Skocz do zawartości
Forum

Zula'79

Użytkownik
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Zula'79

  1. Witaj kaikuś. Na wstępie zdrówka Wam życzę, aby Oleńce katarek minął. Fajnie macie, że jesteście sobie u rodziców. Na pewno zawsze to odciążenie dla Ciebie, bo a to jedni dziadkowie, a to drudzy porozpieszczają Niunię i Ty możesz złapać troszkę oddechu. Choć mogę zrozumieć, że tęsknisz za M. Kurcze, tak jak czytam o tych planowanych wycieczkach. Ach...aż by się chciało uciec w jakieś ciepłe kraje, bo tutaj pogoda troszkę nie taka, jak lubię. justysia już zaklepane, kaika - Włochy hmmm... My zastanawiamy się, czy nie skusić się na narty do Włoch w marcu. Tzn. ja pewno nie za wiele bym pojeździła, ale zawsze fajnie zmienić klimat, posiedzieć sobie, popatrzeć na góry i poopalać się
  2. Dzień doberek Poranek u nas słoneczny. Miejmy nadzieję, że taki będzie cały dzionek i będziemy spacerować, spacerować, spacerować A to moje Skarby
  3. No i już się naspało dzieciątko. Woła, ach woła. Prawie, że "mama" krzyczy ...
  4. justysia_kZula'79justysia_k my w sob jedziemy na imieniny teściowej ehhh znowu lenusia bedzie miala rzbity dzien i nie bedzie potrafila sie odnalezc szkoda mi jej wtedy jak nie wiem co bo placze ze zmeczenia a w nowym mijescu trudno jest sie jej zrelaksowac oj, wiem coś o tym. My jak ostatnio byliśmy na 70-tce teścia było to samo. Niuniek jakiś taki zestresowany wrócił. Każdy mu nad głową skakał. no wlasnie tesciowa sie zachwouje jakby dziecka nie iwdzial i ciagle ja targa itd a ona nie lubi lezec tak na rekach bo za goraco... zreszta tyle rzeczy wokol mozna pooogladac a tu ciagle jedna geba nad ttoba - to i ja bym sie denerwowala zula a co do damianka i jego spania w dzien - dajesz mu smoczka? placze w ciagu dnia i nie chce spac? co do nocy to niestety jest tak ze jak dziecko dobrze wypocznie w dzien i jest relaksowane i najedzone po calym dniu to spi cala noc... wiem cos o tym u nas dzisiaj lena zasnela po 21 i wstala o 7 glodna jak cholera ale przynajmniej my wyspani i ona Nie daję mu smoka, bo on nie uważa smoka. Po prostu go wypluwa, wręcz ma odruch wymiotny, jak mu go do buzi wsadzę, więc ten uspokajacz odpada. A co do jego niespania w dzień, to on chyba tak ma. Już teraz bardziej dorosły się zrobił, to tak nie płacze, bo umie się zając troszkę sobą - mata, karuzelka. No, ale oczywiście mama to najlepszy zabawiacz, bo jak nie to płacz. A co do wstawania w nocy, to przypuszczam, że on tak po prostu ma. Budzi się na jedzenie i koniec, i to bez różnicy, czy spał więcej w dzień, czy płakał. Nie raz przecież spacerowaliśmy 3 - 4 godziny i tyle potrafił spać na dworze, w domu też się jeszcze zdrzemnął, a i tak w nocy pobudka na jedzenie.
  5. justysia_k pytalam o kupy - ponoc wszystko ok i duszenie gestej kupy to normalna sprawa hmmmmmm skoro tak Ja dziś też podeszłam do przychodni, bo idzie 4 dzień, a Damianek nie robił kupy. To znaczy zrobił dziś coś, ale to tylko tak troszeczkę. Pani doktor powiedziała, że jeśli odchodzą gazy (a u nas odchodzą) to wszystko o.k. Niech sobie stęka, tak ma być. Kupa może być nawet tylko raz na tydzień. Masować mu brzuszek, kłaść na brzuszek i nie jeść nic co jest źle strawne. A ja właśnie przez dwa dni jadłam gulasz. Może to dlatego. A i powiedziała mi, że nie wskazane jest jedzenie ryb. Dziwne. Nie myślałam, że ryby to nie dobrze.
  6. justysia_k my w sob jedziemy na imieniny teściowej ehhh znowu lenusia bedzie miala rzbity dzien i nie bedzie potrafila sie odnalezc szkoda mi jej wtedy jak nie wiem co bo placze ze zmeczenia a w nowym mijescu trudno jest sie jej zrelaksowac oj, wiem coś o tym. My jak ostatnio byliśmy na 70-tce teścia było to samo. Niuniek jakiś taki zestresowany wrócił. Każdy mu nad głową skakał.
  7. haha...czytam o teściach aiti i justysi. U nas to samo. Mimo, że mieszkają w szczecinie, to byli może ze 4 razy. Już częściej moi rodzice, którzy mają do nas 100km widzą wnuka. Ale szczerze - mam to w doopie i na pewno nie będę prosić o wizyty. Nie wiem, czy Wam pisałam, ale ostatnio m. ponarzekał i mówi do teściowej - mamo w ogóle nie odwiedzasz wnuka. Może byś przyszła, pobawiła się z nim, a i Agnieszkę byś odciążyła. No i mama przyszła. Wypiła kawę, postawiła kubek w zlewie, wzięła Niuńka na na ręce, żeby mu się odbiło, wyszłyśmy po sprawunki, to postała pod sklepem z wózkiem. Razem może trwało to wszystko z godzinkę, po czym z powrotem wróciłyśmy do domu. Myślałam, że posiedzi, ja zrobię obiad, przyjdzie m. z pracy, zjemy razem, pogadamy....a ona do mnie - no to co? To mogę już iść? Poszłabym na działkę. I tak właśnie zakończyła się godzinna wizyta u wnuka. Tak mnie zezłościła tym tekstem - "to mogę już iść". Cholera jasna - jakbym co najmniej była jej pracodawcą, a ona przyszła do mnie na etat. Co za baba. Nie mówiąc o tym, że wiecznie krytykuje, a to, że "rzucam" Damiankiem, a to, że go szarpie, a to, że ma się nie przytulać do kocyka, jak usypia bo mu będzie gorąco i czemu ja mu kładę kocyk itd. itp. No jakaś nienormalna. Wiecznie ma jakieś wątpy. Wiecznie coś jej nie pasi. Ach...dużo bym mogła pisać o jej głupotach. No, to się wyżaliłam.
  8. Hej Ciekawa jestem co mi się uda skrobnąć. Mój książę poszedł w kimę, ale u niego te popołudniowe leżakowania to max 30 min. Kurcze on w ogóle mało mi śpi. Wczoraj była tak paskudna pogoda, że nie wychodziliśmy (tym bardziej, że jeszcze charczy i może tylko troszeczkę jest lepiej) i jak się obudził o 5:30 to spał ok. 10-tej z godzinkę i potem po 14-stej z pół godzinki i to było na tyle w ciągu całego dnia. A w nocy nie wiem, czy tak mu zasychało w gardle od tej chrypy i flegmy, bo budził się, z zegarkiem w ręku, co 2 godziny. Ach...jak ja bym chciała, żeby kiedyś przespał całą noc do rana. Jak się kładę o 23:30 i podkarmię go to się budzi ok. 3:00, ale potem to już 5:30 - 6:00 pobudka. Najgorsze, że idą jesienno - zimowe dni i nie będzie spacerków 3-4 godzinnych i spania na nich. W domu z nim oszaleję, bo będzie mi jęczał i nie da nic zrobić. Przy takiej jego częstotliwości spania - nie jest to pocieszające. Dziewczynki, ale śliczne te Wasze królewny. I oczywiście Mati też super ładniutki chłopczyk. Ja zawsze marzyłam o dwóch córeczkach, bo w rodzinie same chłopy - brat, kuzyni i ja jedna. No i jest.....synuś Kocham go jednak nad życie. A może zdecydujemy się na jeszcze, i może będzie Niunia. Bo sobie tak myślę, że wychowujesz tego syna, wychowujesz, a on i tak pozna sobie jakąś "przyjaciółkę" (jak to mówi Dawidek ) i się z nią całuje po kryjomu i pewnego dnia zawinie z domu i już ta przyjaciółka jest najważniejsza. Nie żebym była zazdrosna, ale wiecie o co kaman.
  9. justysia_kzulka wrzuc zdjecia damianka bo sie ciotka stesknila za tym jego slodkim pysiaczkiem zycze mu duuuzo zdrowka i oby sie w nic to gardelko nie przerodzilo A jakieś może świeżynki pstryknę jutro to wstawię
  10. Aiti spóźnione, ale szczere - wszystkiego najlepszego z okazji Waszej rocznicy ślubu. Oby każdy dzień był taki, byście chcieli go powtórzyć :-) Po prostu - kochajcie Cię Córeńkę masz śliczniutką Szkoda tylko, że mamuśka ucięta na zdjęciu
  11. dorottatak się ostatnio przygladałam Natkowi w trakcie zabawy iiiii on chyba jest mańkutem,po wszystko sięga lewą ręką...ciekawe czy to można stwierdzić na tym etapie...mam dwóch leworęcznych braci,co prawda nie wiem,czy to ma związek,ale tak właśnie jest:) Być może, że będzie leworęczny, ale co to za różnica. Ponoć ludzie leworęczni mają lepszą wyobraźnię przestrzenną i jak ładnie rysują :-) Mam takich kilku w rodzinie. Na szczęście teraz nie piętnuje się mańkuctwa, tak jak kiedyś. Mój tata np. na siłę był uczony pisania prawą ręką, a przecież ewidentnie jest leworęczny. Lewą ręką kroi chleb, lewą ręką wbija gwoździe itp. itd. i ładnie rysuje
  12. Pytasz justyś o te kupki. Powiem Ci, że Damianek wcześniej robił kilka na dzień, a teraz go jakoś zblokowało. Robi co 2-3 dni. Pytałam wcześniej pediatry naszej i ona jakoś nie niepokoiła się. Zapytała tylko, jak z kupami u rodziców, i że dziecko ma tak jak rodzice. No to powiem szczerze, że pewno synuś coś odziedziczył po mamie, bo odkąd go urodziłam i karmię to też u mnie z tymi wypróżnieniami nie jest za często. Ale najgorsze są te bąkale u niego, bo jak już nie robi jeden dzień, to pierdy są takie okropne, że tylko maskę gazową nakładać. Ale kupy są raczej normalnej konsystencji i koloru. I tak pediatra mówiła, że jak są normalne to jest o.k. Jednak, jak coś Cię niepokoi justyś to przejdź się do Waszej lekarki.
  13. I powracając do postępu Dzidziów. Jak tak czytam, co wyprawiają Wasze dzieci, to stwierdzam, że my jesteśmy na końcu tego sznureczka. Niuniek nie przewraca się jeszcze na brzuszek, czy plecki, ani nawet na boczki. Zabawki chwyta, ale jak mu się je poda. Nie wyrywa się do siadania. Jedyne co to unosi dupkę i robi mostek. Pluje się i robi bulki, namiętnie gryzie piąstkę i szoruje po dziąsłach, aż czasami kosteczki ma czerwone. Gada za to dużo, jest kontaktowy i śmieje się w głos od jakiegoś czasu. Wodzi wzrokiem za nami, czy za zabawkami, odwraca głowę w kierunki, z którego dochodzi głos. I tyle. Ale i tak nadal uważam, że dziewczynki szybciej wszystko łapią od chłopców.
  14. Hej Dziewczynki Ja to chyba leniwa jestem, bo nie mogę się zebrać nigdy do pisania. Się dziwić potem, że moje dziecko to leniwiec i nie robi postępów, jak Wasze dzidziule. Kurcze, niefajnie, że idzie już jesień i coraz zimniej, wieje, leje i w ogóle. My dziś musieliśmy podejść do przychodni, bo Niuńkowi zalegała jakby flegma, charczał sobie jakoś dziwnie, a wczoraj po popołudniowym spacerku zaniemówił. Taką jakąś chrypkę dostał, że mu głos odebrało. Nie mógł biedny sobie pogadać, dopiero później troszkę minęło. No i rano powtórka z rozrywki była. Oczywiście, jak człowiek pójdzie do przychodni i jest bez numerka, to swoje musi odczekać. Najgorsze te stare baby i dziady. Żaden nie przepuści dziecka. Zabiliby cię kulami. Miny obrażone, jakby człowiek sobie przychodził ot, tak dla przyjemności i chciał się wepchać między nich, żeby im na złość zrobić. Pani doktor zbadała i póki co nie dawała żadnych leków. Kazała nawilżać nosek i obserwować Małego, bo ma zaróżowiony migdałek. Jejku, jak tak patrzę to nie mogę uwierzyć, jak te nasze dzieciaczki rosną. Marika, panterka Wasi chłopcy tak zmężnieli, zmienili się i wydorośleli. Ślicznie A Ula i Ola, jakie psiapsióły. Świetne macie zdjęcia. Fajnie, że możecie się razem spotykać. Dziewczynki wyglądają bosko. Jak się kiedyś zmówicie, to i Juleczkę asiuli dołączycie do tego grona, a i babskie gremium zwieńczyć może martek z Szymusiem Natali synuś uroczy i jaki już silny, jak wstaje tak do siedzenia A no i Wojtuś jaki duży chłopczyk i elegancik na chrzcinach Dorotta a Twój Natanek rządzi. No te jego minki...nie mogę. Taki kochany dziubuś. Będzie w przyszłości bajerował dziewczyny, aż miło justyś no i Twoja perełka. Mały kudłaczek - cudaczek. Jakie wielkie oczka. No i oczywiście cały tatuś
  15. A właśnie Asiu30 śliczne zdjęcie Twojego dzidziusia. Jakie ładne ujęcie. Ciekawa jestem kto tam siedzi u Ciebie w brzuszku. A pracą się nie przejmuj. Teraz jesteście najważniejsi Ty i dzidziuś. Spokojnie. Pójdziesz do pracy, zakończysz co masz zakończyć i przekażesz obowiązki. Nie stresuj się robotą.
  16. izd ale miałyście przeżycie. Dobrze, że nic Wam się nie stało. Fajnie, że Uleńka zdrowo się rozwija Kurcze, człowiek niby uważa na drodze, ale zawsze może znaleźć się jakiś oszołom. My z kolei wczoraj wyszliśmy z małym na spacer i przechodziliśmy na pasach. Z lewej strony zatrzymał się samochód, więc wyszliśmy na pasy. Z prawej samochód był jeszcze daleko i widać było, że jedzie powoli, po czym, jak byliśmy już w połowie pasów ten dupek zamiast się zatrzymać, to przyśpieszył i śmignął nam koło wózka. Już miałam wizję, jak zahacza wózek i wlecze go za sobą. Normalnie, aż zamarłam. Stary głupi dziad. Jakby coś się stało dziecku, to chyba bym zabiła dziadygę. Uważam, że po 70-tce kierowcy powinni co roku przechodzić jakieś testy. Ile razy takie próchna stwarzają zagrożenie na drodze. justysiu ciesze sie, ze i u Was lepiej. A ja walczę z pomidorami już od jakiegoś czasu. Mieliśmy tyle pomidorów od rodziców jednych i drugich, że robiłam przeciery, a dziś jeszcze ostatnia partia sosu uncle bens (na szczęście). Padam na pyszczek, a muszę jeszcze czekać, aż się sos pogotuje i potem do słoików. Też mi się zachciało. Mogłam to zostawić na jutro.
  17. KaiKaU nas wczoraj był zalatany dzień. Bylyśmy w szpitalu po zaświadczenie na becikowe od lekarza, a po południu u ortopedów. Nasza przygoda z kontrolowaniem bioderek zakończona. Wszystko z nimi ok. Drugie usg potwierdziło pierwsze. Następna wizyta u ortopedy jak Ola zacznie sztywno siedzieć-9,10 lub 11 m-c. Muszę przyznać, że wczoraj Ola dała popisówkę u lekarzy. Darła się wniebogłosy. Dziwne, bo lekarza naprawdę mieli podejście do dzieci. Ze świeczką takich szukać! Na drugą wizytę specjalnie do nich jechaliśmy na drugą stronę wawy. No i fajnie, że wszystko o.k. u ortopedy. Haha, uśmiałam się, jak napisałaś, że Ola dała popisówkę. Damianek też wczoraj u pediatry darł się i był taki nieszczęśliwy, że aż musiał dostać cycka. Zdziwił mnie, bo zawsze u lekarzy był grzeczniutki. Ach te nasze szkraby
  18. Helloł z rana Pranie już nastawione, Niuniek rozmawia z karuzelką, a ja skradłam chwilę jeszcze na nasze forum. Wstawiam kilka zdjęć i uciekam coś zjeść, bo pewno zaraz małemu terroryście znudzi się leżenie samemu.
  19. Dobra spadam spać. Dobranocka. Buziaczki dla wszystkich Mamusiek i Dzieciaczków
  20. Piszecie Dziewczynki o rozkładzie dnia swoich dzidziów. U nas - kąpiel tak 19:30 - 20:00, potem cycuś i Niuniek idzie spać. Troszkę go pobujam w kołysce i zasypia. Później w nocy 2 pobudki tzn. gdzieś ok. pólnocy lub o 1-szej, a potem 3-cia lub 4-ta i potem o 6-tej. Później zabawa i ok. 9-tej 10-tej drzemka max godzinę, a potem to różnie. Najlepiej jak jest pogoda i wychodzimy na dwór, to na spacerku potrafi pospać ze 2 godz. A tak w domu to kiepsko. Śpi po 15 minut i tyle. Z reguły jeszcze ok. 17-stej - 18-stej wychodzimy na spacerek krótki i wtedy też jest drzemka. Zazdroszczę tym, co przesypiają całą noc. Kurcze. Chciałabym, żeby i nasz kawaler już dorósł do takich decyzji.
  21. marika trzymaj się Mamuśka. Dużo zdrówka i oby Kubusia nie dopadło choróbsko.
  22. Zazdroszczę dziewczynki Wam tych weselnych imprez. Ja chyba jeszcze nie odważyłabym się na taki wypad. To znaczy musiałabym zacząć Niuńka przyzwyczajać do butelki i odciągać pokarm, czego jeszcze nie robiłam. A zresztą. O czym ja marzę, przecież nikt z najbliższego otoczenia póki co nie szykuje takiej imprezy. Tak w ogóle asiula wyglądałaś świetnie. Czekamy na zdjęcia kaiki i justysi.
  23. Aj widzę, że dzieciaczki lubią swoje maty Nasz Niuniek też - czasami rechocze do swoich przyjaciół, a czasami potrafi zasnąć smacznie. Martek toż to mieliście przeżycia. Dobrze, że Szymuś nie skarży się. Może jakoś rozejdzie się to wszystko po kościach i nie będzie tak źle z tym guzem i jego odcieniami. Buziaczki dla synusia. Dorotta Natuś to jest Natuś. Te jego minki są rozwalające. Tylko schrupać
  24. Kurcze...Tyyle tych postów, że nie mogę ogarnąć. Wszystkim dzieciaczkom, które skończyły 3 miesiączek wszystkiego najlepszego
  25. My dziś byliśmy na kontrolnym usg brzuszka. Moczowody dalej nie takie, jak powinny być, bo jest to zwężenie, ale plus, że się troszkę pomniejszyło, więc niby czeka nas konsultacja u nefrologa, ale mamy się nie martwić. Wyniki morfologi i TSH w normie. Wszystko jest o.k. Rany, jak mnie mój dzidź zaskoczył. Z dnia na dzień zaczął tak wysoko podnosić główkę leżąc na brzuszku. A już myślałam, ze nigdy jej nie będzie umiał ładnie podnosić. Pediatra powiedziała, że jest o.k. Cieszę się, justysiu, że wizyta u neurologa pomyślna. Tak, jak aga mówi. Może faktycznie nie ma co się od razu denerwować na lekarzy. Po prostu sprawdzić i tyle, nawet jeżeli miałoby być to na wyrost. asiula mówisz, że Juleczke coś dopadło? Ach, to chyba już te pogody takie jesienne. Nie lubię. To znaczy lubię złotą jesień, ale nie deszczysko i wiatr. Dobrze, że nie ma już kaszelku. aga proszę Cię, nie dawaj się. Domyślam się, że z trójką dzieciaczków w domu nie jest lekko, i że chciałoby się jednak tej pomocy męża, ale nie poddawaj się złym myślom. Czasami naprawdę wystarczy usiąść i szczerze porozmawiać, poruszając wszystko to, co nas frustruje. Jak chłop mądry, to zrozumie. Ja też miałam kryzys i już mówiłam, że koniec, że pozew o rozwód i si ju lejter aligejter. Ale nie ma co. Trzeba rozmawiać i próbować, żeby było inaczej. Przecież macie trójkę wspaniałych dzieci. Musicie być dla nich. A tak swoją drogą to boskie zdjęcia, jak chłopcy się siostrzyczką opiekują. Fajnie, że tak ich uczycie, że się włączają w pewne "rytuały".
×
×
  • Dodaj nową pozycję...