Skocz do zawartości
Forum

Jomira

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Jomira

  1. Teraz ciachaja od pepka w dol? Ja 20 lat temu "dostalam" usmiech od biodra do biodra. O tyle dobry, ze na wysokosci spojenia lonowego, wiec nawet kuse majciochy blizne zaslaniaja. Co dla mnie bardzo jest istotne, bo mam ogromna sklonnosc do bliznowcow i blizna zbielala i nieco sie zmniejszyla po 10 latach. Wczesniej byla krwistoczerwona i gruba na 7-8 mm. No i jestem ciekawa jak mi teraz zrobia? Bo na chlopski rozum myslalam, ze poleca po starym, wyciachaja zrosty i zaszyja na nowo.... Mafinko faktycznie w Polsce nieco trudniej z planowaniem. U nas to kurde planuja do bolu :) Gdybysmy byli zdecydowani od poczatku na cesarke, to moglabym ja miec zaplanowana w 20 tygodniu ciazy! Bo u nas kroluje matka-krolowa PROCEDURA!
  2. Jomira

    Autyzm

    Jezeli chodzi zainteresowania, to Misiek pilke nozna lubi, ale nie bardzo lubi grac z rowiesnikami, bo jednak widzi, ze nie jest tak dobry jak oni - brak koordynacji. Ale jezeli dzieje sie to w grupie "takich samych" jak on, to bardzo chetnie. Jest najlepszym bramkarzem. Generalnie to u nas komputer na potege. Do tego nie "rzniecie gierek" tylko robi strony internetowe, fora, programuje, ma kupione jakies serwery z grami, ktorymi administruje i do nich cos tam doprogramowuje. Pisze cos tam.... bo od 3 lat zatrudniam studentow, ktorzy ucza go roznych rzeczy i niestety jestem juz daleko od tego co Misiek potrafi i robi. Generalnie cieszy mnie to, gdyz laczymy z informatyka jego przyszlosc. Czy to bedzie zawodowka czy technikum, to sie okaze za 2 lata, ale napewno kierunek zwiazany z komputerami.
  3. Jomira

    Autyzm

    Oj, nie widzialam, ze cos sie dzialo w tym czasie, a tu tyle odpisywania :) Jezeli chodzi o mnie, to ja diagnoze przyjelam z ulga. Od 3 roku zycia cos sie dzialo, widzialam, a nikt nie potrafil powiedziec co. Chodzilam od Ajnasza do Kajfasza. Kazdy z lekarzy, psychiatrow, psychologow itp. widzial tylko wycinek rzeczywistosci, nikt nie potrafil przypasowac tego do calosci. Tak wiec, jak juz dostalam diagnoze to odetchnelam, bo w koncu wiedzialam o co chodzi. Zal mi tylko tych kilku straconych lat, w ciagu ktorych mozna by tak duzo zrobic. Co do Miska i ciazy ... hehe zaczne od Miska :) Misiek to nie Michal, a Bartek. Tyle, ze on byl jak taki koala czy panda wiecznie na mnie wiszacy , ze nazywalam go Miskiem. Niestety, chlop z niego jak dab wyrosl i juz nie pozwala na siebie mowic Misiu - "mamo, nie badz dziecinna" mawia :) Ale wracajac do ciazy... Misiek czeka na siostre z niecierpliwoscia. Zwlaszcza, ze jest to zamowiona siostra. Jego problemem jest w tej chwili to "czy bedzie mogl wziac chorbowe w szkole na okolicznosc porodu siostry"? No bo jak to moze byc, ze JEGO SIOSTRA ma sie rodzic, a on nie bedzie w szpitalu???!!! Na szczescie juz w szkole uzgodnilam, ze Michu w dniu porodu nie przyjdzie, wiec Misiek ma problem z glowy. Jest natomiast drugi problem: "co on zrobi, jak on sam zostanie z Maja i Maja zrobi kupe, a on nie bedzie wiedzial jak z tego wszystkiego korzystac - wanienka, statyw, polka do przewijania kosmetyki"... Obiecalam mu, ze wszystko mu pokaze, ale niestety jest to dla niego jednak spory problem. Idzie do lazienki. Otwiera polke do przewijania i sie "zawiesza" - drzwi sa zamkniete, wiec nie widze co robi, ale przypuszczam, ze oglada wszystko po kolei i probuje zapamietac co do czego". Potrafi w lazience spedzic 10-15 min. Generalnie troche sie obawialismy, ze moze mnie uderzyc w napadzie zlosci, ale nic takiego nie mialo miejsca. Uwaza na mnie, rozmawia o Malej Mai. Sledzil opisy rozwoju dziecka w kazdym miesiacu, wiec jest dobrze. Oby tego nie zepsuc. Co do lotu samolotem :) Michu nie za bardzo lubi. Kiedys lecial z siostra i tuz po wyladowaniu uszy mu sie zatkaly. wiec wrzasnal ile sil w plucach by uszy sobie odblokowac. Wspolpasazerowie malo zawalu nie dostali. Generalnie, nam sie juz udalo opanowac tlumy. Odporonosc Miska na tlum i halas wydluzyla sie do jakichs 2-3 godzin, wiec jestesmy w stanie podrozowac. Jednak po katastrofie smolenskiej, zaczal bac sie, ze samolot sie rozbije. I jak lecielismy w czerwcu do Tunezji, byl baardzo zestresowany. Wiecie jak go uspokoilam?Cholernie racjonalnie. Ze w razie czego umiera sie szybko, wiec nie bedziemy dlugo cierpieli, a jestesmy wszyscy razem, wiec nikt za nikim nie bedzie musial plakac ani cierpiec, ze w zasadzie to nie ma co sie bac. Bo jakby co, to nikt nie bedzie cierpial. I jakos sie dalo. W trakcie lotu dostal dvd z kilkunastoma filmami i odplynal :) Michutku - jak najwiecej opowiadaj o podrozy, moze zdjecia? samolotu, lotniska, mieszkan, ludzi? sprobuj moze mu rozrysowac obrazkami po kolei podroz? Stanie w kolejce, oddanie bagazy, przejscie do poczekalni itp. A pozniej moze rozmawiaj, kogo odwiedzicie, kto to jest, zdjecia itp. Tak maly przewdonik turystyczny... I jak najczesciej go ogladajcie. Michu po dzis dzien funkcjonuje ze szczegolowym planem. Odeszlismy juz od obrazkow, pracujemy na planie lekcji i kalendarzu, ale wciaz jest mu potrzebna dokladna wiedza co i kiedy bedzie robil. Wtedy nie ma najmniejszego problemu, nawet jezeli jest to cos co nie bardzo mu pasuje, lub nie lubi. Bedzie dyskutowal wczesniej, ale jak nadejdzie czas, zobaczy w kalendarzu to juz nie dyskutuje.
  4. Mafinko, a Ty nie masz ustalonej juz daty cesarki? Ja czytalam u nas (na dunskich stronkach), gdy mi Alat podskoczyl, ze w przypadku cholestelazy, bezwzglednie rozwiazuja ciaze w tygodniu 38. Nie czekaja czy wyniki skocza, czy nie. Boze, ja juz odliczam, zostalo 3 tygodnie i 1 dzien... Choc pytanie czy dotrzymam :) Swiadomosc, ze Maja ma w tej chwili jakies 3,2 i ze wlasnie zaczela wywtarzac kortison, ktory powoduje wzrost plucek, wiec za jakies 5 dni, moglibysmy juz startowac ... Dzis ranek zaczelam od mdlosci i zawrotow glowy,wieczorkiem mnie przeczyscilo... czyzby sie cos szykowalo??? Generalnie mam dosc, bo naprawde nic nie moge robic. Oszalec mozna, zwlaszcza, ze nie czuje sie zle. Czuje sie zle, jak cos porobie :) I pozniej odchorowuje 2 dni. Az sie znow dobrze poczuje i cos porobie :) Noszszsz bledne kolo.
  5. Solange u nas w szpitalu (generalnie w dunskich szpitalach) sa gatki i podpaski, wiec musisz sie zaopatrzec na czas pobytu w domu. Jezeli chodzi o podpaski, to mam nawet u Ciebie. Bede w srode jechala do logopedy to Ci podrzuce. Generalnie co do majtek to ja polceam jednorazowki nie siatkowe, a powiedzmy ponczochowe. Siatkowe strasznie sie wgniataja w skore, zwlaszcza jak ktos ma wrazliwa. Mozna na rynku znalezc takie jednorazowe, ktore nie sa z siateczki a z takiego materialu jak cienkie rajstopy. Jezeli chodzi o diete przy karmieniu, to moim zdaniem glowie chodzi o stopien tolerancji malucha. Kolki jednak sa bardziej zwiazane ze stopniem tolerancji malucha niz "gazowoscia" potraw i najczesciej pozniej (lub wczesniej - u mnie maluch mial 3 tygodnie), ze tak powiem wychodzi z nich przynajmniej skaza bialkowa (moj syn mial regularna atopie od czubka palcow u nog, po czubek glowy). Moim zdaniem trzeba po porstu jesc rozsadnie i obserwowac jak maluszka brzuszek i skora reaguja. Poduszke do karmienia polecam. Przetestowalam karmiac blizniaczki w czerwcu (buteleczka co prawda). Rewelacja. Swietna podporka pod reke, zero zgarbienia czy wysilku. No i jak Mala zasnela, to sobie spala u mnie jeszcze chyba z godzinke, bo jej ciezar zupelnie nie wplywal na moja reke czy kregoslup. Tatianko, jak zadna sie nie wepcha w kolejke, to bede ja, bo mam planowana cesarke na 2/2, wiec u mnie moze sie jedynie do przodu przesunac :) No, ale roznie moze byc. Wiesz jak to z tym staniem w kolejce. Im blizej okienka, tym ludzie bardziej niecierpliwi :)
  6. Witajcie w klubie. Ja tez z tych bezmiesnych. Moglabym jak Monik, cale zycie na zupkach przezyc. Uwielbiam latem takie zupki ze swiezutkich warzyw tylko na maselku i zapraione mleczkiem... mniaaami A moj chlop i syn, tak jak Wasi mezowie, jak miesa nie ma, to nie obiad. Nalesniczki, a prosze bardzo, ale na deser... Ja juz tez spakowana i gotwa, nawet ocieplacz na fotelik zalozylam i moge jechac. Zostalo nam rowniutko 3 tygodnie i 2 dni. Bo juz srody nie licze, bo cesarke bedziemy miec miedzy 7.30 a 10.30 tego dnia nie biore pod uwage. Jak nakladalam spiworek na fotelik, przy okazji rozpakowalismy Isobase... no i oczywiscie okazalo sie, ze nie pasuje do naszego samochodu. Szlag! Trudno, bedziemy wozic mala w samym foteliku, nieco trudniej wkladac do auta, ale jakos przezyje. Moze w wakacje w koncu zmienimy samochod (przymierzamny sie od tego juz od dwoch lat), a wtedy kupimy nastepny fotelik z baza. Kathi, zycze CI by sie z mezem poukladalo. Bo szkoda tak wiecznie "miec nerwa". A tak swoja droga to i ja mam na swojego czasem, ale mam przewalone, bo oczywiscie, wkurzam sie na mojego chlopa nieslusznie, wiec pozniej mnie drecza wyrzuty sumienia, ze taka swinia jestem.
  7. Ochrypialo mnie praktycznie juz po pierwszych zajeciach, wiec ewidentnie o to chodzilo. Ide w srode raz jeszcze, bede chodzic jeszcze okolo pol roku, z przerwa na pierwsze tygodnie Mai. Pani chce mnie tez nauczyc miekkiej emisji glosu, bym wiecej juz gardla nie zdzierala, a co najwazniejsze, kontroli nad glosem, bo ja jak sie wkurzam, albo bardzo ciesze to "dre pape" bez kontroli :) Wiec oplacalo sie pochrypiec, by dostac taki pakiet za darmoszke. Milej niedzieli!
  8. Heheh... dobre :) Ubaw po pachy! Hektorek zasadniczo niemilosiernie swini, roznosi to wszystko po calym domu i przerabia na szczatki. Aczkolwiek od czasu do czasu cos pozre... Kurde wszystko przez Paja - psiego ideala. Pajo uwielbia szatkowac papiery, ale nigdy nic sam nie wzial. Szatkowal to co dostal. Najbardziej lubi koperty z szeleszczacym okienkiem. Deva - wspolczuje wydatku! Pociesze Cie, ze przed nami opcja wymiany samochodu, bez pytania "czy", lecz z pytaniem "kiedy". Nasza wiernie sluzaca nam Toyota ma juz 13 lat!!! Wyobrazcie sobie, ze to auto jezdzi wciaz totalnie bezawaryjnie i odpala nawet w najwiekszy mroz!!! Stad tez trudno nam sie z nim rozstac. Co pol roku planujemy, ze za pol roku... Minelo poki co 2 lata. Teraz mialo byc juz ostatecznie, bo Maja, wozek itp. czyli wieksze potrzeby... Grudzien minal, a wraz z nim nam zmiana samochodu, wiec co najmniej do wakacji (o ile Toyka sie zbuntuje) pewnie znow pociagniemy
  9. Ja bym jeszcze nie inwestowala w laktator. Moze przegladnij oferty, ceny i kupisz jak bedzie potrzebny? Corke karmilam co prawda niecale 2 miesiace, za to syna 13. Nigdy nie potrzebowalam laktatora. No chyba, ze planujecie szybko do pracy wrocic, albo zawaza inne wzgledy? Moja przyjaciolka od blizniaczek bardzo sobie chwalila elektryczny Aventu, twierdzi, ze Avent i tylko Avent. Potrzebowala go tylko dlatego, ze mniejsza z dziewczynek nie miala sily ssac i przez pierwszy tydzien miala podawane mleczko mamy przez sonde. Joasiu, trzymaj sie - zdrowka zycze. Co do spraw jajecznych: moje obydwa chlopaki jajca maja. Jeden (golden) ma mimo zakonczonej kariery wystawowej, bo zaden z lekarzy nie chce mi go wykastrowac, bo twierdza, ze skoro pies spokojny, bez nadmiaru hormonow i meskosci, to i po co. Drugi (jamnik) wciaz ma szanse na kariere wytawowa, w zwiazku z tym :) ja mam wciaz szanse na czerpanie korzysci z nierzadu :) Jakby tak Hektorek jedna suczke w dziennie, tylko w dni robocze :) heh... on by mial raj, a ja kupe kasy. To oczywiscie zart, bo to wcale nie taka prosta sprawa. Ale posmiac sie zawsze mozna.
  10. Oj, Solange, jak mi Leniuch pozwoli to zeskanuje zdjecie Miska po porodzie, ... Coz, niby dla kazdej matki jej dziecie najpiekniejsze, ale wydaje mi sie, ze Michu nie byl brzydki :) Ja oczywiscie zdjec czy filmow z krocza sobie nie zycze, ale zdjecia Miska z porodowki, uwielbiam do dzis.
  11. Karim, Monik dziewczynki zdrowe jak rybki byly, mimo ze malutkie. Nie lezaly w inkubatorze ani pieciu minut. Jedynie byly w szpitalu nieco dluzej (znaczy tydzien :) ) , az ta mniejsza wrocila do wagi urodzeniowej po utracie fizjologicznej. No i byly nieco cieplej ubierane i przyjaciolka musiala uwazac, by sie nie wychladzaly (nie tracily energii na ogrzewanie cialka). Dziewczyny w ciagu 3 miesiecy wyrowanly wage w stosunku do rowniesnikow. Obecnie maja 6 miesiecy i wskoczyly w rozmiar 74, wiec sa juz zupelnie standardowe. Ta 2,5 kg, to nawet pulchniutka sie zrobila :) Mafinko Matko i corko!!! Wierze, ze tym razem Cie ominelo. Odebralas juz swoja porcje chorob i przypadlosci, wiec nie ma miejsca na nastepna. Trzymaj sie! A Ja trzymam kciuki (Ciebie przeciez nie bede :) ) .
  12. Ja Mafinko urodzonym optymista jestem. Ale zycie chociaz mnie nauczylo, ze w takim razie musze oprocz planu A miec plan B i C, wtedy nie niespodziewane rezulaty nie trafiaja mnie tak mocno. Po prostu przechodze na plan awaryjny :)
  13. Mamo... dziekuje w imieniu Hektorka. Ten juz w formie. Utluke chyba :) Kurde nie nadazam za nim. Wiecznie sobie cos znajduje. To reklamowke, to butelke po coli. Co mu cos zabiore to sobie cos nowego znajdzie. Chyba juz zapomnial o pobycie w szpitalu, albo mu sie teskni, wiec probuje cos nowego pozrec :) Milego dnia wszystkim!
  14. Solange w szpitalu jest doradca i jest tez taki duzy laktator. Generalnie beda Ci odradzali wyjscie ze szpitala, dopoki nie opanujecie karmienia. Pozniej do domu przychodzi polozna nawet kilka razy, zwlaszcza, ze gdy bedziesz sama. Tak wiec nie martw sie, nie zostaniesz z tym sama. Poza tym nie wiem jak zorganizowali to u Ciebie, ale my jako grupa u poloznej bedziemy mieli "baby traef" i wtedy tez bedziemy mogly sie powymieniac spostrzezeniami. Co do pogody to u nas tez odwilz, ale z pieknym sloncem. Niby w ogrodzie wciaz jest snieg, ale kundle wrocily do domu ublozone po pachy. Niestety nie dalo sie szmatka wypolerowac. Trzeba bylo prac. Teraz po praniu Hektorek dotsal "szwungu" i sobie wiecznie cos znajduje w pojemniku na plastyki. Co mu zabiore, to sobie znow cos znajdzie. Przed chwila byla to reklamowka, pozniej butelka po coli. Dalam mu taka cytryne po soku cytrynowym, ma z tym spory ubaw, bo ciezko to zlapac :)
  15. A ja mysle, ze to kwestia nastawienia. U mnie nie bylo superowo. Misiek jadl przez 6 miesiecy co pol godziny przez pol godziny przez okragla dobe. Ciagle mial kolki, wiec nawet do ubikacji musialam z nim chodzic. Spal, jak go polozylam na sobie, spalismy wtedy razem. Do dzis pamietam, jak pewnego dnia o godz. 16.00 z glodu zjadlam cwiartke suchego nawet nie pokorojonego chleba przyniesionego mi przez sasiadke, bo nie mialam najmniejszej mozliwosci zrobienia sobie sniadania. Tylek mi sie papral - szyto i pruto 3 razy, wiec wiadomo tez ze bolal jak cholestra... Jednak naprawde wspominam ten czas bardzo dobrze. U mnie dzialal sam widok Miska, od razu wszystko stawalo sie nie wazne. Dlatego moim zdaniem jednak budowanie w sobie pozytywnych emocji ma sens, ale kazdy ma inna strategie :)
  16. Solange - po porstu nie sluchaj!!! Roznie to bywa, u kazdego inaczej. Ja czas po (z Miskiem) wspominam bardzo dobrze, zylismy sobie w spokoju i symbiozie. Zupelnie sie oddalam rytmowi Malego i bylo super. Mysle, ze tak bedzie i u Ciebie! Badz dobrej mysli.
  17. Trzymamy mocno ! A mnie to juz wszystko jedno, w niedziele koniec tygodnia 36, wiec jakby co to za tydzien bedzie porod o czasie. Maja juz ponad 3 kg, wiec "niech sie dzieje wola nieba" :) ALe serdecznie dziekuje za dobre zyczonka.
  18. Hej dziewczyny, dluuugi to byl dla mnie dzien. Sad, pozniej polozna 3 godziny, a pozniej jeszcze zakupy. Ale :) zdobylismy lopate do sniegu!!!! kurde, normalnie szly ostatnio jak szynka w czasie kryzysu. Nasza sie polamala i byl dramat z odsniezaniem. Co do poloznej i jej cudownych rak, to ona twierdzi, ze raczej pomylki nie ma, na jej oko, tez Mala w okolicach 3 kg. No coz, ma to swoje plusy, bo jakby cos tfu tfu nie tak teraz to konczy sie 36 tydzien, Gwiazda wazy okolo 3 kg, wiec chociaz tyle... Co do wydzieliny, to kazala obserwowac i w razie czego do szpitala jechac. Na szczescie dzis caly dzie nic mi nie leci, wiec ona twierdzi, ze raczej nie wody, a nawet jezeli to dopoki nie leci ciagle to nic zlego sie nie stanie, bo stan wod sie uzupelnia co 3 godziny. No i oczywiscie najwazniejsze, ze to cos nie bylo zielone, ani smierdzace. Tak wiec nie jest zle !!! Witaminko, och... trzymaj sie i jak tfu tfu cos, to przeciez jednak jest to juz dzieciatko ponad 30 tygodniowe, wiec mniej lub wiecej gotowe na start w przyszlosc. A inkubator... coz, wiadomo, ze chcialo by sie juz miec maluszka u siebie/przy sobie, ale przeciez nawet jakby do niego trafil, to nie na dlugo. Zreszta nie jest tak do konca powiedziane, ze bedzie musial. Maluszki mojej przyjaciolki wazyly przeciez 2,1 druga 2,5, urodzily sie na koniec tygodnia 36 i dostaly 10 Apgarow. Zdrowe po dzis dzien, nie lapia zadnych infekcji, inkubatora tez nie potrzebowaly, wiec badz dobrej mysli. heh... co do wyboru meza, to masz trudny orzech do zgryzienia, osobiscie Zbyszek czy Seweryn na kolana mnie nie rzucaja... heh... a moze on sobie jaja robi???? U mnie tez co prawda maz zdecydowal, ale ja postawilam dwa imiona do wyboru, wiec chlop sie cieszy, ze on decydowal, a tak naprawde, to sie wiele nie nadecydowal :)
  19. Deva, forstar, forstar :) Ja mam dusnka klawiature, ale jak na naszym forum sie wrzuci dunski znaczek to wychodzi krzaczek :) Norweski i dunski sa bardzo podobne. Kiedys jak sie dopiero uczylam dunskiego ogladalam film z napisami. Ogladam, ogladam, a tam blad na bledzie (ortograficzne, albo literowki, albo brakowalo jakiejs literki). Pytam w koncu meza, co to za debil robil te napisy i wogole jak mozna bylo puscic taki babol w telewizji. A maz na to :) ze to nie po dunsku, a po norwesku :) A co do jezyka i gardla to ponoc dobily mnie SAMGLOSKI!!! Bo w polskim one wszystkie dzwieczne i otwarte. A w dunskim trzeba je wymawiac przy otwartej krtani, ale polotwartych lub prawie zamknietych ustach. Najgorzej moje gardlo reagowalo na to o przekreslone, ktore trzeba wymawiac jak takie dziwne, mocno glebokie y. Na nim wciaz skrzypie. Wczoraj uczylam sie otwierac krtan, nie tylko na samogloskach, ale cale zdanka musialam leciec przednio lub srodkowo jezykowo! Ale przyznam, ze kurde od razu ulge poczulam!!! Z "R" sobie poradzilam, bo mialam swietnego nauczyciela, ktory prawie nam paluchy do buzi wkladal. Generalnie kazal nam klasc sobie dlugopis na jezyku, trzymac go plasko i jakos poszlo :)
  20. Hej, dziewczyny, dojechalam, a nawet wrocilam do domu :) nie bylo tak zle, zwlaszcza w drodze powrotnej. Tak sobie czytam... heheh ... namioty, mleczarnie, powiadacie??? Kurde ja mam 80F i juz zadnego luzu, mam nadzieje, ze juz nic mi nie przybedzie, bo juz chyba kupienie rozmiaru 80G bedzie Graniczylo z cudem :) Aniu, co do tej anemii i "niedzialania" zelaza. Moze laczysz je z innymi witaminami, ktore zawieraja wapn, albo spozywasz je "za blisko" mleka? Ja mialam podobny problem - lykalam po 60 mg zelaza dziennie, a hemoglobina leciala na leb na szyje. Teraz lykam wapno i inne witaminy o poranku. A zelazo poznym wieczorem, jakies 2 godziny po posilku, tak, ze juz sa male szanse na to, ze cos je bedzie blokowalo. Popijam sokiem pomaranczowym albo jablkowym i wchlania sie jak ta lala :) Ostatnio co prawda mialam w dolnej granicy normy, ale jednak wciaz w normie. Wazne, ze sie podnioslo i juz nie spada ponizej. Wiesz Mafinko to tez moglo tak byc, bo faktycznie najpierw Maja bawila sie chyba z dobra godzine, pozniej usiadalam przy stole i Maja jakby zeszla nizej (musialam do talerza dosiegnac :) ) , wiec byc moze wycisnela cos :) Troche na zimne dmucham, ale to z niewiedzy. BYlismy co prawda tydzien temu na usg, ale przeciez jego celem bylo ocenienie wagi Malej, wiec zapomnij juz o ilosci wod, stanie szyjki itp... Tak wiec zielonego pojecia nie mam co sie u mnie w "podwoziu" dzieje. Czy wod jest wystarczajaco, czy nie wyciekaja itp. Zwlaszcza, ze Moja waga waha sie - raz jest kilogram wiecej, raz mniej... Jade zaraz na reczne wazenie Mai :) Milego popoludnia.
  21. Dzien doberek... Do poloznej nie zadzwonilismy po padlam na rylko. W nocy spokoj, rano tez, a o 13.00 spotkanie z polozna, wiec chyba jeszcze dotrzymam, zwlaszcza, ze od rana nic sie nie dzieje. Kurde mam dzis tlumaczenie w sadzie, a tu zasypalo niezle, ale mam nadzieje, ze dojada. Za czas dojazdu tez placa, wiec najwyzej sobie wiecej zarobie :) Milego dnia dziewczyny.
  22. Aczkolwiek z ta dluzsza ciaza to chyba cos nie halo! Kurde dziewczyny cieknie cos ze mnie. Nie to, ze sie leje, ale kurcze mokro mi. NIe jest to mocz, ale raczej nie jest to czop, bo jest to wodniste, bezzapachowe i bezbarwne... Kurde, troche mam stracha, ze to wody sobie kapia... zaraz dzwonimy do poloznej.... Cholera, mam tlumaczenie w sadzie o 10.15, hehe... ale blisko szpitala, wiec moze obskocze obydwa :)
  23. Witaminko, ja lykam tran w tabletkach, ale za Chiny nie wiem jakiego producenta. Dostalam w ramach programu, w wielkich puszkach z etykietkami "no names". Ale dla pociechy Ci powiem, ze pytalam o to na ostatni spotkaniu w poniedzialek i Pani powiedziala, ze oni jedynie wiedza, ze dzieciska rodza sie wieksze, bo zazwyczaj an tranie ciaze sie dluzej ciagna i dzieciska sa wieksze, bo w wiekszosci 41, 42 tygodniowe. Natomiast co do wagi urodzonych np. w tygodniu 40 czy 39, na razie danych nie maja. Jak sie caleh 800 sztuk bobasow objetych programem urodzi, to wtedy porownaja i dopiero beda mogli wyciagnac wniosek :)
  24. Widzisz WItaminko i znow problem dogodzic kobiecie ( u mnie to chyba facetowi). Bo mi zaproponowali od razu podwiazanie jajowodow w trakcie cesarki i mojego meza strzelilo, ze jak ona smiala tak beztrosko rzucac sobie takie hasla :) Niby dzieci nie planujemy, ale zeby sterylizowac!!! Solange, to ja jutro na macanko jade, ciekawe ile u mnie wymacaja magiczne rece poloznej :)
  25. Hej dziewczyny! Wszystkiego dobrego po swietach i w calym Nowym Roku!!! Niestety jestem osaczona przez dwoch zbojow: Leniwca i Nicniechcieja, wiec klapa kompletna. Czytam na biezacao, a do pisania mam totalnego lenia... Dzis koniecznie musze sie z Wami podzielic rewelacja!!! Wyobrazcie sobie, ze od prawie 5 miesiacy mam notoryczna chrypke. W koncu zaniepokojona poszlam do laryngologa, laryngolog skierowal mnie do szpitala na laryngologie itp. W badaniach nic nie wyszlo, ale nie odpuscili, zostalam skierowana do szpitalnego logopedy. I wiecie co sie okazalo??? Mam chrypke od mowienia po dunsku!!!! Najgorzej jest z samogloskami, ktore tutaj niby takie same, ale nie takie same :) Bede chodzic na zajecia przez najblizsze pol roku, Pani bedzie mnie uczyc mowic :) Najbardziej mnie rozbawilo, ze Pani powiedziala, ze hehe... nie jestem pierwszym Polakiem, ktory trafia do niej z tym problemem!!! Ale jajca co?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...