak oto już wróciliśmy już : ) I zakupki udane, nie kupiłam wszsytkiego co chciałam ale mamy już 4xpółśpioszki i 2xbodziaki jeszcze kupiłam i wanienke kupiliśmy :) smoczki z Aventu dwa. A reszte postaram się zamówić przez allegro już, bo nie mam siły latać po sklepach :)
  19. Cześć dziewczyny - dziś ja ponarzekam, Mój M., mnie doprowadził dziś do istnej furii.. Wrr.. Jestem taka zła na niego... Mówiłam mu od początku ciąży że duże zakupy na maluszka i wogóle zakupy zaczniemy w czerwcu i wtedy też je zrobimy - no i mamy czerwieć, a mamy w tym miesiącu też dwa wesela - więc odpadają dwa weekendy już - a dodamże zakupy z moim M., tylko w wekkend bo w tygodniu pracujemy - w sobote pracuje, w niedziele pracuje do południa albo tak na dwie trzy godzinki. No i mówię za tydzień jest tzw., długi weekend, więc też nie chce jechać na zakupy bo chce do krakowa, bo będą znając życie korki i tp, zresztą zaczyna się Euro 2012 więc wiadomo w Krakowie to też szum, strefy kibiców itp., wrr.. Więc został nam ten weekend i jakoś 23-24 czerwiec. No i mieliśmy dziś jechać, ale od rana słyszę, że on nie lubi jeździć na bezsensowne zakupu, że u nas można kupić wszystko, że po co, że on ma dziś z kolegami spotkanie (jak co weekend grają w piłkę nożną - i naprawde mi to nie przeszkadza, niech sobie grają zawsze mają jakieś zajęcie przynamniej, ale czy to taki problem poświęcić ziecku i żonie jedną niedziele?? Nawet by na ten cholerny mecz zdążył... Ach płakać mi się chce tylko... :( Mój M., to nie bardzo rozumie że jak jego córcia zacznie rosnąć to jej mama nie znajdzie za dużo czasu żeby z nią na zakupy jechać i ciuszki jakieś pokupować bo tata kazał jej iść do pracy od razu po porodzie, a wiadomo, kobieta nie ma tylko iśc do pracy wrócić i glebnąć się. Zostanie mi jeszcze córką się zająć, obiad jakiś pranie prasowanie sprzątanie, zakupy które też same nie przyjdą.. :( Ach przepraszam... :( ale musialam się komuś pożalić. :( Jakoś mi raźniej przed wami... A z tą pracą - wiem wrócę do pracy jak tylko ogarnę się po porodzie, ale córcia na początku ze mną pójdzie albo praca przyjdzie do domu do mnie. Nie mam wyboru innego musze niestety pracować, a z drugiej strony też nie chce sobie przerwy robić w pracy.. Ale to wszystko jest bardzo trudne, i obawiam się trudniejsze będzie do realizacji.. A jeszcze chciałam jak mała będzie miała ze 4-5 miesięcy iśc dalej na studia i znaleźć dodatkową pracę - jakiś staż albo coś w zawodzie- bo na razie mam niby w zawodzie ale nie na papierku i też nie robię tego wszystkiego co mi jest potrzebne na przyszłość.. :(
  20. Aj te chłopy - z nimi źle ale bez nich jeszcze gorzej. Ja z moim M., też często się kłócę, no może nie często ale tylko ostatnio mniej... Ale szkoda się martwić, przejmować, oni i tak nas kobiet nigdy nie zrozumieją Z tym że ja mam tak naprawdę tylko mojego M., nie mam innych przyjaciół, którym bym mogła sie czasem wygadać, każdy dorósł, ma swoją rodzinę, rodzeństwo z którym się spotyka i przez to my nie mamy tak za bardzo z kim... ;( obydwoje z M., mamy braci, ale żaden nie ma dziewczyny nawet. Brat mojego M., ach - mieszka obok, a nawet raz nie przyszedł do nas, i mój M., tęż mówi że nie ma z nim o czym nawet rozmawiać - zupełne dwa światy - zresztą to człowiek który twierdzi że jest najmądrzejszy i ma cie za gówno jednym słowem mówiąc... :( A mój brat - wszystko fajnie ale też nie gada o niczym z nami... :( A jak wypije piwo to już wogóle szkoda mówić... :( tak więc obydwoje z moim meżulkiem cieszymy sie że mamy siebie..
  21. izzzi mój M., to swiata sobie nie wyobraża bez tego kotka, a tez za kotami nie przepada... :) a dzis leci do sklepu bo moze cos dobrego kotce kupi... a to watróbke a to cos... ale o zakupach do domu zapomnij, tylko jak go zmusze... wiec widac ze kotka dla niego bardzo wazna :) i mówi ze ma teraz 2 baby w domu to dba o nie, i 3 jak bedzie to tez bedzie jego oczkiem w głowie :)
  22. izzzi Śliczna twoja mania jest :) Poszukam mojej gwizdy i też wrzuce :)
  23. natalia95 - jasne ale to tylko stare przesądy bo kot ostatni ma toksoplazmoze- a jak kot będący w domu ma złapac toxo?? I powiedz szczerze? Miałam małego kotka w domu zanim zaszłam w pierwszą ciąże - i co miałam go poprostu wurzucić?? Bardzo nie lubię takiego gadania, jakktoś nie wie o czym mówi to nie posiadacze kotów powinni poczytać a ci co to kota nie mają... i żaden lekarz nigdy mi nie powiedział że kota mam się pozbyć... Zresztą to członek rodziny :) Najkochańszy - choć nie lubię kotów to naszą kicie kocham najbardziej :) Nie dotykam jej kuwety - tym zajmuje się M. i tyle mojej sterylizacji od kota, nie wyrzuca się czegoś bo tak będzie wygodniej...
  24. natalia95 - to pamiętaj żeby się pochwalić co będzie :) Ewelina - a też lubię mieć czyściutko w domku - chociaż czasem się trafi że i się nie chce mi posprzątac- bo mam takie prawo zwłaszcza teraz - i jak na złość wtedy zawsze teściowa przychodzi... I zaczyna się, ja bym na twoim miejscu to zrobiła, ja bym to ja bym tamto.. ;p wrr, kocham ją, ale czasem mam chęć udusić. I jeszcze - przeprowadziliśmy się na początku ciąży - a że to 4 ciąża to wiadomo, lekar zabronił mi wszystkieo - najlpiej lerzec, a ja i tak do pracy, tu przeprowadzaka, wiadomo samo sie nie ułoży, nie posprząta, i nie miałam firanek, później przed świętami kupiłam firanki - i założyłam je- z tym że były lekko zmięte - a ja nie miałam siły juz ich wyprasować, bo to duże jest, miałam wtedy bóle krzyża - i mówię sobie - ja to dupce - na razie niech będzie,a wierzcie mi, wyglądały bardzo dobrze, w jednym miejscu było zgięcie - co wyprostowało się od wiszenia po 3 dniach :) No i jedego lambrekina nie zawiesiłam wtedy - bo poprostu nie dałam rady już, bo musiałam na drabine włazić złazić ze 100 razy żey był równo więc też mówię - trudno zawiesze innm razem, albo wcale ;p A teściowa za każdym razem : Ja bym te firanki uprasowała - jak ty mozesz żyć z nimi, a czemu tego lambrekina nie powiesisz... Wrrr A ja poprostu się nie zesram z tym wszystkim, i mowię zawsze że to jest dom, nie muzeum, że w domu nie wszystko musi być idealnie, że ma być czysto - ale jak się zabrudzi to normalne, i wogóle.... No bo powiedzcie, rozumiem że jak ktoś nie pracuje, jest sprawny to dziwię się że u takiej osoby jest brudno, bo nie lubię, ale jak ktoś tak jak my w ciąży, jak co niektóre jeszcze dzieci małe mają oprócz tego mają albo w pracy cały dzien siedzą, to coż się dziwić że po pracy mają ochotę się tylko położć i nie mamy już kompletnie siły na sprzątanie... ach...Acha - a moja kotka to brudzi tak strasznie że nie nadążąm - czyścioszek z niej ale futerko mam wszędzie
  25. Ewelinko, no to gratuluję nowej praleczki :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...