-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez bpiwak
-
hej, ja też się cieszę że jestem już na miejscu, że nie zacznę rodzić gdzieś w samochodzie albo hotelu. Mała termin ma na 10.06 ale jak się urodzi szybciej to się nie pogniewam, myślę że za te półtoratygodnia będę już po prostu miała wszystko co trzeba i jak się zacznie poród to będę wystarczająco gotowa, swoją drogą nie lubię jak czekanie się dłuży. Miło że Monia i btg wózek wam się podoba. A co do krzesełka to ja kupiłam zeszłoroczny model kolorystyczny za 2/3 tej ceny. Jak popatrzyłam na ceny leżaczków i osobno krzesełek to wyszło mi że to i tak koło tych 400zł będzie - a tak mam już z głowy kolejny wydatek i na czym mi też zależało jeden przedmiot mniej do upychnięcia. Ardhara oczywiście dziecko będzie w nim siedzieć jak będzie na to gotowe. Do tej pory będzie służyło mi właśnie jako leżaczek.
-
Cześć. Witam Was już z Genewy. Wczoraj dojechaliśmy, więc już teraz mogę rodzić :). No może niech się mała wstrzyma jeszcze z półtoratygodnia, żebym załatwiła przerejestrowanie auta, kupiła jej kosmetyki i wanienkę do kąpieli, a sobie staniki do karmienia. I to już chyba wszystko będzie. Fotelik samochodowy rzutem na taśmę doszedł, więc przyjechał z nami. Dziś muszę ogarnąć chałupę po 3 tygodniowej nieobecności i zrobić zakupy bo lodówka pusta, a jutro zacznę to wszystko rozpakowywać i układać, żeby się potem można była odnaleźć. Załączam Wam zdjęcia swojego gondolko-fotelika, fotelik samochodowy gdy oparcie jest podniesione, a gondolka gdy rozłożone całkowicie na płasko. Widzę że rozpoczęła się dyskusja o leżaczkach. Ja wybrałam wariant pośredni Chicoo Polly Magic - to jest krzesełko do karmienia, które można rozłożyć do leżaczka. Ma w komplecie pałąk z zabawkami, nie ma za to wibracji. Oparcie i wysokość samego krzesełka można ustawić w kilku pozycjach. Dla mnie bardzo fajna sprawa, bo krzesełko i tak się potem przyda. CHICCO POLLY MAGIC FLORA KRZESEŁKO DO KARMIENIA - Chicco - Krzesełka do karmienia AKCESORIA DLA DZIECI - klocki lego, zabawki, fisher price Tym, które miały ciężką noc życzę miłego dnia, pozostałym oczywiście też. Ja się zaraz zbiorę i pojadę do swojego lekarza dowiedzieć się czy mnie jeszcze przyjmie w tym miesiącu, czy już dostanę tylko dokumenty do szpitala.
-
Dziewczyny nie widziałyście mojego kuriera??? czekam i czekam i doczekać się nie mogę, a wyszłabym z domku na świeże powietrze dotlenić Karolkę. Tak z ciekawości, któraś z Was jeszcze pracuje?? czy już wszystkie w domu w stanie oczekiwania na to co nastąpić musi?? Mirabell biedaku - wracaj prędko do zdrowia. Ja póki co znalazłam chyba jedną negatywną stronę bycia w ciąży - to że jak się choruje, to nie można się zbyt dużo wspomagać farmakologicznie. A jak widzę ciągle coś którą z nas męczy. Ale to już ostatni miesiąc więc damy radę!!! Drucilla a Ufo już widziało swój nowy materac, czy na razie nie masz konkurencji do leżakowania? Agnes tylko uważaj na siebie podczas szafowych walk i nie spuść sobie czegoś na brzuszek...
-
Hej dziewczyny. Candys ale nowina - rozwarcie łaaaaaał!!!! Mam nadzieje ze donosisz jeszcze ten tydzien, a potem urodzisz zanim waga malucha osiągnie masę krytyczną :) Milly szkoda mi twojej małej, ja miałam naderwany mięsień w nodze i pamiętam że to boli. Mam nadzieję, że maści pomagają, dobrze że u dzieci wszystko szybko się goi. Drucilla - nie daj się żadnej chorobie. Mamom które kupiły wózki - gratuluję, bardzo ładne. Widzę X-lander króluje, to chyba najpopularniejszy model. Ja czekam na kuriera, żeby odebrać fotelik. Mam nadzieję że przyjedzie niedługo to pojadę jeszcze do sklepu poszukam torby i parasolki do wózka. Spacerówka i fotelik będą w różnych kolorach więc pewnie się trochę naszukam zanim znajdę coś co będzie pasować i do niebieskiego i do bordowego. Ale jak się uparłam na to swoje Jane to teraz mam :) A jutro czeka mnie pakowanie i w sobotę w drogę do Genewy. A tam to znowu wszystko rozpakować. Oj do dupy jest takie koczownicze życie. Ciągłe pakowanie i pamiętanie w któym domu co zostało, a z dzieckiem będzie pewnie jeszcze ze 2 razy trudniej. Coraz bardziej mam ochotę po prostu wrócić do kraju. Ślicznie wyglądają pokoiki dla waszych dzieciaczków - zazdroszczę Wam że możecie wszystko sobie ot tak przygotować. Ja zacznę w przyszłym tygodniu, a potem już tylko czekać żeby małą przytulić.
-
Cześć Mamusie. Witam was w środowe przedpołudnie. U nas nad morzem pochmurno, ale przynajmniej nie pada. Zaraz wyruszam w trasę załatwić parę drobiazgów, jeszcze tylko mężową sałatkę zrobię na lunch, co by mi z głodu nie padł mężczyzna, a że się odchudza troszkę to tak dietytcznie na zielenince obiady się kończą. Zamówiłam przed chwilą fotelik dla swojej córy, mam nadzieję że do piątku dostarczą. Niestety musiałam wziąść inny kolor niż spacerówka, ale wybranego przeze mnie nie będzie do czerwca conajmniej, a to już trochę późno jak same wiecie. Poczytałam wasze posty jak to się wam poprzesuwały terminy do przodu i sama zaczęłam miec stresa. Ja chcę tylko nie urodzić powiedzmy do wtorku, tak żebym zdążyła wrócić do Genewy, ale potem to niech się juz dzieje co ma dziać. Obejrzałam wasze zakupy - bardzo, bardzo ładne. Widzę że i torby już są pakowane. Pewnie -lepiej żeby postała spakowana o tydzień dłużej, niż zostawić na ostatnią chwilę i się bać że czegoś zabraknie. Pokoiki dla maluchów dopieszczane - oj to cieszy oko mam, dobrze się będzie dzieciaczkom mieszkało w takich przytulaśnych łóżeczkach. To ja uciekam na miasto, a wam życzę miłego dzionka.
-
Dziękuję Wam dziewczyny za pamięć i życzenia. Na szczęście mam się już dobrze. Wymiotu ustały, siły powoli wracają. Nawet wczoraj wieczorem męża wyciągnęłam na spacer po gdańskiej starówce, taki trochę emerycki spacer - bo jak była okazja to dopadałm ławki żeby odpocząć. Było zimno ale miło. Miałam mieć wczoraj wizytę u swojego gina w Genewie, ale oczywiście odwołałam, zastanawiam się czy nie pójść jeszcze w Gd do jakiegoś, bo w Genewie to już chyba tylko skierowanie do szpitala dostanę. No i walczę z zakupem fotelika samochodowego. Nigdzie nie ma koloru który wybrałam, może będzie pod koniec maja... a to trochę późno. Chyba po prostu kupię inny w sklepie kolor, nie wymarzony co prawda, ale będę spokojna że jest. Jutro się rozstrzygnie. Oglądam właśnie na TVN24 jaką piękną zimę mają co po niektórzy tej wiosny . Miłego dnia. Nie denerwujcie się i uważajcie na siebie i brzuszki, wszystkie bez wyjątku. Nie ma co ryzykować.
-
Cześć czerwcówki kochane i majówki co się z nich porobiły. Wpadłam tylko na chwilę dać znak, że jeszcze dycham. W środę po świętach załapałam grypę żołądkową i zrobiło się bardzo nie fajnie. W ciąży leków brać nie wolno, a ja nie byłam nic w stanie wziść do ust - ani łyka wody, ani gryza z jedzenia. Efekt taki, że wylądowałam na kroplówkach, odwodniona jak się patrzy. Dobrze że bratowa medycynę ukończyła to nie musiałam w szpitalu leżeć i tym samym załapać pewnie jeszcze paru innych gratisów. Nawadniali mnie z moim mężem w domu, ale żyły mam jak u noworodka więc zanim się wkłuli i założyli wenflon a potem kroplówkę, to przy każdej takiej próbie dostawałam ze 4 dziury próbne- wyglądam jak rasowy heroinowiec, pokłute dłonie, przedramiona, ramiona, łokcie, stopy. Ale od wczoraj czuję że wracam do świata żywych. Chociaż słaba jestem jak diabli. Umycie głowy pod prysznicem dziś to było wyzwanie - efekt 1,5h snu na odzyskanie sił po tym olimpijskim rekordzie. Powrót z Polski do Genewy tym samym musieliśmy przełożyć o tydzień, mam nadzieję że do tej pory nic złego już się nie wydarzy. Trzymajcie kciuki proszę, żeby już wszystko szło gładko. Jakby ktoś pytał to ja mam po tej cholernej grypie -3kg. Ale Karolina znów się wierci więc chyba nic złego jej się nie stało. Pozdrowienia wciąż z Gdańska.
-
Hej dziewczyny. Dzięki za powitanie w kraju. Dobrze być w domu. Niestety nie stanęłam na wysokości zadania i intenetu nie udało mi się w domu uruchomić, ale dziś zjeżdża mąż to uruchomi i znów będę wśród żywych, a nie tylko z doskoku jak uda mi się kompa u rodziców dorwać. Czytam że na lody Was wzięło - oj ja też bym w swoje łapoki wzięła jakiegoś sorbeta. Zaraz sprawdzę u tatusia zamrażlnik, może coś i znajdę... A śledzika to na drugie śniadanie wciągnęłam domowej maminej roboty. Wczoraj atak na aptekę przeprowadziłam - wyszłam bogatsza o witaminę K+D i czopki z paracetamolem dla Karoli. Myślę że to zamknie już listę zakupów w Polsce. Kosmetyki i wanienkę dostanie już mała w Genewie. Wczoraj wieczorem zmobilizowałam się wreszcie i przejrzałam rzeczy po bratanicy co mi je mama poprała i poprasowała. Wybrałam co wezmę ze sobą, ale tyle tego było że i tak połowę zostawię. Jak bym chciała wziąść wszystko to bym chyba nic prać nie musiała a mogłabym traktować jako jednorazówki he he. Karola dziś w nocy jakoś tak się ułożyła, że od rana boli mnie jedno żebro, pewnie naciska swoimi kopytkami. Proszę ją żeby się jakoś przesunęła, ale nie słucha. Ciekawe czy jak tatuś poprosi wieczorem to wykarze więcej chęci na współpracę? Życzę Wam miłego popołudnia oraz spokojnych i zdrowych Świąt przy pięknej pogodzie.
-
Cześć dziewczyny. Melduję się już z Gdańska. Spakowałam ile się dało ładnej pogody ze sobą i mam nadzieją starczyło dla każdej. I niech tak już zostanie. Podróż mieliśmy całkiem udaną - tzn na trasie Genewa - Wrocław. Bo przecież nie byłabym sobą gdyby poszło gładko w 100%. W niedzielę wieczorem zameldowałam się na lotnisku we WRO, a pani z uprzejmym uśmiechem mówi mi że mój samolot Wro-Waw będzie opóźniony i w związku z tym nie zdążę na samolot WAW-GDA. Że jak chcę to mogę lecieć do stolicy, tam dostanę hotel i o 6 pierwszym samolotem mogę lecieć dalej. Na szczęście udało się przebukować obydwa loty na poniedziałek w południe. Tym samym spędziłam dodatkową noc we Wrocławiu. Bezcenna była mina znajomego jak obydwoje wróciliśmy do domu z lotniska w niedzielę, a już miał nadzieję na miły wieczór sam na sam z moim ślubnym. Wczoraj kupiłam materacyk do łóżeczka dla Karoliny gryczano kokosowy, matę edukacyjną, wkładki laktacyjne, podkłady poporodowe, mała od babci dostała milusi kocyk, są też smoczki do uspokajania i butelka treningowa z Aventu. Tą ostatnią kupiłam już na dalszą przyszłość. Dziś z apteki wyszłam z kropelkami na kolki dla dzidzi i saszetkami Tantum Rosa dla siebie. Myślę że zostanmie mi już tylko kupić staniki do karmienia, ale z tym się chyba jeszcze wstrzymam do połowy maja, bo nie wiem czy ten biust to już skończył rosnąć czy jeszcze będzie większy. W Genewie kupię wanienkę i kosmetyki. Z niecierpliwością będę czekać na przesyłkę z fotelikiem. I to w zasadzie będzie już chyba wszystko. I tak cały mały pokoi jest zawalony rzeczami dla małej. Ale oko cieszy się jak patrzy na te wszystkie rzeczy. Nie oparłam się i złożyłam sobie spacerówkę, łóżeczko i krzesełko-leżaczek.I jak wyszłam do przedpokoju to wyobraziłam sobie jak rzednie mina mojego ślubnego jak wejdzie i to wszytsko zobaczy i uświadomi sobie że to MUSI się zmieścić w naszym samochodzie. Dziś byłam u dentystki. I powiem Wam ze zrobiło mi się u niej słabo dwukrotnie na fotelu. Dziwne to było, teraz jest ok. Ale widzę że trzeba uważać i mieć się na baczności. Karolina rozpycha mi się po brzuchu. Zrobił się jakiś takich krzywy. Bo ona leży albo po jednej stronie albo po drugiej. Tak na zmianę.Ja już umiem wyczuć gdzie wypycha się stópka, a gdzie rozpycha łokieć. Tym razem nie odpiszę każdej z osobna, bo nie było mnie raptem 4 dni na forum, a do nadrobienia masa wpisów. W każdym razie ściskam Was wszystkie mocno.
-
drucilla i całe szczęście że rodzice nie prali twojej tapicerki, bo jak pamiętam scenę transportu do domu to i tak by się nadawała znów do prania :) renkak ale smaka narobiłaś tą szarlotką, dobrze że jeszcze nie poszłam po tego zająco, bo znowu by bez uszu został coś mi się wydaje, a pewnie i bez ogonka w dłuższej perspektywie. iwonek pewnie że się odezwę - zależy to tylko od tego czy uda mi się samej podłączyć neta, czy będę musiała czekać na pomoc fachową. dosia życzę my było to zwykłe przeziębienie i by szybko minęło, alergie są pasudne więc niech Was i nas omijają szerokim łukiem. Mój mąż uczulony na koty, więc moje futro musiało zostać z moimi rodzicami. Widzę że wy już o kosmetykach dla maleństw piszecie, ja w maju będę się musiała zorientować co tutejsze sklepy mają do zaoferowania i na coś się zdecydować.
-
Witajcie w piątkowe południe. Monika trzymam kciuki by pisanie poszło sprawnie i byś wieczorem miała temat z głowy. Dosia ja się nie dziwię że pampersy zwyciężyły. Jeśli przy jednym dziecku to 20 szt dziennie, to ty przy bliźniaczkach byś tylko prała i prała i prała. My dziś się pakujemy, w zasadzie to ja jestem już naszykowana, jeszcze tylko rano wrzucić kosmetyczkę do torby i w drogę. Jeszcze ostatnie zakupy w sklepie - trzeba odkupić czekladowego zająca dla Marysi, wyjeść resztki z lodówki - chociaż w dużej mierze i tak już zostało światło i będzie można ruszać w drogę. Dziś przeczytałam że od weekendu ma się znów zrobić w Polsce ciepło, mam nadzieję że wiosna zawita już na stałe, a potem zaraz za nią lato. Życzę wam miłego dnia.
-
Milly to bedzie LOT. I tu spotkała mnie niespodzianka bo wymagają zaświadczenia już od 32 tygodnia, jak sprawdzałam lufthansę to takiego papierka chcieli dopiero od 35 albo nawet 36 tygodnia. Więc to ci nasi są jacyś na wyrost. Zaświadczenie mam, ale tam gdzie trzeba było wstawić opis to jest on po francusku, mam nadzieję że to nie będzie żadnym problemem. Okaże się w niedzielę. Ale mam już wizyty u dentysty umówione, muszę dokupić resztę rzeczy dla Karoliny (chcę kupić materac gryczano-kokosowy ale widzę że mają różne grubości - jaki byście poleciły) i załatwić te wielojęzyczne akty, więc komplikacje LOTowskie byłyby mi bardzo nie na ręke. Drucilla ja uważam że w Polsce PKP powinno płacić pasażerom którzy decydują się na ich usługi a nie odwrotnie. We wtorem mój mąż testował jak działa szwajcarski odpowiednik naszych kolei. I okazuje się że tu płaci się za przejechane kilometry, a nie za rodzaj pociągu. Który ci pasuje do tego wsiadasz, nie masz żadnych miejscówek, przy każdym pociągu podają jakie jest średnie obłożenie więc wiadomo czy nastawiać się na tłok, czy na wolne wagony. Jesli ktoś już bardzo chce to może sobie miejsce zarezerwować za dodatkową opłatą. Można kupić imienną kartę, która uprawnia do 50% zniżki na kazdy przejazd w ciągu 1 roku. A karta zwraca się w zasadzie przy pierwszym użyciu w tę i spowrotem. Z Genewy do Zurichu pociąg odjeżdża co godzinę lub nawet częściej i te 350 km jedzie 3h, dla porównania w Polsce ta sama odległość Gd-wawa koło 6h. Ale nadzieja umiera ostatnia, więc wierzę że jeszcze kiedyś w Polsce uda się zamienic samochód na pociąg.
-
Witam wieczorową porą. Lekarz udzielił mi błogosławieństwa na wyjazd. Szyjka zamknięta i długa, brak skurczów. Miałam zrobione USG i KTG. Mała urosła do niecałych 1800g, serducho bije rytmicznie koło 130 uderzeń na minutę. Mi waga pokazała 68kg, czyli 4 więcej niż na początku. Doktorek zapytał mnie tylko czy nie myślałam żeby zamiast samolotem z Wro do Gd pojechać pociągiem. I weź tu człowieku wytłumacz jak u nas się jeździ z PKP. Pewnie że bym wolała, ale jechać ponad 8h bez miejscówki i w dodatku wyjazd koło 5 rano- nie mam odwagi. Także jutro pakowanie walizek i w sobotę w drogę. W drodze do domu kupiłam bratanicy czekoladowego zająca, ale nie dojechał do domu. Po drodze w moim brzuchu zniknęły uszy, potem cała głowa. Pod samymi drzwiami wejściowymi już tylko oblizywałam się po czekoladowym ogonku. No i trzeba będzie jutro kupić drugiego a może i 3 żeby choć jeden dojechał w stanie nienaruszonym. Czytam z zaciekawieniem o tych pieluchach ekologicznych. Nie wiedziałam że coś takiego istnieje. Możecie mi w paru zdaniach napisać co to takiego? Drucilla i jak tam ptasie?? Kasia podziw mnie bierze z tym praniem ręcznym, ja wrzucam drugi raz do pralki a jak trzeba to i trzeci żeby się wszystko doprało jak trzeba. Szkoda by mi było rąk. Ale skoro tak wolisz to chylę czoła. Iwonek powodzenia z kupnem autka. Jeszcze trochę czasu macie na znalezienie czegoś fajnego i w dobrej cenie. monika trzymam kciuki za szybkie ukończenie pracy mgr.
-
Haha, zgłasza się naczelny kurdupel czerwcowy - 153 cm. Ale się uśmiałam z tych waszych histeryjek, dziewczyny - uczycie mnie że do takich wybrków trzeba podejść z odpowiednią dawką humoru, żeby newry utrzymać w ryzach. Ezelka - to mnie uspokoiłaś że to nie od początku te niecałe 2 kg. Ale i tak jak czytam jakie z was laski muszą być, to zazdroszczę. Ja z tym swoim brakiem wzrostu to startowałam z 64 kg na początku. Ostatnio było 67, ale ja na początku straciłam prawie 3 kg, więc to tyż muszę uwzględnić. Niestety u mnie waga tak wzrosła około 2,5 lat temu. Rozjechały mi się wszelkie hormony, zanikł okres, a w zamian przybyło trochę tu i tam. Płakać mi się chciało jak już nawet rodzice mi mówili że powinnam coś ze sobą zrobić, bo rosnę w oczach. Potem się okazało właśnie że to rozlegulowany organizm, a nie że nagle wzrosłą moja żerność. Teraz już tylko M żartuje że poznał mnie 10 kg temu (bo w tym roku minęło 10 lat jak sie ze soba wspolnie "męczymy"). Bardzo bym chciała zejść z wagą chociaż ponieżej 60, więc ja już teraz zapisuję się do waszego klubu walczących ze zbędnymi kg. No dobra idę zrobić sobie tapetę maskującą na twarzy, żeby ukryć to opalenie na okulary chociaż trochę i jadę do doktorka. Dziękuję trzymającym kciuki, potrzymajcie jeszcze do 17:30. PA
-
Cześć moje drogie. Ezelka oczom nie mogę uwierzyć, 1,8kg!!!! czy ty się nie głodzisz dziewczyno???? Taki wynik, niesamowite. Nie wypada cię nazwać już nawet ciężarówką :) Ja dziś po południu też mam wizytę u gina. U niego to już chyba będzie ostatnia wizyta przed porodem, teraz opiekę nade mną przejmie szpital. Wszystko wskazuje na to że dziś po raz ostatni zobaczę Karolinę u siebie w brzuchu. Ciekawa jestem ile urosła przez ostatnie 2 tygodnie. Trzymajcie kciuki żeby moja szyjka była twarda i zamknięta, inaczej nie dostanę zgody na lot do domu, a tak juz się cieszę na pobyt w Gdańsku. Okazało się wczoraj że muszę zdobyć dla nas odpisy międzynarodowe aktów urodzenia i małżeństwa żeby tutaj móc zarejestrować narodziny córy. Ech ileż to papierologii dodatkowej nas czeka na tej obczyźnie, a w maju będę jeszcze walczyć z przerejestrowaniem auta na szwajcarskie blachy, bo już dłużej nie damy rady tego uniknąć. Życzę miłego dnia Wam i dam znać po wizycie co orzeczono.
-
hehe, u nas właśnie całe piękno tej kiełbaski było w musztardzie sarepskiej, specjalnie sprowadzonej z Polski. Bo tych francuskich Dijon to mamy już nie tylko po dziurki w nosie ale i po cebulki włosów. Ważne że każdy co jakiś czas ma tak jak lubi, ale smażona też zabrzmiała mi kusząco... Drucilla a ten swój styl pisania to masz tak od zawsze, czy to na studiach uczyli żeby z takim jajem? Bo ja to zawsze pod wypracowaniem z polskiego w liceum miałam "praca na temat, ale nie wyczerpuje go w całości, styl wymaga doskonalenia - ocena 2", jeśli to po studiach tak ci się zrobiło to może powinnam jakieś podyplomowe chociaż zrobić z tej dziedziny i podciągnąć się na dostateczny. A twojej ufolce więc ząbków tylko zazdrościć, paluszek mam nadzieję sie wygoi równie szybko jak został poszkodowany
-
monika no to chwytaj za kiełbaskę i wcinaj - niech Ci na zdrowie wyjdzie. A swoją drogą to ja też po ekonomii jestem - a w Polsce pracowałam jako księgowa. I na studiach sobie męża znalazłam, więc nie żałuję.
-
Drucilla widze ze w tobie lepiej miec przyjaciela niz wroga :-) mika i btg gratuluje wam kolejnych latek spedzonych ze swoimi mezami. kasia ale fajnie ci się trafiło z tą akcją. Zazdroszczę. Monika tobie zdrówka życze. Wszystki pozostalym tez i i chorym mężom nie będę żałować Renkak to widzę ze byczących się jest na dwie. Może ktoś jeszcze ma ochotę dołączyć - zapraszam. Dziękuje tym wszystkim co pochwalili moje zakupy, mam nadzieje ze na zywo beda mi tez rownie sie podobac. Niestety moj fotelik nie dojdzie podczas mojego pobytu w Polsce i bede go musiala wyslac tutaj i zaplacic dodatkowo clo. No ale trudno, tak to bywa. Obejrzalam linki do rzeczy ktore i wy pozamawialyscie - bardzo fajne. Widze ze gusta generlanie mamy zbiezne. Myślałam ze Karolina wczoraj mi przez pepek wyjdzie. Michal dal mi gryza kiełbaski z musztarda sarepska i tak jak zaczela się wiercic to az widziałam jak mi brzuch caly faluje – ale to fany widok. Oczywiście na wiecej liczyc nie mogla bo tatus pożarł wszystko sam i dopiero jak jej powiedziałam ze w Polsce za tydzień dostanie dokładkę to się uspokoila. W czwartek do lekarza ide, podejrzec mala, zbadac szyjke i uslyszec ze wyniki badan z piatku w normie czego i Wam zycze. Buzka.
-
Cześć mamusie. Gość mi wczoraj odfrunął do Gdańska, więc znowu zaczęło się dzień jak co dzień. Rano musiałam tylko śmignąć na badania krwi, bo lekarz w czwartek chce już mieć wyniki. Znów badanie cukru było, ale mam nadzieję że będą dobre wyniki jak ostatnio. Będę go jeszcze musiała poprosić o zgodę na lot samolotem, ale że mnie nic nie boli to mam nadzieję że z szyjka jest ok - powiedzcie czy to się jakoś czuje że ona się skraca, otwiera? Przyznam się Wam że we wtorek zrobiło mi się na moment słabo. Po chwili wszystko wróciło do normy... mam nadzieję że to tylko pojedyńczy taki wybryk, że się więcej nie powtórzy. O tyle dobrze się złożyło że musiałam i tak wysiąść na przystanku przy szpitalu więc jakby coś się działo to miałby się mną kto zająć. U nas dziś 27 stopni w cieniu - normalnie lato już nie tylko wiosna. Wszystko kwitnie jak oszalałe, zielono już prawie wszędzie - mam nadzieję że mnie nie wykluczycie za te słowa z forum. W środę aż sobie ramionka i mordkę przypiekłam trochę za bardzo i teraz jestem buraczkowa, tylko wokół oczu biało bo okulary miałam i teraz wyglądam trochę śmiesznie. Spakowałam koleżance do walizk trochę tego ciepła i słońca, obiecała się podzielić. Karolinie chyba robi się coraz ciaśniej w moim brzuchu - coraz częściej pcha mi swoje kopytka pod żebra - dla mnie to jednak nieprzyjemne uczucie. Ciekawe jak będzie dalej? Milly ja kupiłam spacerówkę Unlimit firmy Jane jak na zdjęciu. Do tego kupuję fotelik Jane Matrix Light, z którego można zrobić gondolkę do wózka, bo rozkłada się całkowicie na płasko. Fotelik samochodowy z funkcjÄ gondoli do wĂłzkĂłw - JANE Matrix Light Molten Red Wózek, krzesełko i łóżeczko czekają już na mnie w domu - ciekawa jestem jak wyglądają na żywo. Niestety na sam fotelik muszę trochę poczekać i zamówię już od razu do Genewy. Jego jedyną wadą jest podobno tylko to że nie jest najlżejszy, ale jak mała wyrośnie z gondolki to myślę że zamontuje się go na stałe w aucie i nie będzie się go nosić. Wczoraj Was trochę podczytałam i efektem były placki kartoflane na obiad - dziękuję za podpowiedź. Dziś chyba tylko jakaś sałtka będzie. Mąż sie odchudza, więc i ja mogę dziś z nim. Przesyłam Wam jeszcze zdjęcie naszej wiosny, liczę że i w Polsce się taka zrobi lada moment.
-
Witam w sobotni poranek. Widzę ze pogoda jest, dobre humory są, plany na weekend też więc życzę by było tak miło jak się zapowiada. Ja za godzinę odbieram kumpelę z lotniska, pewnie więc do czwartku do Was nie zajrzę, bo się trzeba będzie gościem zająć i okolicę pokazać. Dziś na początek jedziemy na festiwal czekolady. Szkoda tylko że w piątek muszę sprawdzić ponownie cukier więc dziś trzeba będzie się ograniczyć :( Kiedyś pisałyście o tym ile razy ma się maleństwo ruszać w ciągu dnia. Lekarz mi powiedział że wystarczy że raz dziennie przez godzinkę będzie bardzo aktywne, że pewnie będzie to częściej ale że to będzie bardziej przeciąganie niż takie figle migle na maksa. Ja USG mam robione na każdej wizycie. Więc do tej pory chyba było ich 7. I wiem że za 2 tygodnie będzie następne. Poźniej przejmie mnie pod opiekę szpital w któryn będę rodzić więc nie wiem czy tam jeszcze i ile zrobią. Dziś noc minęła mi spokojnie, żadnych porąbanych snów, Karola też grzecznie spała i nie musiałam wstawać do łazienki. A dzień u nas piękny. Życzę miłego weekendu i następnego tygodnia (na wszelki wypadek za zaś)
-
Kasiu witaj w gronie czerwcowym. Dziel sie z nami wszystkim czym chcesz a i my sie odwzajemnimy.
-
Jul niestety nieoglądałam ciążowych ubrań. Stwierdziłam że pochodzę w tym co mam i tyle. Jeśli będę w h&M w przyszłym tygodniu to sprawdzę specjalnie dla ciebie co mają. Z tego co mówiła mi koleżanka tutejsze kolekcje nie różnią się od tego co w Polsce. Karolina faktycznie rośnie i dobrze taka jej rola póki co. A perfekcjonistka to też po tatusiu. Wczoraj najbardziej mi się podobało jak opędzała się rękami, gdy lekarz naciskał sondą mi na brzuch by zobaczyć jej buźkę, jakby muchy odpędzała - nie podobało jej się że ktoś zakłóca jej spokój. A wieczorem ciśnienie mi się podniosło. Musiałam zarezerwować sobie bilet na samolot z Wrocławia do Gdańska. I jak wybrałam już konkretny lot to okazało się że nie mogę zapłacić, bo mam kartę kredytową zablokowaną. Wezwałam na pomoc męża i on jak zaczął wpisywać dane swojej karty to sie okazało że nie pamięta jakiegoś hasła i w efekcie zablokował i swoją. Jak już mi się udało telefonicznie odblokować moją kartę to musiałam wszystkie parametry do biletu wybierać ponownie bo minął czas sesji i jaki efekt - bilet był już o 100zł droższy niż 15 min wcześniej. Co za chamstwo. A wyboru żadnego, pociąg jedzie ponad 8h i w dodatku bez rezerwacji miejsc, więc ryzykować stania nie ma co. A jak już kupiłam bilet to okazało się że muszę mieć zaświadczenie od lekarza że moja CHOROBA zakaźna nie jest i że nie zagraża ani mojemu ani współpasżerów zdrowiu. Efekt był taki że pół nocy nie spałam, bo mój mózg na deser wymyslił sobie że zamiast biletu elektronicznego kupiłam zwykły, który kazałam wysłać do Gdańska na adres domowy. Więc całą noc kombinowałam jak to zrobić żeby mieć go przed przyjazdem do domu, a nie po. Masakra. U nas dziś z rana mega mgła, ale teraz zaczęła się podnosić. A ja już się nakręciłam że z moim szczęściem do tego wyjazdu to ugrzęznę na lotnisku w warszawie bo mój samolot nie odleci ze względu na złe warunki atmosferyczne w gdańsku właśnie i spędzę noc na okęciu. Bo nie ma to jak brak bezpośrednich połączeń między dwoma dużymi miastami w Polsce. Nikogo mam nadzieję nie obraże (a ja się wyładuję) ale wszytsko musi być przez Warszawę, bez niej nic nie da rady. No i tym sposobem kawa dziś mi nie potrzebna :) Miłego piątkowego dnia. A co do sikania w nocy, to ja dziś miałam debiut, ale to chyba już z tych nerwów. A tak wogóle to czasami się czuję jakbym miała zapelenie pęcherza, sikam często ale mało. Tłumaczę już córce zeby nie ganiała mnie tak do tej łazienki, bo to szkoda czasu, że lepiej 2 razy rzadziej ale uczciwie i wtedy ona zawsze przywali mi w pęcherz i zabawa trwa w najlepsze. Na szczęście pęcherz zdrowy więc to tylko moje ukochane dziecko pokazuje swoje najlepsze cechy charakterku. Drucilla ona chce byc chyba taka jak twoje ufo?!?!
-
Renkak chyba wszystkie mamusie się dziś tak wywietrzyły że dopływ świeżego powietrza w ilościach hurtowych zrobił swoje. A ja dziś widziałam w H&M cudną sukienkę na lato - tylko przymierzyć nie ma jak :)
-
Witajcie. Byłam dziś u lekarza. Karolina rośnie cały czas. Dziś waży coś koło 1350g. Lekarz wywróżył że w 40 tygodniu powinna ważyć gdzieś między 3200-3300g. Ja się cieszę, że mieści się w widełkach, chociaż w dolnej ich partii. Mi dziś moja kumpela waga pokazała 68kg. Jako że startowałam z 65 to jest +3k, ale na początku schudłam 3kg, więc tak na prawdę przybyło mi 6kg. Humor mam od wczoraj popsuty zdeczko. Za tydzień mieliśy jechać do Gdańska na świeta i d..a. Mężowi wypadło jakies arcypilne spotkanie na ktorym musi byc i trzeba wyjazd przesunać o tydzień. A jak znam życie to znów będziemy latać jak koty z pęcherzem i załatwiać wszystko w biegu. Cieszę się więc że kupione jest juz łóżeczko, spacerówka i fotelik do karmienia, a reszta zamówiona, tylko czekać na przywiezienie. Chociaż tym się nie będę stresować. Cieszę się że u Was też w dużej mierze dobrze się wszystko układa. Oby tak dalej. Trzymajcie się kochane
-
Czesc dziewczynki. Mam problem z internetem, wiec nie dam rady chwilowo z Wami popisac. Zycze zdrowka, ciepla i spokoju. Na nerwy i niepokoje jeszcze mamy (chyba) czas. Buzka