Skocz do zawartości
Forum

Zula'79

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Zula'79

  1. Justysia gratuluję kolejnego tygodnia. No i oczywiście też zdanego egzaminu Aga ale Ci dobrze. Wypadzik, relaksik. Ewciu śliczny sen miałaś. Ja uwielbiam takie sny. Coś niesamowitego, jak przychodzą do nas nasi najbliżsi i dają do zrozumienia, że jest im dobrze, i że chociaż tylko w wymiarze metafizycznym, ale nadal mają z nami kontakt i nas kochają.
  2. Asia30Witam Was Kochane :* Dziękuję Wam za wszystkie ciepłe słowa. Dopiero dzisiaj urodziła się nasza Królewna, nie wiem czy pisać wam co przeżyłam przez te trzy dni w szpitalu żeby Was nie wystraszyć ale wierzę, że Wasze porody będą lżejsze i sprawniejsze. Trzy dni (już nawet nie liczę ile to było godzin) męczyłam się w bolach skurczów bo szyjka ciagle była niewystarczająco rozwarta. Na dzień dzisiejszy nigdy więcej nie zdecyduję sie na naturalny poród, moze z czasem zapomnę i zmienie zdanie. Być może dobrze, że się tyle wycierpiałam fizycznie bo nie mogłam skupić się na bolu związanym ze stratą. Jestem jeszcze w szpitalu, mam za sobą trzy noce nieprzespane w tym dwie w bolach. Powiem Wam, ze jak zobaczyłam moją dziewczynkę to poczulam spokój,wyglądała jakby spała, rączki rozłożyła pod głowke jakby miala jakieś mile sny. Pewnie już ją Bozia tulila w swoich ramionach. Pustka pewnie na zawsze we mnie zostanie i rozpacz jeszcze wróci ale poki co to jestem szcześliwa, że już wiięcej nie podłącza mi tej wstrętnej oksytocyny, ktora powodowala skurcz za skurczem po których można chodzić po ścianach. Gdyby nie mój mąż chyba nie dałabym rady. Sprawdził sie w 100000%. Kochany. Uważajcie na siebie moje kochane i na Wasze malenstwa. Zyczę Wam szczęśliwych rozwiązań i lekkich porodów i duuużo radości w Waszych dzieciaczków. Asia Kochana, nadal moje myśli skupiają się często na Tobie. Jesteś dzielna i masz niezastąpionego męża. Cieszę się, że ulgę przyniósł Ci widok Twojej córeczki. Spokojnej, jakby po prostu spała. Wiem, że to trudne dla Ciebie. Ta pustka, której nikt nie jest w stanie zapełnić....Ale wiedz, że na pewno Twoja Niuńka jest szczęśliwa i spogląda na Ciebie z miłością. Tam z góry, bo przecież Ty jesteś jej Kochaną Mamusią.
  3. Cześć Mamuśki Na początku wszystkim kończącym kolejny tydzień wielkie gratki Ale u nas słoneczko świeci. Normalnie od razu inny świat. Ja już poogarniałam troszkę mieszkanko, jeszcze tylko w kuchni, a dla mężulka podłogi zostaną. A co. Marika, asiula, justysia cieszę się, że z Waszymi pocieszkami wszystko w porządku. Chyba nikogo nie pominęłam. Justysia Twoje szczęście już 500g. No ślicznie. I na pewno to Lenka. Bo jakże by inaczej. Po prostu prawdziwa dama i nie będzie się obnażać przed wszystkimi. Dziewczynki są wstydliwe. Nie tak, jak mój chłop. W 13 tyg. już świecił tyłkiem. Śmiać mi się chciało, jak na ostatnim usg lekarz oglądał go, no i skomentował - "no. Wszystko na swoim miejscu. Przyrząd rozrywkowy też jest" tina mnie się Danielek bardzo podoba. U nas miał być Damianek albo właśnie Danielek. Wybraliśmy Damianka ostatecznie, ale Danielek też fajnie. Marika mnie się wydaje, że u Ciebie chłopiec w brzuszku siedzi asiula weź Ty się nie wygłupiaj z tym odśnieżaniem. Niech sobie gadają co chcą. Głupie baby i wieśniaki. Nie umieją uszanować kobiety w ciąży. Zaraz słoneczko przygrzeje i śniegu nie będzie. Daj spokój.
  4. Dzień dzisiejszy jest tak smutny Nie umiem tego zrozumieć. Nasza Asia jest nieustannie w moich myślach. Wróciłam właśnie z wizyty i przede mną od lekarza wyszła zapłakana młoda dziewczyna. Wiedziałam od razu o co chodzi, bo wchodziła z kartą ciążową w ręku. Jej dzieciątko przestało żyć w 11 tyg. Wszystko takie niesprawiedliwe. Jak byłam mała to zastanawiałam się, skąd jest tyle Aniołków w niebie. Przecież dzieci umierają, ale nie ma tak dużo grobków. Pierwszą odpowiedź dostałam 3 lata temu, kiedy odeszło moje 6 tyg. maleństwo, następną rok później - 9 tygodniowe; a dziś widzę, jak kolejne Aniołki ulatują do nieba. Już wiem, skąd ich tam tyle jest. I nie wszystkie mają grobek, i nie wszystkim dane było zapłakać.
  5. panterkawitam was dziewczyny w ten smutny dzien ...ja ciągle w to nie mogę uwierzyć nie mogę poprostu nie mogę .... nie chce mi sie nic ... ciagle O Asi myślę co ona biedna teraz czuje i wiem że nic jej teraz nic nie pomoze ... straszne ..... oj panterko Ty wiesz, co dzieje się w serduszku naszej kochanej Asi. Ja mogę się tylko domyślać. Nie wierzę, nie wierzę, nie wierzę!!!! Dlaczego tak się stało?!
  6. Mój Boże. Asiu, tak mi przykro. Nie wiem co napisać.... Żal, ból, pustka...Co jeszcze? Utracona miłość, która uleciała na skrzydłach anielskich w świat niebieskich przestworzy? Dla matki - wszystko. Modlę się za Was. Myślami jestem blisko. Trzymaj się Kochana. Światełko dla Twojego Aniołka [*]
  7. aga ale fajny Twój Dawidek. Jak tuli tego truśka. Powiedziałabym, że bardziej ten królik rozczochrany niż on
  8. Aiti Może masz problemy ze spojeniem łonowym? W pierwszej ciąży miała wręcz ostre pobolewnia, tak, że w pól kroku musialam przystawać. Nerwy były, a gin powiedział ż to właśnie spojenie się lekko rozchodzi - poszerzają biodra. Teraz też sporadycznie czuję z przodu, na wzgórku, właśnie takie kłucio-ciągnięcia - ale duuużo delikatniej niż z Krzysiem. Może i to właśnie to. Nie mam pojęcia. Jutro podpytam gina na wizycie.
  9. he, he. Ja też dziś się opchałam na obiadek. Miałam danie typowo postne tzn. gzik (urozmaicony dodatkami) z ziemniaczkami. Mniam, mniam Aż moje dziecko się rozleniwiło po tej uczcie i śpi. Nie daje znać o sobie
  10. gosiaczku fajnie, że już lepiej z Twoim brzuszkiem. Się uśmiałam z tej historii i połamanego klucza Widzę, że masz na miejscu siostrę. To fajnie, że zawsze ktoś bliski może być przy Tobie, bo już myślałam, że całkiem samotna jesteś
  11. łooo panterko fajny tygrysek. Ja też chyba sobie zacznę oglądać ciuszki na allegro. Zawsze można coś wyhaczyć.
  12. asiula no to ja za Ciebie też oczywiście trzymam kciukasy. justysia no wiem, że dziwne te bóle, ale jakoś się tak bardzo nie martwię. Zresztą podpytam gina. Nie będę się specjalnie nakręcać, że coś tragicznego się dzieje Mojej koleżance np. rozchodziło się spojenie łonowe w ciążach i też czuła "tam" dziwny ból. Powracając jeszcze do męża przy porodzie, to ja też myślę, ze po prostu on jest pomocny. Że pomasuje, pomoże, poda rękę itp. A i mojemu mówiłam, że przecież nie musi zaglądać jak dziecko wychodzi. Potrzyma mnie w tym momencie za rękę i pogłaszcze po głowie, a dzidzia będzie widział, jak już będzie po tej stronie brzucha. A jak będzie poród naturalny, to jaka frajda, bo będzie mógł przeciąć pępowinę.
  13. A jeszcze piszecie o bólach pleców. Ja mam od kilku dni takie dziwne bóle w kroczu. To znaczy to nie są jakieś mocne, uciążliwe bóle, ale od czasu do czasu coś takiego, jakby kości mi się rozciągały. Tak jakby coś właśnie ciągnęło, albo można porównać do uczucia, że jak nieraz jeździ się na rowerze i siodełko jest niewygodne i tyłek się lekko poobija. Mam nadzieję, że to nic złego, tylko po prostu się tam wszystko rozciąga. Dobrze, że jutro idę wizytę do gina (tzn. badanie - fotel) to się od razu go zapytam o co kaman.
  14. panterko może i tak jak mówisz. Po prostu nie wiem, co mnie czeka. Ale ostatnio mnie mój maż zaskoczył, bo przyszedł z pracy pod wrażeniem opowieści jakiegoś kolegi, który przytoczył mu historię, jak jego żona rodziła i jak był przy porodzie i jakie to niesamowite uczucie. Mojemu Zbysiowi, aż się oczy świeciły. To go chyba przekonało w 100%, że poród, to coś wspaniałego.
  15. ewcia_k ja bym wybrała Mateuszka. A tak mówisz o imieniu swojego męża. Mój też ma rewelacyjnie na imię - Zbigniew. Tak nie mogłam się przyzwyczaić do tego imienia. Chociaż niektórzy mówią - ładnie, ładnie Zbysiu. Ja do dziś dnia używam z reguły zamienników, a nie prawdziwego imienia. A moi koledzy z pracy (jak to koledzy - grypsiarze), jak mówiłam, że przychodzi po mnie mąż - Zbyszek to się śmieli. Zbigniew?????? To ile on ma lat? Pięćdziesiąt?????
  16. elfiku jaka Ty już jesteś zaawansowana. 26 tydz. Fajowo. Gratulki. Asia30 może faktycznie umów się na wcześniejszą wizytę. Po co masz się niepotrzebnie denerwować. Może Twoja Niunia po prostu jest delikatna (przecież to nie chłopaczysko) i sobie pływa spokojnie w brzuszku, bo ma dużo miejsca Wiecie co laski. Tak już mówicie o porodach, programach itp. A ja jakoś strasznie odpycham od siebie tę myśl. Nie wiem, czy wypieram z siebie, czy po prostu boję się myśleć o tym szczęśliwym dniu, mając w pamięci wcześniejsze niepowodzenia w ciąży, czy najzwyczajniej w świecie nie wiem co mnie czeka i jeszcze się tym wszystkim nie stresuję.
  17. Marzenko witaj. No ja też nie wiem co Ci powiedzieć. Myślę jednak, że po prostu musisz słuchać lekarza Nie zamartwiaj się jednak mocno. Wszystko będzie dobrze. Musi być dobrze.
  18. ewcia gratulki Synusia. Ale będziesz miała wesoło z dwoma urwisami panterko, justysiu piszecie o trunkach. Ja z kolei od początku ciąży mam ochotę na ajerkoniak, albo jakieś tego typu gęste napitki. Dodatkowo przypomniał mi się ostatni grill u znajomych, jak piekliśmy banany, a potem je polewaliśmy właśnie ajerkoniakiem i szamaliśmy. Mmmmmmmmm........ pyszności. A ja nadal nie mogę odczepić się od słodkiego. Ale sobie powiedziałam, że dziś pofolguję do woli, bo jutro Popielec to będę pościć
  19. panterkano wiesz zula ja mamjednak nadzieję ze Oli sie przekreci jeszcze Rozmowy z nim przeprowadzam Spoko, spoko. Ja też tak myślę. Mamuśka pogada i synuś posłucha
  20. asiula0727A ja ide robic barszczyk ukraiński......mniam.Pózniej moze zrobie kopytka,zobacze jak bedzie mi sie chciało. Wiecie co?Śniło mi sie że wyrzucili mnie ze szkoly średniej.Za papierosy i picie piwa w łazience,hahaha.Płakałam i błagałam zeby tego nie robili,bo jestem w ciazy itd. w sumie nie widziałam w tym snie sensu,ale jak rano sie obudziłam,to zastanawiałam sie czy to prawda no i złapałam sie za brzuszek :)Dziwny sen.... Hi,hi Asiula co za sny. A barszczyk mniam, mniam. Zażerałam się nim w tamtym tygodniu, bo mi mamusia zrobiła A teraz wiecie co mam takie parcie na słodkie, że normalnie nie mogę. Dziś już prawie całe pięterko ptasiego mleczka wciągnęłam Wiem, że niezdrowo jest opychać się słodyczami, ale nie mogę się powstrzymać
  21. gosiaczku cieszę się, że zdecydowałaś się wczoraj na wizytę, i powiedzieli, że wszystko o.k. A jak dziś się czujesz? Pójdziesz jeszcze na tę wizytę lekarską, którą miałaś umówioną? Daj znać Mamuśka.
  22. Ojej. Widzę, że gorący temat zrobił się w związku z porodami. Wiadomo. Każdy ma swoje zdanie i każda z nas ma inną psychikę i kropka. Ja na chwilę obecną myślę jak panterka, jednak zaznaczam, że nie miałam żadnych doświadczeń porodowych. Ale tak, czy siak. Nie ma co się spierać. A co do ciąży po CC panterko to powiem Ci, że moja kumpela zaszła teraz w listopadzie, dokładnie w rok po porodzie i na razie wszytko o.k. Lekarz też nie krzyczał, że za wcześnie Więc myślę, że nie będziesz musiała dłuuuugooo czekać, jeśli w razie wypadnie Ci cc.
  23. Justysia_k ale mi przypomniałaś, że ja w lodówce mam jeszcze borówki. Dwie porcje zamrożone, od rodziców. Więc zapraszam do mnie. Zrobimy sobie koktajl
  24. Helloł Ale laski naprodukowałyście postów z rana. Nikt mnie nie pyta, ale ja i tak się pochwalę - wczoraj widzieliśmy naszego Niunia. Śliczności. Waży już 445 g, i niby z usg termin przesuwa się na 24 czerwca. Może urodzi się 23-go, w Dniu Ojca. Będzie prezent dla Tatusia Wszystko jest o.k. Lekarz robił echo serca. Badał wszystkie przepływy w serduszku, płucach i jakiś tam jeszcze żyłach i jakieś moje przepływy. Serduszko ładnie zbudowane. Przepływy też takie, jakie powinny być. Wszystkie pomiary na środku siatki centylowej, więc w normie. Mały był grzeczny. Ładnie dał się zbadać. Pokazał buźkę. Nosek ma zadarty. A jakie słodziutkie nóżki. Zadzierał je. I paluszki u nóżek takie piękności. Rączkę pchał do buźki i nawet paluszkami ruszał. Wzruszyłam się Mamy nagranie na płytce, ale niestety nie mam zdjęcia oddzielnego, więc nie pochwalę się.
  25. panterkawiecie co musze sie z wami podzielić pewnym problelem otóż na dzien dzisiejszy zapowiada mi sie CC bo Oli jest ułożony pośladkowo i nie sądze żeby mu sie odwidziało na koniec zmienć pozycję I kurde martwię sie :( no ale jak trzeba bedzie to trzeba panterko ale to naprawdę? Przecież to dopiero 24tydz.? To znaczy, że jak Dzidź jest obrócony pośladkami to już nie zdąży się przez te kolejne tygodnie obrócić? Ale tak, czy siak nie martw się. CC to nie koniec świata. Zresztą i tak do końca żadna z nas nie wie, jak jej poród się zakończy. Może być różnie. Wiadomo, że to operacja, ale niejedna szybciej doszła po cesarce do siebie, niż inna po naturalnym porodzie. Moja kumpela bardzo ładnie na przykład dała sobie radę, choć też nie spodziewała się CC (wynikło to w trakcie porodu). A potem mówiła, że po prostu hormony i świadomość, że masz tego małego człowieczka dodała jej skrzydeł.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...