
Flawia
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Flawia
-
w końcu wrzucam kilka zdjęc z urodzin z dwóch tur..u nas i i moich rodziców...
-
Sylwianna...gratulacje dla Poli za piersze kroczki!!!! Cerrie...no to masz niewesoło...ja nie wiem co bym bez mojej mamy zrobila....ona praktycznie mi wychowuje Frania....najpierw kiedy maż wyjechał na pol roku a teraz tez bo jestem po operacji....trzymam kciuki żeby Twojej mamie sie polepszylo i szybko doszla do formy chociaż wiem że RZS niestety można tylko zaleczyc a raczej zahamowac chorobe Cudaczek...Franek nie chce jeździc w wozku już za bardzo tylko chce chodzic a najszczesliwszy jest kiedy może złapac mojego męża za paluszek i maszerować:)) co do wrożby na roczek to Franek od razu zlapala za karte kredytową....wiec mam nadzieję ze bedzie bankowcem:PPPPP wlaśnie wrociliśmy z zakupów...Franuś ma swoje pierwsze prawdziwe buciki na spacery....ale poszaleli z tymi cenami...Buciki Bartka 170zl:P
-
Cudaczek...ja ten wozek kupilam tylko w razie wypadu do sklepu, żeby lezal w bagazniku w samochodzie jak gdzies bedziemy jechac i Franek sie zmeczy iśc na nózkach....Franus jest duzy wazy 12,5kg i nosi ubranka na 18m-cy wiec dla niego ten wozek jest ok...nie przywiązywalam wiekszej wagi do kolorystyki bo chodzilo mi tylko o to żeby go nie nosic na rekach ze wzgledu na swoje biodro ehh..a my od wczoraj walczymy z wirusikiem....bieguneczka i lekki stan podgoraczkowy....nawet w nocy biedulek zrobil kupkę....podaje dziś Smecte a potem dicoflor .... myslę ze ktorys z gości urodzinowych coś przyniosł Franiowi w dodatkowym prezencie..... Cerrie...fajny ten wozeczek...tylko wczytuj sie w te wagi wozkow bo ja już pare razy sie spotkalam że niby wózek wazyl 4-5 kg ale bez wyposażenia wiec po dołożeniu koszyka, wkladki, daszka i oslonki wychodzilo 7kg...oszukańce jedne:) na szczescie wozki beda nam potrzebne coraz rzadziej bo jak nasze szkraby opanuja umiejętnośc chodzenia to bedzie to tak fascynujące że siedzenie bedzie nuuuudne i na wozek sie wypną:)
-
NIkita...musza Tobie wyjśc takie gluty.....zagotuj sobie siemie w garnku a potem dodaj wystudzone do kapieli....możesz sprobować ale po sobie jako alergika wiem że wysypka wyskakuje w sekunde ale schodzi nawet do tygodnia albo i dwoch wiec spokojnie obserwuj Justynkę....najwazniejsze żeby jej nie swedzialo czyli podawaj wapno i zeby jej sie nie pogarszało a potem trzeba szukac przyczyny
-
Sylwianna....ja uzywam do szafek zabezpieczen BabyOno...sa na lepy wiec szafek nie uszkadzają...a do szaf BabyOno ma specjalne zabezpieczenia na rzepy Allegro.pl - Więcej niż aukcje. Najlepsze oferty na największej platformie handlowej. Cerrie...ja mam paląk ale trzeba go dokupic osobno...sa 2 rodzaje...uniwersalny ktory nie sklada sie razem z wozkiem i za kazdym razem trzeba go odpinac i specjalny do modelu xlr który sklada sie z wozkiem Cerrie...maclaren xlr nie jest lekkim wozkiem i zajmuje dośc dużo miejsca w bagazniku...ja kupilam na wyprzedazy w mothercare wózeczek ich firmowy....ale taki wózek wydaje mi sie idealny jak dzieko chodzi a chce sie isc na zakupy do galerii handlowej ja mam taki model ale w zielonej kolorystyce...kosztowal mnie 120 zl Mothercare Jive Stroller - Flowers : mothercare- Nursery Equipment, Maternity Clothes & Baby Shop
-
Cerrie...ja też mam identyczny materacyk...i tak jak Cudaczek zabezpoieczyłam go podkladem antybakteryjnym gumowanym od spodu (zabezpiecza też materacyk przed zamoczeniem jak dziecko bedzie juz spac bez pieluszki). Kupisz taki podklad na allegro ale i w każdym hipermarkecie typu leclerc czy auchan tez są ja tez mam maclarena xlr i jestem zadowolona..ale teraz kupilam drugi wózeczek mega lekki ze względu na zakaz dzwigania po operacji przez jakis czas..... Maja...ten kucyk Twojej córeczki jest rewelacyjny! AgaNow....ciesze sie że Kamilkowi już lepiej Cudaczek....jak znajdziesz w wawie basen dla maluszków to daj znać....wiosną bym sie może wybrala z Frankiem......ale nie mam zaufania do takich masowych zbiorników....kiedys trenowalam plywanie i pamietam że każdy kto korzystal z basenu musial przedstawić zaświadczenie od dermtologa i to było w takach 90-tych jeszcze
-
obiecuje ze wrzuce fotki urodzinowe Franusia na dniach...ale zaczelam rehabilitacje, moge juz spac na boku i brzuchu i rzucilam jedna kule wiec nadrabiam zaleglości po miesiecznym unieruchomieniu stąd mam mniej czasu na interenet:) z nowosci u nas...Franek pije już Bebilon 3 junior, wcina jogurty i twarozki....a z zup najbardziej lubi tradycyjną zalewajke na kielbasie:)a hitem jest bułka z maslem i szynką gryziona osobiscie przez Franka calymi pięcioma ząbkami:)).....tak własciwie to przestalam Franka ograniczac w diecie.... dzis jade do bartka po pierwsze buciki dla Frania na dworek bo te ktore dostalismy okazaly sie wszystkie za male.....teraz nosimy juz rozm. 22! Franuś mowi już: nie, bach, tata, mama, dziadzia i baba...rozumie slowo "nie wolno" a jesli chodzi o psoty to ja sie przygotowalam na takie ewntualności i zabezpieczylam wszystkie szafki i szuflady a w lazience schowalam wszytsko do wielkiej zamykanej skrzyni i jak na razie nie ma szans czegoś zbroić...co prwda u dziadkow interesuje sie kurkami od kuchni gazowej ale u nas jest elektryczna wiec ryzyko mniejsze Franus dostal tez namiot i spedza w nim polowe dnia.....fajny jest bo idealnie bedzie sie sprawdzal latem w ogrodzie i zastanawiam sie czy go nie zabrac nad morze.....wybieram sie na miesiac w czerwcu z mamą żeby uciec z warszawy przed Euro...moja ciocia ma pensjonat w Karwi a w lipcu jedziemy z męzem drugi raz ale juz w inne miejsce.....
-
hej!..Franus dziekuje za życzenia! jakos przezyłam urodzinki...chociaz dzis mnie tylek boli od siedzenia i chodzenia po sniegu i lodzie o kulach (moj mąz stwierdził że powinnam sie czuc bezpiecznie bo przeciez mam 4 nogi...no rece opadaja jak on cos walnie czasem:) urodziny robilismy u nas w domu, jestem dumna z mojego meża bo spisal sie na medal...wysprzatał wszytsko na blysk, przetarl całe szklo, zrobil zakupy i wszytsko poukladal.....on sprzata lepiej niz ja!:) goscie dopisali....Franek na powitanie oczywiście spał bo to byla jego pora a jak sie obudził to byl maly placz z wystraszenia ze tyle twarzy widzi na raz....przez pol godziny kurczowo trzymal sie mojego męza ale potem juz byl soba:) świeczke zamiast zdmuchnać to chcial zlapac w rączki:) z prezentów dostal...nocnik grajacy FP, ksiażeczke muzyczną z odglosami zwierzat (swietna jest!) i perkusje..ale taka z krzeselkiem, bebnami, talerzami i mnostwem melodyjek...Franek zachwycony!....niezle sobie radził...gorzej moja glowa:P...postaram sie szybciutko wstawic zdjecia:) dzis mamy tez mala powtórke urodzinową bo wpada moja chrzestna i siostra cioteczna.....ale dzis to juz bez szaleństw wiec jakos dam rade:)
-
Dzieki Marysiu za życzenia dla Frania ! czekam tylko az sie obudzi żeby dac mu urodzinowego buziaka.. ale ten czas mija...to juz rok!....musze na maxa wykorzystac ten cudowny czas przytulania i buziakow bo potem to bedzie " mama ale wstydu mi narobilas przy kolegach z tym calowaniem mnie":))))) o 9.20 zrobimy Franiowi odcisk nozki i raczki na pamiatkę a po poludniu zjedzie sie rodzina na tort buziaki!
-
super że wam sie tak udały walentynki..ja dostalam czekoladki z alkoholem...moj mąz to ma wyczucie:) biorę silne leki na rozluźnienie mięśni i nie wolno mi tknąc alkoholu nawet w minimalnych ilościach:))) w ramach dbania o diete polknelam już 2 pączki a dzien jeszcze dlugi wiec pewnie w 4 sie zamknę...hmm...w końcu raz wroku jest tlusty czwartek:) bylam dzis u lekarza żeby mi rehabilitacje zlecil...usłyszalam że jestem w bardzo dobrej kondyccji jak na 3 tygodnie po zabiegu i właściwie nic mi nie jest potrzebne...ale upadlam sie że chce wiec przez 2 tygodnie bede dzielnie ćwiczyć:) lece na obiad.....
-
Cudaczek...dokładnie o tą wrożbę mi chodzilo:)...moja mama mowi że ja zlapalam jednoczesnie za rożaniec i kartę do gry i interpretacja byla że zostanę zakonnicą hazardzistką:))) co prawda wrozba w moim przypadku jak na razie sie nie sprawdziła ale u mnie ta wróżba na roczek jest taką rodzinną tradycją......
-
no tak dzis sa walentynki! ehhh....u mnie nawet sex odpada:( o kolacji i kinie moge pomarzyć........ dziewczyny ale wam zycze wszytskiego dobrego w ten dzien i oby wasze drugie połowki mile was zaskoczyły!!!......duzo miłości i czulości!!!
-
Cudaczek...Franek zalicza upadki tylko jak probuje wspiąc sie na jaks przeszkodę zamiast ja po prostu obejśc...a tak to juz tylko na dwoch nożkach smiga:) w ciagu 3 tygodni tak sie rozkrecił...az jestem w szoku ze tak szybko mu poszlo Cerrie...dokładnie bedzie tylko tort owoce kawa i herbata...i to u nas w domu żeby mamie nie robic klopotu....moj mąz ma sie wszystkim zając włącznie z posprzataniem mieszkania, zamowieniem tortu i zakupami....jakos mnie nie martwi czy sobie poradzi bo innego wyjscia nie widze wiec bedzie tak jak bedzie i tyle....mialam zamawiac tort w kasztalcie biedronki ale to koszt 200 zł wiec bez przesady....wystarczy tradycyjny torcik smietankowy z napisem.....bo wydatkow ostatnio to ja mam zdecydowanie dużo:)) dziewczyny wiecie dokladnie co sie przed dzieckim kladzie w tej wrożbie na roczek....bo ja pamietam tylko ze różaniec, karte i kieliszek....i co jeszcze????
-
normalnie można sie wsciec!....jak mróz mniejszy to padać zaczęło!..wczoraj wybralam sie na pierwszy dluższy spacer..hmm o ile to można nazwac spacerem bo chodzilam po podjeżdzie przy domu...no ale jakis ruch wiekszy byl.....dzis moge sobie pomarzyc o kolejnej "wyprawie" bo pada ten biały gów... puszek!!!!..wrr..no to sie nawsciekalam:P Franek juz nie chodzi...zaczyna biegac:((....na poczatku idzie wolno jak kaczuszka a im blizej jest upatrzonego celu tym dostaje przyspieszenia i na koniec juz ma takiego speeda że nie daje rady wyhamowac i rzuca sie na cel:) a równowage lapie tak śmiesznie trzymając rączki z przodu:)..no ale w koncu najwyższy czas chodzic bo w sobote moj synek kończy roczek! co do prezentów na roczek...my mu kupujemy taką ramkę na zdjecie i w dniu pierwszych urodzin zrobimy odcisk rączki i nozki:).....Franek ma juz wszystko i medaliki i znak zodiaku i srebrna lyzeczke z grawerem .... na pewno dostanie gadająca ciężarowke FP ...a co do rodziny meża ktora ma takie wyczucie i przyjedzie na urodziny pomimo mojego stanu to nie mam pojecia co dostanie.......hmm....szkoda mi tylko mojej mamy na której glowie bedzie cale przyjecie...ehh.....
-
ale sie rozpisałyście:) Sylwianna.....jak czytalam o Twoim upadku to mnie tylek tez rozbolal.....dobrze że sie tylko na siniakach skończylo!!! no i ze Polcia jest cala i zdrowa. AgaNow.....hmm..dziwne ze tak sie przed Toba otworzyl jakis obcy facet.....nie czujesz sie z tym nieswojo? Maja......moja Toyotka ma 3 lata z hakiem wiec jeszcze nia pojeżdze troche...ale najwazniejsze jest to że jest wyższa od Hondy a ja juz sie rwe do prowadzenia samochodu:)...wczoraj jak z mezem jechalam przerejestrowac samochod to dziwnie sie czulam w roli pasażera na przednim siedzeniu w pozycji półleżacej bo nie moge jeszcze do konca zginac nogi w biodrze i strasznie mnie to meczy Krowka.....calkiem juz na chodzie jestem..ale nadal o dwoch kulach, nie moge dzwigac i sie schylac wiec wkurzam sie bo nawet skarpetek nie zaloze sama i Franka tez nie moge nosic:(......niby na kontroli lekarz mi powiedzial że mam odstawic kule za miesiac ale ja sobie tego wyobrazic nie moge....tym bardziej ze udo mam jeszcze obolale i ciagną mnie mieśnie...ale na to pewnie trzeba czasu
-
a ja od 4 juz "na nogach"...zwariuje jak jeszcze troche bede musiała spac na wznak!!!!! Cudaczek...dostalam Toyote.....nie potrzeba mi nic wiekszego...a wczoraj pozegnalam swoją Hondę:(..poszla na pniu.....ehhh.....normalnie mialam chwile zalamania....nie wiedzialam że można sie tak przywiązać do samochodu:(( a my mamy kolejnego zęba.....lewa górna dwójka:(..Franek chyba chce nadrobic zaległości...
-
Betty.....samochod mielismy juz zmienic wczesniej w sumie, co prawda operacja nas troche kosztowala i decyzje o kupnie samochodu odżylismy ale trafila sie okazja jak mi powiedzil mąż..... dzwonilam do pediatry Franka i powiedziala że skoro tylko kaszle i to tak sporadycznie to żeby mu podac syropek i obserwowac a jak sie do poniedzialku nie poprawi to dopiero go przywisc na osluchanie jak na razie nie zakaslała ani razu od rana.... Nikita...gratulacje pierwszych kroczków!!!!!...zobaczysz ze w ciagu dwoch tygodni bedzie juz prawie caly czas na dwoch nozkach sie poruszac.....Franek zrobil swoje pierwsze kroczki ok. 3 tygodni temu a teraz juz ladnie sobie radzi na dwoch nózkach:)upadki zalicza tylko przy skretrach:0zdecydowanie musi nad nimi popracowac:)
-
a ja juz nie wiem co mam robic...Franek od paru dni kaszle...ale tylko rano i po drzemkach ...paskudnie mu sie odrywa i potem juz cisza...idą mu 3 zeby na raz i slini sie po pachy...zadnych innych niepokojących objawów nie ma.....czy to może byc od zebów???? daje mu prewencyjnie Lipomal...moje dziecko od 2 tygodni tez siedzi w wdomu i wszyscy sa zdrowi wiec co to jest? a ja cala zsypana..uczulil mnie lek na ścięgna:(...ale tak ze byłam cala w bąblach wczoraj i oczu nie moglam otworzyć do konca bo tak mi powieki spuchly.....na szczescie mam znajomą dermatolog i odczulam sie juz:) ale mi maż zrobil niespodziankę..... kupil mi nowy samochód bo stary jest za niski dla mnie i po operacji ciężko mi do niego byloby wsiąść.....a tak juz za 2 tygodnie ruszac moge:)..juz mam dosc lezenia i kuśtykania od lożka do fotela....blokuje mnie tez ta pogoda bo jak spadnie snieg to ryzykowac wyjscia o 2 kulach tez nie bede:( byle do wiosny!!
-
Cudaczek...kiedyś juz pisalam o kredkach, myslę o takich kostkach woskowych: Prace ręczne dla dzieci, filc, merynos do filcowania i filc wełniany - Warszawa - Kostki woskowe Stockmar - 12 kolorów albo o grubych kredkach woskowych dla dziecki firmy Crayola: Paluszkami.pl internetowy sklep plastyczny dla dzieci. Oferujemy farby i farbki do malowania twarzy, palcami, plakatowe, kredki, flamastry, zestawy kreatywne polecam stronke na przyszłośc
-
im wiecej oglądam w tv relacji, nagrań i materialów operacyjnych dot. porwania Magdy to dochodze jednak do wniosku że ta matka kompletnie nie byla przygotowana do marzecirzynstwa i może faktycznie smierć Magdy była wynikiem nieszczesliwego wypadku ale po nim ta kobieta ratowala własną d.....ę !!!! a jej rozpacz nie byla wynikiem bolu po stracie dziecka tylko strachu przed konsekwencjami tego co sie stało!!!!
-
dzis jak wlaczyłam tv to aż sie popłakałam na wiadomośc o Madzi......przykro mi strasznie...ja rozumiem matke Magdy.....myslę ze byla w strasznym szoku i na pewno nie zrobila tego celowo....rozumiem ją jako matka, rozumiem jej ból i rozpacz....ale w pewnym momencie "jej wersja"zabrneła za daleko.....ile osob sie w to zaangażowało???!!!..ile czasu poświecili poszukiwaniom osobym zupełnie bezinteresowne???!!!..i o to mam do tej matki żal! Krówka...super że w koncu wyrwalaś sie gdzies ze znajomymi! oby czesciej!a z tego co piszesz Twoj R. poradził sobie doskonale!...mmm...tajskie jedzonko....bardzo lubie...ale ostatniochodzi za mną sushi.... a my mamy kolejnego zabka:P...po koszmarnej nocy z płaczem rano pojawiła sie lewa gorna jedynka:) u mnie rano było -24:(((przy takiej temperaturze to ja nawet nie mam szans wyjsc z domu bo mi rece do kul przymarzną:P
-
witam:) u nas baz zmian...ja "wypoczywam" a Franek szaleje...chodzi juz calkiem nieźle i na szczecie tak asekuracyjnie..mam nadzieje ze mu sie nie zmieni i nie zacznie mi biegac:) od wczoraj Franus jest dumnym posiadaczem mega sliwki na czole...hmm..tatus go pilnowal:p...wygłupiali sie na kanapie, Franek sie wdrapal na oparcie i uderzył czołem o parapet....to chyba tak specjalnie na mamusi urodziny żeby sie inaczej niz zazwyczaj prezentować przy stole:) zapraszam na tort urodzinowy......kolejny rok za mną...na szczęście wciąż mam bliżej do 30 niż do 40:)))
-
Nikita...Franek od paru miesiecy juz ma tylko 2 drzemki w ciagu dnia i to max do godzinki czasu ale potem w nocy spi od 20.00 do 7.30 wiec prawie 12h. Drzemki ma o stałych porach tak samo jak i posiłki...mam nadzieje ze m sie nie zmieni:) 2-3h snu....ale mialas szczescie!
-
Betty...edit: chodziło mi oczywiście o "Na gorącym uczynku" a nie o "Mistyfikację":) Cerrie....31,40 za nutramigen???!!! powariowali!!! zdecydowanie zapytaj sie lekrza czy możesz przejśc na bebilon pepti. Frankowi nic nie jest na tym Bebilonie HA..czasem ma jakies malenkie krosteczki na buzi ale znikaja po jednym dniu wiec sie nie martwie.....w koncu wcina prawie wszystko włacznie z szynką ze sklepu, pomidorami z kartonu czy biszkoptami i sucharkami z cukierni..czasem myslę ze lekarze teraz to są przewazliwieni i ogolnie panuje jakaś moda na alergie...jak my bylyśmy małe to nikt nie robil takich szopek.....Twoja Laura na pewno w końcu wyrośnie z tych uczuleń..podobno do 2 r.ż dziecko powinno wyrosnąc z alergii jesli powstała ona w wieku niemowlęcym...ja bym robiła Laurce male prowokacje glutenowe...w koncu dzieciom alergicznym gluten wprowadza sie w 10 m-cu Ja sie jakoś trzymam..im wiecej leże tym mniej mnie boli ale ile można leżeć...w koncu nawet na L4 mam 2 czyli że moge chodzić:) zaciskam zeby i daje rade, najgorszy jest pierwszy miesiąc a po nim juz nawet samochód moge prowadzic wiec musze juz byc na całkiem niezłym chodzie....w sumie po to operowalam sie prywatnie żeby wrocic do formy jak najszybciej ze wzgledu na małą inwazyjnośc ...ale teraz sobie nie moge wyobrazic nawet samodzielnej kapieli pod natryskiem:) Maja...duzo zdrowia dla taty!!!
-
Betty...mam małe zaległości:) Klinika i Mistyfikacja czekają na nocnej szafce ale to kwestia dni..teraz jestem jeszcze slaba...co prawda przeciwbolowe biore tylko na noc bo w nocy bol jest wiekszy bo inne bodźce są wyciszone......ogolnie daje rade ale przyszla do mnie ta cholera @ wiec o 20.00 padam w budze sie o 4.00:) co do picia z niekapka czy kubka..Franek pije z niekapka od jakiegos miesiąca i w koncu zaskoczyl że trzeba podnieśc rączki do gory zeby leciało:)..uwielbia tez pić z kubka ale trzeba mu go trzymac.mleko pije sam z butli i powoli ucze go jeśc samemu....np wczoraj rozdrobnionego ziemniaka nadziewal sobie sam na widelczyk aventu 12+ i wkladał ladnie do buzi....z musem jest natomiast różnie...czasem trafia na bluzeczke albo w oko:)