-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Magart
-
Gdzie sie wszyscy podziewają ?
-
siupka To może przełóż to szczepienie. Ja dbam o to, żeby przed szczepionką Darek nie miał kontaktu z nikim przeziębionym przynajmniej tydzień czasu przed i po. Czasem zdarza się tak, że coś się przypląta i wtedy przesuwamy szczepienie na wszelki wypadek. marlesia Ekstra wieści Strasznie się cieszę, że Ci już lepiej. Najgorszy początek a teraz będzie pewnie z górki. Co do tego "odcinania" się to mi przyszło z czasem. Jak byłam na urlopie to dochodziłam do siebie pierwszy tydzień zanim zeszła ze mnie gonitwa w robocie i stresy. Teraz obawiam się jak to będzie z pracą i dwójką w domu, ale jakoś dam radę Ja właśnie odebrałam bilety na wtorek, bo mamy z Mężem wolne popołudnie i na 17:00 idziemy na Hobbita. A z Darusiem zostaje niania. Kolejna kupka w nocniku
-
nieobliczalna Ale jesteście fajne dziewczyny Majcia mnie tak rozbawiła jak nigdy Super zdjęcie. A Ty wyglądasz świetnie - jak ja bym chciała mieć taka figurę. Super ten kołnierzyk ! aguska2205 Wstawię... cała ja wyglądam jak piłka i jeden wielki brzusio chociaż nie jest aż taki wielki w tej ciąży. A my mamy dzisiaj pierwszą kupkę do nocnika. Akurat zasługa pracy Tatusia i Darusia Ale jaki Młody był zdziwiony jak zobaczył co zrobił... Masakra jakie te dzieci są zabawne Dotarła do mnie paczka z internetowego C&A. Kupiłam 4 koszulki z długim rękawem i tak wciągam, patrzę i mówię M., że kurde za duże kupiłam (98)... Machnęłam ręką, ale jak przymierzyłam to miałam nieźle zdziwioną minę, bo są dobre i na teraz... Kurde jak te dzieciaki rosną...
-
Ja tez sie nie mogłam doczekać na USG połówkowe Ja nie czuję czkawek. Z Darkiem miałam co chwilę, ale nie pamięta kiedy mu się zaczęło. O porodzie myślę i się boję chyba nie mniej jak przed pierwszym tylko inaczej Mi położna środowiskowa akurat chciała ściągać szwy, ale wolałam jechać 30 km do swojego szpitala (w jedną stronę) niż kurde dać się dotknąć tej Pani. Normalnie mnie tak przerażała, że bałam się, że więcej tym wyciąganiem szwów jest mi w stanie krzywdy zrobić niż samo cięcie i szycie A w szpitalu 5 minut ciach, ciach i gotowe. Teraz może Męża poproszę jakby co żeby mi wyciągnął. Chyba, że jakiś głębszy założą. dominika75 Ja już nie znam osoby, która by ostatnio nie chorowała. Z czego bardzo dużo znam osób, które przechodziły w okolicy świąt zapalenie płuc. Ja już nie mogę się doczekać na - 10... Pościel chciałam przemrozić, żeby roztocza powybijać, to ciągłe chorowanie też mnie wkurza. My za to z Mężem działamy i robimy świąteczne porządki Pożyczył mój M. rainbowa i trzepał wczoraj dywany, kanapy, materace i pościele. Wczoraj posprzątaliśmy wspólnie szafę w przedpokoju Od razu lepiej się czuję w domu. novika Hej Kochanie głowa do góry ! Nie smucić się ! Przylatujecie na Wielkanoc? Wakacje? Szybko zleci... Zaraz będziesz miała pełne ręce roboty. A może rodzinka do Ciebie wpadnie w międzyczasie? elfka Jak tam Twoje wizyty u lekarzy?
-
Hejka! U nas pogoda też taka, że strach się bać. Zacina po oknach, szaro, buro i ponuro. Wczoraj moje dziecko spało 3 h w ciagu dnia co mu się już praktycznie w ogóle nie zdarza. dominika75 Jak tam Dawidek? Ja czekam właśnie na świeże bułeczki. Rano obudził mnie telefon z kadr, które po tygodniu od złożenia L4 znalazły w nim niby błąd i oczywiście mam ostatni dzień niby na poprawę. Wkurzyłam się i postawiłam, że dzisiaj to już nikt tego nie poprawi, bo ja mam leżeć, mąż jest do 15 w pracy (kadry pracują do 14:30) i nie ma kto tego odebrać i załatwić. Jakoś leżało to l4 tydzień i przez cały tydzień nie było czasu, żeby to przejrzeć.... masakra, szczególnie, że lekarz już pewnie oddał swoją kopię do ZUS.
-
dominika75 No to przede wszystkim Wam dużo zdrówka. Eh ten sezon wirusowy... mogłoby w końcu być -10 i wymrozić te cholerstwa, bo ciągle kogoś łapie coś. A co do rwy kulszowej to niestety znam i nie polecam. Mi pomaga rozchodzenie. judyta Jak masz darmowa SR w swoim szpitalu to nawet się nie zastanawiaj ! Zawsze to powiedzą Ci co akurat w danym szpitalu warto mieć a czego nie, jak wygląda opieka okołoporodowa, często można szpital zobaczyć, dowiedzieć się kilku niuansów. Nawet gdybyś miała zmarnować trochę czasu i nieczego się nie dowiedzieć to warto podjąć takie ryzyko
-
Ja też miałam beznadziejną położną za pierwszym razem. Naprawdę była pół wieku do tyłu jeśli chodzi o opiekę nad noworodkiem, pielęgnację pępka, karmienie piersią... I niestety przychodziła aż 4 razy i nie dało się jej po dobroci wytłumaczyć żeby więcej nie przychodziła, bo Mały był trochę patologicznie żółty. I w sumie po to mi będzie tylko ta położna środowiskowa żeby oceniła Młodą pod kątem żółtaczki, bo z resztą nie powinnam mieć żadnych problemów.
-
Ja robię ogórkową a na drugie to mam mięso ze wczoraj także nie musiałam długo myśleć
-
Hejka! Ja dzisiaj mniej przeziębiona. Gardło mi zostało. Natomiast z odpoczynku trochę nici, bo Darek wszedł w etap sikania do nocnika i mniej więcej w przeciągu 30 minut wołał mnie 6 razy na sikanie Trzeba to jakoś przemęczyć, bo oszczędność jest niesamowita no i wygoda kiedyś też będzie. W sumie to jednak dużo dziewczynek nam wyszło w tym maju. Szczególnie jak potwierdzą się córcie Koronek i Judyty. Czy ktoś się dowiadywał jak to jest z opieką położnej środowiskowej na chwilę obecną? Podobno z części poradni położna przychodzi na wizytę jeszcze przed porodem. W ogóle Koronek jakbyś się mogła o to dowiedzieć na swojej szkole rodzenia a także o to jakie są obowiązkowe badania (bilirubina? CRP?) noworodka w dniu wypisu? Ja swoją drogą postaram się tego dowiedzieć od znajomej neonatolog...
-
A co u Was słychać? Ja jestem ciekawa kiedy Darek zacznie sikać rzadziej, bo w 30 minut wysadzałam go bagatela 6 razy... a ja w teorii powinnam leżeć a nie latać po domu ale trudno jakoś to trzeba wszystko pogodzić. Muszę tez w końcu coś wymyślić na Dzień Babci i Dziadka, bo jak zwykle zastanie nas problem dzień wcześniej.
-
Nie no ja się staram nie stresować, nie snuć czarnych wizji ani niczego takiego. Tak sobie taka luźną myśl walnęłam
-
siupka U nas też tak było i nagle w sobotę Darek przychodzi do mnie z nocnikiem, że chce siku... Myślę, że dobrze robiliśmy, że go nie przymuszaliśmy i że od dłuższego czasu tłumaczyliśmy po co jest nocnik i co się do niego robi Aczkolwiek idealnie jeszcze nie jest, bo kupek nie robi do nocnika i czasem sie podsikuje.
-
novika Też myślałam, że może to być związane z mniej więcej wypadającą w tym czasie małpą... Cóż nie dojdę sama do tego skąd to Pierwsza ciąża była totalnie bezproblemowa i się trochę wkurzam na taki rozwój drugiej, ale trudno... nie takie problemy ludzie mają Bodajże jeszcze 2 tygodnie i nawet jeśli by się coś podziało to Młoda miałaby wtedy jakieś szanse...
-
novika Nie chce zapeszać, ale ostatnie plamienie było wczoraj rano i jak do tej pory jest spokój. Odpukać... Mam nadzieję, że to było po badaniu... Czy coś...
-
Darek na szczęście jeszcze nie sięga do klamek, ale pewnie już niedługo nas to czeka. Bo, że klamkę trzeba nacisnąć, żeby drzwi się otworzyły to wyczaił już dawno. W ogóle nie umiem wyjść z podziwu w jakim tempie te dzieci rosną... Nawet nie zauważyliśmy a przestał się, w którymś momencie mieścić pod stół a teraz wystaje sporo cm ponad...
-
koronek Ja chodziłam. Chyba od 26 tygodnia jeśli dobrze pamiętam i zajęcia trwały z 2 miesiące. Byłam baaaardzo zadowolona z decyzji. Poszłam do płatnej, prywatnej Szkoły Rodzenia. Mi zależało szczególnie na tej części o opiece nad maluszkiem, bo miałam zero doświadczenia z małymi dziećmi. Niemowlę trzymałam po raz ostatni na rękach jak miałam jakieś 13-14 lat. Wiedza bezcenna... Co do części o porodzie to chyba więcej dała mojemu Mężowi niż mi. Natomiast połóg, karmienie, pielęgnacja noworodka - bezcenne. Spotkania kameralne, bo w 3-4 parki. Teraz nie idę, bo jestem na świeżo z całą wiedzą, ale osobiście bardzo polecam, bo myślę, że mi ta szkoła rodzenia dużo ułatwiła i zdjęła problemów z głowy.
-
Hejka! Mnie w końcu totalnie rozłożyło przeziębienie Leżę i kminię nad imionami, ale tak jak dla chłopaków podoba mi się mnóstwo imion tak dla dziewczynek kicha... do niczego nie umiem się przekonać. Darek już nie dość, że sika do nocnika to odczynia bunt pieluchowy i nie chce chodzic w pieluszce. Przynajmniej po domu.
-
A mnie rozłożyło choróbsko na dobre Z imieniem u nas ciągle problem. Mężowi przypadła do gustu Kasia, ja ciągle myślę nad Hanią, ale ani do jednego ani do drugiego nie jestem przekonana... Na liście jest jeszcze Alicja, Łucja. Dla chłopaków mi się tyle podoba... Błażej, Tymek, Paweł, Kacper, Konrad, Mikołaj i mogłabym długo wyliczać...
-
novika Gdybyś zobaczyła co mój syn robi ze swoim przyrodzeniem to nie miałabyś żadnych dylematów z dotykaniem go po jajkach. On potrafi sobie tak jajka naciągać, ze jest w stanie zobaczyć mosznę od spodu Mnie to boli na sam widok, M. prawie mdleje a Młody nic sobie z tego nie robi Ale nie ma żadnych zakamarków. Ja jechałam zdecydowanie na chusteczkach a kran tylko jak miałam uwalone dziecko od kolan po pachy, ale Młody nie miał żadnych odparzeń od chusteczek. Dziewczyna to dla mnie wyzwanie
-
novika Kiedy wracacie do UK? Powiedz mi czy przewijanie dziewczynki rzeczywiście na początku jest kłopotliwe? W sensie, żeby jej nie napchać w wiadome miejsca kupki? Da się te wszystkie dziewczęce "części" jakoś wyczyścić? Z chłopakiem nie miałam takiego problemu Oni są prości jak budowa cepa :P
-
Zaś miałam lekkie plamienie to jeden pech. A drugi taki, że oglądaliśmy Atlas Chmur no i niestety jak wszystko zaczęło się wyjaśniać po 2,5 h oglądania to plik się urwał, bo był uszkodzony No cóż, taki psikus od 2012 roczku jakieś 30 min przed północą
-
U nas udany Sylwester chociaż do końca pechowy Dzisiaj byliśmy u moich rodziców na obiedzie noworocznym. Popisałam się zupą cebulową. Chyba w ogóle odnajdę swoje miejsce w zupach, bo Mama robi doskonałe mięsa, ciotka super piecze a ja też bym coś chciała się poudzielać i dzisiaj wyszło świetnie. Puszczaliśmy wczoraj z Darkiem fajerwerki. M. kupil takie cichutkie, ktore na niezbyt duza wysokosc puszczaly kolorowe kulki. Frajdy bylo co nie miara. Ja niestety wyrwalam sie w sobote na zakupy i wrocilam przeziebiona wiec troche kiepski poczatek Nowego Roku, ale trudno :P
-
dominika75 Darek sobie nic z huku nie robił. Mówił tylko bum, bum Ale on ogólnie taki jest, że rzadko cokolwiek go przestrasza. Nie lubi wiertarki udarowej, ale tak poza tym to nie straszne mu hałasy. O północy w ogóle się nie obudził. Też wyszliśmy około 18 tyle, że u nas było w miarę spokojnie jeszcze wtedy i tylko kilku jakiś idiotów rzucało jakieś hukowe petardy między bloki. Mój M. zaopatrzył się w takie długie fajerwerki, które puszczały po cichutku kolorowe kulki (tak na wysokość może 2 piętra) i to Darkowi podobało się bardzo. Ja w ogóle nie przepadam za taką zabawą i najchętniej fajerwerki oglądam z domu No, ale Tatusie z synkami mają swoje własne zajęcia i ja się nie wtrącam i grzecznie uczestniczę jak mam ochotę :P
-
wszystkiego najlepszego dziewczyny na nowy rok!!!Zdrowych radosnych dzieciaczków, zakończenia ząbkowania, sikania i kupkania do nocników, przespanych nocy i dużo szczęścia, miłości i spełnienia marzeń!!!
-
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO W NOWYM ROKU MAJÓWECZKI!Na pewno będzie to dla nas wyjątkowy rok także dla nas wszystkich dużo zdrówka, szczęścia i spełnienia marzeń !!!