
Jomira
Użytkownik-
Postów
0 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Jomira
-
KarimAmelka85 aha chwale sie Nikodem ma pierwszego zabka, podobnie jak u Karim przebijal sie z wielkim bolem i placzem...Nawet mi nie mów o zębach, Bruno dzisiaj w nocy się obudził po 2 i do 4:30 nie spał, a ja po 6 wstaję do pracy. Przez ten tydzień to chodzę jak zombi. Chwała bogu że dziś już piątek... Coś mi się w głowie kręci, nie wiem czy to czasem nie ze zmęczenia. A tak poza tym to dzisiaj skończyłam 30 lat, masakra. Jakoś tak dziwnie się czuję z 3 na przodzie Wszystkiego najlepszego.... poczekaj na 4 :) wtedy zobaczysz jak to dobrze z trojeczka bylo :)
-
KarimDzięki :)Ostatnio byłam u lekarki i zapomniałam zapytać, a Wy pewnie będziecie wiedziały. Jak to jest teraz z tym glutenem? Mieliśmy dwu miesięczną ekspozycję, więc mogę małemu teraz przyrządzić samą kaszkę mannę owocową tą od 6 mies? Bo do tej pory dodawałam dziennie łyżkę do kaszki ryżowej. Inne rzeczy z glutenem mogę też już dawać? I czy dalej mam mu codziennie podawać tą łyżkę do kaszki czy obiadku? czy np zwiększać tę proporcję Kompletnie o tym zapomniałam, a następną wizytę mamy w listopadzie... Karim, generalnie u nas zalecaja czekanie z manna do konca. Dawanie dziecku platkow owsianych, zytnich, itp. Wszelkich za wyjatkiem kaszy manny. Ponoc gluten w kaszy mannie jest najciezszy dla malych zoladeczkow.
-
Pies i dziecko - proste zasady
Jomira odpowiedział(a) na temat w Nasz dom, nasza przestrzeń i nasze zwierzęta
Dziewczyny, w koncu obiecany filmik z Hektorkiem w akcji :) To moj debiut na youtube, wiec jakby cos, to prosze zglaszac reklamacje. Pierwszych 10-15 sekund filmiku mozna przewinac, Hektorek sie dopiero rozkrecal. MVI_2821.AVI - YouTube -
Amelko - najpierw zapytaj producenta. MOze masz akurat te dobre puzzle.
-
Oprocz tego w normalnych krajach zakazane sa phftalaty i pvc...
-
solange63sylwiannaJomiro Mam do Ciebie pytanie...Nie wiem, czy to było w tym wątku, ale tu na pewno zaglądniesz... Chodzi o puzzle piankowe (widziałam na którymś zdjęciu, jak Maja fajnie się na nich bawi), a dokładnie o to ile kosztuje taka paczuszka w Danii? Chciałam kupić dla Poli, ale wszystkie na które się natknęłam u nas strasznie śmierdzą (pewnie z toksycznym składnikiem)...Szukałam w internecie i znalazłam 2 firmy, które produkują nietoksyczne, ale koszt za opakowanie jest delikatnie mówiąc wysoki (ok.250-300zł) - także szok!!!nie wiem gdzie szukalas, ale na przyklad na tej stronie Mata Piankowa Puzzle Litery i Cyfry - Zabawki - szybko, tanio, bezpiecznie i pewnie. Rowerki, gry, lalki, klocki, prezenty. WidziaĹeĹ zabawkÄ w TV? - tutaj jÄ kupisz! Ĺwiat-Zabawek24.pl opakowanie kosztuje 27 zl. znalazlam okolo 5 stron z puzlami w podobnych cenach. jesli wyslesz maila do sprzedawcy moze podac Ci dokladny sklad. w ofercie napisali, ze puzle sa nietoksyczne, wiec jesli byloby inaczej z pewnoscia moglabys skladac reklamacje. A swojadroga polazilam nieco po stronce tego producenta ANEK ... powiedzmy producenta, bo tak naprawde sa importerem... Wiekszosc zabawek w ich ofercie to kopie Duplo, Fisher Price... a gdzie sie kopiuje i produkuje 3 razy taniej???? Noooo :) wszystko to Chinszczyzna... Bardzo jestem ciekawa co odpowiedza na zapytanie.
-
Ja bym konkretnie spytala jeszcze o zawartosc PVC i Phftalatow. W Danii przeciez takowe puzzle byly sprzedawane przez lat, przez Baby Sam czy Onske Born, ktore specjalizuja sie w malych dzieciach, a przede wszystkim sa odpowiedzialne, wiec na pewno te poprzednie tez byly teoretycznie nietoksyczne. Afera dopiero wybuchla w grudniu 2010. Wtedy to wycofano hurtem wszystkie puzzle i wprowadzono nowe. Ze tak powiem, afera dosyc swieza, a w Polsce nie bylo zadnej, wokol puzzli, wiec ja bym zapytala konkretnie, bo to nie chodzi o generalna toksycznosc, a wlasnie o pvc i ftalaty oraz rzeczone formamidy.
-
Ja za moje placilam 129 koron czyli okolo 65 zl, na ta powierzchnie, ktora widac na zdjeciach mamy 2 opakowania. Czyli w sumie okolo 130 zlotych.
-
U nas jak faldki sa nierowne, to kieruja na badania, a nie kaza pieluchowac :) A co do Mai jej faldki widzialo chyba z 6 lekarzy i 3 pielegniarki, wiec taki sztab mam nadzieje cos by wypatrzyl. Zwlaszcza, ze wyczulalam na to, ze Maja jest genetycznie obciazona. Powiem szczerze, ze wolalbym zrobic dla swietego sposobu, choc teraz to i tak sliwki po obiedzie.
-
solange63Monik Pierwszym miejscem do którego się doczołgał było...psie legowisko! Zaczynają się ciężkie czasy dla mojej psiej córki....u nas Rudy ma ciezkie czasy od dawna. codziennie Emi wyrywa mu kleby klakow i obowiazkowo, przy kazdej okazji zaglada do psiej miski, czy czasem Rambus jej jakiegos smacznego kaska nie zostawil no i oczywiscie po wielkim rozczarowaniu (bo Rudi wszystko zjada) myje sobie raczki w jego misce z woda Juz chyba pisalam, wiec jesli sie powtorze to przepraszam :) Moja duza corka wychowala sie na pedigreepalu mojego psa. Jak tylko zobaczyla psia miske, leciala do niej. Siadala po turecku, kladla miske na kolankach i z namaszczeniem zjadala kulke za kulka. Musielismy psia miske na lodowke chowac zaraz po tym jak pies skonczyl jesc.
-
justyna.sankoAsiunia25lat Współczuję z brakiem opiekunki. Nie macie nikogo z rodziny żeby ktoś sie zajął małym?.niestety mieszkamy sami w Poznaniu, rodzina, babcie za daleko. chętnych do opieki jest sporo, ale i zdarzają się dziwne osoby, więc trudna decyzja. My oprocz corki, ktora lada moment wyprowadza sie z domu, tez nie mamy nikogo do pomocy :( Przy wyborze opiekunki zdaj sie nieco na intuicje nie tylko na to co Panie opowiadaja. W moim przypadku zawsze sie okazalo, ze intuicja miala racje - zarowno pozytywnie i negatywnie.
-
solange63sylwiannaAsiunia25latWczoraj mieliśmy z Kamilem jechać do ortopedy, ale przyjechała do mnie pierwszy raz ciotka z Ameryki (inaczej czerwona zaraza) i odechciało mi się jazdy. Wy jak często jeździcie na bioderka? Ja byłam już 3 razy a ten miał być czwarty. Uważam że za częste są te wizyty. Wszystko jest dobrze i chyba nie ma potrzeby jeździć co 2 miesiące. Jak myślicie? Hmmm...faktycznie bardzo często! My z Polą byliśmy 2 razy (po 6 tyg.) i chyba po 12stym. W każdym razie chodziło o to, by sprawdzić, czy pojawiły się punkty kostnienia. Okazało się, że wszystko jest w porządku i ortopeda zapowiedział, że przyszła wizyta powinna być ok. 2,5 - 3 roku życia. Może u Kamilka nie pojawiły się jeszcze punkty kostnienia i jeździcie, by sprawdzić. Nasz ortopeda mówi, że u niektórych dzieci pojawiają się po prostu później. hehe. my na bioderkach nie bylismy ani razu w Danii sie tego nie robi rutynowo. po porodzie w szpitalu jakos krecili nozkami Emi i powiedzieli, ze wszystko dobrze i juz U nas jeszcze pielegniarka i kazdy lekarz na kazdej wizycie sprawdza czy faldki sa rowno. Jak sa rowno, to znaczy, ze wszystko ok. Na usg tez nie bylismy. Planowalam w Polsce, ale sie nie wyrobilismy, ale moj przyjaciel ortopeda powiedzial, ze jak faldki rowne i sa sprawdzane systematycznie, tzn. ze nic zlego sie nie dzieje. Mam wrazenie, ze usg bioderek stalo sie lukratywnym biznesem, bo przeciez kazda mama chce jak najlepiej dla dziecka, tak wiec umawia sie terminy co miesiac, dwa, a kaska leeeeci. Z moim duzym synem bylam chyba po 2-3 razy na ugs, ale jakos po urodzeniu, pozniej po 6 miesiacach i pozniej jak zaczal chodzic. Z duza corka nalatalam sie wiecej, ale ona miala dysplazje.
-
Powiem tak... Hmm... Bedzie pewnie tak jak mowicie, ale po prostu nie chce o tym teraz myslec, bo juz mnie zoladek boli, wiec jak Scarlet O'hara "pomysle o tym pozniej"... Poki co kladzenie spac w lozeczku idzie rewelacyjnie. Mam wrazenie, ze usypianie przy cycu tylko to zasypianie utrudnialo, a odlaczanie wybudzalo. Co prawda drugi dzien, ale zasypianie w lozeczku trwa o polowoe krocej niz przy cycu. Dzis obylo sie bez wielkiego ryku. Robie tak, ze najpierw kladziemy sie i cyckamý, Maja sie przytula ja ja glaszcze, szeptam czule slowka. Jak widze, ze jest na odlocie, przekladam do lozeczka. Po lozeczku popelza, popelza, az zasypia. Ja ja w tym czasie glaszcze po pleckach, jak to robilam przy cyckowaniu. Tfu tfu.. mam nadzieje, ze tym razem nie zapesze. Zawsze jak sie pochwalilam na forum, to wszystko szlag trafial :)
-
Jak to nie ma okresu adaptacyjnego, z komuny sie wyrwali czy jak? U nas mozesz (jak masz mozliwosc) i 3 miesiace z dzieckiem chodzic. Solange - bo w nos! Daj sie poludzic. Generalnie Maja nie ma problemu z obcymi. Siedzi spokojnie u kazdego, nawet jak widzi pierwszy raz. Ale zobaczymy - wszystko przed nami. Do nas jeszcze list nie przyszedl, a tez juz powinien.
-
Oj, MOnik, nic nawet nie mow. Strasznie CI wspolczuje i jednoczesnie, az sie boje co to bedzie u nas. Poki co przyzwyczajam ja, do rozlaki ze mna. W domu zajmuje sie nia raz moja corka, raz maz, raz tesciowa, raz moja mama raz ja. Mam nadzieje, ze to w jakis sposob pomoze.
-
Maja najpierw spala w tej dostawce doczepionej do nas, ale z niej wyrosla. Z dostawka bylo latwo spala obok i zawsze mozna bylo ja przesunac. Pozniej przywiazalismy lozeczko do naszego i spala obok nas. jednak po wakacjach w Polsce, gdzie spalismy w roznych miejscach, bez lozeczka i wszystkie dzienne rutyny szlag trafil, stwierdzilam, ze nie bede katowac Mai jeszcze raz przyzwyczajaniem do zasypiania samodzielnego w lozeczku. A niestety zaczela tak czujnie spac, ze nie dalo sie jej przykladac. Jednakze przedwczoraj znalazlam Maje prawie za bezpieczna strefa lozka (doczlapala tam z drugiego jego konca), wiec stwierdzilam, ze niestety bezpieczne pozostawianie jej na srodku ogromnego lozka nie jest juz bezpieczne. Stad tez, jednak od nowa przeprowadzam operacje zasypiania i spania pol nocy w lozeczku.
-
Asiula, Maja podobnie je w podobnych porach. Ciekawe jak bedzie dzisiaj. Bo usypialam ja dzis w lozeczku - zatankowala do pelna, ale musiala zasnac w lozeczku. Zmusila mnie do tego koniecznosc. Maja budzi sie czesto w poszukiwaniu mnie, a ze zaczela raczkowac juz na dobre zaczelam sie bac, ze spadnie z lozka. Stwierdzialm, ze wole placz przy zasypianiu niz by mialo jej sie cos stac. Ale jak sie w nocy obudzi to juz nie odloze :) Uwielbiam kiedy zwija sie w kuleczke i spi ze mna. Uwielbiam tez jak sie budzi rano i raczkuje pomiedzy mna i mezem i nas poklepuje, nawet jak to jest 6 rano :)
-
To i tak masz lepiej ode mnie. Moje chlopaki niestety kradna na potege. Hektorek bo ma maly mozdzek, a Spajo, bo chce sie podlizac i z radosci nam cos przynosi. Problem polega na tym, ze Hektorek jak juz SPajo cos z radosci wezmie, to wychodzi z zalozenia, ze znalezione nie kradzione. A jak juz Hektorek obciumka, to Spajo uznaje za pewne, ze musowo to musiala byc psia zabawka. Hektorek czyha doslownie na Mai skarpetki. Jak tylko jakas spadnie, od razu w zeby i do ogrodu zwiewa. W takich tajemniczych okolicznosciach zaginely juz chyba ze 3. Teraz nakladami Mai kapciuszki, by jej latwiej bylo raczkowac i dupcie podnosic, wiec skarpetki nie spadaja. Poza tym upodobali sobie zabawki, ktore poprzez kradziez jednego elementu mozna zdekompletowac. Zazdrosnicy, stwierdzili, ze jak oni nie maja, to Maja tez nie bedzie miala. W taki sposob zdekompletowali foremki, ktore wklada sie jedna w druga, albo buduje wieze - o ile powkladac sie da, to wieza juz niestety nie daje sie zbudowac. Hehe.. za to dwie male wychodza. Ukradli tez oczywiscie klocki, ktore sie wklada w otworki. Poza tym Hektorek namietnie poluje na pieska, z ktorym Maja sypie. Maja teraz zaczela wyrzucac zabawki z kojca... To sie dopiero raj dla chlopakow zacznie.
-
hehe... Solange, co CI tak poleczki przeczyscilo??? Super Emi. Maja juz dzisaj wykonala pierwsze raczki do przodu. No zaczyna siadac sama, w sumie juz na dupce siada, brakuje jej podniesienia z ramionek do pionu.
-
W sumie nie az tak :) trzewiczki sa ze skorki, wiec dobre beda i na wiosne i na jesien, a nawet na chlodniejsze dni latem. Mam w rozmiarze 19 i 20. Kalosze mam 20 i 22, a kalosze nosi sie w koncu caly rok. Jedynym znakiem zapytania sa sandalki w rozmiarze 22, ale z Pania w sklepie rozmawialam, ze jak sie na lato nie ustrzeli to spokojnie jako kapcie po domu mozna nosic, a kapcie w koncu tez koszt okolo 250-300 koron (mam na mysli porzadne, z zapietkiem itp), a ja zaplacilam za sandalki 150, wiec nawet na kapcie bedzie ok. Ps. zupka weszla jak zloto, wiec widac Maja lubi bardziej zdecydowane smaki :)
-
Ja jestem jednak sceptycznie nastawiona do zbyt wczesnych treningow malych dzieci. Moim zdaniem zapamietuja jedynie grafike slowa. Chociaz bede tez niejako uczyc Maje te metoda, bowiem kupilismy kilka filmikow z serii Baby-Einstein i tam tez jest eksponowanie wyrazow w polaczeniu z obrazkiem. Co do jedzonka, ja zaczelam jej podawac na talerzyku rozne rzeczy w kawalkach, glownie by miala zajecie w czasie posilku z nami, nawet kiedy jest jej zupka zjedzona. Maja zupki je nadal chetnie, ale musza byc grudowate. Dzis ugotowalam zupke wedlug skladu z etykietki, z jej ukochanej zupy ze sloiczka. Zobaczymy czy bedzie jej smakowalo tak jak ze sloiczka. W sklad zupki weszly: 2 marchewki, pietruszka, pomiodry z puszki, mielone mieso z kurczaka, cebula, bazylia i oregano, olej sezamowy i makaron z ciemnej maki pelnoziarnistej (oryginalna receptura zawiera ryz). Az sie nie moge doczekac wieczoru by zobaczyc jej reakcje :) Z nowosci kulinarnych :) daje Mai sliwki w kawalkach oraz cdosyc twarde herbatniki owsiane. Dzis zjadla calego trzymajac sobie ladnie w raczce. A nie kulinarnie, kurde!!! Musze sie pochwalic zakupami, bo jestem taka zadowolona !!! Kupilam dzis Mai 5 par butow!!! Wartosc wszystkich 2000 koron (1000 zlotych), a ja wydalam na to tylko 650 koron, czyli 325 zlotych!!! Wsrod lupow mam trzewiczki, ktore kosztowaly przed przecena 600 koron (300 zlotych), a po przecenie 150 (czyli zlotych 75). W taki sposob Maja zostala posiadaczka 2 par trzewikow, 2 par kaloszy i sandalkow :) Teraz tylko szybko musi nauczyc sie chodzic, bo przeciez takie ekskluzywne buty nie moga lezec :)
-
Oj, Asiula, zebys wiedziala, ze nie jest latwo. Ja pracuje z domu, a maz jest z Maja na macierzynskim, wiec sa obydwoje baardzo blisko mnie, a i tak jest ciezko. DO tej pory spedzalam cale dnie z nia, a teraz moge tylko wydac cyca i w przerwie ukochac... a co bedzie jak bedzie musiala zostawac u opiekunki juz zupelnie beze mnie??? Krolowo, Maja pije juz z kubka doidy jak stary :) Dzisiaj zobaczyla, ze moja duza corka pije ze szklanki cos czerwonego. No i oczywiscie Ola (ta duza) wlala Mai do jej kubka (to byla woda z sokiem)... do tej pory Maja znala smak wody lub mleka... Alez sie zapijala :) pila duszkiem, jakby nigdy w zyciu juz wiecej nie miala czegos takiego sprobowac. I moze i slusznie, bo to bedzie tylko od czasu do czasu. Na codzien woda i koniec. Maja nauczyla sie cmokac. I teraz jak patrzy jak my cos jemy, czego nie dostaje, to tak cmoka, ze wymiekamy. W taki sposob zalapala sie wczoraj na lody :) Alez jej smakowaly! Z nowosci zaczynam jej dawac jedzenie w lapke - twarde ciasteczka owsiane, gotowana marchewke, jablko. Idzie nawet niezle.
-
Dziekuejmy, dziekujemy... U nas letnia zadyma w srodku zimy... czyli wymiana ostatnich okien, wiec bajzel od rana w prawie calym domu.
-
A moze laktatora? Ja mamm Avent, on dziala tak, ze najpierw recznie trzeba 5 razy "pompnac" i laktator zapamietuje czestotliwosc i z taka pompuje sam.
-
No, ja nie mrozilam, bo dziecie odmawia jakiejkolwiek wspolpracy z butla, wiec po co ? Natomiast bylam przygotowana teoetycznie do odpowiedzi. Otoz, najzupelniej mozna mrozic, pokarm po rozmrozeniu jest w pelni wartosciowy. Rozmrozic mozna, po prostu wyciagajac z zamrazalnika, w mikrofalowce lub kapieli cieplnej. Zamrazac mozna w specjalnych woreczkach lub pojemniczkach. Odradzam zwykle woreczki, bo moga byc toksyczne.