Skocz do zawartości
Forum

villanelle

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez villanelle

  1. Nie widzę potrzeby wprowadzania w tym czasie butelki, bo to niemal uwstecznianie i każdy pediatra to powie. Nawet na opakowaniach soczków piszą, żeby jak najwcześniej uczyć dziecko picia z kubeczka albo jedzenia z łyżeczki. Ja również karmię piersią. Moja córeczka mimo prób nauczenia ją picia z butelki w 4 mż do dziś jej nie toleruje. Cycuś to święta rzecz i źródłełko, któro jest dla niej jedyne. Niekapkiem się bawi, smoczek z butelki to dla niej gryzak, a soczek podaję jej w kubeczku z dziubkiem z dziurkami, kontrolując jego nachylenie. Kiedy chce się napić soczku daje mi sygnał zasysając dziubek, jeśli akuratnie nachylenie nie pozwala soczkowi wypłynąć. Na wszelki wypadek kupiłam też kubeczek Medela, który poradziła mi swego czasu p. Dorota Szatkowska z forum Doradca laktacyjny. Poza tym ze swojego doświadczenia mogę napisać tyle, że moja córeczka nie prędko polubiła picie. Kiedy zaczęłam jej podawać soczek na spróbowanie w ogóle go nei chciała (po przed końcem 5mż). Dopiero pewnego dnia gdy jedliśmy śniadanie mała z zainteresowaniem chciała zobaczyć co pijemy z kubka. I w zasadzie od tego momentu zaczęła chętniej poznawać kubeczek i picie w ogóle. Często dawaliśmy jej pogryźć, polizać krawędź kubka naszego (tak tylko symbolicznie), a mała myślała, że robi to co my.
  2. villanelle

    Sierpień 2008

    Dawno tu nie zaglądałam. Po prostu nie mam czasu. Kończę sesję i wszystkie te egzaminy w połączeniu z Lilą to jazda na całego. Na szczęście jeszcze tylko jeden egz. i finał. Allayiala, jak pewnie zauważyłaś na Flickru my się właśnie ze śpiworka pod kołderkę przeniosłyśmy. Mała lubiała spać w śpiworku, super sprawa, ale zaczęła się wkurzać na niego, gdy się przewracała do spania na brzuszek. MM, spóźnione, ale szczerze życzenia. karino, gratulacje dla Małej. Wy na sanki, Tośka na huśtawkę, a my z racji bycia pomiędzy Wami ani na jedno ani na drugie pogody nie mamy :-P kalinah1, twój Robert jeszcze nie tak źle waży. Nasza Lila w tym miesiącu chyba nawet do 300g nie dobije :-( Ale zaczęła jeść kaszki rano i wieczorem więc myślę, że sytuacja się poprawi. Co się u nas dzieje najłatwiej opisać tymi ZDJĘCIAMI Dzisiaj nadrobiłam zaległości i wrzuciłam prawie cały marzec. Nie wiem czy to co Lila wyprawia to już raczkowanie, ale przemieszcza się skutecznie z pokoju do przedpokoju, a czasami nawet do kuchni. A mieszkanie mamy nie małe. Niemniej jednak moim zdaniem jest to coś przed raczkowaniem a po pełzaniu. Mała jeszcze nieskutecznie używa w tym celu kolan, a często staje na stopy. Wygląda wtedy jak gąsienica :-) Z siadaniem to też różnie, jak się jest czego chwycić to i owszem, ale jak już się jest naprawdę czego chwycić to staje bez niczyjej pomocy.
  3. villanelle

    Sierpień 2008

    kalinah1, jeśli tylko przybieranie jest negatywnym objawem, to na pewno nie jest to alergia. My przyrabialiśmy z Lilą problemy alergiczne - różne wysypki, szortkie plamy i ból brzuszka temu towarzyszące. Raz dostała Fenistil i się skończyło. Domyślam się tylko, że było to spowodowane czymś co ja zjadłam, a że alergeny są długo w organiźmie to i długo się leczy takie rzeczy. Z resztą nie tylko my przerabiałyśmy tu alergie pokarmowe. Co do butli to nie sądzę, żeby zapałał do niej Robert miłością. Moja nigdy nie polubiła butli i wszystko wiosłuje łyżeczką. A jeśli masz wątpliwości to polecam zasięgnąć rady p. Doroty z forum Doradca laktacyjny. karino, co do stawania to pytałam o to pediatry w sobotę, bo sama uważałam to za zbyt wcześnie, ale powiedziała, że jeśli tylko sama to robi bez naszej pomocy w stylu podciągania za rączki czy coś takiego to nie zabraniać. Z tym, że Lila robi to tylko jak siedzi i ma w zasięgu ręki albo mnie albo N. i porządnie uchwyci się ubrania to wtedy wstanie sama. Inne możliwości narazie w fazie testów :-) kwiatusia, gratulacje i buziaczki dla Małej za postęp w mówieniu. Ach... jak tak sobie myślę, kiedy Lila będzie taka duża jak Wiki, ale odpowiedź jest prosta... wkrótce :-) U nas dzisiaj paskudna pogoda. Do tego byłam z Lilą oddać projekt. No i katarek dopiero się nam kończy, ale p. doktor mówiła, że można spacerować etc. Poza tym mały kursownik doskonali pozycję klęku i raczkowania. Wszędzie jej pełno. A do tego dzisiaj przyszedł na świat w Rzeszowie kuzyn Miłoszek Już drugi do kolekcji Kilka nowych zdjęć z ulubionej zabawy i nie tylko. No i Lila nareszcie zaczęła zasypiać sama i dzisiaj tylko raz się zbudziła. Aż byłam śpiąca jak nigdy od tego, że się wyspałam Hehe...
  4. villanelle

    Sierpień 2008

    anula_73, miło, że do nas dołączyłaś. kalinah1, dzieci piersiowe nie za bardzo chcą w ogóle jeść nowości, więc proponuję się uzbroić w ciepliwość. W przypadku mojej Lilii wprowadzam jej nowości odkąd skończyła 5 miesięcy i powiem ci szczerze, że dopiero teraz zaczyna chętnie zjadać kaszkę, a warzywa i owoce tak sobie. Co do przybierania, to u nas nie jest źle ani nie dobrze, a to 150g u was, jeśli to pierwszy raz to bym narazie obserwowała. Może masz możliwość chodzenia do poradni i sprawdzania na tej samej wadze jak Robert przybierze np. po 2 tygodniach. Nam tak radziła p. Dorota z działu Doradca laktacyjny. Może to tylko chwilowy przestój wagowy. Z kolei pediatra tłumaczyła mi, że ważne jest podwojenie wagi urodzeniowej w 6 mż i ogólnie, że dziecko przybiera a nie traci. Chwilowo może mniej. U nas 300g/miesiąc utrzymuje się już 3 miesiąc z kolei. Karmię piersią, daję obiadek wieczorem kaszkę (2/3 dużego słoiczka) ale i tak wydaje mi się jakby miała małowartościowy pokarm, choć to podobno niemożliwe. Trzymajcie się i mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Kobietki, wszystkiego naj z okazji dzisiejszego święta!
  5. Moja od urodzenia na pierś wołała "mamu". Wszyscy się dziwi. Teraz przeszło to w profesjonalne "mama", później było długo "baba", a w przelotach "dada", ale tata się swojego jeszcze całkiem nie doczekał i czeka cierpliwie :-)
  6. villanelle

    Sierpień 2008

    Daszko, to super, że u ciebie przynajmniej w porządku. Ja nie mogę tego powiedzieć o sobie. Zawodowo kicha! Nasza Lila też próbuje stawać, ale do tego kursuje po podłodze. A jak z przewracaniem z tego stania? A dzieci rosną choć bez drożdży :36_8_7: Już niedługo roczek. Allayiala, to się liczy jako picie wody Dzisiaj byliśmy na kontroli katarku. I jest lepiej. Mała sama się wykurowała z pomocą wody morskiej i mucofluidu czego nie można powiedzieć o mnie i o N. Jedziemy na ibupromie i herbatach z lipą.
  7. villanelle

    Sierpień 2008

    karino, blokujcie skuteczniej ten halny, bo i do nas dolatuje :-) kwiatusia, straszysz mnie tą historią z termometrem, bo ja ostatnimi dniami nie ufam swojemu i się też zastanawiam czy nie zepsuty, bo mierzy po 35,8C u mnie a u małej różnie ale też mało. Dzisiaj Lilka zaskoczyła wszystkich. Wzięła tatusia za koszulkę i stanęła na nóżki. Wyglądało to niesamowicie nieporadnie, ale teraz wszystkiego co się czepi to próbuje wstawać. Gorzej jest z upadkami, bo nawet kołderka w łóżeczku wydaje się jakby miała kilogram ziarenek grochu pod spodem :-) No i nastąpił przełom w kaszkowaniu. Na wieczór 2/3 dużego słoiczka. Nawet nie wiecie jak się bardzo cieszę, bo ciągle tylko 300g na miesiąc, to mi już spędza sen z powiek. Nawet pediatra powiedziała ostatnio, że to trochę mało, ale cóż poradzić przy takim ruchu w ciągu dnia. Dzisiaj padła po południu na 2h ze zdziwienia chodziłam sprawdzać czy mała terrorystka nie próbuje uciec z łóżeczka. PS. Czy wasze pociechy też się tak pasjonują wodą w wannie, że próbują ją pić? Nasza Lila wymyśliła sobie nawet technikę zaczerpnięcia wody stateczkiem i siup do buzi i po buzi, a ile radości jej to sprawia :-)
  8. villanelle

    Sierpień 2008

    kwiatusia, serdecznie witai pozdrawiam małą Piękność :-) kalinah1, my szczepiliśmy z wzw, ale to od poradni zależy czy ci pozwolą, bo to różnie bywa i różne zwyczaje mają. Nas dopadło choróbsko. Najpierw Lila, później N., a dziś, kiedy moje Szczęścia są prawie zdrowe ja zachorowałam i jestem przybita, bo przy karmieniu to nie mam zbyt dużego repertuaru leków na zatoki i katary. Piję lipę, wygrzewam się i głowa mi pęka. Do tego się nam w poniedziałek zepsuł samochód, jak chcieliśmy z Małą do lekarza jechać. Na szczęście wszystko jest już ok. Lila doszłą do siebie i nam wydziwia - turla się, próbuje stanąć na czowarak (wczoraj się jej raz udało) i stara się raczkować. Wczoraj przyciągnęła się do barierki, więc zapraszam do galerii ze zdjęciami - TUTAJ.
  9. villanelle

    Sierpień 2008

    Allayiala, a ja myślałam, że Toś już sama się podnosi do siadu z leżenia :-) Bo jak patrzę na zdjęcia to wygląda jakby była dwa razy większa od Lilii. No i jak tak dalej pójdzie to szybko wykorzystasz te 200 zdjęć na Flickru, bo nie wiem czy wiesz, ale przy darmowym koncie tyle jest zawsze widocznych, a jak się dodaje nowe to starsze przestają być widoczne stopniowo jak się dodaje nowe :-) kalinah1, pro po meningokoków to mi pediatra odradziła, bo ta szczepionka chorni tylko przed jednym typem tych paskudztw, a odmian jest duuuużo więcej, więc się i nie opłaca i szansa mała, że akurat ten typ złapie. karino, pogratulować zębiska A co do mówienia, to moja ma szeroki repertuar "mama", "dada", "ama", "baba" etc. Perfekcyjnie opanowała "mama" i nawet zaczyna to demonstrować przy obcych. Tak sobie pomyślałam, że kupujecie ten fotelik od 9kg, a jak policzyłam kiedy Lila będzie tyle miała to, pewnie na jesień dopiero dobije blisko 9kg i nie wiem za bardzo co z tym fotelikowym fantem zrobić, bo czekać nas będzie pewnie jakiś z przedziału 0-18kg, a tu wybór jest już mniejszy. Jednak jak sobie tak myślę, to każdo dziecko ma coś do przodu a coś do tyłu. Mi się wydaje, że Lila to przy waszych dziewuszkach straszny niejadek i kruszyna (niecałe 7kg przy 68cm). Zjada tylko kilka łyżeczek rano, w południe obiadek - pół małego słoiczka, wieczorem kaszka ~pół większego słoiczka, a tak to cyc 3-4razy w dzień i 2-3razy w nocy. A u nas od wczoraj potworny katar. Przyszedł z nienacka, nie wiem, może to wiosenna pogoda, a może po pneumokokach?! W nocy musieliśmy odssysać nosek. Lila kręciła głowką przez sen, a jak jej się zatykały obie dziurki, bo jej napłyną katarek to się budziła z płaczem. W nocy spała od 2 do 5, a później do 10. W południe odespała brak spaceru, bo zaczyna mieć blisko 37stp.C i teraz znów śpi na brzuszku. Do tego męczą ją chyba ząbki, bo wieczorami gryzie namiętnie palec z boku i się wkurza że hoho. Smaruję Orajelem, bo ma taką gulkę coraz większą, ale jeszcze wciąż twardą - myślicie, że to w końcu zmięknie? No i ogólny brak apetytu.
  10. villanelle

    Sierpień 2008

    karino, my też się zastanawiamy nad fotelikiem, ale Mała nie ma jeszcze nawet 7kg, więc trochę zaczeka. No i ucałuj Martynkę w ramach gratulacji :-) kalinah1, nie ma się co martwić z tym siedzeniem. Ja dzisiaj byłam z Małą u sąsiadki i był tam jej wnuczek o 6 dni starszy od naszej Lilii i on ani nie siedzi jeszcze sam tylko posadzony chwilkę posiedzi i bach, ani nie przewraca się na brzuszek ani na boczki. Tylko śpi i rośnie :-) A nasza Lila dzisiaj mu zaprezentowała wyczynowe pełzanie z podnoszenie pupy do sufitu, trulaniem się i obracaniem wokół pępka. Wyglądało to komicznie, bo Michałek siedział jak zamurowany z miną - co ona robi?! Allayiala jak tyś to zrobiła że Tosia tak się podnosi do siadania? Lila przy niej to mały leniuszek, protestuje żeby ją posadzić, a dopiero dziś się dowiedziałam, że nie powinnam jej tej przysługi robić, bo inaczej się nie nauczy kombinowania z tym siadaniem :-) Po szczepionce od piątku spokój. Szczepiliśmy dodatkowo na pneumokoki za 6 tygodni druga dawka. Lila zniosła szczepienie wzorowo, poza momentem ukłucia, bo pani która to robi ma chyba frajdę z tego, że wszystkie dzieci się drą w niebogłosy.
  11. villanelle

    Sierpień 2008

    kalinah1, gratulacje do Roberta! A co do włosów to doskonale cię rozumię. Lila też lubi się ich chwytać, a przez to wypadanie, chwyta i wyrywa garściami. Szczerze to już połowy włosów nie mam i aż się zaczynam martwić, jak to będzie dalej. A co do noszenia, to jak już wymiękam, dopomagam sobie chustą albo nosidełkiem Wilkinet. Allayiala, zapomniałam zapytać, jaki to aparat, jeśli można wiedzieć :-) My jutro idziemy na szczepienie i stawimy czoło pneumokokowej szczepionce. Trochę się boję jak Mała na to zareaguje, ale cóż zrobić... Dzisiaj za to byłam z Małą na uczelni. Kurcze, chyba sobie wybuduję gdzieś nieopodal schron, bo mnie wszyscy znajomi i prowadzący zaczepiają, a nawet ci, którzy wogóle mnie nie znają. Babka z księgowości machała Lilii z klatki schodowej, jakaś inna wyszła z pokoju i za drugim razem jak przechodziła, chciała ją na ręce. Za to najlepszy motyw był jak Lila ze śmiechu dostała czkawki i w pewnym momencie wychyla się z pokoju jakiś facet, rozgląda i ze zdziwieniem mówi, że on tylko chciał się upewnić skąd te dziwne odgłosy dochodzą Później wraz z innym profesorem dociekali kim jest owa nieznajoma przyszła studentka, a później wyprorokowali jej profesurę, bo się na książki trzymane przez jednego jegomości patrzyła z zainteresowaniem. A nawet gust ma dobry jeśli chodzi o kierunek, bo książka była z inwestowania Za to podróż powrotna była koszmarem. Lilka odkąd pełza, wierci się niemiłosiernie w foteliku samochodowym. Nie mam pojęcia, jak ma jej starczyć do osiągnięcia 11 kg. Istna masakra jak chce się oswobodzić z pasów, w ogóle to jak one śmią ją trzymać? Za to już drzemka w samochodzie jest ok. Jak wróciliśmy to był nektar brzoskwiniowy - ostatnio hit Lilii do picia z kubka kapka dla dzieci od 1 roku życia I prześlicznie zjadła kaszkę mannę wanioliową HiPP, która też należy do faworytów. A nocą i tak się budzi, może od ząbków, a może tylko z pragnienia, bo jeść jako tako nie je za wiele i rano mam pełną mleczarnię
  12. villanelle

    Sierpień 2008

    Hejka, moja tez sie przewraca w czasie spania na brzuszek, ale wlaczam Anglercare'a jak co i mam spokoj. Cos sie jej ostatnio przestawilo i spi w poludnie do 1h czasu za to przed poludniem nic. Wogole ostatnio ma pobudke o 7-7:30, co dla mnie jest zabojstwem, bo pracuje nad projektami do polnocy Allayiala, propo drogich zabawek to Lila tez je lubi hehe... Na poczatku myslalam ze sobie w leb strzele jak nie chciala na lezaczku-bujaczku lezec ani siedziec, a teraz to malo z nim nie ucieknie do kota Poza tym rosnie nam mala beksa, bo jak tylko sie lekko uderzy klockiem czy jakas grzechotka to zaraz placze w nieboglosy :-)
  13. a się przyłączę do tematu. Moja córeczka sypia od momentu, kiedy opanowała sztukę przewracania się z plecków na brzuszek tylko na lewym boku lub na pleckach. Teraz zaczęłam się zastanawiać czy to normalne. Pytałam pediatrę, który powiedział mi, że jeśli dziecko opanuje jakąś umiejętność w jeden sposób np. obracanie się na brzuszek przed lewy bok, to będzie tak robi, gdyż widzi w tym raz osiągnięty cel. W książce P.Zawitkowskiego doczytała również podobną opinię z pocieszającą informacją, że kiedy już znudzi się dziecku ten sposób zacznie szukać innego albo przez przypadek odkryje inną drogę np. obracanie się przez prawy bok. Czy w związku z tym nie powinnam się tym za bardzo przejmować? Dodam, że córeczka jest na etapie bardzo czynnego odkrywania pełzania. Potrafi kręcić się wokół osi własnego pępka - doskonale, z uporem próbuje podginać kolanka i odpychać się do przodu, a czasami nawet podnosić pupę do góry wciskając mocno stópki w podłoże. Poza tym pokonanie 1-2m na swój sposób to już dla niej żaden problem więc bawi się w ten sposób tylko na podłodze :-) Tak jak wspominałam przewraca się i z plecków na brzuszek i odwrotnie, ale zawsze przez ten sam bok. Rzadko kiedy robi to przez prawy, a jeśli już to przez zupełny przypadek przy okazji przyglądania się jakiemuś obiektowi np. osobie, która weszła do pokoju lub która do niej mówi. Poza tym chciałabym spytać, czy pozwalać jej siadać, a w zasadzie sadzać ją. Czytałam już na tym forum, że lepiej by sama zaczęła siadać, ale Lila strasznie złości się, gdy leży. Jak siedzi i ma zabawki to jest w siódmym niebie. Mała posadzona potrafi się w tej pozycji bawić, domaga się również siedzenia w wanience, bo może uderzać rączkami w wodę, topić zabawki natomiast w półleżącej już się jej nie podoba i jest płacz. Jak się zmęczy siedzeniem to się przewróci na plecki robiąc taką kołyskę do tyłu, albo przewróci się na bok rotując przy tym odrazu na brzuszek. Jak jest zmęczona to jej nie sadzamy z resztą sama by zaprotestowała. I jeszcze jedno, Mała siedzi z nóżkami ugiętymi, kolanka w bok, tak trochę jakby po turecku. Często pochyla się po zabawki do przodu, ale wraca z tej pozycji gdy je już zdobędzie. Czasami ma całkiem wyprosowane plecki jak stuna, ale z reguły siedzi z lekkim pochyleniem ciała do przodu - czy tak ma być?
  14. villanelle

    Sierpień 2008

    Allayiala, mi Lila zafundowała próbę ześlisgnięcia się z łóżka pokonując w śpiworku 2m szerokości łóżka po czym położyła główkę na butelce 5litrowej z wodą, która na szczęście stała koło łóżka. Od tej pory tylko podłoga, bo bez śpiworka pełza na korytarz A ząbki? No właśnie. U nas marudzenie od dawna, budzenie z płaczem, płacz przez sen i też nic w mordce. Podejrzewam, że to nam się wydaje i chciałybyśmy hop siup z tymi ząbkami, a to proces długoetapowy. Dzisiaj Lila dostała gadającego Małego Tada żabkę. Hehe ile było przed nim strachu, gdy zaczął śpiewać i gadać, a mały to on tylko z nazwy jest Lilka się zestrachała, a N. stwierdził, że jest strasznie bojaźliwa. Dopiero po czasie się oswoiła. Kilka nowych zdjęć - TUTAJ
  15. villanelle

    Sierpień 2008

    karino, rocznica wyszła lepiej niż Walentynki :-) Fakt, że tym razem z Lilą, ale było bardzo miło. Zrobiliśmy sobie wieczór z fondue i posiedzieliśmy wspólnie w spokoju. Allayiala, gratulacje dla Tosi z okazji pół roczku. Naszej też już pyknęła połówka. A co do umiejętności to one przyjdą z czasem i tak jest super :-) MlodaMamusia, dla Małego z okazji pół roczku buziaczki. Niech się zuch trzyma z tym refluksem. Naprawdę Wam współczuję, bo sama mam problemy z nerkami od dziecka. Mała już od paru dni turla się, siedzi, ale trzeba ją posadzić. W wanience domaga się posadzenia i eksperymentuje z zabawkami. Normalnie jakiś mega przeskok w 2 dni tak się na siedzenie przerzuciła, przeprosiła z jedzeniem - zjada pół słoiczka zupki i zawsze 80ml kaszki na noc. 14 marca kończymy pełną ekspozycję glutenem. Dla równowagi zawsze się co musi spieprz^$. Dzisiaj dostaliśmy od Dziekana maila nt. spotkania. Jechałam do Rz z Małą i N. żeby się dowiedzieć, iż rektor nie przedłużył mi stażu na zasadzie telepracy na nowy semestr, a za 20h tygodniowo im podziekowałam ze względu na Lilę. Nie zostawię dziecka dla 600zł/miesiąc na min. 20h tygodniowo plus dojazdy - zgłupieli. Myślałam, że się tam skończę, bo w końcu mogli zadzwonić. N. oczywiście dostał przedłużenie, a i tak nie jeździł na te 20h/tyg. Z drugiej strony wiem, że mnie by sprawdzili i już by Tadeusz dołożył starań co by monitorować, czy matka Polka stawia się na swoim stanowisku. Walę to, choć to drugi przypadek, kiedy moja szanowna Uczelnia dyskryminuje mnie jako pracownika z tytułu bycia kobietą. Poprzednio kierownik nie umiał do mnie mówić i w 2 miesiące miałam tylko 9 dni pracy po niecałe 6h, bo kierownik zlecał zadania facetom, a do mnie to ani per pani ani po imieniu nie mówił, tylko "yyyy może ty". Żałosne. Pani z Działu Personalnego z uśmiechem zakomunikowała mi tę przykrą jakże wiadomość i powiedziała, że ma nadzieję, iż po studiach ukończę staż... A ja im w duchu - niedoczekanie Jestem zła i wkurzona.
  16. villanelle

    Sierpień 2008

    karino, świetne zdjęcia widzę, że u was też dużo sprzętu pływa w dużej wodzie :36_1_13: A Martynka na tym zdjęciu zmotoryzowanym wygląda jak duża dziewucha! Allayiala, po pierwsze życzę żeby się wszystko ułożyło. Po drugie widzę nowy aparat sądząc po tych fotkach czy już taka zmęczona jestem? Tośka wygląda świetnie w tej opasce! kalinah1, przynajmniej nie czuję się samotna w tej batalii nieregularnego karmienia. U nas narazie niewielki przyrost wagi, ale utrzymuje się na stałym poziomie 300g/miesiąc. Zobaczymy dokładnie w przyszłym tygodniu na szczepieniu. U nas nic nowego poza tym, że Mała zjada 80ml kaszki na noc i zjada jednego cyca. Pobudka standardowo 2-3 w nocy a później spanie do 7. Nie myślcie jeszcze, że chodzę z tego powodu wypoczęta, czasami wybija mi się ze spania o 2 w nocy i wtedy jest największa tragedia :-( Poza tym córa idzie w nasze ślady. Ciotka jej fotę strzeliła - INFORMATYK ROKU :36_1_13: I znalazłam sobie w końcu niańkę w postaci kocura. Mała rwie się do niego jakby miała szpilki w dupci. Siedząc na leżaczko-bujaczku macha do niego rączkami, a on się na nią patrzy i czasami się przed nią bawi ku ogromnej radości Małej. Jutro pewnie nie zaglądnę, bo mamy swoją małą rocznicę. 10 lat razem... ach jak ten czas leci.
  17. villanelle

    Sierpień 2008

    Karino, jeszcze chwilkę Małej zejdzie z dźwiganiem dupki. Nasza też już zaczęła od paru tygodni dźwigać i jak narazie to pełza na coraz większe odległości, a ile przy tym złości jest jak coś stanie jej na drodze albo czegoś nie może dosięgnąć. Poza tym przewraca się z brzuszka na plecy i płacze po takim upadku. A śniegu ci u nas dostatek, ja też chcę wiosny. Już się przypakowałam od pchania wózka przez zaspy śnieżne :-) Aaaaa i jak ja wam zazdroszczę tego spania w nocy :-( Daszko, u nas z kolei N. zazdrosny, bo mała od urodzenia jak płakała na jedzenie to wołałą "mamu mamu mamu", a teraz woła "mama" jak to nasi znajomi albo rodzina słyszą poraz pierwszy to nie mogą wyjść z podziwu :-) Mała woła też tak, jak ją ktoś obcy na ręce weźmie albo jak się ubije. kalinah1, co ile karmisz Roberta piersią? Nie pisałam otatnio, bo mam za dużo pracy i zamiast zaglądać tutaj siedzę po nocach i programuję :-( Lilka od tygodnia ma maść na to coś szorstkiego na buźce i ramieniu. Jak się okazało, to żadna skaza tylko coś liszajowatego. Jak nie przejdzie mamy iść do dermatologa. Poza tym już od dłuższego czasu mamy spokój z brzuszkiem za to noce ciągle jeszcze nie są fajne - często pobudki co godzinę w okolicy 2-3 w nocy, a później śpi do 7 rano, a po karmieniu do 10. Nie wiem, ale czytałam w necie, że niektóre dzieci cierpią na tzw. "night terror" nie wiem, jak to jest po polsku nazywane, ale polega na tym, że dziecko nie wybudza się tylko płacze przez sen, a kiedy się go weźmie na ręce albo zacznie do niego mówić, to zaczyna jeszcze bardziej nie budząc się przy tym. Po prostu odbiera to jako atak. Niby taki płacz mija po kilku minutach, ale ja nie mogę znieść dłużej niż 2 minuty. Kiedyś czekaliśmy z N. zanim podałam pierś i choć wziął ją na ręce po 3 minutach to jeszcze bardziej płakała, podałam pierś, przyssała się na 1 raz i poszła spać. Tak było 3 noce. Płakała, ale już następnej nocy spała o tej porze i nic nie było. Już sama nie wiem, co o tym myśleć. Kiedyś karmiłam małą co 3h, a teraz różnie, bo lubi się uspokajać przy cycu. Myślała, że się to jakoś ureguluje i jak będzie większa to będzie jeszcze regularniej jeść, a tu taki chaos. Dlatego nie wiem, kiedy jest najlepszy moment na podanie nowych posiłków. Kurde jestem zdezorientowana. Do tego mi ostatnio kregosłup nawalił. Niestety Lilka lubi być noszona - ehhh... N. pojechał jednego dnia na narty, a ja myślałam, że drugi raz mam bóle krzyżowe takie jak przy porodzie. Bolał mnie tak kręgosłup 3 dni. Poza tym Lilka jak się bawi to domaga się towarzystwa. Ważne żeby przy niej siedzieć na macie i co jakiś czas się patrzy i śmieje albo robi to w geście pochwalenia się osiągnięciem jakiegoś celu. Także cały dzień mam ręce pełne Lilii, jak nie noszenie to zabawa, a moja mama jeszcze dolewa oliwy do ognia i kiedy próbuję ją zostawić samą choćby po to żeby iść zaparzyć sobie herbatę albo do wc, to ona z drugiego pokoju "liluje" do Lilianki, żeby się samotna nie czuła. Poza tym ona wszystko odbiera jako płacz, a Lilka ma to do siebie, że jak się trudzi to stęka i kwęka, a babcia myśli, że ona płacze.
  18. villanelle

    Sierpień 2008

    Allayiala, już próbowałam butle z mlekiem, ale to nic nie dało. Lilka jak chce to je - wczoraj np. ponadto 1/2 dużego słoika kaszki i to mordkę otwierała chętnie, nic sie nie obrudziła, a jak nie chce to nic nie chce chyba, że cyca na uspokojenie.
  19. villanelle

    Sierpień 2008

    kalinah1, współczuję z tym wózkiem. Dobrze, że nasi rodzice nic nam nie kupują, bo bym już całkiem zwariowała. Wtrącają się tylko w zakupy ubranek, ale to jeszcze pal licho. karino, fajny wózeczek. Z postawy podobny do naszego :-) MM, zdrówka!
  20. Rozumiem, że takie zniechęcenie do dłuższego przebywania w foteliku czy leżaczku jest tylko kwestią przyzwyczajenia. Dopytuję się o to, ponieważ córeczka od dłuższego czasu podciąga się do siedzenia z pomocą naszych rąk, na kolanach lubi siedzieć, przy zabawie posadzona siedzi tak długo jak się jej podoba, a później jak mały pingwinek przewraca się asekurując rączkami na brzuszek. Leżąc bardzo się nudzi, nie sypia już tyle co przedtem, więc postanowiliśmy, że już czas zapoznać się ze spacerówką w pozycji półleżącej. Niestety drżę o to, jak nam pójdzie, gdyż wiem, że i leżaczek poszedł do lamusa przez to, że Mała ciągle próbowała się na nim obrócić na brzuszek, w foteliku samochodowym - czy to z wkładką redukcyjną dla noworodków, czy bez niej lubi przebywać, ale głównie jadąc autem natomiast niedawno doszło krzesełko do karmienia i w nim posiedzi 1-2 minut i kręci się, wierci ogólnie niezadowolona. Za to w tej samej pozycji, co na krzesełku z tym, że na naszych rękach lub kolanach lubi przebywać godzinami. Z tym, że zauważyłam, że kiedy ją trzymamy nóżki z reguły na luźno i może nimi sobie pomachać, natomiast siedząc, czy to w foteliku czy krzesełku już nie zwisają sobie luźno tylko leżą lekko ugięte w kolanach. Zaczyna nam brakować pomysłów, jak przekonać córcię do nowej pozycji, żeby mogła nauczyć się jeść, podróżować, jeździć w spacerówce jak każde inne dziecko, a nie tylko na rękach czy w nosidełku.
  21. villanelle

    Sierpień 2008

    Allayiala, szybkiego powrotu do zdrowia dla Tosi. Trzymajcie się cieplutko. A mnie nerwica bierze. Jak się spanie poprawiło to się jedzenie zepsuło. Mała nie chce na krzesełko, nie chce w pasach i bez pasów. Wogóle nakarmienie jej czymkolwiek innym niż cyckiem nie wchodzi w grę. Jak się ją posadzi na krzesełku to się wierci, kręci i w końcu płacz, a jeśli nie to wystarczy, że dam jej łyżeczkę bliżej buzi. Każdy obiadek to jakiś horror. Już sama nie wiem, czy ja nie wiem, kiedy jej dawać obiadek. Przed spacerem źle, po też. Przed karmieniem piersią źle, bo głodna i po też, bo już nic więcej nie chce. Co dziwne wogóle jej nie interesuje nawet jak pokazuję jej łyżeczkę czy miseczkę. Normalnie porażka, a do tego mało przybiera i jeszcze bardziej się martwię :-( Aż mi serce ściska jak czytam, jak chętnie te wasze dzieciny jedzą i się trzesą na widok talerzyka z radości.
  22. villanelle

    Sierpień 2008

    Allayiala, ucałować Tośkę na pocieszenie i trzymajcie się ciepło dzieweczki. Ząbki to niekończąca się opowieść, bo jak jedne wyrosną to później następne. Tyle cierpienia, żeby na starość nosić protezę :/ Daszko, u nas też ślinotoki, ale mi lekarka wczoraj mówiła, że u nas takie okresy niepokojów mogą być o tego, że te ząbki najpierw podróżują w dziąsełkach i to też jest neiprzyjemne. Co do powrotu do pracy to bądźcie dzielne. kalinah1 u mnie ostanio Lila manifestuje wyłączność na posiadanie mamusi i tylko mamusi. Od kilku dni ryczy na rękach u innych ludzi nawet u tatusia. Chyba, że bawi się z N. to wtedy ryczy ze śmiechu. Dzisiaj zachodziła się na ścielenie łóżka. A tak wogóle to jest jakaś poprawa w spaniu. Dzisiaj pozwoliła nam pospać do 5:15. Na szczęście powoli zasypia samodzielnie. Wogóle to już zrobiłam tak, że spałam z jej kocykiem 2 dni, żeby jej wczoraj dać do łóżeczka, no i nie wiem czy to właśnie to poskutkowało. Wczoraj odstawiła cyrk u pediatry. Płakała wniebogłosy choć jeszcze dzień wcześniej na zakupach uśmiechała się do obcych ludzi na lewo i prawo. Nie wiem czy ma zły humor czy co. Dosłownie dotknąć się przy badaniu nie chciała dać. Nowe posiłki idą nam topornie. Już nawet nowe fajne krzesełko do karmienia się nie sprawdza. Zjada pół słoiczka, czasami w przelotach do 2/3. Kaszkę na noc ograniczyła do 40ml już mi ręcę opadają bo nie chcę nic na siłę, ale jak tak dalej pójdzie to nic nie będzie chciała jeść tylko cycka.
  23. villanelle

    Sierpień 2008

    kalinah1, tak to już z tymi lekarzami jest. Na szczęście u nas w ośrodku wysyłają ich na szkolenia i co do witamin d3 to wszyscy mówią jednym głosem - 1 KROPLA(!) Oczywiście ja też karmię piersią i takie mam zalecenia. Tylko ortopeda wciskał mi kit, że trzeba 3-4 krople, bo nie ma jąder kostnienia, a jak miały być jak to za wcześnie na nie?! Pytałam później pediatry i mi mówił, żeby ortopedów nie słuchać. Czytałam mnóstwo rzeczy na temat witaminy D3 i faktycznie przedawkowanie jest bardzo groźne nie tylko dla organów wewnętrznych. Chociażby z doświadczenia na mojej mamie wiem, że dostawała właśnie wg starej szkoły 3 krople a później 5 i skończyło się to zbyt szybkim zrośnięciem ciemiączka, a później uciskiem na nerwy oczne. Za tym poszła poważna operacja, którą też spartolili i do dzisiaj jest inwalidką. Także nadmiarowi witaminy D3 i lekarza i położne mówią nie. Lepiej faktycznie leczyć krzywice niż przedawkowanie. karino, u nas z Viburcolem było tak samo :/ martusia9876, ja słyszałam, że witaminę D3 daje się tylko dzieciom karmionym piersią, bo jest jej mało w mleku matki, natomiast mleka modyfikowane są wzbogacane w witaminy. Nie wiem jak to w tych mlekach jest, bo składu nie czytałam. Na Devikapie pisze, że dzieci donoszone 1 kropla, wcześniaki 2 krople, a w lecie jedna. Tylko leczniczo 6-20 kropli pod ścisłą kontrolą stanu zdrowia. Na opakowaniach mlek modyfikowanych jest tabelz z podanymi ilościami w mikrogramach więc można zapytać dobrego pediatry czy to wystarczy.
  24. Czy to że dziecko nie chce siedzieć ani w leżaczku ani w foteliku powinno niepokoić?
  25. villanelle

    Sierpień 2008

    MM, mojej wysychały ustka jak nie nawilżaliśmy powietrza w pokoju. Z resztą mi pękają bardziej niż jej. Nawilżanie całodniowe pomagło. Teraz mamy całkiem skręcone centralne i nie nawilżamy, bo jest ok. A ty jeszcze podajesz ten Fenistil? Ile kropel? karino, z tym kompem to tak jak u nas. Z tym, że oboje jesteśmy informatykami. Ja wieczorami, gdy Mała pójdzie spać pracuję, a N. ciągle siedzie w necie albo robi coś do pracy. I tak często jest, że ja coś akurat robię, a on siedzi i ściąga coś albo czyta i ani myśli się ruszyć, żeby pójść i podnieść Małą, gdy płacze etc. Dopiero jak ja się ruszę to on też się rusza, żebym nie mówiła, że on tylko siedzi i gapi się w laptopa. Oczywiście nie raz odgryzł mi się, że ja też to robię tylko nie zauważył, że ja za to dostaję kasę No oczywiście poza parentingiem, który jest ogromnym pożeraczem czasu. Teraz N. opowiada bajkę Lilii to mogę popisać tu co nieco. Dziękuję w imieniu Lilii za komplement. Każdy nam mówi, że N. by się córki nie mógł wyprzeć, bo jest do niego podobna. Przedwczoraj znajoma mi powiedziała: "mama rób syna, bo nie masz córki. całkiem tatowa jest." Ale ja się tym nie przejmuję. Mój mąż nie ma siostry tylko dwóch braci i każdy się zastanawiał, jakby wyglądała u nich dziewczyna. To teraz mają, co prawda tylko w 1/4 azjatycka krew, ale jednak widać, że się do tatusiowych korzeni wdała.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...