Skocz do zawartości
Forum

Usypianie w wózku


Rekomendowane odpowiedzi

martusia
justyna u nas w zlobku tez bartka w wozku usypiaja. w domu bez problemu w lozeczku zasypia (czasami pomaga mu w zasnieciu odglos suszarki :Uśmiech:)
myszka zlobek nie taki straszny. bartkowi bardzo sie podoba i ma swoja pania ktora zawsze sie nim opiekuje. dla najmniejszych dzieci ktore jeszcze same nie chodza jest jedna pani na dziecko.. no ale to w irlandii

dokładnie złobek nie taki straszny u nas 5 pan opieki na 15 dzieci plus pani pielęgniarka Gajka jest w najmłodszej grupie a ja nie miałam innego wyjścia żadna opiekunka nie pasaowla a trzeba było wracac do pracy po za tym troche moich łez mała jest uśmiechnięta nie płacze jest z innymi dziećmi ja widze same plusy

http://www.suwaczki.com/tickers/860iio4p5bnysih3.png

http://www.suwaczki.com/tickers/ibm2i09kvjtx621v.png

Odnośnik do komentarza

Mój syn (teraz ma 2,5 roku) od małego był usypiany w wózku i przez to nie nauczył się nawyku zasypiania samemu w łóżku. Żałuję tego, ponieważ do dziś mamy niesamowity problem by zasypiał w ciągu dnia (na popołudniową drzemkę). Albo podstępem wkładamy go do huśtawki i podczas bujania zasypia, albo usypiamy w wózku na spacerach (niewykonalne w zimie podczas dużych mrozów), albo pada ze znużenia oglądając bajki przez godzinę lub więcej, a w skrajnych sytuacjach wsadzamy w samochód i zasypia w foteliku (potem zawsze przenosimy do łóżka).
MASAKRA!

Odnośnik do komentarza

oj tak dzieciaki uwielbiają kołysanie, ja dlatego przy Miki dużo walczyłam by spał w łóżeczku bo warunków nawet na wózek nie było w domu, ale przy drugim w ciągu dnia zakupuję chustę obowiązkowo co mały będzie przy mnie a ze starszakiem pobawimy się razem spokojnie - mam nadzieję, że ten plan wypali

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq3e5en5kuzrs6.png

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvz3e5eqgubclqa.png

Odnośnik do komentarza

A ja jakoś nie wyobrażam sobie żeby dziecko kołysać na rękach do zaśnięcia (pomijam skrajne przypadki np. choroba czy ząbkowanie) albo jeździć w wózku, by w końcu zasnęło :Szok:

Margeritka
dla dziecka kołysanie w wózku i na rękach jest bardzo ważne są dzieci, które bez tego nie zasną

Nie zasną inaczej, bo nie są "nauczone" ;). Jak rodzice przyzwyczają maluszka do bujania na rękach czy wożenia w wózku, to nie dziwne, że nie umie samo zasnąć w łóżeczku ;)

Odnośnik do komentarza

Dziubala
A ja jakoś nie wyobrażam sobie żeby dziecko kołysać na rękach do zaśnięcia (pomijam skrajne przypadki np. choroba czy ząbkowanie) albo jeździć w wózku, by w końcu zasnęło :Szok:

Margeritka
dla dziecka kołysanie w wózku i na rękach jest bardzo ważne są dzieci, które bez tego nie zasną

Nie zasną inaczej, bo nie są "nauczone" ;). Jak rodzice przyzwyczają maluszka do bujania na rękach czy wożenia w wózku, to nie dziwne, że nie umie samo zasnąć w łóżeczku ;)

wiele zależy od rodziców, można też wychowywać bez brania na ręce i przytulania, kołysanie ma duży wpływ na rozwój dziecka, dlatego tak dużo mówi się o kołysaniu i noszeniu np. w chuście

Odnośnik do komentarza

Dziubala wiadomo że co rodzic to inne sposoby, te bardziej uparte stosują metodę uczenia dziecka zasypiania w łóżeczku, ja nie ukrywam że ciągle z małym walczyłam i tak też zostało bo on lubi być blisko nas ale też nie uważam za złe, by usypiać dziecko dowolnie jak się podoba, znam sytuacje że rodzice faktycznie w nocy bujają na rękach, na klatce piersiowej, na rękach albo w wózku lub w kołysce - to kwestia tego co ludziom bardiziej pasuje i jakie mają samozaparcie by nauczyć maluszka samodzielnego spania

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq3e5en5kuzrs6.png

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvz3e5eqgubclqa.png

Odnośnik do komentarza

mam kolezankę psychologa i ona mi mówiła - bujac bujac bujac :)
Różne sa dzieciaki:) moj mlodszy miał straszne problemy z zasypianiem na poczatku i nie dawao rady bez kołysania. Teraz w dzien, przytulam i kołysze na rekach w 2 minuty pada, ale to tez dla mnie czas dla mnie;) na śpiewanie mu kołysanek i patrzenie jak zasypia w moich ramionach:) za niecały rok juz nie bedzie spał w dzien;) Usypiał będzie tatuś, a ja malucha z brzucha :D

Starszaka też bujałam i odkąd skończył 2 latka zasypia sam w pokoju.

Aaaa, bujam młodego na drzemkę, wieczorem zasypia przy mnie.

Ja jestem taka niecierpliwa mamą, ze odkładanie prowadzi mnie do frustracji, podziwiam dziewczyny które odkładały dzieciaki godzinami. Ja miałam taki epizod ze starszym i dałam radę 20 miniut. Ale to było ponad moje siły:lup:

Wogóle dziwna jestem;) Śpię z dzieciakami:) Najpierw ze staraszakiem, teraz z młodym - ale to dlatego, że mąż nocami pracuje , a ja się lubię przytulać:hahaha:

JAk we wszystkim, trzeba samemu spróbować co nam pasuje i kierować się matczyną intuicja, a nie podręcznikami, że tego nie wolno, tamtego nie wolno, że dwumiesięczne dziecko powinno noce przesypiać....

http://lbdf.lilypie.com/zF4dp1.png

http://lb2m.lilypie.com/rqmhp1.png http://lb4m.lilypie.com/Qkwup1.png

Odnośnik do komentarza

Ulla – ja na to trochę inaczej patrzę…
A co do tego, że każda mama robi jak jej pasuje, to oczywiste. Można tak o wszystkim powiedzieć ;)

Iwonek – moje chłopaki od początku były nauczone spania w łóżeczku, nie musiałam ich odkładać godzinami ;)
A przytulać też się lubię :), trzeba korzystać i się nacieszyć tymi chwilami, bo dzieci tak szybko rosną, że potem zatęsknimy do tych chwil.

Odnośnik do komentarza

Margeritka
Dziubala chciałabym poznać bliżej Twoje zdanie: co jest złego w usypianiu dziecka przez kołysanie? dzięki za odpowiedź:D

Margeritka, a czy ja napisałam, że jest w tym coś złego :D? Pisałam wcześniej, że każda mama robi jak jej pasuje :). W samym bujaniu nie ma nic złego, ale bujanie na rękach czy wożenie wózkiem, po to by dziecko zasnęło, to ja bym to podciągnęła pod… zły nawyk.
Patrzę przez pryzmat innych mam, że bujają rękach (w wózku), by dziecko usnęło,a potem często mają żal/pretensje itd., że nie umie usypiać samo w łóżeczku, że są zmęczone tym usypianiem, często same przy tym zasypiają, że nie mają czasu coś w domu zrobić, itd. No to po co uczą dziecka zasypiania w rękach?
A poza tym dzidziuś rośnie i taki roczniak czy dwulatek usypiany na rękach to już wysiłek ;). Pewnie, że to cudny widok i szczególnie miłe uczucie, gdy maleńki dzidziuś odpływa na rękach zaraz po karmieniu, ale jak już stanie się sporym bobasem, nie będzie nam wcale do śmiechu usypiać go za każdym razem na rękach. A przecież to tak samo cudny to widok, gdy dzidziuś usypia sam w łóżeczku :). Poza tym nieraz takie bujanie trwa długo, i na usypianie dziecka niekiedy trzeba poświęcić nawet godzinę czy dwie i jeszcze mamy boją się, że po odłożeniu się przebudzi. Mamy (rzadziej tatusiowie czy babcie) stają się takimi "niewolnikami" snu swoich dzieciaczków. Więc znów pytam - po co bujać na rękach by dziecko usnęło?
A im szybciej dzidziuś zacznie spać we własnym łóżeczku, tym szybciej mama będzie mieć czas na inne rzeczy :)
Wiadomo, że jak czasem dzidziuś uśnie poza łóżeczkiem, to świat się nie skończy ;)
No i żeby nie było, zdarzyło się, że synkowie zasnęli mi na rękach ;)

Odnośnik do komentarza

iwonek
Dziubala, ale jak to od poczatku były nauczone? ;) takie Ci sie urodziły? :Oczko:
moje lulania chciały:Oczko::36_1_21:

Hehe, nie wiem jak Ci to napisać Iwonko, no były nauczone od początku i tyle :36_1_21:. Zresztą "nauczone" to niedobre słowo, oni byli po prostu przyzwyczajeni, że po jedzeniu mają przytulaska, buziaka i idą spać do swojego łóżeczka :)
Każde dziecko jest inne jeśli chodzi o charakter czy temperament, ale każde dziecko (nawet o dorosłym można by to napisać :Oczko:) przyzwyczaja się do tego czego my ich nauczymy, czy też przyzwyczaimy, itd. Wiesz, jak w tym powiedzeniu – jak sobie pościelisz tak się wyśpisz ;)
Moje chłopaki też były bujane, ale nie po to by zasnęli :Oczko:
Każde dziecko powinno być noszone, przytulane, bujane, całowane, dotykane, masowane, gilgotane itd., bo dzieci potrzebują takich bodźców, no i w ten sposób tworzy się też więź między dzieckiem a rodzicem, tak też przekazujemy im swoją miłość, czułość i "ochronę przed światem" :)
Tak więc nie szczędźmy tego naszym małym pociechom ale nie bujajmy ich na rękach (czy w wózku) po to by zasnęły.

Odnośnik do komentarza

patrząc z punktu widzenia matki Dziubala masz rację z tym usypianiem i spaniem dziecka w łóżeczku, ale z punktu widzenia małego dziecka, to potrzeba przytulania i kołysania przed zaśnięciem jest czymś naturalnym - w moim odczuciu, przecież małe dziecko nie wie, jak się idzie spać normalnie, wierci się i płacze, jak tu nie wziąć na ręce i nie utulić?

Odnośnik do komentarza

ja nie ukrywam że właśnie z takimi uczuciami walczyłam przy Mikim i szczerze powiem nie wiem czy słusznie choć Miko umie spać sam, a nawet śmiem twierdzić każda forma dotyku z naszej strony powoduje że dziecko nie zasypia - i teraz pytanie czy to dobrze że tak robiłam czy to źle, nie wiem ale wiem że ciężko byłoby mi bujać małego ciężkiego bąka

http://www.suwaczki.com/tickers/w5wq3e5en5kuzrs6.png

http://www.suwaczki.com/tickers/3jvz3e5eqgubclqa.png

Odnośnik do komentarza

ja bujam na drzemke, na noc nie bujałam , bo rzeczywiscie wydawało mi sie, ze moze byc problem z samodzielnym zasypianiem... i tymek od 2rz. zasypia sam w pokoju. ale na drzemke bujanie musiało byc, bo inaczej porzucił by drzemki po 1,5 roku, a tak to do 3rż spał po 3h dziennie.
Młodszy tak samo, wieczorem zasypia nałóżku, a w dzien na moich kolanach;) jakbym musiała nosic, jeszcze w ciazy, to pewnie byłoby ciezko;)
Ale to trzeba samemu jakas strategie wypracowac, zeby i dziecko było z\adowolone i mama:)

Dziubala, młody zasypiał sam do 4 mca... a potem za nic w świecie nie chciał zasnąć... Chciałam go do takiego zasypiania przyzwyczaic, bo z dwójką już ciężej... ale nie dało się. Zbuntował się i całymi dniami by nie spał. Zasypiał w chuście , na spacerze, albo przytulony... No i zrobiłam jak ze starszakiem;) miałam epizod z odkładaniem, ale byłam jeszcze bardziej sfrustrowana;)

http://lbdf.lilypie.com/zF4dp1.png

http://lb2m.lilypie.com/rqmhp1.png http://lb4m.lilypie.com/Qkwup1.png

Odnośnik do komentarza

Margeritka
patrząc z punktu widzenia matki Dziubala masz rację z tym usypianiem i spaniem dziecka w łóżeczku, ale z punktu widzenia małego dziecka, to potrzeba przytulania i kołysania przed zaśnięciem jest czymś naturalnym - w moim odczuciu, przecież małe dziecko nie wie, jak się idzie spać normalnie, wierci się i płacze, jak tu nie wziąć na ręce i nie utulić?

Pewnie, że dziecko trzeba przytulać i kołysać, ale moim zdaniem nie powinno się tego robić po to, by dziecko zasnęło na rękach. Jak uważasz inaczej, to ok. Zawsze wtedy piszę - każda mama robi jak uważa :)
A co do tego, że małe dziecko nie wie jak się idzie spać normalnie, to właśnie rzecz w tym, że MY rodzice pokazujemy mu i tego uczymy/przyzwyczajmy gdzie i jak się to robi. To przecież oczywiste. Jak nauczy się zasypiać na rękach to będzie myślało, że tak się zasypia. Jak nauczy się w wózku, to będzie myślało, że tak trzeba. Jak nauczy się zasypiać w łóżeczku to będzie myślało, że tak jest normalnie. Itd. :)
To my jesteśmy dla dzieci najwspanialszymi nauczycielami i to czego my ich nauczymy, to tego owoce otrzymamy :)

Odnośnik do komentarza

Ulla
ja nie ukrywam że właśnie z takimi uczuciami walczyłam przy Mikim i szczerze powiem nie wiem czy słusznie choć Miko umie spać sam, a nawet śmiem twierdzić każda forma dotyku z naszej strony powoduje że dziecko nie zasypia - i teraz pytanie czy to dobrze że tak robiłam czy to źle, nie wiem ale wiem że ciężko byłoby mi bujać małego ciężkiego bąka

Masz już 1 dziecko więc wiesz gdzie popełniłaś błędy a gdzie nie, co warto dalej robić a co nie, co się sprawdziło a co nie. Wykorzystaj te doświadczenia przy kolejnym dziecku. Wszystko (no prawie wszystko) wtedy jest prostsze i oczywistsze :)

Odnośnik do komentarza

iwonek
ja bujam na drzemke, na noc nie bujałam , bo rzeczywiscie wydawało mi sie, ze moze byc problem z samodzielnym zasypianiem... i tymek od 2rz. zasypia sam w pokoju. ale na drzemke bujanie musiało byc, bo inaczej porzucił by drzemki po 1,5 roku, a tak to do 3rż spał po 3h dziennie.
Młodszy tak samo, wieczorem zasypia nałóżku, a w dzien na moich kolanach;) jakbym musiała nosic, jeszcze w ciazy, to pewnie byłoby ciezko;)
Ale to trzeba samemu jakas strategie wypracowac, zeby i dziecko było z\adowolone i mama:)

Dziubala, młody zasypiał sam do 4 mca... a potem za nic w świecie nie chciał zasnąć... Chciałam go do takiego zasypiania przyzwyczaic, bo z dwójką już ciężej... ale nie dało się. Zbuntował się i całymi dniami by nie spał. Zasypiał w chuście , na spacerze, albo przytulony... No i zrobiłam jak ze starszakiem;) miałam epizod z odkładaniem, ale byłam jeszcze bardziej sfrustrowana;)
U nas jak przy starszym synku sprawdziło się samodzielne zasypianie w łóżeczku, to niektóre koleżanki mówiły, że to taki łatwy model, dlatego mi się udało bezproblemowo :). Ale przy drugim synku też tak robiłam i nie było problemu, zatem to nie do końca kwestia samego dziecka, tylko właśnie tego czego my ich nauczymy, jak wyrobimy im rytm dnia i czy będziemy... konsekwentni :)
U nas obaj mieli regularne drzemki w ciągu dnia dopóki nie poszli do przedszkola :)
Ale nie zawsze było tak bezproblemowo.
Starszak miał jakiś czas, że w ciągu dnia bał się sam zasypiać, miał chyba z 2,5r., wtedy jedno z nas kładło się koło niego i zasypiał. Nie odmawialiśmy mu tego, bo czuł się wtedy bezpieczny. Trwało to kilka tygodni, a potem znów już sam szedł na drzemkę :)
Młodszy ciężko ząbkował (między 6-8mż), fatalnie spał w łóżeczku więc bywało, że wieczorem czy w nocy był bujany na huśtawce, bo to go uspakajało.
Ale zawsze w tym wszystkim był element takiego samego rytmu samodzielnego zasypiania w łóżeczku :)
Chciałam pokazać, że u mnie nie zawsze było idealnie. Bardzo ważne jest, by wsłuchiwać się w potrzeby naszych dzieci, nic na siłę :), ale ważne by nie przyzwyczajać ich do czegoś czego potem możemy żałować ;)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...