Skocz do zawartości
Forum

Zula'79

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Zula'79

  1. Murzynku myślałam o Tobie, jak sobie radzisz w tym szpitalu. Cieszę się, ze wszystko o.k. Ale i jaka Ty jesteś bestia....dobrze powiedziałaś tej wariatce z papierosem Dobrze, ze jesteś pod opieką lekarską. I dobrze, ze będą wspomagać maluszkowi płucka, bo też właśnie słyszałam, ze to ważne, kiedy istnieje zagrożenie wcześniejszym porodem. Ale myślę, że u Ciebie nie będzie tak źle. Zobacz, już 25 tc, jeszcze troszkę i wytrzymasz przynajmniej do 36 tyg. Jesteś dzielna
  2. gosiaczku jak tam przygotowanka do wyjazdu. Spakowana????????
  3. dorottazanim uciekne pod prysznic chcę Wam jeszcze coś opowiedzieć,historia z życia wzięta,szczerze mówiąć do tej pory trudno mi w to uwierzyć... siostra mojej koleżanki z pracy jest w ciąży,wyznaczony termin porodu to 9 maj...w poniedziałek miała wizytę z drugim usg(pierwsze w 12-14tyg,drugie po 30,bo jeżeli nie ma powodów, w Irlandii sie ich więcej nie wykonuje) wyobraźcie sobie jej szok,kiedy dowiedziała się,ze lekarz przy pierwszym usg źle określił wiek ciąży...teraz ma termin na 26marca takie małe niedopatrzenie...masakra nie no nie wierzę. Ale czad!!! Się laska zdziwiła pewno lekutko
  4. dorottahelooo! dziewczyny musicie sobie znaleźć jakieś zajęcie,bo ledwie daję radę ogarnąć to wszystko po całym dniu wczoraj pierwszy raz znalazłam siarę na moim staniku,niezły ubaw z tego miałam,bo nie wiem dlaczego,ale zawsze myślałam,że jest biała lub bezbarwna,a okazała się ciemno żółta(troche jakby pomarańczowa) i w pierwszej chwili pomyslałam,że to kawałek mandarynki,którą pochłonęłam chwilę wcześniej,moment trwało zanim sobie uświadomiłam,że przez mój nowy biust w moim staniku jest tak ciasno,że niemożliwością jest wciśnięcie tam czegokolwiek a więc to już siara hmm...ciekawe czy będę miała pokarm,bo moja mama np. przy 5 dzieci nie miała go ani razu... a no to na pewno siara. Mi póki co nic nie leci, ale na brodawkach, a właściwie na ich końcach mam takie jakby właśnie żółtawe zaschnięte coś. Jak to kiedyś chyba kaika nazwała, takie jakby "paproszki".
  5. ależ proszę. Tylko poczekaj niech troszkę ostygnie
  6. właśnie wyjęłam mój placek drożdżowy tzw. dla leniwców. Cholercia tylko jakoś mi się tak przybrązowił. Ciekawa jestem co z niego wyszło. Czy choć zjadliwe.
  7. A co tu taka cisza???????? tina wiesz co, ja mam tak samo z pęcherzem. W nocy wstaję z reguły po północy, potem po 2-giej, potem przed 6-stą. W dzień też latam. A czasami to mi mały tak uciśnie na pęcherz, że normalnie jak sobie np. leżę to tak nie czuję, ale jak wstanę to lecę do wc, bo mam wrażenie, że zaraz się zleję w majty. I nie raz tylko zrobię troszkę siku, a wydaje mi się jakby miał mi pęcherz pęknąć. I do tej pory też wyniki wychodziły o.k. No i ja też staram sie pić więcej, bo przed ciążą to nie byłam za bardzo pijąca. A i może faktycznie, jak ktoś wcześniej dużo pił, to i pęcherz bardziej wyrobiony ma
  8. justysia_kehhhh jak ja nie cierpie jak ktos pali przy mnie i to nie dlatego ze nie lubie zapachu czy cos ale wydaje mi sie ze mam prawo palic wtedy kiedy ja mam na to ochote a nie kiedy ktos sobie stanie kolo mnie i dmucha wprost na mnie! dlatego zwracam uwage ludziom na przystanku ze sobie nie zycze, w restauracji jem tylko takiej gdzie nie ma palenia, 3mam sie z daleka od smierdzacych palaczy w autobusach... kiedys jakas baba sie do mnie przyczepila na przystanku ze co mi przeszkadza to jej powiedzilam ze nie po to kupuje perfumy za 400 zl zeby cala smierdziec papierosami :P zamknela gebe i odeszla i dobrze głupiej babie powiedziałaś
  9. Ja dzisiaj jakoś tak źle spałam. Leżałam w łóżku przed zaśnięciem i tak sobie patrzyłam przez okno i stwierdziłam, że pewno ten kawałek śnieżnego lodu, który zwisa spod rynny spadnie w nocy i mnie nieźle przestraszy. No i oczywiście wykrakałam. Już traciłam kontakt z rzeczywistością i nagle jak gruchnęło po oknie to aż podskoczyłam. Normalnie tak się przelękłam. Mój biedny Niuniek też się musiał przestraszyć, bo zaczął kopać. Się z tego wszystkiego przeniosłam do drugiego pokoju, a i tak w nocy spadał bez końca śnieg z dachu i walił po oknach i budził. Jak nigdy mój dzidź spał czujnie i kopał w nocy. Biedactwo w stresie było. Nawet moje świniaczki się denerwowały. Hihi. Tylko one tak śmiesznie reagują
  10. Asiula gratulacje 23 tc Ale Wy laseczki gonicie z pisaniem postów. Malagaa świetne te zdjęcia Twoje i Twojej siostry. Jakby ktoś Was sklonował . A buciki góralskie piękniutkie. I zresztą czemuż by nie dla chłopca????? gosiaczku a te Twoje okolice. Hmm...Od razu wakacje w ciepłych krajach się przypominają. Kurcze....spacer w słoneczku po alejce z palmami. No i oczywiście gratulacje, że rzuciłaś to świństwo. Ja uważam, że zawsze się da. Trzeba tylko chcieć. Mój tata palił od 16 roku życia i uważał, że nigdy nie rzuci, bo to uzależnienie i koniec. I faktycznie było strasznie, bo jak tylko odstawiał, to za kilka dni po prostu chorował. Organizm domagał się nikotyny, a on leżał w łóżku cały spocony, z gorączką. Jednak, kiedy zmogły go w przeciągu pół roku dwa zawały, to pomalutku, pomalutku odstawiał, żuł gumy te różne i ostatecznie udało mu się rzucić. Także nawet dla takiego co pali kilkadziesiąt lat, jest to możliwe. A chorowitki nie poddawać się tym paskudztwom Aga super, że z niunią wszystko o.k. Och, słodko się patrzy na dzidzię, jak wyprawia sobie w brzuszku u mamy harce
  11. asiula0727Chcę Wam się pochwalic pierwszą rzeczą dla maleństwa.Może to nic cudownego(dla mnie wszystkie ciuszki są piękne :) )ale to cudowne uczucie kupowac dla maluszka takie ubranka :) jak to nic cudownego? Śliczne. Mi się strasznie podobają ciuszki z żyrafkami. I nawet odważyłam się na zakup i zamówiła przez neta właśnie kocyk z żyrafką i jedne śpioszki. Czekam na przesyłkę.
  12. panterkadorotea72justysia_kpanterko z tej wanienki dziecko chyba szybko wyrosnie i bedzie ci tylko wtedy zgaracala miejsce - chyab bo na zdjeciu wyglada na mala :) i z wnienki i z przewijaka szybko wyrośnie, wg mnie jak wystarczy do 3 mca to będzie sukces, nie widzę czy to jest na kółkach bo jeśli tak tym bardziej odradzamale sie uparły :) taka wanienka może niekoniecznie ta na zdjeciu bo akórat mi sie ta znalazła nadaje sie do 12miesiąca ja uwazan to za praktyczne i takie jest moje zdanie Nie no mnie się wydaje, że jest o.k. Fajne rozwiązanie. Faktycznie po prostu trzeba poszukać czegoś, co starcza na dłużej i będzie spoko.
  13. No nieeeeeeeeeee............. U nas pada śnieg. Normalnie takie duże płaty. Pewnie i tak nic z niego nie będzie, ale przecież miała być wiosna
  14. KaiKaZula'79 Po prostu nie trzeba im odpuszczać i uświadamiać, że są potrzebni, umieją i muszą coś robić w domu, kiedy sytuacja tego wymaga. No i chwalić ich, jak coś zrobią. Wtedy wiesz, jest łatwiej coś od nich uzyskać. Ufff….się rozpisałam.Czyli postępować jak z dziećmi no dokładnie. Jak z dziećmi. Ale cóż....
  15. panterko no fajne są takie ramki. Moja kumpela też ma taką swojej małej Zosi. Taki malutkie nózie i rączki odciśnięte. Cudeńko.
  16. Ciekawe, jak tam u naszej Agi. Jak po wizycie i w ogóle, jak tam jej wypoczynek. Och...ta to ma fajnie. Pewno jakiś basenik, masażyk itp.
  17. justysia_ka ja ma dzis dolek leze w lozku i nie mam zamiaru nigdzie sie stad ruszac :/ taak mnie jakos wczoraj wieczorem dopadlo i nie chce puscic... chyba czas na zmiane otoczenia, gdzies bym pojechala, cos zobaczyla ale m. pewnie nie dostanei urlopu :/ i tak w kolko to samo :( monotonia dnia codziennego zaczyna mnie dopadac - mija 3 tydzien na zwolnieniu i sie zaczyna syndrom izolacji ehhhh :( justysia spokojnie. To na pewno taka chwilowa chandra. Wiesz, jeszcze pogoda nie taka jak trzeba. No i faktycznie, jak wyrywa się nas z życia na pełnych obrotach, typu praca, ludzie itp. no to tak jest. Ale don't worry. Minie. Zaraz nadejdzie pani wiosna. Wszystko będzie pachniało i żyć się zachce na nowo.
  18. Marika a gadaj sobie dziewczyno ile wlezie. Zawsze dobrze się tak wyżalić. Tym bardziej, że my Cię zdecydowanie rozumiemy. Nie daj się chłopowi. Wiadomo, że wkurza takie podejście, ale póki co trzeba próbować wychowywać. A i płacz czasami naszym sprzymierzeńcem. Szczególnie teraz, kiedy jesteśmy z brzuszkami. Hihihi…. Mój małż też oporny i trzeba wszystko od niego było pomału, pomału egzekwować. Ma aż o 11 lat starszą siostrę, więc od średniej szkoły, kiedy ta wyszła z domu, wychowywany był właściwie jak jedynak. I mamuśka wszystko za niego robiła. Począwszy od zaścielenia rano łóżka, po zrobienie śniadanka, obiadku i podstawienie pod gębę, i dalej nawet sprzątnięcie porozrzucanych w pokoju brudnych skarpetek. Ile ja musiałam nad nim pracować. I muszę zresztą nadal. Ale, jak musi to zrobi. Przyzwyczajony, że ja sprzątałam w domu, jak pojechałam na 4 miesiące do szkółki i może ze 2 razy byłam w domu to latał ze szmatą i sprzątał, żeby dom brudem nie zarósł. Teraz tez, jak sytuacja tego wymaga, to pomaga. Po prostu nie trzeba im odpuszczać i uświadamiać, że są potrzebni, umieją i muszą coś robić w domu, kiedy sytuacja tego wymaga. No i chwalić ich, jak coś zrobią. Wtedy wiesz, jest łatwiej coś od nich uzyskać. Ufff….się rozpisałam.
  19. Wczoraj u nas było słoneczko, a dziś taka szaruga za oknem i deszcz ze śniegiem popaduje. Blleeee… Kaika, Dixi cieszę się, że z Waszymi Maluszkami wszystko w jak najlepszym porządeczku. Dixi, a Twój dzidź to już prawdziwy kawał….torebki cukru. Ślicznie. Widzę, jak ładnie Wam brzuszki rosną. Okrąglutkie i faktycznie się wyrównują. Ja będę wreszcie musiała wstawić i zrobić swoje. Choć ja to za Wami na szarym końcu. Co niektóre kończą już 27 tc, a ja dopiero 22tc. Muszę naładować baterie do aparatu. Gosiaczku fajnie, że jedziesz do swojego ukochanego. A i w ogóle z tego co nawet Dorotta przedstawiła to do superaśnego miejsca. Wszystkim chorowitkom życzę dużo zdrówka i cierpliwości przy zatkanych nosach i bólach głowy, co niestety temu towarzyszą.
  20. Na początek gratulki kolejnych tygodni Elffik – 27 tc Malagaa – 23 tc Dorottka – 25 tc Chyba nikogo nie pominęłam
  21. Cześć dziewczynki. Ale żeście naskrobały. Zaraz postaram się Was nadrobić, bo teraz mam relaksik. Obiadek zrobiony. Mniam, mniam fasolka po bretońsku już za mną chodziła od kilku dni
  22. ooooooo....i jest okrągła 300 stronka. Ja się wpisuję na nią. A co. Lecę zrobić sobie kisielek z malinek (niestety to już ostatnie opakowanie malinek od mamusi )
  23. Elffikpanterkadziewczyny za nie długo 300 stronka To piszemy laski, piszemy no właśnie dziewczynki - piszemy, piszemy
  24. justysia ciuszki słodziaki. Może i ja wreszcie przemogę mój strach i coś kupię bejbikowi.
  25. Wow Murzynku, ale niesamowita historia. Hihi. To był chyba ślub, w którym brało udział najwięcej ciężarnych. Mniemam, że właśnie wszystko odbyło się na sali, na której leżysz z innymi mamuśkami. Gratuluję i życzę szczęścia na nowej drodze życia A tak w ogóle to się cieszę, że z Twoimi skurczami lepiej. Na pewno zaczną się wyciszać na dobre, skoro odczuwasz je już tylko rano. Dużo zdrówka !!!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...