Skocz do zawartości
Forum

villanelle

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez villanelle

  1. villanelle

    Sierpień 2008

    patrycja`81, my używamy Pampersów. Allayiala, gratulacje dla Tosi. Znając życie Lila pójdzie w jej ślady ;-) Jestem padnięta. Dzisiaj 8h robiłam non stop zdjęcia deserów i kaw do menu wspomnianej kiedyś restauracji. Lila była sama z N. i wyszło jej to zdecydowanie na dobre. Zjadła wszystko, co jej dał. Ode mnie to ani połowy by nie chciała tylko by marudziła, żeby dać cyca. Była dwa razy na spacerze i już o 20stej była padnięta. Dzisiaj nam zrobiła niespodziankę. Spała do 9:30 (wstała tylko o 6:30 na krótki seans cycusiowy). Nie mówiąc, że w dni basenowe spała non stop do 8 rano :-) Poza tym nauczyła się machać cześć, nie papa, tylko na boki dłonią. Podnosi też obie ręce, jak się powie "ręce do góry", a paluszkiem macha jak się powie "no no" :-) W kilka dni zrobiła masakryczny postęp. Powtarza wszystko co się jej powie - papa, tata, mama, baba, dada i... koko :-) Dwa dni temu zaczęła ładnie mówić "koko" i tak chodził jak mała kurka mówiąc. Co do chodzenia to wczoraj wstała, puściła się i chciała zrobić kroczek do stolika, ale brakło jej odwagi. Poza tym chodzi z jeździkiem po całym domu, gorzej jak się zatrzyma na ścianie, bo pomieszczenia brakuje, wtedy jest płacz :-)
  2. villanelle

    Sierpień 2008

    patrycja`81, niestety jacuzzi bo w brodziku dla dzieciaków zmieniła się polityka i był jakiś aerobik dla grubasów. Jak to zobaczyłam to myslałam, że mi oczy z orbit wyjdą. Poza tym woda w brodziku ma teraz tyle co w basenie około 24C, a w jacuzzi cieplejsza więc jak na pierwszy raz mniej agresywnie było. Ciężko będzie znaleźć inny basen w okolicy. kalinah1, u nas próba truskawkowa była. Poziomkowa też, a dzisiaj borówka kamczacka czy jakaś na działeczce. Kwaśna była, ale Lila zajadała, bo inni jedli :-) dorotea72, ja mam te warzywa po meksykańku. Ależ mnie nastraszyłaś, ciekawa jestem reakcji Lilii. Allayiala, właśnie mi z nieba spadłaś. Byliśmy za butami w Bartku w Rz, ale tam nic poza kapciami nie mają na Lilę. Dzisiaj na działce Lilka wyobdzierała jedyne buty szmaciane i w sumie to pomysłu nie mamy. Jeśli miałabyś czas i ochotę to daj znać na PW z namiarami konta, chyba, że najpierw podać ci tylko rozmiar. Lila ma długość stópki 12cm nie wiem czy się opłaca kupować w sam raz czy tak z 0,5cm większe, bo się nie orientuję. Tosia ładnie rośnie. Jest ok. 3.5cm wyższa o Lilii, za to z kilogram mogłaby oddać :-P U nas waga doszła do 7,2kg, więc w niecale 2 miesiące mamy 0,4kg Lilii więcej :-) Pomimo ząbkowania i różnych marudzeń kulinarnych. Dzisiaj byliśmy na działeczce, Mała sobie pospała na leżaku i poganiała po trawie.
  3. villanelle

    Sierpień 2008

    dorotea72, te zalecenia są w wielu poradnikach. W zasadzie przepisane bez wskazania ilościowego kalorii. Tak przegladam poradnik z Bobovity i jest to samo, w HiPPie też :-) Ja się jednak do końca nie trzymam. Lilka nienawidzi jeść żółtka, więc podaję jej co jakiś czas Cebion Multi. Nie wiem czemu jej to żółtko nie podchodzi. Jak wymieszam z obiadkiem to nie zje nawet połowy, jak dałam samo to się dławi, choć na początku jest nim zainteresowana. Na koniec wypluwa i tyle było. Nigdzie się tego nie da ukryć. Co do stałych posiłków to próbuję regulować to już jakoś. U nas też długo tak było, że pierś długo stanowiła wiele posiłków. Teraz to posiłek nr 1 każdego ranka (5 lub 6 rano), później kaszka przed południem, później mały deser lub ciasteczko, później obiadek, czasami podwieczorek (czasami jest to pierś, czasami coś do przegryzienia popite mamusinym mleczkiem), a na kolację kaszką i popicie piersią. Tak mniej więcej po równo co 3-4h. Dzięki temu wiem, że Lila zje nie mniej niż 80ml lub więcej - do 140ml. U nas prawie 190ml zjadła spagetii, ale tak jak pisałam patrycji, nie chce teraz jeść nic poza kluskami :-) Z drugiej strony ciekawa jestem ile twój skarb waży? MM, życzę Kacperkowi szybkiego powrotu do zdrowia, bo nie wiem, jak u was, ale u nas pogoda zaczyna się robić ładna i żal będzie siedzieć w domu z gorączką :* Allayiala, na życzenie w galerii drugi ząbek :P A Tosi wcale się nie dziwię. Lila wcale nie pokazuje dolnych dziąseł i na pewno nie uwiecznię dolnych jedynek tak szybko jak górnych. Nawet nie wiem, bo sobie nie da namacać dokładnie, ale już jedynka dolna prawie całkiem wystaje na wylot. Za parę dni będziemy mieć 100% pewność. patrycjo, u nas dalej kluski i kluseczki. Dzisiaj na obiad obowiązkowo makaron z sosem pomidorowym. Masakra :-) Za niedługo zacznie brakować słoiczków z makaronikami. Mam nadzieję, że kluseczkowe gusta nie będą trwać wiecznie. Dziewczyny, czy waszym dzieciaczkom zdarza się chrapać podczas spania (gdy są zdrowe)? Dzisiaj podczas chrupania chrupek zauważyłam, że Lilii leje się trochę krew z dziąsła przy nowym ząbku. Czy wam się też coś takiego przytrafiło? Wyglądało to tak, jakby się do końca przebijał albo dziąsło wracało na właściwe miejsce. No nie wiem, chwilkę miała krewkę, a teraz ma taki punkcik strupek na ząbku przy dziąśle. Na poprzedniej jedynce też tak miała, z tym, że nie widziałam wcześniej, że się jej krew lała. Dodałam wreszcie zdjęcia z basenu i parę innych - TUTAJ. Wczoraj zapomniałam napisać, że Lila miała wypadek. Strąciła coś i chcąc uciec, przegryzła sobie jedynym ząbkiem język. Płaczu było coniemiara, krew się lała, a język zaczerwieniał i lekko spuchł. Na szczęście jak to ugryzione języki goi się szybko i dziś już nie ma prawie śladu.
  4. villanelle

    Sierpień 2008

    I ja życzę wszystkiego naj Waszym dzieciaczkom! Allayiala, jutro może zmobilizuję N. to odwiedzenia wreszcie tego Bartka w Rzeszowie i dam ci znać. A z kluseczkami to myślę, że możesz spróbować raz i zobaczyć reakcję. patrycja`81, no właśnie dzisiaj było bez klusek i nici z jedzenia obiadu :-( Co do biegania za rączki to zaprzestaliśmy, bo Lila tyle chce tego biegania, że jak się wszyscy w domu zmęczą to siedzi i płacze. Dosłownie lament! A boję się, że to jednak za wcześnie i bynajmniej nieprawidłowa ta pozycja, która wyprzedza część ciałka. Do tego Lilka jest tak zdeterminowana, że czasami nie ma siły to biega na kolanach :-) Dzisiaj Lila próbowałam wyjść z pokoju używając tylko nóg. Utrudniła sobie zadanie bo najpierw zamknęła drzwi, a później wstała i na stojąco do krawędzi drzwi, otwarła i się próbowała przemieścić bez trzymanki przez uchylone drzwi, aż w końcu po jednym kroczku stwierdziła, że na czworaka będzie najlepiej. My z okazji Dnia Dziecka pojechaliśmy na basen z inicjatywy mojej koleżanki. Lilka była w konsternacji, gdy zobaczyła tyle ludzi dziwnie ubranych ;-) Trzymała się mnie cały czas jak mała małpka, trzy razy strzeliła podkówkę, ale nie płakała, a po kilkunastu minutach przekonała się w 100% i relaksowała się w jacuzzi. Niestety woda w brodziku dla dzieci była dziś za zimna, a w bąbelkach było i miło i zabawnie. Jutro skopiuję parę fotek z telefonu, to się pochwalimy. A przy okazji dowiedzieliśmy się, że niedaleko na innej pływalni są zajęcia dla niemowląt i planujemy się zapisać. Ogólnie super była, a i ja sobie odpoczęłam na saunie :-) Wreszcie!
  5. villanelle

    Sierpień 2008

    kalinah, Daszko, super, że jesteście i można dowiedzieć się co u Was! Widzę, że maluchy robią postępy :-) Daszko, nasza Lila dzisiaj wyszła za łóżko i na wszystko wspina się własnie tak jak pisałaś. To podobno normalne w tym wieku i nie wolno zabraniać tylko asekurować i pokazywać, że schodzi się pupą najpierw a nie buzią w dół. Tak przynajmniej czytałam wczoraj w "Co nieco o rozwoju dziecka". kalinah, zazdroszczę, że Robert umie klaskać i robić papa. Nasza Lila za chiny nie chce nauczyć klaskać tylko przybija piątkę jak się ją poprosi. Papa zrobiła raz, a tak to się jej kojarzy to źle, bo ze zniknięciem mamy i jest płacz :-) Za to umie tańczyć to określonych melodii (konkretnie 3 z jednej zabawki) podryguje w rytm. Hehe... Śmiesznie to wygląda patrycjo, domyślam się, że po trochę tego mleka. Każda mama robi jak uważa za słuszne, a schematy są też różne, no i przede wszystkim wszystko zależy od dziecka. Emilka jest odmieniona na nowe fotce w podpisie, taka wydoroślała już. Co do bułki, to ja małej czasami daję piętkę z chleba. Niestety jak wiadomo w takich rzeczach jak pieczywo sól również jest, ale raz na jakiś czas podczas grilla Mała strasznie smuci się, że nie może dostać tego co my więc, dostaje piętkę do mlaskania. Bardzo to lubi. Wiadomo, że dzieci pałają miłością do rzeczy niekoniecznie przeznaczonych dla nich. Poza tym pisałaś, że twoja dziewucha lubi spagetti, a moja zasmakowała dzisiaj w tym daniu z Gerbera i zjadła prawie 190g. Kluseczki to Lilki miłość :-) Allayiala, te buty z BARTKA co kupiłaś, to są wyprodukowane przez tą firmę, czy sprzedawane tylko u nich w sklepie a producent jest inny? Donoszę że mamy drugą jedynkę na górze, żeby było do pary! Przebiła się w nocy i chyba ta na dole też, ale nie jestem pewna. Poza tym Lila od paru dni uparcie mówi "ko", "ka", a czasami wychodzi jej to w zamierzeniu "kot" :-) Babcia jest mega zazdrosna!
  6. villanelle

    Sierpień 2008

    Tutaj przepisy od joam dorotea72, gratuluję takiej ogromnej porcji :-) Moja też czasami jak nie je długo to później wsunie sporą ilość. Już sama nie wiem, co o tym myśleć, bo za nic nie chce mieć stałych pór posiłków. Czasami jak nie je 4h to wtedy je chętnie, ale jak jej daję pierś wcześniej i później jest pora obiadu, to je niechętnie. nic w tym w końcu dziwnego, bo podobno takie moje mleczko i lepsze i kaloryczniejsze, ale chciałabym jej to wszystko ustabilizować wreszcie. patrycjo, nie wiem, jakie zalecenia są w Szwecji, ale dodam, że dzisiaj przyszedł mi link do newslettera z Baby Center, gdzie mogę porównać inne zalecenia i tak jest napisane, że dzieci między 8 10 mż mogą dostawać: Small amounts of soft pasteurized cheese, yogurt, cottage cheese (but no cows' milk until age 1). I o tych zaleceniach co do krowiego mleka pisała dorotea72. Bo może się nam mylić i się nie rozumiemy, ale np. jogurty (te prawdziwe) można podawać. Moja Lila jogurty z HiPPa dostawała już wcześniej i bardzo jej smakowały. Przedwczoraj dostała też twarożek z owocami Gerbera i wsuwała aż miło, a samych owoców nie za bardzo lubi. Nie chcę żebyś odbierała tego, jak jako jakieś pouczenie. Po prostu dzielę się wszystkimi info które znajduję w necie z różnych krajów nie tylko Polski. Wiadomo, że czasami można zwariować i często są to sprzeczne zalecenia. A i tak jak pisze Justyna, co specjalista to opinia. Życzę miłego weekendu wszystkim! U nas plucha i brzydko. Kolejna jedynka na górze wygląda już całkiem śmiało z dziąsła. A na dole popuchnięte że ho ho! Tośka wzywana do ząbkowej mobilizacji, bo Lila czeka w kolejce :-P
  7. villanelle

    Sierpień 2008

    dorotea72, ja robiłam kaszkę jaglaną wg wspomnianego doradcy ds. żywienia i wcale nie jest trudno zdobyć tych produktów. Mała się zajadała, bo lubi takie niezmiksowane drobne. Robiłam jej też owsiankę, ale ta nie bardzo jej podeszła. Przechodzenie z mleka na pełnoziarniste bogate posiłki to nic złego. Nam się wydaje, że podstawą diety powinno być mleko. No tak, wiele mam będzie tu miało na myśli to modyfikowane, bo pełno w nim witamin i węglowodanów. Moja Lila zaczęła ostatnio tyć z czego się niezmiernie cieszę i o dziwo doradca laktacyjny nie kazał mi jej zachęcać do piersi jeśli nie chce, a ostatnimi czasy, to w ogóle mało co tej piersi chce, a właśnie woli warzywa i kasze (nie te słodkie). Każdy jednak ma swoje zdanie i bynajmniej trudno jest podejmować własne decyzje dotyczące naszych dzieci i konfrontować je ze wszystkimi zaleceniami. anitaa84, mi też mówiła pediatra, że mleko krowie jest nieodpowiednie jeszcze długi czas, bo jest ciężkostrawne dla takich małych i jeszcze niedojrzałych w pełni układów pokarmowych. Allayiala, dawałam HIPP BIO Owoce & Zboża Truskawki i jabłka z ziarnami zbóż - po 5 miesiącu. Też widziałam te z jogurtem, ale jogurt podałam później z morelami, bo w połączeniu z truskawkami to by nie wiadomo, co ją uczuliło, jeśli by się jakieś oznaki pokazały.
  8. villanelle

    Sierpień 2008

    anetamlp, gratulacje dla Zosi! Karino, miłego wypoczynku i zazdroszczę niesamowicie laurki :-) Ja dostałam na Dzień Matki... samochód :-) Hehe... Nie no żartuję, ale tak wyszło, że n. nie miał czasu, bo pojechał kupić automobil i powiedział, że to też z tej okazji ;-) Allayiala, cudne buciki. Ja dzisiaj szukałam, ale nie znalazłam. Przy okazji wstąpię do BARTKA w Rzeszowie, może tam coś znajdę. I niech Tosi w końcu wyjdą jakieś zęby, bo Lila czeka w kolejce i ciągle jej stoją takie wyroski i puchnie na górze. Wychodzą leniwie jakby na coś czekały ;-) patrycjo, standardy standardami, a co mama, województwo, kraj, pediatra to inne zwyczaje. Co do żółtka to ja dałam na Wielkanoc, ale była wysypka. Później powtórzyłam po 2 miechach i było ok, ale pediatra mówiła mi, że i w kaszach jest żelazo i w innych posiłkach też są witaminy. Przez jakiś czas podawałam też CebionMulti i mówiła mi ogólnie, że sporo tego jest więc żółtko niekoniecznie i można z tym się wstrzymać. Teraz czas od czasu daję Gerbera z żółtkiem. Będę się kontaktować, co dalej i czy zwiększać. Co do ilości posiłków to czytałam temat założony przez Karinę. Polecam! Dzisiaj kupiłam sobie ku uciesze truskawki i zdarzył nam się mały wypadek. Niosąc koszyk pod pupą Lili jakoś udało jej się schwycić ukradkiem truskawkę i ugryźć. Ależ się rozsmakowała w niej. Zabrałam, ale później dałam jedną umytą do sprobowania. Wcinała aż się jej uszy trzęsły. Byliśmy w szoku, bo u Lilii jedzenie z chęcią to jak wielkie święto raz w roku. Na truskawki ze słoiczków dobrze reagowała, zobaczymy co po jednej prawdziwej będzie. A autko jest super. Dzisiaj pierwszy raz nim jechałyśmy z Lilą. Jeszcze dużo wymian przed nami m.in. rozrząd, płyny eksploatacyjne, żeby nam autko dobrze służyło.
  9. villanelle

    Sierpień 2008

    patrycja`81, uważam, że jeśli ta ilość uznana byłaby przez sztaby ekspertów za szkodliwą to by w ogóle to do produkcji nie zostało dopuszczone. Myślę, że dyskusja na ten temat to coś w rozdzaju dyskusji na temat ekspozycji na gluten. Jedni są za drudzy przeciw, a każą decydować mamie czy podawać czy nie, choć ogólnie ekspozycja jest zalecana to i tak znajdą się ci którzy uważają, że jest szkodliwa. Nawet u nas w dziale sierpniowym wiele mam podaje wg uznania różne jedzonka. Mi mama ciągle wałkuje o chlebie (dokładnie o skórce), a przecież w takim chlebie też jest sól i nie tylko. Prawdopodobnie to "nie tylko" jest stokroć szkodliwsze o ile uważamy sól za jakąś baaardzo szkodliwą. Wszystko w pewnych ilościach jest szkodliwe nawet taka witamina D3 na temat której też się różnych rzeczy oczytałam. Także szkodliwość soli w HiPPie to kwestia dyskusyjna z ciekawości zadzownię sobie nawet do HIPPa jak znajdę chwilkę i zapytam ile jej tam dokładnie jest i dlaczego jest dodawana. Niektóre mamy dają Danonki na temat których też krąży wiele niepochlebnych opinii włącznie z opinią Doradcy ds. żywienia z podforum. Jedzenie słoiczkowe to w zasadzie kwestia gustu dziecka. Nie będę wciskała Lilce Bobovity na siłę tylko dlatego, że nie ma w niej soli, bo i mi ona nie smakuje. Za to ostatnio przerzuciła się trochę na Gerbera, którego wcześniej nie tolerowała, a teraz jej podchodzi. Pewnie to kwestia czasu, bo i dzisiaj zjadła jogurt HiPPa, którego nie lubiła jeszcze miesiąc temu. dorotea72, dzisiaj mieliśmy powtórkę i Lila wrąbała 130g jarzynek z rybą po grecku :-) karino, to ci się udało z tym deszczem. Nas złapała ulewa i mieliśmy okazję przetestować folię na spacerówkę, a sami zmokliśmy, że suchej nitki na nas nie było. Allayiala, super butki! My też żeśmy w sobotę lecieli w deszczu a mała pod folią :-) Muszę poszukać tego sklepu w okolicy. Jak się uspokoi jutro z samochodem, bo w końcu ma być do odebrania to poszukam. Wszystkie inne sprawy z tego powodu odkładam. Wczoraj odszukałam jakieś butki inne dla Lilii. Są miekkie i trochę za duże, ale zawsze to coś na spacery. Z uciekaniem u nas tak samo. Za to jak ją do łóżeczka na chwilę postawię, żeby nie uciekła to wtedy jest histeria, bo jak to tak NIESPRAWIEDLIWIE :-) Akceptuje tylko zasady fair play, dzisiaj przylazła za mną na balkon. A później tatuś wymyślił z Lilą, że zamkną mnie na balkonie. I zamknęli, poszedł z nią robić kawę :-)
  10. Moja córeczka jeździła w gondoli od sierpnia 2008 do lutego 2009, czyli 7 miesięcy. Szczerze to pewnie jeszcze by w niej z miesiąc pojeździła niestety lubiła obserwować w związku z czym podnoszone dno w gondoli, bo takowe było w tej, już nie wystarczało i przenieśliśmy się do spacerówki, która dała ustawić się nieco wyżej, ponieważ niechcieliśmy jej jeszcze całkiem sadzać. Rozmiary 76 (dł) x 28 (szer) cm od wózka Chicco Trio w wersji po facelitingu, która to niby jest dłuższa i szersza od poprzedniej. Co do przypinania to nie zgodzę się, że jak się wcześnie przypina to się przyzwyczai. Lila nie chciała jeździć nawet w foteliku przypięta, a jeździliśmy często. Skończyło się na tym, ze płakała, ale musiała jechać zapięta i się przyzywczaiła. Teraz nie protestuje za bardzo, ale jak nie jedziemy tylko stoimi np. na czerwonym to czasami lubi marudzić. Niemniej jednak w spacerówce przypinam tylko dolną częścią pasów tą wokół bioder i między nogami. Uważam, że takie całkowite przypinanie dziecka w wózku przeczy jego naturze poznawczej. Wiadomo, że we wszystkim należy zachować zdrowy rozsądek. My zdecydowaliśmy się na pośrednie rozwiazanie. Dolne pasy akceptuje bez problemu i może się przy tym dowolnie opiera, wyglądać w bok i dotykać pałąka.
  11. villanelle

    Sierpień 2008

    anitaa84, świetny filmik. Zdolniacha zn iego jak już pisałam :-) A co do złości, to to normalne. Nasze pociechy zaczynają manifestować swoje niezadowolenie w różny sposób. Lila może tak często się nie wygina w łuk do tyłu, ale np. ucieka przy ubieraniu, zsuwa się mi z kolan jak czegoś nie chce, kręci głową przy odsysaniu z nosa i zawsze przy niezadowoleniu płacze, ale jest to zdecydowanie inny płacz - marudzenie z krzykiem, a czasami wiskiem w zależności od stopnia jej widzimisie. Jak ją zostawię i staram się iść do drugiego pokoju to potrafi raczkować za mną i płakać z takim biadoleniem, jak jedzie w wózku i już nie chce to się wije, żeby tylko się uwolnić z pasów, rano jak się budzi i nie chcemy jej wziąć do łóżka to skomli - dosłownie tak to brzmi :-/ dorotea72, one mają sól, ale w końcu jest tego tyle ile może dziecię w podanym wieku, a i taki minerał jest w zyciu potrzebny. Może ja jakaś niedoinformowana jestem, ale to moje zdanie. Poza tym soków nie kazano nam dawać, bo oszukują łaknienie i dzieci nie chcą jeść, a szczególnie przy Lilii jest to problematyczne. Dostaje wodę i o wiele bardziej jej to podchodzi. Wtedy wsunęła cały słoiczek z Gerbera nie HiPPa. Wcześniej kręciła na to nosem, a teraz kręci na HiPPa. Śmiałam się kiedyś nawet z Lilki przejeżdżając obok zakładu produkcyjnego Gerbera, że się tam wszyscy trudzą, a ona nie chce jeść. Teraz chce, choć dzisiaj tylko nieco ponad pół słoiczka, ale za to wszamała trochę kluseczek i rosołku. Co zauważyłam, że słoiczkami to się kucia i brudzi, a jak chodzi o rosół domowy baaardzo mało solony, a w zasadzie o kluseczki z niego, to może jeść i jeść i ani deka nie uroni. Rano wsunęła kaszki jak to zwykle 85ml, a później poprawiła połową piętki z chlebka. Bardzo lubi tak sobie skubać tym ząbkiem różne rzeczy w tym mamę :-) Na obiadek było marudzenie i na kolację też - 100ml. Widać, że idą kolejne ząbki. NAwet jedna dwójka nieśmiało ustawia się w kolejce, ale ja stawiam, że będzie najpierw sąsiednia jedynka, później dolna jedynka i dwójka na górze.
  12. villanelle

    Sierpień 2008

    dorotea72, a ja myślę, że to żeby u was. U nas w zasadzie też nic nie było tylko mała właśnie tak sięzachowywała i też zasypiała na ropuszkę :-) Z resztą ona prawie codziennie tak śpi. karina, ja też taka padnięta i głowa mnie masakrycznie boli. Czy u was też tak wieje? Allayiala, jak dokładnie myjecie ząbki? Co do przekłuwania uszu to moja teściowa ma taką teorię, że podobno jest to po części związane z akupunkturą ;-) I u dziewczynek jest to o tyle istotne, że w miejscu przekłucia ucha przechodzą jakieś sploty, jakieś punkty związane z macicą i powinny mieć dziewczynki przekłute uszka. Tak mi mówiła, ale ile w tym prawdy to nie wiem, bo się akupunkturami i innymi czarami nie interesuję. Wydaje mi się, że Lila chciałaby szybko rozpracować nowy nabytek jakim byłyby kolczyki. Choć myślę, że takie kółeczka to chyba najlepsze wyjście. My z N. doszliśmy do wniosku, że jak będzie chciała to sobie przekłóje i to będzie jej decyzja nie nasza. U nas szykuje się druga jedynka na górze i jedna nieśmiało jeszcze na dole. Ta pierwsza pewnie będzie lada dzień o dziwo Mała dobrze sypia. Dzisiaj spałam - uwaga - do 12:30. Mała po przebudzeniu się rano 7:30 bawiła się u nas w łóżku a my się leniwiliśmy. Po godzinie padła na poduszce obok, poprzepychała mamę, żeby jej więcej miejsca zrobiła i spała z godzinę. Później ją N. wziął, a ja spała dalej. Ach! Inny świat dzisiaj widzę po tym wyspaniu :-) Pochwalę się, że Mała wsunęła dzisiaj cały słoiczek z Gerbera 130g obiadku bez szczególnego zachęcania. Poza tym kupiliśmy jej z HiPPa wafelki ryżowe - bardzo lubi je zagryzać w podróży no i nie brudzą tak wszystkiego jak te ciasta pszenne.
  13. villanelle

    Sierpień 2008

    Lila dziękuje wszystkim za ząbkowe gratulacje! :-) Dzisiaj zamieściłam fotkę zębiszcza, którą udało mi się strzelić dzisiaj rano TUTAJ anetamlp, witamy! MM, my pewnie też będziemy mieć Astrę Kombi :-) Allayiala, wczoraj miałam zawrót głowy, ale dzisiaj spóźnione buziaki z okazji 9 miesiąca dla Tosi! Co do przemywania w buzi gazikiem, to jak już się dostanę do środka jest ok i Lila nawet próbuje ssać tego gazika. anitaa84, a to zdolniachę masz w domu. Nasza nic nie chce układać. Za to uwielbia krokodyla z FP. Otwiera mu paszczę i zagląda do środka rozpłaszczając się przy tym na podłodze, a jak siedzi to otwiera i zamyka go z góry, wysypuje klocki albo przesuwa się na nim opierając łapkami. Tak to jej zabawki w ogóle nie interesują. Chyba, że śpiewający Tad do którego wybranych piosenek tańczy. Wygląda wtedy przekomicznie :-] Tak jak pisałam wcześniej. Pewnie będziemy mieć tą Astrę. Wczoraj N. był w ASO, potragował i będzie zrobiona (wymieniony wahacz) poza wgniotką, którą chcemy sobie sami zrobić w cenie, w której mieliśmy mieć z nienaprawionym kołem :-) Zaliczka już zapłacona, jeszcze formalności, kredyt na 5tys. żebysmy mieli całą kwotę na już i we wtorek jeszcze sprawdzenie na policji, przegląd techniczny i autko będzie nasze. Nie macie pojęcia jak bardzo się cieszymy, bo miało być 5-letnie a będzie 3-letnie i to kombi, a miejsce wiadomo się przyda. Kolega już zobligował się pomóc N. i pojedzie z nim we wtorek. Mam nadzieję, że wszystko będzie ok, bo to w końcu autko z Niemiec, ale jestem dobrej mysli.
  14. villanelle

    Sierpień 2008

    dorotea72, a ile twój waży i ile je? Pediatra nasza była zadowolona z rozwoju już tydzień temu. Niemniej jednak zastanawia mnie ciągle pewne zachowanie Lilii, które mamy skonsultować z neurologiem, ale to już całkiem poza rozwojem związanym z jedzeniem etc. Po prostu Mała ma taki tik, który inni interpretują jako minki, a my widzimy, że mała w momencie robienia go napina mięśnie całego ciałka również twarzy na 1sek. i stąd minki. Mam już materiał nagrany, żeby pokazać, ale to prawdopodobnie kwestia uspokojenia się niż czegokolwiek innego. MM, ja nie szła do lekarza, bo czasu kompletnie nie mam. Za to zapytałam p. Dorotę z działu Doradca laktacyjny i już prawie kończe HUMAVIT Skrzyp i pokrzywę w tabletkach. Tam nie ma żadnych dodatkowych witamin tylko dodatek drożdży. Ale po prawie całym opakowaniu wreszcie przestały wypadać mi włosy garściami i teraz można to uznać za jakąś tam mieszczącą się w granicach normę. A i zaczynają mi masowo odrastać. Z siatek korzystam na stronach Światowej Organizacji Zdrowia WHO TUTAJ Mamy przebity ząbek! Nie wiem czy mam się cieszyć, bo Lila w sumie mało płakała, ale ja się totalnie nie znam. Czy jak już się całkiem ta krawędź przebiła przez dziąsło, a ostra niesamowicie jest, to czy to jeszcze będzie ją bolało, czy już raczej nie jak jej się ząbek będzie wydłużał? :-) No i wkrótce będziemy mieć drugą górną jedynkę, a na dole jeszcze cisza. W nocy spokój bez Viburcolu. Śpi do 4-5 rano, a później do 7:30-8:30. Także ogólnie jest ok. A dzisiaj musiałam Lilę sama wykąpać i położyć spać. Całe po wyciągnięciu z wanny śpiewałam jej kołysankę i jakoś dziwnie się mi dziecię dało spokojnie ubrać, wypielegnować, a później położyłam do łóżeczka jeszcze nie śpiącą, zgasiłam światło i wyszłam. Była bez głosu i w szoku, że Mała tak się zrelaksowała, po tym jak jeszcze wcześniej dostawała histerii w wannie, bo mamusia jest poza wanną i chciała za wszelką cenę na rączki. Z drugiej strony zauważyłam, że jak ją N. tak kąpie to nie ma problemu i się bawi w wodzie, a jak ja, to jest jak w przypadku włożenia do łóżeczka na dzień - płacz i histeria, że ją niby chcę zostawić. Z resztą "papa" jak ja robię to kojarzy się jej z tym, że wychodzę i odrazu płacze. Na N. tak nie reaguje. Niestety nie udało się nam dzisiaj zważyć za to byliśmy u dermatologa, bo się Lilii brzydki paznokieć u nogi zrobił. Na szczęscie codziennie waży niezmiennie 7,2kg na golasa więc dostaliśmy w niecały miesiąc 0,4kg. To sporo. Co do autka to są dobre wieści. Dzisiaj byliśmy oglądać Ople Astry i Forda Mondeo, dzięki ktoremu trafiliśmy na Astrę całkiem przypadkiem. Stargowaliśmy, jutro na ASO i jak tylko wahacz do zrobienia to bierzemy :-) Będziemy spłukani przez chwilę, ale za to może poldek się tak do końca nie rozpadnie, bo mu ostatnio zaczęła coś wskazówka prędkościomierza nawalać, a pewnie niedługo się linka od niej urwie - nic groźnego, ale jeździć bez prędkościomierza się nie da ;-) Trzymajcie kciuki jutro czeka nas wizyta w ASO.
  15. villanelle

    Sierpień 2008

    anitaa84, wg siatek WHO Lila jest blisko 15 centyla jak się patrzy na 9 miesiąc, który skończy tuż tuż, a póki nie jest poniżej 10 jest ok. Najważniejsze, że nam coś przybrała, bo to jest najważniejsze. Poza tym jest tak żwawa, że pediatra powiedziała - nic dziwnego. Osobiście jednak chcę jej zrobić chociaż morfologię, bo mocz jest ok. Pewnie jutro skoczę dokładnie ją zważyć do poradni dziecięcej, bo wypadałoby znów skontrolować poza domem. Allayiala, u nas mówią 2 lata. Mojego N. kuzyna żona po cesarce miała dziecko już na drugi rok, ale ciągle była po kontrolą czy się jej nie rozejdą zrosty na macicy. Wiadomo, że się teraz zmieniają opinie. W sumie to gdzieś czytała, że teraz nie tną mięśni, ale kto wie czy w każdym szpitalu. Mój brzuch już w końcu wrócił do prawie formy przed ciążą. Jednak ciągle z jednej strony widać leciuteńkie uwypuklenie w miejscu wiązania szwów we wszystkich powłokach. Fakt, że jest trochę mniejsze i każdy mnie uspokajał, ale i tak wybieram się przy okazji cytologii na usg. Co do bucików to zazdroszczę, że masz takie dostawy, bo u nas to jeszcze nie widziałam czegoś dobrego. W H&M numery pasujące na Lilę mają beznadziejnie sztywną podeszwę. W domu Mała chodzi w samych skarpetkach, a na zewnątrz niestety nie ma w czym pochodzić. Właśnie wróciliśmy z Dębicy. Oglądaliśmy kolejne auto. Oczywiście nic z tego, bo mimo zapewnień, że auto jest super mega nie bite, to i tak odrazu widzieliśmy co i jak, a miernik dopełnił dzieła. Chyba zostanę ekspertem w dziedzinie rozpoznawania aut bitych, które są dobrze kamuflowane, ale nie umknęło naszej uwadze kilka szczegółów jak klejony od środka schowek, brak znaczków na tylniej klapie, skrzypiące prawe drzwi i książka serwisowa z pieczątkami bez adresów :-) Hehe... Takie serwisy widma, które nie mają siedziby - bardzo ciekawe...
  16. villanelle

    Sierpień 2008

    dorotea, witamy! anitaa84, niestety tylko tyle Mała jada i nic a nic więcej nie chce, ale w końcu waży tylko 7,1kg twoje dziecię pewnie więcej :-) A Viburcol dała tylko dwa razy. Allayiala, z tymi butami to jest masakra. Też nie mogę znaleźć, a te do chodzenia są jeszcze na Lilę za duże. Teściowa kupiła miękkie balerinki, ale Lila szybko się z nimi rozprawia tak się jej podobają :-) A po cesarce to nie czasem min. 2 lata? patrycja`81, u mnie w rodzinie też będzie dzidek na początek grudnia. Narazie tylko martwimy się, bo jest trochę nieciekawa sytuacja, ale mam nadzieję, ze wszystko bedzie ok i moja kuzynka zapewni Lilii żeńskie towarzystwo zabaw, bo jak narazie samych chłopaków mamy w rodzinie. Chciałabym zobaczyć Emilkę w roli nurka :-) Nasza w ogóle się teraz wodą nie interesuje. Planujemy wyjazd na basen, ale mam pewne obawy, bo Lila raczej nie lubi moczenia się.
  17. Czy można w takim razie zastąpić suszone owoce świeżymi? Niestety mimo wszelkich starań nie znalazłam suszonych owoców w działach z ekologiczną żywnością, a wydaje mi się, że taka sama kasza czy owsianka nie będzie już tak smaczna dla dziecka, które i tak mi marudzi niesamowicie.
  18. villanelle

    Sierpień 2008

    Wyrazy współczucia wszystkim przeziębionym! karino, a u was jeszcze Viburcol skutkuje? Kiedyś pisałaś, że jakby mniej. Sama się trochę o to boję, bo to homeopatyczne w końcu. U nas katar już prawie przeszedł, ale zęby nie :-( Muszę uzbroić się w cierpliwość. Górna jedynka zaczyna coraz bardziej wyglądać, dzisiaj Mała nie chciała iść spać i ciągle płakała. Dostała Viburcol i jakoś poszło gładko zasypianie, ale i tak zaczyna manifestować swoje żądania wzięcia na ręce jak tylko się przebudzi, a w nocy przebudzenie znaczy tyle co niesamowity, przeraźliwy płacz... chyba z bólu, bo jak ją się weźmie na ręce to przestaje lub tylko łka, przytula się i zasypia. Taka biedna myszka :* Dzisiaj byliśmy w Baranowie Sandomierskim plus mandacik 100zł :-) Choler$%a akcja Prędkość :-/ Zdjęcia TUTAJ Co do jedzenia to u nas jest totalna porażka. Jeszcze niedawno cieszyłam się, że Mała zaczęła jeść blisko 100ml, a teraz ciężko jest wepchać w nią 60-70ml. Owoców w ogóle nie chce, chyba, że banana do ręki. Dobre są ciastka chrupaczki, jakaś piętka z chleba, a kasza... ble. Czasami przy karmieniu mam ochotę sobie w łep strzelić, a co do picia to też nie wiem. Wydaje mi się, że Lila za mało pije, ale ona pijąc to tylko sobie usta płucze. Połknie kilka razy, a później albo bulka sobie w kubeczku medeli, albo ciągnie z niekapka i wypluwa wszystko na siebie. Ręce mi opadają :-(
  19. villanelle

    Sierpień 2008

    anita, mamy pchacza-jeździka hipka z Fisher Price kupionego na Allegro. Oczywiście używany był, ale w bdb stanie. No i Mała lubi na nim jeździć. Co do zirytowania to u nas też się to kiedyś kumulowało na N. i szczerze dobrze, że z tym przystopowałam, bo by się nie za dobrze między nami zaczęło dziać. U nas dzisiaj Viburcol poszedł w ruch. Mała dzisiaj sobie z rana sama ściągła śpioszki. Nie wiem, jak to zrobiła, ale rano N. wyciągnął ją z łóżeczka w samym body. Poza tym katar z jednego nozdża się pojawił. Nie wiem, czy to możliwe, bo nigdzie nie mieliśmy styczności z chorymi, ani też specjalnie z wiatrem czy czymś podobnym. A może to przez zęby? Nie wiem, czy taki katarek jest możliwy od zębisk. Powiedzcie mi jak wasze pociechy znoszą smarowanie dziąseł tymi żelami przeciwbólowymi. My stosujemy Orajel i szczerze to Lilii na sam zapach zamyka ustka i kręci główką. A jak pachną i smakują inne żele, wiecie może? Orajel działa jak miejscowe znieczulenie u denstysty, powoduje takie mrowienie. W ogóle to i odsysanie noska sprawia, że wpada w dziki szał.
  20. villanelle

    Sierpień 2008

    karino, u nas te pierwsze kroczki są już od dawna i teraz przeradza się to w kroczki od fotela do fotela, albo od stolika do fotela, czyli na długość wyciągniętej rączki Lila próbuje sama swoich sił. Poza tym chodzi z hipciem pchaczem. Gorzej jak się zatrzyma na jakiejś przeszkodzie to jest płacz. Lili przydaje się wszystko co jeździ - pociąg i siup rączkami na niego a nóżkami popycha itp. Co do autka, to już mieliśmy go oglądać w Nowym Sączu, ale tym razem cena się zmieniła - znów urosła, by na drugi dzień spaść (na necie zmienili o 1tys. w dół). Allayiala, życzę wytrwałości z tymi remontami. U nas noce jedna lepiej, druga gorzej. Przedwczoraj też się przebujałam z Lilą o 4 rano z godzinę, a później co godzinę pobudka. Masakra. Za to już udało się jej dwa razy stanąć samej po puszczeniu się stolika i tak stała z 3-4 sekundy. Nie pochwaliłam się, ale byliśmy we wtorek w Lublinie oglądać kolejne autko z Lilą. Mała całą podróż w jedną stronę przespała, a w drugą o zgrozo tylko 1h, a później - nie wiem, co w nią wstąpiło - siedziała grzecznie i patrzyła się przez okno, by później przed samym domem zasnąć. Osobiście mam czasami dosyć jak Mała manifestuje swoje niezadowolenie i zaczyna "miauczeć", czyli piska, popłakuje i jęczy, że czegoś nie chce. Z obiadami jest ostatnio masakra. Lilka by tylko wodę piła, a nic nie jadła. Dziś wyjątkowo wszamała cały mały słoik obiadku. Co do zebów to wreszcie są dowody, na wszystkie 4 jedynki. Jedna na górze i na dole jest nieco szybsza i wystaje biała kropeczka przez dziąsełko. Kolejne są w drodze. Nie wiem ile to potrwa, ale Lila budzi się teraz w nocy średnio 3-4 razy, a dzisiaj nawet ściągła sobie śpioszki w trakcie spania. Wczoraj zostawiłam na chwilę Lilę z babcią i... babcia zarysowała wnuczkę. Nie wiem, jak to zrobiła. Ja przygotowywałam w tym czasie kurczaka na grilla, a później odebrałam Lilkę z obdartym i czerwonym noskiem. Dziś czerwone przygasło, a ma za to 4 zadrapania. Oczywiście babcia się do niczego nie przyznaje. Ani do tego, że mogła ją podrapać pierścionkiem, ani do tego, że Lili się przy niej przewróciła czy coś podobnego. I zostaw tu sobie z moją mamą dziecko...
  21. villanelle

    Sierpień 2008

    Daszko, nareszcie! Już myślałam, że zaginęłaś. Co tam u Lilii? Bardzo wam zazdroszczę wyprowadzki, a z drugiej strony wiem, że ciężko jest tak się rozstać z łączem, przynajmniej dla mnie informatyka to niewyobrażalne. Allayiala, u nas też płacze przez sen, wiercenie i budzenie. Już myślałam, że to może z innego powodu przynajmniej ja to sobie tak tłumaczę, ale wszystko wskazuje na zęby, bo na dole widać już chyba chubki przez dziąsła, a na górze jedynki coraz niżej. Mam nadzieję, że nie wyjdzie to wszystko na raz, chociaż może i lepiej byłoby... Dzisiaj Mała dostała Viburcol,bo tak to mi się budzi z 3 razy i o 4 rano obowiązkowo wpada w takich przeraźliwy płacz, że nie wiem, a jak wezmę na ręce to odrazu śpi i się co chwilę przebudza :( kalinah1, Lila też nie lubi zupek z tymi dużymi kawałkami, choć nie ma ząbków lubi mielić w buzi. Dziś za to sukcesywnie podjadała N. rosołek, który ugotowała dla nas, ale specjalnie nie soliła za dużo, ani nie dodałam pieprzu mielonego. Z chęcią zjadała duuuuże kawałki marchewki wyłowione z rosołu i makaron domowy. A ze słoiczka to już nie chce z mniejszymi kawałkami. W ogóle to ona teraz znów nic nie chce jeść. Wszystkie troszeczkę i tyle. Co do tematu drugiego dziecka, to ze szczerym sercem podziwiam wszystkie forumowiczki, które się zdecydowały na drugie dzidzi. Ja przy Lilce wysiadam fizycznie, choć wcale jeszcze taka stara nie jestem (pod względem kondycji - tak mi się wydaje :-)). Wszyscy mówią, że Lila grzeczna, ale w kość daje. A i czasem nie wyrabiam psychicznie, bo ostatnio Mała bardzo się zmieniła i wszystko chce osiągnąć płaczem albo piszczeniem albo miauczeniem jak to ja nazywam specyfirczny dźwięk skomlenia i stłumionego pisku. Na szczęście mamy jeszcze czas na drugą pociechę. Teraz będę martwić się pracą magisterską i znalezieniem bardziej stałej niż teraz pracy no i wykończeniem domu. Pochwalę się, że w końcu na coś przydało mi się moje hobby i dostałam zlecenie zrobienia zdjęć do folderów i menu jednej z miejscowych resteuracji :-) Jestem niesamowicie podekcytowana, bo to pierwsze takie zlecenie, które dojdzie do skutku i zostałam w zasadzie polecona przez moejgo kuzyna. Zainteresowanych odsyłam TUTAJ do zakątka moich domowych wyczynów kulinarnych. Odkąd urodziła się Lila mam na nie zdecydowanie zero czasu. A pracę nad stroną prawników sfinalizowałam pomyślnie. Teraz zapowiada się strona powyższej restauracji i sesja zdjęciowa potraw. Jestem w siódmym niebie.
  22. villanelle

    Sierpień 2008

    karino, trochę nas wyrolowali ci z Nowego Sącza i nie wiem nawet czy się zdecydujemy, bo już wszystko było załatwione, autko miało wrócić od lakiernika, bo miało poobdzierane zderzeki (widoczne na zdjęciach) i dziś się okazało, ze i owszem wróciło. Jeszcze wczoraj dzwoniliśmy tam, a dzisiaj nie odbierają telefonów, a cena wzrosła o 4tys. choć miała być ta sama. widocznie za dobrze polakierował im ten gościu, a my chcieliśmy to sami zrobić, bo zawsze to wiadomo, co i jak, a i fachowca sobie sami byśmy wybrali :( Co do apaczowania to nasza Lila robi to piąstką :-) Widać każde dziecko ma swój sposób. kalinah, mi się chyba wydaje, ale MM kupiła już jakiś czas temu Coneco Zenith? Albo mi się to tylko śniło? Allayiala, z remontami to doskonale rozumiem. U nas trwają nieprzerwanie od pół roku. Tak, tak i wcale nie przesadzam. Jedni nad nami po skosie remontowali przez 4 miechy. Lila miała wtedy 2miesiące jak zaczęli. I to bajka. Kupili mieszkanie po naszych znajomych całkiem, całkiem bynajmniej nie jakaś dziura. Wszędzie panele, nowe okna, ogólnie wszystko ładnie, ale ci co się wprowadzili postanowili wymienić panele na parkiet, wymienić okna, bo były nowe ale z innej firmy, a nowy właściciel pracuje w Oknoplaście. Wymieniali wszystkie drzwi, wycinali framugi metalowe i wymieniali na drewniane w kolorze drzwi. Przesuwali ściany tak, że podobno mają wodomierze w pokoju :-) Po nich remont zaczęli na drugim piętrze, bo się znów wprowadzili inni, którzy niedawno co wynajmowali to mieszkanie. I znów remont. Co robili 3 miesiące, po czy nałożyło się, że sąsiedzi za ścianą dokładnie w pokoju przyległym do ściany przy której stoi łóżeczko, zaczęli też coś remontować, cięli, wiercili, aż się wkurzyłam raz, bo z reguły zaczynali o 18stej i o 22 zaczęłam walić w ścianę, bo mi dziecko spać nie chciało. Przestali, ale mieli szczęście, bo N. już chciał na policję dzwonić, w końcu cisza nocna jest od 22, a oni sobie wiercili w ścianie żelbetowej. Koszmar! Dlatego szczerze współczuję. Jestem dzisiaj padnięta. Lila całą noc popłakiwała, a w buzi nic spuchniętego, tylko jedynki u góry jakoś dziwnie widoczne przez dziąsła na przodzie. Na dole tylko kulki, a o 4:30 to już w ogóle płakała tak, że się obudziła. Wcześniej tylko przez sen i tak ją przez 45 min nosiłam i uspokajałam, aż w końcu zasnęła przy piersi, po czym za godzinę znów się obudziła i zasnęła. Smarowałam jej nawet w nocy dziąsła, ale nie wiem, czy smarować czy nie jak praktycznie nic nie widać. Kaszki zjada raptem 20-40ml dzisiaj też ją oszukiwałam, a i pije sporo faktycznie. Ciągle jej mało i to nie chce wtedy piersi tylko wodę z kubeczka Medeli. A jak już jej się nei chce pić to sobie płucze usta. U Lilii objaw "papa" chyba nie wystąpi, bo ona strasznie nie lubi jak się do niej robi papa i wychodzi. Wpada wtedy w histerię i raczkuje za mną. Za to jak jechaliśmy raz to bardzo się jej bluesowa piosenka Katie Melua spodobała do tego stopnia, że próbowała naśladować. Śmiesznie to wychodziło, jakby była lekko pijana :-) Poza tym to o czym pisała kalinah "tata". W wersji Lilii też brzmi przesłodko. Przestała nawet na jakiś czas mówić "mama", za to "tata" to takim cieniutki i słodkim głosikiem, że aż zazdrosna jestem :-)
  23. villanelle

    Sierpień 2008

    MM, tak my mamy chicco trio z podobną spacerówką kupioną po jednym dziecku. W sumie to ci powiem, że jak kupowałam wózek to byłam zielona w kwestii wózkowej, a już tym bardziej spacerówkowej. Nie mam z czym porównywać, więc powiem tylko to, co mi się podoba. Po pierwsze kupiłam w komplecie i miałam odrazu oryginalną folię przeciwdeszową do tego modelu i parasolkę. Spacerówka ma usztywniane oparcie, trochę za duże te boczki wg mnie, ale Lilka jak przyśnie to ma się o co oprzeć, a nie leci jej ta głowa gdzie popadnie. Oparcie prawie leży, tam jest spuszczone na maksa i daje się też prawie do pionu przynajmniej u nas. Poza tym moje dziecko nie jest absolutnie przyzwyczajone do pasów - to chyba w jej przypadku niemożliwe - i przypinam ją tylko dolną częścią tzn. między nóżkami i wokół pasa. Ten egzemplarz z aukcji jest troszkę inny on naszego, bo nie ma w budce osłonki z przodu chowanej pod budkę w razie potrzeby, a chroniącej i przed słońcem i przed zacinającym deszczem, bo ta budka da się sporo przechylić do tyłu. Niezłym patentem Chicco jest odpinana na zamek tylna część budki z kieszenią, która chroni przed wiatrem, a w ciepłe dni można zostawić samą górę. Spacerówka jest lekka, ale Lilka też więc z powodzeniem daję radę znieść i wnieść ją w wózku na parter. Kółka przednie blokuje się w razie potrzeby, a dla wygody na prostych można je oblokować. Najważniejszą rzeczą jest stopka - to plastikowe coś z tyłu wózka. Dla mnie to jest zbawienie i nie wiem, jak to jest podnosić przód wózka rękoma. Po prostu lekko pcham nogą stopkę i wózek podnosi się przed krawężnikiem. Moim zdaniem bez tego spacerówki Chicco bo są takie bardzo podobne bez stopek są trudniejsze w prowadzeniu i męczące dla rąk. Przed zakupem popytaj jednak o kółka (szczególnie tylnie) i ich konserwację. Szczerze to nasz wózek po pierwszych śniegach zaczęło piszczeć kółko przez piasek w łożyskach. Tylnie mają amortyzatory, które wg mnie nie robią żadnej różnicy między trybem gondoli a spacerówki. Ta różnica jest naprawdę minimalna. Pisałam do serwisu Chicco maila i odpowiedzieli mi jak konserwować. Po kilku zapryskaniach samochodowym silikonem w sprayu pomagało tylko na chwilę, a później zapryskaliśmy W-D cośtam i pomogło. Do dziś nic nie skrzypi i przeżyło wszystkie nawet największe śniegi. Dobra zachwalać mogę jeszcze składanie razem z pałąkiem i tapiecerką, w miarę szeroki rozstaw kół i w ogóle szerokie siedzisko. Małym minusem wg mnie są rączki - mogłyby być wygodniejsze, da się je ustawić może w wielu pozycjach, ale z tych wszystkich tylko dwie może są wygodne. Nam odpowiada tylko jedno ustawienie pod skosem, przywykliśmy i nie narzekamy chyba dzięki tej stopce, bo wózka nie podnoszę za pomocą tylko rączek. Poza tym w zależności od dziecka przydałby się ogranicznik między nogami. Przynajmniej dla mojej Lilki która lubi sobie marudzić i jakby nie była zapięta pasami dołem to by wyszła pod pałąkiem, ale jak wasz mały jest spokojny i należy do tych co siedzą, to żaden problem. Aaa... i jeszcze jedno wózek po złożeniu jest dość spory więc potrzeba większy niż w małym aucie bagażnik. My jeździmy jeszcze stary Polonezem i się mieści po skosie bez problemu, jednak już w tych upatrzonych nowych autach byłby problem. Allayiala, dzięki. Z tym samochodem to same problemy. Tyle teraz samochodów 2w1 i innych składaków, że masakra. A do tego N. zmienia ciągle modele, które bierzemy pod uwagę. Dziś byliśmy oglądać dwie Hondy Civic z 2004r. w Rzeszowie, był sobie pojeździć i jak zwykle jedna totalna składanka, nawet ja byłam w stanie określić gdzie i jak była bita, bo tak źle była zrobiona, a druga byłaby super gdyby się nie okazało podczas jazdy, że ma przytkaną turbinę, a babka nie chciała zejść z ceny. W Wawie nam jedna uciekła, bo po 2 dniach była już sprzedana, a teraz czekamy na tę z Nowego Sącza, prawdopodobnie w czwartek będzie do obejrzenia. A Tosia to ma hardcore z tymi ząbkami. Mi się wydaje, że Lila będzie miała tak samo, bo widać jej na dziąsłach jedynki i jedna jest bardzo bliziutko krawędzi dziąsła, druga trochę wyżej. Za to na dole jedynek nie oglądnę bo sobie nie da, ale czuć takie dwie wystające kulki, jednak mi się wydaje ostra. U nas jakaś masakra jedzeniowa - ZNOWU :( Mała zjada 5-10 łyżeczek i basta. Kręci się, wierci, ściąga śliniak, za to wody mogłaby pić i pić. Dużo w ogóle teraz pija w ciągu dnia wody. Co godzinę trochę, a do tego moje mleko w między czasie. Już się zastanawiałam czy jej smak nie podchodzi, ale nawet na dynię kręci nosem. Parę łyżeczek ok. 20-40ml i koniec. Trochę ją oszukuję na noc i daję jej kubeczek z wodą, a między czasie jak otwiera buźkę to pomiędzy łykami łyzeczkę kaszki i tak zjada 80ml. Za to już się mogę pochwalić, że trochę nam dziewczę przytyło i waży wg naszej wagi 7,1kg na golasa :) Kilka dni temu zjadła trochę warzyw z ryby po grecku na spróbowanie, pomyślnie przeszła test pomidorowy, serowy w jedzeniu słoiczkowym. Bardzo jej smakowało risotto z HiPPa. No i lubi dostać parę ziarenek ryżu do buzi. Banany zjada na raz jednego jak jej spasuje. I taka się wybredna zrobiła. Na grillu dostała piętkę z chleba to wszamała tak szybko, że aż nie mogliśmy uwierzyć, a później się okazało, że trzymała ją w buzi aż się jej rozpuściła całkiem :) Poza umiejętnością apaczowania, która jest niesamowicie śmieszna, Lila umie przybić piątkę. Nauczyli jej w sumie tego moi znajomi, bo zawsze się tak z nią witają :)
  24. villanelle

    Sierpień 2008

    O 14 N. wpadł na pomysł, że skoro mu się strasznie nudzi, to możemy gdzieś pojechać i padło na Krasiczyn. Podzwonił, a ponieważ było już stosunkowo późno wybraliśmy się tam włącznie ze zwiedzaniem zamku. To miejsce chyba nigdy nie będzie do końca wyremontowane, więc mimo, iż byłam tam już 2 razy dziś zobaczyłam zupełnie inne części zamku niż poprzednio. Nie było zbyt długo, więc i Lila się nie nudziła, a wręcz przeciwnie z czasem rozkręciła się do tego stopnia, że udawała Apacza klepiąc rączką po buzi i wydając dźwięk "Aaaaa...". No mniej więcej tak, chyba każdy wie o co chodzi :) Poza tym zaczepiała ludzi, którzy razem z nami zwiedzali i było z tym kilka śmiesznych sytuacji. Coś się nam Maleństwo zmieniło diametralnie i zaczepia obcych ostatnio :) Pochodziliśmy po parku, zjedliśmy i wróciliśmy na 19:30 do domu, po czym w poczciwym i leciwym poldku N. urwał zawias od klapy bagażnika. Puścił spaw przy otwieraniu. Dobrze, że stało się to na parkingu pod blokiem. Zdjęcia z wyprawy i nie tylko TUTAJ. PS. Mam nadzieję, że jutro kupi samochód, który jedzie oglądać do Nowego Sącza ;-)
  25. villanelle

    Sierpień 2008

    kalinah1, super że zaglądnęłaś :) robert wygląda super na suwaczkowym zdjęciu. MM, a to ci zębiska :) Mojej Lilce w ogóle nie dałoby się takiego zdjęcia machnąć, nawet dziąsłom, bo ciągle mieli języczkiem. U nas ciągłe gryzienie, wsadzanie pięści do buzi, a wczoraj dwie kupy - rano i wieczorem. Niby wszystko ok, ale posmarowałam jej dziąsła Orajelem, bo Lila zaczęła niesamowicie marudzić gryząc paluszki. Poza tym Małej się wczoraj coś przestawiła spała do 9:45 oczywiście wcześniej jedząc o 6 i 7:30. I pominęła drzemkę południową, po czym dopiero przed wieczorem poszła na chwilkę się zdrzemnąć.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...