Skocz do zawartości
Forum

Jomira

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Jomira

  1. mafinkaJomira Hihi... to zobaczymy, ktora z nas pierwsza :) Ja 27 stycznia poznam godzine. U nas planowane cesarki sa o. 7.30, 8.30, 9.30 i 10.30, Modle sie bysmy nie dostali 7.30 bo kurcze bede musiala o 5 wstac. My nie musimy stawic sie w szpitalu dzien wczesniej, a godzine przed.Rozpisali mnie na 8, jeśli nie będzie czegoś nagłego idę pierwsza na stół. I powiem Wam, że teraz dopiero zaczęłam się denerwować. Do szpitala mam się zgłosić dzień wcześniej przed 7.30, czyli będę musiała wstać koło 4.30 przynajmniej dośpie się na oddziala, o ile nie położą mnie na słynnej 15 osobowej sali. To juz se badz pierwsza! :) Nie chce wstawac o 4.30, zwlaszcza, ze sie juz nie wyspie. Najbardziej bym chciala 9.30 - lekarze juz rozbudzeni, ale jeszcze nie zmeczeni. U nas robia tak, ze tydzien wczesniej spotykaja sie ze wszystkimi planowanymi cesarkami, robia na przeglad i pozniej w zaleznosci od tego "z czym" maja doczynienia ukladaja w logicznej dla nich kolejnosci.
  2. Jomira

    Autyzm

    Tylko Paniom uszy poobrywac. Ciekawe co Dawiska powstrzymuje. U mojego Miska jest problemem brak mydla. Za Chiny nie skorzysta z toalety, jezeli nie bedzie mozliwosci umycia rak mydlem. Nie wchodza w gre nawilzone chusteczki, czy obecne teraz na rynku (bynajmniej naszym zele glicerynowoalkoholowe) musi byc mydlo i woda. Ostatnio moja mama zapomniala mydelka. Jechali z Polski do Danii, autobus sie zepsul w srodku pola. Na nowy trzeba bylo czekac 2 godziny. W autobusie oczywiscie toaleta byla, ale nie bylo mydla. On chce siku, denerwuje sie, ale nie pojdzie. Cuda na kiju. Biedna moja mama. Juz nie pamietam w jaki sposob wybrnela, ale bylo nie wesolo.
  3. mafinkaMelduję się. Zostałam rozpisana do zabiegu. Do szpitala mam się zgłosić 1 lutego, cesarka będzie 2. Na razie wszystko pozamykane, wyniki jako taki, więc nie ma potrzeby leżenia. Mały waży 2500g, łożysko III stopień. Później poczytam co u Was, bo na razie dostałam sraczki z emocji Hihi... to zobaczymy, ktora z nas pierwsza :) Ja 27 stycznia poznam godzine. U nas planowane cesarki sa o. 7.30, 8.30, 9.30 i 10.30, Modle sie bysmy nie dostali 7.30 bo kurcze bede musiala o 5 wstac. My nie musimy stawic sie w szpitalu dzien wczesniej, a godzine przed.
  4. Mojemu tez sie opcja "nauczyciel" wlacza. Ja sie wtedy zatrzymuje i pytam, czy zamierza pieszo do domu wracac :) Rezultat blyskawiczny :)
  5. Ale skurcze czy brzuch Ci twardnieje??? Bo jak skurcze, to osobiscie nie wierze, bys dala rade do lutego dociagnac.
  6. Jomira

    Autyzm

    My sie tez zastanawiamy nad wymiana drzwi do jego pokoju na takie przesuwane. Co prawda mieszkamy w naszym domu juz 1,5 roku i jedyne drzwi ze szybami wciaz stoja, akurat drzwiami od naszego pokoju nie trzaska. Ja slyszalam o tej skali, ale dalabym sobie z nia spokoj. Moj Misiek jest raz "lekko dotkiety autyzmem", raz ma tylko zaburzenia ze spektrum autyzmu, a raz ma autyzm gleboki. Co lekarz, psycholog, nawet spotkanie to ocena moze byc inna. Wiadomo, ze dzieciaki maja rozne dni i roznie w nich wowczas funkcjonuje. Jako ciekawostke dodam, ze zagladnelam na stronke "krzyku ciszy" i poczytalam nieco o jej synku. Za wyjatkiem mowy, i nadmiernego strachu zamiast nadmiernej brawury, Michu pasowal by do ich diagnozy - nawet historia z metkami (w jezyku Miska "zaszewki") sie powtarza. Jak tylko jakas zobaczyl, poczul to juz byl totalny dramat. W diagnozie "krzyku" jest bodajze gleboki autyzm, a u nas byly tylko zaburzenia ze spektrum. Ja sobie mysle, Robmy swoje i dajmy sobie sposob z nazewnictwem. Dajmy z siebie wszystko, a co nam wyjdzie to wyjdzie, przeciez nie pokonamy granic niemocy. A patrzac na mojego Miska, to obecne rokowania nie sa az takie tragiczne. Zwlaszcza, ze jak sie wymieniamy teraz spostrzezeniami czy doswiadczeniem, to moj Misiek nie byl wcale lepiej funkcjonujacym "egzemplarzem":
  7. Dzieweczyny spokoj i jeszcze raz spokoj :) A jak sie stresujecie to poczytajcie na styczniowkach :) Te co mialy niby rodzic wczesniej (rozne problemy z szyjkami, skurczami) wciaz chodza w "dwupaku" i kombinuja jakby to w koncu urodzic. Strasznie to wyglada, a w rzeczywistosci konczy sie dobrze. Czego Wam zycze. A swoja droga, chyba coraz bardziej podba mi sie dunski styl :) Nie wiem jaka mam szyjke, nie wiem ile mam wod, jak mam problem to dzwonie do poloznej wypyta mnie dokladnie pogadamy sobie. Kaze odpoczac i faktycznie okazuje sie po paru godzinach, ze to byla jakas blahostka. Chyba zyje sobie w spokojnej niewiedzy. Na poczatku bylam przerazona takim podejsciem do ciazy. Teraz stwierdzam, ze to chyba najlepsze wyjscie :) Ps. Kathi - nie potepiam - APELUJE! A Ciebie szczerze podziwiam, bo opieka nad malym wulkanem energi to wyczyn nie lada.
  8. Witaminko, serdecznie Ci wspolczuje, zwlaszcza koniecznosci wyboru, niemozliwosci bycia z synkiem. Jednoczesnie sie ciesze, ze maz i rodzina staneli na wysokoscii zadania, to bardzo wazne, moc liczyc na rodzine. Mysle, ze to chyba Cie nieco uspakaja. Trzymaj sie cieplutko, a Filipek niedlugo wyzdorwieje, maluchy tak maja. Szybko sie odwadniaja i robia wiotkie (przerobilam to dobrych kilka razy z moim Miskiem - na szczescie wyrosl juz z tego. Kathi, trudno sie z Toba nie zgdzocic. Ale nie wiem czy zauwazylas tendencje - brzuch mi stwardnial to sobie lyknelam!. A nie lepiej sie polozyc, poczekac i zobaczyc jaka bedzie reakacja brzucha? Skontaktowac sie z lekarzem, ustalic strategie? I dopiero wtedy jak juz wiesz, ze "mozesz lada moment puscic" wziac cos? Patrze na siebie. Bylam w sobote na srebrnym weselu. W pewnym momecie brzuch mi sie zaczal napinac, z czestotliwoscia chyba raz na 5-10 minut. Po piatym razie zdecydowalismy sie zwinac do domu. Przyjechalam do domu, poszlam spac. W niedziele zero napiecia, dzisiaj tez. Jak sie brzuch napina, to najczesciej mowi daj mi odpoczac, a nie daj mi no-spe. Postuluje wiec: WIECEJ ODPOCZYNKU, MNIEJ NO-SPY. Bo Wy dziewczyny harujecie jak woly, a pozniej sie martwicie. To Wasz czas na lezenie bykiem. Przez nastepne dwa lata na to szansy nie bedziecie mialy. Lezec i sie byczyc!
  9. Mam takie same doswiadczenia jak Goja! Jak juz Ci sie zdarzy z dzieckiem na tym zdrzemnac, to odbicie dechy w plecach masz gwarantowane. Bubel na potege.
  10. Dziewczyny na co Wam ta NO-SPA!!! Zlitujcie sie! jak sie maja wasze macice przygotowac do porodu, jak sie brzuchowi nie pozwalacie napinac??? Rozumiem w tygodniu 20, ale teraz???? Od twardego brzucha do porodu jeszcze daleko. Dajcie zyc, dziecku i brzuchowi. Luuuuzik... to i macicy pomoze. Bardzo Was przepraszam, ze sie unosze, ale juz nie moge czytac o tej no-spie lykanej garsciami jak witaminy.
  11. Jomira

    ADHD

    Teraz sobie pomyslalam, ze jeszcze powinnam napisac o generalnej zasadzie: Kroczki male i konkretne. Odrob lekcje - to fantazja dla naszych dzieci. Musisz zamienic takie polecenie na np. zrob 3, 4 zadanie z matematyki. No i efekty musza byc szybko, oni nie lubia dluugo i mozolnie pracowac. Jak zrobi 3, 4 zadanie z matematyki, jakas drobna nagroda - chocby chwila rozmowy, usmiech, pochwala. A pozniej 5, 6. Zawsze koniec musi byc widoczny.
  12. Jomira

    Autyzm

    Spoooko - przerobione/przerabiane. Moze teraz na mniejsza skale :) Ale wciaz potrafi pedem z wrzaskiem polec do ubikacji, tak ze normalnie zabic po drodze moze. Mielismy jeszcze stukanie wszystkim co mozna w podloge, tudziez w zabawki. No i mamy (az do dzis) odglosy zwierzat - z tego co pamietam, mielismy golebia, malpe, swinie, teraz obecnie jest to krowa. Siedzi sobie spokojnie np. przy kolacji i musi sobie zamuczec :) Jest to nieco smieszne w wykonaniu faceta, ktory dochodzi od 175 cm.... no ale coz :) Co ciekawsze, generalnie halas Miska denerwuje np. szczekajacy pies, nagle wlaczony odkurzacz, maszyna do chleba itd. Ale jego wlasny (3 x glosniejszy) jest ok. , nawet baaaardzo ok. A co najciekawsze - wkurza go pracujaca maszynka do chleba, ale drzwi do swojego pokoju nie zamknie!!! Ba! nie mozna zamknac ! Coz :) kwestia przyzwyczajenia. Wywalczylismy to, ze mozemy zamknac swoje.
  13. Jomira

    ADHD

    Jezeli chodzi o balagan, to ja mam generalnie wrazenie, ze oni potrzebuja balaganu :) Misiek od dziecka jak sie bawi, to cala podloga musi byc zalozona zabawkami. I tak jest do teraz. Jezeli moge cos podpowiedziec, to wogole po pierwsze: 1. w pokoju nie moze byc zbyt duzo rzeczy (zabawek, ozdob, mebli) - to wszystko rozprasza, a poza tym robi wiekszy balagan.. Gdy u nas byla psycholog na konsultacji domowej, to zwrocila nam uwage, ze nawet komiksy rowno ulozone na polce sa juz kaskada bodzcow. Ma byc minimalizm w sprzetach, kolorach - generalnie jak najmniej do zawieszania oka. My kupilsmy zamykany regal i ksiazki stoja w srodku, za zamknieciem. 2. Ogranicz zabawki, moze pochowaj czesc i mu zamieniaj? Beda tez bardziej atrakcyjne. 3. Jezeli chodzi o samo sprzatanie: polecenie czy slowo "sprzataj" dla naszych dzieci jest zbyt abstrakcyjne. Wybierz hasla (nie za duzo) ktore beda kolejnymi krokami do posprzatania. U nas jest to: ciuchy z podlogi do kosza, klocki do skrzynki, komiksy do szafy. Te 3 hasla pomagaja doprowadzic pokoj Miska do przyzwoitego wygladu. Teraz pracujemy nad: jezeli jesz w pokoju, odnies naczynia do kuchni (nastepnie bedzie krocej - naczynia w kuchni). 4. Zeby zachecic do sprzatania mozesz go zachecac nagrodami - odnotowywac na tabeli dziennej. U nas teraz funkcjonuja pieniadze, bo Misiek jest juz duzy i pieniedza potrzebuje na swoje serwery. Ale jak byl mniejszy, to mielismy kazda czynnosc oznaczona liczba punktow. W ciagu tygodnia Misiek gromadzil punkty. Do listy byla dolaczona lista "sklepik": czyli na co moze wymienic punkty byl to np. komiks - za 20 punktow, kino za 50 punktow. itp. Zestaw byl tak ulozony, by mogl miec szybka nagrode, za mala liczbe punktow, albo super nagrode, za duza. Misiek sam decydowal co w danym momencie chcial. Tu sie pojawia roznica miedzy dziecmi z adhd i autyzmem. Dzieci z autyzmem nie powinny miec kar (czyli ujemnych punktow, za nie zrobienie tego), ponoc dzieci z adhd tak. Ale dopiero pozniej, jak sie wdroza w system. Zaczac trzeba od pelnego pozytywizmu. Generalnie uwazam, ze system funkcjonuje calkiem niezle bez punktow ujemnych i kar. Nie zrobil - nie zarobil. NIe ma kina, basenu, czy komiksu, tudziez kasy na serwer. Teoretycznie kara jest, ale ona jest nieodczuwalna. Cos czego po porstu nie ma - nie boli. 5. Jezeli chodzi o lekcje, to tez mozna je wciagnac na liste do zarabkow. Aha... jezeli chodzi o liste - nie moze byc zbyt dluga. Maks 5 czynnosci. My robimy tak, ze jak juz Mlodemu sie cos utrwali i robi to automatycznie. Podmieniamy czynnosc na inna. aha.... no i wazne jest opracowanie listy z dzieckiem zarowno czynnnosci jak i nagrod. Jak sobie sam cele wyznaczy, to bedzie do nich dazyl. Oczywiscie w trakcie jej sporzadzania manipulujemy tak, by wyszlo na nasze :) przy entuzjazmie Mlodego :) Wracajac do lekcji: Nie za duzo na raz i nie za perfekcyjnie (bynajmniej na poczatku). Warto tez uzgodnic z nauczycielem, albo sama probuj podawac temat nieco bardziej atrakcyjnie: u nas np. jak projekt z angielskiego -to na przyklad o Freddim Merkurym. Jak z historii o II wojnie swiatowej, to skupilsmy sie na mapach - ekspansji. Szukamy zawsze punktu zaczepienia w zainteresowaniach. Generalnie u nas tez nie jest latwo z zaczeciem. Pozniej juz jakos leci. Wobec tego rano ( w weekendy najczesciej) , ustalam konkretna godzine i "umawiam sie z Szanownym Panem" na wazne prace nad projektem. Spotykamy sie wtedy przy stole w pokoju bierzemy dwa laptopy i trwaja powazne prace. Tudziez np. w przypadku projektu miesiecznego z matematyki (okolo 6 stron zadan na caly miesiac) - dziele na male kawalki i robimy codziennie po kilka. Co do planowania dnia, to tez mialam z tym problem, zwlaszcza jak Mlody mial malo godzin w szkole i trzeba bylo zaplanowac grubo ponad pol dnia. Byl moment, ze planowalam kazde pol godziny, ale to bylo wariactwo. Obecnie wydaje mi sie, ze lepiej wyznaczyc ramy dnia: czyli stale aktywnosci jak: nauka, kolacja, mycie, czas pojscia do lozka, spacer, a pomiedzy to poprstu wstawic czas wolny. Najwazniejsze jest, by byl wyznaczony staly rytm - stale punkty odniesienia. Ufff... na koniec pragne zaznaczyc, ze nie jestem psychologiem czy pedagogiem specjalnym, choc mam wyksztalcenie pedagogiczne. Wszystko co opisuje wynika jednak tylko z tego co wyczytalam, co przekazano mi na roznych spotkaniach z psychologiem i co przerobilam na wlasnym synu przez 13 lat. W zwiazku z tym, co u mnie sie sprawdza, niestety nie zawsze musi sie sprawdzac u kogos. U nas dziala. ps. co co oporu do obowiazkow, to chyba wiekszosc dzieci go ma, nie tylko nasze :)
  14. Sie tez trzymaj i wracaj jak najszybciej!
  15. A w Polsce cesarki standardowo w pelnym znieczuleniu leca (mam na mysli narkoze)? Bo u nas standardem jest zewnatrzoponowka, a pelna jedynie w szczegolnych przypadkach. Co do portek na wyjscie, to ja chyba wezme mniejsze. Te co mam tylko na brzuchu sie trzymaja - w tylku za wielkie, wiec chyba jednak spadna mi. Ja juz nie pamietam, ale wydaje mi sie, ze mimo wszystko brzuch chyba ciut mniejszy bedzie, gdy lokator go opusci. A mi jak sie chocby 3-4 cm zmniejszy, to juz spodnie z tylka zjada.
  16. Lista od mojej poloznej: - ciasteczka, owoce (dla ojca - ponoc chlopy slabna przy porodach) - cd/mp3/ radio - jezeli muzyka Cie uspakaja - aparat fotograficzny - dres lub same spodnie by po porodzie z golym tylkiem nie paradowac, zwlaszcza jak ktos przyjdzie w odwiedziny (koszulki nie sa za dlugie). - kapcie - przybory toaletowe - karta ciazy - telefon komorkowy - taka karte z informacja o lekach, ktorych potrzebujemy (powinnas ja juz dawno dostac) - drobne pieniadze (monety) na jedzenie - ale tu nie wiem, czy dla meza, czy my mamy cos doplacac? czy moze w miedzyczasie zanim pora posilku przyjdzie? W kazdym szpitalu jest inaczej, zwyczajow naszego nie znam. - ubrania na wyjscie - dla siebie i dzieciecia? Bylas juz na zwiedzaniu szpitala? My mamy dopiero 27 stycznia przy okazji spotkania cesarkowego.
  17. bogdanka2Jedni lubią sok jabłkowy a inni smak wina lub piwa bezalkoholowego - czy to takie dziwne??? To nie takie dziwne. "De gustibus..." Dziwne jest natomiast mowienie nie pije, wiec wybieram bezalkoholowe (ktore i tak zawiera procenty). Tudziez "nie moge pic", wiec wleje sobie soczku w kieliszek, by chociaz poczuc, ze pije. Sorry,ale lubie - wiec wybieram co lubie. Chocby to byl sok z aloesu - nikomu nic do tego. Nie moge - po prostu nie pije, a nie czaruje siebie i wszytskich wkolo.
  18. :) mnie sie natomiast podoba radykalizm mlodych matek, ktore majac dzieci kilkumiesieczne tudziez kilkuletnie, maja przepis na wychowanie i wielka wiare w jego nieomylnosc. Niestety zycie weryfikuje wiekszosc metod w okresie kiedy nasze dzieci wkraczaja w okres nastoletni, a na koncu sie okazuje, ze "wiem, ze nic nie wiem" :) Ja jako matka 20-latki i 14 latka, plus pedagog, ktory wypuscil okolo 10 klas, wiem jedno - mlodziez nie lubi zaklamania tudziez udawania doroslych. Natomiast jezeli chodzi o alkohol i mnie - jezeli mam ochote to pije (duzo nie moge, bo leb mam slaby), nawet wczoraj skosztowalam sobie mala lampeczke bialego wina (mimo koncowki ciazy). BYlam na weselu, mialam ochote, wiec wypilam. Natomiast nikomu nie wmawialam, ze szkodze dziecku wiec poprosze o bezalkoholowe (ktore i tak procenty zawiera, ale lepiej brzmi :) ) . Alkohol u mnie w domu stoi na codzien, goscie tez sa czestowani. Wiec trudno nazwac mnie radykalem w tych kwestiach. Dzieciom (trudno juz je dziecmi nazywac) proponujemy wino czy piwo, gdy siedza przy wspolnym stole z doroslymi - odmawiaja - nie smakuje im. Poza domem, chyba tez nie za bardzo smakuje, bo moja corka jeszcze do domu pijana nie wrocila (zawsze wraca do domu), choc bywa w klubach czasem nawet 2-3 razy w tygodniu. Ponadto unika imprez, o ktorych z gory wie, ze beda mocno zakrapiane. Dochowalam dziecinnego dziecinstwa i dzieci w nalog nie wpadly. Potrafia wybierac, odmowic, nie potrzebuja probowac po katach. Dla mnie jedno jest wazne - wszystko w odpowiednim czasie plus szczerosc w kontaktach.
  19. solange63ja sie za bardzo nie znam, bo u mnie w rodzinie nikt sloiczkow nie podawal, ale czy w tych dla starszych dzieci produkty sa mniej zmielone, czy bez wzgledu na wiek jest zawsze papka? to by byl kolejny minus gotowych produktow bo im starsze dziecko tym jedzenie musi byc bardziej grudkowate. ja od czasu do czasu pewnie skorzystam, ale na podobnych zasadach jak fast food- od swieta, a nie jako odpowiednik domowego obiadku.a wiecie jednak kupilam ten lezaczek fisher price- nawet go sama dzis skrecilam wyglada fajnie, tylko nie mam jeszcze baterii i nie wiem jak dziala. dodatkowo cos mnie natchnelo i zaczelam pakowac torbe do szpitala. dla malej wszystko mam (przynajmniej tak mi sie wydaje) dla siebie polowe. narazie zmiescilam wszystko w te torebke co ostatnio kupilam, takze chyba obejdzie sie bez walizki Fajnie masz. Ja sie nie mieszcze. Po pierwsze mam dla Mai cztery komplety ciuchow (dwa w 56, dwa w 62) - a dwa, bo moj Misiek, potrafil sobie obificie bekac w momencie wyjscia z domu i oczywiscie w ostatniej minucie trzeba bylo go przebierac. Poza tym mamy spory kartonik do pobrania krwi pepowinowej. No ja ja mam dla siebie legginsy, dwie podkoszulki, 3 staniki - zakladamy, ze bedziemy w szpitalu 4 dni.
  20. bogdanka2Dlaczego mówienie co innego a robienie co innego?? Przecież pijąc lampkę szmapana nie zaprzeczam słowom "wszystko jest dla ludzi ale z umiarem". A skoro jest z umiarem to i nastolatek dostrzeże związek słów i czynów :) Nastolatek na pewno, choc nie wiem czy tak na pewno - w tym okresie krytycyzm wobec swiata doroslych rosnie w zastraszajacym tempie. Klkulatek na pewno nie. Poza tym, dziewczyny UOGOLNIAJCIE! Tu nie chodzi o lampke szampana czy butelke piwa, tu chodzi o ksztaltowanie u dziecka odpowiednich zachowan. Nikt nie jest w stanie mnie przekonac, ze kilkulatek naprawde potrzebuje swietowac swoje urodziny z kieliszkiem w reku, bez wzgledu na to co jest w kieliszku. Ale to moje zdanie.
  21. MartynaaJomira - prosty przykład.. Mam ochotę na piwo, ale wiem, że za godzinkę muszę siąść za kółkiem - wtedy sięgam po piwko bezalkoholowe.. I dlatego jestem mało wiarygodna? Przed kim? Chcę takie, więc pije takie.. np. ktoś nie lubi czuć, że jest pod wpływem alkoholu, ale lubi smak piwa.. Sięga więc bez alkoholowe. Kompletnie nie rozumiem twojej tezy.. Nie rozumiesz tezy, bo nie przeczytalas calego watku, tudziez masz problem z czytaniem ze zrozumieniem i nie widzisz, ze to nie jest teza, a raczej wniosek, do innego watku. Dyskusja toczy sie kilkuwatkowo.
  22. Solange mi ostatnio polozna mowila (przy okazji mojego tajemniczego wycieku), ze mala teraz schodzi nizej, wszsytko jest ucisniete lub obrzekniete, wiec zwiekszone uplawy moga sie zdarzac. Jak nie pachna brzydko i nie maja barwy brunatnej, czy zielonej, to spoko.
  23. Kathi - ja sie ostatnio sporo naczytalam o zatruciu ciazowym oczywiscie znow w dwoch jezykach. Podsumowujac krotko. Dopoki cisnienie ci nie podskoczy i nie ma bialka w moczu, to nawet jezeli jest zatrucie ciazowe (obrzeki na nogach, rekach, twarzy, bol glowy i mdlosci) to zaleca sie odpoczynek i diete malosolna. Do szpitala trzeba natychmiast, jezeli cisnienie podskoczy o +30/+15, z czego nawet jak skurczowe nie podskoczy o + 30, ale rozkurczowe o +15 to tez trzeba gnac. Gdy bialko w moczu na pakach przesiewowych jest na +3. Tudziez jak cisnienie przekroczy 140/90 - jezeli ktos nie mial wczesniej nadcisnienia oczywiscie. Mi wlasnie od jakiegos czasu puchna nogi i dlonie, raz mialam nieco obrzeknieta twarz i jeszcze leb mnie bola i mdlosci (trudno bylo powiedziec czy to migrena czy nie). DOtrwalismy do rana, a o poranku maz polecial do sklepu i kupil cisnieniomierz, mocz kontorluje od dawna, wiec trzymam reke na pulsie, zgodznie z wytycznymi. Poki bialko mam w moczu na +1 (co ponoc jest norma w ciazy), cisnienie jak zwykle ponizej 120/80, wiec siedze spokojnie w domciu.
  24. Jomira

    ADHD

    IWO, doskonale Cie rozumiem, ze myslisz o przyszlosci i robisz wszystko, by byla swietlana, ale pewnych rzeczy nie przeskoczysz. Po pierwsze serdecznie Cie namawiam, bys nie traktowala jego odmowy jako buntu czy zlosliwosci. Nie mozna zakladac, ze dziecko takie dziala zlosliwie. Dzieci z ADHD, ADD ADH jak i autyzmem, cechuje tez spontanicznosc i nadmierna szczerosc. Owszem, ze dzieci sa rozne. Ale tak czy owak, latwiej porozumiec sie z dzieckiem bez nastawienia, ze sie buntuje, czy robi na zlosc. Sama zobacz. Pedagog napisala o nie zadawaniu do domu. Nie nadaza, probujesz nadrobic. Ok. Ale dostosuj sie do jego mozliwosci. Jestem jak najbardziej za systematycznoscia, odpowiedzialnoscia, ale sprobuj wyczuc na ile on nie chce, a na ile nie moze. Daj mu moze ´odpoczac po szkole, a nauke proboj moze dzielic na male porcje. Jego zdolnosc skupienia sie to prawdopodobnie 20-30 min. Popracujcie 20-30 min i daj mu czas na zabawe, a po przerwie nastepne 20-30 min. Zrob grafik i go przestrzegaj, a raczej naucz go przestrzegania grafiku. zamiast napisow, mozesz zrobic obrazki, albo i obrazki i napisy - moj syn, gdy byl mlodszy lubil wlasnie obrazki z napisami. Teraz wystarczaja napisy. I znow wyczuj jego mozliwosci. Powolutku sie pouklada. Generalnie, jak sie wdrozy w grafik, bedzie sam go przetrzegal, bo takie dzieci wbrew pozorom lubia porzadek. Najwazniejsze, nie zakladaj, ze on robi cos na przekor, uwierz, ze jemu jest tez ciezko z chorba, zwlaszcza jezeli nie ma deficytu inteligencji. Moj syn ma 14 lat i nieraz mowi "dosyc mam juz tego autyzmu", jak mawiam "na nieszczescie" nie jest uposledzony, wiec niestety widzi swoja niemoc.
  25. Karim jeszcze troche i bedzie lepiej. Jestes pod tym wzgledem w najgorszym tygdoniu. Ja koncze 37 i jest totalna poprawa - przede wszystkim zadyszka minela, brzucho powoli opada. A i Maja rozpycha sie mniej. Rusza sie wciaz z ta sama czestotliowscia, ale teraz to sobie moze nozke powolutku rozprostowac, na spontanicznego kopniaka miejsca juz nie ma. Poczekaj jeszcze chwileczke, a poczujesz ulge :)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...